Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Dante's Inferno

 

Dobra gierka. Kopiuje serię GoW (momentami wręcz bezczelnie) prawie w każdym aspekcie rozgrywki i w sumie niewiele tu patentów, które są zupełną nowością, ale że jestem owej serii fanem, to nie mam nic przeciwko. Na dodatek setting jest na tyle interesujący i momentami całkiem oryginalny, że autentycznie ciekawiło mnie, co dalej zobaczę. Grało się bardzo przyjemnie, wyzwanie na poziomie normal jest niezbyt duże (trochę się powku.rwiałem na lodowej "arenie" przed Lucyferem, no i sam ostatni boss też trochę mnie przy pierwszej próbie zmęczył, ale to głównie zasługa przesadzonego paska jego życia), ale też nie jest za łatwo. Są zagadki, gdzie chwilę można się zastanowić, elementy "platformowe", QTE (irytujące), niezłe przerywniki (zarówno stylizowane na animację, jak i świetne CGI jak w czasach świetności PSXa czy PS2, niestety, niewiele ich). Patent z jedną bronią mi akurat przypasował, w innych gierkach tego typu nigdy specjalnie mocno nie skupiałem się na rozwoju dodatkowego oręża, także tu nie ma tego dylematu. Gorzej, że ilość ciosów i kombosów nie robi dobrego wrażenia, a z tych, które możemy "dokupić", większość jest mało użyteczna. Kończy się, jak u Kratosa, używaniem w kółko tylko kilku kombinacji. Przygoda zajęła mi ok 9h, także w sam raz. Lekki niedosyt pozostawia muzyka (ze dwa godne zapamiętania utwory), a graficznie to niestety momentami poziom PS2 (nadrabiają efekty i design), ale za to dostajemy 60 fpsów i praktycznie brak spadków. Bawiłem się dobrze i polecam (na promocjach na PSN jest co chwila). 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

snipperclips

 

chyba nie ma lepszej gry do grania w co-opie z osoba, ktora nie lubi lub zbytnio nie ogarnia gierek, urocza, przemyslana, idealna pod switcha i joycony, calosc spokojnie do lykniecia w 3-4h, po skonczeniu odblokowuja sie trzy minigierki (koszykowka, dojo, hokej) co przedluza zywotnosc pozyzji choc mogla byc w mojej opinii sporo dluzsza, 45 lamiglowek swietnych (rozkminy jak cos zrobic i dyskusje przy graniu rzadza) ale dosc szybko trafiamy na recykling pomyslow, 8/10, kto ma druga polowke i switcha niech atakuje w ciemno

 

mario rabbids

 

+ mega swietna oprawa graficzna

+ rewelacyjna sciezka muzyczna

+ przemyslana rozgrywka z wieloma fajnymi pomyslami

+ humor gdy sie pojawia

+ wywazony poziom trudnosci, patenty na planszach nie sa tylko dodatkami, ich sprytne wykorzystanie daje przewage i w wielu przypadkach to jedyny sposob na bezstresowa wygrana

- czwarta kraina recykling pomyslow

- niektorzy bossowie odstaja pomyslem od reszty (boss 1 i 3 krainy rox, reszta mehh)

- malo rozbudowane drzewka rozwoju postaci

- brak jakiegos systemu craftingu, wiekszej costumizacji wyposazenia, uproszczone to wszystko i skupione tylko na garstce statystyk i wlasciwosci specjalnych

- im blizej konca gierki tym humor gdzies ucieka

 

nigdy w zyciu bym nie pomyslal, ze zagram w takie combo pomyslow z wielu wrecz skrajnych gierek i do tego to wypali, brawo ubi, gierka moglaby byc spokojnie lepsza ale i tak gra sie w nia po prostu swietnie 8+/10

 

splatoon 2

 

+ oprawa graficzna, design, do tego rocksolid 60fps

+ innowacyjny pomysl na rozgrywke (wiem, ze to druga czesc ale oceniam koncepcje jako calosc)

+ zbalansowana i przemyslana rozgrywka promujaca teamplay

+ krotkie starcia - jest dynamicznie, nie ma nudy, zwyciestwo warzy sie do ostatniej sekundy

+ easy to learn, hard to master - mega skillowa gierka przy glebszym poznaniu regul i mechanik

