Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

Polecam Ci platynę z MGS4, to prawdziwy test wytrwałości i na oko ze 120 godzin, choć w różnych serwisach piszą o mniejszej liczbie. Tak czy owak prawilna platyna.

Nie, dziękuję - "czwórki" nie potrafię zwyczajnie skończyć, a co dopiero bawić się w platynowanie. 120 godzin to ja mogę spędzić w Destiny, Dark Souls, Skyrim czy trzecim Wiedźminie, ale nie w tym filmie z małą domieszką gameplayu - porzuciłem kiedyś na drugim Akcie i chyba już nie wrócę :)

 

Ja na PS2 te żaby trafiałem wyrzutnią :D

Faktycznie, nie pomyślałem - większy rozrzut, większe prawdopodobieństwo na trafienie. Trochę się jednak obawiałem ustrzelenia któregoś ze ścigających nas żołnieży, bo przecież jest też trofek za nie zabijanie nikogo.

 

Klaniam sie przed Toba Wredny. Jestes Wielki i prawdziwym fanem MGSa. Zapraszam do lawki i dalszego platynowania :-)

Zbędna ironia milordzie, ale dziękuję - grę znałem na pamięć jeszcze z czasów PS2, a do platynki wystarczy Very Easy i EZ Gun, który jest praktycznie jak "god mode". Całość to jakieś 20 godzin, a i to tylko dlatego, że nie mogłem się powstrzymać i znów oglądałem te wszystkie kozackie scenki :)

Odnośnik do komentarza

Niestety Alien Rage nie ma platynki jeno 100% wbiłem. Grę trzeba przejsć 2x i ten drugi raz jest łatwiejszy mimo jeszcze wyższego poziomu trudności a to za sprawą Mega Pukawki. Nieźle łoi wszystko na swojej drodze. Ostatni boss może trochę podku.rwić, ale 30minut i go rozwaliłem. Ogólnie bardzo miło mi się grało, niezły FPS.

 

Trudność 4/10 tyle co killzone 3.

Edytowane przez Plugawy
Odnośnik do komentarza

Śródziemie: Cień Mordoru - Moja 7 gierka na PS4 i 5 platyna, nie jest źle. Cieszę się, że nie odpuściłem po przejściu gry, bo już miałem taki zamiar. Jakieś 70-80% pucharków wpada podczas gry, na koniec zostaje ok 6-7. Nie zgadzam się że to jest z łatwiejszych platyn. Dla mnie osobiście to poziom mniej więcej Wiedźmina 3. 5/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Tomb Raider: Definitive Edition - z braku czasu i różnych przyczyn tak ode mnie zależnych, jak i niezależnych nigdy nie grałem w odnowionego Tomb Rajdera na PS3 (choć grę posiadam, jeszcze zafoliowana i chyba juz tak pozostanie). Gra naprawde fajna, ale czy to nadal Tomb Rajder jest? Gdzieś uleciał z cicha duch dawnych rajderów. Nadal uważam, że TR Anniversary to najlepszy, prawdziwy TR:)

Trofea niezatrudne, przynajmniej jeśli chodzi o single plajera (ba, ktoś nawet pomyślał i nazwa jednego z nich czerpie z serii MK, fajne). Multi to jednak porażka, mało kto gra i mało kto gra w trybie rankingowym, przez co zdobycie niektórych staje się naprawdę trudne. Poza tym grindowanie do Lvu 60 moze naprawdę obrzydzić grę. Najszybszą metoda pozostaje niestety samotny grind z przynoszeniem apteczej do bazy. Nuda jak cholera, ale można zmęczyć. Daje 5/10, głównie przez wzgląd na multi i czas potrzebny do grindu. Całe szczęscie, że kolejny TR obędzie się bez tego dodatku.

 

Teslagrad - mam próbnego Plusa na 2 tyg. więc ściągnąłem i zacząłem grać. Na początku fajnie, zdobywasz superanckie rękawicę, itd, rozwiązujesz nietrudne zagadki, elementy zręcznościowe nie sprawiają ci problemu. Z czasem jednak gra wymaga od ciebie więcej i więcej. Elementy zręcznościowe są coraz bardziej trudne, gra potrafi zaskoczyć, można się zaciąc na dłużej. Sterowanie nie jest najlpesze, przez co nasz łepek ginie często.

