Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Look at your shivering. You’re so mad, you know not up from down. How long have we been on this rock? Five weeks? Two days? Where are we? Help me to recollect, who are you again, Szajka? I’m probably a figment of your imagination. This rock is a figment of your imagination too. You’re probably wandering through a grove of tag alders, up in north Canady, like a frostbitten maniac, talking to yourself, knee-deep in snow.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Szajka napisał:

The Lighthouse 2019. Albo jestem za głupi, albo jeszcze nie tak pipinięty. Nad filmem zachwytów końca nie było w internetach. Poza stylistyką i filingiem czarnobiałego starego kina nic mi nie siadało. Owszem gra aktorska dobra, nawet bardzo. Ale nie widziałem tam nic niepokojącego, tym bardziej horrorowego, bardziej niepokoi mnie, że to się ludziom podobało. 

3/10

Coooooo xD 

Odnośnik do komentarza

The Hunt - czyli kolejny film o fanaberiach bogatych elit, które lubią sobie zapolować na ludzi.
Tym razem grupka liberalno-lewicowców, polująca na rednecków, uważająca że w ten sposób naprawia świat.
Początek mocny, fajny, nawet groteskowo śmieszny, później film traci tempo, zaczyna przynudzać, by pod koniec znów się trochę rozbujać i odejść w oparach absurdu.
Dość wyraźna alegoria odnośnie sytuacji w USA (my dobrzy liberałowie kontra źli trumpowcy), aktorstwo nijakie, główna aktorka nawet fajna, choć stroi dziwne miny.
Film ogólnie nie był zły, takie 6/10 bym od biedy wystawił, ale jeśli ktoś chce czegoś lepszego w podobnych klimatach to zdecydowanie polecam Ready or Not (Zabawa w pochowanego).

Odnośnik do komentarza

no nie, poza tymi "dość wyraźnymi alegoriami", to the hunt jest o czymś więcej w sumie i komentuje pewne zagadnienia nieco szerzej

 

Cytat

 by pod koniec znów się trochę rozbujać i odejść w oparach absurdu

 

cały film jest absurdalny. właściwie to pod koniec jest dużo bardziej serio, niż do tej pory

Odnośnik do komentarza

Już nie dorabiajmy temu popcorniakowi większej głębi - to że świnkę nazwali Orwell i wspominają o Folwarku Zwierzęcym nie oznacza, że jest to jakieś przemyślane dzieło - ot wpadli na pomysł, że będzie to całkiem chwytliwe i tyle.

A dziś obejrzałem wreszcie Bad Boys For Life i oprócz zmarnowanej szansy na fajną grę słowną w przypadku czwartej części, dostałem również niepotrzebną kontynuację zayebistej części drugiej.
Już ksywy zamiast nazwisk, dwóch ludzi odpowiedzialnych za reżyserię, nastawiały mnie na coś w rodzaju teledysku i przeczucie mnie nie myliło - kolorowe, neonowe, plastikowe, sztuczne i jadące gimbazą.
Historyjka pisana na kolanie, parę powtórzonych ujęć czy sytuacji z części poprzednich (oczywiście z dużo gorszym skutkiem), na siłę wciśnięta jakaś brygada Acapulco, żeby tylko było młodzieżowo, no i oczywiście te wszystkie, wymuskane, milenialne gangusy, w kolorowych dresikach, z brodami świeżo od barbera, a każdy z nich jest mistrzem kaskaderki, jazdy na jednym kole i ogólnie przesadnego efekciarstwa.
Jasne, było kilka śmiesznych tekstów, czy sytuacji, parę brutalnych śmierci czy efektownego prania po ryjach (za to pościgi samochodowe były zupełnie nijakie), ale całość jest tak bezpłciowa i bezduszna, że po obejrzeniu człowiek zastanawia się - po co to powstało?
Naciągane 6/10 z sentymentu dla Mike'a i Marcusa.

Odnośnik do komentarza

Star wars Skywalker odrodzeNIE

 

Jest na HBOGo i chciałem się przekonać czy to rzeczywiście taka padaka. 

Tak. 

Scenariusz to kopia kopii i kolejnej kopii chyba też, debile z imperium dalej budują statki co można rozwalić jednym strzałem, a postacie pozytywne też inteligencją nie grzeszą. 

Za to wizualnie jest ok i muza daje radę - ale to ostatnie to nie zasługa twórców. No i w sumie film nie przynudza. 

