Skocz do zawartości

Dishonored


MBeniek

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w 5 misji i zaczynam odczuwać znużenie. Mam wrażenie, że gra mnie już niczym nie zaskoczy. A najlepsze, że po zrobieniu drugiej misji miałem ulepszone na max:

 

kuszę(nie licząc większej ilości bełtow, bo używam trujących), cichsze chodzenie, teleporty, przemianę w zwierzęta

 

 

i generalnie więcej nie potrzebuję do skradania i głębsza eksploracja robi się bezcelowa, bo z tym co mam gra się mega łatwo. Zgubili balans.

Dla porównania w takim Bioshocku od początku to prawie samego końca warto było przeszukiwać wszystkie kąty, bo każdy grosz, nabój czy cokolwiek, wszystko się szybko zużywało i było trzeba szukać dalej, Ulepszanie wszystkiego też trwało dużo dłużej.

Edytowane przez Colin84
Odnośnik do komentarza

Jestem w 5 misji i zaczynam odczuwać znużenie. Mam wrażenie, że gra mnie już niczym nie zaskoczy. A najlepsze, że po zrobieniu drugiej misji miałem ulepszone na max:

 

kuszę(nie licząc większej ilości bełtow, bo używam trujących), cichsze chodzenie, teleporty, przemianę w zwierzęta

 

 

i generalnie więcej nie potrzebuję do skradania i głębsza eksploracja robi się bezcelowa, bo z tym co mam gra się mega łatwo. Zgubili balans.

Dla porównania w takim Bioshocku od początku to prawie samego końca warto było przeszukiwać wszystkie kąty, bo każdy grosz, nabój czy cokolwiek, wszystko się szybko zużywało i było trzeba szukać dalej, Ulepszanie wszystkiego też trwało dużo dłużej.

 

 

Prawda jest taka ,że D. jest stanowczo za łatwy. Na szczęście można sobie w różnoraki sposób grę utrudniać : )

Nie przejmuję się szczególnie tym balansem. Staram się zbierać wszystko dla własnej satysfakcji statystyk na koniec misji. Już w legendarnym i kapitalnym Thiefie ( 1+2 ) zbierało się by kupować w sklepie. Dla tych co nie zabijali i ghostowali ( te ostatnie to jak dla mnie jedyny słuszny sposób grania w skradanki ; d ) te zakupy i tak były mało potrzebne. Sama satysfakcja z zebrania jak najwięcej i odkrycia sekretów to było to. Tutaj podobnie.

Edytowane przez Sebastian Ś.
Odnośnik do komentarza

Szósta misja była za(pipi)ista, najlepsza dotychczas. Szkoda, że nie było więcej podobnych misji w

 

klimacie zrujnowanego miasta

 

Dalej jest dobrze, na tyle dobrze, że doszedłem do ostatniej misji :nyam2: Jutro to dokończę.

Poboczne questy są super, zgrabnie połączone z głównymi zadaniami. Dotychczas zrobiłem wszystkie i nie wyobrażam sobie żeby je olewać.

Odnośnik do komentarza

Mam pytanko

 

W burdelu mamy za zadania zabić tych dwóch braci. Jednego można załatwić w saunie, odkręcają zawór z gorącą parą wodną, za co wskoczy pucharek. Za drugiego brata też można dostać trofeum? Bo ja zabiłem go normalnie, zakradłem się na balkon i posłałem mu strzał z kuszy.

.

Odnośnik do komentarza

Jestem w 5 misji i zaczynam odczuwać znużenie. Mam wrażenie, że gra mnie już niczym nie zaskoczy. A najlepsze, że po zrobieniu drugiej misji miałem ulepszone na max:

 

kuszę(nie licząc większej ilości bełtow, bo używam trujących), cichsze chodzenie, teleporty, przemianę w zwierzęta

 

 

i generalnie więcej nie potrzebuję do skradania i głębsza eksploracja robi się bezcelowa, bo z tym co mam gra się mega łatwo. Zgubili balans.

Dla porównania w takim Bioshocku od początku to prawie samego końca warto było przeszukiwać wszystkie kąty, bo każdy grosz, nabój czy cokolwiek, wszystko się szybko zużywało i było trzeba szukać dalej, Ulepszanie wszystkiego też trwało dużo dłużej.

