Skocz do zawartości

Ludwes

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ludwes

  1. Ludwes odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ja sobie powtarzałem jakoś w 2022 roku i Arkham City podobało mi się dużo bardziej niż za pierwszym razem. Chwilę po tym po raz trzeci przeszedłem Asylum, które podobało mi się wyraźnie mniej niż za pierwszym czy drugim razem. W końcu zdałem też sobie sprawę jak mocno w City mocno usprawnili movement i walkę. Nadal jakbym miał wybierać między nimi dwoma, postawiłbym na jedynkę, ale te gry troszkę (a może nawet trochę bardziej niż troszkę) się w moim rankingu do siebie zbliżyły. Podobnie miałem z Portal i Portal 2, gdzie jedynka dogoniła sequel po drugim ograniu obu.
  2. Ludwes odpowiedział(a) na XM. odpowiedź w temacie w Switch
    Nie mogę przestać w to grać W połowie grudnia skończyłem Breath of the Wild i po 70h sądziłem, że za sequel wezmę się najwcześniej za kilka miesięcy, ale dali fajną promocję, to wziąłem już teraz. No i co, no i nie mogę się oderwać. Nie wiem ile dokładnie mi już tutaj zeszło (pewnie coś około 20 godzin), więc jeszcze sporo przede mną, ale na ten moment jest bardzo dobrze. Bawi mnie to budowanie, co jest swoją drogą dla mnie bardzo zaskakujące, bo tego się obawiałem, shrine'y są ciekawsze, a i to wystrzeliwanie w powietrze z wieży za każdym razem bawi tak samo. No ogólnie bardzo pozytywne zaskoczenie, jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało, bo to przecież Zelda.
  3. Ludwes odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    O cholera, nawet jest podobny gadżet wyłączający elektronikę Pierwsze słyszę o tej serii, ale elegancko to wygląda. Dzięki wielkie, na pewno sprawdzę.
  4. Ludwes odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Splinter Cell Chaos Theory Ja nie mogę, ja wiem, że ta gra swego czasu zebrała fantastyczne recenzje, a Ubisoft te kilkanaście lat temu to była porządna firma, ale mimo wszystko ta gra wzięła mnie z zaskoczenia. Oczywiście jak to zwykle w moim przypadku bywa nie od razu się z tą grą polubiłem, więc skończyło się na tym, że przeszedłem dwie pierwsze misje i wziąłem się za co innego, ale jak już wróciłem do niej po tych kilku miesiącach, to napierdalałem jak głupi. Nie jestem pewny, czy najpierw zagrałem w dwa pierwsze Thiefy czy właśnie Chaos Theory, ale wydaje mi się, że najpierw grałem w przygody Garreta. Piszę o tym dlatego, ponieważ jestem zaskoczony, że potrzebowałem kilku miesięcy, żeby zrozumieć, że te gry są do siebie w pewnych elementach do siebie bardzo podobne. Mamy w obu wskaźnik tego jak bardzo jesteśmy widoczni i w obu grach działa to tak, że choćby przeciwnik stał pół metra naprzeciwko gracza i wydawałoby się, że musi cię widzieć, to jeśli znajdujesz się w kompletnej ciemności, to jesteś kompletnie niewidoczny dopóki nie robisz żadnego hałasu. To, plus podłączenie pada (no nie mogłem ogarnąć tego powolnego chodzenia za pomocą kółka myszy), sprawiło, że gra siadła mi niesamowicie. Jasne, gra jest troszkę zbyt prosta, bo jak już trochę pograsz, to tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, by wszystkich napotykanych przeciwników ogłuszać bez większych konsekwencji. Za pomocą pistoletu można też na kilkanaście sekund wyłączać pracę urządzeń elektrycznych i o ile przeciwnicy zawsze przyglądają się takim nagłym zakłóceniom, gdy wyłączysz na chwilę światło na korytarzu, tak wydaje mi się, że ci oglądający monitoring mają wyjebane, gdy na jakiś czas wyłączysz kamerę. Wiadomo, to tylko gra, i to jeszcze z 2005 roku, więc taka umowność musi być zachowana, ale troszkę szkoda, że przeciwnicy nie zauważają zniknięcia kolegi z