Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

Platyna nr 13: It Takes Two

 

Raz do czasu trzeba wiczilować i odpalić coś mało angażującego, prostego. Padło na It Takes Two, główny powód: gra roku 2021.  Pierwsze godziny gry nie porwały, głownie z powodu infantylności. Po pewnym czasie jednak zacząłem doceniać zaprojektowane światy, walki z bossami. Do tego ciekawe mini gry, fajne rozwiązania rozgrywkowe. Największy minus to dla mnie ta gadająca książka :)  Irytowała mnie, ale może taki był zamysł twórców. No i tłumaczone tylko napisy, co w grze przeznczonej dla najmłodszych, jest utrudnieniem. Najtrudniejszy pucharek to: „Helltower? More like hello-from-up-here-tower!”. Trzeba wskoczyć na szczyt wieży, po ruchomych platformach. Tutaj mała rada: w pobliżu wieży znajduje się hak do którego możemy się przyczepić linką, rozbujać się i wskoczyć od razu na platformę na wysokości połowy wieży. Zanim wskoczyłem na szczyt to próby trwały koło 1h. Drugi pucharek czasochłonny to zdobycie wszystkich mini gier. Musimy powybierać rozdziały i odszukać brakujących minigier. Gra w menu wszystko oznacza co mamy a czego nie mamy, więc sprawa jest prosta. Platynka łatwa, ale bywały łatwiejsze.   Gra 8/10, trudność platyny: 3/10.

Spoiler

 

17f224a5a3318-5624A89EC4195F10412.53F393EDFE2B59B6_message_421193834373246_1645288415520.thumb.jpg.0f7e7ab329833aacbaa265a4156bfb67.jpg17f224a714b68-5624A89EC4195F10412.53F393EDFE2B59B6_message_421193857127550_1645288504404.thumb.jpg.a8540bac15f3a80844f37e01708efcc1.jpg17f224a340825-5624A89EC4195F10412.53F393EDFE2B59B6_message_421193819977444_1645288359286.thumb.jpg.2e242c2219b406500ccf7ae7facce3d2.jpg

 

 

  • Plusik 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
W dniu 12.06.2021 o 11:04, SebaSan1981 napisał:

Czemu Ark taki trudny? Bo wymaga niemiłosiernego grindu a przed walką z finałowym bossem na The Island (tu spoiler w razie czego)

 

  Ukryj zawartość

Idziesz ze swoją w pocie czoła wyhodowaną zgrają dinosów do wulkanu i w gorących jaskiniach z przepaściami pełnymi lawy walczysz z dzikimi dinozaurami. Najgorsze są Giganotozaury bo strzałem z paszczy odrzucają mniejszych przeciwników w tym gracza, kamienne kładki są dość wąskie i każdy upadek do lawy oznacza zgon, powrót do checkpointa i utratę ekwipunku.

To jednak nie koniec bo jak już uporasz się z przeciwnikami, musisz przeżyć ekstremalną podróż w mrozie i dotrzeć do portalu, który transportuje Cię do bossa. Ten ma trzy postaci i wszystkie musisz ubić po kolei z pomocą swoich zwierzaków.

Z racji tego że grając solo zginąłem kilka razy, w końcu poprosiłem o pomoc znajomych z community i zrajdowaliśmy finałowego bossa na sesji jednego z nich. To pozwoliło zdobyć ważny trofik związany ze zdobyciem Ascension i pozostało mi tylko wyleczyć się z choroby po ugryzieniu pijawki za co był oddzielny pucharek :lapka:


Siemka, może pamiętasz coś jeszcze z tej gry. Wczoraj ją zacząłem i... nie potrafię zapisać/odtworzyć stanu gry. Grałem tylko online. Kiedy wychodzę z sesji, muszę tworzyć nową postać, nic mi się nie zapisuje. Z góry dzięki jeśli coś kojarzysz.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ciwa22 napisał:

Z góry dzięki jeśli coś kojarzysz.

