Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Mass Effect (ps3) - nigdy mi jakoś z tą serią nie było po drodze, ale skoro jedynka i dwójka leżą na dysku to stwierdziłem że wreszcie by można się za to zabrać. Gra już ma swoje lata i da się odczuć że to początek poprzedniej generacji. Długie loadingi, doczytujące tekstury. Ale za stworzenie tak ciekawego świata należą się pochwały. Te wszystkie rasy, planety, wydarzenia z przeszłości i cały codex w którym możemy o tym poczytać, no naprawdę sprawia to że jesteśmy tym światem zaciekawieni. Dlatego sama fabuła, dialogi i wybory jakie możemy podejmować podczas questów to najlepsza składowa tego tytułu. Jeśli chodzi o akcję to meh, nie porwało mnie to strzelanie, ot taki zwykły shooter z parciem do przodu i włączeniem jakiejś zdolności. Może na premierę to robiło, ale obecnie bez rewelacji. Ilość systemów planetarnych jakie możemy zwiedzić może z początku wywołać efekt "wow", ale jakie się potem okaże że możemy zwiedzać tylko pojedyncze planety i różnią się one wyłącznie topografią terenu i kolorem nawierzchni to na ustach pojawia:yao:. Około 35 godzin z większością zadań pobocznych i odwiedzeniem każdej planety. Teraz przerwa od uniwersum na coś innego, a za jakiś czas druga odsłona.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Mass Effect urzekał tym, że dało się postacie transferować i nasze wybory wpływały na wersje wydarzeń w kolejnych częściach. Miło było kogoś spotkać znowu. No i zżywałeś się ze swoim Shepardem czy panią Shepard. Dwójka IMO najlepsze, misje Overlord i Suicide Mission zapadają w pamięć jak cholera ;)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja mam słabość do fabuły w stylu "zbieramy najlepsze pokemony do drużyny" i 2 mi chyba też najbardziej przypadła do gustu. Każda planeta to inna postać i zadania do wykonania, żeby ją przekonać do dołączenia. Dzięki temu czułem się z nimi bardziej zżyty, bo nie byli tylko zapychaczami, a mieli jakąś historię do opowiedzenia. Thane i doktorek :wub:

Odnośnik do komentarza

Death Stranding

 

Death Stranding zainteresowałem się od pierwszego zwiastunu, mega dziwny klimat robił na wyobraźnie. Fanem Kojimy za dużym nigdy nie byłem, ale pierwszy zwiastun idealnie pokazał, że to może być jego najdziwniejszy świat. Sama premiera gry to kilka zbiegów okoliczności. Od pierwszego zwiastuna zainteresowałem się muzyką Low Roar i premiera gry zbiegła się z premierą jego nowego albumu, oraz tego samego dnia byłem na jego koncercie w warszawie, więc idealnie wszedłem w klimat nowej gry :)

 

Same zwiastuny starałem się oglądać z mniejszą uwagą, rozgrywki nie oglądałem prawie wcale, więc wszedłem do gry od zera. Oczywiście żarty o byciu kurierem widziałem i faktycznie tym mniej więcej jest ta gra. Ale co z tego kiedy mechanika chodzenia to nie tylko przytrzymaj gałkę do góry, ale ciągła walka z ciężarami oraz odpowiednie dobieranie drogi. Do tego z czasem gra daje nam do użytku nowe gadżety, więc praktycznie każda podróż do nowego punktu wygląda inaczej. Czy czegoś mi brakowało ? Z pewnością czegoś do wspinaczki, gór tutaj sporo i fajnie by było, aby była możliwość wspinania, aktualnie trzeba ciągle używać drabin. Generalnie góry to najlepsze co mogłem w tej grze spotkać i chyba w grach w ostatnim czasie. Postać ledwo idzie, kondycja spada jak głupia, a jak za chwilę zaczyna się zamieć i widoczność diametralnie spada do kilku metrów, a ja czuję się zaje******. Po dotarciu do celu sam osobiście byłem wyczerpany, ale byłem mega zadowolony z tej długiej i trudnej podróży i na dobrą sprawę szkoda, że nie było trudniej. Każdy nowy obszar bez podłączenia do sieci jest pusty od urządzeń innych graczy, ale w momencie podłączenia wszystko nagle się pojawia. I przyznam, że o ile pomysł jest fajny, tak za dużo syfu czasem jest po prostu na świecie. Dobrym pomysłem byłoby ograniczenie się np. tylko do znajomych z listy, do tego zastanawiam się, czy nie zacząć kiedyś od zera bez sprzętów od innych, choć przyznam, że czasem są mocno przydatni, zwłaszcza kiedy podczas deszczu sprzęt mi się już prawie popsuł i zauważyłem znak innego gracza, który zaznaczył, że w tym miejscu można się schronić. I faktycznie tak było, więc ściągnąłem sprzęt, naprawiłem i w drogę. Każdy obiekt można naprawić, bądź ulepszyć i nie tylko nasz, ale też innych graczy i to samo mogą zrobić oni. Jest jeszcze autostrada, którą wspólnie można odbudować i to było chyba najlepsze, a do tego droga jest sama w sobie bardzo przydatna, bo znacznie ułatwia podróże pojazdami. A co do samych pojazdów, to tak dobrze mi się chodziło po świecie, że używałem ich bardzo mało.

