Znowu wstyd po Was cokolwiek pisać, ale minęła północ, więc wreszcie można wrzucić miarodajne podsumowanie.
Gier ukończonych zdecydowanie mniej niż kupionych (w tym roku i tak ledwie 44 pudełka), a splatynowanych/scalakowanych jeszcze mniej.
Z tegorocznych tytułów nie zdążyłem odpalić FFXVI, Miasma Chronicles czy chociażby Atomic Heart, mimo że wszystko leży w folii.
W Baldura czy Spidermana 2 też nie grałem, bo dopóki nie zaliczę poprzednich części to jakoś moje OCD mi nie pozwala w ogóle o nich myśleć.
A w co grałem i w czym widziałem końcowe napisy?
1.
Zajebista giereczka w baśniowych, swojskich klimatach. Wcielamy się w młodą Yagę, jeszcze nie "babę" i w towarzystwie czarnego kota (Nergal i jego "angielski" dubbing to katorga dla uszu) przemierzamy piękne krainy w poszukiwaniu zaginionej siostry. Mieszanka łuczniczej strzelanki FPP z domieszką survivalowych mechanik i lekkiego platformingu.
2.
Wreszcie przycisnąłem i nawet ozdobiłem platynką, próbując również DLC, ale ostatecznie tylko na wymaksowaniu podstawki skończyłem.
Fajny, mający swoje momenty tytuł i choć fabuła jest tu raczej tylko wymówką do siekania urukhów, a główną rolę gra tu nowatorski system Nemesis to myślę, że dla fana LoTR jest to pozycja obowiązkowa.
3.
Poprzednie dwa przejścia były jeszcze w 2022, ale w 2023 zrobiłem jeszcze jedno, wymagane do calaczka i teraz mam 100% zarówno na PlayStation jak i na XBOXie.
Odświeżyłem sobie dzięki wstecznej oczywiście tuż przed nadejściem remake'u.
4.
Kupione na premierę i z marszu wymaksowane. Sorry RE4 i AW2, ale to jest moje GOTY 2023.
Remake zupełnie niepotrzebny, ale jakże cudowny - zmieniono wystarczająco wiele, by nawet ktoś taki jak ja, znający oryginał na pamięć, wiele razy czuł się zaskoczony, a jednocześnie tak wierny oryginałowi, że nie sposób uronić łezki nad szacunkiem do materiału źródłowego. Wersja ostateczna i najlepsza opcja, by zaznajomić się z tą serią.
5.
Kolejne odświeżenie kultowego oryginału (tu w wersji zremasterowanej) przed nadejściem REmake'u.
Nadal zajebista odsłona, mimo archaicznego sterowania. Wciąż potrafi zachwycić widoczkami i szczegółowością wykonania.
6.
Remake robi jednak wszystko lepiej i podobnie jak Dead Space, tak i nowa wersja przygód Leoncja to ta "ostateczna". Zmiany dużo bardziej wyraźne niż w grze EA, ale też materiał źródłowy był bardziej wiekowy i przestarzały. Obiektywnie pewnie powinienem dać tu GOTY, ale pierwsze Dead Space było dla mnie od zawsze lepszym doświadczeniem i tak też jest w przypadku nowych wersji tych arcydzieł.
7.
Wreszcie skupiłem się na ukończeniu głównego wątku (tak, jest tu coś takiego i jest on całkiem interesujący fabularnie), a pod koniec roku wróciłem, dobić pozostałe 3 trofea.
Jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) przedstawiciel gatunku survivali, polany horrorowym sosem walki z kanibalami i innymi dziwnymi monstrami, wychodzącymi na żer nocą. Uwielbiam ten survivalowy gameplay-loop, bo mocno mnie relaksuje.
8.
Kiedyś napocząłem, dostałem wpierdziel od pierwszego bossa i porzuciłem, ale nadchodząca druga część sprawiła, że wreszcie na porządnie przysiadłem do "jedynki".
Ukończyłem wątek główny, dobiłem sporo trofeów, re-rollując biomy w trybie Adventure, a na koniec roku wróciłem dobić 3 brakujące do platyny trofea.
Zaliczyłem też jedno DLC, a drugie napocząłem, ubiłem nawet bossówę, ale resztę odpuściłem, bo to zdecydowanie nie dla mnie - za dużo trzeba mieć skilla i farta.
9.
Gdyby nie glitche i problemy techniczne to byłaby kolejna platynka, ale niestety skończyłem z 99/100 shardów i dupa.
Co nie zmienia faktu, że to jedna z fajniejszych gier tego roku.
