Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Hatsune Miku: Project Mirai DX

 

Tekst może być dziwny, bo pisany po "lekkim" załamaniu psychicznym. A wspominam o tym głownie dlatego, że ostatnimi czasy to właśnie gówniane gierki muzyczne ze skrzeczącym syntezatorem były jedną z nielicznych form rozrywki, które przynosiły mi pewną ulgę i zapewniały odskocznię dla umysłu.

 

Nie wiem jak to działa, tak naprawdę. Na pewno warto mieć beznadziejny gust muzyczny, żeby móc tolerować prosty, acz melodyjny j-pop. Wszystko jednak jest takie cukierkowe i radosne, że poprawia humor. Tak naprawdę, to nie skończyłem od miesięcy żadnej innej gry, tylko kolejne odsłony Miku. Project Mirai DX jest o tyle specyficzny, że opiera się o nieco inny styl zabawy, niż główna seria - Project Diva. Klepiemy tylko przyciski ukazujące się wzdłuż linii, a na wyższych poziomach trudności dochodzi jeszcze wykorzystanie krzyżaka i klepanie dwóch znaczków jednocześnie.

 

I to właściwie tyle. Klepiemy sobie do rytmu gównianego popiku. No chyba, że kogoś bawi ubieranie zdeformowanych dziewczynek z wielkimi głowami, ozdabianie ich wirtualnego pokoiku, tudzież granie w proste minigierki nie mające absolutnie żadnego celu. Liczy się mimo wszystko główna gra rytmiczna, oferująca blisko 50 utworów, z których część po raz pierwszy (?) w serii ma inne wokale w zależności od wybranego vocaloida, co łącznie daje naprawdę pokaźną ilość muzyczki. Z początku odrzucała mnie co prawda stylistyka chibi i gigantyczne głowy postaci, ale z czasem się przyzwyczaiłem i dostrzegłem swego rodzaju urok. W końcu to tylko spinoff, który rządzi się własnymi prawami.

 

Poziom trudności jest ok. Na najniższym radę da każdy. Średni jest przystępny, zaś najwyższy zapewni wyzwanie nawet azjatom. Gameplay można sobie dodatkowo przystosować pod swoje upodobania, od strony zarówno wizualnej, jak i dźwiękowej, np. wyłączając całkowicie dźwięki przycisków. Mało tego - można grać zarówno przyciskami, jak i stylusem. Osobiście tej drugiej opcji nawet nie brałem pod uwagę.

 

Największą wadą, tak naprawdę, jest konsola. Gra rytmiczna na 3DS XL to ból. Może zależy kto jakie ma dłonie, ale ja nie byłem w stanie pograć więcej, niż 3-4 utworku przy jednym posiedzeniu. Bolał mnie albo kciuk, albo cała dłoń, niezależnie od tego, jak bym konsoli nie chwycił.

 

Ino tyle. Dałem za grę pełną cenę i nie żałuję. Jest miło, nawet jeśli infantylnie.

 

W Nintendo eShopie jest demo z dwoma utworkami, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by grę sobie przetestować.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Mercenaries 2: World in Flames

 

 

:obama:

 

Jedna z najbardziej niedocenionych gier poprzedniej generacji? Bez cienia wątpliwości. To jest właśnie gra video. Beztroska zabawa. Miałem fajny kontrast z GTA IV. Jedno nastawione na arcade, drugie na symulację. I koniec końców, więcej zabawy miałem z Mercenaries. 

 

Ja po prostu lubię takie gry, gdzie nie podają ci wszystkiego na tacy - i daną misję możesz ukończyć inaczej, używając swojej inwencji. Nie to co GTA IV i "You lost your partner. Mission over" odchodząc od partnera kilka kroczków, wychylając się troszeczkę od zaplanowanego przez level designera scenariusza. 

 

W Mercenaries 2 po prostu robisz zadymę, nic nie stoi Ci na przeszkodzie, wszystkie jest tak pięknie natychmiastowe (nie to co ekhmekhm). Czasem można odwalić takie absurdalne akcje, że to głowa mała. Zniszczalność otoczenia to oczywiście kult. Cudo. Ilość pojazdów, zabawek itd sprawia, że kręci mi się w głowie. A tu jeszcze jest coop online. Dodać do tego głupio-śmieszne dialogi i skupienie się w stu procentach na czystym gameplayu - MIÓD.

