Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 8.12.2022 o 14:43, czarek250885 napisał:

Zazdrość. Strasznie chciałbym pograć, ale lipton z czasem. Pytanie, w sieci pojawia się pełno nieprzychylnych komentarzy, jednakże patrząc na gamplay Sarga wszystko wygląda mega satysfakcjonująco.


Nie ma czego zazdrościć, a czas to nie problem, bo gierkę skończyłem (i splatynowałem) w niecałe 13h.
Co do tego pytania (którego ostatecznie wcale nie zadałeś:D), mam nadzieję, że poniższe posty - mój i @smoo odpowiedzą na każde Twoje wątpliwości:
 

W dniu 8.12.2022 o 11:06, Wredny napisał:

184d4e7e79551-screenshotUrl.thumb.jpg.55d9c6acf5b3d8e35c3e3fca7a7b7856.jpg

Na wstępie od razu zaznaczę, że jest to tytuł, z którym bawiłem się chyba najlepiej z tegorocznych premier (no, może na równi z A Plague Tale: Requiem), co absolutnie nie jest jednoznaczne z "najlepsza gra roku" - taki paradoks.

W każdym razie podczas gry ciężko było mi się od pada oderwać i z bólem serca szedłem spać, a gdy wstawałem to myślałem tylko o tym, kiedy wreszcie będę mógł wrócić na księżyc Jowisza. 

Bo właśnie tam rozgrywa się akcja, a my wcielamy się w Jacoba Lee (któremu twarzy i głosu użyczył hollywoodzki aktor, Josh Duhamel), kosmicznego przemytnika, aktualnie na usługach dużej korporacji, rządzącej tą częścią układu słonecznego.

Wskutek różnych wydarzeń, które przedstawione są w baaaardzo filmowym prologu, nasz bohater trafia do zakładu karnego na Callisto i tu zaczyna się właściwa gra.


184d4e8ae5d64-screenshotUrl.thumb.jpg.8133a22e8acd9bb4df878050f34b6266.jpg

Od razu miejmy z głowy akapit odnośnie spraw technicznych - według mnie najlepszą opcją graficzną jest tryb jakości, gdyż tempo gry jest i tak dość powolne, a w tym trybie mamy dużo dodatkowych bajerów, jak ray tracing w odbiciach, cieniach, czy ogólnie więcej efektów cząsteczkowych, gęstszą mgłę, czy dużo lepsze, punktowe oświetlenie.

W trybie performance dostajemy te 60 klatek, ale momentami gra wygląda zbyt sterylnie (choć nadal pięknie), a że jak wspomniałem - tempo tego tytułu i tak jest powolne (niejako wynikające z natury gatunku - w grach tego typu raczej nie biega się na pałę, tylko powoli chodzi, nasłuchując i obserwując) to uważam, że akurat tutaj warto poświęcić trochę dodatkowej płynności na dużo lepsze doznania wizualne.

A jest czego doznawać, bo Callisto to jedna z najlepiej wyglądających gier na rynku (oczywiście piszę o wersjach na współczesne sprzęty), momentami ocierająca się o fotorealizm.

Design i wykonanie miejscówek, wszelkiego rodzaju tuneli, szczegółowość wnętrz pomieszczeń, zagospodarowanie tego detalami, przedmiotami codziennego użytku - to wszystko jest tu na najwyższym poziomie i tryb foto co chwila jest w użyciu.


184e4d2e45893-screenshotUrl.thumb.png.aa80feccb508bb62e0e0b7e65a7fd795.png

Podobnie z oprawą dźwiękową - naturalnie odegrane scenki i dialogi (jak już się jakieś trafią, bo gra fabularnie nie należy do rozbudowanych, a szkoda bo aktorzy fajni i był potencjał), dźwięk otwieranych, metalowych grodzi (musiałem o tym wspomnieć, bo jest tak cudownie basowy, że parę razy przełaziłem przez te drzwi, żeby tylko jeszcze raz to usłyszeć), wszelkiego rodzaju niepokojące odgłosy, czy motywy muzyczne, wrzucające ciarki na plecy (w tym jeden jakby żywcem wyjęty z filmu "Sicario").

OK, czyli technicznie gierka jest super (grałem w najlepszą w dniu premiery wersję PS5), choć nie do końca, ale o tym później.

A jak się w to gra?


Jest to trzecioosobowy survival horror, wyraźnie inspirowany Dead Space, choć w przeciwieństwie do swojego protoplasty, nastawiony na walkę w zwarciu i walenie "pałą".

Twórcy zaimplementowali dość ciekawy system, w którym musimy unikać wrogich szlagów i wyprowadzać własne.

Sporo osób nadal nie rozumie, jak to wykonywać, więc napiszę tylko, że lewą gałkę należy TRZYMAĆ wychyloną w lewo/prawo na długo przed ciosem - nie musi być to robione w ostatniej chwili, choć oczywiście jak ktoś ma takie wyczucie to zostanie nagrodzony efektownym slo-motion. Później szybko w drugą stronę, bo przeciwnicy przeważnie mają combo składające się z dwóch ciosów (przynajmniej dopóki mają dwie ręce, hłe hłe ), a wtedy mamy okienko na swój własny atak.

