Skocz do zawartości

Red Dead Redemption 2


Gość Rozi

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, SlimShady napisał:

-Co się stanie jeśli  na farmie

  Ukryj zawartość

odejdziemy od stołu?

 

Nic

 

16 minut temu, SlimShady napisał:

Do którego aktu najpóźniej muszę ogarnąć temat z przedmiotami dla obozowiczów?

4

 

16 minut temu, SlimShady napisał:

O co chodzi z notatką w chacie na temat księżyca, góry i jakiegoś bożka. To jest misja czy easter egg?

Najlepszy easter egg w gierce.

Edytowane przez sprite
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Niedługo robie drugie przejście tym razem zapewne na XoneX , ale tak się zastanawiam że w stosunku do pierwszego RDR nie było żdanej sceny , która tak mocno wbiła by się w głowe jak wjazd do meksyku z far away w tle. Idealnie do RDR2 i postaci Arthura pasowało by mi gdzieś w tle pogrywające Dead Man Walking od WAR*HALL . Jeszcze mam pytanko i nie wrzucam tego w spoiler bo zakładam że mapę gry to już każdy zna i zastanawia mnie czy coś w tym obszarze z RDR1 będzie do roboty? Czy on jest od tak by sobie w Online pochodzić?

Odnośnik do komentarza

-Zebrałem 1 czy 2 kości i w rejestrze nadal widnieje 30/30, wysłałem  pocztą namiary, miałem dostać list zwrotny, a w listach nic nowego. To jakiś błąd?

-Chciałem pomóc chłopom w lesie przy 

Spoiler

spadającym drzewie, ale gra źle odczytała moje zamiary i zrobila się zadyma.

Zmarnowalem misje czy to, tylko scenka rodzajowa?

 

 

-PIerwszy raz gra sprawila, ze cos poczułem i to w pobocznej misji, a dokładnie poczułem się jak 

Spoiler

g.owno w Catfish Jackson, gdy zajrzałem tam w nocy i stary alkoholik robil zadyme. Starego zabiłem, a dzieciakowi mimo, ze zdradzil miejsce polozenia hajsu, zabrałem karty(miał je od matki) i wlasnie wtedy dopadl mnie maly kac moralny. Niby NPC, ale i tak mocna rzecz.

Po jakims czasie tam zajrzałem i młody już miał ze sobą kosę , wiec trzeba było się z nim rozprawić.

Z tego co pobieżnie czytałem, ludzie mieli rozne warianty związane z tą misją. Jeśli to prawda to podrzućcie swoje przykłady, inne niż mój.

Odnośnik do komentarza

Weź ty graj, a nie wszystko czytasz :yao: 

 

11 minut temu, SlimShady napisał:

-Zebrałem 1 czy 2 kości i w rejestrze nadal widnieje 30/30, wysłałem  pocztą namiary, miałem dostać list zwrotny, a w listach nic nowego. To jakiś błąd?

Poczekałeś 24h?

Edytowane przez sprite
Odnośnik do komentarza

Nie jestem pewien czy minęło 24h.

 

Z jednej strony ktoś wrzuca takie przykłady z tą misją(CIEZKIE SPOILERY?)

Spoiler

m.in samobójstwo ojca z biedy czy lowca nagrod ,który mowi, ze odebral mu dziecko(z powodu długów ojca)

, ze nie wierze, ze to jest prawda, a z drugiej strony  Rockstar jest chory na głowę jeśli chodzi o takie male szczegoly, wiec kto wie.

 

Na swoje usprawiedliwienie dodam, ze takich rzeczy dociekam dopiero jak mam dany etap za sobą.

Odnośnik do komentarza

Wykorzystując okres przedświąteczny i więcej wolnego czasu w końcu usiadłem do konsoli i ukończyłem grę (a przynajmniej jej fabułę główną + zadania poboczne, bo do 100% gry jeszcze mi "stety" trochę brakuje). Chciałbym się podzielić z Wami moimi wrażeniami, po spędzeniu kilkunastu naprawdę niesamowitych godzin z tą produkcją (i całe szczęście jeszcze kilka godzin przede mną na wbijaniu platyny).

 

Na początku podchodziłem do gry mocno sceptycznie, bo choć wstyd się przyznać, nie przebrnąłem przez piewszego RDR'a z różnych względów - brak czasu i natłok obowiązków wygrały i grę musiałem odłożyć na półkę (jednak niebawem zamierzam powrócić do tytułu, tym bardziej że jej prequel jest idealnym wprowadzeniem). Na całe szczęście już pierwsze minuty rozgrywki przypomniały mi za co tak bardzo kocham Rockstara - jak zwykle wypuścili produkt z najwyżej półki i mówię to bez najmniejszego zawachania.