+ bardzo fajny tryb single player - etapy sa miejscami bardzo platformerowe, do tego co chwile zaskakuje nowy pomysl na plansze i przeciwnikow, szalone pomysly na boss fighty

+ tryb hordy przemyslany, ciekawy, z losowymi wydarzeniami specjalnymi

+ ciagle dodawana nowa zawartosc do i tak sporej juz podstawowej i to za free

- niezrozumialy dla mnie pomysl by mapy rotowaly co dwie godziny (w tym czasie gramy tylko w wybrane przez tworcow dwie)

- wszystkie dodatkowe tryby gry (odpowiedniki capture the flag, przejmowania wiezy, dominacji) zarezerwowane tylko dla meczow ligowych i rankingowych, do tego rowniez objete jest to systemem rotacji (w danych godzinach dostepny tylko jeden tryb dodatkowy gry)

- w turf war mogliby wprowadzic system dzielenia na teamy wg lvl postaci by bylo w miare po rowno bo czasem swiezakow wrzuci w jedna druzyne na przeciw wymiataczy

 

ocena: 9/10 (moze nawet z malym plusem)

 

napisalbym jeszcze co nieco o armsie bo tez juz sporo gralem ale zaczekam na to jak sie rozwinie jego zawartosc bo regularnie ja rozbudowuja, pewnie za pol roku co tam naszkrobie, bo w chwili obecnej to zacna innowacyjna bijatyka z mala iloscia tresci

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

RE4 HD PS4 - krótko -najlepsza gra ever w tragicznym porcie. Wygląda to tak jakby wzięli troche kodu z GC, trochę z PS2 i wrzucili 60 klatek. Ogólnie gra chodzi płynnie tylko niektóre bronie (snajpy) mają animacje w 30 klatkach reloada co wygląda żałośnie xD

O efektach typu gownianego oświetlenia z czasów PS2 które wrzucałem do jednego z tematów nie będę wracał. Powiem tylko ze beka jest jeszcze silniejsza bo ta lokacja z kościołem ma oświetlenie z PS2, potem lokacja z pierwszą poważniejsza walka z wsiurami i efekty są jak z GC gdzie oświetlenie mocno robi xD nie musze chyba mówić że znowu kolejna lokacja ma gorsze, na poziomie PS2? XD

Beka fhói. Zazwyczaj porty gierek Capcomu były bardzo spoko zrobione, nie wiem co tutaj się stało.

Ogólnie nie polecam, lepiej wziąć wersje PS360 która jest naprawdę mega.

 

E: w separate ways filmiki są żywcem wyciągnięte z PS2 xD

Edytowane przez XM.
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Cuphead - O czym tu mówić, mesjasz branży :banderas: Jest trochę ciężko, ale raczej w stosunku do typowych gier (chociaż 20 godzin zajęło przejście). Zamiast pixelartu ręcznie rysowana grafika, zamiast plumkania stary dobry jazz i zamiast roguelike'a run'n'gun w stylu Metal Sluga i Contry. Chyba mogę dać 9/10 lub nawet 10, ale to dopiero po wymasterowaniu

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Crash Bandicoot N.Sane Trilogy

 

W końcu udało mi się skończyć parę dni temu nową-starą trylogię Crasha (niestety, bez platyn bo czasu brak, jedynie w jedynce wpadło to magiczne trofeum) i cóż mogę rzecz? Absolutnie fenomenalny powrót do przeszłości, do czasów szaraka, jak gówniakiem bedąc zagrywałem się w przygody rudego jamraja zbierając owoce wumpa. Widać, jak Naughty Dog dojrzewało wraz z kolejną częścią serii, jak ewoulował level design, jak zmieniały się pomysły. Vicarius Visions wykonało kawał dobrej roboty odnawiając Crasha na współczesne warunki, grafika jest śliczna, choć boli brak 60 fps (ale nie dajmy się zwariować), animacje cudowne, voice acting fantastyczny (nowy Cortex daje radę!) no wszystko miodzio. krótki opis każdej z części:

 

CB:

Pierwsze koty za płoty jak mawiają. Widać, że Psiaki jeszcze nie do końca ogarniali dobry level design, poziom trudności był niezwykle wyżyłowany, samych rodzajów poziomów, lokacji był raczej ograniczony. Crash prezentował jednak nowy sposób grania w platformówki 3D i trzeba ich szanować za tę jakże udaną próbę stworzenia nowej marki.