Później otrzymujemy giwerę, ale jest to coś na zasadzie broni palnej w Bloodborne - wspomagacz do broni białej, w żadnym wypadku broń główna - ot, strzał będzie pełnił tu rolę dodatkowego "ciosu" w naszym combo, ewentualnie finishera, jak uda nam się wycelować w słaby punkt.

Ostatnim bajerem, zasilającym nasz arsenał będzie GRP, czyli odpowiednik telekinezy z Dead Space, dzięki któremu będziemy mogli ciskać przeciwnikami po ścianach, a najlepiej w kolce na nich, albo wielkie wiatraki, które aż się proszą o taki prezent.


184d4ea925763-screenshotUrl.thumb.jpg.e4bc959e21a364e50e8fbb74b0c24be7.jpg

Naszymi przeciwnikami są zainfekowani w mniejszym lub większym stopniu ludzie, co przekłada się na w sumie małą różnorodność wrogich maszkaronów - około 10 typów, plus wariacje, z czasem dochodzą mutacje (którym możemy zapobiec, jeśli odpowiednio szybko zareagujemy), ale nie jest źle, bo spełniają swoje zadania i nie jest to FPS, żebym potrzebował większego bestiariusza.

Na minus na pewno walki z bossami - bez większego na siebie pomysłu, a jeszcze czasem z wkurzającymi przeszkadzajkami, które dodatkowo utrudniaja starcia, w których jesteśmy na hita.

Wliczam tu także ostatnią walkę, w której, dla odmiany od reszty gry, musimy dużo strzelać, więc bez wypasionej ARki i pełnego inventory amunicji do niej nawet tam nie wchodźcie (inne bronie możecie olać).

Wspomniałem wcześniej o oprawie i oświetleniu (a także cieniach i odbiciach), a to wszystko przekłada się na naprawdę satysfakcjonującą eksplorację, bo to sama przyjemność przemierzać tak pięknie wykonane miejscówki.
Gra jest liniowa (czasem aż nazbyt), ale często oferuje mniej lub bardziej ukryte opcjonalne ścieżki, prowadzące do dodatkowych obszarów lub sekretnych pomieszczeń, w których możemy znaleźć fajne fanty lub chociaż audiologa ze skrawkiem tej historii.
 

Jak pisałem na początku - ciężko mi się było oderwać i gra zupełnie mnie nie męczyła (grałem od razu na poziomie trudności Maximum Security), w przeciwieństwie do np God of War Ragnarok, który trochę przytłaczał mnie swoim ogromem i co chwila otwierającym się wielkim obszarem do eksploracji.

Dzisiejsze gry są zdecydowanie za długie/duże (co też ma swoje plusy, ale i minusy) i czasem fajnie jest zagrać w coś tak skondensowanego i liniowego, co nie ciągnie się miesiącami.


Napomknąłem, że fabularnie nie jest to tytuł zbyt rozbudowany - historyjka jest, nawet ciekawa (choć klisza), a postacie mają potencjał (szkoda zwłaszcza Sama Witwera, który miał zadatki na fajnego złego), ale całość sprowadza się do "przeżyj, ucieknij w cholerę".

Dopiero 3 ostatnie chaptery pod tym względem podnoszą jakość produkcji (pod innymi względami też - to najlepsze chaptery w grze), a zakończenie jest naprawdę spoko, mimo jednego tandetnego jump-scare'a, który jest tak przeruchany, że bardziej śmieszył, niż straszył.


OK, to co tu nie zagrało do końca?
 

Grając w ten tytuł co jakiś czas dostawałem w twarz jakimś rozwiązaniem, które mnie wkurzało/irytowało i nie mogłem zrozumieć, dlaczego teraz, w czasach, gdy tyle gier ma to zrobione dobrze, tutaj jest inaczej, gorzej...

System walki jest na pewno jednym z punktów zapalnych, bo o ile walka jeden na jeden jest super, tak więcej przeciwników to już problem (przynajmniej dopóki nie mamy naszej rękawicy), więc polecam w miarę możliwości przyjmować petentów osobno, niczym w serii Souls. 

Eksploracja, mimo że fajna, jest ograniczona przez fabularne postępy - nie mamy tu, niczym w wielokrotnie wspominanym Dead Space, swobody w obrębie danego chaptera i czasem, gdy przekroczymy jakiś próg/drzwi/przeszkodę terenową, gra nie pozwoli nam się cofnąć.

Nie byłby to problem sam w sobie, ale z racji tego, że przez długi czas mamy bardzo mały ekwipunek, a sklepiki rozsiane są dość rzadko, człowiek ciułajacy "na czarną godzinę" chciałby pewne fanty np sprzedać, żeby mieć na upgrade broni i w tym celu chciałby wrócić do ostatniego odwiedzonego kiosku, a tu dupa - okazuje się, że stalowa belka, przez którą przed chwilą bez problemu przeskoczyłeś, teraz stanowi przeszkodę nie do pokonania, bo gra tak postanowiła - masz iść przed siebie i już, nie ma sprzedawania, nie ma miejsca, więc jak znów coś znajdziesz to i tak nie podniesiesz (chyba, że wyrzucisz coś innego).