Moim zdaniem gra to majstersztyk w każdym, nawet najmniejszym calu (tak, kurczące się jajka konia w śniegu to właśnie te małe cale :D). Fabuła gry jest świetna, chociaż przyznam szczerze, że aż do końcówki rozdziału 3 czułem lekki niedosyt, bo misje były raczej przesycone treścią "przynieść, podaj, pozamiataj". Oczywiście zdarzały się perełki pokroju popijawy z Lennym w rozdziale 2, jednak było ich raczej mało i większą frajdę sprawiało mi zwiedzanie świata i wykonywanie zadań pobocznych oraz przypadkowych spotkań. Dopiero misja " Krwawe zatargi, stare i nowe" rozbudziły we mnie miażdzące emocje, które nie opuszczały mnie aż do końca rodziału 6.

Punktem na który warto zwrócić uwagę, a przynajmniej który wbił moją osobę w fotel to (niestety spojler) 

Spoiler

moment, w którym dowiadujemy się o chorobie Arthura

Fabuła wtedy wchodzi na ewidentnie inny tor i w moim subiektywnym odczuciu przestajemy już patrzeć na wydarzenia jako członek gangu Dutcha, a zaczynamy patrzeć na nie jako Arthur Morgan - odosobniona jednostka. Wydaje mi się, że jest to jak najbardziej celowy zabieg twórców gry, który pozwala zauważyć grającemu to samo co zauważa główny bohater gry

Spoiler

w tym wypadku to, że Dutch traci kontrolę nad samym sobą i powoli zaczyna tracić zmysł logicznego myślenia

i pozwala się z nim mocno zżyć.

Spoiler

Odczuwając przy tym nieuchronnie zbliżającą się śmierć.

 

Co sądzę natomiast o samej końcówce gry (mowa tutaj o wydarzeniach przed samym epilogiem)? Na pewno wszystko chwyta za serducho i przyznam szczerze, że poleciały mi łzy (mnie, dorosłemu facetowi, którego była w stanie wzruszyć "GŁUPIA GRA"), niemniej jednak moim zdaniem można było całą historię zamknąć w rozdziale 6 nie rozwlekając jej jeszcze na dwie części epilogu (które swoją drogą prócz ostatniego zadania 2 części są niezmiernie nudne i pozbawione większego ładu, bo właściwie nic z nich nie wynika).

Spoiler

To tutaj niestety odczuwa się w głównej mierze wyższość Arthura nad Johnem, który jest za(pipi)iście nijaki w epilogu i nawet przy ostatniej rozmowie między Micah, Dutchem i nim chciało mi się bardziej śmiać z jego żałosnych tekstów w sytuacji w której się znalazł

 

Myślę, że na koniec warto dodać jeszcze coś o bohaterach, którzy poza wyjątkami są raczej średnio napisani. Osobiście przez całą fabułę nie zżyłem się z żadnym z nich (no może oprócz Arthura, Marstona i Charlesa). Postacie kobiece są, bo są - jednak niczym się nie wyróżniają na tle innych, Micah denerwował mnie od samego początku i jakakolwiek misja z nim przyprawiała mnie o mdłości, a Dutch jako przedstawiciel gangu powinien być bohaterem bardziej zdecydowanym i surowym (w zamian dostajemy bardzo nieporadnego gościa w średnim wieku, który średnio ogarnia swoje życie).

 

Udźwiękowanie gry to najwyższa półka i nie ma się co więcej rozpisywać.

Podsumowując: 
Gra na pewno jest warta każdej wydanej na nią złotówki i każdej spędzonej z nią minuty. Posiada ona swoje wady, ale są one przyćmiewane przez zalety.
Jeżeli ktoś natomiast oczekuje szybkiej akcji już od początku gry, aż do samego końca niczym w Grand Theft Auto niech przemyśli zakup, bo może się mocno rozczarować.

Edytowane przez Weteranek93
  • Plusik 1
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

No aktywności poza misjami dla nieznajomych są zwyczajnie nudne. Chociaż misje główne są mocno na jedno kopyto, a historia jest zdecydowanie zbyt rozwleczona więc jak będziesz tylko cisnął główne to uważaj, żeby ci się to nie przejadło w krótkim czasie. ;)

Odnośnik do komentarza

Na razie jestem gdzieś tam w 3 chapterze i nadal czekam aż główny nabierze tempa, bo wszystko jest takie slooooooow i nie dzieję się zbyt wiele.

BTW ciekawią mnie opinie osób, które cisnęły z jedynką, a dwójkę uważają za jej przeciwieństwo. Ktokolwiek z dissujących ukończy, serdecznie zapraszam do "właśnie ukończyłem".