 

Anyway, do gry wrócę jeszcze nie raz. Robienie wszystkich sidequestów i challengów jest mega rajcujące. Poletzam mocno, gra jest bardzo tania.

 

 

8+/10

 

PS. Uprzedzam że grafika to podciągnięte PS2. Ale przynajmniej jest płynnie i stabilnie - i tylko to się liczy.

 

PS2. Pandemic, wróć... :(

Edytowane przez Figaro
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Wczoraj skończyłem nowego Tomb Raidera na łona.

Nie będę przedłużał. Gra jest świetna! Do pewnego momentu (połowa gry?) była to dla mnie pełna dycha ze względu na bardzo mało strzelania (a nawet jak były to można było je ominąć), a dużo eksploracji i klimatu starego Tomba. Niestety w ostatnich 2 h jest ciut dużo wymian ognia i strzał :).

Graficznie designersko to top topów. Efekty pogodowe są zaj ebiste zarówno graficznie jak i dźwiękowo. Przejście zajęło mi 17 h ale mam jeszcze trochę sekretów i jeden grobowiec. Grobowce to esencja tej gry i niektóre wywołują ciary na plecach ze względu ba design i klimat. Aha jak nie będziecie używać podpiwiedzi instynktem to niektóre zagadki chwilę zajmą.

 

Dla mnie po Wieśku zdecydowanie gra roku (mocne 9). Cieszę się, że kupiłem klocka i nie będę musiał tyle czekać aby ograć tego rodzynka. Teraz zabieram się za kolejne klasyki na Xone, która jest konsolą z "bardzo" konsolowymi exami.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Bloodborne

 

Pod wzgledem grywalnosci to najlepsze w co gralem na obecnej generacji. Ciezko bedzie autorom to przebic (inna ekipa nie ma na to chyba najmniejszych szans). Juz po paru minutach nie moglem sie oderwac od ekranu. Nie chodzi oczywiscie o super grafike a o mega dobry gameplay. Po Demon's/Dark Souls bardziej agresywny styl walki sprawil, ze cala formula zyskala druga mlodosc. Czy w ten sposob w gry FS gra sie lepiej czy gorzej nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzic. Obie serie niech najlepiej istnieja obok siebie. Pierwszy boss rozwalil mnie w pare sekund - a wszystko przez to, ze najpierw zdecydowalem sie pojsc na tego trudniejszego. Gdybym wczesniej to wiedzial... Takie uroki odkrywania tej gry samemu. Calosc przechodzilem bez pomocy innych graczy - nie wazne czy to w formie podpowiedzi czy coopa. Moje Bloodborne bylo tylko moje. Pewnie jakas czesc gry mnie przez to ominela - ale od czego jest kolejne przejscie. Swiat gry. SWIAT jest stworzony idealnie pod szperanie w kazdymm kacie, jest mnostwo skrotow a do tego lokacje zachowuja spojnosc i sa ze soba logicznie polaczone. Cale szczescie nie ma powtorki pod tym wzgledem z Dark Souls 2. Zrezygnowano z mgly prowadzacej do boss'a/lub nie - co poczatkowo wydawalo mi sie gorszym rozwiazaniem. Do czasu az trafilem na walke z Miscolash'em. Kompletnie nie spodziewalem sie jej w tym miejscu. Byla to najmniej oklepana walka z calej gry. Szkoda tylko, ze sam boss byl calkiem prosty. Calkiem prosty boss. Takie mysli mialem po kazdej walce z szefem. Jedynie Ojciec G mna pomiatal (pewnie brak wprawy). Nie jestem jakims wymiataczem w grach FS. Wrecz przeciwnie. Idzie mi umiarkowanie dobrze w ich grach ale zawsze walcze do konca (Orn i Smough krwa snia mi sie po nocach do teraz). W Bloodborne 90% walk z Bossami zakonczylem za pierwszym podejsciem. Moze to wina przepakowania postaci, moze to przez ogromna ilosc fiolek leczniczych (20 fiolek jednak pozwala na sporo bledow), moze gra jest latwiejsza od poprzednich albo moje palce staly sie "Pudzianami" po setkach godzin z Souls'ami. Pewne jest to, ze gra i tak wymaga sporej zrecznosci, nie pozwala sie zdekoncentrowac nawet na sekunde. Satysfakcja po ukonczeniu calosci jest ogromna i nie moge sie doczekac jak ponownie zmierze sie z nowym Bossem w DLC a w 2016 z trzecimi Darkami. 

