Skocz do zawartości

Pomoc


papi

Rekomendowane odpowiedzi

Znajomy miał terapię testosteronem na zwiększenie płodności. Trochę się to chyba wymknęło spod kontroli, bo chłopu się poprzestawiało w głowie, do czego też się mógł przyczynić fakt, że na siłowni raczej na sucho nie trenował i mogła to nie być pierwsza tego typu terapia dla niego. Finalnie skończyło się na różnych ekscesach, anomaliach w zachowaniu i psychice i ostatecznie rozwodem.

  • Haha 1
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Wiesz z tego co sugerujesz ze bywal na bombie to ja jednak obstawiam ze pierwszym endokrynologiem chłopa był :wujaszek:

Walil bombe, nie robil odblokow (naprawde znam sporo gosci ktorzy tego nie robia) , rozjebal sobie trase przysadka-jądra, zachcialo sie rodzine zakladac to płacz bo jaja nie działają. Poszedl do lekarza, na terapii dostawal jakies male dawki typu 100mg na tydzien gdzie kiedys pewnie walil z 300mg co trzy dni no i wyszlo jak wyszlo. No ale skoro to rodzina to Ty lepiej gostka znasz co moglo pojsc nie tak.

 

Tak mi sie wydaje bo jednak ciężko zeby lekarz przepisal za dużą dawke bo to tak jak u sedraka ma ci tescia podwyzszyc max do gornych widełek a nie dac efekt anaboliczny. Chociaz u naszych lekarzy wszystko mozliwe skoro ostatnio w alarmie bylo ze jakas lekarka rodzinna silne psychotropy jak cukierki przepisywala "na spanko"

Juz pomijajac fakt ze to chyba nawet legalne nie bylo bo rodzinna powinna miec świstek od psychiatry ze pacjent sie tym leczy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Ja po 100 mg ogólnie największą różnice czuje w libido. Wróciła chęć. Tym bardziej, że jestem na lekach podobnych do SSRI, a wiemy jak po tym jest. Do tego od dwóch tygodni wstaję o 6 rano z budzikiem bez problemu, idę spać o 22 również bez problemu. Gdzie wcześniej przez 5 lat nie miałem do czynienia z etatem. Więcej nie powiem, bo raptem drugi miesiąc leci. 5 ampułek po 100 mg to koszt około 100 zł, więc nie tak źle, ale ogólnie jest ogromny problem w aptekach i nie mogłem nigdzie kupić(najbliżej 200 km od Gdyni) to szukałem na czarnym rynku, a tam dwa razy drożej no i nie wiadomo jak z jakością, ale finalnie dwa dni później była dostawa to Pani w aptece mówi, że cały dzień ludzie kupują od rana i była w szoku jakie wzięcie to ma.

Podobno takie pełne efekty są po 2-3 miesiącach.

Co do bomby to jak rozmawiałem ze znajomymi to oni lekko 500-600 tygodniowo, więc... Troszkę inna liga.

Z minusów to zastrzyk nie boli, ale jednak przydała by się druga osoba i jest trochę stresu. I ja mam ogólnie problem z cerą trądzikową, więc nawet przy takiej małej dawce widzę pogorszenie, ale jest to ledwo wyczuwalne.

Przypomnij mi za dwa miesiące to powiem coś więcej.

 

Edit:

Nie wiem jak to wygląda u innych, ale ogólnie przy zdrowej osobie TRT powoduje bez płodności. Nawet niskie dawki testosteronu mogą tak zablokować jądra, że praktycznie nie możliwe jest zapłodnienie. 

A ja jeszcze robiłem badania nasienia, wyszło mi że mam ogólnie bardzo dużo martwych plemników i w ogóle będzie duży problem u mnie z tym, ale że na razie nie planuje bachorów to jakoś damy radę. Z drugiej strony 40 lat zbliża się dużymi krokami

 

 

 