Odnośnik do komentarza

Ktoś tu kiedyś pięknie napisał, że seria GTA, to takie Uncharted, a RDR, The last of us. Zgadzam się w 100%, a szczęśliwi Ci którzy bawili się super przy tych wszystkich pozycjach! Naprawdę, to są cudowne serie. Tylko żal, że GTA 5 w(pipi)alo się w ten online, bo przez to mamy brak DLC do single player i tak długie odstępy w grach Rockstar. Kiedyś to i wydali Max Payne, Manhund, L.A. Noire, Bully.....

Taka nostalgia dla tych co skończyli przynajmniej 6 rozdział 

Spoiler

 

 

Cudowna gra

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Poza misjami glownymi i dla nieznajomych ogromna frajde mi sprawia samo zwiedzanie swiata bez celu. W RDR 2 Rockstar sie naprawde udalo stworzyc autentyczny swiat, gdzie chce sie zagladac do kazdej chatki i obozu. Podczas wedrowki zawsze cos sie dzieje - jakies losowe zdarzenie, albo wyleci rzadka zwierzyna. Szukanie zwierzat takze mi sie podoba, bo trzeba przeczesywac teren przy okazji podziwiajac jego piekno. Chetnie tez wracam w gory i mam wrazenie, ze jest tam masa sekretow. Dlugie zwiedzanie bez celu jest naprawde klimatyczne i rzadko w ktorej grze mam ochote to robic. 

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Pupcio napisał:

od 6 chapterka to nie chcę się robić niż innego niż story więc zleci szybciutko. 

 

Mi po szóstym chapterze w ogóle odechciało się grać... Tzn jestem w drugim epilogu i niby to, co tu się odwala fajne jest, w "jedynce" też mi się to podobało, ale... no to już nie to samo po tym, co się wydarzyło...
Niby powinienem się cieszyć, że dali mi znów więcej czasu z... A jednak odczuwam taką pustkę...
No ale chyba o to chodziło - to tylko pokazuje, z jak dojrzałym fabularnie tytułem mam do czynienia.

 

3 godziny temu, seb.maz napisał:

Ktoś tu kiedyś pięknie napisał, że seria GTA, to takie Uncharted, a RDR, The last of us


Faktycznie - coś w tym jest - zgadzam się w 100%, a powyżej wspomniane, targające mną sprzeczne emocje w Epilogu tylko to potwierdzają :)
 

2 godziny temu, Lukas_AT napisał:

Poza misjami glownymi i dla nieznajomych ogromna frajde mi sprawia samo zwiedzanie swiata bez celu. W RDR 2 Rockstar sie naprawde udalo stworzyc autentyczny swiat, gdzie chce sie zagladac do kazdej chatki i obozu. Podczas wedrowki zawsze cos sie dzieje - jakies losowe zdarzenie, albo wyleci rzadka zwierzyna. Szukanie zwierzat takze mi sie podoba, bo trzeba przeczesywac teren przy okazji podziwiajac jego piekno. Chetnie tez wracam w gory i mam wrazenie, ze jest tam masa sekretow. Dlugie zwiedzanie bez celu jest naprawde klimatyczne i rzadko w ktorej grze mam ochote to robic. 


A znajdą się dzbany, które napiszą, że świat jest nudny, za duży i nie ma, co w nim robić, bo brakuje znaków zapytania na mapie :reggie:

Odnośnik do komentarza
Gość aphromo
W dniu 22.12.2018 o 14:55, Weteranek93 napisał:

Myślę, że na koniec warto dodać jeszcze coś o bohaterach, którzy poza wyjątkami są raczej średnio napisani. Osobiście przez całą fabułę nie zżyłem się z żadnym z nich (no może oprócz Arthura, Marstona i Charlesa). Postacie kobiece są, bo są - jednak niczym się nie wyróżniają na tle innych, Micah denerwował mnie od samego początku i jakakolwiek misja z nim przyprawiała mnie o mdłości, a Dutch jako przedstawiciel gangu powinien być bohaterem bardziej zdecydowanym i surowym (w zamian dostajemy bardzo nieporadnego gościa w średnim wieku, który średnio ogarnia swoje życie).

Oj, moznaby mocno polemizowac, zgodzic sie moge tylko nieco z tym, ze Micah zostal nieco za bardzo nakreslony, ale trzeba uczciwie przyznac, ze czasem to on mowil najrozsadniej, w danej sytuacji.

 

W dniu 22.12.2018 o 14:55, Weteranek93 napisał:

 

  Ukryj zawartość


Jeżeli ktoś natomiast oczekuje szybkiej akcji już od początku gry, aż do samego końca niczym w Grand Theft Auto niech przemyśli zakup, bo może się mocno rozczarować.

I dzieki Bogu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...