Skocz do zawartości

Hellblade


Square

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

Dziś ukończyłem.

 

Bardzo wciągający tytuł. Klimat po prostu zwala z nóg zwłaszcza jak się gra w słuchawkach. Setting, story, głosy, to poczucie osamotnienia i bezradności, monumentalizm, grafika, mimika postaci, wszystko cudownie. Gra jednak kuleje z powodów gameplayowych bo system walki jest dość ubogi ale jest to też wyjaśnione fabularnie a i nie gramy też bogiem wojny ... Zagadki / puzzle z początku ciekawe w końcu trochę nużą. Niemniej developerzy starają się doręczać mocnych wrażeń dosłownie co chwilę.

 

Tytuł zdecydowanie jest wart sprawdzenia tym bardziej że jest w game passie.

 

Tak jak @kanabis pisał momentami klimat jest gęsty jak w SH2 i nie słuchajcie daunów jak @Yakubu

Edytowane przez tukan
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 12.01.2019 o 19:17, tukan napisał:

@kanabis

 

  Ukryj zawartość

 

 


albo ten level w ciemności gdzie po omacku podążasz za głosem i te creepy stwory :obama:

 

ten ze (pipi)niem przen płonącym gościem był stresogenny
 

 

 

Spoiler

Dobry pomysł ale mnie trochę zawiódł tym, że nie pociągnęli tego bardziej zwłaszcza jeśli zdecydowali się na użycie binauralnego dźwięku. Pamiętam jak na telefon pobrałem kiedyś grę, która korzystała z żyroskopu i symulowała bycie niewidomym. Zakładałeś słuchawki i musiałeś się poruszać w stronę wyjącej syreny. Trzymałeś telefon przed sobą i obracając się razem z nim obracałeś się w świecie gry. Poruszałeś się naprzód przyciskając ekran. Dźgałeś potwory nożem machając telefonem. Szkoda, że nie wyciemnili całego obrazu tak, żebyś musiał się opierać tylko na słuchu.

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...
3 godziny temu, number_nine napisał:

Wczoraj kupiłem w MM przy okazji zakupu nowego żelazka i uuuu co za giereczka :banderas: Mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać, ale i tak gra zaskoczyła mnie częstymi zmianami scenerii i okrutnie dobrym designem wrogów. Model postaci głównej to dla mnie next lvl, ta mimika! <3 

Szkoda ze tych wrogow jest 3 rodzaje przez cala gre

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, kanabis napisał:

Szkoda ze tych wrogow jest 3 rodzaje przez cala gre

 

Coś mi się wydaje, że taki właśnie był zamysł twórców. Dla mnie każdy z wrogów wygląda jak boss, a bossy to już w ogóle są świetnie zrobieni. Mega podoba mi się mała ilość walk, przez to każda potyczka robi wrażenie, szczególnie jeśli chodzi o animacje. 

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Gdyby God of War i Agony w trakcie całej nocy ostrego seksu poczęli potomka, to 9 miesięcy później urodziłoby im się Hellblade. I byłoby to bardzo poszkodowane dziecko, może i nie najbrzydsze pod słońcem, ale niestety z zespołem downa oraz masą innych ułomności. 

 

Nie ma co ukrywać, gra ewidentnie mi nie siadła. W sumie od początku się tego spodziewałem wiedząc z czym mam do czynienia, no ale skoro trafiła się ładna promocja to z ciekawości chapnąłem, a teraz sobie myślę że przez te 6 godzin (bo więcej ten samograjek nie zajmuje) mogłem zrobić wiele ciekawszych rzeczy, np. poobgryzać paznokcie albo wyprowadzić na spacer psa, którego nie mam. Można by pomyśleć, że po sukcesie DmC Ninja Theory pokusi się o kolejnego kozackiego slashera (widać, że mają talent to takich gier), niestety zamiast tego postanowili zrobić liniową przygodówkę z mocnym naciskiem na fabułę. I ta jest naprawdę dobra, zwłaszcza ending ostro ryje banię. Do tego dochodzi fenomenalny design lokacji czy przeciwników, masa za(pipi)istych efektów oraz zabiegów artystycznych (zarówno wizualnych, jak i dźwiękowych), czuć na każdym kroku ostrą schizofrenię głównej bohaterki, do samego końca nie wiadomo czy to co widzimy dzieje się naprawdę czy to tylko majaki i to jest mocno spoko. Tylko... z co z tego, skoro wszystko co najlepsze odbywa się kosztem najważniejszej rzeczy - gameplayu. Ten jest tragiczny. Przez większość gry poruszamy się jak mucha w smole, uczestniczymy w szeregu oskryptowanych akcji, rozwiązujemy zagadki, z którymi poradziłby sobie szympans (na dodatek szybko zaczynają męczyć, bo są w kółko powtarzane) i oglądamy cut-scenki. MASĘ cut-scenek. Przez większość czasu zastanawiałem się po co ja w ogóle trzymam pada w łapie :) Przez jakiś czas fajna jest walka, ale Senua szybko zyskuje nowe dopałki, przez co w pewnym momencie starcia przestają sprawiać jakąkolwiek frajdę, ponieważ robi się zbyt łatwo (nawet na hardzie). W ciągu tych 6 godzin zginąłem może z 10 razy? Z czego 8 na sekwencjach nie mających nic wspólnego z machaniem mieczem? SŁABO. 

