Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ja troche proznuje ostatnio. Ale mimo to cos tam wbijam. 

 

image.thumb.png.b7e85a9718248dbade29d4d720858ad5.png

 

Deliver Us the Moon - dosc swietny symulator ksiezyca. Atmosfera w pyte, puzzle tez ciekawie skonstruowane. Jest co robic, czasem nawet mozna sie zgubic :lapka:Trofea to troszke zbierania + kilka specjalnych za dodatkowe czynnosci. W sumie nic bardziej wymagajacego. Dosc szybko poszlo.

 

Trudnosc Platyny: +2/10 :chicken:

Zas ocena samej gry to mocne +6/10 :Aloy_cool1:

 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Wczoraj zostałem dumnym zdobywcą platyny w Fall Guys:dance:de7j5j6.png?1655798256

Na spróbowanie gierki zostałem namówiony, bo sam byłem przekonany, że to barachło dla gimberów. Okazało się, że gierka potrafi naprawdę wciągnąć. Oczywiście jak zwykle w tego typu grach najlepiej gra się z kimś. Pod taką, a nie inną przykrywką kryje się gra wywołująca dużą chęć konkurowania i wygrania... z syndromem "jeszcze jednego razu" ;)

Sama platyna zajęła mi około 45 godzin i ma kilka dosyć trudnych trofików, które wymagają trochę skilla i szczęścia (w rundach wyścigowych często kluczowe znaczenie ma pozycja startowa, która jest losowa). Ciężko mi ocenić grę... ale powiem tak: Platyna zrobiona, a ze znajomymi gram w to dalej.

Trudność: 7-8 (w pewnym stopniu uzależniona od szczęścia).

  • Plusik 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Ostatnio wbiłem setną. 
Wszystkie są dla mnie wartościowe bo z założenia wbijam platyny tylko w gierkach, które lubię i cenię. Nie ścigam się w platyny i nie kupuję crapów dla dzbanków.

A z trudnych to może Motorstorm: Pacific Rift calakowany w czasach kiedy grali w to już tylko wyjadacze. Sam musiałem stać się wyjadaczem żeby wygrać 3 wyścigi z rzędu na losowych mapach w 8 osobowym publicznym (nie było opcji ustawek bo nie było prywatnych) lobby napakowanym przez hardcoreowców. 
Kampania na złoto też dała mi w kość. 
Muramasa Rebirth wymagała przejścia całości na 1hp a bossów tam było sporo. 
Wipeout 2048 też był wymagający bo nie umiem w wyścigi a lubię -_-

Edytowane przez giger_andrus
  • Plusik 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, giger_andrus napisał:

Ostatnio wbiłem setną. 
Wszystkie są dla mnie wartościowe bo z założenia wbijam platyny tylko w gierkach, które lubię i cenię. Nie ścigam się w platyny i nie kupuję crapów dla dzbanków.

A z trudnych to może Motorstorm: Pacific Rift calakowany w czasach kiedy grali w to już tylko wyjadacze. Sam musiałem stać się wyjadaczem żeby wygrać 3 wyścigi z rzędu na losowych mapach w 8 osobowym publicznym (nie było opcji ustawek bo nie było prywatnych) lobby napakowanym przez hardcoreowców. 
Kampania na złoto też dała mi w kość. 
Muramasa Rebirth wymagała przejścia całości na 1hp a bossów tam było sporo. 
Wipeout 2048 też był wymagający bo nie umiem w wyścigi a lubię -_-

Przypomniales mi Killzona 2 i dzban za dojscie i utrzymanie sie w 1% topowych graczy w rankingu tygodniowym bodajze. Chyba moje najtrudniejsze trofeum online ktore pamietam :obama:

Odnośnik do komentarza

Online Motorstorm to był hardcore, bo za przegrane cofało expa, więc trzeba było non stop cisnąć i być w czołówce. Dobrze, że uwielbiałem tę grę i w miarę solidnie mi szło, ale dla słabszego gracza platyna mogła być poza zasięgiem. Chyba, że jak niektórzy redaktorzy leci się na Bruteforce i wbija trofy, których się wbić już nie da

Odnośnik do komentarza

792966507_Screenshot_20221004-085404_PSApp.thumb.jpg.d787c50de428c5c0a9370db6b6512a63.jpg

1974160307_Screenshot_20221004-090223_PSApp.thumb.jpg.25474e954f80d2fc071f485f7658f665.jpg

 

Co to była za Przygoda... W to trzeba zagrać. Dobra, ciekawa historia. Dojrzała. Wiarygodna. 

