Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Umniejszanie takiego rekordu to jednak trochę wyraz niezrozumienia tej dyscypliny i ligi z nutką ignorancji. Za Kareema ta liga wyglądała zupełnie inaczej, był niższy poziom, łatwiej było dominować. Co do strat, trudno jest ich dużo nie mieć, jak przez 20 lat bierze się ciężar gry głównie na siebie. Taki Jordan ma bardzo dużą ilość oddanych niecelnych rzutów i też mu to w żaden sposób nie umniejsza, a cała liga się go zawsze bała. Na wysokim procencie i bez strat to grają zadaniowcy, a nie liderzy.

 

Za to ta celebracja i przerwanie meczu, zamiast skupić się na dograniu do końca i zwycięstwie u siebie to jednak niesmak dla mnie.

  • This 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, GearsUp napisał:

Dla mnie to taki meh rerkord, który o niczym nie świadczy. Dla przykładu Robert Parish ma najwięcej meczy rozegranych w historii ale czy ten fakt wynosi go jakoś ponad innych?

 

btw Lebron ma najwięcej strat w historii, jakaś celebracja była czy przegapiłem?

Ta gra w dużym skrócie polega na wrzucaniu piłki do kosza i zdobywania za to punktów (a nie ilości rozegranych meczy, ewentualnie jak już to wygranych) . Lebron ma ich najwiecej w historii w najlepszej lidze świata. Jak to nie jest ważne to, chyba mimo uprawiania i oglądania od 32 lat tego sportu chyba coś przeoczyłem... 

 

Lebron nigdy nie był moim sportowym idolem, ale szanuje i doceniam bardzo. Co do zdobywania punktów, to jest maszyną i w wieku (rocznikowo) 39 lat, gdzie miało kto w tym wieku w ogóle jeszcze gra w NBA (a jak to robi to gra po 10 min w meczu i rzuca w max 6-10 pkt) zdobywa ponad 30 pkt na mecz i walczy o króla strzelców…

40 minut temu, krupek napisał:

Za to ta celebracja i przerwanie meczu, zamiast skupić się na dograniu do końca i zwycięstwie u siebie to jednak niesmak dla mnie.

No ale to jest stety/niestety tradycja w NBA, tak samo było jak Curry pobił rekord trójek. Nawet zatrzymali grę jak Pop został najbardziej zwycięskim coachem, ale wiadomo że żołnierzowi nie przystało się mocno i długo cieszyć, więc szybko wrócili do gry. 

Odnośnik do komentarza
39 minut temu, krupek napisał:

Za to ta celebracja i przerwanie meczu, zamiast skupić się na dograniu do końca i zwycięstwie u siebie to jednak niesmak dla mnie.

Serio? W hajlajtsach tego nie bylo widac i tak pocieli, ze myslalem ze ta ceremonia byla po. Dziwne.

 

40 minut temu, krupek napisał:

Za Kareema ta liga wyglądała zupełnie inaczej, był niższy poziom, łatwiej było dominować.

Dominowac jako druzyna czy dominowac jako zawodnik? Czy wtedy tez gra nie opierala sie na fizycznosci i obronie jak w latach 90 przez co wlasnie trudniej bylo trafiac? Z tego co pisaliscie to od paru lat (dekady?) nba stala sie bardzo miekka. Nie dosc, ze druzyny przeszly na rzuty za 3, to jeszcze o wiele latwiej o fual wiec czesciej sie pozwala komus rzucac zeby tylko go nie dotknac.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Mejm napisał:

Dominowac jako druzyna czy dominowac jako zawodnik? Czy wtedy tez gra nie opierala sie na fizycznosci i obronie jak w latach 90 przez co wlasnie trudniej bylo trafiac? Z tego co pisaliscie to od paru lat (dekady?) nba stala sie bardzo miekka. Nie dosc, ze druzyny przeszly na rzuty za 3, to jeszcze o wiele latwiej o fual wiec czesciej sie pozwala komus rzucac zeby tylko go nie dotknac.

Po części tak i  nie.