 

8/10

 

CB2:

Naughty Dog ogarnęło się z poziomem trudności, levele były bardziej zróżnicowane i dochodziły nowe mechaniki. Level design się znacznie poprawił, choć trzon rozgrywki naturalnie został ten sam. Jazda na miśku FTW! Jest to też najlepsza dla mnie część serii, niczego nie zabrakło, niczego nie było za dużo.

 

9/10

 

CB3:

Zawsze myślałem, że CB3 to najlepsza część, ale po ograniu trójeczki w tej kolekcji zmieniłem zdanie. Choć trójka jest wspaniała i cudowna (Coco jeżdząca na trygrysku po Wielkim Chińskim Murze na zawsze w moim sercu <3) to zdecydowanie za bardzo próbowali rozwinąć formułę "bigger, better, more badass". Jest tu zwyczajnie za dużo rzeczy, a to pływami pod woda, a to na wodzie, a to latamy samolotem i strzelamy do messerschmitow, a to ścigamy się motocyklem, jeździmy na tygrysie, jeździmy na dinozaurze... No za dużo tego już, czułem przesyt. Dodatkowo poziomy z motorówką zostały spjerdolone względem oryginału, bo nasz pojazd porusza się z dużo większą bezwładnością. NA plus trzeba zaliczyć nowe, bardzo przydatne i fajne powerupy. ślizg->skok->skok->WIRUJĄCE LATAJĄCE TORNADO ŚMIERCI :banderas:

 

8.5/10

 

Nie obyło się bez problemów takich jak przydługawe loadingi czy nieszczęsny temat "złych" skoków w CB1, ale to pierwsze wadziło tylko wtedy kiedy już masterowałem poziomy, a drugi.. :yao: mi nic nie przeszkadzało. Polecam każdemu kto jeszcze nie grał, bo to naprawdę fantastyczne TRZY gry w jednym pudełku składające się na TRYLOGIĘ Crasha, posiadają TRZY zestawy trofeów, TRZY platyny, a na pudełku mają Crasha wskazującego TRÓJKĘ palcami.

 

Sumarycznie:

8.5/10 

 

 

SteamWorld Dig 2

 

O. Mój. Boże. Czekałem na tę grę od czasów ukończenia jedynki czyli od ładnych paru lat, nie wiedząc, czy w ogóle Image&Forms zrobi sequel tej sympatycznej, małej gierki o wykopywaniu surowców i kamieni szlachetnych, rozwijaniu postaci i schodzenia coraz bardziej w głąb kopalni. Pierwszy SW był grą krótką, acz treściwą, bogatą w fantastyczny (choć lekko żmudny) gameplay, grafikę, fajne postacie i to przyjemne poczucie ciągłego progresu, dla mnie solidna gra na 8.5, może nawet 9, przeszedłem kilkukrotnie. Kiedy w końcu zapowiedzieli dwójkę, skakałem z radości. A kiedy zagrałem i w końcu wczoraj przeszedłem... zrobiło mi się strasznie przykro, bo wiem, że czegoś tak doskonałego i pięknego Image&Form już nie stworzy. I niech lepiej nie próbują ogarnąć trójeczki, bo mogą się przejechać na swoim sukcesie. W końcu, SW D2 było najlepiej sprzedającą się odsłoną całego cyklu SteamWorld! 

 

