Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Yap napisał:

Netflixowskiej szajby ciag dalszy. 
 

The Titan - hrrrrr...zzzzz

 

2/10

 

Wspinaczka - kurrrffa...

 

3/10

 

Paradoks Cloverfield - aaa w dooope tam...nawet nie dokonczylem.

 

2/10

 

Kolejny w kolejce to Annihilation. Pewnie tez jakosc scenariusza w kosmos mnie wypertoli.

 

Nie szkoda Ci czasu na ten serwis? w tym czasie mógłbyś obejrzeć jakieś dobre firmy

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Masorz napisał:

License to kill (1989) - film się mocno zestarzał, ale jakiś tam urok ma.

 

6/10

Tylko 6? Zapamietalem go jako niezlego bonda, odcinajacego sie od poprzesnikow tak jak CR odcial sie od bondow brosnanowych. Ale trzeba w koncu po latach zweryfikowac noatalgie.

 

Za to bezwzglednie moja ulubiona otwierajaca piosenka.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Fanek napisał:

Nie szkoda Ci czasu na ten serwis? w tym czasie mógłbyś obejrzeć jakieś dobre firmy

Też się dziwię.

 

Z ostatniego miesiąca mam 2 filmy do szczególnego polecenia:

 

Memories of Murder - wspaniały kryminał w reżyserii koreańskiego wirtuoza, którego większość ludzi zdołała poznać po oskarowym Parasite. Cóż to jest za film! Znów wyłamuje się z ram gatunku, bawiąc, przerażając i dając do myślenia, a niezwykle dynamiczny sposób ukazywania akcji sprawia, że większość hollywoodzkich filmów wydaje się przy nim niczym ten słup soli. Bardzo spodobał mi się pomysł, aby główny bohater był nieco nierozgarniętym i zadufanym w sobie ignorantem. Świetne są te koreańskie filmy, bo często pokazują ludzi (w tym złoczyńców) bez mistycznej otoczki i niepokojąco bliskich nam. Polecam jako odtrutkę na wszystkie średniawki, choć film dostępny wyłącznie w "wypożyczalniach" o tej najdłuższej internetowej tradycji.

 

Doctor Sleep - godna kontynuacja Lśnienia, choć zupełnie inna od oryginału. Reżyser "Haunting of Hill House" czuje się znakomicie jako dramaturg, który używa elementów horroru do obrazowania przeżyć bohaterów, a nie tanich sztuczek mających wywołać szybki efekt. Główny bohater grany przez znakomitego McGregora ma do przepracowania wiele goowna z czasów swojego popapranego dzieciństwa, a poznanie nastoletniej dziewczynki z podobnym darem daje mu szansę na ostateczne starcie z demonami przeszłości, nawet jeśli głównymi złymi jest tu zahaczająca o kicz, choć świetnie uargumentowana grupa pewnego rodzaju wampirów. Dużo ostatnio myślę o tym jak nasze wczesne dzieciństwo naznacza nas na resztę życia i ten film porusza ten temat w satysfakcjonujący sposób, dostarczając przy okazji film realizatorsko dopięty na ostatni guzik (wizualia potrafią zachwycić). Jest tu fan-service, ale zobaczycie, że jest w pełni zasłużony i przede wszystkim ma sens dla omawianych motywów. Film dostępny na HBO GO.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
1 hour ago, Fanek said:

 

Nie szkoda Ci czasu na ten serwis? w tym czasie mógłbyś obejrzeć jakieś dobre firmy

Cos dobrego tez oblukalem, ale to same starocie byly. Moim postem pilem raczej do produkcji z literka N w gornym lewym rogu. Obiecalem moim “kolegom”, ze obejrze te rewelacyjne pozycje i sie ustosunkuje. Tatko przyslal mi litr miodoweczki, ktora tez obiecalem, ze z nimi wypije. Nawet kropli nie posmakowali. Wyslalem foty pustych butelek z podziekowaniami za cudowne rekomendacje. 
Koncze z produkcjami netflixowskimi.

 

Dzieki dobrodziejstwu HBO Go obejrzalem Doctor Sleep. Nie przepadam za McGregorem, ale rezyser i swietna Rebecca dali rade niesamowicie. No i ta mala, ktora zagrala dojrzalej niz niejedna “gwiazda” hollywoodzkiego wyziewu kanalowego. Autentycznie trzymal mnie ten film w napieciu o co nieslychanie trudno w dzisiejszych czasach. Oczywiscie obowiazkowe “fucking men” musialo pasc. 