Dziwnie umiejscowione Checkpointy to też taki mały zgrzyt, bo czasem kończyłem sesję np na początku nowego Chaptera, a po ponownym odpaleniu gry okazywało się, że muszę jeszcze dokończyć ostatnią sekwencję w poprzednim i obejrzeć scenkę wprowadzającą, którą już wczoraj widziałem (a tych nie można skipować).


Kolejny zarzut mam o przewidywalność, przez co mało straszna gra staje się jeszcze mniej straszna.

Jasne, można obwiniać tu moje doświadczenie i znajomość schematów, które twórcy stosują w swoich produkcjach, ale tu wydało mi się to jakoś bardziej oczywiste.

Kiedy widzimy większe pomieszczenie, w którym znajdujemy pełno ammo i trzy "apteczki" to wiadomo, że po odpaleniu skryptu będziemy odpierać jakieś hordy.

Kiedy dostajemy towarzysza, który z nami spaceruje to wiadomo, że nie będzie walki, bo gra nie jest przystosowana do obsługi wspomagającego AI i dopiero jak nasz partner "zakotwiczy", bo musi koniecznie coś hakować, a Ty masz iść się w tym czasie napyerdalać, wtedy wiadomo, że znów wracamy do akcji.

Poza tym dużo tanich jump-scare'ów, na które już od dawna się nie nabieram, ba - widzę i przewiduję z daleka.

Idę korytarzem i widzę zakrwawione zwłoki, wiszące przy suficie? Wiem, że gdy podejdę bliżej, coś je wciągnie do środka.

Czołgam się kanałem wentylacyjnym i zza rogu wystają czyjeś nogi? Wiem, że jak się zbliżę, coś je gwałtownie zabierze tuż sprzed mojego nosa itp... itd...

Takie tanie straszaki, ale nic naprawdę mrożącego krew w żyłach.


Do tego brak jakiejś dodatkowej zawartości, żadnego NG+ po przejściu, żadnej planszy z wynikiem czasowym, może rangą, ilością zabić czy śmierci i brak wyboru rozdziałów, żeby sobie powtórzyć ulubiony fragment, czy na luzie dozbierać pominięte znajdźki.

Sporo rzeczy sprawia tu wrażenie, jakby developerzy robili ten tytuł pod presją czasu i byli poganiani przez wydawcę, przez co o wielu sprawach z zakresu szeroko pojętego "Quality of Life" zwyczajnie zapomnieli, mimo że gry, na których się wzorowali, miały to wszystko.


Pod wieloma względami The Callisto Protocol przypomina mi pierwsze The Evil Within. Jedno i drugie słabo straszy, operując w zamian obrzydliwościami.
Obydwie produkcje to także powroty ludzi, którzy chcieli przywrócić blask gatunkowi, który pomogli swego czasu zrewolucjonizować (Mikami w RE4, Schofield w Dead Space) w czasach, gdy ten gatunek podupadł (wtedy ch#jowe RE6, dziś zero kosmicznych horrorów).

Jeden i drugi zaliczył w swoim nowym dziele dużo wtop, a mimo wszystko jeden i drugi tytuł bardzo lubię i będę dobrze po latach wspominał.

Zarówno TEW, tak i Callisto to dobre gry, jednak mają swoje za uszami i zabrakło kilku szlifów, by mogły być jednym tchem wymieniane obok największych - co najwyżej w kontekście hołdu oddanego klasykom gatunku.

184e4cd37cf23-screenshotUrl.thumb.jpg.5fbd239767e44eb751fbd71bc67b8389.jpg

Czy więc polecam The Callisto Protocol?

 

Ciężko mi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, bo wiem, że każdy jest inny i z innych pobudek podejmuje decyzje.

Ja postanowiłem kupić na premierę i mimo tego, że gra "pękła" w weekend - nie żałuję.

Ba! Właśnie dlatego, że nie mogłem się oderwać, "pękła" tak szybko, a to tylko świadczy o tym, że z mojej perspektywy było warto.

Kupiłem także dlatego, bo wierzę, że Schofield jest pasjonatem, który naprawdę chciał dobrze, ale musiał zmierzyć się z bezlitosną biurokracją dzisiejszej gierkowej rzeczywistości i to koreańskiego wydawcę obwiniam o ostateczny kształt tej produkcji.

Może niektórzy nie wiedzą, ale KRAFTON chciał zrobić singlową opowiastkę w uniwersum PUBG, ale Schofield zdołał przekonać ich do swojego pomysłu (choć podpisując pakt z diabłem musiał liczyć się z tym, że ten będzie go trzymał krótko).

Postanowiłem kupić, żeby wysłać sygnał, że gracze wciąż chcą takich czysto singlowych, wysokobudżetowych produkcji, a może, gdy sprzedaż będzie satysfakcjonująca, ekipa Striking Distance dostanie zielone światło i więcej swobody na zrobienie sequela.

