Josh
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda profil: Josh
Treść opublikowana przez Josh
-
Właśnie zacząłem...
Przy GoW3 to pamiętam, że męczyłem się okrutnie swego czasu, ale teraz mam takiego głoda na tę serię, że do niej też wrócę i pewnie jeszcze Ascension nadrobię, bo ta część mnie ominęła. Szkoda że tych z PSP nie ma możliwości, żeby zagrać na Pleju5 Ogólnie ciekawe w jakim kierunku pójdą z Kratosem po Ragnarok, czy znowu jakaś nowa mitologia (Egipt please ) czy może remake jedyneczki.
-
Assassin's Creed: Shadows
Dragon Age to też jest Makdonald. Po przetrawieniu.
-
Silent Hill f
No kurde szkoda, że nie gra się niebinarnym transem popylającym na wózku inwalidzkim albo chociaż jakąś murzynką z nadwagą Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że rozdzierające się ciuszki ukazujące trochę ciała to nie może być przypadek, zwłaszcza w grze w której steruje się młodziutką azjatką jakoś Jamesowi w SH2 kurtka się nie niszczyła.
-
Właśnie zacząłem...
Czyli chociaż był kimś. Bo teraz jest zerem.
-
Właśnie zacząłem...
Darkest Dungeon Długo nie mogłem się przekonać do tej gry, bo zawsze byłem przekonany, że to roguelike (za którymi delikatnie mówiąc: nie przepadam), na szczęście zostałem wyprowadzony z błędu i elegancko teraz pykam. Gra się nie pieści, zwłaszcza początek jest ciężki, przeciwnicy robią niezłą papkę z mojego teamu, po dwóch godzinach zabawy padło mi już czterech wojaków - sporo w tym mojej winy, ale też kiepsko, że gra tak pobieżnie tłumaczy wszystkie mechaniki. Lubię wymagające tytuły, ale jestem zdania że tutorial w tego typu produkcji powinien dokładnie wszystko opisywać, a nie że gracz musi się wszystkiego uczyć metodą prób i błędów albo szukać wskazówek w internecie. Anyway, jak już się załapie co i jak oraz odblokuje dostęp do wszystkich możliwości jakie oferuje miasteczko, to rozgrywka nabiera rozpędu i można już pięknie rzeźniczyć w lochach przy czym gierka co jakiś czas brutalnie przypomina, że nawet jeżeli zna się już większość myków i jest się dobrze przygotowanym do walki, to eskapada wcale nie musi zakończyć się pomyślnie. To jeden z tych tytułów, w których nawet mały błąd (albo po prostu zwyczajny brak szczęścia) może mieć katastrofalne skutki. Taki Dark Souls wśród turowych erpegów. Pomijając wysoki poziom trudności i dosyć skomplikowaną rozgrywkę, to bardzo mi się jeszcze podoba styl graficzny, zupełnie jak Forgive Me Father gierka przypomina komiks wprawiony w ruch. Piękna kreska, soczysta kolorystyka, a design stworów to top topów, dawno nie widziałem tak obrzydliwych ryjów w grze wideo (a widziałem między innymi gameplaye z Dustborn i Concord). Animacje wprawdzie są dosyć oszczędne, ale na to akurat można przymknąć oko. Samej fabuły nie ma tu za wiele, więc jak ktoś nastawia się na epicką przygodę, to polecam raczej odpalić jakiegoś kolorowego joterpega, tutaj chodzi tylko i wyłącznie o gameplay. Zresztą, ciężko byłoby zmontować tu jakąś sensowną historię, skoro średnia długość życia każdej postaci wynosi mniej więcej tyle co żywotność muchy po kontakcie z pajęczyną. God of War 2 Action-adventure z 2007 roku, który na premierę kosił jak zborze nawet produkcje z rozkręcającej się już wtedy nowej generacji, niekwestionowane magnum opus obecnie już zdziadziałego i lekko odklejonego od rzeczywistości Davida Jaffe, w moim mniemaniu najlepsza część serii, pod względem skali wydarzeń, epickości i czystej frajdy z grania kładąca na na łopaty ostatnie dwie przygody w nordyckich klimatach. Pięknie