 

Wykonanie - poezja. Dosłownie. POEZJA. To się po prostu chce oglądać. Mimo, że ostatnie trofiki (związane ze zbieractwem) robiłem już z poradnikiem (kłanianie się przy ołtarzach? Nawet nie wiedziałem, że można...), to za każdym prawie razem, przystawałem i oglądałem sobie miejscówki. 

 

Trudność platyny: 3/10

Ocena gry: POEZJA/10

Spoiler

No dobra, 8/10 :thumbsup:

 

  • Plusik 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Assassin's Creed Origins
Platyna #137.

Platyna.thumb.jpg.e08d9a7a4dd3642ca1eb953f00dec72d.jpg

Trzy lata i 10 miesięcy - tyle, według PSN Profiles, zajęło mi wymaksowanie tego tytułu :dafuq:
W Ubisofcie, wraz ze zmianą formuły serii, puściły hamulce odnośnie zawartości w grze i te nowe Assassiny są do zrzygania napompowane barachłem, a mapy niepotrzebnie wielgachne i upstrzone znakami zapytania co kilka metrów, przez co zamiast zachęcać do eksploracji - odpychają.
Jasne, w rozsądnych dawkach można to zmęczyć, ale ja te moje 120h musiałem rozłożyć na prawie 4 lata, żeby nie zwymiotować, a przecież od dziecka uwielbiam egipską mitologię i tak na dobrą sprawę nie ma gry, która te klimaty lepiej by przedstawiła.
Ciekawe, kiedy tam się opanują, bo o następnych dwóch odsłonach słyszałem, że są jeszcze większe i dłuższe, więc do przeczytania w 2030 przy okazji platyny w Odyssey :reggie:

Jak juz wspomniałem - klimatycznie jest super, Egipt to bardzo oryginalny i interesujący setting na grę, więc już za samo umiejscowienie akcji należy się plusik.
Gameplayowo też ta nowa formuła jest lepsza niż starsze odsłony, zwłaszcza w temacie systemu walki, choć nadal to takie upośledzone soulsy i nie za bardzo czuć moc zadawanych szlagów.
Podobnie jak z jazdą na koniu - wiadomo, że człowiek spaczony jest RDR, ale serio - te rumaki w AC zupełnie nie mają ciężaru własnego i jakiejkolwiek fizyki - ma się wrażenie ujeżdżania papierowej makiety.
W sumie takie wrażenie ma się również w temacie wykreowanego świata - znów porównam do dzieła Rockstar, gdzie gdyby to było w VR to pewnie już bym nie wychodził z gry, bo aż chce się tam żyć, a w AC niby wszystko jest na miejscu, ale całość sprawia wrażenie sztucznej symulacji komputerowej.
Ale może taki był zamysł twórców, bo w końcu to Animus? :philosoraptor:

Enyłej, jest całkiem ładnie, a wraz z upgrade'm pod nową generację (tu akurat ogromny plus mojego długiego ogrywania) także bardzo płynnie - eleganckie 60fps znacząco podnosi komfort grania.

1838ec0446c30-screenshotUrl.thumb.jpg.2e1b2127fa88b6d4ae80d012d1045d31.jpg

Fabularnie jest średnio - niby poznajemy początki bractwa, ale to dopiero pod koniec głównego wątku i w pierwszym z rozszerzeń, a wcześniej to po prostu opowieść o zemście i sprawiedliwości.
Bayek jest fajnym bohaterem, dało się chłopa polubić - taki egipski Geralt, choć dużo bardziej poprawny politycznie.
Wątek współczesny też tu istnieje, ale w bardzo śladowych ilościach i w sumie nie za bardzo wiem, czemu ma on w ogóle służyć, poza przypominaniem, że "jesteśmy w Matrixie".

