
Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Wredny
-
Alan Wake II
Nie wiem co to "bazooka", chyba że piszesz o tych flarach, ale one mają śmiesznie słaby zasięg. No i nie pisałem, że to "trudne", tylko nieprzemyślane i irytujące w kontekście tego, jak gra jest skonstruowana gameplayowo (a skonstruowana jest na pewno nie pod walkę z taką ilością przeszkadzajek, bo mobilność postaci i jej możliwości są raczej ułomne). Ja wiem, że tu dozwolone są same spusty i bez strachu - przecież nie besztam tej skądinąd dobrej, a momentami bardzo dobrej produkcji. Tylko że ona ma również sporo wad - od technicznych, przez designerskie, aż po fabularne - to żaden ideał/mesjasz, ale widzę, że niektórym taka narracja wjechała już tak mocno, że każde wytknięcie niedociągnięć to atak na dzieciątko boże.
-
Alan Wake II
Bzdura. Przy takiej ilości przeciwników, często rzucających jakimś gównem, lub teleportujących się do nas, przy nikłej mobilności naszej bohaterki tylko fart przesądza o tym, czy zdążymy się zabandażować, czy nie, kiedy sytuacja tego wymaga (a wymagać będzie, bo zawsze skądś oberwiemy). Gra jest powolnym symulatorem chodzenia z okazjonalnym ustrzeleniem mobka lub trzech i wtedy jest OK, ale jak wchodzi na grunt, w którym sie nie sprawdza to wtedy dobitnie widać, jak bardzo jest niedopracowana. Późniejszy boss padł od ręki, bo był tylko jeden, więc cała "trudność" sekwencji wcześniej to zwyczajny chaos.
-
Alan Wake II
To nie jest gra nastawiona na walkę, więc nie wiem, po co dali tak zjebany fragment, rodem z RE4, gdzie możliwości Leona były w tej materii sporo większe. Enyłej, właśnie to zaliczyłem na Hard - po prostu trzeba mieć farta, bo ze skillem nie ma to zbyt wiele wspólnego.
-
Alan Wake II
Trochę się zgadzam z zarzutami, postawionymi tu przed chwilą - dla mnie to póki co też taki tytuł na max 8, czyli i tak punkcik więcej niż jedynka. Oczywiście doceniam, że Remedy stworzyło fajne uniwersum i zgrabnie to przeplata z Control np bo zawsze to coś świeżego, a nie kolejna zombie-apokalipsa, ale już np dialogi czy ogólne "delivery" od aktorów jest średnie i chyba tylko Alan wypada tu wiarygodnie (no i Rose jest spoko zagrana). Reszta to czasami drewno, Saga beznamiętna, Casey kreskówkowo przerysowany, aż irytujący i ogólnie plejada takich niezbyt interesujących dziwolągów na naszej drodze. Może to i nawiązanie do Lyncha, ale ja akurat jego twórczości nie lubię, więc w ten sposób u mnie nie zaplusują. No i teraz mam na plaży i się zastanawiam, czy nie zmienić z Hard na Easy, bo o ile jeszcze takie okazjonalne strzelanko jest spoko tak rzeźnia, którą nam tu serwują zupełnie nie pasuje do upośledzonej i drewnianej mechaniki starć/leczenia - zbyt dużo tu zagrożeń z wielu stron i ciężko nadążyć - bardzo irytujący fragment, powodujący chęć obniżenia oceny do poziomu poprzednika. Jak skończę to oczywiście wystawię wiążącą opinię, ale póki co z tegorocznych produkcji wolę remake'i Dead Space i RE4, jeśli chodzi o ten gatunek. Ba! Wolę również The Evil Within 2, do którego AWII porównywałem i z którego sequel dzieła Remedy dość mocno czerpie.
- SPINE
-
Borderlands 3
Właśnie. Orientuje się ktoś, czy pudełko to jakiś germański exclusive? Bo tylko w z tym ich paskudnym oznaczeniem widziałem.
-
RoboCop: Rogue City
Z tego, co czytam tu o RoboCopie to jest fhooy podobny, więc bierz i się nawet nie zastanawiaj. Co prawda to drewno w oprawie z wczesnego PS3, ale dusza i poszanowanko dla materiału źródłowego silne tu są, więc powinno się Panu spodobać
-
Batman: Arkham - seria
Albo źle rozszyfrowałem skrót, albo wydawcy Ci się pojebali Ale taki DMC w open world z synchronizacją mapy po wspinaczce to by wszedł jak złoto FPM jeśli już
-
własnie ukonczyłem...
Też czytaliście to sobie głosem Klocucha?
-
RoboCop: Rogue City
Czyli dokładnie jak w Terminatorze. Cieszy, że sie rozwijają z każdym kolejnym tytułem. Ja to bym chciał DIE HARD od nich z takim w pełni licencjonowanym Bruce'm w brudnym podkoszulku
- Gothic Remake
-
Alan Wake II
W The Evil WIthin w ogóle momentami nic nie rozumiałem z tej "fabuły", bo tak była pocięta i chaotyczna, więc nawet nie miałem ciśnienia na jakieś DLC, żeby to kontynuować. Dwójeczka za to legancko wyłożyła karty i człowiek wiedział na czym stoi.