 

Słuchaj też na początku odczuwałem, że gra nie co muli, ale tylko czasu....... kiedy wszystko sobie ładnie po układałem w głowie, gra zaczęła nabierać rumieńców im bardziej człowiek wkręca się w świat tym bardziej gra zaczyna wymiatać. Pomysł Na up jest super i nie rozumiem pisania w stylu "..głębsza eksploracja robi się bezcelowa.." niby czemu bezcelowa ta kusza wystarczy Ci do szczęścia? bo mi np nie i chcę się bawić tymi wszystkimi mocami gra daje możliwości to trzeba z nich korzystać. O Bio można napisać to samo po co eksplorować jak shot i błyskawica wystarczy nam do szczęścia :) Jak Ci za łatwo to przełącz na very hard i heya, choć fakt gra powinna być nie co trudniejsza ale no nic kij w to i ta gra daję masę frajdy i warto w nią zagrać więcej niż raz.

Odnośnik do komentarza

Gra jest trudna, jeżeli leci się na pałę i stara pozabijać wrogów w otwartej walce. Sprawdziłem. Teraz akurat robię przejście na wysokim chaosie, chcę poznać świat, zobaczyć gdzie są znajdźki itd. Drugie przejście na very hard, ghost + niezabijanie nikogo, czyli tak jak ta gra powinna być grana ;)

Odnośnik do komentarza

Ja na razie gram na very hard i przechodze gre tak jak czuje. Kiedy chce to ogluszam, chowam przeciwnikow, ale sa momenty, kiedy chce byc stealth assassinem i skacze na typa z gory, wbijajac sztylet w szyje, po czym do drugiego od tylu i tez zatapiam noz w jego ciele, po czym np. wrzucam ciala do wody. Roznie, naprawde roznie i to jest w grze genialne, ta dowolnosc dzialan.

 

Gra wymiata, a jezeli chodzi o grafike to nie jest zle ale dupy nie urywa. Wszystko natomiast nadrabia design i podoba mi sie jak sa wymodelowane postaci. Karykaturalne sylwetki o mocnych rysach twarzy - to ma swoj styl.

 

Ograne mam dopiero 2 pelne misje i naprawde dlugo to trwalo, szczegolnie ze zbieram maksymalnie duzo run, ile znajde.

Odnośnik do komentarza

Na doświadczenie nie ma to przełożenia - jak już to na ilość kasy którą zbierasz z mordowanych/usypianych/okradanych postaci - ale to są drobne) - znajdki z zakamarków miasta dają największą kasę jak i powodują rozwój postaci (znajdowane kościane amulety i runy).

Odnośnik do komentarza

W sumie popatrzyłem co wyszło w tym roku i jednak faktycznie, Dishonored może być Grą Roku. Bywały dużo lepsze lata, ale też jest to bardzo dobra, wciągająca gra.

 

W połowie (w połowie?) staje się jednak faktycznie nieco repetytywna. Nowe otoczenia, ale robimy to samo. Zawsze jesty wybór, ale ten sam - teleportuj się na górę, włącz wizor i zakradnij od tyłu albo strzel w ryja. Misja na balu na razie jest jedyną, która wymagała czegoś nowego, stawiając nowe możliwości i ograniczenia. Zazwyczaj są takie same. Czy asasyn, czy światło z lampy, czy zombie, najlepiej zapisać grę, przeteleportować się od tyłu i wcisnąć odpowiedni przycisk. Zapisać, albo być bardzo cierpliwym, bo w wielu sytuacjach tylko w krótkim momencie mamy idealną okazję do ataku, który nie wywoła alarmu na pół wioski.

 

 

Dobre w grze jest to, że za dużo nie ma gadania i ogólnie filmowości. Po paru minutach scenek mamy misję na godzinę albo kilka, podczas których w zasadzie cały czas mamy swobodę w poruszaniu się po świecie. Świat jest dość statyczny, ale pasuje to do gry - miasto samo tłumaczy, czemu nikt nie kręci się po ulicach poza strażnikami, a wszlekie interaktywne elementy to tylko kilka systemów bezpieczeństwa na zmianę. To oczywiście specjalny wybór, cały design gry dobrany pod ograniczenia gameplayu, ale hej, gra robi dobrze to, co sobie zamierzyła. Z czasem nawet zmalazła ilość książek i generalnie cały czas gramy w grę poprzez granie w nią. Gdyby samo granie przechodziło odpowiedni rozwój, byłoby cudownie, ale i to fajne.

