Skocz do zawartości

Schorzenia po trzydziestce


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

Przegrodę miałem robiona w wieku 18 lat i dzięki temu moglem w końcu oddychać. Całe dzieciństwo sapałem przez pysk jak mops, a granie w piłkę to było w ogóle desperackie łapanie powietrza.

 

Chrapanie mam z powodu wiotczejacego gardła, nawet byłem specjalnie z chrapaniem u laryngologa. Pyta z czym przychodzę, to mówię że żona wysyła bo chrapię jak traktor. Spojrzał w gardło - trzeba zmienić żonę, hehe, należy się 250 zł. I w sumie nic dalej z tym nie robiłem, sugerował badanie natlenienia / bezdechów przez sen, ale to musiałbym do jakiejś kliniki iść i zasnąć z maską na ryju, a ja nie umiem spać na rozkaz.

Odnośnik do komentarza

Ja nie chrapałem tak do 40ki. Teraz mam 42 i chrapię tylko i wyłącznie jak leżę na plecach. I to sporadycznie ale kobita zwraca na to uwagę. A mnie to wkurza, wolałbym spać cicho w każdej pozycji jak niegdyś.

Jedyna dolegliwość na jaką zwracam uwagę to lewa noga a raczej biodro. W pewnych pozycjach, np w czasie jazdy autem z lewą nogą prawie na wprost wyciągniętą czuję że mi kość udowa w panewce stawu biodrowego przeskakuje. Narazie to nie boli, jest po prostu dziwny feeling ale podejrzewam że za ok 30-40 lat biodro będzie do wymiany. No ale mam zamiar pociągnąć co najmniej stówę więc jeszcze mam czas. Poza tym jestem nadal fit i czuję się na ok 27-30 a napewno nie na czwórkę z przodu.

 

P.S moja rodzina od strony mamy jest bardzo długowieczna więc na wspominaną setkę mam teoretycznie całkiem spore szanse bo się w miarę oszczędzam i dbam i zdrówko haha. Ot takie myślenie życzeniowe, bo tak serio to hui wie co się wydarzy. Jak się nic nie przyczepi po drodze to będzie całkiem spoko i dużo czasu zostanie na giercowanie :teehee:

Odnośnik do komentarza

U mnie praktycznie brak chrapania, chyba że leże na plecach, ale i wtedy sporadycznie. Jak to możliwe? Lata temu nauczyłem się oddychać wyłącznie przez nos. Na codzień i podczas wysiłku sportowego. 

Nie ma chyba lepszej metody na nocne cheblowanie.

Odnośnik do komentarza

Dla wszystkich chrapiących, którym żona truje, że się spać nie da zalecam

 

A. Zmienić żonę

B. Zacząć spać samemu

 

Ja korzystam z opcji numer 2 i widzę tylko same plusy. :lapka:

 

 

4 godziny temu, Shen napisał:

Tez mam krzywa przegrode, nie chrapie, ale ciezko mi sie oddycha jak ta "normalna" zapchana, ale odpuscilem prostowanie po tym jak kumpel zrobil.

 

Moja żona miała tak prostowany nos 3 lata temu i obecnie jest gorzej jak było. Nacierpiała się biedna z tymi tamponami w nozdrzach, ból po łamaniu nosa był podobno straszny do wytrzymania jak puściły prochy.

 

Wniosek - jak ktoś miał krzywą przegrodę od zawsze to lepiej nie ruszać. Jak komuś skrzywiła się na skutek urazu to można próbować prostować. 

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Poza przegroda jeszcze może w nosie być przerost małżowin (takie struktury w środku co mogą całkiem zapchać drożność jak są nabrzmiałe). Pamiętam że miałem combo prostowanie + redukcja malzowin, to może dlatego u mnie pomogło w znaczący sposób

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
W dniu 10.03.2024 o 10:21, _Red_ napisał:

Poza przegroda jeszcze może w nosie być przerost małżowin (takie struktury w środku co mogą całkiem zapchać drożność jak są nabrzmiałe). Pamiętam że miałem combo prostowanie + redukcja malzowin, to może dlatego u mnie pomogło w znaczący sposób

