Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
NiOh 3
Zasadniczo nic (historia), a praktycznie świetną grę. Machnąłem w pierwszym oraz drugim Nioszku, a także w remasterach obu części. Świetne gry. Niezbyt urodziwe, ale grało mi się rewelacyjnie - spokojnie 9/10 bym wystawił. Znakomity system walki, spore wyzwanie - to lubię i doceniam. Niemniej, jakbym miał doradzić, to lepiej z tej dwójki ukończyć pierwszą część. Całościowo gry bardzo do siebie zbliżone (mechanika, szata), ale jedynka bardziej mi się podobała . William to taki Geralt, ale z okresu Sengoku - w dwójce sam tworzysz swoja postać (co też ma jakieś plusy). Reasumując - nadrabiaj. Warto.
-
DIABLO IV
Wspominałem już o tym kilka miesięcy temu - Doły są wyznacznikiem mocy postaci. Podrzuć na forum statystyki twego bohatera i zobaczymy co i jak. Pamiętaj tylko by nie sugerować się mocą ataku. Mój barbarzyńca ma ją w przedziale 140 - 180 tys. i Doły głębokości 100 robi w niespełna 3 minuty. Natomiast mój spirytysta ma moc ataku raptem 9 tys. a Doły 105 przekopuje w 2 minuty. Wiadomo - jedne umiejętności są lepsze, inne gorsze, ale każdymi da się sukcesywnie grać. Podstawa to najlepszy możliwy ekwipunek, który powinien być ulepszony maksymalnie. Świetną sprawą są także potężnie, mistyczne unikaty. Powinieneś mieć 3-4 sztuki. Niebywale podnoszą potencjał bojowy postaci. Spójrz tylko na ikonicznego Grand Papa: I to jeszcze zdobyłem go (zasadniczo kilka takich) przed sezonem, który gwarantuje w mystikach aż dwa GF. I teraz wyobraź sobie, że trafisz GA do wszystkich współczynników/życia, a drugi do obrażeń i ulepszysz 2-3x tę samą statystykę u kowala. Miałem tak kiedyś z legendarnym Szako. GA do najlepszej statystyki (czas redukcji odnowienia) i jeszcze 3x udało się ją ulepszyć. Potworna cena w złocie i zasobach, plus nieco szczęścia, ale dzięki temu ataki specjalnie można aktywować raz za razem - a do tego 20% redukcji obrażeń, +4 do wszystkich umiejętności, życie, pancerz, i tak dalej... Ale to już opisywałem kiedyś, wiec zapraszam na poprzednie strony. I od razu uprzedzam, to nie jest tak, że pograsz 8 albo 30 godzin i będziesz doły setne robił. Dłuuuuga droga przed tobą. Niemniej, jak chcesz niezbyt głęboko pokopać, mulisz usprawnić postać. Jak już daną głębokość w niecałe dwie minuty robisz, śmiało atakuj głębsze.
- Clair Obscur: Expedition 33
-
Virtua Fighter 5 R.E.V.O.
No dobrze. Mamy już VF5, VF5:R, VF5:FS na forum, przyszła pora na najnowszą wersję. Mogłem założyć temat w dniu zapowiedzi, bo tak REVO hula po innych tematach VF, a powinna mieć dedykowane miejsce, żeby zachować porządek informacyjny. Przedstawiać nie trzeba - kapitalna gra. Osobiście ją uwielbiam. Dobrze, że markę odświeżają. Zapewne skuszę się na wersje na dużą konsolę oraz NS2.
-
Clair Obscur: Expedition 33
Doskonała gra. Po prostu doskonała. Spędziłem w tym świecie 69 godzin i jestem zachwycony. Dla mnie to takie NieR: Automata 2.0. Może technicznie nie jest to żaden majstersztyk, ale stylistyka jest nieprawdopodobna. Ścieżka dźwiękowa — wybitna. Bez wahania stawiam ją obok takich pozycji jak Castlevania: Symphony of the Night czy Dead Cells. System walki jest fantastyczny. Od dzieciaka uwielbiam turówki, a dodanie do tego uników i zbijania ciosów… rewelacja. Z najcięższym (opcjonalnym) bossem w grze usiadłem do walki o 23. Od tamtej pory przez bite 4 godziny - do trzeciej nad ranem - próbowałem go pokonać. I tak poległem, więc musiałem zaprosić go do tańca raz jeszcze. Za punkt honoru obrałem sobie, że nie obniżę poziomu trudności ani nie skorzystam z żadnych sztuczek typu one hit kill - nie powinno się pomijać TAKIEJ potyczki. Ta walka - a właściwie wszystkie trzy najtrudniejsze starcia w grze (on - wyglądający zupełnie jak Anomander Rake - pewna niewiasta oraz ostatni pojedynek w Wieży) - to coś wspaniałego. Fabularnie NIC nie poruszyło mnie tak bardzo nie tylko na bieżącej generacji, ale też w ciągu ostatniej dekady. No, może motyw Sznura Psów z drugiego tomu "Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych" był emocjonalnie blisko. Jednak to co się dzieje w Ekspedycji 33... Coś absolutnie niebywałego. Według mnie - choć gra ma drobne rysy - to 10/10. Z przyjemnością kupię wersję na Xboksa (grałem na Pro) i za jakiś czas raz jeszcze odwiedzę ten piękny świat. Niesamowita gra. PS Gorąco polecam francuską wersję językową. to kwestia czasu.
