Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
Motywacja
Ok, ale argument o grzaniu ciała odpada w sytuacji, kiedy koleś śmiga w koszulce na ramiączkach .
-
Sala samobójców
Mnie trailery i reklamy obrzydzają, z ciekawości kiedyś tam pewnie obejrzę.
-
Produkt kompletny
Śmieszne to jest kur.wa robienie 3ech wersji "limitowanych", "specjalnych" na premierę, gdzie najlepsze dodatki to KODY na dodatkową broń, KODY na ściągnięcie soundtracku, większe doświadczenie na wstępie w multi. Dno dna.
-
Oskary 2011
Ten Vshare to nie żaden fake, instalować to ?
-
Oskary 2011
Chooja.
-
Produkt kompletny
Po pierwsze, jak na przejście singla potrzeba poświęcić 5-7 godzin, to jak zayebiste by inne jej elementy nie były, nie pasuje za bardzo do definicji kompletnej. Druga rzecz, już w kategoriach technicznych, to płynność animacji. Kur.wa, wchodzą nowe generacje co parę lat, a w praktyce chyba proporcjonalnie więcej płynnych gierek mamy na PSXie, niż PS2 i dalej. Czasem jużna trailerach widać, że jest bieda, nie do wiary. O DLC nawet nie wspominam, najważniejsze już zostało powiedziane. Grami kompletnymi w każdym razie określiłbym serię GTA (raczej nowsze części), choć technicznie nieco kuleją. Dodałbym do tego God of Wary, MGSy, serię Crash Bandicoot, Ratchety. Na dobrą sprawę dużo by tego można wymienić, niech to będą przykłady. Grafika i technikalia ok (warto zwrócić uwagę, że taki Crash nie wygląda źle po kilkunastu latach od premiery, z naciskiem na część drugą i trzecią) muzyka ok (wychodząc z założenia, że muzyka jest dobra, kiedy chociaż trochę zapada w pamięć) czas gry jak najbardziej ok, plus dodatkowy czas dla chętnych na masterowanie fabuła (tu akurat platformówki z boku, chociaż plus za w miarę charyzmatyczne postaci). Zresztą, ciężko to jakoś mądrze opisać.
-
Co ciekawego w TV?
Co do Shawshank, to mnie wystarczy : - tematyka - aktorzy - muzyka - klimat - sentyment plus po prostu to coś, co czyni film zayebistym. Na dodatek chce się go oglądać po raz kolejny, nie nudzi się. Co by nie mówić, ja tam rozumiem, jak ktoś się tym nie podnieca. Od wtorku na TVN zaczynają puszczać serial V (podobno bez rewelacji, chyba zakończony po jednym sezonie, ale ja tam sprawdzę).
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
King's Speech : bardzo dobry. Świetny klimat, aktorzy, no i oczywiście przedstawiona historia. Bardzo wierne odwzorowanie przemówień, realiów itd. Black Swan : dobry, ale nie ma rewelacji. Nie zmiażdżył mnie, a tego oczekiwałem. Mało Mansella, swoją drogą (niby zrozumiałe, no ale jednak).
-
Darren Aronofsky
W moim przypadku też nie spełnił oczekiwań. Zresztą, to też wina tego, że wszędzie się tym filmem jarają na potęgę. W każdym razie : momentami monotonny i męczący. Aktorstwo na bardzo dobrym poziomie, wiadomo. Realizacja świetna. Jednak całokształt po prostu nie trafił do końca w mój gust. Może inne czynniki miały też na to wpływ, nie wiem (nie jestem specjalnym fanem schizów bohaterów i związanych z tym zwrotów akcji w filmach, trudno) Jest to oczywiście dobry film, warty obejrzenia, zresztą sam czuję, że pasowałoby powtórzyć seans w najbliższej przyszłości.
-
Koncerty-relacje i terminy.
Chada, Pih i Hukos 6 marca w Krakowie, klub Studio.
-
Detox!
Teledysk zayebisty (co do tego samochodu, to różne opcje mogły mieć miejsce). Kawałek mocny, po drugim przesłuchaniu coraz bardziej się wkręca, no ale nie ma co ukrywać, nie jest to banger.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
127 godzin : bardzo dobry, wciągający film, ciekawa historia. Plus za montaż i różne ciekawe zabiegi stylistyczne. Początek może troszkę przynudzić, ale potem jest ok. Franco się spisał. The Fighter : w sumie standardowa fabuła, ale nie ma jakiegoś większego uczucia monotonni. Dobra (choć może wydawać się nieco przesadzona) gra Bale'a (plus szacun za metamorfozę fizyczną, koleją w jego karierze), Marky Mark na raczej standardowym poziomie, ale nie jest źle. Znowu historia na faktach, ciekawie poprowadzona. Porządne dzieło, warte sprawdzenia.