 

Co do wynurzonych którzy się pojawiają, to nie są zbyt trudni do omijania, ale za każdym razem budują fajny klimat. Kolejnym przeciwnikiem są MUŁy i o ile ich historia i zamiłowanie do złomu to jakieś wtf, tak potyczki z nimi są bardzo ciekawe, zwłaszcza kiedy wykrywają gracza swoim promieniem i nagle wszyscy biegną w naszą stronę, czy wsiadają w auto i trąbią, no mega. Więc, nie jest to też gra, gdzie się nie strzela, bo jak chcemy, to możemy się trochę pobawić, zwłaszcza, że broni trochę jest. Do tego gra wyraźnie zaznacza, że nie wolno zabijać, choć oczywiście można to zrobić.

 

Oprawa jest jak każdy widzi, jest bardzo ładnie i klimatycznie, nie jest to żaden graficzny benchmark, ale każde miejsce to mały majstersztyk i idealne miejsce na zdjęcie. I o ile jest super, to brakowało mi trybu dnia i nocy. Mając tak dobry silnik jak Decima Engine, ten sam od Horizon zero dawn, to aż dziwne, że nie trafiło to tutaj. No bo wyobraźmy sobie sytuację, kiedy idziemy po górach, zamieć jak szalona i ciemna noc, więc widoczność spadłaby jeszcze bardziej. Czy natrafienie na wynurzonych o północy, co byłoby jeszcze trudniejsze do omijania, czy budowałoby jeszcze mocniejszy klimat. Audio jest oczywiście fenomenalne i ciężko się do czegoś przyczepić, idealnie muzyka wchodziła w klimat, kiedy podczas długiej podróży już człowiek był pozytywnie zmęczony, to nagle wpadał kolejny utwór, który był jakby kolejną nagrodą za cały trud.

 

O fabule nie będę pisać za dużo, napiszę tylko tyle, że końcówka dla mnie była satysfakcjonująca, a samych filmów jest po prostu mnóstwo. Przyczepię się jednak do metody narracji, bo tak naprawdę fabuła jest od miejsca w miejsce. Bierzemy paczkę, idziemy do punktu B i wpada film i tak w kółko. Wpadają też maile i inne rzeczy, które można czytać w trakcie misji, ale połowa to bzdety i osobiście nie dałem rady. Przypomina mi się quantum break, w którym sporo fabuły było własnie w mailach, tylko komu chce się to czytać ? No mnie nie, zwłaszcza kiedy jest to nieinteresujące. Bardzo lubię gry które stawiają na fabułę i mam swoich faworytów pod tym względem jak gry od Naughty Dog czy ostatni God of War. Choć oni mieli ciut łatwiej, bo przy bohaterze zawsze był ktoś drugi, z którym postać rozmawiała. O ile DS ma super fabułę, tak jak pisałem, opowiadaną zawsze w tych samych momentach, ot taki mały zarzut.

 

Nie wiedziałem jak tytuł ocenić, zaraz po zakończeniu myślałem między 4+ a 5-, koniec końców wystawiam całe 5/6, bo jednak były to super spędzone godziny, których łącznie było 45. Nie nudziłem się ani trochę i ze swojej strony mogę polecić, ale jak wszędzie jest powtarzane, nie jest to gra dla każdego.

 

PS. same napisy końcowe to był sztos.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ogólnie nie opisuje tu gierek, które skończyłem, chyba że coś jest mega. No i tak nowe Star Wars: Jedi Fallen Order to właśnie taka gierka.

Dla fana SW oraz zróżnicowanego gameplayu w gierkach (walka, dużo elementów platformowych, ciekawa eksploracja, zagadki  -  nie trawię gierek gdzie np 90% to walka albo strzelanie), ta gra to goty2019 oraz top5 tej generacji. Kto nie grał, a jara się SW to szybciutko do sklepu!