Używając kulinarnej przenośni - to naprawdę smaczne danie i choć zabrakło kilku przypraw, a miejscami jest niedogotowane to czuć tu przebłyski talentu kucharza i ma zadatki na Master Chefa, gdyby tylko ten cholerny Gordon Ramsay nie darł na niego ryja. 

Ocena gry 7,5/10

 

W dniu 9.12.2022 o 10:56, smoo napisał:

@Wredny w zasadzie wyczerpał temat, ja skończyłem grę 2 dni temu więc też wypada napisać kilka słów.

 

Zalety:

- piękna oprawa graficzna, również w trybie performance

- świetny design lokacji, czuć że każde pomieszczenie zostało przeniesione z jakiegoś concept artu do silnika gry. Oświetlenie robi szczególnie dobrą robotę.

- wspaniała oprawa dźwiękowa, począwszy od mięsistych efektów dźwiękowych walki i masakrowania zwłok, poprzez niepokojące dźwięki otoczenia, muzykę jak żywcem wyjętą z DS, voice acting etc.

- gra jest wymagająca pod względem trudności, wymaga obcykania systemu walki i ostrożności, rzucenie się w tłum przeciwników to kiepski pomysł

- brak gps i markerów trasy. Zyskuje na tym eksploracja, gdyż mimo tego że z reguły mamy ścieżkę główną i iedną odnogę poboczną, to przeważnie nie jest oczywiste którą wybrać i eksploracja na własną rękę daję frajdę i satysfakcję

- klimat - nie jest przerażająco, ale czuć niepokój i zagrożenie. No i jest to horror sci-fi których nigdy za wiele

- satysfakjonująca i mięsista walka, gore

 

Wady:

 

Tutaj w zasadzie całość wad można by podsumować jednym zdaniem - czuć że wiele rzeczy nie zostało dopieszczonych do końca, a wydawca zapewne naciskał na przedwczesny termin premiery.

 

- mała różnorodność przeciwników. W zasadzie przez większosć gry ma się wrażenie młócenia tego samego mutanta, sa bardzo podobni do siebie a ich warianty można policzyć na palcach jednej ręki
 

- za mało ciekawych broni. Przydałaby się jeszcze jedna broń melee (np taka do walki z kilkoma wrogami na raz, np jakaś piła spalinowa albo coś coś na wzór rippera z DS). Broń palna w zasadzie to pistolet, szotgun i AR. Te bronie modułowe wszystkie są prawie identyczna a poza tym nie można ich ulepszyć wystarczająco wysoko gdyż zabraknie nam kredytów. Bardzo mi tutaj brakowało broni defensywnej typu miotacz min z DS, którym przygotowywało by się pomieszczenia przed walką. Ogólnie mała wariacja broni ma uzasadnienie fabularne, w końcu akcja dzieje się w pierdlu a nie w bazie wojskowej, ale wciąż można by tutaj coś rozsądnie przemycić.
 

- sporadyczne glitche typu loot wpadający w niedostepne miejsca

- ograniczona fizyka obiektów, podniesiemy puszki i kartony ale krzesła już nie. Kineza nie działa na zwłoki oraz loot (ten ostatni jest wyjątkowym niedopatrzeniem, wynika najpewniej z braku czasu na implementację i testy). Nie ma teżtakich smaczków jak np. przechwycenie w locie toksycznej meli wypluwanej przez jednego z wrogów.


- system stealth który jest fatalny i pewnikiem wrzucony na ostatnią chwilę. Po pierwsze nie ma on sensu fabularnego - wiemy, że mutanty pozbawione głowy wciąż "żyją" i nacierają na bohatera, ale jak odpalimy stealth killa nożem w głowę to od razu umierają :reggie:. Bonusowo przebijanie nożykiem głowy razem z hełmem. Ślepy rodzaj przeciwników, którzy reagują na kroki Jacoba, ale gdy odpalimy stealth killa gdzie chłop wesoło masakruje maszkarę stojącą pół metra obok jakby jutra miało nie być, albo robi tonę hałasu rozdeptując ją lub używjaąc kinezy, to według gry cisza absolutna. Oczywiście po wykryciu nas "zapominają" o swojej ślepocie i lecą prosto do celu. Wygląda to komicznie i jest oczywistym niedopracowaniem wynikającym z braku czasu i mocno zabija immersję.


- lokacje mimo świetnego designu artystycznego, były chyba dostosowywane do rozgrywki na szybko co wynika z - po raz kolejny - małej różnorodności elementów gameplayowych. Przykładowo kolce na które można nadziać przeciwnika - wielkie siatki nabite kolcami rozsiane w najdziwniejszych miejscach, nie pełniące żadnej sensonwej funkcjonalnonści w kontekście danej lokacji. Razi to po oczach bardzo. Wystarczyło dodać jakieś elementy do użycia za pomocą kinezy, jak np metalowe pręty do rzucania (jak w DS), piły, pojemniki z kwasem albo jakieś inne zagrożenia środowiskowe.


- system dekapitacji jest dobry, ale spokojnie można by go dopracować - np nie da się nic zrobić z torsami, a rany powstające po ataku bronią palną powinny byc bardziej wyraziste, brakuje też efektu spalenia - tutaj wciąż RE2R pozostaje wzorem do naśladowania.


