Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio widziałem : 

 

Śmierć Stalina : Rozi na którejś z poprzednich stron przypomniał o tym filmie, który zebrał całkiem niezłe recenzje, ale przemknął jakoś cichaczem. Akurat niedawno rocznica tej pięknej chwili, to okazja na seans w sam raz. Jest to mocno humorystyczne, ale trzymające się z grubsza realiów, spojrzenie na kilka dni wokół tytułowego momentu, z naciskiem na przetasowania władzy. Świetna obsada, na czele z Buscemim i odgrywającego rolę Żukowa Jasonem Isaacsem. Czuć, że ekipa musiała dobrze bawić się na planie. Piękne przedstawienie absurdów tamtego czasu i systemu, choć dla nieznającego historii widza niektóre sytuacje mogą się wydawać naciąganymi na potrzeby komedii. Polecam mocno, tym bardziej, że tematyka nadal mało obecna w popularnym kinie. 

 

Co robimy w ukryciu : na FPE zdania były raczej skrajnie podzielone, ja się rozpisywać nie będę: po prostu mnie nie śmieszył. Przebrnąłem jakoś przez to niecałe 1,5h, nie cierpiałem jakoś mocno, ale to co widziałem było mi totalnie obojętne. 

 

Thor : Ragnarok : dobre, luźne kino rozrywkowe, jak dla mnie całe MCU może iść w takim (czyli momentami czysto komediowym) kierunku. Oczywiście cały "trzon" filmu jest z grubsza standardowy, wątek przewodni i główna zła spływają po widzu, ale epizod na Sakaar, ekipa, dialogi i kilka scen akcji jak najbardziej na plus. 

 

Wonder Woman : tutaj już nie tak różowo. Brak luzu Marvela, co samo w sobie nie jest wadą (trudno, żeby wszystko kręcić na jedno kopyto), ale to co ma być poważne wypada nudno i jest błahe. Z takich pierdół, niezamierzenie śmiesznie wyglądają też te wrzucane do scen walk piruety i inne obroty w powietrzu nawet przy najbardziej prostej akcji, nie mówiąc o skokach tytułowej bohaterki xd. W ogóle sztucznie momentami wypadają efekty specjalne, do czego się w sumie już przyzwyczaiłem w adaptacjach komiksów. Nie jestem w stanie przywołać jednej, naprawdę dobrej sceny. Na dodatek rozwlekli film prawie na 2,5 h.  Ogólnie podnieta na punkcie tego dzieła i rozbicie box office'u jest dla mnie mocno zaskakujące. Dla mnie typowe 5/10. W kolejce Justice League, nie oczekuję cudów xd. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 9.03.2018 o 07:32, pajgi napisał:

Serce mi krwawi... Bezbłędny film o dojrzewającej nastolatce.


I nie dość, że w swojej konwencji bezbłędny, to jednak film ma w sobie dużo więcej - to idealny wyimek pewnego momentu w historii USA i postaw/problemów społecznych, wszystko bardzo subtelnie ("życiowo") wplecione w ten jeden z ciekawszych coming out of age filmów ostatnich lat. To był dobry rok dla takich obrazów - Call me by your name nie ustępowało jakością.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Outsider ( Netflix)

 

Ja nie wiem czy tak trafiam, czy to jednak wada każdej produkcji na netflixa, ale pomimo fajnych seriali to pełnometrażowe filmy to jakieś średniaki. Po uruchomieniu apki, wyskoczył mi wspomniany film. Trailer dosyć ciekawy, Leto, którego tylko toleruje w Requiem , ale okej - w brodzie nie wygląda tak źle. Niestety, pierwsze dobre wrażenie mija dokładnie jak Leto goli wspomnianą brodę, czyli mniej więcej po 10 minutach. Mamy klan Yakuzy, z solidnie rozwiniętymi strukturami, tradycjami ( namaszczenie nowego członka), mamy zabijanie...ale to wszystko podane w tak infantylnej postaci, że jak widziałem gangsterów wchodzących do akcji to tylko czekałem na gang siekier z Kung fu hustle i scenę u fryzjera xD . Jeszcze Leto, który chyba jest pod wrażeniem swojej roli Jokera z aparycją ćpuna uzależnionego od heroiny, sprawia, że całkiem cała organizacja yakuzy wygląda jak popierdółka

 

W skrócie to technicznie film bardzo solidnie zrobiony - ujęcia, scenografia, klimat, ale fabularnie to taka kaszana, że ostatni samurai z tomem cruisem to arcydzieło.