Edytowane przez Sedrak
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Pamiętam jak po ashwagandzie prawdopodobnie skoczył mi teść bo zrobiłem się bardziej asertywny, zimny. Matkę raz zjebałem na zimno bez nawet podniesionego glosu o jakąś pierdole typu szklanka nie na swoim miejscu albo brak mleka w lodówce xD nie odzywała się do mnie cały dzień i jeszcze troche. Strasznie głupio mi bylo potem co ja odwaliłem :/ strach pomyśleć co by było po teściu. W robocie też zacząłem mieć zawsze jakieś swoje "ale", oczywiście w tych sytuacjach miałem rację ale nie zawsze musiałem to wprost wytykać. Przestałem brać ashwe i się uspokoiłem. Siostrzeniec badał sobie poziom i miał koło 600 rocznik 97. I nie dziwię się że tyle ma bo odwala czasem takie rzeczy że głowa mała. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

TRT dla większości pacjentów będzie się równać z bezpłodnością. Cytat z pracy naukowej dwóch polskich endokrynologów:

 

"Tymczasem podczas terapii T już po trzech miesiącach u 40-90% mężczyzn dochodzi do azoospermii lub znaczącej oligozoospermii - uzyskuje się efekt antykoncepcyjny, czyli farmakologiczną sterylizację mężczyzn. Fakt ten szeroko publikowany od co najmniej 20 lat, nie jest jednak powszechnie znany, wręcz  pomijany w informacjach o ubocznym działaniu testosteronu.W charakterystyce produktu leczniczego oraz w ulotce dołączonej do preparatu najnowszej generacji, zawierającego testosteron w żelu, istnieje jedynie informacja, że; " preparat Androtop nie jest przeznaczony do leczenia niepłodności lub impotencji" "

 

Praca naukowa opublikowana w Seksuologia Polska 2010, 8, 1, 1-16

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Każde dawki testosteronu z zewnatrz blokują jaja. Nic nadzwyczajnego. Lekarz napewno tez robi pacjentowi "odblok" i przywraca produkcje wlasnego testosteronu jak ten bedzie chcial skonczyc kuracje. Inaczej nie mialoby to sensu chyba ze ktos chce brac tescia do konca zycia i nie planuje dzieci

Odnośnik do komentarza

Udało mi się dziś na NFZ dostać skierowania na badania krwi i do kardiologa bez jakiegoś większego jęczenia lekarza co mnie trochę zdziwiło.

Wizyta do kardiologa za dwa tygodnie :whatuh:

Na szczęście jak się zapisywałem przyszła jakaś babcia po wizycie u kardiologa i chciała zapisać się na echo serca. Termin ? Brak bo w tym roku już na echo nie zapisują :balon:

A już myślałem, że się coś zmieniło w NFZ :yao:

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
2 godziny temu, Czoperrr napisał:

W przyszłym tygodniu zapisuje się na siłkę bo trzeba coś przypakować. Jakieś porady, zestawy ćwiczeń? Jestem chudy więc ciałka zrzucać nie muszę. 188 wzrost, waga 78.

może nie powinienem dawać rad (czemu poniżej), ale na początek zacznij na spokojnie, najlepiej jakieś full body workout, nie napalaj się na ego lifting, a najlepiej weź trenera który sprawdzi czy nie robisz ćwiczeń technicznie źle.

 

to teraz ja. o swoich problemach z wieloletnim zrzuceniem wagi nie chce już pisać, skupię się na ostatnich 3 miesiącach, z czego ostatnie 2 to już bardziej na poważnie były.

 

wzrost 176cm, wiek 38 lat, waga wyjściowo 110kg, teoretyczne zapotrzebowanie spoczynkowe 2700-3000kcal, przyjąłem że będę jadł ok 2200kcal

 

styczeń zrobiłem sobie rozruch z ćwiczeniami, byłem bo dość długiej rehabilitacji i nie chciałem szybko się wykluczyć z treningów, więc robiłem bardzo delikatnie żeby przyzwyczaić organizm do ćwiczeń i znaleźć limity, z jedzeniem byłem na pudłach 1800kcal plus robiłem sobie jeden dodatkowy lekki posiłek.

 

luty i marzec

 

jedzenie:

porzuciłem pudła, jedzenie w 100% robiłem sam, wszystko ważone co do grama, w miarę pilnowanie makro. nie robiłem planu, po prostu jadłem to na co miałem danego dnia ochotę, ale wszystko było mierzone więc kalorie pilnowane, plus kolacja zazwyczaj była po to żeby wyrównać makro, bo często by mi brakowało białka. w zależności od dnia wychodziło mi 1800-2500 kcal, zazwyczaj bliżej to było 2100-2200, 5 dni nie mierzyłem (3 dni byłem w delegacji, 2 dni nie miałem jak) ale w te dni też się pilnowałem. nie było oszukiwania, jak wpadał jakiś słodycz to pierwsza rzecz to skaner kodu kreskowego fitatu go wpisywał. do tego zero alkoholu. uprzedzając ewentualne pytania - nie, nie nabijam nieświadomie kalorii rzeczami typu podówjne latte z cukrem 3x dziennie.