-
Red Dead Redemption 2
Po GTAV tak średnio mnie jara kolejne współczesne miasto. Oczywiście kupię w dniu premiery, ale na pewno nie będzie to hajp typu, że jadę postać w kolejce po północy.
-
Red Dead Redemption 2
A co tam było do usprawniania w tym ideale? Też pamiętam - moja trzecia nocna premiera (pierwsza GTAV, druga Wiesiek 3, następnych raczej nie przewiduję, bo tytuły tego kalibru już się nam raczej nie trafią) i ten powrót autobusem nocnym z centrum na moje wypizdowo
-
SAINTS ROW - cała seria
Na pewno koniec studia, bo się po tym zwinęli.
-
The Walking Dead: Destinies
Nie no kuźwa, szanujmy się Choć nie powiem - kusi kupić pudełeczko, bo może być z tego niezły biały kruk później, jak z tą zjebaną Godzillą. To gniot od twórców innego, tegorocznego "hiciora" - Skull Island Rise of Kong - jak widać, nawet w dzisiejszych czasach jest miejsce dla developerów, robiących totalne crapy.
- 15 odpowiedzi
-
- pc
- xsx
- ps5
- super gra
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
The Callisto Protocol
Nie tylko Ciebie to zmyliło - między innymi dlatego nie gram po polsku A to, co Ty masz w menu to są TRYBY gry, które doszły z czasem, a nie poziomy trudności.
-
The Callisto Protocol
-
Star Wars Jedi Survivor
Myślę, że pominięto, bo miała ogromne problemy techniczne. Jako sama gra to naprawdę dobry tytuł, dużo lepszy niż jedynka pod każdym względem i takie też były opinie w wielu recenzjach, ale właśnie to techniczne niedojebanie było wymieniane jako główny powód obniżonych ocen.
-
The Callisto Protocol
Miałeś - tak nazywa się najwyższy poziom trudności. Grałem premierowo, więc nie było wtedy żadnych dodatków.
-
STARFIELD
Kuuurła, mamy to! Ledwie dwa i pół miecha po premierze Teraz trzeba się będzie suwaczkami pobawić, bo póki co ciężko tak skalibrować na oko. Muszę polecieć na tę pierwszą planetę i zajrzeć do kopalni, żeby tam to sobie ogarnąć, a póki co taki ładny widoczek z drugiej, odwiedzanej fabularnie miejscówki:
-
The Callisto Protocol
Nie no do Dark Souls to nie ma podjazdu, bo tutaj te uniki powodują, że Jacob jest praktycznie nietykalny i w sumie tylko podczas walk z tymi dwugłowymi "bossami" była jakaś trudność, bo oprócz tych abominacji, które mają nas na jednego strzała, na arenę wpadają też zwykłe mobki i robi się ciężki do opanowania chaos. Amunicji nigdy mi nie brakowało, bo tu przecież strzela się tylko w ramach finishera/przedłużenia combo - wali się pałą i tyle. Ja zacząłem od razu na Maximum Security i całość to spacerek po parku, a pod koniec gry pełne inventory amunicji i wszystkiego. No i tak jak ktoś tu kiedyś napisał w tym temacie - "w tej grze to nie my utknęliśmy z potworami, ale one z nami" - jak widzisz jakiegoś to tylko czekasz, aż podleci, żeby mu zayebać, zamiast się ich bać.
-
Marvel's Wolverine
W przypadku Wolverine tylko metroidvania w stylu nowych God of War wchodzi w grę, bo open-worlda sobie nie wyobrażam.
-
Alan Wake II
To zmieniaj na Alana, bo "We Sing" może być lekarstwem na Twoje znudzenie. Mimo wszystko polecam trochę żonglować, bo fajniejsze doświadczenie jest, jak jedno z drugim się uzupełnia i zazębia.
-
Suicide Squad: Kill The Justice League - Rocksteady Studios
Obejrzałem ten materiał Luke'a Stephensa, co wyżej Krychu wkleił i mam dokładnie takie same odczucia. Mocny damage control tam w rocksteady uprawiają, słowa ostrożnie dobierane, a całość skrojona pod narrację "story jest dla nas bardzo ważne, pamiętacie przecież, że robiliśmy zajebiste Batmany, więc musicie nam zaufać i kupić day-one". No kuźwa nie. Widziałem gameplaye z tego looter-shootera i wiem, że story będzie tu tylko tłem dla grindowania starć z tymi samymi generycznymi robocikami, żeby dostać itemek z lepszym kolorkiem. Nadal może to być lepsze niż Marvel Avengers, bo tu się przynajmniej strzela, a to jakoś lepiej mi podchodzi w looterach, niż te nawalanie wręcz Thora, Hulka i spółki, ale po co robić ludzi w chooya?