 

Ocena

 

Jeden uśmiechnięty Pan Yabu na dziesięć możliwych

2rwm3nq.jpg

Edytowane przez Pajda
Odnośnik do komentarza

Anihilacja 

 latest?cb=20140626145945&path-prefix=pl

 

A tak bardziej na serio to muszę chyba jeszcze przetrawić na spokojnie cały film. Nawiązań i inspiracji tu mnóstwo - od komiksowych Aldebarana i Yansa, przez Ukryty wymiar, Sunshine, Arrival, czy growego Mysta 3.



 

Aktorsko raczej rzemieślniczo niż odkrywczo, scenariusz lekki w odbiorze nie jest i nie dziwię się, że producenci się obawiali reakcji kinomanów i zdjęli film z kin. Wizualnie, mimo że niektóre efekty są biedne, jest spójnie, pięknie ale też i też strasznie tam gdzie trzeba (scena z niedźwiedziem i w ogóle pomysł na niego, wow). 

 

PS Z kobietą nie ma co oglądać, ostrzegam ;)

Odnośnik do komentarza

Justice League

 

No słabiutko, słabiutko. Chyba najgorszy z DCEU, a to już naprawdę źle o nim świadczy. Zestaw luźnych, słabo napisanych scen, posklejanych bez większego pomysłu, z jakimś naciąganym wątkiem głównym i beznadziejnym złym w tle. Całość ogląda się jak kino akcji klasy B z TV Puls, tyle, że tu mamy znane gęby i wielki budżet (choć nie czuć tego na pewno w kwestiach wizualnych : mdłe kolorki z ohydną końcówką na czele, gumowe efekty, brak charakterystycznych motywów muzycznych, mimo zaangażowania Elfmana). Zresztą obsada też się nie popisuje, a Affleck po fajnym występie w BvS, którego był jednym z niewielu plusów, tutaj jest jakiś przygaszony, mało efektowny. Flash ma momenty, ale to jest typowy do bólu comic-relief. Aquaman nie ma pola do popisu, WW chyba najlepiej z całej paczki, Cyborga nawet nie komentuję, a

 

Superman pojawia się w połowie filmu, zalicza jedyną mocną akcję tego dzieła i w sumie tyle można o nim napisać

Cóż, po tym, ile zamieszania było przy produkcji filmu, w sumie nie dziwne, że mamy taki efekt końcowy. Nie warto tracić czasu. 

Odnośnik do komentarza

W ułamku sekundy (2017)

 

Fajnie opowiedziana historia o zabójstwie na tle nazistowskim i o dochodzeniu sprawiedliwości, a także bezprawiu i idiotyzmach sądowych. Całość się dobrze ogląda, bo dość dynamicznie się wszystko dzieje.

 

7.5/10

 

Mężczyzna imieniem Ove (2015)

 

Kino niezależne, ale bardziej podchodzące pod familijne. Można się zaśmiać, kilka ściskających za serce momentów też się zdarzy. Dobrze się ogląda od początku do końca, fani skandynawskiego kina na pewno będą zadowoleni, a przyjemnie chyba każdemu się to obejrzy.

 

8/10

Edytowane przez krupek
Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, tukan napisał:

Właśnie oglądałem z kobietą :-) 

 

Dobrze zrealizowany film. Ładne efekty, niezłe aktorstwo. Zdecydowanie najlepszy z tego co dumpflix ostatnio wrzucił. Scena z 'niedźwiedziem' najlepsza. Finał dziwaczny. 

Bardzo fajny filmik, niestety ostatecznie trochę zawodzi końcówką, po  co takie pier,dololo na koniec.

Scena z niedzwiedziem wspaniała. Chociaż bez sensu ;] No i piękna Tessa.

Odnośnik do komentarza

Gold -  film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. 