 

trening tygodniowo:

- 3x siłownia FBW, 20 minut orbitreka (na obciążeniu 180-200W), potem po jednym ćwiczeniu na różne partie, każda partia po 4 serie, w kolejności: klata (różne warianty i nachylenia), przysiady (klasyczny lub ze sztangą z przodu, wymiennie czasem zakroki), potem obwód biceps/triceps/barki (4 serie, każda partia od razu po sobie, potem krótka przerwa i kolejna seria), potem 2 ćwiczenia na plecy po 3 serie (różne przyciągania itp). intensywność powiedziałbym taka na medium, boję się przeciążyć plecy więc ćwiczę poniżej swoich limitów, ale na tyle intensywnie żeby serducho mocniej biło a koszulka była 2x cięższa od potu

- rower na trenażerze przy użyciu Zwift: 2x w tygodniu krótki (45-60m) trening z jednostajną mocą 200-210W raczej po płaskim (z ewentualnym z krótkim podjazdem typu Vulcano Climp czy Epic KOM), w weekend dłuższe podjazdy typu Road To Sky (wtedy średnia moc wychodzi 170-180W ale czas to już 2+ godziny).

- basen raz w tygodniu godzinę, ale to dość lekko robię bo się jeszcze uczę

- do tego wiadomo spacery jakieś, krótkie wypady rowerem po zakupy czy po dziecko do szkoły itp, czasem jakieś kopanie piłki z dzieckiem

 

efekt po 2 miesiącach: +2kg :/ i nie sądzę że są to mięśnie.

 

może mi ktoś powiedzieć co do kurwy nędzy robię nie tak? to co sam wiem że muszę poprawić to spanie (śpię średnio poniżej 5h), testosteron też mam zjechany poniżej minimum (podejrzewam że właśnie przez spanie), nawodnienie mógłbym poprawić bo często długo nie piję a potem wlewam w siebie dużo wody, no ale bez jaj :/ 

Edytowane przez gtfan
Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, gtfan napisał:

wzrost 176cm, wiek 38 lat, waga wyjściowo 110kg, teoretyczne zapotrzebowanie spoczynkowe 2700-3000kcal,

 

:sadkek:

 

3000 kcal dla siedzącego czterdziestolatka 176 cm? A mnie tuczy już lekko powyżej 2000 kcal gdy większość dnia spędzam za biurkiem, jedynie trzymałem w ryzach wagę na ojcowskim gdy spacerowałem po 10km dziennie z wózkiem.

 

Chyba kalkulator coś grubo (hehe) Ci przekłamał.

 

To ja swego czasu gdy miałem dość leniwy tryb życia ratowałem się kaloryką typu 1500 kcal by schodził może kilogram na miesiąc. 

 

3 tysiące :mog:

  • This 1
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, _Red_ napisał:

 

:sadkek:

 

3000 kcal dla siedzącego czterdziestolatka 176 cm? A mnie tuczy już lekko powyżej 2000 kcal gdy większość dnia spędzam za biurkiem, jedynie trzymałem w ryzach wagę na ojcowskim gdy spacerowałem po 10km dziennie z wózkiem.

 

Chyba kalkulator coś grubo (hehe) Ci przekłamał.

 

To ja swego czasu gdy miałem dość leniwy tryb życia ratowałem się kaloryką typu 1500 kcal by schodził może kilogram na miesiąc. 

 

3 tysiące :mog:

a co ma sam wzrost do rzeczy? waga jest podstawą, inne zapotrzebowanie będzie miała osoba ważąca 70 a inne 110kg przy tym samym wzroście.