którym dopiero co mijali się patrolując korytarze, nie? W idealnym świecie gra miałaby kilka rodzajów przeciwników, których niekiedy należałoby omijać, bo takie ogłuszanie wszystkich na swojej drodze troszkę burzy immersję. Z tego też powodu od pewnego momentu starałem się większość strażników omijać i bawić z nimi w kotka i myszkę. W Chaos Theory doświadczyłem pełno takich momentów, w których przeciwnik zaniepokojony odgłosami postanowił sprawdzić pomieszczenie w którym się znajdowałem, a ja w ostatniej chwili gasiłem światło, by już w ciemnościach na palcach go obejść i mu zajebać w ryj. Takich close callów miałem w tej grze pełno i za każdym razem wprawiały mnie w niemałą ekscytację. Wrażenie potęguje świetna, ale to powtarzam, świetna muzyka. W jednym momencie, gdy załączył się pewien utwór, to aż mi się pojawił banan na ryju. Wiem, że ludzie lubią się śmiać, gdy recenzenci piszą, że pewna gra sprawiła, że poczuli się jak Batman czy inny Spider-Man, ale w tym konkretnym momencie poczułem się jak pierdolony AGENT, no nawet nie żartuję. Ta gra ma już prawie 20 lat, ale nadal wygląda bardzo zjadliwie, a te w połowie oświetlone korytarze to jest kurwa poezja. Bardzo podobały mi się również dialogi między Samem a ekipą. Wszyscy oni są bardzo łatwi do polubienia i zabawni, ale najlepszy jest oczywiście główny bohater podczas przesłuchań. Ilość zabawnych odzywek jest bardzo duża, nic dziwnego więc, że po przejściu gry od razu wskoczyłem na YouTube'a i przesłuchałem (hehe) je po raz kolejny. Trochę słów już z siebie wyplułem, a nie wspomniałem nic o samych misjach. Większość z nich jest oczywiście bardzo dobra, niektóre jak pierdolony BANK znakomite (choć Penthaouse, Battery, Kokobu Sosho są niewiele gorsze, o ile w ogóle; Cargo Ship też bardzo spoko), ale końcówka ŁAŹNI... Ble, najgorsza cześć gry. To była jedyna misja, a właściwie jej część, w której miałem wyjebane na wykrycia i zabójstwa, i chciałem ją jak najszybciej przejść. Dobra, kończę. Chaos Theory to po prostu gra kompletna, nawet w 2024 roku. Dobrze wygląda, świetnie brzmi, ma świetne misje i dobry movement. Prince of Persia The Two Thrones to jedna z moich ulubionych gier, ale ten Splinter Cell sprawił, że jedno pytanie od kilku dni nie może wypaść mi z głowy - czy Splinter Cell Chaos Theory to najlepsza gra w historii Ubisoftu?
  5. Ludwes odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    No powiem tak, jest PODNIETA
  6. Ludwes odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    gdzie reszta okladek?
  7. Ludwes odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Co to znaczy niedostępna? Pawcio, ja to tylko w jedynkę grałem, bo na Switchu na razie mam tylko Zelde i Donkey Konga. Zrobię 100% w małpie, to się kupi w końcu dwojeczke. W ogóle szkoda mi teraz, bo jakoś w sierpniu Bayonetta 3 była po 80-90 zł nówka w folii, a teraz normalnie chodzi po dwie stówy. Trzeba było brać, ehh
  8. Ludwes odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    RE4 i Bayonetta - dwie najlepsze gry z gatunku AKCJA. Obie z poteznym replayability, no moge w nie grac bez konca. Dobrze, ze sie w koncu nawrociles.
  9. Ludwes odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    słaba gra kupilem jakos w tamtym roku, bo ludzie tutaj chwalili, ale dlugo nie wytrzymalem
  10. Ludwes odpowiedział(a) na Rayos odpowiedź w temacie w Switch
    Chłopaki, drobnostka w sumie, ale No More Heroes jest w promocji, to pomyślałem, że wezmę, ale na ekranie podsumowania zakupu przy numerze karty z jakiegoś powodu widnieje 'Germany', a ja normalnie Polak jestem, hehe, i region mam ustawiony na Polskę. O chuj to chodzi, ktoś coś wie?