- system ulepszeń broni palnej jest słabiutki, nic nie wydaje się unikatowe, wszędzie to samo. W dodatku koszty ulepszeń są niezbalansowane, przez co w pojedyńczym przejściu ciężko kupić cos ciekawego, jesli nie skupimy sie na 1 broni.


- różne duperele, jak np ta nieszczęsna lampka na ramienu, która z niewiadomych przyczyn akurat na modelu Jacoba nie posiada efektu świecenia (jak u innych NPC) przez co ma się wrazenie jakby oświetlał on mordą pomieszczenia. Mała ilość unikalnych animacji wykończeń wrogów, które przecież powinny być priorytetem w celu urozmaicenia gry i dawania frajdy z zabijania, a tutaj są może 3 takie animacje z czego jedną widziałem tylko raz.



Na koniec słowo o systemie walki - mi się on podobał i nie miałem z nim większych problemów, owszem jak popełnimy 1 błąd albo się zapędzimy za mocno to jest pozamiatane, ale najważniejsze że walka daje mega frajdę i satysfakcję (głównie dzięki gore, wybornym dźwiękom i wibracjom). Ostatni boss poszedł za 2 podejściem, nie rozumiem narzekań na jego trudność. Jesli chodzi o ulepszenia, to najpierw warto inwestować w pałę a umiejętność "łamania kończyn" przy próbie bloku jest gamechangerem. Redukcja obrażeń przy bloku przydaje się w walce z kilkoma wrogami naraz. Wart orozwinąć ładunki rękawicy, jest ona niezbędna do ogarniania tłumów. Podstawowy pistolecik po upgrade na obrażenia rozwala kończyny na 2-3 hity a jego alt fire kładzie subbosa na 2 hity.

 

Jako fan horroru sci fi oraz DS grze dałbym na dzień dzisiejszy naciągane 8/10. Dla przeciętnego ogrywacza gierek pewnie 7-7,5 będzie rozsądną oceną. Gra jest po prostu DOBRA i warta ogrania, lecz niestety czuć tutaj zmarnowany potencjał i kolejne 6-12 miesięcy developingu spokojnie mogłoby sie przełożyć na oceny przynajmniej o oczko wyżej.

 

Gra ma w sobie to coś, że nie można się od niej oderwać, a ja po skończeniu wciąż mam ochotę odpalić ją ponownie (do platynki zabrakło jedynie przejścia na hardzie i 1 ukrytego pomieszczenia). Chwilowo jednak zwlekam czekając na kolejne patche. Na pewno czekam z niecierpliwością na fabularne DLC i gorąco liczę na drugą część cyklu, gdyż potencjał jest tutaj ogromny. Nie żałuję wydanych na premierę pieniążków, licząc że to będzie moja cegiełka dla pana Schofielda, dająca mu zielone światło by dalej robił to co robi i na co wszyscy czekamy.

 

Na koniec polecam przesłuchać audiobooka Helix Station, który jest świetny i ogromna szkoda, że nie zobaczyliśmy żadnego z jej bohaterów w grze (i raczej już nie zobaczymy). Obsada jest tam wyborna.

 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, MEVEK napisał:

 

Fjt4qE3WAAINHzB?format=jpg&name=4096x409

Za co tu sie teraz zabrać ? 

 

3 godziny temu, _daras_ napisał:

1262115137_Cyberpunk2077_20221111123607.thumb.jpg.70e1e4c06845f04de11296b549ed3466.jpg

 

Grę przeszedłem dwa razy, za pierwszym maksując wszystko co się da, a za drugim robiąc tylko misje główne (15h) bo pominąłem trofeum za które trzeba uratować Takemurę w jednej z przedostatnich misji (zróbcie ręcznego sejwa przed każdą misją główną od mniej więcej połowy gry!). Grałem ogólnie spokojnie ponad 100h, na PS5 działa już wszystko elegancko.

No i zaje...b...cie. Zabieram sie za Cybera. Podziekowac zostalo :lapka: 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Wredny napisał:


Nie ma czego zazdrościć, a czas to nie problem, bo gierkę skończyłem (i splatynowałem) w niecałe 13h.
Co do tego pytania (którego ostatecznie wcale nie zadałeś:D), mam nadzieję, że poniższe posty - mój i @smoo odpowiedzą na każde Twoje wątpliwości:
 

 

 

W sumie pytanie dotyczyło tych mało pochlebnych komentarzy, no i czy rzeczywiście ten ogień jest taki słaby? Zobaczyłem pierwsz 1,5h u youtubera, a jak wiadomo wideo na yt nie oddaje rzeczywistej jakości. Tak czy siak twój opis rozwiewa wszelkie wątpliwości i wiem, że warto zagrać mimo tych mankamentów. Gra dobra i to wystarczy.

Ps. Dead Space to byla pierwsza moja platyna, pamiętam jak dzisiaj jaki byłem zachwycony produkcją, a później rozczarowany jak każda kolejna część skręcała w złym kierunku. Dwójka jeszcze uszła, ale trójkę to już była masakra.