 

a moje źródła skąd te liczby:

- 2 dietetyków

- 2 trenerów personalnych co układają diety dla klientów

- kilka kalkulatorów w internecie

sam sobie tego nie wymyśliłem. najmniejszą liczbą z jaką się spotkałem to było 2700 kcal. plus tak samo wszyscy radzili ucinać max 500kcal przy ilości treningów które robiłem. zresztą jak ucinałem dużo niżej (poniżej 1800kcal) to nie kończyło się często to wielomiesięcznym leczeniem. 

Odnośnik do komentarza

Każdy kalkulator jakiego uzywalem, wymagał podania wzrostu i wagi wiec wzrost chyba też się liczy.

 

No to sam widzisz, ze przy podanej kaloryce nie dosc, że nie straciłeś, to mówisz że przybrałes.

 

Wiec albo mamy naruszenie praw fizyki z tyciem na deficycie, albo jednak mimo wszystko zawyżone bazowe wartosci kcal. Zapewne 110kg dla osoby umięśnionej to inne spalanie, 110kg dla nazwijmy to, misia (no offence, nie pamiętam jak wyglądasz;) też drastycznie inne.

 

 

Ja zacząłem liczyć kcal przy 181/91kg i wtedy zbiłem do 1500 kcal tracąc przy siedzącej pracy raptem kg na miesiąc, finalnie trzymając 75-77 kg. Jedni uważają, że wtedy "zwalnia metabolizm i magazynuje", a drudzy, że z powietrza nie zmagazynuje 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

3000 to jak się na siłkę chodzi i ma już całkiem sporo masy mięśniowej to się je. Ogólnie zmień dietetyków i lekarzy :)

Ja ważąc prawie 100 będąc ulancem jadłem 1800-2000 trenując trzy razy w tygodniu na siłowni.

Nie jestem specem, ale przy takiej wadze to myślę, że 2200 to maks ile bym jadł 

 

 

Edytowane przez Sedrak
Odnośnik do komentarza
50 minut temu, _Red_ napisał:

Każdy kalkulator jakiego uzywalem, wymagał podania wzrostu i wagi wiec wzrost chyba też się liczy.

 

No to sam widzisz, ze przy podanej kaloryce nie dosc, że nie straciłeś, to mówisz że przybrałes.

 

Wiec albo mamy naruszenie praw fizyki z tyciem na deficycie, albo jednak mimo wszystko zawyżone bazowe wartosci kcal. Zapewne 110kg dla osoby umięśnionej to inne spalanie, 110kg dla nazwijmy to, misia (no offence, nie pamiętam jak wyglądasz;) też drastycznie inne.

 

 

Ja zacząłem liczyć kcal przy 181/91kg i wtedy zbiłem do 1500 kcal tracąc przy siedzącej pracy raptem kg na miesiąc, finalnie trzymając 75-77 kg. Jedni uważają, że wtedy "zwalnia metabolizm i magazynuje", a drudzy, że z powietrza nie zmagazynuje 

opiszę ostatnie parę lat.

 

miałem swego czasu momenty że schodziłem najpierw do 1800kcal, potem do 1500kcal, na którym straciłem parę kilo a potem przybierałem, tracąc przy tym całą energię, parę razy zasłabłem w pracy, czułem że mi zwyczajnie zjada mięśnie, wpadałem w poważną anemię z której wychodzenie zajęło mi rok. oczywiście nikt mi nie wierzy że że przybierałem na 1500kcal ale ja wiem że nie oszukiwałem, nie działo się to od razu ale po krótkim (2-3 miesiące) okresie spadku wagi, potem się odwróciło. aha, w tym czasie ćwiczyłem, nie siedziałem na dupie, chociaż energii dużo nie miałem.

 

po wyjściu z anemii (warto dodać że wtedy byłem prowadzony przez dietetyczkę) miałem okres że prowadził mnie trener który uważał że tamto co robiłem to te mityczne "spowolnienie metabolizmu". przy zaplanowanym obciążeniu treningowym (troszkę mocniej niż to co mam teraz) kazał jeść MINIMUM 2500kcal po to żeby "rozbujać metabolizm". I popatrz - chudłem. 3-4kg miesięcznie, udało mi się wtedy zejść paręnaście kilo ale wysiadły mi plecy i wykluczyło mnie to z treningów na długo.

 

po ustablizowaniu problemów z plecami wróciłem do tego schematu ale już bez takiego efektu na wadze - przez pół roku spadło mi może 4kg. potem znowu rozwaliłem plecy i kolejne miesiące była walka o to żeby móc chociaż iść na spacer.

