Skocz do zawartości

The Legend of Zelda: Breath of the Wild


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Serio ktoś narzekał na te "świątynie"? Przecież to imo najlepszy element w grze. Jak te "standardowe" wyglądały w pozostałych zeldach, że niby byłe jeszcze ciekawsze? Ja w sumie żałuję, że każdy region nie ma swojej świątyni i liczę, że w dwójce będzie tego jednak więcej (albo czegoś podobnego). W ogóle sama już droga do tych regionów/miast i questy, które odblokowywały "walki" z tymi bestiami, to to co najmilej wspominam.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

W BotW dungeony były najsłabszym elementem. To znaczy w porównaniu z poprzednimi klasycznymi odsłonami serii. Chyba tylko Hyrule Castle mógłby stawać w szranki z poprzednikami. Cztery bestie kojarzą mi się głównie z ich nietypowymi kształtami. Droga dostania się do nich bardziej zapadła mi w pamięć aniżeli sama rozgrywka w ich wnętrzu i walka z nijakimi bossami.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 2.04.2020 o 08:22, zagul napisał:

Chyba to jest lepsze miejsce na moje pytanie. 

Kupiłem sobie Switcha. Na start Let's GO Pikachu i wszędzie przez wszystkich chwalona Zelda. Nie wiem czy znajdzie się tu ktoś komu ta gra się nie spodobała, ale zaryzykuję: 

 

Zacznę może od tego, że w żadną Zeldę nigdy nie grałem, w żadną inną podobną grę od N też nie. Tylko Poki i Mariany. 

Pograłem naprawdę krótko (jestem na etapie szukania świątyń, żeby dostać od dziadka paralotnie, mam 3 orby). Nie zachwyca mnie to, że wszystkiego muszę sam szukać, podoba mi się nawet oprawa wizualna. Fabuły to ta gra chyba nie ma. Czy warto dać jej drugą szansę bo po X godzinach się rozkręca? Grałem za krótko, żeby wydać werdykt? Czy jak mi nie pasuje to mam iść pograć w Call of Duty.

Boję się, że nie trafiłem z gatunkiem pod siebie, ale za dużo się naczytałem opini typu "GRA ŻYCIA" i musiałem sprawdzić.

 

Jeżeli lubisz aby gra prowadziła Cię za rączkę i przy każdym quescie musisz mieć znacznik gdzie pójść i co zrobić to ewidentnie ta odsłona Zeldy nie jest dla Ciebie. Ten tytuł to jedna wielka swoboda w tym co robisz. Z kolei fabuły tutaj jest tyle co kot napłakał, więc również na to nie licz. Gameplay'owo to ta Zelda jest świetna jeżeli lubisz właśnie dochodzić do wszystkiego sam i nie lubisz jak masz w grach jakieś ograniczenia. W przeciwnym przypadku odbijesz się jak piłka od ściany. Zdecydowanie w tym przypadku polecam Ci obadać starsze odsłony, może prędzej trafią w Twój gust. 

 

Osobiście uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania ale jak dla mnie każda gra jest dobra lub świetna, lecz nie oznacza to, że trafi w każdy gust. Breath of the Wild to tytuł nie dla każdego (tak samo zresztą jak CoD, Gearsy, Halo, Forza) to naturalne. Gdybyśmy mieli wszyscy takie same opinie i gusta to świat byłby nudny. 

Odnośnik do komentarza

Odpisałem już na tego posta w tamtym temacie, ale ogólnie powtórzyłbym tylko, żeby nie  brać tych tłumaczeń co to trzeba podobno lubić zbyt serio.

 

Jeśli dla mnie Breath of the Wild potrzebował czasu, żeby "zaskoczyć", to może w niemałej mierze też przez to, że gra od momentu premiery miała tego typu opinie klepiące o jednym czy dwóch aspektach całej gry, jakby to było wszystko, co się dzieje. Każda recenzja brzmiała jak "można przejść bestie w dowolnej kolejności, 10/10!". Tak samo jak np. fani Soulsów robią wokół tej gry taki zabawny raban o "trudności", że ludzie bez pogrania samemu myślą, iż to są gry dla jakichś hardkorowców którzy muszą "grać dobrze", zanim pograją więcej i zczają, że chodzi w ogóle o co innego. Z Breath of the Wild miałem podobnie. Przez jakiś czas myślałem, po tym całym rabanie, że może faktycznie to jest teraz jakiś Minecraft i ta sławetna "wolność" o której trąbią recenzje to całe clou gry, że to nie jest gra dla mojego pokolenia, tylko dla minecraftowców, którym do jarania wystarczy fakt, że, panieeee, można przejść bestie w dowolnej kolejności!!!!, a w ogóle to możesz przyczepić bombę do balonu i spuścić komuś na głowę, zrobić katapultę z głazu i deski, a jak ośmiornica połknie zardzewiałą broń, to wypluje odrdzewialą! Ze zbieraniem koroków jako jedynym celem.

