
Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Gears of War RELOADED
Treść opublikowana przez Wredny
-
Star Wars: Outlaws
Po zrobieniu większości rzeczy na pierwszej planecie, wylądowałem na Kijimi i strasznie podoba mi się ta zmiana klimatu - mocny vibe Rise of the Tomb Raider czy tybetańskiego etapu z Uncharted 2. No i z przyjemnością się eksploruje, odkrywając fajnie poukrywane uliczki czy nawet całe zaułki, zawierające skrzyneczki z fajnym lootem. System frakcji też spoczko, ogólnie cała ta otoczka łotrzyka/oportunisty/złodziejaszka - świetny pomysł, bo ile można jakimiś dżedajami biegać. Masa fajnych aktywności, jakieś podsłuchiwanie, łączenie wskazówek, a oprócz tego mini gierki, jak sabacc czy super słitaśne jedzenie z Nixem. Walka w przestrzeni kosmicznej dla mnie dużo lepsza niż w takim Starfield, podobnie jak startowanie i lądowanie na planetach - jasne, że to wciąż animacja, ukrywająca loading, ale dużo to lepsze niż ekrany ładowania. Otwarte światy, poza głównymi miastami czy mniejszymi osadami to w większości pustkowia, ale gdzieś tam zawsze ukryta jest jakaś zajebista miejscówka na kilka/dziesiąt minut wciągającej eksploracji i całkiem niezłego unchartedowania (no kurde, rozbity statek na pierwszej planecie - coś przezajebistego), więc nawet spoko, że ta przestrzeń to tylko droga do celu, dzięki czemu nie przytłacza jak w innych ubi-gierkach. Na minus wielokrotne zaglądanie w te same zastrzeżone obszary podczas wykonywania tych najbardziej gównianych zleceń, ale w sumie nikt mi nie każe, więc nie będę się nad tym zbytnio pastwił. Tak, jest tu sporo rzeczy, które można poprawić, ale najważniejsze, że gierka mocno mnie wciąga, mam wczuwkę, a w pracy myślałem o tym, by wrócić i znów zagrać - to dla mnie w sumie największy wyznacznik tego, czy warto było wydać na to pieniądze.
-
Wrzuć screena
Star Wars Outlaws - gameplayowo i technnicznie nie jest idealnie, ale klimacik i widoczki pierwsza klasa
-
Właśnie porzuciłem...
@Rozi, a w ELITE Dangerous grałeś? Tutaj eksploracja kosmosu zrobiona jest naprawdę wzorowo i na poważnie. Co prawda stopy na planetach postawić się nie da (przynajmniej na konsolach), ale wyjechać łazikiem ze statku już jak najbardziej.
- Kingdom Come: Deliverance
-
Star Wars: Outlaws
Wady przeważnie wyciągam na koniec (wcześniej tylko, jak gra jest ch#jowa po całości), ale mogę kilka wymienić, jak najbardziej. Graficzka ładna, ale cierpi na mocną artefaktozę. Pewnie grając w quality byłoby lepiej, bo pamiętam, jak to w Avatarze wyglądało, ale 30fps jest niegrywalne. 40fps daje radę, jest płynnie, ale wszechobecne SSR (zwłaszcza odbicia w wodzie, czy np w podłodze imperialnej bazy) strasznie pikseluje wszelkie "lustrzane" powierzchnie. Podobnie zresztą wiecznie ruchome źdźbła trawy itp - polecam do tego włączyć motion blur, bo trochę pomaga. AI jest debilne jak cholera. Najfajniej eliminuje się członków zaprzyjaźnionego syndykatu, bo wystarczy na nich gwizdać i idą za tobą jak pies - jeb w łeb poza obszarem widzenia kolegów i nawet jak znajdą ciało (a trzeba wiedzieć, że Kay tych przeciwników... zabija - takie ma pyerdolnięcie w łapie) to nic nam nie robią, bo przecież jesteśmy zaprzyjaźnieni. No i podobnie, jak w Avatarze, tak i tutaj 90% obsady to silne/dzielne/cwane kobiety/samice (nawet k#rwa Stormtrooperzy, co jest tym bardziej absurdalne, bo wszyscy mają ten sam model budowy ciała). Faceci to jakiś ginący gatunek w grach Massive najwyraźniej i zawsze jedna z niewielu tego typu postaci zarezerwowana jest na głównego złego.