Jak już wspomniałem ta ogromna gra ma jeszcze 2 dodatki, z czego pierwszy jest raczej skromny, ale drugi mógłby spokojnie być kolejną, osobną częścią.
Na plus, że oferuje trochę tej egipskiej mitologii w bardziej magicznej formie i daje nam pozwiedzać ciekawe (choć nadal bardzo ujebane znacznikami) miejscówki, zalatujące mocną fantastyką.

1838ec24e8d48-screenshotUrl.thumb.jpg.49558ff8de5f211d833c89b70f0f2153.jpg

No i mamy jeszcze zestaw edukacyjny, w którym możemy się dokształcić, chodząc po zaplanowanych trasach wycieczkowych, podczas których lektor przybliża nam historię Egiptu - bardzo fajna sprawa, taka wirtualna wycieczka z namacalnymi przykładami.

Trofea?
W sumie nic nadzwyczajnie wymagającego, a i przegapić też nie ma czego, bo wszystko można zrobić we free-roamingu.
Na pewno trzeba mieć z tyłu głowy pucharek za sprzedanie 100 bezużytecznych przedmiotów naraz - znajdujemy te różne pierdoły, lootując worki czy wazy i najlepiej nie sprzedawać tego aż do samego końca fabuły - niby nie jest to pomijalne, ale jak się wypstrykacie wcześniej to później będzie problem, żeby znów to nazbierać.
Najbardziej czasochłonne będzie odkrycie całej mapy i zaliczenie WSZYSTKICH miejscówek (nie wystarczy ich odkrycie - trzeba je mieć na złoto).
Niektóre są spoko, ale większość to typowe UBI-zapychacze z wielokrotnie przemnożonymi obozami wroga, jak to w ich grach bywa.
W dodatkach podobnie, choć tam już nie trzeba odkrywać wszystkiego (i całe szczęście - mam jeszcze od cholery niedokończonych side-questów z drugiego DLC, ale już nie tykam).

Mimo wszystko bawiłem się tu nieźle, choć jak widać po statystykach - na raty i z wieloma długimi przerwami.
Ostatnio mnie naszło i ten aktualny to był chyba najdłuższy mój czas spędzony z Bayekiem - jakoś się chyba uodporniłem, albo bardziej wyluzowałem, ale dużo częściej łapałem się na tym, że coś mi się podoba, niż mnie wkurza/nudzi/irytuje.

Ciężko mi ocenić ten tytuł, bo niby jest on zrobiony na tyle OK, że zasługuje na umieszczenie go w przedziale "dobry", ale niewątpliwie zabrakło tu umiaru i zdrowego rozsądku pod tytułem "więcej to niekoniecznie lepiej".
Biorąc jednak pod uwagę, że następne części są jeszcze bardziej rozdmuchane, Origins dam ocenę 7/10 i najwyżej będę z tego obcinał przy okazji oceniania Odyssey i Valhalli (a także tego wszystkiego, co zdąży pewnie jeszcze wyjść, zanim wycisnę 100% z tych dwóch przed chwilą wymienionych).
Trudność w zdobyciu platyny (i 100%) to przede wszystkim czas, więc standardowo dla UBI - 3/10.

1570466770_100.thumb.jpg.7ebe4ac2dab4e99ff6d7e19ff9966312.jpg

  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Ratchet and Clank: Crack in Time

 

No i stało się, moja pierwsza platyna dzięki usłudze strumieniowania. Na początku muszę się przyznać, że obawiałem się tego, jak to może wszystko działać, ale jak się okazało moje obawy były bezpodstawne. Zacznijmy od tego, że pierwszą styczność z Ratchetem miałem dopiero na ps4, później najnowsza odsłona na ps5, więc nigdy tak na serio nie byłem zagłębiony w fenomenie serii. Co więcej za dzieciaka omijałem szerokim łukiem wszystkie platformówki, a jedyna która zwróciła moją uwagę był Jak and Dexter z ps2.

