Opublikowano 17 godzin temu17 godz. Ironia nie zmienia meritum: sugerowałeś, że nie pokazali progresu, zauważyłem, że owszem, pokazali, i to nie jest jeden fikołek, ale coraz więcej udanego parowania chociażby. I jak sam spekulowałeś, prawdopodobnie wynikało to z kwestii "mentalu", a nie umiejętności, dopiero w końcówce Snake poszedł na całość.Ocelot to nie do końca trafiony przykład, gość jestpotrójnym agentem i w sumie do końca nie wiadomo, kiedy walczy na serio, a kiedy odpuszcza z premedytacją, praktycznie nic nie wiemy o jego przeszłości i treningu, koniec końców jest synem The Boss, więc heh. Notabene od zebrania wpierdolu od Snake'a do ich walki w samolocie minął tydzień. Zresztą można sobie tu szukać sensu czy logiki, a to w większości po prostu zabiegi narracyjne i jakby chcieć wyszukiwać niekonsekwencji czy głupotek, to znalazłoby się dużo cięższe babole. Edytowane 17 godzin temu17 godz. przez kotlet_schabowy
Opublikowano 17 godzin temu17 godz. No tej przeszłości Ocelota brakuje jak i głębi the Cobras (poza wiadomo Joy i Sorrow). Ocelot jest odklejony po całości i chyba na poważnie nie bierze żadnego starcia bo woli machać rewolwerem i oddać sprawy w ręce losu. Co nie zmienia faktu, że jest genialny w tym swoim nonszalanckim sposobie bycia. Ale skoro jest takim przeagentem to raczej Evę od razu powinien wytropić. Nie żebym szukał tu sensu większego wiem, że taka koncepcja i narracja (uwielbiam ją!). Ta gra świetnie łączy poważne wątki wojenne z abstrakcyjnymi sytuacjami na polu bitwy i podaje to w wyjątkowy sposób. Ja to kupuje po całości. Jednak jak już przyjęliśmy te abstrakcyjnie narracyjne założenia to można w nich szukać zarówno absurdów jak i punktów spójnych. Wg mnie Ocelot ma za duże ego żeby w obecności innych dać sobą rzucać, przegrywać pojedynki więc mimo, że się popisuje nie ogarnia na tyle CQC żeby dorównać Snejkowi na żadnym etapie gry i na pewno daleko mudo tego żeby ukrywać swoje umiejętności. Nie bierze na poważnie w sensie, że nie boi się nonszalancji na polu bitwy jednak jak leży na plecach to jego ego cierpi. Ale już chyba za bardzo to rozkładam na czynniki pierwsze. Anyway świetna postać ale jak dla mnie za duży kozak pod koniec, chyba, że można to wytłumaczyć jeszcze tym, że Snejk zmęczony walka z The Boss;)
Opublikowano 16 godzin temu16 godz. Ocelot już był dobrze rozrysowany w MGS 1 i 2 więc trzeba było jakoś jego genezę charakteru pokazać. Można domniemać, że jego matka również była dobra w nawiązywanie sojuszów skoro umiała sobie skleić ekipe Cobra team.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.