Na liczniku 23h starałem się eksplorować co się dało po drodze, ale widzę że zostało mi jeszcze trochę eksploracji, więc kilka h jeszcze wbiję. Super szpil i czekam na kontynuacje.

9+/10

Edytowane przez balon
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Death Stranding

(bez spoilerowo)

 

 

Gra na początku zaskakuję swoimi mechanikami, fajne jest pomaganie i budowanie nowych urządzeń, które pomagają Ci przy backtracingu (podróż staje się już drugi raz troszkę łatwiejsza dzieki pojazdom i innym ficzerom). Do piaskownicy nie mam dużo zastrzeżeń, ale jednak po endingu zamierzam szybko się z platynką uporać, bo gra jednak nie jest dobra na dłuzsze posiadówy, bo troszkę męczy to łażenie. 

 

Historia DS jest rozwleczona masakrycznie, dużo dialogów, które są praktycznie zbędne, bo nic z nich nie wynika w ogólnym rozrachunku. Masa mailów do CZYTANIA również o niczym (maila w stylu "no coś tam zamierzam zrobić, fajnie jakbyś mnie odwiedził). Maile piszą NPCe którą poznajemy jedynie jako HOLOGRAM! Czyli mam ich w ogólnym rozrachunku głęboko w doopie i jeszcze miałbym od nich maile czytać :pawel:

 

 

Zakończenie jest przewidywalne i w ogóle jest chyba źle skonstruowane. Pierwsza część endingu przegadana tak bardzo, że jestem w szoku, że Kodzimbo nikt w potylice nie zayebał i powiedział "ogarnij te kocopoły, bo Ci gracze usną od tego pyerdolenia o niczym".

Kodżambo niestety przerost formy nad nazwiskiem. Miałem wysokie oczekiwania, wziął sobie jakiś uzdolnionych ludzi, ale chyba mu się poyebało coś z tym jego wykreowanym światem. Dużo rzeczy niedopowiedzianych i strasznie wyjęte z czapki, zero wyjaśnień odnośnie zakończenia dlaczego po co i w sumie to wy.je.bane mam w was. Widać ze Kondżo chciał wymusić łzy w graczu, ale serio - jak ktoś na tym płakał to nie widział dobrych seriali/filmów  :pechowiec:

 

Dżambo nie jest niestety tarantino branży gierkowej. Zmarnowany potencjał całości, sam chyba pisał ten scenariusz na PAŁĘ (dosłownie). Pare razy (pipi).nąłem facepalm nawet pod koniec, tak bardzo chciałem, żeby wyje.bał jakiś twist mocny ale jest AVARAGE. Jakby oglądał jakiegoś marvela czy coś tylko tutaj nie było pifa pafów, a spacerowanie :steamroller:

 

 

chciałem dać 8/10 w ogólnym rozrachunku, ale nie da się przez scenariusz który jest średni. 7/10 za ciekawy gameplay i dobrą pracę rzeźbiarską animatorów, bo Sam na prawdę fajnie się poruszą po tych skałach. Szczelanko również ma fajny feeling, szkoda, że jest go tutaj tak mało.

 

Mając w głowie cudowny MGS 1, genialny MGS 2, ponadczasowy MGS 3 i nawet MGS 4, który miał fajne momenty (walka na splitscrenie z Raidenem vs. Vamp dalej rusza mojego Michałka) oczekiwałem czegoś bardziej przemyślanego. MGS V przemilicze, bo tam widać Bambo szambo dostał chyba za dużo mocy decyzyjnej i pewnie Kunami z tego powodu, że szastał hajsem na lewo i prawo dostał strzała na py.sk od zarządu i sobie głupi ryj miał rozwalić.

 

A tak Sony i Pan Gefff NABRALI SIĘ na slogan A HIDEO KOJIMA GAME i dali pieniązki panu Pumbie Dżumbie by zrobić coś na skale MGS'a. I zgadnijcie co? no kur.wa nie pykło :dynia: 

 

JAkby był w takim projekcie bodżamby to po trzech latach miałbym poważne problemy psychiczne. Te cutscenki są biedne i przegadane. Akcji pod koniec nie ma żadnej praktycznie, nic co by mnie trzymało za jajca do samego końca. Zamiast tego dostaje (dosłownie) prawie 2h filmkiów (no przebił MGS4 chyba długością cutscenek), które są jeszcze nudniejsze od tych najnudniejszych z MGS4. Szkoda.

