Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Silent Hill Downpour

 

plusy:

nawet niezla atmosfera miasteczka

side questy

zagadki

moze z poczatku fabula

odejscie od ikonicznych miejsc i przeciwnikow (szpital, pielegniary, szkola) ale mam wrazenie, ze to raczej kwestia budzetu a nie celowa zagrywka

 

minusy:

tak mocno spier.dolonego systemu walki nie widzialem dawno, nawet nie potrafie sobie przypomniec gdzie wczesniej, najgorszy ze wszystkich SH

wiecej niz dwoch przeciwnikow = stun bukake

sekcje uciekane - nie wiadomo co cie goni, dlaczego, ale wiesz ze zablokujesz sie na kawalku poreczy a potem przez slowmo z ekranu zrobi sie kupa przez ktora zaj.ebia cie jakies gilotyny

fabula zahacza o postacie, ktore pojawiaja sie raz a potem nie wiadomo kim byly bo ich watki nie sa rozwijane

widac, ze pomysly byly ale nie starczylo kasy wiec mechanizm dobrych/zlych wyborow konczy sie na drugim lewelu

savey przed cutscenkami, ktorych nie da sie pominac

dlugie loadingi

 

Ogolnie gdybym mial oceniac gre az do ostatniego levelu to dalbym 6+, moze 7. Bo przeciwnikow idzie ogarnac jesli sa pojedynczy, zagadki pozwalaja zapomniec o fabule itd. Ale ostatni etap... ja pier.dole. 3/4 czasu przejscia zeszlo mi na loadach bo debile wrzucili paczki 3 przeciwnikow z czego jeden zalatwia cie paroma strzalami a drugi skacze jak pier.dolony rezus i nie mozesz go trafic. Laczac to z popier.dolonym mechanizmem walki wychodzi worek frustracji. Nie mam pojecia jak to przeszlo przez testy, ale konami musialo juz wiedziec wtedy, ze zwijaja interes i w sumie mialo wyje.bane. Ostatni etap za nastawienie na walke 2/10.

 

Zostalo mi do ogrania jeszcze tylko Shattered Memories. Wprawdzie na ps2 a nie wii ale mam nadzieje, ze nie bedzie takiej spier.doliny jak w Downpour bo z tego co sie orientuje nie ma tam walki xD

 

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Gears 5 - wreszcie dokończyłem z bratem kampanię. Gdy wjechał filmik końcowy nastała cisza, a potem JAK TO KUR.WA KONIEC??. Nie no, w życiu bym nie pomyślał że to będzie koniec w takim momencie. 

Pierwsze dwa akty bardzo fajne, miejscami za(pipi)iste. Dużo klimatycznej eksploracji w połączeniu z ciekawą historią. Później wjeżdża akt trzeci, jest tam kilka spoko wymian ognia, tylko że całość jest tak wyprana z klimatu że szok. Akt czwarty to powrót do gearsow-wojennej jatki, co jest też bardzo fajne. Jest intensywnie, widoki są piękne. Tylko nie mogę przebolec że ona tak zyebanie się kończy. 

 

Właśnie, pomimo że samą kampanię oceniam wyżej niż tą z 4, to nadal mam niedosyt. I zacząłem się zastanawiać czy to wina jakości gry, czy zwyczajnie moich oczekiwań i starcia z moimi wspomnieniami z GoW1 i 2 w szczególności. Pamiętam z nich masę rzeczy, misje, teksty i miejscówki. 

Gdzieś trochę żałuję, że seria poszła w jakieś roboty, świecące locusty, jakieś skoczki i łapacze kolorowe. 

Brak wyraźnego przeciwnika, kogoś kto wzbudzał by respekt, kogoś kogo koniecznie bysmy chcieli zayebac (nie Fahz i Del), jak generał Raam czy Myrrah. 

Eh, kurde szkoda. Narzekam bo girsy to dla mnie jedna z najważniejszych gier w jakie grałem. Gameplay dalej daje radochę, a wizualnie jest pięknie. Samą kampanię oceniam gdzieś na naciągane 8-.

 

Multi nawet jeszcze nie ruszyłem 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

lMqmowR.jpg

 

Dark Souls 2 skończone i jak na razie to chyb moja jedyna Soulso-podobna gra którą ukończyłem w 100% (czego żałuje. W Bloodborne i Sekiro zatrzymałem sie na ostatnich bossach bo czasu nie miałem grać). No ale jak dostaje takie kupsko jak SW: FO no to łatwo motywacje znaleźć na przejście dobrej gry.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Mad Max- ajajaj dobrze się grało. 35h strzelilo, prawie wszystko zrobione, jeszcze z 5 h i wszystkie regiony moje.

