Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ja trenuje do duathlonu wiec troche inaczej to wyglada bo bardziej sie skupiam na trzymaniu odpowiedniego tetna i intensywnosci niz zwiedzaniu okolicy ;) A trasa jest bardzo dobra ze wzgledu na bardzo niskie natezenie ruchu i praktycznie zero skrzyzowan. No i ze wzgledu na to ze jest tam petla ktora ma rowne 10km latwo pptem porwnywac przejazdy. Choc mimo ze trasa ta sama to czesto dzieje sie na niej sporo jesli chodzi o faune. Wczoraj np przepuszczal mnie zając. Raz nawet tutaj wrzucialem jak łoś centralnie stal mi na drodze. Lisy, jeże, koty , bociany, sarny itd No i to uczucie jak wyprzedzasz traktor rowerem :banderas:

 

Ale tez raz w tygodniu robie w sezonie jakies dluzsze wyjazdy typu 60, 80, 100km. I wtedy juz jade sobie inna trasa czesto odkrywajac nieznane rejony. Prawie jak odkrywanie mapki w assasinie :)

 

Z tym ze jeszcze w tym sezonie czekam z takimi jazdami bo po zakupie lemondki musze przyzwyczaic sie do nowej pozycji na rowerze i taki wypad na 3h przejazdzke po prostu bylby nieprzyjemny bo by mnie nakur.wialo w krzyzu itd

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Z bezprzewodowych mam od kilku lat 

  • Cateye Strada Slim
  • Cayeye Commutter
  • Cube Race Peak

I żaden nie zgubił mi połączenia z magnesem. Dzisiejsza technologia :obama:

 

On 5/15/2021 at 2:21 PM, iluck85 said:

Ktoś używa licznik bezprzewodowego? Kiedyś te liczniki miały problemy z komunikacją i gubiły odczyt. 

Coś się zmieniło? Nie chce komputera za kafla. Mnie interesuję ile jadę, ile przejechałem dziś i ile przejechałem ogólnie. 

I myśle nad bezprzewodowym tym razem.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
3 hours ago, gtfan said:

aż założę ponownie Stravę żeby dołączyć do klubu :D z tym że przez kontuzję poza jakimiś pojedynczymi wypadami głównie z dzieckiem to nie jeżdżę ;) 

 

Ja do pracy jeżdżę rowerem to mam w jedna stronę az 3km, wiec szalu normalnie nie robię, jak robie wiecej rekreacyjnie to albo z aparatem zwiedzam, albo wlasnie tez z dzieckiem w foteliku na bagażniku, ale Strava nawet do tego się przydaje

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja już drugi raz z rzędu w mijającym właśnie tygodniu zmuszony byłem odmówić kumplowi towarzyszenia jemu w rowerowej przejażdżce, bo nie ma dnia żeby nie lało, a ja w deszczu nienawidzę jeździć. Żadnej przyjemności w tym nie znajduję. Do tego zimno :( Dzisiaj też pogoda nie nastraja do tego. Deszczowa chuynia z grzybnią, może jutro się poprawi i pojadę... 

Odnośnik do komentarza

Trzeba trafic na okienko pogodowe :D Chyba wszedzie ostatnio taka zje,bana pogoda. W niedziele jak pojechalem  na dzialke  to no z reka na sercu mowie ze jakies 5 razy pogoda zmieniala sie co 15 minut. 15 min deszczu, 15 min slonca. No nienawidze takiego czegos. 

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kanabis napisał:

Trzeba trafic na okienko pogodowe :D Chyba wszedzie ostatnio taka zje,bana pogoda. W niedziele jak pojechalem  na dzialke  to no z reka na sercu mowie ze jakies 5 razy pogoda zmieniala sie co 15 minut. 15 min deszczu, 15 min slonca. No nienawidze takiego czegos. 

Ja też:/ Skąd się wzięła moja głęboka niechęć do jazdy w deszczu? Otóż wiele lat temu wybrałem się góralem na jedno z najbliższych leżących od Gdyni jezior tj Marchowo. Jak wyjeżdżałem to pogoda była petarda, 22 st. w cieniu , może kilka małych chmurek na niebie, ale z każdą chwilą straciwszy czujność gnany postawionym sobie celem tj objechania jeziora jak w końcu do niego dobrnąłem to już sytuacja nie wyglądała na niebie za ciekawie. Niebo było aż czarne. Na półmetku objazdu zaczęło kropić, a jak już obrałem azymut na powrót to zaczęłą się taka straszliwa pompa, że miałem problem z dojrzeniem drogi przed rowerem. Do tego obniżyła się temperatura, gdzieś tak do 8-10 stopni, odczuwalna pewnie niżej przez bardzo silny wiatr. I tak przez cały powrót. Jak dojechałem to nie miałem nawet 0,1 mm2 suchego skrawka odzieży na sobie łącznie z butami, a do tego dojmujące wrażenie spiłowania do połowy przednich siekaczy od szczękania z zimna:(

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Czezare napisał:

Ja też:/ Skąd się wzięła moja głęboka niechęć do jazdy w deszczu? Otóż wiele lat temu wybrałem się góralem na jedno z najbliższych leżących od Gdyni jezior tj Marchowo. Jak wyjeżdżałem to pogoda była petarda, 22 st. w cieniu , może kilka małych chmurek na niebie, ale z każdą chwilą straciwszy czujność gnany postawionym sobie celem tj objechania jeziora jak w końcu do niego dobrnąłem to już sytuacja nie wyglądała na niebie za ciekawie. Niebo było aż czarne. Na półmetku objazdu zaczęło kropić, a jak już obrałem azymut na powrót to zaczęłą się taka straszliwa pompa, że miałem problem z dojrzeniem drogi przed rowerem. Do tego obniżyła się temperatura, gdzieś tak do 8-10 stopni, odczuwalna pewnie niżej przez bardzo silny wiatr. I tak przez cały powrót. Jak dojechałem to nie miałem nawet 0,1 mm2 suchego skrawka odzieży na sobie łącznie z butami, a do tego dojmujące wrażenie spiłowania do połowy przednich siekaczy od szczękania z zimna:(

To wlasnie mialem na mysli. Czasem wystarczy pare minut zerwania chmury i jestes caly przemokniety. A do domu np 20 kilometrow .

A potem covidek i lezysz w lozku dwa dni przy kakalku i w kapcioszkach

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...