monumentalne lokacje, wkurwiony jak nigdy Kratos, IDEALNIE zbalansowany gameplay, gdzie elementy czysto przygodowe są perfekcyjnie zblendowane z typowym hack'n'slashem. O ile w pierwszej części miałem wrażenie, że walk jest niekiedy aż zbyt dużo i że są zbyt rozwleczone, tak tutaj już nie mogę się do tego doczepić. Więcej jest też zapadających w pamięci momentów, jak walka z kolosem na początku gry czy starcie w przestworzach na grzbiecie pegaza. Ja jebe, to nawet teraz przyjemnie i z wyczuciem masuje prostatę, a co dopiero wtedy Podoba mi się masa drobnych zmian i udogodnień względem jedynki, np. teraz sekwencje "wspinaczkowe" są bardziej dynamiczne, otwieranie skrzynek nie wymaga mashowania prawego triggera (i dzięki bogu, bo grając na dual sense to żadna przyjemność), a upgrade broni nie trwa całych wieków. Niby drobne głupotki, ale pokazują jak bardzo deweloperom zależało na perfekcyjnym dopracowaniu tego tytułu. Jedyna rzecz jakiej bym się doczepił, to zbyt duży recykling przeciwników, większość stanowią te same młotki, które tłukło się w pierwszym GoW, Kratosowi też przydałoby się więcej nowych ruchów i zdolności. No, ale hej, to dopiero druga odsłona, więc nikt nie wymagał odkrywania koła na nowo, według mnie problem ze schematycznością i brakiem świeżych pomysłów pojawił się dopiero w God of War 3.
-
Assassin's Creed: Shadows
Shadows razem z ostatnim Dragon Age pięknie oddaje obecny stan gier AAA: generyczne, szablonowe, pozbawione artystycznego kunsztu, bezduszne sraki dla mas. Makdonald gier wideo.
-
Assassin's Creed: Shadows
Zajebiste. Gdyby gra taka była, to bym ją kupił.
-
Assassin's Creed: Shadows
Nawet przy założeniu, że się dobrze sprzeda, to nie sądzę żeby dobra sprzedaż jednej gry pokryła 10 wtop. Tej firmy już nie ma.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Taa, było przerabiane na forum milion razy. Tranzystor w Dragon Age Veilguard jest niefajny i komiczny, ale Abby z muskulaturą Pudziana albo Lev nie wiedzący czy jest chłopczykiem czy dziewczynką już jest ok, bo "Naughty Dog przedstawia choroby psychiczne oraz wszelkie odchyły od normy z pOwAGą i wYczUCieM". I to naprawdę wystarczy. Mam wrażenie, że nawet gdyby w Intergalactic pojawiła się kosmitka z fiutem na czole, używająca zmyślonych zaimków i zamiast pompek każąca Jordanowi napierdalać przysiady, to też by dla Grega przeszło.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
No zwłaszcza te Unchartedy były hitami. "Wychyl gałkę, żeby nie spaść, wyczyść kolejny nudny kill room, posłuchaj jak postacie pierdolą głupoty przez 10 minut - powtarzaj do końca gry, a później jeszcze przez 4 kolejne odsłony". No i przy okazji zaraź tym najgorszym platformingiem inne gry na najbliższe 20 lat. Jaka 2 i 3 też bym maksymalnie określił mianem "dobrych" gier, ale nic więcej. Ja wiem, że Crash Bandicoot, pierwszy Jak i TLoU to były niszczyciele, ale już nie przesadzajmy z pisaniem, że robią "same hiciory", poza tym żyjemy w czasach, kiedy nawet świetni deweloperzy potrafią się wyjebać na gierce, więc zawsze warto zachować pewną dozę sceptycyzmu. Zwłaszcza jeżeli za sterami Intercwelic: False Pronouns stoi spuszczony ze smyczy i mający pełną swobodę działania Neil Druckmann, to akurat w ciemno można zakładać że scenariusz będzie pełen postaci-mutantów w stylu Abby i nie zabraknie forsowanka tranzycji u dzieci i innych obrzydliwych wątków, które tylko mu jakimś cudem uchodzą płazem. Nie dałem Ci klauna, ale przynajmniej naświetliłem Ci powód, dla którego trochę ich zgarnąłeś.