Klimacik brutalnej i niebezpiecznej przyszłości bez wody, pożywienia i psycholami na bezdrożach cudowny, fajny system jazdy gdzie można trochę pokombinować pod swój własny styl. Również prosty system walki, ale swoje zadanie spełnił. 

Bardzo mi się podobała mapa, z przyjemnością jeździło się i patrzylo na skutki "apokalipsy", w sumie jedyne co nie zagrało to muzyka albo jej brak bo nawet nie kojarzę jednego utworu żeby leciał.

 

Przywitalbym kontynuację.

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dziś uporałem się z ostatnim bossem i skończyłem Star Wars Fallen Order na hardzie. Bardzo mocno mi gra podeszła. Takie połączenie filmowości i eksploracji z nowych tomb raiderów orwz walki z darksiders i lekko soulsów. Na końcu to :obama: kogo spotykamy. Gdybym ost nie nakupował sobie gier to by platynka była uskuteczniana.

Odnośnik do komentarza

Wolfenstein II: The New Colossus

 

Z jednej strony więcej tego samego (czyli bardzo dobrego, jedynka to dla mnie jedno z większych pozytywnych zaskoczeń ostatnich lat), z drugiej coś tu nie do końca jako całość pykło. Oczywiście gameplay nadal robi robotę, strzelanie i rozpierducha sprawiają frajdę, skradanie też, ale może przez to, że to kolejny raz" to samo", nie ma już takiego wow. Fabuła, poza tym, że dostajemy ostrą, często wręcz groteskową jazdę, zostawia trochę niedosyt (zakończenie, przy którym myślałem, że czeka mnie jeszcze z 2 h gry i właściwy ending). Nowe postacie to same pokemony, z wybitnie irytującą Grace (czarna) na czele i jej beta kolegą Super Speshem (jego przydługi monolog w Roswell, który chyba miał być zabawny, mocno mnie zmęczył). Ogólnie pachnie tu trochę tym słynnym LEWACTWEM, no ale powiedzmy, że w tej konwencji aż tak to nie gryzie. Co nie zmienia faktu, że historyjka i ekipa z jedynki wypadły dużo lepiej. 

 

Poza tym: naprawdę mocno poprawiona grafika (TNO to była praktycznie poprzednia generacja), nadal płynniutka animacja, za to muzyka jakby trochę bez wyrazu (poza paroma momentami). Jeśli chodzi o strukturę rozgrywki i najczęstsze chyba zarzuty, jakie padają, to mi akurat nie przeszkadzało łażenie po łodzi-hubie (lubię takie motywy z uspokojeniem akcji i spokojnym zwiedzaniem, poszerzaniem lore, pogadaniem z ekipą), kill roomy w sumie też mnie nie męczyły (choć jak się na spokojnie zastanowiłem, to faktycznie w stosunku do prequela jest to trochę nie do końca korzystna tendencja), przemyślenia Blazko traktowałem z przymrużeniem oka. Poziom trudności normal jest dosyć łatwy i jakoś od połowy gry zmieniłem o jeden wyżej, który, poza pewnymi przegiętymi momentami, był odpowiedni do satysfakcjonującej zabawy.

 

Na minus cała lokacja w Nowym Jorku, która śmierdzi Falloutem na kilometr (a że w tym roku wymęczyłem F4, to bynajmniej nie tęskniłem), wspomniane zakończenie, pójście na łatwiznę z pobocznymi zadaniami (zwyczajne powtarzanie leveli, ja spasowałem, tym bardziej mając na uwadzę długi czas ładowania lokacji i każdorazowo wymagany powrót do bazy) i wepchanie kosmicznych ilości znajdziek, no ale w sumie trudno za poważny problem uważać nieobowiązkowe dodatki. Aha, wkur.wiała mnie zmiana broni i podnoszenie większych pukawek, nieraz w ferworze akcji narobił się przez to bałagan. Zupełnie nie trafiły do mnie też gadżety rozszerzające nasze możliwości, mało użyteczne, przerost formy nad treścią. Technicznie: trochę dłużyły się loadingi po śmierci, czasem występowały też pewne problemy z fizyką (utknięcie w przeszkodzie). 