Dlaczego tak się straszliwie zajarałem dwójką? Wzięła wszystko to, co działało w pierwszej odsłonie i znacznie, znacznie to rozwinęła. Zamiast jednej kopalni - kilka unikalnych lokacji różniących się diametralnie od siebie. Zamiast krótkiej przygody bez większej fabuły na 2, w porywach 3 godziny - autentyczna (choć niespecjalna i naiwna) fabuła na 10-12 godzin z ciekawymi postaciami, przyjemnymi dialogami. Zamiast paru prostych ulepszeń - kilkanaście różnych skilli, kilka dodatkowych narzędzi (które oczywiście możemy ulepszać) i cały osobny system perków, które możemy dowolnie włączać/wyłączać, o ile mamy tylko odpowiednią ilość trybików. Zamiast zwykłej gry o kopaniu, SW2 zmienił się w prawdziwą metroidvanię połączoną z grą o kopaniu. Co chwila trafimy na miejsca w których obecnie nic nie możemy zrobić, do których wiemy, że kiedyś się wrócimy. Lokacje wypełnione po brzegi są sekretami i ukrytymi przejściami czy skrótami. Co jakiś czas trafimy na osobne pomieszczenia z jakimiś wyzwaniami, czy to logicznymi, gdzie musimy przepchnąć wózki w odpowiedni sposób by odblokować drzwi, czy to zręcznościowymi, gdzie musimy wykazać się nie lada umiejętnościami operowania naszym wyposażeniem. Oczywiście w takich pomieszczeniach również poukrywane są sekrety. Mamy tu kilku bossów, parę plot-twistów, parę wyjaśnień i połączeń z SW Dig i SW Heist. Graficznie jest cudownie, gra prezentuje się fantastycznie zarówno na małym ekranie Switcha jak i na dużym TV, muzyka jest świetna, robotyczne "głosy" podczas dialogów mają swój urok, zwłaszcza, że każdy robot ma swój własny unikalny głos i charakter. No nie wiem co jeszcze mogę opisać o tej fantastycznej grze, mam wrażenie, że nie powinienem pisać za dużo by nie psuć czyjegoś odbioru. Kupujcie, grajcie, wchłaniajcie tę gre. Koniecznie tylko wyłączcie wskaźniki na mapie gdzie iść dalej. Lepiej samemu się bawić. SteamWorld Dig 2 est cudowny i genialny. Jedyne, co Wam może przeszkadzać, to wracanie na powierzchnie, żeby sprzedać surowce. Ale nawet to naprawili, bo można ogarnąc sobie perka umożliwiającego teleport do miasta w prawie dowolnej chwili. . No i jest trochę za łatwo, ale można sobie pobić poziom trudności perkami. Innych "wad" nie stwierdzam, serio, co bym nie wymyślił, to i tak znajdę kontrargument, że jednak jest dobrze... No, najwyżej nawiązać do tego, że gra nie oferuje jakiegoś bonusowego dungeonu z losowo generowanym rozkładem klejnotów. Ot, przyjemnie by było raz na jakiś czas bez zobowiązań sobie pokopać, jak w jedynce.

 

10/10 i poproszę teraz cały pakiet SteamWorld w pudełku na Switcha. Dam każde pieniądze.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Mój yakuzowy szał zaczął się od tegorocznej Yakuzy 0. Nigdy nie byłem w stanie posądzić siebie o miłość do tej serii, a jednak. Yakuza Kiwami przyszła w pachnącym Kamurocho steelbooczku. Wiedziałem, że to będzie piękna gra. I taka też była. Historia, postaci, dialogi, to jest poziom najlepszego światowego kina, multum ciekawych rozwiązań, aktywności, smaczków, cudowne Majima Everywhere, M J U T płynący z każdego zaliczonego substory, z każdego zdobytego CP. A że mniej niż w Zero? Bez znaczenia. SEGA zaorała 2017 rok, już nie wiem co się będzie działo w przyszłym roku, ale wiem jedno - wrócę do Kamurocho z chujem w łapie.

 

Aaa i to jest bez kitu jedna z gier, gdzie przy każdej śmierci postaci było mi ich autentycznie szkoda i czułem smutek. Jak gra wyzwala emocje, to jest bardzo dobrze, oj bardzo.

 

Kiryu-chan/10

Odnośnik do komentarza

Cuphead

 