-
Pomoc
Nie chodzi o to, że zakwasy to dla mnie wyznacznik dobrego treningu, po prostu każdy z nas wie, że czasem powinny się pojawić, chociażby przy zmianie treningu, zwiększenie ciężarów itd. Stąd moje "zaniepokojenie" . Loco : niestety nie mam możliwości robić wiosłowania siedząc, nie mam do tego sprzętu i na razie się to nie zmieni, a brakuje mi tego. Popróbuję wiosłowania końcem sztangi, co prawda eksperymentowałem z tym kiedyś i najbardziej czułem prostowniki, no ale zobaczymy. Dzięki za rady. W temacie zakwasów jeszcze, powiem tak : fakt, mieć mocne "zakwasy" (bo to w sumie nie kwas mlekowy, swoją drogą, Sebas, wydaje mi się, że każdy tu mówiąc o zakwasach mówi o DOMS) co trening to przesada. Do rozwoju potrzebujemy uszkodzeń mięśni, ale nie muszą to być systematyczne uszkodzenia powodujące ból przez następne dni. Regeneracja może się wtedy przedłużyć na tyle, że następna sesja treningowa zaatakuje mięśnie jeszcze nie "wypoczęte". To tak przynajmniej na moją logikę, pewności nie mam, bo kto wie, może taki hardkorowy trening na dłuższą metę da jakieś niespodziewane rezultaty. Ja po prostu nie miewam ich za często poza momentami, kiedy zaczynam ćwiczyć po jakiejś przerwie, albo robię dużą zmianę w treningu, stąd ciężko mi sobie wyobrazić mieć to co tydzień.
-
Pomoc
U mnie jest tak, że w ogóle nie czuję pleców, robiąc takie ćwiczenia jak podciąganie na drążku czy ściąganie drążka, kur.wa. Zawsze przedramiona, czasem troszkę bicepsy, i takie dziwne rwanie w barkach. Próbowałem chyba wszystkich technik, chwytów, sposobów ruchu, i zawsze prawie to samo, i również bardzo mnie to męczy (robię ze 4 serie po 10-12 powtórzeń, więcej, jak asekuracja, swoją drogą, o wiele lepiej czuję pracę pleców, jak ktoś mi przytrzymuje nogi w miejscu w czasie ćwiczenia). Chyba nie wynika to ze słabości przedramion (raczej jedna z lepiej rozwiniętych u mnie partii, chociaż, może w tym przypadku wygląd nie idzie w parze z siłą czy wytrzymałością). Jakaś rada ? Ogólnie to efekt jest taki, że przed te wszystkie miesiące raczej średnio wypracowałem plecy, szczególnie środek i górę. Oczywiście robię martwy i wiosłowanie, lubię te ćwiczenia, ale nie czuję po nich tego czegoś, czego oczekuję od pracy pleców (praktycznie nie miewam "zakwasów" motylów spowodowanych treningiem).
-
Shellerini - PDG Gawrosz
Album pozytywnie mnie zaskoczył, bo ogólnie jakoś nie przepadałem za Shellerinim, jego stylem. W ogóle na to nie czekałem, ale po singlu Do Ostatniej Kropli trochę zmieniłem podejście. W każdym razie, poza wspomnianym numerem, najbardziej przypadły mi do gustu kawałki z Guralem, Onarem i Kaczorem, no i reszta singli. Kawałek z Pihem niestety nie trzyma poziomu, jakiego oczekiwałem, ale może się jeszcze przekonam, płytę na razie przesłuchałem ze dwa, trzy razy, ale po łebkach. Jest ok.