 

 

Dżambo powinien teraz zejść ze sceny i zapomnieć w moim mniemaniu o tej branży, bo serio - koleś ogląda tylko filmy biorąc je z wypożycalni, wrzuca na instagrama i twierdzi, że takim oto sposobem jest wirtuozem robienia intryg i tworzenia suspensu w produkcjach. Do tego się jeszcze przyznał. że w gry nie ogra już od kilkunastu lat. No ku.rwa. I ROBI W GRACH.

 

A gry to nie filmy. Ale Kodżumo wie lepiej widać. Mam nadzieje, że ta gra jednak się nie sprzeda tak bardzo jak zakładało Sony i zakręcą mu korek. Może zacznie doceniać wokół siebie ludzi i nie wpier.dalał wszędzie a hideo kodżambo game, bo jest to upokarzające dla ludzi, którzy RZECZYWIŚCIE tą grę robili.

Jako Pan, który był Game directorem w Wiedźmie 3 nie napisał jak zyeb nad tytułem A Konrad Tomaszkiewicz Game. Ale w sumie to szczegół, bo ludzie decydujący się na prace z chinczykiem zgodzili się na takie traktowanie.

 

 

7/10 i nigdy wiecej bambo na premiere. Niech spyerdala tam dalej oglądać filmy, bo do gier ewidentnie się nie nadaje robiąc je w pojedynkę. Zawód roku jak dla mnie, bo powtarzam - po takich produkcjach jakie popełnił wymagania miałem wysokie odnośnie scenariusza.

Edytowane przez oFi
  • Plusik 9
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Te pisanie Dżambo w różnych wariacjach to ma jakąś głębszą genezę w związku  z jakimś wydarzeniem/wypowiedzią czy jest po prostu powtarzanym ciągle żartem na zasadzie bambus, bambus, bambus? Pytam, bo jak to Twój poziom poczucia humoru to też dużo mówi.

Bardzo emocjonalna recenzja, to chyba dobrze!

Odnośnik do komentarza

Jak możesz to wyjaśnij to:

"Zakończenie jest przewidywalne i w ogóle jest chyba źle skonstruowane. " W spoilerach oczywiście.

 

Interesuje mnie kiedy się domyśliłeś, a jeżeli tak to dlaczego jednak uważasz że przewidywalne. I dlaczego źle skonstruowane.

Mam mocne wrażenie że skończyłeś grę na napisach na plaży. 

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Michał_K napisał:

Jak możesz to wyjaśnij to:

"Zakończenie jest przewidywalne i w ogóle jest chyba źle skonstruowane. " W spoilerach oczywiście.

 

Interesuje mnie kiedy się domyśliłeś, a jeżeli tak to dlaczego jednak uważasz że przewidywalne. I dlaczego źle skonstruowane.

Mam mocne wrażenie że skończyłeś grę na napisach na plaży. 

To lecim z zakończeniem [spoilerki]

 

Spoiler

Domyśliłem się już na samym początku gry, bo Pani Amelie była tak przerysowaną postacią, że aż wręcz oderwaną od rzeczywistości (jakieś A.I. czy co?). Na początku miałem wrażenie, że płód którego nosimy na sobie to jesteśmy my sami( bo dlaczego jesteśmy niesmiertleni jak reszta normalnie może zostać wessana przez Death Stranding?). Sprawa z Maddsem wyjaśnia się praktycznie w momencie kiedy on nas zaczyna przytulać (widać Madds wie jak pokazać przytulaska do własnego syna w odpowiedni sposób, tak się nie przytula kolegów czy nawet własnej matki - czyli już się domyślałem, że ktoś nas po prostu zabił i dlatego jesteśmy odporni na DS, tylko została kwestia tego, jak to się stało).

 

Sprawa naszej macochy - wredna małpa wiedziała. że będziemy jedną osobą odporną na DS, bo nasze połączenie ze światem DS zostało odcięte dzięki niej. Druga sprawa to jak Pani z nie do końca wyjaśnionym statusem "co ja ku.rwa robię?" może dać Higgsowi jakieś teleporty. Skąd te teleporty w ogóle otrzymała Fragile? Nie jest to wyjaśnione, tylko jakieś pyerdololo, że była z terrorystami a później się Higgsowi poyebało i koniec.