 

Sama fabuła zaliczana na spokojnie zajęła mi ok 20 godzin i jest to dobry wynik jak na taką grę, choć pod koniec już trochę wkradało się znużenie (ale nie tyle z powodu samego strzelania, które bawiło do końca, co samej formuły). No ogólnie godna kontynuacja, bawiłem się bardzo dobrze i szkoda, że kolejna część to jakieś niewiadomoco, na które nie mam już zbytniej ochoty. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

CVFCflI.jpg
 

Takim ekranem zakończyłem dziś przygodę z Resident Evil 3 Nemesis na PSX.
 

Wynik pewnie według wielu z was całkiem "średni", ale nie grałem dla żadnego wyzwania czy osiągnięć. Jest to moje pierwsze ukończenie RE3, jak i jakiegokolwiek Residenta, więc jestem z siebie dumny, zwłaszcza że trójka to moja ulubiona część i odświeżając ją po latach miło było ją ukończyć ;D


Grałem naturalnie na Easy Mode, oszczędzałem amunicję do tego stopnia, że grę ukończyłem z ponad dwoma setkami pocisków do granatnika, kilkoma dziesiątkami nabojami do magnuma, oraz niemal całą amunicją do AR i sporą ilością pocisków do Shotguna i Handguna. Do tego zostało mi niemało roślinek i sprayów leczących, także przetrwałbym z tym drugą "apokalipsę" :D
 

Sama gra to majstersztyk totalny. Mimo dwudziestu lat na swoim karku, dalej wygląda i wciąga cudnie ;D

 


Po ukończeniu, pudełko z grą wylądowało na zaszczytnym miejscu:


QmZpZgB.jpg

Edytowane przez Quake96
  • Plusik 6
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

DmC: Definitive Edition

 

Gra ukończona na Hard z włączonym Turbo.

 

Poprawny slasher, ale tylko tyle. Czuć tu zachodniego deva - nic nie wystaje, żadnych swoich rozwiązań czy świeżego podejścia, niekonwencjonalnych momentów - po prostu rzemieślnicza robota. Kilka utworów muzycznych daje radę, kilka lokacji wizualnie jest świetnych (ale też kilka nudnych). Co jest nie tak z mimiką? Czemu ich mordy są tak irytujące?

 

No ale system walki jest w porzo, a to się chyba najbardziej liczy. Nie oplułbym sequela, bo może nauczeni błędów jedynki, stworzyliby coś ciekawego?

 

7/10

 

Może sobie porobię Bloody Palace i chyba ogarnę DLC Vergila.

 

Odnośnik do komentarza

Skończyłem przedwczoraj pierwszy run Ape Out na Switchu. Super gierka, opierająca się na banalnym pomyśle (uciekamy gorylem i niszczymy wszystko po drodze), z bardzo charakterystyczną oprawą wizualną i genialną oprawą muzyczną. 

 

Bardzo polecam, bo mam wrażenie że gra nieslusznie troche przeszla bez echa

Odnośnik do komentarza

God of War

 

Sam nie wiem. Niby wszystko ok, oprócz tego, że pełno tu niewidzialnych ścian, ale jakoś zmeczyla mnie ta gra. Czuję się trochę jak po przegraniu 100h w Wiedźmina. Z jednej strony - wow, gra musiała być spoko, skoro poświęciłes jej tyle czasu, ale z drugiej strony masz wrażenie, że zaczyna ci się chcieć wymiotować na sam widok gry, a akurat w tym przypadku nie grałem w to przez kilka miesięcy, tylko jakieś 20-25h (czy coś w tym stylu). 

 

Dziwna sprawa, bo gra mi się podobała, momentami nawet bardzo (czesto na myśl przychodziło mi pierwsze Darksiders, które swoją drogą tez ogrywalem w podobnym okresie). Zdarzały się sesje kilkugodzinne, a to już coś, szczególnie, że musiałem znaleźć coś, co mnie odciagnie od życia realnego - za to plus, bo to się w jakimś stopniu udało.

 

Spodobały mi się zmiany, jakie zeszły w serii, spodobała mi się relacja Kratosa z Atreusem, spodobało mi się to Jezioro Dziewięciu (czy jak to się tam nazywało, sorry) i fakt, że bardzo często nie przybijalem do brzegu, aż historia nie zostanie opowiedziana do końca (niczym w GTA, gdzie dojezdzasz niemal do celu misji, ale akurat leci fajny kawałek, więc czekasz aż się skończy). Spodobało mi się wywijanie tym toporem, choć nie ukrywam, że niekiedy czulem się jakbym wymachiwal patykiem, i ogólnie sam zamysł na grę, bo to trochę taka metroidvania (lubię gry w tym stylu). Graficznie to jest coś niesamowitego i szczerze mówiąc nie widziałem na własne oczy ładniejszej gry. 