Fantastyczny klimat, świetna historyjka i plejada kapitalnie zagranych postaci (Greez rządzi). Tytuł dużo lepszy niż część pierwsza i gdyby tylko od początku nie upierali się przy tym upośledzonym ray-tracingu na konsolach to naprawdę mógłby być kandydat do GOTY.
10.
Uwielbiam gry o podwodnej eksploracji i ten tytuł intrygował mnie od pierwszych zapowiedzi.
Niestety miał on masę technicznych problemów, z których większość obecnie jest już raczej połatana, ale premierowo miałem bardzo mieszane uczucia.
Bo z jednej strony cudowny klimacik, fantastyczna oprawa dźwiękowa i całkiem interesująca, mocno melancholijna/depresyjna opowieść, a z drugiej widmo utraty pliku save i częste zwiechy konsoli.
Teraz jest już raczej OK, więc jak ktoś lubi tego typu zabawy (nurkowanie, eksploracja, mini-open world, lekkie survivalowe mechaniki) to polecam.
11.
Dla wielu GOTY, u mnie pewnie w pierwszej trójce, bo jednak nawet w obrębie tego gatunku wyszły w tym roku przynajmniej dwa lepsze tytuły.
Alan na ich tle na pewno nadrabia oryginalną i zakręconą warstwą fabularną, a także wieloma świeżymi rozwiązaniami, ale dla mnie to za mało, by stwierdzić, że jest lepszą grą (od DS i RE4). W każdym razie jest na pewno lepszą grą niż pierwowzór, a także jedną z najlepszych gier tego mocarnego w dobre tytuły roku, a to już coś.
12.
Jedno z przyjemniejszych zaskoczeń tego roku i chyba w ogóle, bo po perypetiach, które ten tytuł przechodził, chyba niewiele osób wierzyło, że wyjdzie z tego coś więcej niż średniak. A jednak Dumbuster Studios dostarczyło kawał dopracowanego, praktycznie pozbawionego błędów kodu (od premiery), w dodatku bardzo grywalnego i sprawiającego masę nieskrępowanej frajdy. Warto sprawdzić choćby dla samych zombiaków, które są chyba najpiękniej wyglądającymi umarlakami w gierkach - różnorodność ich modeli ciał, strojów i wielostopniowe uszkodzenia naprawdę robią wrażenie.
Platynka wbita, ale dodatek póki co raczej za drogi - może kiedyś łyknie się w pakiecie na jakiejś promocji.
13.
No i wreszcie nadrobiłem Netoperka. Magnum opus rocksteady - ogromna, przepiękna gra, ciekawa fabularnie, wypakowana po brzegi niesamowitą zawartością - mokre marzenie fanów nietoperza i chyba najlepsza gra superbohaterska.
Osobiście nadal wolę kameralne i "splintercellowe" Asylum, ale tak obiektywnie rzecz biorąc to tylko Arkham Knight pozwala naprawdę zostać Batmanem, rozwiązywać zagadki, siać postrach i zaprowadzać porządek w mieście.
Trofeowo to jakiś moloch, z którym nawet nie zamierzam brać się za bary - z podstawki zaliczone wszystko, oprócz kilku strażaków i większości zagadek Riddlera - protokół Knightfall odpalony, napisy widziałem i styknie.
I to by było na tyle - biedne 13 sztuk...
Mam jednak pewną wymówkę
W tym roku wpadło ponad 500h w najlepsze multi ever i ogółem licznik na XBOXie pokazuje już ponad 1000h w PUBG (na PlayStation zdążyłem nastukać 1500 zanim przesiadłem się z tym tytułem na XSX).
Oprócz tego w kilku gierkach wpadło po paredziesiąt godzin, ale będą kończone w roku obecnym:
Sporo godzin, wiele osób z takim wynikiem pewnie by gierkę odstawiła, ale to za duży tytuł, żeby go tak po prostu "przebiec".
Co prawda jak już odstawię to ciężko mi się wraca, ale obiecuję, że w tym roku zaliczę (może nawet calaczka).
Ruszyłem też na poważnie pierwsze Lords of the Fallen i mam nadzieję, że doprowadzę sprawy do końca w tym roku.
Napocząłem również przygody Kassandry, ale znając rozmiary tego molocha i to, jak te gry potrafią męczyć, obstawiam znowu paroletnią przygodę, jak w przypadku Origins.
No i aktualnie ogrywany tytuł, bardzo fajny jak na UBI - pewnie będzie pierwszym ukończonym w 2024.
Poniżej jeszcze kolaż moich podsumowań z dwóch głównych platform, choć XBOX w 2023 był głównie maszynką do PUBG, a PlayStation słabo aktualizuje, bo na pewno zjadło mi jedną platynę.