 Cześć! Ulala, Arka przeszedłem jakieś cztery lata temu ale nadal sporo pamiętam bo swego czasu gra bardzo mnie pochłonęła. Graj offline na swojej prywatnej mapie z własnymi ustawieniami. Polecam ustawić respawn materiałów i drzew X3, szybkość oswajania X5 (bo inaczej taming mososaura lub giganotosaura zajmie Ci nawet kilka godzin!). Gra na początku wydaje się pojebana pod względem ustawień i sterowania bo te są bardzo nieintuicyjne i trzeba się ich po prostu nauczyć. Granie online nie ma sensu, straszne loadingi, "łajpy" serwerów, lokacje zajęte przez imnych graczy lub zablokowane słupami aby nie dało się nic budować. Zacznij w opcji single player na mapie The Island, gdzie wbijesz większość trofeów. Wybierz jakąś lokację na południu wyspy, tam będzie znacznie prościej zacząć budowę i oswajanie zwierzaków.

Generalnie masz dwie drogi do wbicia platyny: legitną czyli mega trudną i grindziarską lub.. szybką i w miarę bezbolesną platyną z graniem z panelem admina. Mi osobiście legitna zajęła ok 540h i masę straconych nerwów bo w end game zginąć jest bardzo łatwo. Druga metoda, no cóż - dowiedziałem się o niej zupełnie niedawno a filmik masz w spoilerze poniżej:

 

Spoiler

 

 

Koleś wbił ponoć w dwie godziny, co wydaje się dość prawdopodobne choć trofea związane z oswajaniem niektórych dinosów i szukaniem artefaktów są tak zjebane że nawet przy pomocy panelu może to zająć o wiele więcej czasu.

Ogólnie jak coś to możemy kontynuować w topiku o Ark bo o ile się nie mylę, takowy istnieje :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
25 minut temu, SebaSan1981 napisał:

Ogólnie jak coś to możemy kontynuować w topiku o Ark bo o ile się nie mylę, takowy istnieje :)

Gdzie konkretnie? Szukałem i nie znalazłem.

Co do sposobu wbijania to ja raczej z tych dziwnych, którzy chcą w grę pograć, więc obejdzie się bez panelów. Szkoda, że online tak kuleje ale single też zapowiada się kozacko. Jestem fanem dino itd.

EDIT: A 100% zrobiłeś czy tylko platkę? Wszystko offline?

EDIT2: Ok, widzę, że ci dwóch dzbanków do 100% brakuje.

Edytowane przez ciwa22
Odnośnik do komentarza

Brakuje mi trofików za znajdźki, nie znalazłem wszystkich ale mam w to już wywalone i zostanie cebula + 91% trofek. Finałowego bossa na wyspie zrobiłem ze znajomymi z angielskiego community Arka, jeszcze zanim usunęli społeczności. Dość łatwo się było wtedy umówić na rajdy, bossów lub zbieranie jajek wiwern na Ragnaroku. Był ze mną wtedy jeszcze jeden znajomek, który nie miał finałowego bossa i wbiliśmy na sesję trzeciego, który wcześniej już go pokonał, posiadał artefakty i miał wszystko obcykane. Dodam tylko że filmik z zakończenia mapy The Island to prawdziwy kopodup, sci-fi w najlepszym wydaniu i jedno z najfajniejszych zakończeń gier jakie widziałem.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

G6gmrZl.jpg


:platinum: #164. Strażacy Galaktyki.
 

Gra bardzo mi się podobała. Tytuł cechują wręcz wybitne linie dialogowe (no coś niesamowitego). Sama rozgrywka przypadła mi do gustu i uważam, że to porządna, zasługująca na mocne 8/10 pozycja. Platyna jest relatywnie prosta. Znajdźki są kapitalne (stroje), ale ha tfu na tego typu osiągnięcia, a spróbuj coś ominąć, to kara boska. 100% to maks 4/10.


m6EP8UK.jpg


A Way Out.
 

Z tytułu kooperacji (bardzo) dobra gra. Mocne 7/10, czy nawet 8/10 można jej z czystym sumieniem wystać. 100% jest tu bardzo łatwe, przyjemne i opiera się głównie na drobnych aktywnościach pobocznych, które nawet jeżeli się ominie, to nic straconego. Maksymalnie 3/10 za ciężar.

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza

Far Cry 6.

Ocena Gry: 8/10

Trudność: 2/10

 

Muszę przyznać, że seria idzie w dobrym kierunku, według mnie jest to najlepszy FC ostatnich lat. Na mojej osobistej liście zajmuję miejsce drugie za Primalem, którego raczej szybko nic nie pokona.