 

Na minus to tak, jak już wspomniałem - te niewidzialne ściany, te kamyki, które przeszkadzały mi przejść, sam fakt, że tutaj tylko w określonych momentach możesz kucnac, zamiast moc to zrobić w każdym momencie, bez potrzeby wyświetlania jakiejkolwiek ikonki - no niby detale, ale denerwowalo mnie to mocno. Bossowie też mi się nie podobali, oprócz jednego, hehe, ale te ciągle wyskakujące trolle - c'mon, man. 

Końcówka jakas taka chuyowa, i to w sumie mocno, jakaś taka bez jakiegokolwiek powera. No i moment, gdy

 

dostajemy ostrza chaosu - na początku fajnie, ale zauważyłem, że jak jeszcze machajac toporem próbowałem robić jakieś kombinacje, tak tu napyerdalem w przyciski byle jak - choć zdaje sobie sprawę, że to głównie moja wina, i tego, że grałem na normalu

 

Mimo wszystko oceniam zdecydowanie na plus. Inna sprawa, że mam tu jeszcze sporo do zrobienia, ale nie wiem czy wrócę.

Jakbym miał wystawić jakąś ocenę, to przez dłuższy czas myślałem o osemce, ale mam wrażenie, że jest to jedna z tych gier, którym chwilę po skończeniu daje wyższa ocenę, niż na to zasługuje, więc niech będzie takie mocne 7.

Edytowane przez Ludwes
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Star Wars: Jedi Fallen Order

 

Bardzo dobra gierka, choć ma sporo wad. Trzon jest jednak na tyle dobry, że da się to wybaczyć. No zwyczajnie cieszyło mnie każde odpalenie jej, kolejne starcia, łażenie po lokacjach, oglądanie widoczków. Jest tu to słynne "coś". Tym większe zaskoczenie, bo o grze praktycznie nic nie wiedziałem do premiery.

 

Całość składa się w dużym stopniu ze znanych elementów (abstrahuje od serii Souls, której nie znam, ale powiedzmy, że czuć to ducha nowego GoWa, trochę Uncharted, może Tomb Ridera), które razem dają całkiem fajny efekt. Co prawda to bieganie po ścianach czy skakanie po linach (trochę niedopracowane pod kątem fizyki, ergo prowadzące do błędów) mogliby sobie darować i nic byśmy na tym nie stracili, ale reszta jest elegancka. Podobał mi się przede wszystkim system walki (choć musiałem sobie mocno poprzekładać przyciski, żeby sterowanie miało sens) i tzw. feeling miecza świetlnego. Do tego fajne i intuicyjne patenty z wykorzystaniem mocy (nie poszli w przerost formy nad treścią i dostaliśmy w zasadzie dwie główne moce) i można się bawić w dżedaja. Trochę irytowały momentami rzadkie (a może lepiej powiedzieć- nie do końca sensownie rozstawione) checkpointy (inb4 "casual"), bo sam patent z odzyskiwaniem XP nie stanowił problemu. Metroidvaniowe patenty też na dłuższą metę mnie męczą i nie jestem zwolennikiem takiego prowadzenia gameplay'u, ale powiedzmy, że przy odpowiednim podejściu ("je.bać, wrócę tu na koniec, albo w ogóle oleję te skrzynie") nie męczy to za bardzo, a i backtracking nie jest specjalnie bolesny. Cieszy mnie też, że twórcy nie poszli we wprowadzany często na siłę rozwój broni/gadżetów, customizacja opiera się na skórkach i jest totalnie opcjonalna. Dostajemy w miarę skondensowany, konkretny gameplay, i to lubię. Jak na dzisiejsze standardy to gra stanowi wyzwanie nawet na normalu, nie traktuje gracza jak jełopa, więc to zawsze plus. Czas gry optymalny, jakieś 20-25 h bez masterowania. 

 

Oczywiście cała otoczka SW robi tu potężną robotę, bo choć nie jestem jakimś mega fanem, to jednak lubię to uniwersum i bez tego pewnie przeszedłbym (jak wielu) obok tytułu obojętnie. Inna sprawa, że wątek główny jest przeciętny a bohaterowie raczej bez wyrazu, nawiązań do znanych wydarzeń też mogłoby być trochę więcej, ale to mały problem. Na pewno na krytykę zasługują niedoróbki techniczne (grałem na PS4 Slim): błędy, męczące loadingi (szczególnie w kontekście potencjalnie częstych zgonów), niska rozdziałka. Artystycznie jest natomiast ładnie, choć najmniej podobała mi się Dathomir, sztampowa "ognista" lokacja, bleh.  Aha, muzyka jakaś taka bez wyrazu, potencjał był większy. 