No ja miałem tyko prostowanie i żałuję, że nie miałem tej redukcji, bo czuję, że mi się w środku nosa obkurczają te małżowiny i dodatkowo np. jak leżę na lewym boku to lewa dziurka w nosie się zatyka a jak przejdę na drugi bok to tamta się robi drożna a druga się zatyka. Niby to jest naturalne, no ale nie dla mnie, bo ta zapchana dziurka jest wtedy ma 0 drożności .. Obecnie korzystam z Philipsa Respitronicsa z nawilżaczem i maską nosową i jest widoczna poprawa. Co prawda zdarza się, że pochrapuje ale to i tak jest nic co było wcześniej. Na szczęście aparaty CPAP są refundowane i zamiast 3k zapłaciłem jakieś 760, za wszystko, czyli Rspitronics, nawilżacz i maska. Dobrze się śpi, mniejsze zmęczenie i w ogóle komfort funkcjonowania na mega plus.

Odnośnik do komentarza

Opisywałem swoje wrażenia przed zabiegiem, w trakcie, chwilę po i rok później. Wrzuciłem poniżej. Przegrodę miałem krzywą od urodzenia.

 

 

Na dzień dzisiejszy nadal utrzymuje, że zabieg przegrody nosowej to był świetny pomysł.

 

 

W dniu 27.04.2022 o 16:34, ginn napisał:

Jestem 3h po zabiegu - BYŁO STRASZNIE.

 

Schody już się zaczęły, gdy odkryli, że moja chrząstka jest bardzo twarda i gruba. W pewnym momencie poszli po całości i młotek wjechał jako narzędzie zbrodni. Wszystko w znieczuleniu miejscowym, więc widziałem co się dzieje. Niby nic nie czułem, ale jak zobaczyłem ten młotek to zrobiło mi się słabo. Cały zabieg przedłużył się przez komplikacje o 20 minut. Nawet zapytali mnie, czy nie potrzebuję przerwy, ale wybąkałem tylko 'róbcie co macie robić, sprawdźcie dwa razy, ma być dobrze'. Pod koniec przestało działać znieczulenie, więc musiałem dostać kolejną dawkę (przypominam, że kłucie nosa w środku też nakurwia). Bardzo, ale to bardzo nieprzyjemne uczucie, gdy słyszysz jak ruszają Ci chrząstką w środku, jakby była z plasteliny. Pomijam przerażające dźwięki w postaci 'chrupania' kości. Jak wsadzili mi tamponady w nos, to tak zacisnąłem dłonie na fotelu, że chyba go uszkodziłem:ragus:

Ogólnie mam wysoką tolerancję na ból i wszystko zniosłem jak prawdziwy hetero alfa, ale bez bicia przyznam że było to jedno z moich najgorszych doświadczeń życiowych.

 

Teraz już chyba z górki. Dwie doby z wyłączonym nosem, a na deser wyciąganie bandaży.

W dniu 29.04.2022 o 10:01, ginn napisał:

Świeża aktualizacja:

 

Generalnie przez całe 2 dni napieprzała mnie czaszka, a na dzień miałem tylko 2 ketonale, więc trzeba było umiejętnie zarządzać. Pierwsza noc to przespanie maksymalnie dwóch godzin, bo co zasypiałem to zaraz budziłem się przez brak tlenu albo z pragnienia (zgrzewka wody na 3 dni to minimum). W drugą noc już było lepiej, bo zdążyłem się przyzwyczaić do życia bez nosa.

 

Dzisiaj wyjęli mi tamponady z nosa. Szybkie pociągnięcie, okropny ból zmieszany z konsternacją (czy mózg został na swoim miejscu?) i gotowe. Kazano mi się położyć i wydmuchiwać nos co jakiś czas (umiarkowany ból). Dodatkowo zaczęło boleć mnie gardło, ale są to normalne objawy. W zasadzie to teraz tylko to odczuwam.

 

Coś Wam powiem. W całym swoim życiu nie byłem tak zachwycony możliwością nabrania powietrza w nos. Nie wiem na ile moje odczucia są spaczone faktem, że przez dwa dni mój nos nie funkcjonował, ale na pewno czuję różnicę w drożności. Przed wizytą w szpitalu testowałem sobie 'moc' przedmuchu, więc na tą chwilę obiektywnie mogę ocenić, że różnica jest SPORA. Jeżeli tak mi już zostanie to będę bardzo kontent. 