Na początku zdziwiłem się, że zrezygnowano z wież, oraz drzewka umiejętności czego szczerzę trochę mi brakowało. Jednakże koniec końców wyszło to na dobre, z czasem człowiek do tego przywyka i docenia wizję twórców. 

Strzelanie jak zwykle stoi na wysokim poziomie, do dyspozycji mamy całkiem spory arsenał broni, który posiada poziomy od 1 do 4. Zdobywamy je w skrzyniach fnd, kończąc misję, lub po prostu kupując. Do tego dochodzą komplety strojów dające nam różne dodatkowe bonusy, w zależności od naszych preferencji.

Fabuła stoi na zadowalającym poziomie, jest wciągająca i satysfakcjonująca. Postaci nie irytują jak w 4 gdzie po przejściu gry miałem wrażenie, że Ming był najlepszą opcją, a ci niby walczący z opresją bohaterowie, sam osobiście bym odstrzelił. 

Graficznie z każdą kolejną częścią jest co raz ładniej i także tu nie mamy do czego się przyczepić. Cieszy fakt, że nie musimy otwierać wszystkich skrzyń czy zbierać wszystkich świętych artefaktów (platyna). Miłym dodatkiem jest nasz osobisty pojazd, który możemy wezwać w każdej chwili, było to już chyba w 5, jednakże tu dodatkowo mamy możliwość jego modyfikacji wizualnej po uzbrojenie. Ogólnie jest tyle do roboty, że nawet po wbiciu platyny wciąż będzie co robić i na 100% nie będziemy się nudzić.  Szczerzę polecam, tym bardziej, że ceny gier UBI bardzo szybko tanieją i obecnie grę można wyrwać za dobre pieniądze. 

Długo zastanawiałem się co teraz, strasznie chciałem HZD2, czy Dying light 2. Koniec końców wczoraj odebrałem GOT w wersji ps5, mam nadzieję, że będę bawił się dobrze, a do czasu przejścia dwie pozostałe pozycje zostaną połatane i ulepszone.

 

Screenshot_20220312-203921_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Wredny napisał:

 

:notsure:
To "jak zwykle" czy jednak "na wysokim poziomie"?
Bo ostatnie dobre strzelanie w Far Cry to chyba w drugiej części było, a później to już tylko jakies pływające sterowanie i papierowe giwery.

Nie wypowiem się o dwójce ponieważ nigdy w nią nie grałem. To co napisałem to mój punkt widzenia i każdy ma prawo mieć swój, to normalne. Ja bawiłem się świetnie, wszystko co było można robiłem z ukrycia, korzystając z tej kuszy, która miała mega kopa i przybijała przeciwników do ściany. Dodatkowo walka łukiem to poezja, strzały w końcu przebijają hełm i zabijają od razu. Karabiny z odpowiednią amunicją, przy celowaniu w głowę, również szybko kończą żywot naszych przeciwników. W poprzednich częściach irytowało to, że trzeba było zrzucić pancernym hełm by móc go zabić, a sami byli gąbkami na amunicje. Tak więc mi osobiście wszystko grało. Dodatkowo ten plecak robił świetną robotę, ale tak jak pisałem wcześniej, to moja subiektywna ocena.

Odnośnik do komentarza

:platinum: nr 132: Mass Effect 2 Edycja Legendarna (PS4)

trudność: 3/10

ocena gry: 10/10

 

1235205168_MassEffectEdycjalegendarna_20220215221647.thumb.jpg.3866bb4a58071b8e658b7de68761196f.jpg

 

To jest dla mnie dzieło absolutnie ponadczasowe i top 10 gier życia ever. Pamiętam jak dawno temu zagrywaliśmy się z kolegą u niego na Xboxie (kiedy jeszcze był exclusive), potem jakoś nie grałem na PS3 i to był błąd, ale ta edycja wynagradza wszystko (4K, HDR i 60fps). Idealne połączenie strzelaniny, eksploracji i niewielu elementów RPG (w odróżnieniu od ME1 dla mnie na plus) no i genialna fabuła i relacje między bohaterami.

I tak skończyłem wczoraj całą trylogię (ME 3 to już nie to samo), olewając wszystkie nowości na PS5 przez ostatnie 3 miesiące :cool2:. Teraz robię przerwę, ale zapewne wrócę za jakiś czas splatynować też ME1 i ME3.