Aha. Dalej nie kumam jak Ren i Rey robili sobie te psychiczne materializacje rzeczy między sobą. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Lighthouse

 

Dla mnie mistrzostwo. Fabuła nie porywa, bo co można wymyślić o dwóch gościach na kamieniu w czasie huraganu.

Za to klimat można kroić nożem. Zupełnie jakby reżyser zrozumiał jak powinno się kręcić ekranizacje opowieści Lovecrafta. Aktorstwo też zayebiste. Świetnie pokazane jak zmienia się zachowanie człowieka w tych fatalnych warunkach.

Zdecydowanie jednak nie jest to film "dla każdego", tylko dla fanów Lovecrafta i Poe-go, bo akcja prowadzona jest powoli jak w ich historiach i większość ludzi ten film po prostu znudzi, a dodatkowo może być problem ze zrozumieniem zakończenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, McDrive napisał:

Lighthouse

(...) 

dodatkowo może być problem ze zrozumieniem zakończenia.

 

Ja z chęcią przeczytam jakąś interpretacje. 

 

 

 

Mortal Engines - Fabularnie bez szału, historia nie skąplikowana, bez zbednego grzebania w przeszłości. Plansze wyjaśniają cośmy odyebali w XXI wieku i wjeżdża nowy świat. To jest motor napędowy tego filmu, miasta na kołach, epicko ukazane z dobrą grafiką. Dla samych widoków i maszyn warto oglądnąć, fajnie byłoby zobaczyć zekranizowane uniwersum Jakuba Różalskiego w takim stylu. 

 

Edytowane przez Dud.ek
Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, Dud.ek napisał:

 

Ja z chęcią przeczytam jakąś interpretacje. 

 

Chyba źle się wyraziłem. Interpretacji będzie wiele, ale u tych, którym będzie chciało się nad tym myśleć. Większość fanów Papryka Wege po prostu miałoby to w dupie i zapomniało o filmie.

Dla mnie było to zabawne. Thomas dostał, to czego chciał. Zobaczył co było w świetle i mu się nie spodobało. Zginął, a jego jestestwo zostało przeniesione do jakiegoś czyśćca gdzie po wieki będzie pożerany przez mewy. A w filmie jak wiemy starszy Tom wyjaśnia żeby nie zabijać mew, bo te są marynarzami którzy zginęli na morzu.

Ewentualnie, po prostu w świetle(a raczej jego powidokach w oczach) zobaczył swoje podświadome lęki i spadł na dół, po czym w malignie rozebrał się i zasnął na zewnątrz poobijany, a ptaszyska się do niego dobrały:unknown:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Powtórzyłem sobie ostatnio po latach American Psycho.

 

Niewiele już z niego pamiętałem, przede wszystkim uleciało mi (albo w ogóle wtedy tego nie odczułem, byłem pewnie jeszcze gimbem), jak mocno bekowy i absurdalny momentami jest to twór. Czarna komedia to chyba odpowiednie słowo. Bale fenomenalny, jeden z lepszych psycholi Hollywood. Zjada każdą scenę i, jak to czasem niektórzy ładnie określają, "rozsadza ekran charyzmą". Kto nie widział, to obowiązkowo nadrabiać, piękny film.

  • Plusik 1
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, flavio napisał:

Oglądał ktoś "Mulan", warto się wybrać?

Wybrac? W sensie do kina i zaplacic za to pienionszkami? :yao:

Kolejny disneyowski wybryk ze strong female mary sue protagonist. Chyba jest juz do ukradzenia ale badzmy powazni. Lepiej obejrzec oryginal sprzed 22 lat, z polskim dublazem.

  • Plusik 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
12 minut temu, kotlet_schabowy napisał:

Jaka edycja? Jak zwykła, to dla odmiany odpalcie reżyserską.

 

W okresie szczytu zajawki na serię, pożyczyłem Aliens jeszcze na VHS. Trzy dni-trzy seanse. Niestety, to była zwykła wersja, DC nadrobiłem po wieelu latach.

Zgadzam się, wersja reżyserka wyjaśnia kilka spraw, np dlaczego Ripley tak bardzo chciała uratować Newt oraz jak xenomorphy zaczęły atak na planecie i kilka innych fajnych scen.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kotlet_schabowy napisał:

Jaka edycja? Jak zwykła, to dla odmiany odpalcie reżyserską.