 

Na razie staram się na chłodno do tego podchodzić, bo na właściwą ocenę przyjdzie czas. Muszę wziąć pod uwagę, że mogą pojawić się polipy albo chrząstka po czasie może wrócić do pierwotnej formy.

W dniu 10.06.2022 o 12:47, ginn napisał:

No dobra, małe podsumowanko. Od zabiegu minęło 45 dni.

 

Jest zajebiście. Dmucham przez nos jak lokomotywa. Zagoiło się wszystko bardzo ładnie (nos jeszcze trochę boli). Kropli przestałem używać bardzo szybko. Komfort używania nosacza to przepaść względem tego co było. W końcu mogę spać normalnie, oddychać bez ciągłego wspomagania ustami, no i chyba przestałem chrapać. Nawet wizualnie jakoś tak lepiej w lustrze wyglądam.

 

Nie wiem, czy to placebo, ale na logikę wydaje mi się, że wykonaniu zabiegu ma pozytywne przełożenie na wydolność w trakcie wysiłku. Szybkie tempówki na biegu nie wysysają ze mnie tyle tlenu, co poprzednio, no i pływa się też jakoś lepiej.

 

Na sam koniec wjechał piękny bonus w postaci 1800 zł, z dwóch ubezpieczalni (pierwszy raz w życiu coś od nich dostałem).

 

POLECAM POLECAM. O ile coś mi się w trakcie nie spierdoli :reggie: Wtedy na pewno Was o tym poinformuję.

W dniu 28.10.2023 o 12:49, ginn napisał:

 

Tak mi się przypomniało, że miałem dać mały feedback po czasie po zabiegu korekty przegrody nosowej. Komunikat w zasadzie krótki - nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego, przegroda prościutka, śpi się dobrze, oddycha jeszcze lepiej, a placebo w bieganiu utrzymane do dzisiaj. No i przy okazji dzisiejszej dyskusji, podatność na przeziębienia zdecydowanie się zmniejszyła, a już wtedy, gdy jednak przegrywam walkę to zdecydowanie łagodniej i szybciej przechodzę przez komplikacje.


Z mojej strony 100% rekomendacji :sonkassie:

 

Edytowane przez ginn
Odnośnik do komentarza

Ja właśnie jestem przed operacją przegrody. Dzięki za przypomnienie wrażeń, @ginn, wiem czego się spodziewać.

 

Ja zasadniczo chrapię jak się więcej napiję, ale mam i polipa i krzywą przegrodę i przewlekłe zapalenie zatok. Tego ostatniego operacja nie wyleczy, będę psikał do nosa podobno już do końca życia.

Edytowane przez dominalien
Odnośnik do komentarza

Jakieś 11 lat temu rozwaliłem sobie płuco na siłowni, pękł mi pęcherzyk płucny. Za jakiś czas kontuzja odnowiła się, za 3 razem zrobiono mi operację tak zwanego VATSa który miał zapobiec odnowieniu się odmy. Był to rok 2016. 

 

Teraz w kwietniu mi się to odnowiło, ponowny VATS bo lekarze byli pewni ,że tamci sprawę spieprzyli i teraz zrobią to jak należy. Okazało się ,że pewnie dobrze zrobili tylko opłucna mi całkowicie się zregenerowała i wygląda jak nowa więc wszystkie przyczepy które mi zrobiono zniknęły xd Chirurg powiedział ,że słyszał o czymś takim ale w swojej 30 letniej historii z tym się nie spotkał. Na wszelki wypadek przypalili mi ją prądem teraz po całej wielkości płuca że blizna będzie na tyle głęboka ,że nie ma szans na odrośnięcie na gładko. 

 

Tylko teraz jest problem bo mi to faktycznie mocniej poharatali i teraz mi płyn z opłucnej ściągają strzykawką na żywca od strony pleców xd Tydzień temu 550 ml, teraz 200 ml. 

 

Plus jest taki ,że mogę już do kardio wrócić i pełnego rozciągania ale dalej mi nie wolno większych ciężarów dźwigać. 

