Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj miałem w pracy dłuższą przerwę więc usiadłem przy komputerze. Uruchomiłem Excela i w kolumnie A wpisałem posiadane przeze mnie rowery od 2007 roku, za które płaciłem swoimi pieniędzmi. W kolumnie B wpisywałem obok roweru jego cenę. 

 

Kliknąłem sumuj kolumnę B i doznałem ciężkiego szoku. :mog: 75.ooo pln przez 14 lat wydane na rowery. Będę jeździć do końca życia na tych które mam, już koniec z wymienianiem rowerów. :yao:

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

 

W dniu 22.04.2021 o 13:31, gtfan napisał:

Pochwalę się moim sprzętem i może zainspiruję tym kogoś ;)

 

Jakieś 2 lata temu postanowiłem poszukać sobie roweru na zimę. Chęć posiadania takiego roweru wynikała z tego że dojeżdżając do pracy rowerem - w moim przypadku szosą - zawsze po zimie połowa roweru była do wymiany. Nie ważne czy czyściłem rower codziennie czy raz na tydzień - po zimie i tak prawie cały napęd, linki czy łożyska -wszystko było do wyrzucenia, rachunek zazwyczaj wynosił 1200-1500zł za przywrócenie roweru do jako takiej sprawności (a nie mówimy tu o jakiś drogich komponentach, szosę mam na 10-cio biegowej Tiagrze). Chciałem więc rower który miał kosztować małą część kasy jaką musiałbym włożyć w serwis szosy, miał przejechać zimę możliwie bez żadnej ingerencji i serwisu, po czym mogł się rozpaść - miał być więc zwykłym wołem roboczym. Przyjąłem założenie że szukam roweru miejskiego, z błotnikami, z jednym biegiem i koniecznie z całym łańcuchem zabudowanym - miało być tak prosto jak się tylko da. Po miesiącu poszukiwań wpadłem na takie cudo:

1615005093_Screenshot2021-04-22at13_14_26.thumb.png.d8d0a14ae460023873e0be18d6194a97.png

 

Koszt całe 400zł. Minimum roweru w rowerze - jeden bieg, hamulec tylko w kontrze, napęd zabudowany. Waży z 15kg. Typowy czołg. Ale nie okazał się toporny, jeździ dość lekko mimo swoich gabarytów. Jak ktoś jeździł kiedyś rowerami miejskimi, np. ś.p. Wawelo w Krakowie, to jest to inny świat, rower po prostu lekko jedzie, nawet moja żona co jak wypożyczyła Wawelo to po 4km nie była w stanie jechać i pchała go do stacji, tym rowerkiem pomyka sobie spokojnie małe wycieczki.

 

Rower swoje zadanie spełnił - przejechał zimę. Potem całe lato i kolejną zimę, i dalej służy mi i mojej żonie :) Przez ten czas nie wymagał dosłownie żadnej ingerencji poza regularnym pompowaniem kół. Jedyne zmiany jakie w nim wprowadziłem to montaż przedniego hamulca z Wigry 3 (który prawie nie działa) i zmiana siodełka na jakieś co mi leżało w szafie (nie tak wygodne kanapowe jak to co było przy rowerze, ale ono już trochę przyrdzewiało i piszczało). No i wrzuciłem szybkozamykacz do regulacji sztycy tak żeby można było przestawiać wysokość siodełka bez kluczy żeby żona też mogła jeździć bez czasochłonnej zabawy z kluczami.

 

A najlepsze w nim jest to że się w nim zwyczajnie zakochałem :) Obiektywnie to złom. Szczególnie jak przesiadam się na niego z wymuskanej szosy to czuć że to jest mega złom. Ale w niczym to nie przeszkadza żeby mieć mega frajdę z każdej jazdy. Ja jestem mega wymagający jeśli chodzi o sprzęty do jeżdżenia, w szosie byle szmer nie daje mi spokoju, co chwilę coś poprawiam, coś muszę zmienić. A przy tej damce - mam kompletnie wywalone :) Wszystko się trzyma, rower jeździ bardzo zwinnie, nic nie strzela. A ja nie mam wobec niego żadnych oczekiwań - po prostu wsiadam i jadę, morda się cieszy :) mega to relaksujące i polecam każdemu przewrażliwionemu na punkcie swojego roweru spróbowanie takiego sprzętu :) 

 

 


Żaden złom. Ramą wyglada więcej niż porządnie. Można taki rower ładnie spimpować :)!

Edytowane przez Wilk_Zly
Odnośnik do komentarza

Mnie zdumiewa jeśli chodzi o rowery mnogość idei oraz postęp jaki się dokonał i dokonuje na naszych oczach. Kiedy zacząłem interesować się rowerami standardem była rama ze stali hi-ten, ciężkia fhui. Potem nastały ramy chromo-molibdenowe (mój pierwszy rower był właśnie z tego), a jak ktoś miał ramę alu to był mega-burżujem. Teraz aluminium to niski standard, a generalnie króluje carbon. Podobna rewolucja nastąpiła w osprzęcie. Fascynujące to jest, wszak mówimy o jednym z najprostszych urządzeń do poruszania się siłą ludzkich mięśni. Dzięki darowiźnie szwagra nie muszę póki co myśleć o zakupie czegoś nowego, ale marzę o rowerze typowo szosowym. Zapierdalać 50 km/h i być może więcej  na prostym odcinku? Czemu nie? ;) 

Odnośnik do komentarza

Nie no 50kmh na plaskim terenie? Badzmy powazni.