 

Firma zajmująca sie wydobyciem surowców zaczyna podupadać, po tym jak Matthew McConaughey odziedzicza ją, po ojcu. 

Jedyną możliwością odbicia sie od dna jest podążenie, za snem, ktore skłania go do wyjazdu do Indonezji w poszukiwaniu złota, gdzie z podupadającego biznesmena staje się milionerem.  Lecz na jak długo... ?

 

  latest?cb=20140626145945&path-prefix=pl    

 

Gorąco polecam 8/10.

Odnośnik do komentarza

"Spider-Man: Homecoming" na HBO GO.
Trzecia już próba przeniesienia uniwersum Petera Parkera na ekran, lecz jednak tym razem historia opowiedziana w tym filmie, jest powiązana z filmowym uniwersum Marvela. Tym razem nie uświadczymy po raz kolejny śmierci wujka Bena, czy początkowych wojaży Parkera po Nowym Yorku. Chłopak otrzyma nowy strój Spider-Mana od Tony'ego Starka, i próbuje okiełznać nowe możliwości. 
Na plus rola Michaela Keatona, który zagrał Adriana Toomesa (Vultron), sceny ze Stevem Rogersem, oraz relacja pomiędzy Starkiem a Parkerem i efekty specjalne.
Ocena: 4+/6

Odnośnik do komentarza

Jumanji: Welcome to the jungle - po zwiastunach wyglądało jak próba zabicia klasyka ale o dziwo nawet się broni. Zamiast planszówki mamy bohaterów wciągniętych w grę wideło, każdy dostaje swoją postać i przechodzimy kolejne etapy gry. Dwayne jak zwykle na plus (smoldering look xd), Jack Black w roli nastolatki też spoko, od Karen Gillan (Marvelowa Nebula) nie można oderwać wzroku, za małolata już by majty w dole wisiały. Jest kilka śmiesznych momentów, CGI momentami kuleje ale ogólnie całkiem przyjemny odmóżdżacz do niedzielnego obiadu.

  • Plusik 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Game night / Wieczór gier - lekka komedyjka na sobotni wieczór. Sporo klisz, ale niektóre żarty sytuacyjne świeże i zabawne. Rachel trochę irytująca, a reszta poprawna. Na czele rola Plemonsa, który kradnie show. A także miło widzieć Michaela C. Halla na dużym ekranie. Takie 6/10 

 

Fake Denzel <3 

Odnośnik do komentarza

Game night - no pozytywne zaskoczenie. Po filmach oskarowych żona męczyła mnie aby pójśc na coś lekkiego do kina. Nie lubię komedii czy to polskich czy amerykańskich. Co obejrzę jakąś komedie to w połowie wyłączam z nudów. Wyjątek z ostatnich lat to chyba tylko wykolejona. Naprawdę dobrze się bawiłem na game night. Sam pomysł na fabułę ciekawy i do tego fajnie dobrana obsada. Szczególnie plemons rola życia :D  Polecam dla mnie mocne 7/10. Na pewno nie ma czasu na nudę w kinie

Odnośnik do komentarza

Też polecam Game Night, poszedłem na niego, bo miałem darmowe bilety, a też jestem miło zaskoczony, można się pośmiać, a i dobrze się to ogląda, 7/10 to sprawiedliwa ocena.

 

Mężczyzna w ścianie

 

Całkiem ciekawy zamysł filmu, ale nie przypominam sobie, żebym oglądał kiedykolwiek film z tak męczącymi i monotonnymi dialogami, do tego główna aktorka mocno irytująca, jej gra też była daleka od dobrej. Jest na Netflixie, ale raczej nie polecam.

 

6 Years

 

No mocno średnia produkcja, można obejrzeć z kobietą, ale nie mogę powiedzieć, żebym polecał. Też do obejrzenia na Netflixie. Kurła, już chyba wszystkie dobre filmy tam obejrzałem, bo ostatnio same słabiaki.

 

Trainspotting

 

Klasyk, który kiedyś chyba oglądałem, bo kojarzyłem fragmenty, ale odświeżenie go było strzałem w 10 na niedzielne po południe, mocne kino i wyspiarski klimat lat 90.