-
NiOh 3
- Zakupy growe!
- HORROR
- Tekken 8
- Tekken 8
Knee vs JoKa na Combo Breaker.- Mortal Kombat
- Street Fighter 6
- New Virtua Fighter Project
https://www.youtube.com/watch?v=NnyE4tsQ3w8 Chyba coś z tego będzie. Dzisiaj pokazano Wolfa (link powyżej). Nowe informacje o projekcie pojawią się jeszcze w tym miesiącu. Trzymam kciuki, VF jest kapitalną serią.- Virtua Fighter 5 R
- Tekken 8
- THE KING OF FIGHTERS XV
- Tekken 8
Ależ to musi być presja — lecisz sobie na wielki turniej, a tam trafiasz na najlepszego Bryana w historii Tekkena jako rywala.- Dwa pedały
Krokodyle jako takie nie występują w SV — to aligatory. Ale tak, zdarza im się "zaszczycić" drogę. Rzecz jasna, trzeba zachować ostrożność. Nieco wcześniej byliśmy na przejażdżce łodzią powietrzną (słynne airboat), gdzie pracownik opowiadał o aligatorach — zanim rozpoczęła się przejażdżka, karmił kilkanaście sztuk w zagrodzie. Niby mało ruchliwe, ale gdy rzuciły się na jedzenie, wszystko działo się w ułamku sekundy. Warto dodać, że podczas przejazdu przez Shark Valley można spotkać ich kilkadziesiąt.- Darkest Dungeon II
Darkest Dungeon II posiadam w wydaniu fizycznym na Xbąku i Słiczu. Na PS5(Pro) - cyfra. Już miałem zmienić ten stan rzeczy, ale dobrze, że nie kupiłem gry w edycji standardowej, ponieważ niebawem wychodzi wydanie specjalne. Tak poza tym, kupiłem DLC, zassałem kolejne - darmowe. Abominacja to bestia. Ale samo Królestwo tak średnio mi się podoba. Mogli przenieść tych oprychów do klasycznej rozgrywki.- DIABLO IV
- Dwa pedały
Będąc niedawno w Parku Narodowym Everglades, wybraliśmy się na przejażdżkę po Shark Valley. Trasa prowadzi asfaltową, płaską drogą i liczy około piętnastu mil. Na całą wycieczkę warto przeznaczyć 2–3 godziny. Pogoda dopisała, widoki były przyjemne, i co chwilę można było zobaczyć forfitery. Wypożyczenie roweru na cały dzień kosztuje 25 dolarów.- Kingdom Come: Deliverance II
Niedawno zacząłem przygodę - ależ to jest gra. Czapki z głów. 4 godziny za mną i jestem zachwycony - klimat, humor, dialogi, muzyka, szata graficzna. Powtórzę się - chapeau bas, i dodatkowo ukłony. Coś mi się wydaje, że to będzie jedna z tych pozycji, które aż żal będzie kończyć. Istna rewelacja, a przecież jeszcze kilkadziesiąt godzin przede mną.- Tekken 8
Początkowo nie byłem zadowolony, że sezon 2 na "dzień dobry" odbiera graczowi sporo zdobytych rang, ale odzyskanie ich nie okazało się aż tak trudne. Ja spadłem do „Vanquisher”, a wystarczyło jedenaście wygranych z rzędu w trybie rankingowym, by znaleźć się w „Shinryu” i od razu otrzymać szansę na awans. Niestety, przegrałem 2:3, ale szybko się odkułem i wylądowałem w „Mighty Ruler”. MG i „Flame Ruler” pokonywani są raczej bez większego problemu (choć sporo zależy od przeciwnika), ale gdy stoczyłem cztery potyczki z „Fujin” oraz „Rajin”, to każda kończyła się wynikiem 2:2. I tak jest nieźle — szczególnie biorąc pod uwagę, że nie gram przesadnie dużo w T8 (niezły skill mnie ciągnie za uszy). Ale jeśli porządnie nie przysiądę, to nie będzie opcji, by przebić się przez niebieskie rangi. Tam już wyraźnie widać, że gracze bardzo dobrze znają swoje postacie, potrafią karać, bezbłędnie wykorzystywać sytuacje i zapewne mają nabite setki godzin w grze. Kończąc powoli — pozwolę sobie jeszcze pochwalić personalizację postaci. Szkoda tylko, że tła nie są bardziej różnorodne.- Nintendo Switch - temat główny
