Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 27.07.2020 o 14:39, Rudiok napisał:

Hateful Eight - oj słabieńko panie Tarantino. Poza Reservoir Dogs chyba najbardziej teatralny jego film. Ale o ile wtedy to był jakiś powiew świeżości tak obecnie trochę wieje nudą. Fajne gore, aktorsko dobrze, ale bez szału. 6/10 

 

o mam ten sam problem z hateful eight - piękny z popisowymi rolami i klimatem, ale za długi i za nudny. może to zabrzmieć troche absurdalnie - ale dla mnie jest "przegadany". w rezerwowych jest inny paceing, tam te długie potyczki słowne prowadzą zawsze do jakiejś konkluzji, jakiegoś zawiązania akcji. natomiast w hateful eight, poza konfrontacją samuela z generałem, nie dzieje się nic szczególnego aż do eksplozywnego big reveal. napięcie jest w tym filmie budowane baaardzo jednostajnie.   

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dla mnie H8>Django, ale i tak momentami się dłużył. Wspólne mają to, że nie mam ochoty do nich wracać.

 

Ostatnio widziałem: Jak zostałem gangsterem: prawdziwa historia (xd)

 

Polski film, jak sam podtytuł mówi, niby oparty na prawdziwych wydarzeniach, w praktyce wygląda to tak, że gdzieś tam w tle padają ksywki autentycznych gangusów i postaci, natomiast główni bohaterowie i wydarzenia, w których biorą udział, to taka fikcyjna mieszanka różnych sytuacji i motywów z półświatka. Film, o dziwo, zbierał całkiem niezłe opinie, zresztą na seans skusiłem się z polecenia ziomka, no i w sumie nie wiem, skąd taki entuzjazm, bo jest mocno sztampowy i zwyczajnie tandetny, a poza drobnymi przebłyskami na drugim planie (trochę przeszarżowany, ale przynajmniej "jakiś" Walden), zagrany nienajlepiej. Historia rozgrywa się na przestrzeni ponad 30 lat, czego, poza krzyczącymi w oczy stylizacjami "z epoki" (notabene mocno nietrafionymi, bo postaci w latach 80-90 wyglądają raczej, jak dzisiejsze Oskarki w dresach vintage, niż autentyczni dresiarze tamtych lat), za bardzo nie czuć. W głównego bohatera wcielił się koleś grający Magika w Jesteś Bogiem. Już wtedy jakoś mnie nie przekonał, natomiast tu zwyczajnie irytował. Ot taki bardziej model-cwaniaczek, niż aktor (szczególnie wypowiadanie kwestii w jego wykonaniu brzmiało mocno nienaturalnie). Klimat filmu balansuje między typowymi veganizmami (cool chamskie teksty, ruchanie dla ruchania) a pozą na "hamerykę" (montaż, soundtrack-mocno pretensjonalny, czego najlepszym przykładem jest wjechanie Koyaanisqatsi), z paroma niezłymi momentami. 10-15 lat temu można by napisać słynne "jak na Polską produkcję jest nieźle, czuć hollywoodzkie wzorce". Obecnie takie coś nie robi wrażenia. Narracja jest momentami dziwnie porwana, historia niespójna, romans infantylny i całkowicie zbędny (film trwa ponad 2h i zdecydowanie zyskałby na ucięciu tego wątku). No ogólnie nie warto.

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Once upon a time in Hollywood - korzystając z faktu ze puszczają go w szczecińskim Multikinie to wybrałem się w zeszły weekend. Uwielbiam ten film, atmosfera lat 60, historia aktora któremu nie idzie w zmieniających się czasach plus ewoluujące Hollywood. Do tego dwójka głównych aktorów jest fenomenalna. Mój ulubiony Tarantino chyba, właśnie zdałem sobie sprawę ze widziałem ten film 4 razy w kinie.