Świetna rzecz. O oprawie powiedziano już chyba wszystko, także dla formalności wspomnę, że jest wspaniała, wreszcie coś wyróżniającego się wśród ciągle tych samych patentów (albo next-genowy przepych idący w rozdzielczości, efekty czy tekstury, albo pixelart) a muzyka dodaje klimatu i fajnie dopasowuje się do kolejnych faz walk z bossami (choć fanem gatunku nie jestem). Gameplay to czysty miód. Po pierwsze, świetna responsywność sterowania, dobry skok, jedynie do obłożenia przycisków można by się przyczepić, no ale mamy dowolność ustawienia, więc można o tym zapomnieć (ja mimo wszystko skończyłem grę na domyślnych, na padzie). Jak wiadomo, jakieś 3/4 gry to walki z bossami, oprócz tego mamy kilka poziomów "chodzonych" (porównywanych powszechnie do Contry) i 3 etapy ze "zbijaniem" duchów (przerywnik). Poza tym mamy do dyspozycji sklepik z nowymi rodzajami broni, specjali czy umiejętności (skończyłem całość z 14 monetami w kieszeni, także nie trzeba wiele kupować, żeby sobie poradzić, przede wszystkim przydaje się dodatkowe HP, pociski samonaprowadzające i pociski ala shotgun, i to i tak w późniejszych momentach).

 

Gra staje się powoli sławna za sprawą swojego poziomu trudności, no i faktem jest, że od drugiej wyspy zaczyna się ostrzejsza jazda, ale nic, z czym w miarę doświadczony (i cierpliwy) gracz nie dałby sobie rady. Ot, walki trwają po 2-3 minuty, ale w praktyce na niektórych bossów można stracić spokojnie godzinę-dwie, w czasie których powtarzamy całość po kilkadziesiąt razy. Co wrażliwsi mogą połamać pada, sam nieraz kląłem jak szewc, ale próbowałem dalej. Na 17 głównych bossów 3-4 sprawiło mi większe kłopoty (utkwili mi w pamięci smok, klaun, robot i pszczoła). Na koniec natomiast dostajemy sadystyczną grę "w kości", kto grał ten wie o co chodzi, ja powiem tylko, że jest to jeden z momentów, kiedy gracz nie jest potraktowany fair (za duży element losowości, nie mówiąc o możliwości powrotu na pierwsze pole gry), na dodatek kilka aren walk z subbossami ma elementy przesłaniające nam widok. Irytować może motyw polegający na tym, że pierwsze fazy starć w miarę szybko możemy sobie obcykać, ale docierając do ostatniej zaskakuje nas nowy atak, zjada w parę sekund całe HP i nie mamy kiedy się "nauczyć" nowej metody. Jedyna opcja to dotrzeć do końca walki z maksymalną ilością zdrowia. Generalnie : oldschoolowa nauka taktyki metodą prób i błędów.

 

Z innych spraw : loadingi trochę się momentami dłużą (PC), co denerwuje szczególnie w przypadku, gdy chcemy zmienić swój arsenał (trzeba wyjść do mapy). Tak czy siak, całość jest bardzo satysfakcjonująca, wciąga i wjeżdża na ambicję. Na dodatek ogląda się to z przyjemnością. Wyobraźnia twórców może zaskoczyć i rozbawić (design postaci i świata, kolejne przemiany przeciwników), szkoda tylko, że w ferworze walki pewnych elementów można nie dostrzec. Ogólnie : mocno polecam, daję 8+/10. 

 

Aha, gra ma śmiesznie niskie wymagania sprzętowe, także wersja na PC jest do zaliczenia w zasadzie przez każdego, kto ma w domu kompa/lapka. Grzech nie sprawdzić. 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Rage - niby open word a jednak mocno korytarzowy shooter. Niby fajne zachowane przeciwnikow ale tylko tych z bronia biala bo reszta siedzi za zaslona i daje sobie strzelac w wystajacy leb. Niby sporo aktywnosci ale wlasciwie to tylko powtarzalne wyscigi (z mega zje.bana odmiana rally). Niby misje poboczne ale to te same lokacje tylko od tylu. Niby fabula sie nie liczy ale ostania mapa i "boss" to jest ku.rwa jakies mocne nieporozumienie. Niby id software ale magii juz dawno tu nie ma. 6-/10.

Odnośnik do komentarza

Resident Evil 7=/10

 

Co ta ma byc za zakonczenie? Co to ma byc za ostatni boss? Czemu ta gra sie konczy z 2-3h wczesniej niz powinna i to oskryptpwana 30-minutowa sekwencja? Czemu istota ktora moze wszystko nagle nie moze nic zrobic poza dmuchaniem?

 

 

Ale sie rozczarowalem koncowka. Chcialem pisac dluzsza recenzje, ale (pipi)e to. Koniec gry w laboratoriach + walka z groteskowo zmutowanym ostatnim bosses to jest ikona tej serii, a tutaj zrobili to niby, tylko "laboratorium" to jedno pomieszczenie, a ostatni boss to spluniecie na graczy.