Widząc materiały z Calisto pojawiła się nadzieja, że klimat DS1 powrócił. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dead Space to również i moja pierwsza platyna (nawet dwukrotnie, bo na starym i nowym koncie), a teraz pracuję nad xboxowym calakiem i wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak pięknie się ten tytuł zestarzał :fsg:
5b75e10e-24c6-4ee9-9acc-344b5536827c.thumb.png.c3d94beb2629db4852bcdb2f65cff426.png

Mnie wkurzał sam fakt pojawienia się dwójki i oczywiście nadal po latach uważam ją za gorszą część, podobnie jak trójkę zresztą, ale... lubię wszystkie trzy, a o trójce tyle złych rzeczy się naczytałem, że jak w końcu zagrałem to podobała mi się bardziej niż dwójka :reggie:
A Callisto? Fajna gra, ale każdy z Dead Space'ów jest od niego lepszy.

184e4cd37cf23-screenshotUrl.thumb.jpg.94ae64bc852b848ff0b50a0d39c03efe.jpg

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Wreckfest wersja ps5

Trudność platyny: 2/10 (jeśli nie mamy kogoś do online to poziom wzrasta, gdyż zostali już tylko wyjadacze)

ocena gry: 7/10

 

W końcu po roku przerwy wróciłem do opisywanej pozycji, by dokończyć ostatnie dwa pucharki i zdobyć upragnione trofeum.

Sama gra graficznie nie jest może jakimś wizualnym arcydziełem, jednakże nie to jest najważniejsze.

Nadrabia miodem płynącym z rozgrywki, a ta jest satysfakcjonująca. Mamy wiele trybów od zwykłych wyścigów, po rozwałkę na arenie czy też tak zwane czasówki.

Ogólnie mówiąc do wyboru mamy dość sporą ilość pojazdów podzieloną na klasy, każda ma coś czego nie oferuje druga. Jedne pojazdy są szybkie jednakże często ciężko je opanować na trasie, inne ciężkie wolniejsze a przy tym łatwiejsze w kontroli, świetnie sprawdzające się na arenie demolki. Każdy pojazd możemy ulepszać i modernizować pod konkretny tryb, w wyścigach stawiamy na maksymalną szybkość kosztem wytrzymałości i na odwrót w starciach na arenie.

Krótko mówiąc polecam wszystkim, na pewno miła  odskocznia między większymi tytułami.

 

 

Screenshot_20221214-000916_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
  • Plusik 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Bloodstained: Ritual of the Night  Sc16b87.png

 

                          Starość nie radość, coraz mniej chęci do grania niestety. Dawnom tu nie gościł, więc czas na coś ode mnie.

Bloodstained: Ritual of the Night to gra 2D, jako gatunek podaje się metroidvanię. Twoja panienka przybywa na ratunek światu. Będzie skakać, siekać, rąbać i strzelać do różnorakich maszkar. Zależy tylko od ciebie jak i czym bedziesz chcieć sie z nimi rozprawić. Broni  jest mnóstwo: miecze, halabardy, sztylety, katany itp. By zdobyć platynę będziesz musieć zdobyć je wszystkie, co jest chyba najbardziej czasochłonną rzeczą.  Bronie mają swoje specjalne techniki, które można też masterować. Walka nie jest tak wymagająca jak w innych tego typu produkcjach, choćby w Slain: Back from Hell.  Zazwyczaj mały grind, podbicie levelu i jedziemy dalej.

                          Oprócz, jak wspomniałem, 1000 broni, mamy 1000 przepisów na potrawy, 1000 specjalnych shardów (umiejętności nabywanych losowo od pokonanych stworów), a to wszystko w drodze ku platynie . Do tego dochodzą zbroje, amulety, pierścienie, szarfy...

                          I tak wędrujemy przez ten lokorowy świat, odkrywając nowe zdolności, nowe miejsca gubiąc się od czasu do czasu w tym ogromnym świecie 2D. Fabuła taka sobie, jak to w japońskich dziełach. Będą i plot twisty, rozczarowanie, smutek. 3 różne zakończenia  w zależności od tego kiedy przerwiemy tę przygodę. Ja gram wolno, więc przejście gry zajęło mi dwa razy dłużej niz powinno:( Okolo 70 godzin, bo grałem sobie jeszcze w tryby bonusowe, jak np. walka jako boss z tymi dobrymi.