- Disney+
-
Konsolowa Tęcza
Sekretem szczęśliwego giereczkowego życia jest znalezienie partnerki, która umie sobie sama zorganizować czas wolny nie jęcząc co 5 minut, że się nią nie zajmujesz, nie robienie sobie dzieci oraz znalezienie takiej pracy, po której nie będziesz wyjebany jak beduin na pustyni. Wiem, łatwiej powiedzieć niż się tak ustawić, ale czasem się udaje. U mnie średnio te 4 godzinki dziennie przed konsolą + drugie tyle w pracy i jest gicio, nawet znajduję czas na gnojenie Ubisoftu i Bioware
-
Konsolowa Tęcza
To była wersja light. Ciesz się, że nie wspomniałem nic o Assassin's Creed
-
Manga, co polecacie
Manhwa. I to bardzo niskich lotów.
-
Konsolowa Tęcza
Gdyby te 3 gry były laskami, to byłyby najtańszymi kurwami z Roksy biorącymi z dupy do papy bez zająknięcia i z każdą możliwą infekcją przenoszoną drogą płciową. To i tak lepiej niż ta jedna menelica bez zębów co Ci zrobi fellatio za free (Dragon Age), ale nie wiem czy warto aż tak nisko upaść, żeby sobie spuścić z kija, bo w internecie wysoko je oceniają każda jedna Marysia czy inna Krysia cicha dupodajka 7/10 z ogłaszamy.pl jest bardziej warta spędzenia z nią czasu.
-
Konsolowa Tęcza
Mnie ciekawiło, więc obejrzałem kilka recenzji na YT. Szybsza opcja niż czekanie aż ktoś Ci łaskawie odpisze na forum i z pewnością bardziej wyczerpująca temat. A Twoje pytanie było bardzo niejednoznaczne i jak najbardziej dało się je zrozumieć w ten sposób, że robisz szyderę, no bo co ta "gierka 7/10" i to jeszcze "z 2008 roku" może zaoferować tym niesamowitym, obcykanym we wszystkim i nie marnującym czasu na byle gówno gejmerom w 2025 roku? W ogóle z czym do ludzi, teraz nie schodzimy poniżej 99% na Meta. Może źle zrozumieliśmy, może nie, ale trochę Cię już znamy Homie i mniej więcej rozumiemy ton Twoich wypowiedzi i ich intencje W zasadzie wszyscy tutaj wiemy czego się po sobie spodziewać, nawet jeżeli nie zawsze piszemy w łopatologiczny sposób. Jakbym ja zapytał "co jest dobrego w tej gierce od Sweet Baby" to też od razu byście wiedzieli, że się nabijam, a nie że mnie to na serio interesuje.
-
Konsolowa Tęcza
Niech będzie <3
-
Konsolowa Tęcza
Brak czasu oraz wynikająca z tego ostra selekcja giereczek jest jak najbardziej zrozumiała, wielu z nas tutaj nie ma dzieci i nie wie jak to wygląda u Homelandera. Spox. Ale to pytanie do Figara było zajebiście ignoranckie, nie podoba mi się takie sugerowanie że gry z niską średnią na Meta nie mogą być fajne i że nie ma w nich nic wartościowego.
-
Konsolowa Tęcza
Uważasz, że starocie "7/10" nie są warte dzisiaj ogrania i że nie oferują nic ciekawego? Bo ja zaryzykuję stwierdzenie, że wiele z nich jest nawet na ten moment bardziej grywalnych niż 3/4 wysokobudżetowych, klepanych według excelowego szablonu sraczysk masowo wypuszczanych przez Ubisofty, Biowary albo nawet przez Sony. W to co wrzucił Figaro nie grałem, ale tak szczerze to wygląda spoko. Niby drewno, ale wykonane ze stylem, a system punktowy mocno kojarzy mi się z Total Overdose, w którym spędziłem dziesiątki godzin na samym masterownaniu leveli (przypominam, że to też nie był żaden hit 10/10). W ilu współczesnych shooterach jest taka mechanika? Ile współczesnych shooterów nie traktuje gracza jak melepety, tylko jest faktycznie jest trudnych i wymaga nauczenia się gry? Ile z nich tak intensywnie stawia na kooperacyjną rozgrywkę i to w split-screenie?
-
Silent Hill f
To raczej nie jest jakiś ich patent na wyłączność, bo coś podobnego było też w Amnesii, Clock Tower i w niektórych grach na bazie mitologii Cthulhu.