  • WTF 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza

Nawet nie ale niekomfortowe, strzykawka duża i gruba ale kłuje jak szczepienie. Tylko nie możesz się ruszać, a pod koniec tylko płytkie oddychanie. Niekomfortowo bo nie możesz się ruszać a lekarz lubi sobie tą igłą tam gmerać szukając płynu. Oczywiście cały czas monitoruje na USG gdzie jest xd i czujesz jak ci się tam rusza w środku.

 

Boli to to nacięcie pod pachą na 4 cm bo jest centralnie w mięśniu i dopiero teraz po miesiącu jest ok.

 

Miałem tramadol który jadłem 2 tygodnie i po odstawieniu przez tydzień nie mogłem spać oraz miałem poty nocne. Objawy jak narkoman na detoksie xd Mocny lek przeciwbólowy, to na nim nabiłem w Kingdom Come 70h w 6 dni xd

 

 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Shen napisał(a):

Nowy lęk odblokowany, jak to się robi:notlikethis:

 

Cisnąłem maksa na ławeczce wtedy xd ale to chyba nie jest tak ,że każdy to dostanie. Musisz mieć predyspozycje do tego i uwarunkowania. Ogólnie nie jest to groźne to i nie jest dobrze zbadane xd Jak miałeś w swoim życiu okres ,że szybko rosłeś płuca mogły nie nadążyć za organizmem i masz tam jakiś pęcherzyk który może pęknąć a jak masz pecha to i więcej ale wtedy usuwa się je robiąc VATSa i dodatkowe mocowania płuca za pomocą blizn. Może też się zrobić po zapaleniu płuca, jakiejś bakterii, covid. Coś ci musi osłabić pęcherzyk żeby się za bardzo rozciągnął i kiedyś tam może pęknąć. 

 

Jak jesteś szczupły i wysoki to ryzyko jest większe. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Od jutra obniżam ciężary o 20% i pierdolę gonienie za progresem xd Jeszcze przy martwym jakiś dysk wypadnie albo przepuklina wjedzie.

image.jpeg.c24a52675d8250853b018ac7cdfe5501.jpeg

Pęknięty pęcherzyk ja jebix, nie wpadłbym na to - przecież ich jest milion chyba. Jaki w ogóle jest objaw po czymś takim po treningu? Fuck, teraz nawet boję się kichnąć mocniej po dłubaniu w nosie, a czasem celowo irytuję śluzówkę byleby tylko puścić oczyszczające 5-hit combo.
 

Godzinę temu, Ukukuki napisał(a):

Jak jesteś szczupły i wysoki to ryzyko jest większe. 

Małe grubasy mogą odetchnąć.

Odnośnik do komentarza

No ale to musi być powiększony pęcherzyk a nie zwykły do tego musi być na zewnątrz płata xd dotyka około 20 osób na 100 000. Pierwszy przypadek nazywa się odmą samoistną a kolejne to już odma wtórna czy jakoś tak. 

 

Ból w klatce piersiowej, takie kłucie po czasie drętwienie strony po której stronie odma wystąpiła, ból barku, suchy kaszel, brak możliwości nabrania powietrza do pełna, podczas skakania czujesz jakby ci płuco skakało w środku. Jak ktoś jest słaby, nie ma kondycji to mocne osłabienie i omdlenia. Jak zapadną się całkowicie dwa płuca to już można łatwo zejść z tego świata ale takie przypadki to wypadki komunikacyjne itp. 

 

W ostatniej odmie miałem tylko suchy kaszel, byłem u lekarza ale od kilku lat mieszkam w innym mieście i nie miałem dobrego lekarza. Osłuchał mnie i nic nie znalazł,  dostałem tabletki na suchy kaszel i do domu. I tak tydzień spędziłem w domu lecząc suchy kaszel xD coś mnie tknęło żeby zmienić lekarza i kobita mnie skierowała na prześwietlenie a dalej to już z górki. Drenaż klatki piersiowej, w ten sam dzień mi zrobiono operację VATS- to akurat fuks bo to był piątek, jeszcze nic nie jadłem, zrobili mi szybko badania i na koniec kolejki do operacji w ten sam dzień żeby nie czekać na poniedziałek lub wtorek. 

 

Ja mam dwóch kumpli którzy rozwalili sobie kręgosłup na siłce, jeden już po operacji a drugiemu nie rozlała się jeszcze ta poduszka i dźwiga ale mniej i poszedł w ściankę. 