Edytowane przez Yap
  • Plusik 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Doktor Sen spore zaskoczenie. Na pewno lepsze niż druga część IT. Reżyser stał się IMO jednym z lepszych w horror grze (szczególnie jak obejrzałem "Nawiedzony dom na wzgórzu".).

 

Noworoczne, kacowe seanse przyniosły kilka filmów z których mogę polecić:

 

Sound of metal - dramat o perkusiście alternatywnej kapeli, który zaczyna tracić słuch. Mocny komentarz współczesności. Mega główna rola. Też zacząłem doceniać ciszę. 

 

First cow - A24 to gwarancja jakości. Ciepła, pozytywna historia kucharza traperów w dziewiczej ameryce XIX wieku. Pierwsza krowa to tylko tło do zburzenia American dream i ... ciastek z miodem. Film z kategorii nieśpiesznych, idealny na jakąś leniwą niedzielę z fajnym przekazem. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Coś tam się w okresie świątecznym pooglądało.

 

Mudbound - ciężki klimat, scenografia brudna i szara, aż czuć błoto, w którym babrają się bohaterowie (dosłownie i w przenośni). Scenariuszowo bez większych zaskoczeń, ale i reżyser i aktorzy dali naprawdę dobry film. 8/10

 

7500 - zapowiadało się ciekawie jako thriller o porywaczach samolotu (liczyłem na coś w stylu Plan Lotu), ale skończyło się na symulatorze pilotowania samolotu i ujęciach w całości w kabinie. Gordon-Levitt stara się jak może, ale sam filmu nie uciągnie. 3/10

 

Death to 2020 - mockumentary od twórców Black Mirror, no ciężko było nie sprawdzić. I parę razy prychnąłem. Samuel Jackson i Hugh Grant dają popis, ale show kradnie Cristin Millioti w roli typowej amerykańskiej karyny, bomba. Trochę za dużo o Trumpie, a za mało o reszcie świata, ale czasu nie zmarnowałem. 6/10

 

Focus - bardzo lubię ten film, ślicznie nakręcony, dynamiczny, Margot Robbie, parę twistów, odświeżam co kilka lat i bawię się tak samo dobrze. 8/10

 

Hitch - bajabongo i trochę ramotka, dla Evy Mendes i Amber Valetta można rzucić okiem, ale tak to trochę cringe. 4/10

 

A Perfect Day - w sumie zamysł filmu jako opowiadający o wojnie w Jugosławii z perspektywy służb pomocowych był ciekawy, ale reżysersko coś nie pykło, bo mimo, że ogląda się przyjemnie to nie ma w tym większej głębi a aktorzy po prostu wygłaszają swoje kwestie. Ze dwie sceny zapadają w pamięć, ale nic ponad to. 4/10

 

Big Eyes - zaskoczenie, bo zapowiadało się na jakiś crap a tu się okazało, że to film Burtona, z bardzo dobrą obsadą (Amy Adams, Christopher Waltz), oparty na prawdziwej historii kobiety, która ucieka z córką od męża żeby spełnić marzenie o malowaniu obrazów w swoim stylu czyli dzieci o charakterystycznych, wielkich oczach. Są emocje, są piękne zdjęcia (jak to u Burtona), nie ma przekombinowania, jest ciepełko, można z dziećmi oglądać i czegoś ich nauczyć nawet. 7/10

 

Midnight Sky - naprawdę chciałem żeby mi się podobało, bo szanuję Clooneya i chłop naprawdę widać, że włożył sporo wysiłku w rolę i reżyserię. Ale film jest zwyczajnie nudny. Moje życie byłoby takie samo czym go obejrzał czy nie. 4/10

 

Borat 2 - nawet nieźle wyszło zmierzenie się z popularnością pierwszej części. Żarty już może nie aż tak mocne i obrazoburcze, ale nadal fajnie się pośmiać z hamburgerożerców i ich politycznej poprawności. 6/10

 