Ogólnie: dobra zabawa i polecam, jeśli ktoś się jeszcze waha.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jak grasz na Xboksie, to musisz ograć Świętą XD Trójcę, no i skończyłem Gearsy Ultimate Edition, w coopie. Dobrze, że w coopie, bo samemu ta siermiężna nawalanka przechodziłaby się bardzo ciężko. Rozumiem, że szkielet tej gry pochodzi z roku 2006, ale no kurwa, to była gierka z trójcy, którą najbardziej chciałem ograć. No bo strzelanie super podobno i WOGLE. No nie, przebiegliśmy z Mysza7 tę gierkę, jakikolwiek wątek fabularny jest tutaj tak kurewsko słaby, że xdd Pomijając już pudzianów z krwi i kości, rzucających "yeah" (co jest w sumie nawet niezłe, jeśli przyjęlibyśmy, że gierka idzie w pastisz, ale nie idzie), głupie mechaniki (nie zeskoczysz pół metra niżej, szukaj drabiny), pasek z przeładowaniem broni, który umieszczony jest w prawym górnym rogu i żeby trafić w białą kreskę, musisz spuścić wzrok z całej akcji,  "amerykańskość" wszystkiego; no to strzelanie nawet wypadło fajnie, ale to mityczne "mielenie lucudtów gnasherem" było meh. Taki średniaczek mocno, mam nadzieję, że kolejne części okażą się nieco lepsze. Forza niszczy póki co. Halo przede mną, ale nie cudów nie oczekuję.

Odnośnik do komentarza

@RoziTak jak piszesz szkielet gry pochodzi z roku 2006. Dla porównania taki kapiszon Uncharted wyszedł w 2007 i jego mechanika strzelania (kamera) wygląda dzisiaj jeszcze gorzej. Unreal 3 wtedy robił też duże wrażenie.

Edytowane przez Dr.Czekolada
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Dr.Czekolada napisał:

Dla porównania taki kapiszon Uncharted wyszedł w 2007 i jego mechanika strzelania (kamera) wygląda dzisiaj jeszcze gorzej.

 

Co najlepsze dalej nic się w tej kwestii nie zmieniło. :) 

Odnośnik do komentarza

Uncharted 2 już miał lepszą kamerę. Jedynkę platynowałem i powiem szczerze granie na najwyższym było bolesne, w niektórych ciaśniejszych lokacjach przy celowaniu nie widziałem wrogów, którzy do mnie walili zza rogu:kaz:

To jest kpina, że nic z tym nie zrobili w remasterze.

 

Edytowane przez Dr.Czekolada
Odnośnik do komentarza
Sea of Solitude

Kolejna gierka, poruszająca tematykę psychicznych zaburzeń, tym razem szersze ich spektrum (choć przeważnie depresja), a także to, jaki wpływ mają na życie nasze, oraz naszych bliskich.

W grze wcielamy się w rolę Kay, która przemierza zalane miasto, unika potworów i stara się dociec, dlaczego sama takim potworem się stała.
Jest to pełna ciepła opowieść, ubrana w pastelowe kolory, sliczną, kreskówkową grafikę i gameplay platformera 3D (całkiem zresztą udanego).
Bieganie, skakanie, pływanie (także łódką), wspinanie się i eksploracja - tak będziemy się tu bawić, okazjonalnie coś zbierając, usuwając ciemność, rozpalając światło i unikając krwiożerczej bestii, która czai sie na nas pod powierzchnią wody.

W przeciwieństwie do Hellblade, tutaj historia mnie zainteresowała, ale może ma to związek z tematyką - depresja jest znacznie bliższa mojemu sercu niż schizofrenia czy inne psychozy.
Sporo w tej historii sytuacji z życia wziętych i choć niektóre trącą kliszą, tak było kilka, przy których popadłem w zadumę, bo mógłbym z łatwością odnieść je do sytuacji ze swojego życia.
Myślę zresztą, że każdy znajdzie tu coś ze swojej porcji codziennych zmagań z rzeczywistością.
Całość podana jest w bardzo przystępnej, wręcz bajkowej formie i stylistyce, czasem może zbyt naiwnej, ale w ogólnym rozrachunku bardzo sympatycznej.
Edytowane przez Wredny
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...