-
Wielka bitwa FPSow
Kur.wa, ładnie się spinacie. Więc, z dystansem od wojenek konsolowych, jako osoba, która wymienione tytuły skończyła na PC, napiszę, że Halo może i ma ciekawe uniwersum, ale design dla mnie słaby, nawet może nie tyle kiczowaty, co po prostu mdły. Strona ludzi jak najbardziej ok (zbroje Spartan, pojazdy, nawet bronie), ale reszta już niestety kuleje. Star Wars, szczególnie w nowej trylogii, blisko do Halo, jeśli mamy się czepiać laserków itd. Dużo więcej ma jednak przebłysków i klasyków, zresztą, o czym tu mówić. Mogę się jarać SW i nie jarać Halo, nie widzę tu niekonsekwencji, dwa różne światy. Killzone (tu akurat PS2, wiadomo), przynajmniej jedynka, odpowiada mi designem, ze względu na większą "realność", szczególnie broni. Coś jak Aliens Camerona w stosunku do SW. Szkoda, że na dłuzszą metę zbyt szare i monotonne to wszystko. W ogólnym rozrachunki, mimo wszystko, wolę KZ (umówmy się, kosmici nie mają dużego podjazdu do Hellghastów). No ale to znowu dwie różne bajki, coś ludzkiego vs coś zupełnie z innego świata. No ale w tym momencie można poruszyć Mass Effect : pasuje mi. Po pierwsze, dobre tło fabularne i uzasadnienie wyglądu różnych ras. Po drugie, jest tam na tyle duża różnorodność, że trochę nie fair byłoby powiedzieć ogólnie "obcy w ME wyglądają słabo". Elcor jest śmieszny, ale nie jest widzianym przez 90 % czasu rozgrywki bohaterem. Half Life : o ile jedynka mi nie pasuje (duża monotonia obszarów, słabo wyglądający najeźdźcy), tak dwójka to klasa. To właściwie świat futurystyczny, ale dosyć realnie zaprojektowany, no i z "lekkim" wpływem obcej rasy. W odpowiednim kontekście śmiesznie wyglądający obcy nie kłuje w oczy.
-
Fotki
O ile nie odgrywa tu większej roli światło, to niezła zmiana między marcem a czerwcem. Jakiś konkretny cykl odżywkowy, zmiana ćwiczeń ? Głównie mnie interesuje klata.
-
Poleć coś w stylu...
Trylogia Xmen jest jak najbardziej ok. Scott Pilgrim vs The World, ale komiks raczej średnio popularny w Polsce. V for Vendetta sprawdź.
-
Wielka bitwa FPSow
Mnie głównie wkur.wiała synchronizacja, a raczej jej brak, napisów z dialogami. Co za dno. No ale to w wersji na PC.
-
Wielka bitwa FPSow
Ja też z punktu widzenia czasu wyżej oceniam MW2, dla mnie jest po prostu lepsza (multi nie oceniam, nie grywam). Plus za Special Ops (na prawdę dobre przedłużenie singla, o dziwo, nawet chciało mi się bawić na wyższych poziomach trudności). Jaram się klimatem
-
Shellerini - PDG Gawrosz
Jakoś bardzo się nie jaram jego twórczością i stylem, ale ma swoje mocne momenty, twórczość WSRH lubię. W każdym razie kawałek Do Ostatniej Kropli jest kozacki, nie ma co ukrywać, największa w tym chyba zasługa bitu (plus skrecze), miażdży mnie. Teledysk ok, bez rewelacji ale specyficzny klimacik ma, no i zawsze to jakaś odmiana, jeśli chodzi o miejsce akcja. Solo sprawdzę, ale nie mam większych oczekiwań. Liczę na dobre bity.
-
Nicolas Cage
Raczej go lubię, głównie za w starszych filmach akcji (Face Off, Twierdza, Con Air), ale też za te nieco ambitniejsze. W sumie albo nie dostrzegam jego drewnianego aktorstwa, albo mi nie przeszkadza. Charakterystyczny jest, dla mnie ok. Zwrócę tylko uwagę, że strasznie wygląda w niektórych nowszych filmach z tą dziwną fryzurą (dłuższe włosy, ale jakieś takie to nienaturalne).
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Na temat 25 Godziny : Jeśli chodzi o to, że przebywał na wolności, to w grę wchodzi raczej kaucja. Też nie znam się na ich prawie, więc nie wiem jak to dokładnie ma działać, no ale z du.py raczej tego tak nie przedstawili, bo to przecież cały sens filmu.
-
co cię cieszy, a co złości?
Wkurzające jest, że w dzisiejszych czasach w sumie nie idzie poczytać zwykłych opinii o gierce w temacie jej poświęconej, ciągle tylko jakieś pytania o trofea/achivementy itd pierdoły.
-
Koncerty-relacje i terminy.
Peja 4 lutego w Krakowie, klub Rotunda.