Monachium - odświeżony po kilkunastu latach nadal robi robotę. Świetny thriller, niby prosta historia, niby niewiele tu jest się w stanie pokazać a jednak dobry reżyser plus dobrzy aktorzy wykrzesali na tyle emocji, że zapełnili niemal 3 godziny, które w ogóle się nie dłużą. 8/10

 

Doktor Sen - nie wierzyłem, że to się uda, zarówno jeśli chodzi o książkę jak i o film. A jednak wyszło zaskakująco świeżo i bez żenady. Bardzo dużo smaczków dla fanów pierwszej części (od postaci, przez scenografię po wyjaśnienie niektórych teorii fanowskich). Ewan jak zawsze na propsie, ale to jak zagrała ta młoda dziewczyna to czapki z głów. Do tego bardzo dobre wizualia (szczególnie sceny w umyśle) i jest jaranko. 7/10

 

Na noże - no trudno żeby się nie podobało, jak od małego kryminały czytam. Szybki, sprawny, zabawny, niegłupi no i Ana <3 8/10

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
On 12/12/2020 at 3:12 PM, Ryo-San said:

Ciekawy jest na HBO GO dokumentalny tryptyk o wojnie w Iraku. Pierwszy film to Bagdad ER czyli pokazane od kuchni jak wyglądała praca szpitala polowego podczas wojny w Iraku. Masakra co się tam dzieje. Amputacje, zgony, flaki - pokazane to jest strasznie HC więc nie dla wszystkich. Nawet się zdziwiłem że to HBO puściło no ale jak ktoś chce zobaczyć wojnę to tak właśnie wygląda https://hbogo.pl/filmy/ostry-dyzur-w-bagdadzie

 

Drugi to Dzień w którym narodziliśmy się na nowo. Czyli wywiady z żołnierzami którzy mocno ucierpieli na wojnie. Utraty kończyn, wzroku, PTSD czy urazy mózgu. Ujęcia walki z kamer żołnierzy czy nawet ze strony bojowników. Wywiady przeprowadza James Gandolfini https://hbogo.pl/filmy/dzien-w-ktorym-narodzilismy-sie-na-nowo

 

Trzeci to Cmentarz Narodowy w Arlington kwatera 60 - w tej kwaterze są pochowani żołnierze którzy zginęli w Iraku i Afganistanie  Rozmowy z ludźmi którzy odwiedzają groby swoich bliskich. Też mocne. https://hbogo.pl/redirect/472415

Obejrzałem pierwsze dwa i na prawdę robią wrażenie. Bez sens tej wojny. Nie przygotowanie do takiego typu konfliktu. Polecam każdemu. Trzeci dokument rozpocząłem, ale początek nie był tak mocny jak dwa poprzednie jednak na pewno dam szansę.

A od siebie dorzucę starocia:

Generation Kill - oparte na faktach i to co się tam dzieje to jest dramat. Nie chce niczego psuć, ale jest to przerażający obraz niekompetencji i bez sensu wojny jakiego dawno nie widziałem. Czasami to ociera o parodię i komedię. Z tego co znalazłem to twórcy wiele rzeczy wyolbrzymiają oraz przejaskrawiają, ale sama podstawa jest jak najbardziej autentyczna.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
W dniu 2.01.2021 o 18:36, Yap napisał:

Netflixowskiej szajby ciag dalszy. 
 

The Titan - hrrrrr...zzzzz

 

2/10

 

Wspinaczka - kurrrffa...

 

3/10

 

Paradoks Cloverfield - aaa w dooope tam...nawet nie dokonczylem.

 

2/10

 

Kolejny w kolejce to Annihilation. Pewnie tez jakosc scenariusza w kosmos mnie wypertoli.

Wszystko co wymieniłeś to główna, ale do Pana Garlanda to grzeczniej. Annihilation to dobry film sf. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 3.01.2021 o 11:49, Mejm napisał:

Tylko 6? Zapamietalem go jako niezlego bonda, odcinajacego sie od poprzesnikow tak jak CR odcial sie od bondow brosnanowych. Ale trzeba w koncu po latach zweryfikowac noatalgie.

 

Za to bezwzglednie moja ulubiona otwierajaca piosenka.

 

W ogólnym rozrachunku film się oglądało tylko nieźle, i jakiś mi się momentami wydał taki hmm, dziadowski.

Ale to mój pierwszy obejrzany Bond inny, niż z Craigiem, od dobrych 15 lat.