  11. Ludwes odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Silent Hill 2 Na konsolach poważnie zacząłem grać dopiero od PS3, ale między innymi dzięki forumkowi założyłem sobie, że oprócz tych gier do których najbardziej ciągnęło jak się miało te 15 lat, będę musiał nadrobić klasyki, które wielu tutaj ma w sercu. Okami, Shadow of the Colossus, RE4, Ico - to tylko kilka tytułów, które ostatecznie nadrobiłem i które zawsze będę pamiętał, jeżeli gdzieś tam kiedyś, być może, ktoś mnie zapyta o najlepsze gry, w jakie grałem. Piszę o tym dlatego, że wydaję mi się, że ostatnim prawdziwym klasykiem ery PS2, którego dotychczas nie ukończyłem, był właśnie Silent Hill 2. Rok temu mnie naszło, żeby w końcu spróbować. Odpaliłem, pograłem jakąś godzinę czy coś w tym stylu i zostawiłem na ponad rok, co zresztą mnie trochę zasmuciło kilka miesięcy później w temacie o podsumowaniu swojego growego roku. Gra ma ciężki klimat, a ja z doświadczenia wiem, że ciężko mi się do takich gier przełamać. W końcu się jednak udało. Drugi Silent wyszedł ponad 20 lat temu i nie będę ukrywał, że nie da się tego nie odczuć. Kamera trochę przeszkadza, sterowanie też jest takie, no, nieidealne (choć też bez przesady, nie jest źle), walka jest taka sobie, a i starcia z bossami potrafią zirytować. Ktoś by powiedział 'drewno', no i oczywiście coś w tym jest, ale akurat w przypadku tej gry wolałbym powiedzieć, że drugi Silent jest po prostu stary. Jasne, było kilka momentów, w których mocno się na grę zdenerwowałem, ale przez znakomitą jej większość grałem bez zgrzytania zębami. Motorem napędowym tej gry jest oczywiście jej historia, ale ta residentowa rozgrywka polegająca na eksploracji, zdobywaniu kluczy, by otworzyć dotychczas zamknięte drzwi, i rozwiązywaniu dosyć prostych zagadek (myślałem swoją drogą, że będą znacznie trudniejsze - grałem na normal/normal) bardzo mi się podobała. Jestem dużym fanem tej formuły i jak już na poważnie zabrałem się za tę grę, to nie mogłem się od niej oderwać. Nie raz i nie dwa już tylko miałem dojść do savepointa i kończyć, a mimo to grałem dalej. Scenki przerywnikowe robią (choć voice acting mógłby być dużo lepszy, bądźmy szczerzy) i wielokrotnie wywoływały u mnie efekt rozdziawionej gęby. Końcówka to już w ogóle petarda. Oprawa wizualna jest fenomenalna. Silent Hill 2 jest tak cholernie brudny, ciemny i nieprzyjemny w tym jak wygląda, że to aż coś pięknego. Widziałem screeny z remake'u i gra wzorem odświeżonych wersji SotC czy Demon's Souls wygląda zbyt ładnie, zbyt czysto, zbyt plastelinowo. Te peesdwójkowe gry miały to coś. Jeszcze lepsza jest oczywiście oprawa dźwiękowa. Te wszystkie dziwne odgłosy, jęki i wszelkiego rodzaju zgrzytania robią robotę, ale soundtrack tej gry to jest pierdolony geniusz. Alone in the Town to ja znam od kilku lat i słuchałem dość regularnie na długo przed zagraniem w grę, ale The Day of Night, Fermata in Mistic Air czy World od Madness to są tak fantastyczne utwory, że jestem pewny, że będę do nich wracał przez wiele, wiele lat. Kończę już, bo każdy zna tę grę, a to ja jestem spóźniony o te ponad 20 lat, ale to jest jedna z tych gier, które zapamiętam na bardzo długo. Nie jest to gameplayowo Resident Evil 4 czy Bayonetta, czyli gry do których regularnie wracam, by w nie po prostu pograć, ale coś, co myślę może stać w jednym szeregu choćby z takim Shadow of the Colossus. Cieszę się, że w końcu ją ukończyłem. Piękna gra.
  12. Ludwes odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    chłopie, to Ty jeszcze nic nie widziałeś AKCJA to tam się dopiero zacznie
  13. Ludwes odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    A to już w tamtym roku było, bo pamiętam, że jakoś w okolicach wszystkich świętych w to grałem. Nawet sobie przypominam, że pisałem, że to najlepszy Resident, w jakiego grałem. Z perspektywy czasu chyba jednak trochę za bardzo się podpaliłem, bo chyba jednak nie, ale to kawał dobrej gry. Typ gry, która sprawia, że się stresuję, bo nie jestem pewny, czy dam radę ja przejść (no normalnie jakbym znowu był gówniarzem z podstawówki). W ostatnich latach tylko Metroid Prime 2, Bloodborne i właśnie ten Remake wprowadził mnie w taki stan. Potężne gry.
