Skocz do zawartości

Odżywianie


Sebas

Rekomendowane odpowiedzi

Kupilem Vita-min multiple sport Olimpu i po otworzeniu opakowania przezylem szok. Jakie te tabletki sa duuze. Od zawsze mam wstret do polykania duzych tabletek (kiedys nie moglem polknac nawet zwyklego apapu - to juz chyba siedzi w psychice), a tu kur.wa takie czopki. Powiedzialem sobie, ze nie bede ich lykal. Dzisiaj w koncu zebralem sie na odwage i udalo mi sie je polknac - poszly wyjatkowo ladnie i mysle, ze jak polkne 60 takich tabletek to moj wstret do nich minie calkowicie.

Odnośnik do komentarza

Zanim zacząłem ćwiczyć to też na śniadanie jadłem 2 kanapki i piłem herbatę, więcej po prostu mi się nie chciało. Aby tylko zabić głód. Do szkoły kolejne 2-3 kanapki a obiad dopiero o 16. Następnie kolacja na ogół 20-21 i w między czasie coś tam podjadałem. Czyli jadłem tyle co nic.

Któregoś dnia powiedziałem sobie, że muszę ze sobą coś zrobić i teraz mam tak, że na śniadanie jem jajecznice z 3 jaj, 2 kanapki z szynką i płatki owsiane. Później idę do szkoły i po 2 godzinach czuje głód. Cały czas muszę coś jeść.

 

Niestety nie mam kasy na mega diete więc jem to co mam w domu, kiedy chce i ile chce. Waga powoli ale rośnie, sylwetka też się sporo zmieniła na plus.

Odnośnik do komentarza

Dużo zależy od genetyki i trybu życia. Ja jem między innymi biały chleb (na zmianę z innymi), ryż i makaron głównie zwykłe, nie unikam fasfoodów i słodyczy, jajka głównie smażone, twaróg mieszam ze śmietaną (30%), mleko tylko tłuste. Nie zalewam się praktycznie wcale, a o rzeźbę nawet nie muszę się martwić bo idzie sama. Ale u każdego to może wyglądać inaczej. Ja np. pracuję fizycznie (nierzadko BARDZO ciężko) po 10 godz. dziennie, najczęściej na zewnątrz (również zimą). Gdybym miał się ograniczać do ryżu z kurczakiem, to prawdopodobnie nic by ze mnie nie zostało, a tak jest to 87 (niestety w moim przypadku masowanie jest równoznaczne z pochłanianiem przynajmniej 4000kcal)

Odnośnik do komentarza

Ja tam się zgadzam z Qrą i Kazubem. Wszystko oczywiście zależy od osoby, ale jak startujesz z pozycji chudego, to na prawdę trzeba się napracować, żeby się zalać tłuszczem. Poza tym zawsze będę powtarzał, że przez pierwsze miesiące nie ma sobie co głowy zawracać robieniem mega diet, podstawowe zmiany dadzą pozytywny efekt, no i właśnie stawianie na kalorie. Ja tam nie wpadam w przesadę jeśli chodzi o obcinanie "gorszego", z punktu widzenia kulturystyki, jedzenia, jak mam ochotę to jem słodycze, fast foody itd, w domu na obiad mam to, co wszyscy, drugie śniadanie to najczęściej u mnie kanapki/bułki (i to białe !) a ani mnie nie zalało, ani nie miałem problemów z postępami. Nie mówię, że wyglądam zayebiście, ale moje słabe strony wynikają głównie z braków w treningu, sprzęcie do ćwiczeń itd, a nie ze złego jedzenia.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

U mnie nawet okazjonalnie zjedzony fastfood i słodycze niweczą cały trud. Spokojnie mogę rozwijać siłę i się poszerzać ale tłuszcz zalewa mnie momentalnie. Sam wypracowałem system, w którym raczej skłaniam się co jakiś czas zrobić sobie posiłek w troszkę mniej zdrowej wersji (np. tortilla z kurczakiem) niż coś zamówić/zjeść na mieście bo szkoda mi nerwów.