Trofea są TYLKo za znajdowanie kolejnych skroli poukrywanych tu i tam na prawie każdej planszy. Po niektóre z nich trzeba się wrócić, gdy zdobedziemy nowe umiejetnosci. Jak dla mnie 3,5/10. Gra krótka, ale przez elementy zręcznosciowe może wkurzyć. Grać mając to na uwadze.

Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Trine 2 - jedna z łatwiejszych platyn, takie 2/10, bo jednak trzeba coś tam zrobić to nie Walking Dead. Grało się zaje.biście, bajeczna oprawa A/V i całkiem niezły czas gry. W zasadzie wszystko poprawili względem pierwszej części. Zagadki są trudniejsze, czas gry jest dłuższy, bajkowa oprawa rzuca na kolana no i muzyka idealnie pasuje do tego co się dzieje. Nareszcie każda postać jest potrzebna w równym stopniu już nie leci się non stop thiefem przed siebie, bo przeciwnicy dają w kość a i rzut młotem często się przydaje. Słowem masa zabawy i jestem mega pozytywnie zaskoczony.

Odnośnik do komentarza
Platyna #65. Destiny

Ech... Co tu napisać o tej nietuzinkowej produkcji, po tych wszystkich spędzonych z nią godzinach?

Przede wszystkim żal się rozstawać po tak długim czasie, spędzonym z jednym tytułem (ponad 410 godzin), a z drugiej strony ulga, że ten uzależniacz już więcej nie będzie wchodził w drogę i przeszkadzał w ogrywaniu innych tytułów.

Destiny bowiem to gra na dłuuuuugie miesiące, a jeśli się ma w miarę stałą ekipę sympatycznych znajomych - nawet na lata.

Do roboty jest tam mnóstwo i ciężko to wszystko ogarnąć bez porad doświadczonych osób, które cierpliwie wyjaśnią noobowi, z czym co się je.

 

Technicznie to prześliczny FPS z przepiękną, pompatyczną, orkiestrową muzyką (choć trafią się również brzmienia bardziej nowoczesne) i masą zapożyczeń z gier MMO. Zresztą... Fenomenu Destiny nie da się wyjaśnić w kilku słowach, a nie ma tu miejsca na obszerną recenzję, więc skupię się na pucharkach, bo po to jest ten dział :)

 

Trofea w większości są banalnie proste i wymagają jedynie czasu (wymasterowanie po jednej subklasie z każdej z trzech podstawowych klas postaci, czy zabicie po 100 przedstawicieli każdej z tych klas w Crucible, czyli multiplayerze).

 

Pucharkiem, który staje na drodze do platyny, jest niewątpliwie Flawless Raider, za przejście Raidu bez zgonu - żadnego zgonu, zarówno Twojego, jak i kogokolwiek z Twojej ekipy. Jest to dość trudne, kiedy robi się to podczas Vault of Glass - ten raid jest długi, wieloetapowy i jest masa miejsc na popełnienie głupiego błędu (częste upadki z wysokości w bezkresne przepaście np.). 

Wychodzi więc na to, że posiadanie dodatków, a w szczególności The Dark Below, w którego skład wchodzi drugi raid - Crota's End, znacząco ułatwia sprawę zdobycia tego pucharka. 

Owszem, poziom trudności samej misji jest sporo wyższy niż VoG, ale za to jest ona dużo krótsza i podczas jednego przejścia podstawowego raidu można spokojnie zrobić "Crotę" przynajmniej ze 3 razy - jest więc mniej frustrująca jeśli chodzi o nieudane próby.