Tak jak wspomniałem w styczniu - Słiczer towarzyszył nam w kolejnej wyprawie i spisał się (jak zawsze) znakomicie. Fantastyczna konsola. Tym razem padło na Florydę i powiem wam, że o ile w takiej Japonii, gdy wszedłem do sklepu z grami, to wręcz nie dowierzałem - totalna dominacja NS, OGROMNY wybór, a olbrzymią część gier widziałem pierwszy raz na oczy - tak w USA jest, że tak to ujmę, dość standardowo. Przykładowa propozycja w jednym z większych sklepów: Niemniej frajda z odnalezienie kilku ikonicznych miejsc z Vice City - bajka. Dodam, że konsola ma już kilka lat na kartu, a joy-cony wciąż te same i do tej pory nie mam z nimi najmniejszego problemu.- Assassin's Creed: Shadows
No dobrze. Ukończyłem AC: Shadows, co zajęło mi nieco ponad sześćdziesiąt godzin, więc wypada podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Stylistyka i klimat. To kombo zasługuje na pochwałę. Stylistycznie gra błyszczy - aż przypomniała mi się Cuszima, którą lata temu ogrywałem. Technicznie nie była topowa, ale stylistycznie tak zachwycała, że w mało której grze zrobiłem tyle zrzutów ekranu. Coś pięknego. A asasynie jest podobnie, z tą różnicą, że technicznie gra wypada znacznie lepiej. Dodatkowo, dwa lata temu miałem przyjemność zwiedzić Japonię, więc powrót do takich miejsc jak: świątynia Kiyomizu-dera albo Zamek Himeiji, to była istna rewelacja. Klimatu również grze nie sposób odmówić. Gorąco zachęcam by przełączyć się na język japoński - brzmi świetnie. Angielskie głosy psują tak zwaną immersję. Grafika. Graficznie jest to jedna z najlepiej prezentujących się obecnie pozycji. Ta gra jest prześliczna i znakomicie wykorzystuje moc Pro. Do dyspozycji mamy 3 tryby wyświetlania grafiki: jakość, zbalansowany, wydajność. Jako że tytuł opiera się na walce, to polecam tryb wydajności. Nawet w nim najnowsza propozycja od Ubi zachwyca: prawdopodobnie najlepiej wykonane lasy jakie widziałem w grach; rewelacyjnie przedstawione zmienne warunki atmosferyczne (burza robi przysłowiową robotę), nie brakuje tu dbałości o detale - postać spogląda na przelatującego motyla, potrafi poślizgnąć się na tafli lodu, całkowicie inaczej w zaspach śnieżnych się porusza. Graficznie wypada wręcz wzorowo, a jak dołożyć do tego stylistykę, o której wspomniałem - coś niebywałego. Mechaniki i walka. Pod względem walki, to najlepiej skonstruowana gra w serii. Nie oznacza to z miejsca, że system potyczek dorównuje Dead Cells czy Sekiro, ale macha się żelastwem dobrze. Od razu polecam grać co najmniej na poziomie "normalnym", a najlepiej na "trudnym", by korzystać z czegoś więcej niż R1, R1, R1, R1... Zwłaszcza, że pomyłka, szczególnie w przypadku takiej Naoe, często równoznaczna jest ze stratą 40% paska życia. Tradycyjnie do dyspozycji mamy: szybki-słaby i wolny-silny atak, blok, zbicie ciosu i kontrę. Jeżeli chodzi o narzędzia mordu, to u Naoe wygląda to tak: katana, kusarigama, tanto plus narzędzia miotane (shuriken, kunai, bomby); Yasuke korzysta między innymi z takich zabawek jak: katana, naginata, kanabo, łuk oraz teppo. Każda broń ma swoje drzewko umiejętności jak i ataki specjalne. Do tego dochodzą dodatkowe mistrzostwa - np. za bycie przykładowo shinobi. Jest w czym wybierać, i wszytko spełnia swoją rolę. W grze mamy również dostęp do zwiadowców, którzy przynoszą nam cenne informacje ze świata (np. o lokalizacji naszego celu) albo surowce do rozbudowy bazy. Ten aspekt nie jest przesadnie rozbudowany, ale też nie irytuje jak w Fallout 4. Ot, gdy zwerbujemy kowala, to możemy mu ulepszyć budynek, a ten będzie dla nas wykuwał lepszy oręż i tak dalej. Bohaterowie i fabuła. Pozwolę sobie pominąć słuszność pewnych zabiegów - o tym było już napisane. W każdym razie Yasuke jako bohater wypada więcej niż przyzwoicie. Da się chłopa lubić, że tak kolokwialnie się wyrażę, i można byłoby z nim sake wypić. Naoe - sądziłem, że będzie pyskata, nieznośna i irytująca, a tymczasem też wypadła dobrze. Yasuke (nie licząc prologu) spotykamy dopiero po... dziesięciu godzinach