Bez lemondki i nie siedzac na kole to jesli nie jestes Peterem Saganem raczej byloby ciezko. 

Nawet w bezwietrzna pogode i z tarcza z tylu na ktorej jezdza na time trialach zawodowcy z world touru 55(Przewaznie mamy 52) na najtwardszym biegu  przy kadencji 80 co pokazuje przelicznik :pawel:

 

Sam jezdzilem i 60 ale z gorki i z wiatrem w plecy.

Pamietajcie ze to jazda na 8 kilowym rowerku a nie autem. Przy 45 to juz sie lekko cieplutko robi, to jest naprawde szybko

 

 

Screenshot_20210425-091351.jpg

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

50 km/h to tylko w grupie i na kole, najciężej ma oczywiście lokomotywka która to ciągnie ale trzeba ją często zmieniać dlatego fajnie się jeździ na szosie ale tylko w małym peletonie. W 10 osób jest już idealnie bo można się często zmieniać odpoczywać osłaniać od bocznego wiatru i dalej zmieniać.

 

Mnie we współczesnych rowerach najbardziej fascynują karbonowe koła, i technologia bezprzewodowych przerzutek. Szkoda że grupa AXS jest tylko w przedziale 12 rzędów dlatego snuje nadzieje że może pojawi się też jakaś wersja 11 rzędowa, tu mam na myśli MTB bo chce to sobie kiedyś zamontować. Ale jeszcze finansowo to jak na moją kieszeń za duża kwota. 

Miałem kiedyś dwa identyczne rowery, ten sam osprzęt i opony ale koła w białym aluminiowe a w czarnym karbonowe. I czułem wyraźną różnicę w tym jak rowery jechały i w terenie i po asfalcie. Ale żeby taką różnicę wyczuć to niestety trzeba dłużej pojeździć na dwóch rowerach. Np. taka przesiadka z aluminiowych kół na karbonowe może nie być odczuwalna tak błyskawicznie. Mogę jeździć nawet na aluminiowej ramie ale koła muszę mieć karbonowe :wub:

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Też miałem właśnie takie budżetowe i byłem zadowolny, tylko musiałem zmieniać szkiełka na przyciemniane i bezbarwne w zależności od pogody.

Teraz tylko oczekiwałbym, zeby po prostu ten fotochrom działał. No ale myślę, że będą git. Fotochrom juz nie jest technologią kosmiczną i nie musi być raczej z założenia drogi

Odnośnik do komentarza
9 hours ago, Carles said:

Jak myślicie, fotochromy za 160 zł są cokolwiek warte?

https://allegro.pl/oferta/okulary-alpina-lyron-hr-vl-varioflex-10251752727

 

 

 

Zamówiłem :lapka: i latem będę testować. Zwykle 160 zł płacę za normalne okulary przeciwsłoneczne takiej lepszej marki jak np. Uvex albo Giro. Bez okularów na rower, zwłaszcza MTB nie ma co się wybierać. 

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj premierowo do pracy i z powrotem rowerem, 28 kilometrów weszło jak złoto i miałem nawet w dupie to, że wychodziłem przy -1 na termometrze :fsg:   Szczególnie po rocznym siedzeniu w domu i mam nadzieję, że zaraz sytuacji poprawi się na tyle, że będzie można codziennie popidalać (aktualnie mamy zalecenie stukania w klawiaturę z domu/ ewentualnie mijanie się w biurze co któryś dzień). Dodatkowo większość drogi po ścieżce rowerowej, więc tym fajniej, że nie czuję się zawalidrogą. 

Odnośnik do komentarza

Nie placebo. Ostatnio sie tym interesowalem. Badania wykazuja ze najwiecej wypadkow z rowerzystami jest w dzien. Brzmi w sumie logicznie. Nawet nieduzy odblask nocą jest widoczny w chuj. Latem ponadtto ludzie za kierownica sa mniej ostrozni, jezdza szybciej itd. 

 

Tez kupilem nowy kask.

 

 

Screenshot_20210427-160746.jpg

I jak ten bontrager? Bo dokladnie o tym modelu mysle. Miales jakies inne swiatla zeby miec porownanie? Mialem kupic te flare rt ale kumpel polecal tez takie za stowe swiatla mowil ze sa wystarczajace. Sam sie zastanawiam bo jakby nie bylo 200 a 100 to spora roznica

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wczoraj pierwszy wyjazd na szose w tym roku. Nie wiem czy az tyle daje lemondka ale jestem zachwycony :banderas:. Miala byc rekreacyjna przejazdzka, pierwszy zakres tetna, 140 srednia. 20 km.

 

I srednia wyszla 33,9kmh :obama: 

 

Biorac pod uwage ze to bylo kompletnie bez spiny to mega dla mnie.

Kurde pod wiatr jade patrze predkosc 29-31. Z wiatrem po plaskim prawie 40kmh i zero wysilku. 

 

Tylko zmienialem chwyt z lemondki na klasyczny i predkosc diametralnie w dól. Kolejny zakup życia. Tylko troche spadalem z siodelka musze troche czub do gory podniesc. Jak ktos sie zastanawia nad zakuoem lemondki to polecam fchuj.

  • Plusik 1
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...