Mija sporo lat a ja odkrywam to co straciłem kiedyś. Teraz zapytacie czy po tylu latach powrót do gry z 2009 roku nie spowoduje jakiegoś zniesmaczenia, w końcu po przejściu najnowszej odsłony, która wizualnie wyznacza standardy nowej generacji może zaburzyć postrzeganie. Odpowiedź będzie prosta, w żadnym wypadku! Gra nadal wygląda fenomenalnie, jeśli są tu osoby, które ogrywały to na premierę za pewne były zachwycone tym co widzimy na ekranie. Mimo 13 lat wstawki filmowe robią robotę, niczym film pixara.

Sama gra również trzyma poziom i sam się dziwiłem, że wygląda to tak dobrze. Pierwsze co rzuca się w oczy, to rozbudowanie produkcji, nie wiem czy nie jest bardziej treściwa niż nowe odsłony, ale to tylko moje subiektywne odczucie.

Bronie jak zawsze dają mnóstwo radochy, a dodatkowo wzbogacają o wachlarz taktyczny, np. granaty mrożące, siatki elektryczne zatrzymują wrogów byśmy mogli po chwili użyć ciężkiego arsenału w celu zwiększenia maksymalnych obrażeń. Gramy tak jak nam się podoba.

Oceniam grę na mocne 8/10 za fabułę i piękny świat, okraszony smaczkiem świetnie zaprojektowanych broni, polecam wszystkim, którzy tak jak ja wcześniej, nigdy nie grali w dane produkcje a teraz mogą je nadrobić dzięki usłudze strumieniowania, która nigdy mi się nie wyspała, a dosłownie 2 razy przez 3 przejścia spadła mi jakoś obrazu i prędkość gry (około 2s), ale domyślam się, że było to spowodowane jakimś obciążeniem mojego światłowodu.

Na koniec podziękowanie dla Square za podpowiedź apropo możliwości odpalenia gry w trybie challenge za pomocą Extras, pewnie bez tego dałbym sobie spokój.

Tak dla osób przyszłościowo chcących robić platynę w tej produkcji, nie wiem czy tak było w originale, ale po przejściu, gdy mamy do wyboru dwie karty, jedna kontynuująca rozgrywkę, byśmy mogli ukończyć to co nam jeszcze zostało, lub drugą, która to jest nową grą plus w trybie challenge, w momencie gdy chcemy coś wybrać od razu odpala się  opcja pierwsza i tylko pierwsza, bierzemy strzałkę w bok a tu i tak się coś wysypuje. Więc nie mamy możliwości wystartowania z nową grą. Dlatego jedyna opcja to taka, by z Extras zrobić to ręcznie. Druga to taka, że nawet jeśli w trybie challenge przejdziemy grę na hardzie to nie dostaniemy za to pucharka!!! Ja zrobiłem taki błąd, że nie zwróciłem uwagi, że poziom trudności wpływa na calaka, więc za pierwszym razem przeszedłem grę na normalu, a w drugim przejściu na Challenge wybrałem hard jednakże nic mi to nie dało, tak więc za trzecim razie rozpocząłem wszystko od nowa na Hardzie i było już ok. Mam nadzieję, że ustrzeże to kogoś przed problemami, które ja napotkałem. Co nie zmienia faktu, że nawet te 3 razy nadal dawały mi dużo frajdy, a to znaczy, że gra jest mega miodna.

 

Screenshot_20221003-233456_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
  • Plusik 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Need for Speed Hot Pursuit Remastered - komplet na PS3 oceniłem na 6/10 i w sumie dalej się z tym zgadzam, bo sporo się nawkurzałem grając w ulepszoną wersję. Nie na sam poziom trudności gry, ale na losowość, która nie raz zmuszała do powtórzenia danego wyścigu. Nie wiem czy w remasterze zostało to po prostu zmienione czy było też tak na Chlebaku, a po prostu źle pamiętam, ale kolizji miałem sporo. Przez większość zawodów jako kierowca, musiałem zahaczyć o blokadę czy wjechać na kolczatki, które "powinienem" z łatwością ominąć. Albo po prostu człowiek zdziadział przez te 12 lat.