Zresztą, po takim czasie masa graczy jest niesamowicie ogarnięta i ma swoje taktyki na każdy z etapów, więc wystarczyło znaleźć odpowiednią ekipę (tutaj podziękowania dla maniaków Destiny z forumka - Giger, Piotros i Orion) i w cztery osoby, z pomocą małego glitcha na jednym z etapów raidu, jakieś 3 miesiące temu udało się nam dokonać tej sztuki i zdobyć najtrudniejszy pucharek w grze Bungie :)

Na koniec zostawiłem sobie Ghost Hunter, za zebranie 50 martwych Ghostów - typowo zbierackie trofeum, do ogarnięcia z YouTube.

 

Coś się kończy, coś zaczyna... Kiedyś na pewno powrócę do Destiny, choćby po to, by dobić 10 trofeów, które pojawiły się wraz z nadejściem dodatku The Taken King, ale na razie jest on zdecydowanie za drogi, nawet jak na grę, w której spędziłem tyle czasu i tak dobrze się bawiłem.

 

OK, czas kończyć, bo łezka kręci się w oku :)

Podsumowując - gierka to 9/10 bez dwóch zdań, a trudność platyny oceniam na "średnio" i wlepiam 6/10.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Mortal Kombat X - Bardzo łatwa platyna. Sporo grindu (na szczęscie nie umywa się do tego co było w MK9). Jedyne trofeum, które może sprawić problem to wygranie 10 walk rankingowych z rzędu. Mi kilka razy po win streaku 9 walk zdarzało się tak, że wyskakiwał koles, z którym miałem słabe połączenie, a który bił mnie podcinką/teleportem Scorpiona, bo nie byłem w stanie tego na lagu ukarać. Niemniej, jak się teraz okazuje można cheatować win streak z ładowaniem sejva z pendrive'a... Co tam jeszcze? Resentymentalisci w King of the Hill, którzy nie przyznają żadnych punktów za wygraną. Przykre jak np. z pięciu wygranych walk opuszcza się grę z 12 punktami ale takie są reguły i każdy ma prawo przyznawać tyle punktów ile mu się podoba (nie da się tego boostować w player match). Na plus należy zaliczyć to, że gra mnóstwo ludzi i bez problemów znajdziemy przeciwników w każdym z trybów online.

Frakcje/65 Level można spokojnie wymaksować na urlopie w tydzień grając ok 8-miu godzin dziennie i przechodząc tą samą wieżę kończąc każdą walkę Flawless Victory i Brutality co na very easy nie jest wcale trudne a gra nie wymaga nawet przechodzenia żadnego z trybów gry na wyższym poziomie. Na szczęscie gra (farmi) się bardzo przyjemnie bo to najlepszy Mortal Kombat jaki wyszedł. Ze względu na tego cheata z 10 wygranymi w rankedach oceniam trudn...czasochłonnosć tej platyny na 3/10.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Platyna #66. Wiedźmin 3

Ech... Po raz drugi z rzędu (po Destiny) platynuję grę, z którą spędziłem masę cudownych chwil (będzie gdzieś ze 200 godzin, ale licznik w grze jest do dupy, więc nie powiem na 100%) i po raz drugi w przeciągu dość krótkiego czasu, odstawiam na półkę grę, po której w mej duszy znów zagości pustka...

Cóż to była za przygoda! Panie i Panowie - to absolutnie najlepsza gra tej generacji i długo nic jej nie zagrozi. 

To z jakim pietyzmem oddano klimat powieści Sapkowskiego, to z jakim przywiązaniem do detali wykreowano niezwykle żywy, ogromny i przepiękny świat, to z jakim namaszczeniem przygotowano KAŻDY quest, nawet taki najbardziej banalny ("przynieś babci patelnię") - wszystko tu wciąga, od banalnego ubicia nekkera w piwnicy, aż po niezwykle epickie zakończenie historii...

 

Przepiękna oprawa graficzna, efekty pogodowe, genialna ścieżka dźwiękowa plus niesamowicie dobry rodzimy dubbing (i pisze to hejter polskich ścieżek dialogowych) - tym razem to polski gracz jest w uprzywilejowanej pozycji, a zagraniczni grają w wersję gorszą :)

Plejada kapitalnie wykreowanych postaci (Baron rządzi!), humor, zaduma, miłość, strach, tajemnica, wojna... Czego tu nie ma?