Co ciekawe jest osobna lista trofeów za całą trylogię i w tym 3 pucharki za przejście wszystkich 3 części na poziomie szalonym, co raczej odpuszczę bo to byłoby kolejne 100h życia nie moje (gdzieś tyle mi zajęło przejście całości).

Co do kompletu ME2 to wystarczy po prostu robić wszystkie misje poboczne (genialna mapa z planetami, którą popsuli w ME3) i zwrócić uwagę na kilka pucharków za użycie mocy i praktycznie wpada sama.

 

  • Plusik 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Table Top Racing: World Tour (#65) - Trzecia platyna rozpracowana za pośrednictwem legendarnego, a także nieskazitelnego gamingowo PS4. Pojawiło się w plusie, ja bardzo szanować wszelakie gokardy ze zwierzątkami tudzież mikromaszyny, więc sięgnąłem po dobrą zabawę z jedynie niewielkim momentem zawahania. Gra to kalka mikromaszyn, chyba nawet stworzona przez jednego z twórców legendarnej serii multiplayerówek. Pierwszy kontakt nie wprowadza w zachwyt, jest po prostu poprawnie. Ścigamy się z czasem, npcami lub kolegami w internecie, zaliczamy mistrzostwa, specjalne eventy itp itd, których jest naprawdę sporo i to zróżnicowanych - content satysfakcjonuje! Kolekcjonujemy kolejne kolorowe samochodziki (całkiem fajne zresztą - jest nawet van w którym kucharzyli Walt i Jesse) oraz wzmacniamy im statsy. To co nieco mnie zawiodło to raczej takie sobie trasy, których dodatkowo nie ma zbyt wiele - chyba stąd wziął się ten kiepski pierwszy kontakt, ale jednak co dzbanki to wazony i masterowanie szpila zachwyciło konesera gatunku niczym coś innego kogoś tam i właśnie dlatego mimo wszystko za pomocą perfekcyjnego drfitu wjechała notka ostateczna z gatunku 8/10 (tylko  w przypadku gdy wyciskasz wszystko).


?imw=1024&&ima=fit&impolicy=Letterbox&im


Dokładnie tak. Czasówki, eventy itd zrobiły dla mnie robotę. Wszystko ogarnięte na 3 gwiazdki to był obowiązek, jak najbardziej perfekcyjne ścinanie zakrętów w celu wykręcenia najlepszego wyniku to jest coś co mógłbym robić długo i z wielką pasją. Masterowanie w celu wbicia 100% wywindowało ostateczną notę gierki na wspomniane 8 punktów. Content został świetnie skonstruowany, wyważony i dzięki temu produkcja dla mnie odżyła - zapomniałem o nieco kiepskim pierwszym wrażeniu spowodowanym przez dosyć mdłe trasy. Wjechało też dlc, które ma jeszcze więcej masterowania i to nieco trudniejszego moim zdaniem. W kilku przypadkach musiałem zajrzeć do nieomylnego internetu, żeby skumać co robię nie tak, że nie mogę dogonić takiego jednego autka w trybie pursuit. Całkiem trudne ale sprawiedliwe i satysfakcjonujące. Reszta trofeów to standardowy grind oparty o zdobywanie autek i wzmacnianie ich statystyk. Dzbany wyciskają z gierki wszystko - esencję jej miodku i takie platynki uwielbiam najbardziej - mniam. Znowu się ucieszyłem, że istnieje PSPlus. Poziom trudności to 6/10.
 

Edytowane przez ciwa22
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Deliver us the MOON :platinum: nr. 41

Screenshot-20220328-112712-PS-App.jpg

 

Wspaniała gra, spokojnie można skończyć w jeden dzień liżąc ściany i zbierając wszystkie znajdźki. Które wcale nie są trudne, po skończeniu fabuły można wrócić do lokacji aby zdobyć kilka brakujacych pucharków. 

 

Klimat tajemnicy, która musimy poznać w trakcie trwania misji sprawia że gra się jednym tchem. Developer już zapowiedział kolejną część Deliver us the MARS :obama:  i biorę to w dniu premiery. Nie mogę się wręcz doczekać. 