 

Graficznie gra zrobila na mnie bardzo dobre wrazenie. Nie oczekiwalem niczego wiecej. Widoki momentami byly tak cudowne, ze zatrzymywalem sie na pare minut i podziwialem. Gra ma jakies tam braki ale spokojnie nadrabia to designem i iloscia szczegolow. Do tego grajac ciagle mialem wrazenie, ze czesc miejscowek czy "potworow" to twory Lovecrafta. Utwierdzila mnie w tym rowniez koncowka gdzie 

po wygranej walce z Gehrman'em zginalem/zostalem wchloniety w mackowate cos

. Do tego katedra i jeszcze jeden budynek kojarzyly mi sie z moim ulubionym opowiadaniem tego autora "Muzyka Ericha Zanna". Bloodborne to niby nie horror ale momentami klimat mozna kroic nozem. 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Satysfakcja po ukonczeniu calosci jest ogromna i nie moge sie doczekac jak ponownie zmierze sie z nowym Bossem w DLC a w 2016 z trzecimi Darkami. 

 

Graficznie gra zrobila na mnie bardzo dobre wrazenie. Nie oczekiwalem niczego wiecej. Widoki momentami byly tak cudowne, ze zatrzymywalem sie na pare minut i podziwialem. Gra ma jakies tam braki ale spokojnie nadrabia to designem i iloscia szczegolow. Do tego grajac ciagle mialem wrazenie, ze czesc miejscowek czy "potworow" to twory Lovecrafta. Utwierdzila mnie w tym rowniez koncowka gdzie 

po wygranej walce z Gehrman'em zginalem/zostalem wchloniety w mackowate cos

. Do tego katedra i jeszcze jeden budynek kojarzyly mi sie z moim ulubionym opowiadaniem tego autora "Muzyka Ericha Zanna". Bloodborne to niby nie horror ale momentami klimat mozna kroic nozem. 

 

Jest jeszcze bardziej "lovercraftowe" zakończenie jeśli zdecydujesz się spożyć

3 kawałki pępowiny Wielkich.

Polecam też sprawdzić się solo na ng+. Przeciwnicy dostają solidnego boosta, plus jeśli grałeś bez solucji, najprawdopodobniej pominąłeś kilka ukrytych lokacji i bossów. 

Odnośnik do komentarza

Gralem bez solucji. Szkoda sobie za pierwszym razem psuc gre. Troche przez to momentami bladzilem bez celu ale satysfakcja wieksza.

 

Juz jestem w trakcie NG+ od okolo godziny. Pierwszy boss padl latwo. Mysle sobie, ze odrazu z rozpedu polece na ojczulka i mu wpierd.dole w akcie zemsty za pierwsze przejscie i to jakie mialem z nim problemy... i juz 3 razy probowalem. Drugi boss a mna pomiata bardziej niz jakikolwiek inny w grze. Bede musial tez lochy porobic bo wczesniej pozbieralem sporo kielichow a zrobilem tylko dwa pelne lochy. Chyba sie przelamie i dokupie tego badziewnego plusa na kolejne podejscie. Chyba na dzisiaj czas odpoczac od BB.

 

EDIT

Ubilem go...  :shotgun:

Edytowane przez decoyed
Odnośnik do komentarza

Mirror's Edge: no po prostu uwielbiam takie sytuacje, gram sobie w gre, po jakimś czasie zaczyna mi już naprawde podchodzić i... się kończy :reggie:. oczywiście wiem że oprócz głównego wątku jest jeszcze sporo do roboty(czasówki itd.) no ale backlog sam się nie ogra, lol.