Nie chcę się zbytnio rozpisywać, ale powiem, że po Wiedźminie 3 nic już nie będzie takie samo - to najlepszy sandbox, w jakiego grałem kiedykolwiek i żadne GTAV czy inny Assassin mu nie podskoczy. Owszem, jest kilka technicznych problemów, ale w obliczu czegoś tak wielkiego, pięknego i skomplikowanego, to tylko nic nie znaczące błahostki.

 

A trofea? Na pewno czasochłonne, ale raczej nic skomplikowanego. Polecam uwinąć się ze wszystkim podczas jednego przejścia gry, bo przy tak olbrzymim rozmiarze tego tytułu, dwa przejścia to luksus, na który mogą sobie pozwolić jedynie osoby z nadmiarem wolnego czasu. 

Najwyższy poziom trudności nie jest jakoś specjalnie wymagający, jedynie początek może sprawić problemy, kiedy Geralt jest jeszcze słaby, a my ciągle uczymy się, jak walczyć i robić uniki.

Polecam zwrócić uwagę na trofea Full Crew (za zebranie grupki sprzymierzeńców w walce z Dzikim Gonem) oraz Assassin of Kings (za zabójstwo pewnego wysoko postawionego jegomościa) - w obydwu przypadkach jakimś złym wyborem w opcjach dialogowych można pogrzebać swoje szanse na sukces w zdobyciu tych trofeów - róbcie dużo sejwów, najlepiej wykorzystajcie wszystkie sloty i zapisujcie grę naprzemiennie (ja zawsze nadpisywałem najstarszy), to zawsze pomaga.

Trofeum za zebranie wszystkich kart powinno raczej wpaść bez problemu, wystarczy że będziecie grać (i wygracie) z każdym napotkanym kupcem/karczmarzem/alchemikiem/zielarzem/kowalem itp. Do tego kilka postaci związanych z fabułą, dwa questy, podczas których gramy w Gwinta i po krzyku.

Level 35 to również nie problem - jeśli czyścicie znaki zapytania, robicie wszystkie zadania (główne, poboczne, wiedźmińskie, poszukiwania) po kolei, czyli zgodnie z levelem sugerowanym, nie powinniście mieć problemów. Zresztą ja sporo z nich wykonywałem już, gdy były na szaro (czyli przekraczałem swoim poziomem level zadania o ponad 5 i dostawałem jakąś symboliczną ilość XP), a wraz z ubiciem ostatniego bossa dostałem trofeum.

Do wszelkich trofków związanych z zabijaniem na różne sposoby polecam miejscówkę Diabli Dół.

Najgorszym z nich jest bez wątpienia Master Marksman, za ubicie 50 wrogów headshotem z kuszy - jej celność jest tragiczna, a słaba detekcja kolizji nie ułatwia zadania. Jestem święcie przekonany, że ubiłem w ten sposób przynajmniej dwukrotność wymaganej liczby, zanim w końcu dostałem upragniony, ostatni pucharek i w rezultacie platynkę.

 

Bez zbędnych ceregieli - gra 10/10, a trudność platyny to przedział "średnio", czyli 4/10.

  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Polecam Ci platynę z MGS4, to prawdziwy test wytrwałości i na oko ze 120 godzin, choć w różnych serwisach piszą o mniejszej liczbie. Tak czy owak prawilna platyna.

 

Ja bym pewnie sie tego czepił, ale grałem w MGS4 kilka razy i po prostu nie chce mi sie juz wracać do tej gry (choć nie powiem, wyśmienity tytuł). Teraz  MGS Peace Walker w kolejce, a potem MGS5. Jak to jest z przenoszeniem sejwa z PSP na PS3, trofea same wpadną po odpaleniu gry?

Odnośnik do komentarza

858435234.jpg

Super Exploding Zoo (PSV, PS4) - 3/10.