 

W okresie szczytu zajawki na serię, pożyczyłem Aliens jeszcze na VHS. Trzy dni-trzy seanse. Niestety, to była zwykła wersja, DC nadrobiłem po wieelu latach.

 

Reżyserska, tylko taką oglądam teraz. Na BR mam dwie wersje i dodatkowe pier.doletty jak komentarz do filmu w trakcie jego trwania. No jest to mój film życia. Na YT można znaleźć jedną z wyciętych scen jak Ripley wracając po Newt spotyka żywego Burka owiniętego w kokon i przylepionego do ściany. Swoją drogą świetnie ta mała zagrała.

 

Edytowane przez Plugawy
Odnośnik do komentarza

Dla mnie też jeden z filmów życia, chociaż z wiekiem coraz bardziej skłaniałem się do uznania za najlepszą część serii Alien 3.

 

Sceny dodatkowe były świetne, praktycznie nie było nic zbędnego w kontekście całości, wręcz przeciwnie. Pamiętam, jak w czasach modemowych czytałem ich opisy na stronce Ciacha (swego czasu klasyk) i liczyłem, że może w TV kiedyś puszczą DC.

Odnośnik do komentarza

Przypomniałeś mi, że takie coś w ogóle istnieje, w apogeum zajawki szukałem tych książek (m.in. w szkolnej bibliotece xd) i jakoś mi się nie udało trafić, a potem całkiem mi to umknęło. Może kiedyś, jak złapię znowu fazę na odświeżanie sobie serii.

 

Ja ostatnio widziałem: Tenet

 

Pomijając aspekty okołopandemiczne: niezły film, ale mimo wszystko lekki zawód. Co prawda twórczość Nolana znam dobrze i mimo, że mogę się nazwać tzw. fanem, to podchodzę do niej ze zdrowym dystansem, więc mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać i w sumie dokładnie to dostałem. Mianowicie: intrygujący i świeży pomysł wyjściowy z ogromnym potencjałem (którego wykorzystanie jest jakieś takie "zwyczajne", jakby reżyser miał koncept, ale zabrakło mu wyobraźni na jego użycie), niesamowita realizacja (zdjęcia, efekty praktyczne: czuć rozmach) i świetne sceny akcji. Dodać do tego momentami przesadzone "zakręcenie" (może jestem za głupi, ale czasami nie łączyłem wątków, wyszedłem jednak z założenia "nie próbuj zrozumieć, poczuj", jak to ktoś w jakiejś recce polecał, cytując jednego z bohaterów), słaby i zupełnie niepotrzebny wątek "melodramatyczny", mocne nadęcie (praktycznie zero humoru), idące w parze z niestety mało charyzmatycznymi bohaterami i dostajemy opis zarówno pasujący do najświeższego, jak i przynajmniej dwóch-trzech poprzednich jego filmów. No i zdecydowanie 2,5h to za długo. Czyli klasycznie: warto zobaczyć w kinie, niekoniecznie będzie się chciało wracać w domu. Ale te kilka scen akcji (otwarcie w operze, lotnisko, "pościg", o dziwo końcówka) naprawdę skutecznie wynagradza momenty zamułki. Aha, syn Denzela jak dla mnie wypadł mocno amatorsko, czasem jego kwestie wypadały niezamierzenie (chyba xd) niezręcznie czy wręcz śmiesznie. No nie przekonał mnie. Najjaśniejszy punkt obsady: Pattinson. Branagh trochę zahaczający o parodię typowych złoczyńców z planem zagłady świata, ale granicy żenady nie przekroczył.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

The Chaser - posucha w wypozyczalni wiec biore co popadnie. Trafilo na "stary" (2008) Koreanski thriller. Dawno zapomnialem juz dobre to bylo kino w tamtym okresie (trylogia zemsty itd.). Jest naturalistycznie, brudno, beznadziejnie i bez happy endow. Za to postacie i ich droga tak wyrazne, ze az chyba dzisiaj niespotykane. Nie wiem tez czemu odnosze wrazenie, ze w tych koreanskich filmach policja to banda tepakow, kazdy mysli o swoim stolku a polityka wymusza najbardziej kuriozalne decyzje. Pewnie jest to swojego rodzaju komentarz do rzeczywistosci. 8-/10.

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...