 

Hausu (1977) - japoński artystyczny vintage horror bawiący się konwencją?

Otóż nie, dla mnie to było guwno obesrane.

 

3/10, tak wysoko, bo parę japonek ładnych i młodych.

  • Plusik 1
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
26 minut temu, SetoPL napisał:

Contratiempo - jak ktoś lubi filmy kryminalne oraz z twistem gdzie do końca filmu nie wiadomo kto co zrobił to polecam. Dla mnie trochę nierealne, ale i tak mocne 8/10

 

Jak ktoś zna podobne filmy to z chęcią przyjmę polecenie

 

The Gift, Wind River, Gone Girl, Fracture, Primal Fear, Usual Suspects, Mystic Rive.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Dziewczyna we Mgle - wśród Netflixowego shitu jednak da się znaleźć dobry film. Mała górska miejscowość we Włoszek gdzie wszyscy się znają i zaginięcie nastolatki z religijnej rodziny oraz detektyw z dużego miasta, który ma specyficzne metody działania. Z czystym sumieniem mogę polecić. Bardzo przyjemne dwie godziny.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, SetoPL napisał:

Dziewczyna we Mgle - wśród Netflixowego shitu jednak da się znaleźć dobry film. Mała górska miejscowość we Włoszek gdzie wszyscy się znają i zaginięcie nastolatki z religijnej rodziny oraz detektyw z dużego miasta, który ma specyficzne metody działania. Z czystym sumieniem mogę polecić. Bardzo przyjemne dwie godziny.

 

Dołączam do poleceń. Kiedyś to darłem z zatoki, dobrze wiedzieć, że w końcu można obejrzeć jak człowiek :sir:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 6.01.2021 o 18:00, Rudiok napisał:

 

The Gift, Wind River, Gone Girl, Fracture, Primal Fear, Usual Suspects, Mystic Rive.

 

Bardzo prosze nie zapominac o topce gatunku i osobiscie moim ulubionym Labiryncie (Prisoners) :sapek:

Poza tym od siebie dorzucam La Isla Minima, El Cuerpo, cala seria dunskiego Departamentu Q (Zabojcy bazantow, Kobieta w klatce, Wybawienie, Kartoteka 64), Gone Baby Gone, belgijskie Remedium, Spoorloos, Niewidzialny Straznik (dwa pozostale z tej serii gorsze), z polskich to Jeziorak calkiem solidny.

 

Jak macie jeszcze jakies malo znane ale dobre filmy/seriale w tych klimatach to :ogor: chetnie cos nowego bym obejrzal

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, schabek napisał:

 

Bardzo prosze nie zapominac o topce gatunku i osobiscie moim ulubionym Labiryncie (Prisoners) :sapek:

Poza tym od siebie dorzucam La Isla Minima, El Cuerpo, cala seria dunskiego Departamentu Q (Zabojcy bazantow, Kobieta w klatce, Wybawienie, Kartoteka 64), Gone Baby Gone, belgijskie Remedium, Spoorloos, Niewidzialny Straznik (dwa pozostale z tej serii gorsze), z polskich to Jeziorak calkiem solidny.

 

Jak macie jeszcze jakies malo znane ale dobre filmy/seriale w tych klimatach to :ogor: chetnie cos nowego bym obejrzal

 

To ja dorzucę jeszcze The Silencing, Fatamorgana, Summer of 84.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio oglądam mniej filmów, ale i tak od poprzednich wpisów trochę się chyba tego uzbierało.

 

Szklana Pułapka 2: być po trzydziestce i nie widzieć tego filmu do 2021 to lekki sztryms (choć wiadomo, że pewnie setki razy gdzieś tam leciał w tle i się jednym okiem oglądało), ale w sumie nigdy nie byłem wielkim fanem serii. Tak czy siak, dwójka to dla mnie najsłabsza część (chyba nieprzypadkowo jedyna z trylogii nie reżyserowana przez McTiernana). Naciągane i zwyczajnie głupie wątki, niespecjalnie dobre one linery, drugi plan momentami tragiczny, villain (a właściwie villainowie) bezjajeczni. Ogólnie: DH1>DH3>DH2. Jakichś robionych na siłę shitowych sequeli nie zamierzam tykać.