Nawet nie wiem, jak to sie stalo. Gierka jest dość miodna do pogiercowania w każdej wolnej chwili, a tych mam ostatnio dość mało, ale jednak nie tak bardzo ;)  Chwale sobie czas spędzony z ta gra przy Vicie. W platyne wlicza sie online, oraz kilka wymagajacych trofeow, stad wyższa ocena. Piona

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

Teraz  MGS Peace Walker w kolejce, a potem MGS5. Jak to jest z przenoszeniem sejwa z PSP na PS3, trofea same wpadną po odpaleniu gry?

 

 

Nie wpadną. Tzn mogą nie wpaść. Poniżej cytat z poradnika na ORGu

 

WARNING: For you veterans out there who played a lot or even mastered this game on the PSP I have some bad news for you. You may have noticed the game will let you transfer data from your PSP; you cannot earn trophies on a file you started on your PSP. You can start a file on the PS3 and transfer it to the PSP, then transfer the file back and earn trophies for whatever actions you performed on the PSP. However there is a chance the game may not give you the trophies for your actions on the PSP, so I would advise to play the game in its entirety on the PS3

Edytowane przez WrednyPL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

The Order 1886

:platinum: trudność 0/10

 

Gra mnie tak wynudziła że nawet zdobyty puchar tego nie wynagradza. Jedyne pocieszenie że krótka. Jak ktoś chce łatwą platynę i super szybką do kolekcji to polecam bo trofea są chyba tak obliczone ze kończąc grę dostajesz puchar, wszystko co jest do zebrania w grze można znaleźć za jednym podejściem. Wystarczy rzut oka na listę i robienie ich po kolei.

Odnośnik do komentarza
Tadaaaaam!!!! Mały jubileusz, platyna #70. Dying Light

Ta okrągła liczba miała stać się pomnikiem wystawionym jakiejś fajnej grze (miał być Wiedźmin 3, ale nie wytrzymałem i wbiłem wcześniej:)), no i w sumie to założenie zostało zrealizowane, bo Dying Light jest grą bardzo fajną :) 

Ba! To najlepsza gra o tematyce zombie EVER! Techland robi najlepsze zombiaki i basta!

 

Z pozoru wydaje się to ledwie rozwinięciem idei zapoczątkowanych w Dead Island, ale im dłużej gramy, tym więcej różnic wyłapujemy.

Dying Light jest poważniejsze, mroczniejsze, a także dużo ładniejsze i niesamowicie wręcz duże (a także mniej zabugowane).

Historyjka jest dość sztampowa, ale jest tu sporo fajnych akcji, intryg, a niektóre questy są całkiem klimatyczne - nie jest to co prawda Wiedźmin, ale narracyjnie jest conajmniej kilka klas wyżej od poprzednich zombiaków Techlandu, więc jak na grę w tych klimatach jest bardzo dobrze. Do tego dochodzi świetny dubbing (angielski, bo polski to kpina), główny bohater, który brzmi normalnie jak Troy Baker, świetna muzyka oraz masa opętańczych wrzasków zarażonych. 

Graficznie to pierwsza liga, autorski silnik Techlandu to kapitalne narzędzie do tworzenia wielkich przestrzeni, czekam więc na nadchodzący dodatek The Following, który odda w nasze łapki buggy, którym bedzie można rozjeżdżać hordy nieumarłych na otwartych, wiejskich terenach.

Prawdziwą gwiazdą tej gry jest jednak niesamowita swoboda, z jaką możemy przemieszczać fikcyjne miasto Harran, a także eliminować kolejne chodzące zwłoki. To połączenie parkour'u rodem z Mirror's Edge, wciśnięte do wielkiego, pełnego ciekawostek świata, żywcem wyjętego z Far Cry, doprawione zombiaczym sosem Dead Island - mniam :)

 

A trofea? Tu jest w sumie średnio. Pucharki, jak to bywa w przypadku tak dużej gry, są w większości przypadków dość czasochłonne, ale nic tu trudnego. Ja grałem już po wszystkich patchach, więc każde trofeum wpadało bezproblemowo, dokładnie wtedy, kiedy wpaść miało. Zarówno znajdźki (których podczas przechodzenia historii znalazłem ponad połowę), jak i wszystkie poboczne questy, oraz czyszczenie ośmiu stref kwarantanny - wszystko było w jak najlepszym porządku i nic się nie zabugowało.