  14. Ludwes odpowiedział(a) na Pupcio odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Niestety nic nie zasługuje na takie miano. Nadrobiłem w tym roku kilka gier z lat poprzednich, a największą z nich była chyba Zelda Breath of the Wild, ale jednak nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia, jakie myślałem, że zrobi. Persona 5 Royal była wspaniała przez jakieś 60-70h i przez jakieś dwa tygodnie grałem w nią jak głupi, ale następne 20h były już wyraźnie gorsze, aż w końcu zostawiłem i już nigdy nie wróciłem. I chyba nie wrócę, bo usunęli z game passa. Dark Souls było spoko, ale szczyt osiągnęło jakoś w Sen's Fortress, a później było już stopniowo gorzej. Deathloop to kolejny fajny tytuł, gdzie miło się spędziło te 20-kilka godzin, ale takich fajnych gier to jest jednak sporo. O, Far Cry 2. To jest gra, która mnie miło zaskoczyła. Strasznie powtarzalna i ze sporą ilością rzeczy, które irytują, ale klimacik pierwsza klasa i z przyjemnością przemierzałem ten świat. Troszkę mi Zelda przypominała tę grę podczas takiego powolnego zwiedzania świata i takim spokojnym wsłuchiwaniu się w dochodzące uszom dźwięki. Bez wątpienia najlepsza gra w serii. Najlepsza grą, w jaką grałem w tym roku, był oryginalny RE4, hehe, ale to żaden backlog, bo człowiek przechodzi tę grę co roku. God of War II z PS2 mnie zaskoczył, bo zagrałem ponownie po latach i okazało się, że to kawał dobrej gry, a nie 6/10 jak kiedyś myślałem (lol).
  15. Ludwes odpowiedział(a) na Shen odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    dlaczego SotC dostało tylko jedną stronę?
  16. Ludwes odpowiedział(a) na Popi odpowiedź w temacie w Resident Evil
    dobra, bierę w takim razie
  17. Ludwes odpowiedział(a) na Popi odpowiedź w temacie w Resident Evil
    jak wyjdzie tego 3-4h, to biorę już teraz dajcie znać ile wam zajęło
  18. Ludwes odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
    bedzie 60 klatek?
  19. Ludwes odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    25 zl
  20. Ludwes odpowiedział(a) na McDrive odpowiedź w temacie w Souls-like
    W Dark Souls gram po raz pierwszy, ale kilka lat temu ukończyłem Bloodborne, więc wiem mniej wiecej co i jak. No w każdym razem jak to bardzo czesto bywa, ledwo co napisalem na forum i zaraz po tym calkiem szybko ich rozjebalem.
  21. Ludwes odpowiedział(a) na McDrive odpowiedź w temacie w Souls-like
    Smough i Ornstein
  22. Ludwes odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w 2D
    Na co komu tryb story w bijatyce
  23. Ludwes odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w PS5
    Chłopie, ja wyczyściłem całą mapę w jedynce jakbym wstydu nie miał, a jakoś na początku roku odpaliłem Milesa Moralesa i już nie mogłem w to grać. Ta walka, te sekcje stealth, te wszystkie EPICKIE akcje, które robisz po wciśnięciu L2+R2 - to wszystkie jest tak cholernie uproszczone. Oczywiście Spider-Man to znana i potężna marka, więc nie ma co oczekiwać, że gra będzie bardziej skomplikowana, ale no ja wysiadam. Dziwne, bo przecież to wszystko było już w jedynce, a tam mi się podobało. Jeszcze te wszystkie powtarzające się animacje i najazdy kamery po scenkach wzmagają uczucie deja vu. Ja wiem, że zaraz ktoś przyjdzie i powie, że tak się teraz robi gry (a może teraz mi się to bardziej rzuca w oczy), bo szybciej i w ogóle po co zmieniać jak jest dobre, ale no nie ukrywam, że to też nie pomaga.
  24. Ludwes odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    ale gameplay
  25. Ludwes odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    trzeci raz to samo, let's go