 

Polowanie na Czerwony Październik: podobna sprawa jak z powyższym: tyle lat od premiery, a nigdy nie przysiadłem, żeby obejrzeć na spokojnie od początku do końca. Klimaty political fiction jakoś mi w młodości nie siedziały, ale po seansie mogę powiedzieć, że żałuję opóźnienia, bo film to świetny. Potężna obsada, mocarny klimat i napięcie, świetna realizacja.

 

Spider-Man: Uniwersum: wszechobecne po premierze spusty jakoś uruchomiły mi lampkę ostrzegawczą, ale okazało się, że tak, ten film naprawdę jest tak dobry. Props przede wszystkim za warstwę wizualną i pomysłowość twórców. Ciągle dzieje się coś ciekawego i zaskakującego, a bohaterów można polubić. Sympatyczny twór.

 

Kolor Purpury: niby Spielberg, niby Oscary, niby klasyka, a mnie ten film zupełnie nie przekonał. Albo ja nie załapałem konwencji, albo tak naprawdę nie wiadomo, jaki to ma mieć wydźwięk. Historia i ciągle następujące po sobie tragedie i cierpienie bohaterów zwyczajnie męczą widza. Przeplatane to jest z jakimiś niby luźnymi czy wręcz humorystycznymi wtrętami, oderwanymi jakby od rzeczywistości. Poza przekonującymi kreacjami aktorów, nie bardzo mam co pochwalić.

 

Diabeł Wcielony: świeży film, mocno chwalony w niektórych kręgach (choćby przez Sobka w PE), dla mnie lekki zawód. Trochę za bardzo fetyszyzuje zło i przemoc poszczególnych postaci, nie widzę tu jakiegoś głębszego przekazu, źli są trochę jak z komiksu (chwalony Pattinson dla mnie groteskowy), sporo klisz. No ale niech będzie, że Holland się pokazał od trochę innej strony (przynajmniej w mainstreamowym kinie, bo jakoś mocno jego kariery nie śledzę) i nawet zdał egzamin.

 

Co w duszy gra (Soul): czyli nowy Pixar. No studio przyzwyczaiło nas do pewnego poziomu, a najnowszy film reżyseruje Pete Docter, odpowiedzialny dotąd choćby za W głowie się nie mieści, i trochę to czuć. Są rozterki egzystencjalne, zagadnienia dotyczące tego, co nas czyni takimi, jakimi jesteśmy, a to wszystko w klimatach jazzu w tle (dobrze, że w tle, bo sam nie lubię szeroko pojętych wątków "muzycznych"). Wizualnie bomba, szczególnie wszelkie sceny w "zaświatach" (pomysłowe). Wątek "zamiany ról" całkiem wesoły i śmiechogenny. Film dobry, ale w osobistym rankingu Pixara nie dałbym mu wysokiego miejsca, raczej do zapomnienia.

 

 

 

 

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

 

14 godzin temu, MEVEK napisał:

Nieobliczalny - pewnie gdyby nie Rassell w roli napastnika to bym sie nie skusił na seans. A tak musze przyznać, ze dobrze sie wczuł w role. Nawet aż za dobrze, co wyszło dość mroczcie i przerażająco trzymając widza w rydzach przez znaczną cześć seansu.  6+/10.

Dobrze, że nie w pieczarkach :yao:

Edytowane przez Shankor
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza

Gone Gril - wydaje mi sie, ze juz widzialem ten film no ale do konca pewny nie jestem. Zaskoczeniem byl Finczer. Poza tym to do polowy ma sie wrazenie, ze ogladamy cos od Lyncha, ze to co na ekranie to sen a jawa przenika go w kilku retrospekcjach. Wszystko rozwiewa druga polowa i w sumie zle nie jest. 7-/10.

 

ps. moze zonaci widza ten film inaczej xD

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Mejm napisał:

Gone Gril - wydaje mi sie, ze juz widzialem ten film no ale do konca pewny nie jestem. Zaskoczeniem byl Finczer. Poza tym to do polowy ma sie wrazenie, ze ogladamy cos od Lyncha, ze to co na ekranie to sen a jawa przenika go w kilku retrospekcjach. Wszystko rozwiewa druga polowa i w sumie zle nie jest. 7-/10.

 

ps. moze zonaci widza ten film inaczej xD

Dla mnie najlepszy film kulinarny.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...