Ostatnim trofeum było Homo Homini Lupus Est - dość rzadko pojawiają się zdarzenia z ludźmi napadanymi przez bandziorów, więc trochę trzeba po mieście za tym pobiegać. W sumie u mnie nie było z tym żadnego problemu, gdyż w sandboxach zawsze mam w zwyczaju przeplatać fabułę z zadaniami pobocznymi i zbieractwem. 

Po prostu głupotą jest zostawiać sobie te wszystkie pierdoły na koniec i w rezultacie rzygać z nudów - sandboxami trzeba umieć się bawić, stąd po wykonaniu ostatniej misji fabularnej, miałem tych zdarzeń zaliczonych 11, a 4 kolejne wpadły mi w ciągu następnych dwóch dni, podczas szukania znajdziek (choć nieźle się wkurzyłem, kiedy podczas piętnastego zdarzenia, niechcący ubiłem zakładnika - musiałem odczekać swoje do kolejnej okazji:)).

Jeśli chodzi o darmowe DLC Parkour Fever, to na razie zaliczyłem wszystkie challenge na Starym Mieście i nie narzekam. Co prawda wykorzystuję glitch z linką, bo czasy są tak wyśrubowane, że Usain Bolt by wymiękł, ale same w sobie są ciekawym urozmaiceniem (no i DLC było darmowe, więc nie narzekać:)).

Na najwyższym poziomie Survivor, Crane jest cyborgiem, który nie odczuwa zmęczenia i może prawie bez przerwy spamować linką, niczym Spider Man, co znacząco ułatwia sprawę w przypadku pokonywania tych wymagających torów przeszkód.

 

OK, jubileusz jubileuszem, ale czas na jakieś posumowanie, bo się rozpisałem :)

Gra to megamocne 9/10, a trudnośc platyny to 4/10.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

:platinum: Until Dawn - platyna na 2 przejścia, ale spoko bo za drugim razem dokonujemy innych wyborów i gra zupełnie inaczej wygląda, razem zajęło około 16h, trudność 4/10

 

:platinum: Mad Max - mega fajna platyna do zrobienia, było troche problemów z wyzwaniami, ale poszło, strasznie czasochłonne to było, trudność 6/10

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

1L590838.png


Metal Gear Solid V : The Phantom Pain



Na liczniku koło 200h grania.
Pomijając dziwacta typu zbieranie zwierzątek, czy zostawienie odpalonej konsoli na 24h to szło w miare gładko. 
 
16Sded224.png - wykonaj wszystkie misje side ops - najnudniejszy achivement jaki jest. Te same misje, które powtarzasz po 5-8 razy. Razem jest ich ponad 150. 
 
42S7305a9.png- reminiscencja - polecam youtube, ponieważ samemu cieżko było by na to wpaść co do końca zrobić
 
 
Ocena - 5/10
 
Platyna bardziej czasochłonna niż trudna
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Mad Max - 4/10, bardzo fajnie się grało i wiedziałem że platynka wpadnie, jednak gdybym wcześniej sprawdził te wyzwania wymagane do jednego pucharka to poszło by znacznie sprawniej. Jak ktoś gra z zamiarem platyny - starajcie się od samego początku grając próbować zaliczać niektóre challenge, unikniecie potem sytuacji jaką miałem - mapa cała wyczyszczona poza jednym konwojem, i grinduj potem na nim parę wyzwań. Cała reszta z wyścigami czy nazbieraniem ileś tam złomu banał, zaglądając wszędzie miałem tego tyle że nie było na co już wydawać.

 

Tomb Raider: Legend - 4/10, hard nie jest wcale ciężki, time triale też łatwo pozaliczać a myślałem że będzie z nimi ciężej. Można nawet zginąć parę razy w trakcie triala i jakoś starczy czasu jeszcze. :) Niektóre złote artefakty trzeba było tylko znaleźć z pomocą YT. :)    

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...