 

Dość szybko nasza postać staje się naprawdę potężnym mordercą - możemy przechwytywać ciała, zatrzymywać czas, zamieniać błyskawicznie ciała rywali w popiół itp. Zawsze możemy sobie jakoś poradzić, ale nieco zręczności (głównie przy teleportach - strzelanie jest łatwe) i cierpliwości pomoże nam przejść ją tak, jak chcemy, obcinając głowy albo przechodząc przez całą misję niewykrytym. Gra nie ukrywa, i scenariuszowo i w podpowiedziach, że tutaj chodzi o wybór. Jesteś potężnym, mrocznym, zasługującym na swoją zemstę madafaką w zepsutym do szpiku kości mieście i z każdą minutą decydujesz na nowo, czy je całe wyrżniesz, czy po cichu i cierpliwie spróbujesz przyczynić się do lekkiej naprawy. Gra zyskuje własny, bardzo osobisty charakter, którego brakowało mi w poszczególnych elementach.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Gra pękła, krótkie podsumowanie

 

na plus(kolejność nieprzypadkowa):

 

-duża swoboda, zabijanie, skradanie, unieszkodliwianie i mordowanie mięsa armatniego i głównych celów na kilka sposobów

-duże tereny do zwiedzania

-klimat, głównie dzięki świetnemu designowi lokacji

-questy poboczne, dobrze dopełniają zadania główne i zachęcają do głębszej eksploracji

-tryb chaosu

 

 

na minus(kolejność nieprzypadkowa):

 

-słaba fabuła, trochę nadrabia porozrzucanymi wszędzie notatkami, ale główny wątek jest cienki. Gość odpowiedzialny za fabułę chyba pisał tony notatek zamiast napisać porządny scenariusz i nadać głębszy rys psychologiczny głównemu bohaterowi

-za łatwa, wystarczyły mi 2-3 moce, ulepszona kusza i czułem się jak duch. Połowę run omijałem, bo nie czułem już potrzeby ulepszania i tak już silnej postaci. Przynajmniej tak to wyglądało grając po cichaczu, ale potem sprawdzę jak gra się na rambo

-brak głosu głównego bohatera. Nie licząc kilku wyjątków w innych grach to ja tego rozwiązania nie kupuję, tym bardziej, że gł. bohater często prowadzi dialogi, a raczej NPC prowadzą z nami monologi. Jak miałem wybrać którąś ścieżkę dialogową to musiałem sobie w głowie dopowiadać jak Corvo mówi :confused: Wyglądało to jak w Skyrim i nowych Falloutach.

 

 

I jeszcze najlepsze wg mnie miejscówki:

 

 

-pierwsze dwie misje, nie spodziewałem się tak dużego terenu do zwiedzania

-misja czwarta al'a Hitman, na balu, szkoda, że nie było więcej czegoś podobnego

-misja szósta w zrujnowanym mieście, powrót po utracony ekwipunek i wspinaczka na wieżę była super

-droga kanałami, powrót do pubu i questy poboczne po drodze też pozytywnie

 

 

Najsłabsze momenty to:

 

-trzecia, dużo bardziej korytarzowa w porównaniu z pierwszymi

-piąta, też nudnawa ze słabszymi questami pobocznymi

 

 

W mojej surowej skali ocen to chyba 8,5/10

 

 

Zdecydowanie warto, jedna z najlepszych singlowych gier tego roku.

 

 

Bonus, dla tych co przeszli czwartą misję :turned:

 

 

Edytowane przez Monac
Odnośnik do komentarza

U, no tak myślałem, że będzie jakiś cliffhanger, ale tak oklepanego to się nie spodziewałem. To naprawdę już chyba z dziesiąta gra, w której przyjaciele mnie dymają w dupa.la. No i niestety na niekorzyść Dishonored przemawia "reżyserka" tej sceny, jest parę tytułów gdzie pokazano to dużo lepiej. No ale ok, fajnie, że sobie jeszcze pogram trochę (choć domyślam się że już niedużo mi zostało).

Odnośnik do komentarza

Szkoda trochę ,że nie ma w dzienniku na bieżąco informacji czy ktoś nas zobaczył czy nie. Już drugi raz nie zaliczyło mi ghostingu. Na przyjęciu jedna osoba mnie przyuważyła jak skubnąłem sakiewkę. Zapomniałem to cofnąć. Czyżby to było przyczyną ?

 

In plus to poszukiwanie całego lootu. Niby mamy ten podgląd który ukazuje wszystko ale zawsze mi zabraknie tych 100 ( na 2-3 tysiące ogółu więc nie jest źle ; ) monet do kompletu. Trzeba się trochę wysilić nawet mając "rentgen" pod ręką. Btw dobra przemyślanie i logicznie pochowane.

Edytowane przez Sebastian Ś.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...