Odnośnik do komentarza

Lady Bird - Pajgi i Hendrix podsumowali idealnie, piękny, niepretensjonalny, subtelny obraz. Świetny komentarz do sytuacji młodych ludzi w USA (czasem naprawdę czuje się dobrze, że akurat urodziłem się w Polsce). Obok Boyhood jeden z najlepszych filmów z gatunku coming out of age jaki widziałem. 

 

The Florida Project - w sumie pod pewnymi aspektami zbliżony film do Lady Bird bo zarówno mamy ramy gatunkowe typowe dla obrazów coming out of age a także aktualny komentarz społeczny już dorosłych osób, które wychodząc z wieku młodzieńczego są technicznie dorosłe ale nadal tak samo zagubione jak te dzieci. Z pozoru niewinne dzieciństwo a z drugiej strony szorstka rzeczywistość dorosłych. Bardzo ładne zdjęcia tylko dlaczego biali słuchają tyle tego trapu? 

 

Black Panther - jeden z niewielu naprawdę watchable filmów Marvela (oprócz doskonałego Thora Ragnarok), ciekawy również z punktu widzenia społecznego, wydaje mi się, że wreszcie coś ruszyło się w tym temacie jeśli chodzi o Marvel bo wcześniej to były ledwo zakusy do tego aby coś w końcu powiedzieć (wiecie czarny Nick Fury, czarny koleś w świecie Thora to tylko kosmetyka) dość oczywisty z względu na to co dzieje się w stanach, ale potrzebny komentarz. 

 

Three Billboards Outside Ebbing, Missouri - posępny ale zarazem posiadający pierwiastek Coehnów obraz, seans wzmaga w widzu posiadającym chociaż trochę empatii nihilizm. Świetny film. 

Odnośnik do komentarza

Z cyklu nie znam się, ale się wypowiem: 

 

Niemiłość - rosyjski film o małżeństwie, które ma w dupie siebie i swojego syna, którego żadne z nich nie chce. Do pewnego momentu oglądało się przyjemnie, ale potem całość zmieniła się w, z grubsza, typowy film o poszukiwaniu zaginionej osoby. "Przyjemnie" przedstawiona Rosyjska atmosfera. 

 

7/10

 

3 bilbordy za Ebbing, Missouri - no fajny film, dobra gra aktorska, przyjemna fabuła, dużo scen humorystycznych które nie psują odbioru dość dołującego miasteczka w Missouri.

 

9/10

 

Kocha, Lubi, Szanuje - paroletnia już komedia romantyczna ze Stevem Carellem, Rayanem Goslingiem czy Emmą Stone. Odpalone na leniwe popołudnie, o dziwo oglądało się całkiem przyjemnie. Lubię Steva. 

 

6/10

 

RED - odmóżdżający akcyjniak z m.in. Brucem Willisem na chorobową niedzielę, nic specjalnego, ale dla drobnego wglądu w tzytzki Mary-Louise Parker można obejrzeć

 

6/10 

Odnośnik do komentarza

Baby Driver (2017) - " Good Morning Atlanta, jest 5.00 rano i zapowiada się kolejny gorący dzień w mieście więc zaczynamy go z listą idealnych kawałków pod napady wg Bonnie & Clyde'a". Coś podobnego musiało siedzieć w głowie Wrighta gdy dłubał przy scenariuszu do filmu. Obraz zaś wyrywa się z typowej koncepcji  heist movie. Reżyser podobnie jak przy Scott Pilgrimi vs the World łączy kilka rzeczy tworząc osobliwego stwora. Ale stwora, którego chce się oglądać. Napady, pościgi, miłość i muzyka... dużo muzyki. Oglądając i słuchając Baby Drivera, jako gracz, ma się w głowie kultowe już części Drivera z PSX-a. Ta adrenalina, ta przyjemność z jazdy. Wszystko to wraca podczas seansu. 

Edgar Wright jak już wspomniałem łączy teledysk, kino rabunkowe ale też sięga po klasyka z 67'. I to w dwóch wersjach: Buddy i Darling oraz Baby i Debora. Dwie strony monety pokazane jednocześnie i dwa zakończenia, które ukazują naturę bohaterów (scena na moście). 