Odnośnik do komentarza

Ja tam się zgadzam z Qrą i Kazubem. Wszystko oczywiście zależy od osoby, ale jak startujesz z pozycji chudego, to na prawdę trzeba się napracować, żeby się zalać tłuszczem. Poza tym zawsze będę powtarzał, że przez pierwsze miesiące nie ma sobie co głowy zawracać robieniem mega diet, podstawowe zmiany dadzą pozytywny efekt, no i właśnie stawianie na kalorie. Ja tam nie wpadam w przesadę jeśli chodzi o obcinanie "gorszego", z punktu widzenia kulturystyki, jedzenia, jak mam ochotę to jem słodycze, fast foody itd, w domu na obiad mam to, co wszyscy, drugie śniadanie to najczęściej u mnie kanapki/bułki (i to białe !) a ani mnie nie zalało, ani nie miałem problemów z postępami. Nie mówię, że wyglądam zayebiście, ale moje słabe strony wynikają głównie z braków w treningu, sprzęcie do ćwiczeń itd, a nie ze złego jedzenia.

Bardziej zaintrygowało mnie robienie rzeźby na masie kazuba.

Nikt nie jest zawodowym kulturystą ale wierz mi że jeżeli jednak bedzie sie jechac na prawidłowym żarciu różnica jest naprawde spora w wyglądzie. Widze to sam po sobie.

Odnośnik do komentarza
Bardziej zaintrygowało mnie robienie rzeźby na masie kazuba.

Nikt nie jest zawodowym kulturystą ale wierz mi że jeżeli jednak bedzie sie jechac na prawidłowym żarciu różnica jest naprawde spora w wyglądzie. Widze to sam po sobie.

A ja nigdzie nie napisałem, że robię rzeźbę na masie. Robię masę i siłę (z różnym skutiem), a o rzeźbę po prosu nie muszę się martwić , bo jako że nie staruje w żadnych zawodach to wygląda to co najmniej dobrze i nie ma kichy. Nie mam po prostu tendencji do zalewania się, zrobić ze mnie grubasa było by bardzo ciężko. Działa to też w tą stronę, że szybko chudnę (gubiąc głównie mięśnie)kiedy zaniedbuję żarcie (zdarzyło się pare razy).

 

No to zdjęcie dam, jak będę pamiętał, żeby jakiś normalny aparat od kumpla pożyczyć

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Odpowiedz sobie na pytanie, czy wszystko co jesz ma być idealnie spisane z tabel ze zdrowym żywieniem i diet dla kulturystów. Jeśli nie, to tak samo pyzy, jak i takie hamburgery, nie są problemem, zresztą nie wrzucałbym od razu pyz do tego samego "worka" (tam masz głównie węgle z mąki, jak jesz z mięsem to troszkę białka, nie wiem na dobrą sprawę, o co cała afera, no chyba że niektórzy powykreślali w ogóle z jadłospisu mączne dania). Masz tam gdzieś o połowę mniejszą ilość białka niż w "normalnym" mięsie, więc siłą rzeczy resztą muszą być wypełniacze, typu kasze, woda itd. Krzywda Ci się nie stanie, lepsze to niż nic, ale oczywiście nie mówię, żeby robić z tego regularny posiłek. Na temat IG nie piszę.

 

Canabis : gotowane 95, pieczone 85 niby.

 

Jakbym miał jeść ryż gotowany po 10 minut, to by mój organizm chyba nic z niego nie przyswoił, czyszczenie murowane, to tak apropos tego tematu.

Edytowane przez kotlet_schabowy
Odnośnik do komentarza

Nie zrozum mnie źle.Lubię zjeść pierogi.Lubię zjeść hot-doga, hamburgera itd.Nie jem tylko ryżu.Jem sporo ziemniaków, makaronów, kasz itd.Nie trzeba jeść wciąż i wciąż ryżu z piersiami.Można sobie wyluzować jak jest potrzeba.Mi tylko wtedy po głowie chodzi jedno - co z takiego posiłku będę miał.Jeśli tylko doznania smakowe, to zazwyczaj odpuszczam.Wiadomo, kaloria, kalorii nie równa.Są jednak też ryby, jest wołowina, są przeróżne opcje, jeśli tylko chcesz.Sam nie pilnuje diety jakoś specjalnie mocno, tylko że moim zdaniem, produkty jak właśnie te wspomniane wcześniej pyzy, czy teraz te hamburgery, są u mnie na liście z tzw junk food.Uważam że jakość tych dań jest katastrofalna i nawet trudno być pewnym czy aby na pewno, wartości podane, są tymi prawdziwymi.Taki hamburger, wg mnie obok drobiu to nawet nie leżał, co najwyżej w okolicy jakiś odpadków o niesprecyzowanej bliżej jakości.To tylko moje zdanie.Wolę zwyczajnie używać nieprzetworzonych produktów i sam przyrządzać jedzenie.

Edytowane przez El Loco Chocko
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...