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Jako, że podczas czyszczenia zaległości nadeszła u mnie pora na jubileuszową, setną platynę, pojawiła się niemała zagwozdka, jaki tytuł wrzucić na to wyjątkowe i zaszczytne miejsce? Premiera FFVII part2 zbyt odległa by czekać, więc szybki look na to co mam do dyspozycji i wybór padł na:

 

#100 The Last of us Remastered
image.jpeg.7c87c7a8a6e5c511356440b6e3f8dea0.jpeg

 

Ocena gry: 9,5/10

Trudność platyny: 4/10
Trudność 100%: 5/10

Fun platynowania: 9/10
Fun 100%: 3/10

 

Jest to jedna z niewielu gier fabularnych, które ukończyłem wiele razy - oryginalny wypust na PS3 splatynowany w okolicach premiery (niestety bez 100%, ponieważ wydano chamskie DLC do online a potem zamknięto serwery).

 

Jeśli chodzi o samą grę, to z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że uważam ją za najlepszy tytuł z ery PS3, jeżeli chodzi o kreację świata, sama historię i sposób jej poprowadzenia, to jest mistrzostwa w kategorii gier video. Dojrzała, brutalna opowieść, która u takiego bezdusznego starego dziada jak ja potrafi wycisnąć łzy z oczu nawet za n-tym przejściem. Oczywiście nie jest to gra idealna, jest tu do czego się przyczepić w samym gameplayu (powtarzalność niektórych mechanizmów rozgrywki) jak i samej historii (drobne nielogiczności i klisze), ale to wszystko nie przyćmiewa ogólnego geniuszu tego tytułu. Do tego wisienką na torcie jest wspaniały multi, który jak żaden inny potrafił spójnie połączyć setting z gameplayem i mechaniką, no po prostu sztosik.
 

Jak chodzi o platynę, to nie ma tu nic trudnego, niektórym może sprawić problem multi w którym trzeba poświęcić kilkadziesiąt godzin, no ale dla mnie to była czysta przyjemność.

Gorzej sprawa wygląda jak chodzi o 100% a konkretnie tryb trudności grounded. Nie chodzi o to, że jest on wybitnie trudny w kontekście wymaganego skilla, ale pełen jest tanich zagrań i robienia gracza w ciula. Nie wiem, czy to kwestia glitchy, że często brakuje na tym poziomie spójności co do np tego, czy nasza postać zostanie wykryta czy nie, ale najgorszy dramat zaczyna się w momencie starć z przeciwnikami, konkretnie zarażonymi. Co tam się momentami odjaniepawla n agrounded to ciężko opisać. Natychmiastowe uniki pocisków niczym Neo z matrixa (dosłownie gra czyta input wciśniętego spustu i przesuwa model przeciwnika w bok), unikanie headshotów (tak, zarażona bezmózga kupa grzyba rozumie koncept broni palnej i robi uniki :dynia:), nie odpalające się animacje zabójstw melee, czy inne cyrki. No frustracja niemała, nie powiem. Ale ND nigdy nie potrafiło w poziomy trudności, co pamięta każdy kto platynował serię Uncharted.

Jako ciekawostkę, DLC w wersji Remastered dalej jest częściowo płatne, co uważam za skandal (chodzi o bronie), natomiast na szczęście dodatkowe mapy zostały zawarte za free, co umożliwia wbicie calaka. Multi wciąż jest aktywne, jednak ma kilka problemów z balansem i możliwość np strzelania przez ściany, ale rzadko spotyka się spoceńców którzy z tego korzystają (a jak się już spotka, to wystarczy zablokować dzbana na PSN i mamy z głowy).

#101 The Last of us Part2
The Last of Us Part II - Official Launch Trailer | PS4 - YouTube

No to poszedłem za ciosem i na tapet wjechała siłą rozpędu kontrowersyjna część nr 2.

 

Ocena gry: 8,5/10

Trudność platyny: 2/10
Trudność 100%: 2/10

Fun platynowania: 3/10
Fun 100%: 1/10


Jak widać oceny poszły w dół, lecz dlaczego?

Czy TLOU2 to zła gra? Absolutnie nie. Jest bardzo dobra. Jednak nie udźwignęła ciężaru pierwowzoru.