 

Odnośnik do komentarza
Spoiler

Myślę że duża część, pewnie jakieś 95% graczy, dopiero w momencie gdy Cliff powiedział do Sama "my son" doznała olśnienia, i nie uważam że jest to jakaś oznaka nieprzytomności umysłu, jeżeli Ty zrobiłeś to parę scen wcześniej, to szapoba, ale nie oznacza ze to jakaś norma, może po prostu jesteś super inteligentny albo miałeś błysk w głowie i olśnienie. Ale nie wiem dlaczego  w jakimkolwiek stopniu miało by to wskazywać że zakończenie jest przewidywalne, no nie jest. Każdy prawie sądził że wspomnienia w momencie połączenia to wspomnienia BB28.

 

Jest wyjaśnione że Amelie to wysłannik szóstego wdarcia, EE, obdarzyła Higgsa umiejętnościami by ten jej pomógł w szybszym zapełnieniu świata wynurzonymi. Teleportacja jest możliwa dzięki połączeniu  z plaża  i sieci chiralnej. Fragile ma dooms i to spowodwała że przy pomocy urządzenia w postaci parasola który skonstruowała potrafi też się teleportować. To jest mocne sci-fi, nie oczekuj że dostaniesz blue printy parasola. Niektóre rzeczy trzeba uznać że są, tym bardziej że zjawiska tutaj nie są tylko fizyczne i chemiczne ale też z lekka paranormalne.

To jeszcze napisz proszę dlaczego źle skonstruowana końcówka wg Ciebie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Michał_K napisał:
  Ukryj zawartość

Myślę że duża część, pewnie jakieś 95% graczy, dopiero w momencie gdy Cliff powiedział do Sama "my son" doznała olśnienia, i nie uważam że jest to jakaś oznaka nieprzytomności umysłu, jeżeli Ty zrobiłeś to parę scen wcześniej, to szapoba, ale nie oznacza ze to jakaś norma, może po prostu jesteś super inteligentny albo miałeś błysk w głowie i olśnienie. Ale nie wiem dlaczego  w jakimkolwiek stopniu miało by to wskazywać że zakończenie jest przewidywalne, no nie jest. Każdy prawie sądził że wspomnienia w momencie połączenia to wspomnienia BB28.

 

Jest wyjaśnione że Amelie to wysłannik szóstego wdarcia, EE, obdarzyła Higgsa umiejętnościami by ten jej pomógł w szybszym zapełnieniu świata wynurzonymi. Teleportacja jest możliwa dzięki połączeniu  z plaża  i sieci chiralnej. Fragile ma dooms i to spowodwała że przy pomocy urządzenia w postaci parasola który skonstruowała potrafi też się teleportować. To jest mocne sci-fi, nie oczekuj że dostaniesz blue printy parasola. Niektóre rzeczy trzeba uznać że są, tym bardziej że zjawiska tutaj nie są tylko fizyczne i chemiczne ale też z lekka paranormalne.

To jeszcze napisz proszę dlaczego źle skonstruowana końcówka wg Ciebie.

 

Rozumiem że to Sci fi ale

 

Spoiler

u kodżambo jakoś to trzymało się kupy w miare (nawet te głupowy z mgs1 z panem ravenem dało radę jakoś odnieść do szamanizmu etc.) . Ale tutaj? Najbardziej mnie boli lore pani prezydent, która uj wie skąd jej się to wszystko wzieło. Już sama sieć chiralna jest strasznie naciągana ale jakoś to przełknę.

 

Końcówka po prostu mogła być troszkę pociągnięta gameplayem (aż się prosi wiadomo gdzie). Zamiast tego mamy półtora godzinnych odcinek kończący jak w serialu. Końcówka jest po prostu źle skonstruowana wg mnie, no ale ja mając w głowie dorobek Kojimy spodziewałem się na prawdę efektu WOW i szczenki na ziemi. 

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem Twoich argumentów ofi, te bezpodstawne obelgi w kierunku fabuły, konstrukcji, bohaterów przypominają bardziej chęć zaistnienia w temacie a nie chłodne i krytyczne podejście do gry. Tym bardziej że widać że nie zrozumiałeś do końca tego co widziałeś, pewnie nie zebrałeś brakujących dzienników.

Trochę jak ktoś kto wyszedł z kina z podziemnego kręgu i krzyczy że film jest głupi, ma słabych bohaterów, i przewidywalną końcówkę. Co poradzisz, nic nie poradzisz, można uciekać tylko, więc uciekam.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość suteq
3 minuty temu, oFi napisał:

Co Cie boli Rozi? Gra po prostu w mojej opini nie dostarczyła, a pamiętaj, że byłem fanem Pana Kojimy

Ma ból dupy bo mu gierke obrażasz. Tylko tyle i aż tyle. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.