Świeży scenariusz, świetnie zrealizowany i okraszony duuużą ilością dobrej muzyki. Więcej nie trzeba dodawać.

 

Maleficent/Czarownica (2014) - Maleficent jest dla Disney'a tym czym jest Thanos dla Marvela albo Darkseid dla DC. Uber-villain, którego położyć może tylko wspólne działanie bohaterów jednego uniwersum. Jej siłę fajnie pokazała stara już wariacja Niekończącej się Opowieści w wersji komiksowej z postaciami Disney'a. Dlatego też ciekawiło mnie jak Stromberg podejdzie do "zła wcielonego". Reżyser zabrał się do opowieści o Śpiącej Królewnie z punktu widzenia złoczyńcy. Ukazanie ludzkiej strony Maleficent spowodowało jednak, że postać zatraciła pazur. Takie postacie wypadają najlepiej gdy są tak złe, że aż dobre. Np. scena gdy Czarownica wbija się do zamku zaraz po narodzinach królewny. Co do samej Angeliny można śmiało napisać, że dała radę. Oczywiście najlepiej wypada gdy kipi złem ( kochałbym trzymając za rogi) ale dobra wersja też jakoś się broni. 

Film niestety jest bezpieczny. A szkoda bo sama Maleficent zasługuje na poświęcenie jej uwagi w odpowiedni sposób. Liczyłem na pokazanie zła bez próby jego usprawiedliwienia za to dostałem 3 nieodpowiedzialne wróżki, krótką bitwę, wiedźmę targaną emocjami i króla toczonego manią prześladowczą. A przecież niektórzy chcą patrzeć jak świat płonie.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Rayos napisał:

Niemiłość - rosyjski film o małżeństwie, które ma w dupie siebie i swojego syna, którego żadne z nich nie chce. Do pewnego momentu oglądało się przyjemnie, ale potem całość zmieniła się w, z grubsza, typowy film o poszukiwaniu zaginionej osoby. "Przyjemnie" przedstawiona Rosyjska atmosfera. 


Film zdecydowanie nie jest typowym filmem o poszukiwaniu zaginionej osoby (i trochę szkoda). Zwiagincew znowu grzebie się w (za) oczywistych metaforach i komentarzach dotyczących Rosji w stanie dzisiejszym. Lewiatan pod tym względem był znacznie lepszy (i odrobinę subtelniejszy). Z Niemiłością mam ten problem, że metaforyka filmu w zbyt wielu miejscach obniża ładunek emocjonalny tej strasznie przygnębiającej historii, co wpływa na mój odbiór filmu.

No i kurczę, pora na jakieś nowe przemyślenia, albo chociaż na lżejszy młotek do ich przekazywania, bo wtórność zaczyna się powoli wkradać, a to zbyt dobry reżyser, aby dać się porwać takiej manierze. Z drugiej strony doskonale rozumiem takie stanowisko wobec swojego państwa, tylko no właśnie - Zwiagincew potrafi lepiej to przekazać niż zrobił to w tym filmie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Red Sparrow - dobrze zrealizowane kino szpiegowskie. Fabuła nie pędzi na złamanie karku, jest dość leniwie, film trwa 2h 20min. Samo story trochę już cliche, przepychanki między usa/rosja. Krągłości Lawrence zawsze na plus. Parę brutalnych scen na odmulenie. Po seansie skojarzyło mi się mocno z Tinker, Taylor, Soldier, Spy. Zawiedziony nie wyszedłem ale torchę zaczało mi się dłużyć.

 

Mute - och/uj nie wiem co ten film miał sobą prezentować XD Reżyser chyba chciał 'szokować' co chwilę motywami już tak oklepanymi że rzygać się chce. Męczyłęm na dwie raty. Nie polecam.

 

The Foreigner - skapciały i ulany DŻEKI CZAN mści się robiąc bomby i bijąc irlandczyków. Jest poważnie, nic w stylu śmieszkowania z innych produkcji pana chińczyka. Wszystko spoko gdyby nie głupia jak but fabuła.



typ tłumaczy chińczykowi kur/wa sto razy ze nie wie KTO wysadził mi córkę a ten uparcie go napierdala pół filmu XD

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...