-
Zakupy growe!
Dzisiejsza premiera gierkowa i uzupełnienie filmowych klasyków (ten Predators po obejrzeniu najnowszych części zdecydowanie zyskuje i po jedynce jest drugą najlepszą częścią serii).
-
Star Wars: Outlaws
Jeśli chodzi o skojarzenia z innymi gierkami, zwłaszcza tymi zapomnianymi, o których wspominał Arhon, to ja tu czuję sporo Beyond Good & Evil. Naprawdę nie zdziwiłbym się, gdyby nieszczęsna kontynuacja tego klasyka po drodze ewoluowała w Outlaws właśnie.
-
Star Wars: Outlaws
Ale to nadal była dobra gra. Nie wierzę, że np fan settingu TWD napisze, że mu się Survival Instinct albo Destinies podobało. Co innego być fanem czegoś, a co innego fanbojem.
-
Star Wars: Outlaws
Nigdy nie byłem fanem uniwersum, choć oczywiście je lubię, jako ciekawy setting fantasy-sf. Mi się gra podoba, bo jest fajną przygodówką akcji w stylu Uncharted czy nowych Tomb Raiderów, tyle że w otwartym świecie (a raczej w kilku mniejszych, otwartych światach). Zresztą te otwarte światy to w sumie zabieg podobny do Mafii 2 i tak póki co mięsko czyli misje to zamknięte lokacje, jakieś większe miasta itp.
-
Star Wars: Outlaws
Właśnie wyjechałem po raz pierwszy speederem z ładowni naszego statku i... jestem zachwycony tym, co do tej pory dostałem. Początek spokojny, klimatyczny, mieścinka świetna, wszystko kapitalnie wygląda, jest wczuwka. Stealth faktycznie upośledzony, ale póki co nie przeszkadzał. Strzelanko za to bardzo fajne, czuć power, w czym wybitnie pomagają haptyczne wibracje (które zresztą są zajebiście zaimplementowane - choćby muzyka w klubie, świetna sprawa). Jestem również bardzo miło zaskoczony jazdą na speederze, bo SkillUp mówił, że nie czuć feedbacku i ciężaru maszyny, ale najwyraźniej coś poprawili, bo znów - haptyczka zajebiście potęguje doznania i jeździ się naprawdę super - zdecydowanie najlepszy pojazd w grach ubisoftu od czasów dorożek w AC Syndicate. Kay póki co nie wk#rwia, historyjka całkiem interesująca, a Nix jest słodki w chooy. Otwarty świat ma mocny vibe Avatara z tym szalejącym wiatrem i uginającą się roślinnością, a do tego kurz na drodze, wzbijany przez jeżdżące bez przerwy speedery - mocno westernowy klimat na tej pierwszej planecie. Muzyczka super, graficznie naprawdę dobrze, tryb 40fps działa jak marzenie, no nie ma się do czego zbytnio przypierdzielać. Tutaj z ziomeczkiem na wycieczce rowerowej PS Yebać kiszczaka i innych youtubowych osrańców z kręconym wąsem, co ch#ja się na gierkach znają
-
Star Wars: Outlaws
Dobrze - yebać earlyaccessowców
-
Black State
Jakie Division? Bo się strzela w TPP? Przecież to wygląda jak miks gierek Remedy z jakimś Vanquish np.
-
Black State
Wygląda bardziej jak coś od Remedy - skrzyżowanie Control z Quantum Break. Fajne, będę śledził, bo wychodzi na to, że ostatnio najfajniejsze gierki robią jakieś no-name'owe studia.
-
Star Wars: Outlaws
To już jest raczej głupi trolling i nigdy, nawet w żartach nie powinno się bronić takich zjebanych praktyk, ani tym bardziej w nich uczestniczyć.
-
Star Wars: Outlaws
Tak, dziękuję bardzo - wirusowa jelitówka, ja przeszedłem uczciwie, ale żona musiała na czitach, więc dali jej kroplówkę No jakby kryterium były widoczki za oknem to GTA też powinno sprzedawać się tylko u mieszkańców wiosek, bo ruchliwe ulice, wieżowce i ogólnie miejskie klimaty też mam za oknem i średnio mnie jarają.