 

Ja naprawdę lubię emocjonalne gry z dobrą fabułą , ale jeżeli przez filmowe aspiracje twórców obrywa rozgrywka, to nie mamy o czym rozmawiać. Ewidentnym tego przykładem jest kłamstwo, którym raczy nas developer już na samym początku przygody, czyli straszenie permadeathem. W teorii działa to tak, że w przypadku zbyt wielu zgonów narośl na ręce Senuy zacznie piąć się coraz wyżej, aż dojdzie do jej mózgu i ją zabije. Na amen. Save skasowany, zaczynamy zabawę od nowa. Jak się okazuje jest to jedna wielka ściema, żeby przestraszyć gracza i wprowadzić go poniekąd w stan psychozy, który przez cały czas odczuwa główna bohaterka. I gdyby faktycznie coś takiego tu istniało to nie byłoby problemu, ba! przyjąłbym to z otwartymi ramionami i nawet pochwalił ten patent, ale niestety twórcy najwyraźniej nie mieli jaj, żeby wprowadzić prawdziwy permadeath. Bardzo nie lubię, kiedy dev obiecuje naprawdę ciekawą mechanikę, po czym okazuje się że nic takiego w grze nie ma. Nieładnie tak oszukiwać graczy, dlatego też ocena leci o jedno oczko w dół.

 

Generalnie jak ktoś lubi "artystyczne produkcje" (czuję opór, żeby dalej pisać o Hellblade jak o "grze') i tyle samo głębokie jak ckliwe historie to pewnie będzie się bawił świetnie, ale mnie to nie jara. Dobry gameplay przede wszystkim, a tego tu zabrakło. Łatwo, krótko, bez polotu. Ninja Theory cofa się w rozwoju. 5/10

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Oszukiwanie gracza to nie tyle jest problem, co nie niepotrzebnie zaczęli tłumaczyć przed tfu graczami, że jest inaczej. Efekt byłby osiągnięty tak czy siak.

W grze Eternal Darknes wśród wielu zayebistych motywów było m. in

Spoiler

kasowanie przez grę save'a, co zrobiło mega robotę( i też było fejkowe) i naprawdę nie trzeba nikogo zmuszać, żeby zapierdalał od nowa. Jak na to natrafiłem to autentycznie byłem osrany jak w jednej słynnej scenie z Arkham

Spoiler

Asylum.

 

 

Edytowane przez SlimShady
Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Na Odyna, cóż to była za męczarnia! :obama:
Nie wiem, skąd się ludziom wzięły podniety tym tytułem, ale ten zaledwie 6-8 godzinny szpil wymęczył mnie bardziej, niż jakiś UBIszajsbox.

@Josh, Twój cytat idealnie streszcza moje odczucia :)

 

Cytat

"Gdyby God of War i Agony w trakcie całej nocy ostrego seksu poczęli potomka, to 9 miesięcy później urodziłoby im się Hellblade. I byłoby to bardzo poszkodowane dziecko, może i nie najbrzydsze pod słońcem, ale niestety z zespołem downa oraz masą innych ułomności."


Gra niesamowicie krótka, a i tak musiałem rozłożyć ją na 3 dni, bo w dłuższych posiedzeniach nie do wytrzymania.
Doświadczanie tego tytułu bolało mnie niemalże fizycznie - nie wiem, może taki był zamysł twórców, żeby gracz przeżywał cierpienie wraz z główną bohaterką, jeśli tak - brawa dla Ninja Theory.

Co mi się podobało? Oprawa - graficznie to naprawdę super pozycja, do tego spora różnorodność miejscówek (przynajmniej na początku). Dźwięk też super, zwłaszcza głosy, które nam towarzyszą - fajnie się przekomarzają i robią klimat. Ciekawe były też niektóre łamigłówki, zwłaszcza te z iluzją - zmienianie fragmentów lokacji robiło wrażenie.

Walka miała swój urok, jej animacje były niezłe, ale to tyle...

Nie podobała mi się cała reszta - to nawet ciężko nazwać "grą", gdyż jest to jakieś gierkopodobne doświadczenie, mające pewnie jakiś szlachetny przekaz (walka z wewnętrznymi demonami, kochajmy osoby psychicznie chore), ale w ogólnym rozrachunku dla mnie zupełnie nieinteresujące.
Symulator chodzenia w żółwim tempie, przerywany okazjonalnymi, denerwującymi walkami i przeładowany tymi samymi łamigówkami w co dwa pokoje.
Do tego tego od zayebania zupełnie nieinteresujących cut-scenek, przeważnie ukazujących zbliżenia na niezbyt urodziwą twarz pracownicy studia, która wcieliła się w Senuę (serio, te wyłupiaste oczy i wiecznie wyszczerzone zęby - raczej mało sympatyczna fizjonomia).
Story też nie trzymało w napięciu - przegadane, nudne i przekombinowane - miałem je gdzieś mniej więcej od połowy gry.

Całość ma potencjał, więc gdyby w przyszłości do tej przygody ktoś dorzucił sensowny gameplay to mogłoby być nawet fajnie, ale na chwilę obecną to bardziej przejażdżka wagonikiem w tunelu strachu jakiegoś wesołego miasteczka - zamiast być w centrum wydarzeń, czułem się jedynie biernym obserwatorem, a końcówka już tak mnie nudziła, że podczas zakończenia (które miało być takie super i szokujące) ziewałem i zerkałem na forum, na facebooka, wszędzie, byle nie patrzeć już na Senuę i jej szczękę...
Jeśli Microsoft chce przekonać mnie do swojej nowej konsoli to niech wybierze innego exa, bo kontynuacją tego tylko mnie zniechęca :dafuq:

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...