 

 

Można się tym jarać, oczywiście, ale można tak naprawdę w ogóle się tym nie przejmować i mieć przyjemność z tej gry. Mnie to raczej nie jara i po pewnym czasie zauważyłem, że ta gra jest dobra głównie dlatego, że jest dobra. We wszystkim. Albo ci spasi albo nie, ale nie trzeba być żadnym fanem tej "wolności", żeby być fanem Breath... Tak naprawdę można grać w to jak normalną grę i spędzić fantastyczne 200 godzin ani razu nie zwabiając nikogo w miejsce, gdzie leży coś metalowego, żeby go walnął piorun w trakcie burzy!

 

 

 

W sumie podobnie jak Soulsy, ta gra też ma ogólnie naprawdę sporo fabuły, choć może nie forumowo rozumianej FABUŁY (na całe szczęście, bo scenki i dialogi głównego wątku dramatycznego należą do najgorszych w historii gier). To też coś, co zajęło mi wiele godzin "odkryć". Nie muszę do tego być żadnym fanem "wolności w grze". Raczej określiłbym się jako fana klasycznych jRPG-ów od dziecka, więc scenki są mi naprawdę znane. Jednak dzisiaj myślę dużo więcej o tym co opowiedział Breath..., niż wyładowany gadaniem Wiedźmin. W sumie to ja minutę po przejściu nawet nie pamiętałem, o czym są poprzednie Zeldy, jeśli o czymkolwiek są (może poza Awakening, Okaryną i Majorą), a o tej po latach dużo. Tak że jest to zupełnie możliwe.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza
58 minut temu, chrno-x napisał:

 

Jeżeli lubisz aby gra prowadziła Cię za rączkę i przy każdym quescie musisz mieć znacznik gdzie pójść i co zrobić to ewidentnie ta odsłona Zeldy nie jest dla Ciebie. Ten tytuł to jedna wielka swoboda w tym co robisz. Z kolei fabuły tutaj jest tyle co kot napłakał, więc również na to nie licz. Gameplay'owo to ta Zelda jest świetna jeżeli lubisz właśnie dochodzić do wszystkiego sam i nie lubisz jak masz w grach jakieś ograniczenia. W przeciwnym przypadku odbijesz się jak piłka od ściany. Zdecydowanie w tym przypadku polecam Ci obadać starsze odsłony, może prędzej trafią w Twój gust.

 

Z tą fabułą, jak i oszczędną muzyką, jest tak, że chcieli podać wszystko subtelnie, na tym polega sztuka, a że nie wszystko im do końca wyszło, no cóż. Osobiście OST, moim zadaniem jest genialne, zapadły mi w pamięci te proste, krótkie kawałki, jak ten w kapliczkach, podczas wspinaczki na wieże, a na przykład ten w drodze do Deku był genialny.

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Damk napisał:

W BotW dungeony były najsłabszym elementem. To znaczy w porównaniu z poprzednimi klasycznymi odsłonami serii. Chyba tylko Hyrule Castle mógłby stawać w szranki z poprzednikami. Cztery bestie kojarzą mi się głównie z ich nietypowymi kształtami. Droga dostania się do nich bardziej zapadła mi w pamięć aniżeli sama rozgrywka w ich wnętrzu i walka z nijakimi bossami.

 

Uwaga na spoiler, dla tych co grę ukończyli.

 

Spoiler

Mnie chodzi o sam pomysł, że najpierw do nich dochodzimy, by później znaleźć się w środku, a następnie "poruszając" nimi zmieniamy układ pomieszczeń. Słoń to już totalnie był genialny, jedynie bossowie byli tacy sobie, żeby nie powiedzieć nijacy.

 

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza
W dniu 2.04.2020 o 11:32, MBeniek napisał:

Serio ktoś narzekał na te "świątynie"? Przecież to imo najlepszy element w grze. Jak te "standardowe" wyglądały w pozostałych zeldach, że niby byłe jeszcze ciekawsze? Ja w sumie żałuję, że każdy region nie ma swojej świątyni i liczę, że w dwójce będzie tego jednak więcej (albo czegoś podobnego). W ogóle sama już droga do tych regionów/miast i questy, które odblokowywały "walki" z tymi bestiami, to to co najmilej wspominam.

Zagraj to będziesz wiedział :)

Na pewno były mniej monotematyczne.

Odnośnik do komentarza

W poprzednich Zeldach lochy były często punktami kulminacyjnymi gry i powodowały opad szczeny, wiadomo, natomiast w Breath jest mi trudno nie mieć mocno mieszanych uczuć. Sam pomysł - jasne. Widoczki czasami niesamowite, i zagadki przepomysłowe. Wiem, że kilka gier próbowało coś takiego, najsłynniej God of War, ale tam to było jednak bardziej uczucie chodzenia po mało interaktywnym tle, a tutaj pierwszy raz faktycznie jest uczucie bycia w takim ruchomym molochu, coś niesamowitego.