 

sama gra jest przyjemna, chociaż momentami frustrująca. przyjemna jest gdy biegniemy, skaczemy i rozkminiamy jak się gdzieś dostać. frustrująca jest podczas starć z przeciwnikami. jak dla mnie mogłoby tego nie być, no ale ok, pewnie dla niektórych byłoby bez tego za nudno :reggie:.

 

bardzo podobał mi sie design miasta, pomimo że to głównie dachy budynków i korytarze... ale każdy kto ograł to wie o czym mówię. grałem na PS3 i grafika nie była niestety najlepsza. tzn. ogólnie wszystko wygląda spoko, ale niektóre tekstury... bleh. muzyka za to goty. czuje że ten soundtrack będzie przesłuchany co najmniej kilka razy.

 

no fajna gierka, w sumie gdyby nie to że na e3 EA dało tą gre za darmo na PS3 to pewnie bym nie ograł, a tak ograłem i nie żałuje. solidna gierka no ale nie obyło się bez wad. szkoda że ten główny wątek taki krótki :(.

7+/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Mirror's Edge: no po prostu uwielbiam takie sytuacje, gram sobie w gre, po jakimś czasie zaczyna mi już naprawde podchodzić i... się kończy :reggie:.

Hah, pamiętam jak przechodziłem to za pierwszym razem zajęła mi ok. 7-8h, a potem jak zagrałem drugi raz do jakiegoś osiągnięcia to przeszedłem przy jednym posiedzeniu w nieco ponad 2h. :P

Odnośnik do komentarza

Dante's Inferno - jakiś czas temu przeszedłem i w sumie, podobało mi się. Fakt, wieeele rzeczy bym tutaj poprawił - niesamowicie denerwowały mnie lokacje które, w większości, niewiele różniły się się od siebie. Mogli o wiele bardziej przyszalec z nimi, bo tematyka na to pozwalała. Nie tylko lokacje się powtarzały bo i przeciwnicy z którymi przyszło nam walczyć to cały czas ten sam typ z lekkimi udoskonaleniami w wyglądzie i nowymi ciosami. Gra to typowy średniak, ale do którego pewnie chętnie powrócę - systemowo bez rewelacji i gra bardzo wynagradza granie "dobrą" ściężką i młóckę przy uzyciu krucyfiksu. Poziom trudności jest wysoki - przez błędy w detekcji kolizji i klatki nieśmiertelności na hardzie było pare ciężkich przepraw. Denerwuje też jedna broń i fakt, że nigdy nie będzie sequela bo jednak zagrałbym. 60 klatek cieszy, to samo super soundtrack. Starcia z bossami też wypadły całkiem nieźle. Gra na 6, ale z niesamowitym potencjałem. Jakby SSM wzieło się za temat to byłaby niesamowita petarda.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Bloodborne - wsio zostało już napisane. Czysta ekstaza klimatyczno-rzeźnicka i chyba najlepsza gra od From. Już nie mogę się doczekać zakupu DLC i ponownego wsiąknięcia w ten mroczny, lovecraft'owski świat. Jestem rad, że to była moja pierwsza gra po przejściu na nową generacje. Miyazaki obecnie mój faworyt w growym świecie. 

 

9/10  :banderas:

Odnośnik do komentarza

Castlevania: Lords of Shadow 2 - trochę się obawiałem tej pozycji bo ostatnio trafiałem na słabe kontynuacje (np Darksiders II), ale jak się okazało nie było o co. To znaczy tytuł jest prawie w każdym elemencie słabszy od poprzednika, ale gra się nadal przyjemnie. System walki + spora liczba bossów (co akurat mi bardzo odpowiada) sprawia że gra się nie nudzi. Z tego co pamiętam jak LoS 2 wychodziło ci pseudo recenzanci dawali niskie oceny za sekcje współczesne i skradankowe. Współczesność jak dla mnie była troche monotonna jeśli chodzi o miejscówki, a fragmentów stealth to może było z 6 i są tak krótkie że nie wiem czego tu się niby czepiać. Jak komuś podobała się jedyneczka to zagrać warto. 7/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Dwójke skończyłem, DLC z Alucardem i nie mam już po co do tego tytułu wracać. Wg mnie ta część została za bardzo rozgrzebana, jedynka może miała liniową budowę poziomów, ale dawała frajdę bo rzucała co chwila jakimiś pomysłami. Tutaj tak jakby tego zabrakło. Bossowie i końcówka też jakoś bez szału. Wydaje mi się że tą odsłonę robili w niezbyt przyjemnej atmosferze w studiu, bo niedługo po pierwszych recenzjach pamiętam że gdzieś czytałem taki wywiad. 