Gameplayowo - sztosik, piękne rozwinięcia mechanik z jedynki.
Oprawa? Cos niesamowitego, szczególnie po patchu na 60fps, to jak ta gra wygląda i rusza się to jakiś obłęd. ND to mistrzowie nie tylko optymalizacji dostępnych zasobów, ale same walory artystyczne robią tutaj niewiarygodną robotę. Każdy kadr wyciągnięty z gry wygląda jak życie. Każde pomieszczenie które zwiedzimy jest unikalne, widać że wykonano tutaj ręczną robotę z dbałością o najmniejsze detale. A gra jest OGROMNA. Nakład pracy jaki tutaj wykonano, nie mieści mi się w głowie. Gdy czołgamy się przez porośnięte chaszczami skąpane w deszczu Seatlle, to dosłownie czuć w powietrzu zapach mokrej trawy. Majstersztyk.

Gra aktorska? Jeszcze lepsza niż w jedynce. Podobnie jak w TLOU1, ta historia ma takie momenty, że ciary idą po plecach, w gardle zasycha a oczy robią się mokre, za każdym pyerdolonym razem. Jest jeszcze mocniej niż ostatnio. Ta gra bardzo męczy psychikę. Jest cholernie ciężka. I to jest jednym z jej głównych problemów. To znaczy, pierwsze przejście ociera się o 10/10 w kategorii doznań, lecz każde kolejne podejście to już w pewnym sensie wycieńczające doświadczenie. Dużo tutaj skupiania się na historii i powolnych, fabularnych sekcji. Mozolne spacery przez osiedla, retrospekcje, korytarzowe momenty. To wszystko służy budowaniu narracji i za pierwszym razem się tego tak nie widzi, ale replayability mocno na tym ucierpiało.

 

Jeśli chodzi o kontrowersyjne kwestie czyli LPGT itd o których każdy słyszał, nie będę tutaj opisywał żeby nie spoilerować (jest od tego osobny temat), napomknę tylko, że da się je przełknąć ale trzeba sobie powiedzieć wprost, że napchali tego tutaj stanowczo za dużo. Szczególnie jeśli chodzi o nowe postaci. To co prezentuje sobą nowa bohaterka to jakiś groteskowy twór nie mający żadnego sensu w kontekście świata przedstawionego (w świecie, gdzie ludzie walczą o jedzenie najwyraźniej koks i farmakologia jest dostępny na wyciągnięcie ręki). Motyw jej młodej towarzyszki zostawię bez komentarza, potrzebny tutaj jest jak świni siodło, ruch czysto pod publiczkę. No ale jak mówię, nie burzy to odbioru całości jako świetnej historii. Karny kootas również za brak odświeżonego multi na premierę.

 

Co do platyny - jest banalna, w porównaniu do części pierwszej.

Następnie dodano tutaj trofea za skończenie gry na grounded oraz trybie permadeath. Nie wiem, kto wymyślił żeby w ~40 godzinnej grze pełnej nieskipowalnych scen wrzucać tryb permanentnej śmierci, szczególnie że nie brakuje tu miejsc w których można zginąć w sekundę, nierzadko nie z winy gracza.... Na szczęści jest tu opcja gry w trybie permadeath w obrębie danego rozdziału a nie całej gry, co czyni to trofeum mniej uciążliwym, ale z drugiej storny również w dużej mierze bezsensownym.

 

Ale to jeszcze nic. Grę można ukończyć na najwyższym poziomie włączając cheaty, tzw ułatwienia dla osób niepełnosprawnych. Jest tu miedzy innymi tryb niewidzialności :yao:. Kompletnie bezsensowna decyzja, która sprawia że zrobienie 100% wymusza tak na prawdę 3krotne przejście gry, czyli utopienie kilkudziesięciu godzin życia, nie dając przy tym praktycznie żadnej satysfakcji. Idiotyczny pomysł i decyzja developera. 99% ludzi, którzy sięgną po te trofea będzie oszukiwać i nie dziwię się, bo to po prostu poroniony pomysł a gra nie jest wolna od glitchy skutkujących śmiercią gracza bez jego winy (podobne cyrki jak w pierwszej części, plus elementy platformowe gdzie postać potrafi dostać pyerdolca i np spaść z wysokości).

 

Reasumując, wspaniałe doświadczenie growo-filmowe, fatalne doświadczenie pucharkowe. No ale z szacunku do serii zrobiłem 100%.

 

 

  • Plusik 6
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...