-
Star Wars: Outlaws
Ja w poniedziałek wieczorem (i w nocy) siedziałem z żoną na szpitalnym SORze, przeczytałem te najbardziej krytyczne recenzje i stwierdziłem "chooy, nie kupuję". A we wtorek wszedłem tu w temat, poczytałem grających i zamówiłem - od pierwszych zapowiedzi miałem to brać premierowo, podobnie jak z Avatarem - tam tak zrobiłem i nie żałuję, więc tutaj też zaufam Massive. Szkoda tylko, że będąc częścią UBI, nie mogą zasięgnąć jakichś porad odnośnie stealth - to w Assassinach może nie jest najwyższych lotów, ale i tak byłoby lepsze niż to, co było w Avatarze i najwyraźniej również tutaj.
-
Star Wars: Outlaws
Krytykować to jedno - jak coś jest zjebane to nawet trzeba, ale to poniżej to jest atakowanie osób, którym się to nie przejadło, jak Tobie, a nie żadna "krytyka", więc może najpierw dobierz odpowiednie słowa, zanim klikniesz "Dodaj odpowiedź". A te hiperbole, że w TPP nic się nie zmieniło "od czasów Soul Reavera" to naprawdę ciężko brać na poważnie. Serio nie ma dla Ciebie różnicy między Tomb Raider I-III, Dead Space, Wiedźmin III, Bloodborne i nie wiem - Darksiders np? Przecież nawet w obrębie tej ostatniej serii każda z części prezentuje praktycznie inny gatunek, a wszystkie wymienione są "grami TPP". Rynek jest tak ogromny, że naprawdę nie musisz grać w TPP cinematic experience i masz od zayebania innych gatunków do wyboru, więc nie wiem, po co z uporem maniaka wchodzić w tematy gier, w które nie grasz i nie masz zamiaru zagrać, tylko po to, by umoralniać innych. Ja nie rozumiem, jak można "grać" w symulatory chodzenia, albo jeszcze gorzej - w visual novelki, w których już w ogóle nie ma gameplayu, a przecież są ludzie, dla których jest to najlepsza formuła ever - mam teraz wpadać do tematu każdej z tych popierdółek (dla mnie) i szydzić, że jak to można jarać się ścianą tekstu, wypowiadaną przez jakieś hentajówy na ekranie?
-
Star Wars: Outlaws
Raczej szkoda czasu na odnoszenie się do takiego pierd#lenia dla samego pierd#lenia i właśnie po to powstały klauny. Napisz może w co tak zajebistego gameplayowo (i super zróżnicowanego pod tym względem) ostatnio ogrywałeś - daj z 10 pozycji (albo chociaż 5), żebym jakiś pattern widział i miał się do czego odnieść, bo póki co ta Twoja "gameplayowa krucjata" przy każdym tytule, który nie spełnia Twoich wyimaginowanych norm super gameplayu nic mi nie mówi, oprócz tego, że nie potrafisz znieść, kiedy inni dobrze bawią się przy gierkach, których Ty nie lubisz.
-
Wrzuć screena
Stylówa jak z Little Nightmares, pewnie dwójka.
-
Star Wars: Outlaws
@KrYcHu_89 No ja przez Ciebie i @Patricko właśnie zamówiłem - będzie grane w weekend, bo jak patrzę na te screenshoty to chcę tam być. Wiem, że koniec końców dam pewnie z 7/10, ale to nadal DOBRA GRA, według dziesięciostopniowej skali, a sam chcę się przekonać, jak bardzo klimacik jest w stanie zamaskować różne niedoróbki.
-
Star Wars: Outlaws
Naprawdę nie ma na youtube kogoś, kto zna się na gierkach, że ciągle drapiesz po dnie beczki?
-
Warhammer 40,000: Space Marine 2
Czyli to GAAS, a nie singlówka?
-
Silent Hill 2 Remake
Ale że jaka kwestia? Grę robią Polacy, z Polski - to nie aktywiszcza z ameryczki czy inne Ubi.
- STARFIELD
- STARFIELD