 

A jeszcze przyczyną powstawania takich pęcherzyków to palenie (lub zanieczyszczone powietrze) ale ja nigdy nie paliłem. Za to jako dzieciak byłem fanem ognisk i w wakacje to jedno w tygodniu wpadało minimum. 

 

Ogólnie u mnie to może być wiele przyczyn, pomimo tego ,że nie jestem wysoki (179 cm), tak nie rosnę od 6 klasy podstawówki. Nie raz miałem też drobne wypadki, spadłem kilka razy z drzewa i przez minutę-dwie nie mogłem oddychać, zła technika oddychania na siłce przy maksach, byłem jako dzieciak w gimnazjum źle leczony przez lekarza na zapalenie oskrzeli (5 tygodni i prawie dostałem asmy xd), później brałem przez kilka miesięcy jakieś wziewy. 

 

ogólnie zajebiste schorzenie bo chuj wie skąd się robią te pęcherzyki a nikt tego nie bada bo jak odma jest mała to tydzień chorobowego, jak duża to dren, a jak się powtórzy to operacja. Nikt jakoś w badania nie inwestuje bo nie da się tego zmonetyzować lekami xd Nie wpływa to też na jakość życia czy jego długość. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Ukukuki napisał(a):

Miałem tramadol który jadłem 2 tygodnie i po odstawieniu przez tydzień nie mogłem spać oraz miałem poty nocne. Objawy jak narkoman na detoksie xd

Ło stary, w mniejszych mieścinach trampki to jeden z najpopularniejszych legalnych narkotyków. Znałem typa co jadł 16 tabletek na śniadanie, tak go zabrało. Oczywiście czas przeszły nie jest przypadkowy, bo typ wyciągnął kopyta. Nic dziwnego, że po dwóch tygodniach miałeś syndrom odstawienia, to strasznie uzależniająca rzecz.

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Bzduras napisał(a):

Ło stary, w mniejszych mieścinach trampki to jeden z najpopularniejszych legalnych narkotyków. Znałem typa co jadł 16 tabletek na śniadanie, tak go zabrało. Oczywiście czas przeszły nie jest przypadkowy, bo typ wyciągnął kopyta. Nic dziwnego, że po dwóch tygodniach miałeś syndrom odstawienia, to strasznie uzależniająca rzecz.

 

I tak jadłem mniej niż mi przepisali bo 2 a nie 3 dziennie, mocno mulący lek ale też mocno rozluźniający, gierki, muzyka, filmy po tym wchodzą jak złoto. Słyszałem ,że mocno czepie w połączeniu z alko ale 16 tabletek to można zejść przecież, już 4 to jest przekroczenie normy dziennej po której można wpaść w śpiączkę czy stracisz przytomność. 

 

2 maja po tym zasnąłem na słońcu w ogrodzie, spałem 4h. Spaliło mnie tak ,że do dzisiaj mi skóra schodzi z ramion xd

 

No i należy pamiętać ,że są różne stężenia, ja miałem 75mg a kolega kiedyś miał 35 po wycinaniu jakiejś cysty. Zostało mi chyba jeszcze z 40 tabletek tego, szkoda wyrzucić z drugiej strony nie będę tego brał na ból głowy xd 

Odnośnik do komentarza
Teraz, Ukukuki napisał(a):

16 tabletek to można zejść przecież

Można, owszem. Ale jak trenujesz organizm 10 lat żrąc trampki codziennie to tolerancja skacze do góry i potrzebujesz ich coraz więcej żeby cokolwiek poczuć. A potem dopiero schodzisz wyglądając jak wrak człowieka. Raz miałem przepisane te o przedłużonym uwalnianiu po zabiegu na lewy bark to też brałem profilaktycznie mniej niż zalecana dawka bo wystarczająco napatrzyłem się na ludzi-zombie i niespecjalnie mnie kusiła ta perspektywa :)

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy już starość ale dostałem w pracy nowego kompa AIO 24" i za cholerę nie mogę się do niego przyzwyczaić :/

Odsunąłem go na maksa od siebie, przyciemniłem obraz bo strasznie mnie drażnił jak był jasny ale dalej praca na nim to mordęga.

Wzrok mam raczej dobry chociaż dawno nie sprawdzałem. 

Ktoś może miał podobne problemy?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...