 

Natomiast... w pewnym sensie każda bestia to jest tylko jedna zagadka, z kilkoma fazami. Nie mają też żadnego charakteru i historii, które były tak obecne w ostatnich Zeldach (Twilight Princess i Skyward Sword w sumie chyba do dzisiaj zostają niezrównane w świecie gier jeśli chodzi o poziom designu tych lokacji, obie te gry to z dungeonu na kolejny myślałem że teraz to już naprawdę pobili rekord). Po prostu... są ściany z metalu i kamienia, wszystko jest wewnątrz takie same, 99% rzeczy z "prawdziwej gry" w ogóle nie ma w nich zastosowania, bo ani nie można się wspiąć, ani nic nie jest interaktywne. Ot kamienne ściany i oczy Ganona do odstrzelenia. Musisz po prostu odklepać kilka zagadek (fakt że dobrych zagadek), których nie da się obejść żadnym kreatywnym sposobem, i tyle. To jest jakby spędzić godzinę w zupełnie innej grze.

 

Bossowie nie mają nic wspólnego z niczym, tutaj to w ogóle nie ma o czym mówić, trudno to nazwać bossami. Pierwszy Lynel to jedyny boss w tej grze, i to jest świetny boss, szczałem jak pierwszy raz mi się udało bestię ubić. Byłem wtedy na strzała, a ja typa musiałem ze 20 minut siekać. Poszły wszystkie bronie, wszystkie strzały, całe jedzenie. To co jest na koniec bestii, te "bossy", to przy odpowiednim ekwipunku nawet dosłownie nie może cię zranić. I jaki kreatywny design. Wodny Ganon, elektryczny Ganon... Genialne.

 

Ogólnie cały główny "konflikt" w tej grze i Ganon (sorry za spoiler! Ganon to zły w tej grze!) to wątek zarówno bardzo cienki, jak i niepasujący do całej gry. Po prostu jest Ganon, zostawił ten czarny śluz z oczami, odporny na wszystkie prawa normalnej interakcji, i ten Ganon jest zły i zagraża i masz go pokonać. Wtf. (Doceniam fakt, że Zelda w każdej scence mówi "śpiesz się, Link! Spiesz się!", podczas gdy cała gra zachęca do strzelenia sobie 20-godzinnej wycieczki nad jezioro by połowić ryby). Na szczęście to mikroskopijny element całej gry.

 

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Niech wezmą ten piękny klimatyczny otwarty świat z BOTW  i całą reszta np z Twilight Princes.

BOTW zachwycał przede wszystkim tym pięknym otwartym światem i oprawą audio video, a cała reszta kulała - te świątynie na jedno kopyto, pękające uzbrojenie i nieudolna walka + brak kultowych gadżetów, to jakiś żart.

I gdyby nie ten czarujący otwarty świat oraz przepiękna oprawa audio video, to była by lipnia z ujnią.

Ludzie przede wszystkim tym się zachwycili, co przyciemniło im trzeźwe myślenie, stąd takie, a nie inne oceny. 

Ja wystawiam 85/100 i według mnie jest to uczciwa ocena jak na produkt, który nie jest doskonały w każdym calu.

Odnośnik do komentarza

 

14 godzin temu, kazuyoshi napisał:

Niech wezmą ten piękny klimatyczny otwarty świat z BOTW  i całą reszta np z Twilight Princes.

BOTW zachwycał przede wszystkim tym pięknym otwartym światem i oprawą audio video, a cała reszta kulała - te świątynie na jedno kopyto, pękające uzbrojenie i nieudolna walka + brak kultowych gadżetów, to jakiś żart.

I gdyby nie ten czarujący otwarty świat oraz przepiękna oprawa audio video, to była by lipnia z ujnią.

Ludzie przede wszystkim tym się zachwycili, co przyciemniło im trzeźwe myślenie, stąd takie, a nie inne oceny. 

Ja wystawiam 85/100 i według mnie jest to uczciwa ocena jak na produkt, który nie jest doskonały w każdym calu.

 

Zapomniałeś jeczcze o genialnym OST i fizyce przez duże F, zaś minusem była mała różnorodność oponentów. Fenomenem tej gry jest dla mnie to, że mimo iż jest jeszcze tyle do poprawy w sequelu, to i tak jest to dużo lepszy sandbox, niż wszystkie inne, jakie powstały.

Edytowane przez zdrowywariat
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Czy minerały typu: topaz,opal,ruby itp nadają się tylko do sprzedaży? Czy ewentualnie cena w sprzedaży zawsze taka sama jest czy zależna od np. handlarza,wioski, postępu gry?

I drugie pytanie, warto kupować zaraz na początku gry po dotarciu do Kakariko nowy pancerz czy szkoda waluty i podczas gry na bieżąco można znaleźć lepsze wyposażenie?

Odnośnik do komentarza

Kamienie też są potrzebne do craftingu kilku elementów zbroi, ale nie ma tego dużo więc większość można sprzedawać.

O zbrojach musisz myśleć bardziej w kategoriach umiejętności, które oferują za zebranie całego seta. Niestety jest to moim zdaniem najsłabiej rozwiązany element tej gry. Jest zbroja, która daje lepsze wspinanie, inna pozwala szybciej pływać, inna cię ogrzewa albo ochładza. Moim zdaniem nie za bardzo znaczenia co nosisz na sobie, chyba że akurat potrzebujesz tej konkretnej umiejętności. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...