Na trofea składa się wygranie wszystkich zawodów na złoto, zagranie lub zrobienie czegoś konkretnym samochodem czy rozegranie iluś tam razy danego trybu online. Są też pucharki za rangi i o ile jako kierowca nie powinno być problemu, tak przy randze policjanta dalej wymagany jest grind punktów po zrobieniu wszystkiego na złoto i graniu online.

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Unravel - na pierwszy rzut oka banalna platyna, ale ma jeden dość wymagający trofik, mianowicie przejście wszystkich poziomów bez śmierci. A niektóre z nich będzie trzeba powtórzyć kilka albo i kilkanaście razy, bo o zgon bardzo łatwo. Na szczęście są dość krótkie (max 10 minut) jak już wiemy co i jak.

Drugi trofik który może wymagać powtórzenia poziomów to zebranie wszystkich znajdziek, ale to jest dużo łatwiejsze. Przy wyborze poziomów widzimy których nam brakuje, więc w razie problemów wystarczy się skupić na konkretnej części levelu, a nie na całym. Reszta dzbanków wpada w zasadzie sama podczas robienia tych dwóch, więc poziom trudności oceniłbym na 5/10.

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza

werewolf the apocalypse

Ocena gry 6+/10

Trudność platyny 2/10 

 

Będąc na chorobowym, przeglądając bibliotekę gier w ramach usługi ps dojrzałem opisywany tytuł. No cóż myślę sobie, a co mi tam spróbujemy. 

W intrze usłyszałem pewną historię wprowadzającą, która na samym końcu sprawiła tyle, że uśmiechnąłem się pod nosem i tyle jeśli chodzi o fabułę. Graficznie też nie ma tu jakiś fajerwerków by zachwycać się krajobrazem. Więc zadacie sobie pytanie po co w to grać? No i tu muszę wszystkich zaskoczyć, gra broni się miodem płynącym z siekania na różne sposoby, calej masy przeciwników. Ta pozycja jest świetnym przerywnikiem między wiekszymi tytułami, a co więcej wystarczy nam około 10h, co moim zdaniem jest na plus. Nie wiem czy to ta sama ekipa od wampira, gdyż drzewko rozwoju bazuje na podobnym schemacie, lub po prostu zostało to zgapione. Mamy dwie postawy naszego wilkołaka szybką i ciężką, które udoskonalamy. Łatwo się domyśleć na czym polegają więc nie będę tego opisywał. Ogólnie pewnie nigdy bym tego nie kupił, ale dzięki usługą czy to Sony czy MS wiele niszowych produkcji może zdobyć jakieś większe grono, a i może dzięki temu w przyszłości zrobią coś znacznie lepszego. Tak czy inaczej polecam tą krwistą siekankę, daje mnóstwo satysfakcji.

 

Screenshot_20221018-212310_PS App.jpg

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Wpadła :platinum: w Cyberpunk  no i jest lekki kacyk, ale co zrobić :( Gdyby Redzi wrzucili wszystko co zapowiadali to był by hicior pokroju Wiedźmina, tak niestety troche zabrakło. Platyna robiona na dwa razy, pierwsze przejscie 100h street kidem, drugie 18h jako korpo hakerka. Trudno nie było a grałem na najwyższym nawet za drugim razem od początku. Platyna taka 4/10 jeśli chodzi o trudność.

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Był pewnie jakis, ale ze nie grałem z opisem to nawet nie wiedziałem, że coś ominąłem. Raz w połowie gry jak spojrzałem w stany gry i zobaczyłem tonę autosejwow to postanowiłem je pokasować bo lubię mieć porządek :dafuq: potem się okazało, że Takemure ominąłem i niestety już tego autosejwa nie bylo. No, ale w 18h przeleciałem główny watek i zrobiłem odpowiednie zakończenie. To z Takemura jest jednym z fajniejszych. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...