Odnośnik do komentarza

Taaa, producent wykonawczy czy jakiś inny wysoko postawiony krawaciarz upierał się, żeby pozostać przy swoich genialnych pomysłach (sekcje skradankowe, osadzenie akcji w mieście zamiast w zamku) mimo tego, że reszta teamu była temu przeciwna.

 

A nie chodziło o tego poyebanego game directora, któremu ego poszło w niebo po sukcesie jedynki?

Edytowane przez Figaro
Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Dwójke skończyłem, DLC z Alucardem i nie mam już po co do tego tytułu wracać. Wg mnie ta część została za bardzo rozgrzebana, jedynka może miała liniową budowę poziomów, ale dawała frajdę bo rzucała co chwila jakimiś pomysłami. Tutaj tak jakby tego zabrakło. Bossowie i końcówka też jakoś bez szału. Wydaje mi się że tą odsłonę robili w niezbyt przyjemnej atmosferze w studiu, bo niedługo po pierwszych recenzjach pamiętam że gdzieś czytałem taki wywiad. 

 

No LoS 2 jest w każdym aspekcie gorsza od jedynki, krótsza, łatwiejsza, a zakończenie faktycznie tak spłycone że widać że mieli ochotę kończyć już ten projekt. No ale grało się przyjemnie.

A to dlc z Alucardem to warto zaliczyć?

 

Odnośnik do komentarza

StarCraft 2: Legacy of the Void
 
Powiem tak - kampania bardzo fajna i bawiłem się przy niej świetnie, ale niestety widać, że to nie ten sam poziom co Wings of Liberty, a nawet Heart of the Swarm. Już HotS był krótszy i mniej rozbudowany niż WoL, zaś w LotV można odczuć, że w ogóle nie chcieli się pokusić o jakieś urozmaicenia. Misje są fajne, ale nie ma ich zbyt wiele, i raz jeszcze niemal wszystkie w jakiś sposób zmuszają gracza do pośpiechu lub wyścigu z czasem. Także sam dobór jednostek do kampanii pozostawia wiele do życzenia, jak na mój gust. Szczególnie, kiedy musimy wybierać pomiędzy jedną z dwóch kompletnie odmiennych jednostek - np. Carrier lub Tempest. Zdziwiony byłem także obecnością np. dwóch wariantów Phoenixa, podczas gdy klasyczny Scout w ogóle nie jest obecny.
 
No ale historia wreszcie dobiegła końca. Wszystko nawet fajnie pozamykane, nawet jeśli trochę naciągane pod koniec. A i trochę nowych opcji się pojawiło w innych aspektach gry, jak np. całkiem przyjemny co-op. Multi mnie nie interesuje, bo i tak jestem już bliski załamania nerwowego - nie potrzebuję dodatkowego czynnika, który się do tego przyczyni.
 
 
Assault Android Cactus

 

Spontaniczny zakup, po zapoznaniu się z demkiem. Miks twin-stick arena shooterka z elementami bullet hell z naprawdę uroczą stylistyką i charyzmatycznymi postaciami. Kilka tytułowych andoridów o odmiennych broniach i zdolnościach do wyboru, sporo poziomów, których struktura dodatkowo zmienia się w trakcie walki, ładna grafika i świetna muzyka. A na deser możliwość wspólnej zabawy z maks trzema innymi osobami. Niestety, tylko local co-op.

 

Na minus w sumie zaliczę tylko brak większej ilości cut-scenek (bo postacie androidów są bardzo zabawne) oraz niekiedy trudności w ogarnięciu całego zamieszania, kiedy sterta modeli i efektów wizualnych zaczyna się zlewać ze sobą. Poza tym jednak świetna zabawa - póki co tylko na PC, ale podobno zapowiedziano także wersje na PS4 i PSV. Szerze polecam, bo zarówno do singla, jak i kanapowego multi będzie jak znalazł.

