Skocz do zawartości

Dark Souls II


Gość Zaqair

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak Krypta nie była tak trudna jak mi się początkowo wydawało. Trza tylko uważać, gdzie się stąpa.

Myślałem, że patent z dzwonkami został wprowadzony dopiero w Bloodborne a tu niespodzianka.

Co do Shrine Of Amana, to jak zobaczyłem, że magowie mają agro chyba z 300 metrów, to od razu poszedł re-spec z Battle mage'a na strength plus dex i z łuku tych pięknych skurwysynów pozdejmowałem :yao:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Szkoda, że patent z grzybem nie działał :( można się pokusić żeby to przebiec całe, ale jeden błąd, homing w plecy i biegną dobić te bękarty Archdrake. Wezwany npc w połowie często potrafił wszystko psuć, zdechnąć w banalny sposób i zwołać całą zgraję przy okazji. Black Gulch i Dragon Shrine też podniosło nieraz ciśnienie. Za to miejsce które najbardziej zapadło w pamIęć to początek Drangelic Castle i Dragon Memories.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, czy którykolwiek fragment tej gry przechodziłem tyle razy, co niby banalną ścieżkę od ogniska w Amana. Te maginie po prostu ciągle we mnie strzelają z daleka, no i jakoś mnie załatwiają raz za razem... Na szczęście, jak wspominałem, możliwość "wyrżnięcia" lokacji trzymała mnie przy życiu. Chyba do tego aż nie doszło, żeby przeciwnicy zniknęli na stale, ale wiara w to dawała mi motywację do powtarzania. Ten moment jak wychodzisz z jaskini z tymi grzybkami na cały krąg magów też absurdalny, przez jakiś czas w ogóle nie miałem pomysłu, jak ja niby mam to przejść. Oczywiście jak prawie zawsze w tej serii, pomogło trochę skradania i zdejmowania z dystansu.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Klasa nie ma kompletnie znaczenia (nie licząc pierwszych kilku godzin zabawy). Jak zapewne wiesz w Duszach z rycerza możesz maga zrobić, a z kapłana Górę z Gry o Tron, której hodouken byle zombiaka nie ubije.

Graj postacią, która sprawi ci frajdę z rozrywki, a nie patrz na dzbany. Zawsze możesz bohatera stworzyć od nowa jeżeli coś nie pasuje.

Faktycznie w podstawowym DkS II wiara czyniła (dosłownie) cuda, bowiem na błyskawice większość przeciwników jest wrażliwa, a siła + zasięg takiej LGS porażał.

W Scholar.... znacznie to stonowano. Ja grę zaliczyłem taką postacią.

9GjljbG.jpg

Rzadko kiedy ginąłem. Bossowie, jak już wspominałem, padali za pierwszym, bądź drugim razem. Problematyczna była tylko Shrine Of Amana, w której przydaje się potężna obrona przed magią.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie różnica samego zaczęcia gry była kolosalna pomiędzy "gołym" a magiem. W tej grze im łatwiej, tym łatwiej - jak zabijasz przeciwników na start jednym ciosem, a nie pięcioma, i giniesz od trzech, a nie jednego, to w rezultacie masz więcej dusz, łatwiej ci nie tracić ich zanim zaliczysz poziom, zdobywać coraz lepsze uzbrojenie i nosić lepsze rzeczy itp. Efekt kuli śnieżnej.

 

Mag jest w tym względzie dobry, bo szybko masz czym rozwalać przeciwników i można grać dość defensywnie, na dystans. W Dark Souls II można niemal na samym początku zebrać lornetkę, która pozwala teoretycznie mocno przykampić co silniejszych przeciwników, jak komuś się nie nudzi. Chociaż czary są osłabione względem "jedynki". Może tak samo jest z kapłanami i hexami, nie jestem pewien.

 

Oczywiście żeby zaliczyć platynę i grać na luziku, raczej trzeba oprócz czarów i tak dalej często siekać i unikać lub blokować. A dystans da się zastąpić łukiem, który dodatkowo nie wymaga pakowania osobnych statystyk. Na sam start chyba najlepiej jest rycerzem, a potem ewentualnie dodawanie tego typu umiejętności.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

skonczylem wczoraj. skopiowalem wczesniej sejwa sprzed koncowki bo na teraz odpuscilem te 3 dlcki. zrobie je kiedy indziej, teraz mam troszke przesyt ds2.

 

co nie zmienia faktu, ze bawilem sie przednio.

 

poczatek mialem ciezki bo nie moglem sie przestawic z bloodborna, ktory jest kilka razy dynamiczniejszy. a potem juz z gorki. na bossach gora raz zdychalem, wiekszosc padla za pierwszym razem. wiecej problemow narobili mi zwykli przeciwnicy, szczegolnie jak w jakies podbramkowej sytuacji dostawalem invade'a offlinowego.

Odnośnik do komentarza

Klasa nie ma kompletnie znaczenia (nie licząc pierwszych kilku godzin zabawy). Jak zapewne wiesz w Duszach z rycerza możesz maga zrobić, a z kapłana Górę z Gry o Tron, której hodouken byle zombiaka nie ubije.

 

Graj postacią, która sprawi ci frajdę z rozrywki, a nie patrz na dzbany. Zawsze możesz bohatera stworzyć od nowa jeżeli coś nie pasuje.

 

Faktycznie w podstawowym DkS II wiara czyniła (dosłownie) cuda, bowiem na błyskawice większość przeciwników jest wrażliwa, a siła + zasięg takiej LGS porażał.

 

W Scholar.... znacznie to stonowano. Ja grę zaliczyłem taką postacią.

 

9GjljbG.jpg

 

Rzadko kiedy ginąłem. Bossowie, jak już wspominałem, padali za pierwszym, bądź drugim razem. Problematyczna była tylko Shrine Of Amana, w której przydaje się potężna obrona przed magią.

 

Jak można mieć tak niskie obrażenia na 200 poziomie XD

 

8ibh3a6.jpg

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...