 

fakt że waga już tak ładnie nie spadała wytłumaczyłem sobie tym że nie mogłem już wchodzić na tak duże obciążenia jak wtedy z trenerem, dlatego teraz obniżyłem kalorykę o te 200-300kcal bo ćwiczę tak na 80% tego co wtedy. mimo to efektów taki jak pisałem w pierwszym poście - brak.

 

oczywiście jak opisuję te rzeczy to najczęściej słyszę że na pewno podjadam po kryjomu albo nie wiem że nabijam kalorie np. pijąc kawę z mlekiem. nie podjadam i nie pijam nic innego niż czarna kawa, zielona herbata i czysta woda. tak samo jak pisałem że byłem na pudłach - to odpowiedź była że pudła przekłamują dużo w górę (mimo że czułem że na nich głoduję) - więc teraz już 100% sam przygotowywałem licząc wszystko co do grama. wiem jedno - nie oszukuję, przede wszystkim samego siebie.

 

aha, pomiędzy tymi okresami gdzie ćwiczę to waga nie zawsze mi rośnie, najczęściej stoi w miejscu przez długi czas. potem nagle w 2 tygodnie przybywa mi 5kg bez zmiany nawyków żywieniowych, co najwyżej jest mniej snu i więcej stresu. takich okresów miałem w życiu kilka, najbardziej skrajny to taki jak wyjechałem za granicę mając 20 lat będąc w formie życia, opiekowałem się tam ogrodem, na początku jak chodziłem go podlewać to brałem 2 wiadra, idąc do ogrodu ćwiczyłem sobie nimi bicka. po 2 miesiącach było +20kg na wadze i nie byłem w stanie podnieść całego wiadra, nosiłem po pół na raz bo nie miałem siły. lekarza stwierdził "nerwica wegetatywna", cokolwiek mi znaczy, powrót do kraju mnie moment wyleczył. 

 

na razie będę kontynuował to co robię, może coś zaskoczy.

 

6 minut temu, Sedrak napisał:

Nie jestem specem, ale przy takiej wadze to myślę, że 2200 to maks ile bym jadł 

 

tyle teraz jadłem, często mniej, kilka razy wyszło troszkę więcej. a treningów mam dużo więcej niż 3 razy w tygodniu.

 

dodam jeszcze że wszystkie badania jakie robiłem (badan regularnie krew) miałem zawsze w normie poza zjechanym poniżej normy testosteronem.

Edytowane przez gtfan
Odnośnik do komentarza

Wolny metabolizm tak juz ma. Ja spalam tygodniowo 4-5tys kcal, mysle ze sporo zapierdzielam mimo to przy takim samym wzroscie jak gtfan powyzej 2500 zaczynam tyc. Siedzaca robota tez robi swoje. 

 

Kalkulatory sa tylko po to zeby dac nam defaultowy odnosnik. Wazymy sie , trzymamy kcal a po tygodniu sie znowu wazymy i korygujemy i tak az do skutku az poznamy nasz organizm.

 

Sory gtfan ale tu nie ma zadnej filozofii. Albo ucinasz kcal albo zwiekszasz spalanie. Silownia wcale tak duzo kcal nie pali, basen jeszcze mniej. Dlugi rowerek jak najbardziej spoko. 

 

Po prostu waz sie i dzialaj. Tylko nie tak ze masz ucinac 500kcal. 200kcal w zupelnosci wystarczy. Wazysz sie co tydzien , zawsze z rana po sraniu. Waga rosnie lub stoi, ucinasz jeszcze 200. No i tak az do znalezienia prawdziwego zapotrzebowania. 

 

Jak masz problem z podjadaniem unikaj weglowodanow (chyba ze warzyw) a jedz zdrowe tluszcze. Mi to pomoglo bo po weglach za godzine bylem glodny, tluszcz sie dluzej trawi. Węgle ja np jem tylko okolotreningowo. Przed i po treningu. 

 

To prawda ze waga tez jest istotna przy obliczaniu zapotrzebowania z tym ze w kalkulatorach nie ma podzialu na to ile z tej wagi jest miesni a ile tluszczu. A to bardzo wazna roznica bo miesnie potrzebuja duzo wiecej energii do "utrzymania sie" niz sadelko. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...