 

ah, no i ścieżka dźwiękowa

 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Kalel napisał:

Once upon a time in Hollywood - korzystając z faktu ze puszczają go w szczecińskim Multikinie to wybrałem się w zeszły weekend. Uwielbiam ten film, atmosfera lat 60, historia aktora któremu nie idzie w zmieniających się czasach plus ewoluujące Hollywood. Do tego dwójka głównych aktorów jest fenomenalna. Mój ulubiony Tarantino chyba, właśnie zdałem sobie sprawę ze widziałem ten film 4 razy w kinie.

 

ah, no i ścieżka dźwiękowa

 

 

Mam podobnie. Jak mi siedzi ten film to trudno słowami opisać :banderas:

W kinie raz, potem 2 razy na BR, ale chyba znowu sobie odpalę w przyszły weekend.

 

 

Ten klimacik, muzyczka i zakończenie. Widzę miniaturkę z soundtracka i już humor gituwa.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, maciucha napisał:

Mam podobnie. Jak mi siedzi ten film to trudno słowami opisać :banderas:

W kinie raz, potem 2 razy na BR, ale chyba znowu sobie odpalę w przyszły weekend.

 

 

Ten klimacik, muzyczka i zakończenie. Widzę miniaturkę z soundtracka i już humor gituwa.

 

Przyłączam Się do zachwytów.

Film obejrzany na premierę i później 'poprawiony' przy dobrym snuffie. Obsada+miejscówki+muzyka, a do tego budżet i scenariusz. To nie mogło się nie udać.

Poza tym akcja dzieje się w czasach mojego dzieciństwa :sapek:

 

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
W dniu 27.07.2020 o 14:39, Rudiok napisał:

Hateful Eight - oj słabieńko panie Tarantino. Poza Reservoir Dogs chyba najbardziej teatralny jego film. Ale o ile wtedy to był jakiś powiew świeżości tak obecnie trochę wieje nudą. Fajne gore, aktorsko dobrze, ale bez szału. 6/10 

odświeżyłem sobie niedawno. Przyznam że w kinie tak średnio mi podszedł, po filmie życia DJANGO miałem zbyt wygórowane oczekiwania ale teraz pięknie wszedł i mega mi się podobał za 2 razem. Ocena wzrosła do 8.5/10

DJANGO jest ku. rwa poza skalą, dla mnie wszystko w tym filmie jest idealne, obejrzałem go z 16 razy i za każdym razem bawię się za(pipi)i. ście.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Bjały napisał:

odświeżyłem sobie niedawno. Przyznam że w kinie tak średnio mi podszedł, po filmie życia DJANGO miałem zbyt wygórowane oczekiwania ale teraz pięknie wszedł i mega mi się podobał za 2 razem. Ocena wzrosła do 8.5/10

DJANGO jest ku. rwa poza skalą, dla mnie wszystko w tym filmie jest idealne, obejrzałem go z 16 razy i za każdym razem bawię się za(pipi)i. ście.

 

Do podania ręki było ok, potem oglądać się tego nie da. Tarantino robi z każdego naiwnego debila. 

  • Lubię! 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

dołączam się do praisowania onceuponatime. widziałem jeden raz póki co, za to zakończenie 5 razy. hey Tex ! 

 

nieobliczalny - w kinie byłem zupełnie SAM. film podobny troche do upadku z douglasem, ale z russelem crowe. w zasadzie poza fajną rolą crowea, to bardzo przeciętny. nie jest zły ale polecić też trudno. lepiej chyba upadek po raz wtóry :dunno:

Odnośnik do komentarza

The Lighthouse 2019. Albo jestem za głupi, albo jeszcze nie tak pipinięty. Nad filmem zachwytów końca nie było w internetach. Poza stylistyką i filingiem czarnobiałego starego kina nic mi nie siadało. Owszem gra aktorska dobra, nawet bardzo. Ale nie widziałem tam nic niepokojącego, tym bardziej horrorowego, bardziej niepokoi mnie, że to się ludziom podobało. 

3/10

  • Minusik 4
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...