Na minus na pewno długie loadingi, szczególnie przed wczytaniem gry. Polecam jednak, jeśli lubisz takie klimaty. 7.5/10 dla gry, 4.5/10 za trofea. Spodziewałem się czegoś mroczniejszego. Ogromny plus za okładkę, klimatyczna bardzo.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Dragon Quest 11

 

Trudność platyny:przez 1 pucharek 6/10

ocena gry: 8/10

czas: 110h (i co zabawne nie jest to spowodowane grindem, lecz zwykłą rozgrywką)

 

Zaczynimy od tego, że musiałem ochłonąć 2 dni, z powodu ostatniego wyzwania jakie mnie spotkało w opisywanej produkcji. Nie chciałem by miało to wpływ na zaniżenie  oceny końcowej. Tak więc co mogę powiedzieć na wstępie, a mianowicie poprawcie mnie jeśli się mylę, w końcu to moja pierwsza przygoda z serią Dragon Quest, jednakże miałem nieodparte wrażenie, iż już gdzieś to widziałem. Gra czerpie chyba ze wszystkich możliwych gier swojego gatunku, od Suikodena, Final Fantasy a kończąc na grach Level5. Wiem, że czerpie się od najlepszych i dobrze im do wyszło, jednakże na końcu gdzieś ma się to poczucie drobnego zniesmaczenia, w końcu gram pierwszy raz w nową serię, więc liczę na coś ekstra. Dziwne zarzuty w momencie, gdy wystawiamy ocenę końcową 8, jednakże jak pisałem wcześniej twórcy zrobili to idealnie, wręcz poprawiając niektóre mankamenty np podczas craftingu, jeśli jakieś przedmioty, które są nam potrzebne do wykonania jakiegoś uzbrojenia, pancerza, lub akcesoria są dostępne do kupienia a my ich nie mamy, bez wychodzenia z tak zwanej kuźni możemy je zakupić, co moim zdaniem jest bardzo wygodne i przyśpiesza nam cały postęp.

Kolejna rzecz jaka rzuciła mi się w oczy, to zdumienie, gdy nasze postacie w momentach przeciągającej się walki, lub po prostu, którejś z kolei, wchodzą  w tryb "Pep Powers", czyli całą postać ogarnia energia, co wygląda niczym w animacjach Dragon Balla, które oglądało się za dzieciaka na RTL7. Co więcej nasi główni bosowie wyglądają niczym wyjęci z omawianej animacji, co sugeruje, że zespół tworzący ich postacie, musiał fascynować się opisywaną produkcją.

Jeśli chodzi o grafikę to jest ona bardzo ładna, co prawda daleko jej do tej z Ni No Kuni (raczej nikt tego nie przebije), ale jest ok.

Na minus zasługuje jedna przygrywająca i ta sama melodyjka podczas walk, co z biegiem czasu zaczyna irytować, a co za tym idzie, głośność głośników TV zbliża się ku 0.

Sama fabuła całkiem przyjemna, choć po pierwszym przełomowym momencie zaciągany jest hamulec i przez dłuższy czas następuje monotonia i znużenie, by po jakimś czasie znów przyśpieszyć i nadrobić wszystko z nawiązką. Ogólnie polecam wszystkim spróbowanie zagrania, jednakże odradzam platynowania (jeśli nie macie cierpliwości), bo to czysty masochizm. Ogólnie czułem się strollowany przez  twórców, zdobywając kolejne pucharki, postanowiłem sobie, że ten z wyglądem postaci, gdzie musimy zdobyć wszystkie ich ubiory zostawię na sam koniec, w końcu powinno być to najłatwiejsze, z resztą podczas przechodzenia rozgrywki zdobyłem praktycznie wszystkie, po za jednym dla Jade.

Jakie było moje zdziwienie, gdy wczytałem się w jaki sposób należy go zdobyć, okazał się, że jak zniszczymy dwóch ostatnich bossów, pojawi się 3 Timewyrm. Co więcej jest to najtrudniejszy przeciwnik w całej grze, a my musimy go utłuc, aby dostać wdzianko zmieniające wygląd jeden z bohaterek. No i matko do tego starcia napisałbym, że  trudność to była jakaś 2,3/10, ale ten skurczybyk, a raczej skurczybyki są mega trudne do ubicia, a same jedną akacja mogą ubić postać, lub dwie. Nie wiem ile czasu spędziłem na próbach walki z nim, zmieniając taktykę, uzbrojenia, akcesoria itd.itp. W końcu oglądając finał mistrzostw świata, wypiłem sobie 3 piwka, a później to już poszło za 3 razem. Widać na trzeźwy rozum tego nie dało się zrobić.

Podsumowując, grę warto przejść, poznać fabułę, bohaterów i wszystko co nas tam otacza. A platyna to już wasz wybór.

 

Screenshot_20221220-094425_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 20.12.2022 o 09:42, czarek250885 napisał:

Kolejna rzecz jaka rzuciła mi się w oczy, to zdumienie, gdy nasze postacie w momentach przeciągającej się walki, lub po prostu, którejś z kolei, wchodzą  w tryb "Pep Powers", czyli całą postać ogarnia energia, co wygląda niczym w animacjach Dragon Balla, które oglądało się za dzieciaka na RTL7. Co więcej nasi główni bosowie wyglądają niczym wyjęci z omawianej animacji, co sugeruje, że zespół tworzący ich postacie, musiał fascynować się opisywaną produkcją.