 

Edytowane przez Suavek
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas

 

 

Ahh...nie wiem od czego zacząć. W skrócie jest to klon Zeldy. Ale bardzo dobry klon, przy którym bawiłem sie naprawde bardzo dobrze. Nawet wbiłem "calaczka" bo chcialem odkryc wszystkie smaczki, sekrety i wyspy i nie chcialem zeby ta gra sie skonczyla. No wlasnie jedna z jej wad jest krótki czas gry, Story Mode mozna skonczyc w około 10 godzin a wszystkie poboczne misje i eksploracje zakonczyc w około 15 godzin max. Do tego gra jest nieco uproszczona wzgledem Zeldy, ale tu sie jej wady koncza i zaczynaja tylko zalety.

 

Przedewszystkim świat oraz jego przedstawienie - zostało to zrobione WZOROWO. Piekna, kolorowa grafika, ciekawy setting i nawet spoko historyjka sprawiły ze wciagnalem sie w ten swiat i chcialem zobaczyc co bedzie dalej. W grze jak w Zeldzie, biegamy chłopkiem z mieczem i tarcza (potem dochodzi magia), rozwalamy chwasty zeby podnosic monety ze zlotem/serduszka, rozwiazujemy puzzle w dungeonach, pokonujemy potworki, szukamy ukrytych skrzynek, odblokowyujemy stopniowo toolsy (łuk, bomby, skakanie itp) co daje nam dostep do wczesniej niedostepnych miejsc i ukrytych skarbów jezeli wrocimy sie na poprzednie lokacje. Gra daje nam stopniowa wolnosc odwiedzania i odkrywania lokacji, do momentu az zabraknie nam narzedzia zeby ominac przeszkode.

 

Sa tez oczywiscie walki z bossami, zrobione naprawde super i nie jedna produkcja AAA mogłaby brac z Oceanhorn przykład :)

 

Na specjalna wzmianke zasluguje tutaj MUZYKA. A ta jest doprawdy EPICKA :banderas: Zarówno utwory w miastach, dungeonach jak i podczas starć z bossami przyprawiaja o gęsią skórke i przenosza nas w nostalgiczny swiat jrpgów z PSX'a. Nie jeden utwór spokojnie mógłby znalezc miejsce w Finalach, Chrono Crossach czy innych produkcjach i nie odstawałby jakością ani troche. No ale co sie dziwic, ze muzyka stoi na najwyzszym mozliwym poziomie jak przy tworzeniu palce maczali jedni z lepszych kompozytorów, w tym nawet sam mistrz Nobuo Uematsu :)

 

W grze jest tez kilka dodatkowych rzeczy jak łowienie ryb, ale to raczej zapychacz i nie spedzilem przy tym zbyt duzo czasu.

 

Jeszcze odnosnie strony technicznej, tak jest to gra z komórek, ale została przeniesiona na PC bardzo solidnie, grałem w Ultra HD (1440p) 60 fpsach, obraz czysty i wyrazny, wszystko ruszało sie slicznie i naturalnie na kontrolerze xbox 360. Gra ma swietnie zaprojektowany support zarowno dla pada jak i dla myszki i klawiatury, ogolnie port wykonany celujaco.

 

Polecam gre z całego serducha, miła odskocznia od obecnych gier AAA. Zwłaszcza ze niedlugo Steam Winter Sale i napewno bedzie mozna nabyc ta gierke w promocji.

 

Moja ocena, ze wzgledu na cena/jakość i to ile mi gra dała fun'u przez ostatnie dni to moze troche na wyrost, ale jednak  9-/10

Edytowane przez Velius
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Batman Arkham Knight - Dziś skończyłem. Mimo trochę zbyt zakręconej fabuły i zbyt wielu misji z batmobilem, to nadal bardzo dobra gierka. Wciągnęła mnie na dobrych kilka dni. Rozbudowywanie postaci, grafika, cała otoczka zdecydowanie na plus. Trochę zbyt dużo auta no i moim zdaniem trochę zepsuty potencjał Arkham Knight (podobnie jak Black Mask w AO). Mimo wszystko, mocne 8+/10 ! Teraz czas na poboczne misje i (raczej) wezmę się za NG+.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...