 

Kiedyś napewno gra była dużo wolniejsza, znacznie mniej akcji. Gracze z pozycji 4 i 5, to najczęściej były głazy narzutowe, co murowali się w okolicach pomalowanego (a o jakimkolwiek bieganiu do kontry, czy rozciągnięciu gry można było zapomnieć, ok były jakieś tam wyjątki) i czekali na gałę, a rozgrywający musiał grzecznie poczekać na niego lub super szczelną zasłonę :) 

 

Ponadto obecnie gracze są dużo lepiej wyszkoleni w ataku oraz dużo bardziej wszechstronni, co utrudnia krycie.

 

Oczywiście obecnie sędziowanie jest mocno promujące/chroniące gwiazdy (chociaż zaczęli ostatnio trochę z tym walczyć) , trójki w RS lecą jak szalone (niestety gsw/curry jest jedyny w swoim rodzaju i wiele drużyn po prostu kaleczy ten element i idzie na łatwiznę) ale naprawdę bym nie przesadzał z tym jak to kiedyś było lepiej czy bardziej skillowo. 

 

Inna inszość, że obecnie największe „ogóry” (:) ) z NBA mają atletykę topowych graczy z lat 90. No i jednak jak ktoś miał naprawdę ofensywny talent to nawet w tych super defensywnych latach 80/00 spokojnie walił po 27-30+ pkt na mecz. 

Odnośnik do komentarza

Takie zestawienie mówiące ile te punty znaczą. Czy ktoś zdrowo myślący ma w swoim top10 Carmelo Anthonego?

 

 

 

1. LeBron James 38,390
2. Kareem Abdul-Jabbar 38,387
3. Karl Malone 36,928
4. Kobe Bryant 33,643
5. Michael Jordan 32,292
6. Dirk Nowitzki 31,560
7. Wilt Chamberlain 31,419
8. Shaquille O'Neal 28,596
9. Carmelo Anthony 28,289
10. Moses Malone 27,409
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja jebie ale tutaj mówimy o pozycji nr 1 (tej której taki Melo nigdy by nie wąchnął, ba go już w wieku 37 lat nie chciał żaden klub NBA), a nie nr 9, który pewno za 10 lat będzie dużo niżej (co innego Lebron). 
Co jest amazing typ przy tym ma ponad 10 tys asyst czyli nie był typowym scorerem. 
Ktoś coś tu pisał, że Lebronowi więcej czasu zajęło zdobycie tych punktów. W grach jakoś to nie wychodzi. Może chodzi o minuty? :)

 

 

198A74B4-A639-4547-918F-C52173AD54DD.jpeg

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, GearsUp napisał:

Gdyby Jordan rozegrał tyle samo meczów co Lebron miałby ponad 1.2k pkt więcej :)

No tak, tutaj raczej nikt nie ma wątpliwości, że Jordan jest stosunkowo nisko na „własne życzenie”.

 

No ale proszę nie wchodźmy na poziom „gdybania” bo jakby AI3 trenował, nie chlał i zagrał jeszcze kilka sezonów byłby nr 1…

 

Co za czasy, że staję w obronie Brona. No ale kurła, co jak co, ale tego bym za uja nie umniejszał. 

2 minuty temu, GearsUp napisał:

 

Akurat tego nie byłbym pewny w 100%. Czytałem dużo na ten temat, o jego długach i koneksjach mafijnych w tamtym okresie.

Pewno już też coś o pandemii mogł wiedzieć. 

Odnośnik do komentarza

W ostatnich dniach LeBron powiedział publicznie, że bardzo go rozczarowało, że nie udało się wymienić Westbrooka na Irvinga.

 

Dzisiaj po meczu mówił, że "jest w stanie dostarczyć mistrzostwo w każdym klubie" (szkoda że nie w obecnych Lakers hehe).

 

 

Brzmi to trochę tak, że koleś jest mało zadowolony z sytuacji w Lakers. Jakaś wymiana za Westbrooka jest mocno kombinowana, chociaż szczerze to nie uważam, że Westbrook jest obecnie tak słaby w tej roli i że wymienienie go na byle kogo coś da. 

 

Obecnie mówi się o tym, że Lakers pozyskać mają... D'Angelo Russella. Nie wiem no. D'Angelo gra słaby sezon. Jak widzę go w Minnesocie, to jakoś czuję, że Westbrook nie gra aż tak słabo, jak ludzie myślą. Ale to wymiana trochę jak po Kyrie'ego Irvinga, zmieńmy coś, a nuż wypali i LeBron się nie obrazi i zostanie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...