-
Silent Hill f
No to trochę jednak smutnażaba.gif Oby w takim razie zaoferowali coś ciekawego w zamian. Na dobre melee nie liczę, może jakaś mechanika ucieczki i chowania się jak w Haunting Ground? Wskaźnik poczytalności głównej bohaterki i możliwość ześwirowania jeżeli protagonistka będzie zbyt często wystawiana na makabryczne widoki? No coś muszą wymyślić, byle nie wyszedł z tego jakiś walking simulator z kilkoma zagadkami na krzyż.
-
Silent Hill f
Nikt nie gra w SH, bo "się fajnie szczela", tak samo jak nikt nie grał w klasyczne Residenty, bo strzelanie w nich sprawiało jakąś wielką frajdę. Ale jest to mechanika ściśle powiązana z ogólną survivalową otoczką gry i jej brak na pewno trochę zaboli w "f", a może nawet i spłyci gameplay. Ja tam lubię w horrorze mieć wybór czy mam uciekać czy ryzykować utratę HP walcząc bronią białą czy jednak zaoszczędzić apteczkę zamiast tego marnując kilka pocisków do strzelby. Ta swoboda wyboru, niekończące się dylematy i ciągłe planowanie definiuje według mnie dobry survival-horror i czyni go dużo bardziej atrakcyjnym od np. takiego Outlasta czy innej SOMY. Eksplorowanie lokacji też bardziej zachęca jeżeli wiesz, że może uda Ci się znaleźć kilka dodatkowych paczek z ammo, zwłaszcza kiedy dopiero co zmarnowałeś wszystko podczas potyczki z bossem. W SH2 remake ryłem dosłownie w każdym kącie, gdzie normalnie bym tego nie robił, gdybym wiedział że nic tam nie ma albo gdyby gra była tak prosta, że nie czułbym takiej potrzeby. Jeżeli dochodzi do tego jakiś item managment, prosty crafting (np. jak tworzenie pocisków w RE3) czy konieczność włożenia dodatkowego wysiłku w zdobycie potężnej dopałki do broni palnej, to już w ogóle bajka. No więc tak, fajnie jakby jednak strzelanko w jakiejś formie się w nowym Silencie pojawiło, może być nawet drętwe, whatever. Bez tego sądzę, że też wyjdzie fajna gra, ale nie wydaje mi się, żeby samo melee czy ciągłe uciekanie i chowanie się po śmietnikach stanowiło aż tak atrakcyjny gameplay, który zachęcałby mnie do wracania do tej gry po kilka razy, że o speedrunach nie wspomnę. Ideałem byłoby chyba pójście w stronę RE7, czyli potężne ograniczenie walki z użyciem broni palnej, ale nie całkowicie z niej zrezygnowanie.
-
Silent Hill f
Ja się z tym nie zgodzę, ale rozumiem ten punkt widzenia. Jak zapowiedzieli RE4 i po raz pierwszy pokazano Leona biegającego po wiosce za dnia, zrzucającego nawiedzone wieśniaki z drabin i wykonującego akrobacje podczas QTE, to też sporo zatwardziałych fanów serii narzekało, że "to już nie jest RE". Tak to już jest kiedy seria odbija w zupełnie innym kierunku niż dotychczas i Konami na pewno dobrze wie, że w poszukiwaniu nowych odbiorców straci jakąś część dotychczasowych fanów to nie o Tobie Czoperrr, ale wiem że i tacy się znajdą
-
Konsolowa Tęcza
7 generacja, to była niekwestionowana dominacja zachodnich deweloperów. Pracę Japończyków w ciągu tych wszystkich lat można podsumować krótko Pewnie dlatego nigdy tej generacji nie wspominałem zbyt ciepło
-
Instant
Właśnie wciągnąłem tego z kimchi. Samego kimchi nie wyczułem w smaku wcale, więc lekkie rozczarowanko, co do pikantności to tak w punkt, aczkolwiek zjadłem tak szybko, że dopiero po konsumpcji uderzyła ostrość, około 5 minut lekko piekło w pysku. Może następnym razem rzucę się na tego najostrzejszego, ale fanem raczej nie zostanę. Wolę kupić makaron chow mein, jakąś ostrą pastę typu gochujang i samemu zmontować coś podobnego, przynajmniej wyjdzie mi więcej niż taka mini-porcja dla dzieci, przecież to z 3 paki trzeba zjeść żeby chociaż trochę się najeść, a tanie to to nie jest.