Odnośnik do komentarza

No super. Praktycznie bez zastrzeżeń. Tyle, że mogli jakichś słabszych przeciwników wrzucić przed regenatorami bo tak się do nich można łatwo przyzwyczaić i nie ma takiego napięcia. Bossowie są nieźli. Umiejętnie inkorporują trqdycyjne elementy serii (karty, dźwieki, przedmioty) w nowy format. Zoe mogłoby być więcej, bo jest ciekawsza niż Mia, no ale to pewnie w dlc. Cały segment na statku też spoko, podobało mi się jak bezbronny znalazłem pistolet z dwoma pociskami. Kopalnia mi sie podobala jako lead up do otwartej lokacji z laboratoriami ktorej nie bylo, jako koniec gry to troche bez rewelacji.

Odnośnik do komentarza

Castlevania: Dracula X Chronicles

 

Grę kupiłem podczas letniej wyprzedaży w PS Store i na polskie wyszło mi niecałe 12 złotych. Obecnie też mozna ja kupić z okazji Halloween w tej samej cenie. Dawno tyle czasu nie spędziłem na starej PSP. W pakiecie jest solidny remake Rondo of Blood, oryginalne wydanie i oczywiście Symphony of the Night.

 

Gierka jest trudna ale krotka chociaż mnóstwo sekretów i opcjonalnych bossów robią swoje jeśli idzie o replayability. Muzyka to mistrzostwo. Nawet zbieramy piosenki porozrzucane po poziomach a tych jest łącznie chyba 12. Dwie grywalne postacie, dobry poziom trudności i klimat. Warto się zainteresować.

 

Oryginalne Rondo of Blood jest jeszcze lepsze i trudniejsze. Soulsy przy tym to rozgrzewka. No i deser w postaci Symphony of the Night, które śmiga bardzo płynnie i do tego są pozmieniane kwestie dialogowe i zamieniono głosy aktorow z pierwotnej wersji gry.

 

Mega-pakiet za śmieszne pieniądze. Nic tylko brać i grać albo na PSP albo na Vicie. 9/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ale siadł rekord na martwy ciąg i klatę w tym tyg wiec chyba mi służy tak mało snu hehe.

Ja już się przestawiłem i sypiam 2 razy w ciągu dnia , na trening lece z samego rana po 3h snu a potem z 2h dosypiam w ciągu dnia . O dziwo i moc na treningu i jakiś bardziej żywy jestem niż jak sypiam raz te 7-9h. Polecam mordeczki wariaciki.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Uncharted 4 - bardzo fajna gra o pchaniu skrzyni. Nie wiem czy to dla mnie najlepsza część serii, chyba stawiam ją obecnie na równi z U2 którą wspominam najlepiej. Na pewno najdłuższa i najbardziej nastawiona na opowiadaną historie co widać po ilość i długości scenek przerywnikowych. Sama historia też mi się tu podobała bo lubię klimaty pirackie. Przez to rozgraniczenie na sekwencje gdzie spokojnie eksplorujemy i gdzie mamy nieustaną akcje czułem się troche jak w Last of Us. Graficzne wiadomo, wygląda to wszystko pięknie. Godne pożegnanie przygód Nathanka.

Edytowane przez Sep
Odnośnik do komentarza

Echhhhh, pierwszy growy zawód w tym roku (zaraz po Horizonie), czyli Ruiner. Tak się napaliłem po tych trailerach na gierkę, a wyszedł przeciętniak. Bardzo krótka, wtórna, jakaś taka bezpłciowa. Walka wygląda naprawdę fajnie, ale tarcza+zryw robią całą grę. Recykling lokacji jest niesamowity, ciągle tylko industrialne wnętrza, tylko inaczej pokolorowane. Muzyka też wypada średnio (plus za kawałek ZAMILSKIEJ), główny motyw >>> cały soundtrack. Grze brakuje jakiegoś pazura, czegoś, dzięki czemu zostanie zapamiętana. No niestety nic takiego się nie wydarzyło i nawet żałuję wydania kasy na nią. Echhhhhh.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...