gry. Mamy możliwość wyboru, którą postacią chcemy grać i w raptem kilku przypadkach trzeba wybrać danego protagonistę. A trzeba przyznać, że gra się nimi kompletnie inaczej. Yasuke to czołg - idealny do bezpośrednich starć i mocniejszych bossów. Naoe to klasyka: mniej wytrzymała, słabsza, ale szybsza i zwinniejsza. Jak trzeba wejść na dach, to jedyna słuszna opcja. Powiem wam, że jak tak czaiłem się na tych pagodach z kataną w dłoni, to aż chciałoby się zapowiedzi rimejku Tenchu. Fabularnie niestety jest bez szału. Przeszedłem wszystkie asasyny i nigdy w segmencie fabuły nie błyszczały. Dodam przy tym, że nie wypadały też źle - typowe akcyjniaki w stylu: ktoś komuś zrobił krzywdę i wchodzi motyw zemsty z jakąś tam tajemnicą w tle. Owszem w serii zdarzały tak zwane momenty, ale drugiego Spec Ops The Line, bądź Ekspedycji 33 nie należy się spodziewać. Szkoda, bo był potencjał w tym zakresie, brakuje też zwrotów fabularnych. Mamy sztampowe: "Wyrządziłeś mi krzywdę, spotkamy się pod koniec gry, łajdaku". Czy Shadows jest grywalne? Ano - grywalne. Ale to Assassin's Creed w pełnej krasie: olbrzymia mapa, od groma znaczników, różne aktywności poboczne. W grze pojawiają się tak zwani towarzysze, którym pomagamy w zadaniach; są grupy przestępcze, których członków i liderów możemy eliminować; do tego dochodzą jaskinie ze skarbami, mini gry. Zawartości jest tu na dziesiątki godzin. I uczciwie przyznam - bardzo dobrze grało mi się w tę odsłonę. Lepiej niż w Walhallę, dla przykładu. Trzeba jednak pamiętać, że jednak nic tu nie chwyta za serce - nie licząc pięknych widoków. Reasumując: śliczna gra z całkiem sprawnymi mechanikami. Grania jest na kilkadziesiąt godzin. Grę kupiłem kilka dni przed premierą i nie spotkał mnie żaden błąd, ani przed premierą, ani grając już po. A bawiłem się przy tym bardzo dobrze. Spokojnie wystawiłbym 8/10, bo po skończeniu gry, złapałem się na tym, że jeszcze kilka godzin poświęciłem na ulepszenie postaci i polowania na siatki przestępcze. Należy tylko pamiętać, że w żadnym wypadku nie jest to kandydat do tytułu Gry Roku, że to nie pozycja, która w jednej linii stoi z takimi grami jak: NieR: Automata, Bioszok, Red Dead II czy wydany niedawno Clair Obscur. Za pudełkowe wydanie zapłaciłem 249zł. Świetna cena jak za 60 godzin gry na wysokim poziomie. Kto dobrze bawił się przy Odysei i Valhalii, śmiało może atakować, a jak ktoś od dekady jest na "nie", to nic go nie przekona. Ogólnie polecam - przede wszystkim miłośnikom serii. - Zakupy growe!
Navigation
Szukaj
Configure browser push notifications
Chrome (Android)
- Tap the lock icon next to the address bar.
- Tap Permissions → Notifications.
- Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
- Click the padlock icon in the address bar.
- Select Site settings.
- Find Notifications and adjust your preference.
Safari (iOS 16.4+)
- Ensure the site is installed via Add to Home Screen.
- Open Settings App → Notifications.
- Find your app name and adjust your preference.
Safari (macOS)
- Go to Safari → Preferences.
- Click the Websites tab.
- Select Notifications in the sidebar.
- Find this website and adjust your preference.
Edge (Android)
- Tap the lock icon next to the address bar.
- Tap Permissions.
- Find Notifications and adjust your preference.
Edge (Desktop)
- Click the padlock icon in the address bar.
- Click Permissions for this site.
- Find Notifications and adjust your preference.
Firefox (Android)
- Go to Settings → Site permissions.
- Tap Notifications.
- Find this site in the list and adjust your preference.
Firefox (Desktop)
- Open Firefox Settings.
- Search for Notifications.
- Find this site in the list and adjust your preference.