Akira Toriyama - twórca Dragon Questa i Dragon Balla.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Kolejna Platynka wbita i 100%

Death Stranding

Gra 10/10
Trudność platyny 3/10

Większość pucharów wchodzi automatycznie w trakcie zleceń lub od ich ilości. Gorzej jest właśnie z tymi, które poświęcają czas na ich zdobycie i tutaj: Wbicie poziomu 60, 5 gwiazdek w każdych lokacjach. Na czas zdobycie 60 poziomu. Problematyczne były czasówki i SS oznaka, raz, że jest ich mało, to niektóre posiadają takie trasy, że porządne przygotowanie to podstawa.
Moje zdziwienie i fatalne też oznakowanie w grze, to poziom gwiazdek. Ja już byłem pewny, że po wbiciu w 2 schronach 5 gwiazdek wpadnie puchar Globalnej Sieci, a tu się okazało, że pierwsza lokacja i peirwszy punkt startowy ma 4.8 gwiazdki i za nic go widziałem. Dopiero nos przy TV i zauważyłem. To minus samej gry, powinny być informacje czy odnośniki bardziej czytelne.

2542eed80afa6.png

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza

JOJO'S BIZARRE ADVENTURES ALL STAR BATTLE *R

IMG-2672.jpg

Bardzo prosta platyna. Wymaga jedynie farmienia. 100 walk online nadal bardzo łatwo zaliczyć bo gra w to względnie sporo osób. Resztę pucharów można zdobyć online. Najwięcej czasu, oprócz walk online zajmie nam zaliczanie głównego pseudo-story trybu All Star Battle oraz wyfarmienie wystarczającej ilości kasy aby wykupić ze sklepu 400 pozycji. Kasę najlepiej farmić we wspomnianym trybie ASB. Znajdźcie sobie najłatwiejszą walkę z bossem i powtórzcie ją kilkadziesiąt razy a w sklepie kupujcie najtańsze elementy customizacyjne dla postaci z gry. Najlepiej pozy "victory", "taunty" i "teksty" bo są najtańsze.

 

Platyna 2/10

 

  • Plusik 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 23.12.2022 o 00:50, Ken Marinaris napisał:

A tym Carrion toś mnie zaciekawił. jeszcze trochę stanieje i można będzie kupić na jakiejś wyprzedaży :)

Również polecam. 

Ograłem rok temu jak wpadła do gamepass i jest to jeden z lepszych i ciekawszych, a na pewno oryginalnych, indyków w jakie grałem. 

Nawet wersja fizyczna chodzi mi po głowie, a to się u mnie nie zdarza często, wśród drobiu.

Odnośnik do komentarza

Pierwsza platyna w tym roku to River City Girls 2. Grę poszedłem w Co-Opie i bawiłem się wyśmienicie, na dysku już czeka zainstalowana jedynka. Sequel bardzo dobry - więcej zabawy i garść usprawnień. Szkoda tylko, że dev dał ciała, przez co animacje postaci śmigają w 30 klatkach. Na dniach ma być niby jakiś patch. Sama platyna dość niejasna, ludzie głowią się w internecie jak zdobyć 100% completion - trzeba iść grę dwa razy (i o dziwo zrobić ponownie wszystkie sidequesty na New Game+). Z tego co widzę po PSNProfiles/Trueachievements, niewielu ludzi kupiło RCG2 - szkoda, jak dla mnie topka kanapowego grania ostatnio.

  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Pierwsza platyna w tym roku. Terminator: Resistance Enhanced od Polskiego Teyon.

Bardzo łatwa platyna, w zasadzie wszystko samo wpada wraz z rozgrywką. Miły dodatek w wersji na PS5 to tryb infiltrator a, gdzie wcielamy się w terminatora i wykonujemy zadania przeciwko ruchowi oporu. Po tej grze widzę potencjał w przygotowywanym Robocopie przez tych chłopaków. Forumek polecał T:R i rzeczywiście gra posiada super klimat.  

IMG_20230102_180450.thumb.jpg.8889fb71806ff8317df9f98ff96e7e39.jpg

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pierwsza Plaga i druga platyną w tym roku. Bardzo fajna historia, fajny korytarzyk z ładną grafiką. Wszystko mi siadło, nie było nic męczącego ani nudzącego, żadnych backtrackingów i recyklingów lokacji. Jeśli już gdzieś wróciliśmy to tylko na chwilkę a wszystko wyglądało inaczej. Szczury fajne i robią wrażenie ale jeśli minimalnie się pomyśli to żadnego zagrożenia. Długość gry odpowiednią, trudność praktycznie żadna. No sama przyjemność w giercowaniu. Sama gra 8-. Po dwustu godzinach w CP77 taki korytarz to coś fajnego. Pewnie przedostatnia platyna w tym roku bo jakoś specjalnie nie ganię za pucharami ale ten jeden w Hellblade za jeden totem ciągle kłuje ;)

Screenshot_2023-01-12-22-42-22-62.thumb.jpg.8b8b62732b954ec65e29cf6fa9730b8a.jpg

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Call of Duty Modern Warfare

 

Trudność platyny: 2/10

ocena gry: 8+/10

 

Jako, iż ostatnio gra była w promocji, skusiłem się na kupno i muszę przyznać, że było to jedno z lepszych Call of Duty jakie grałem. Do tej pory nie mogę ukończyć Cold War, a tu jak usiadłem, to praktycznie co wolny wieczór z zadowoleniem przechodziłem kolejne rozdziały kampanii.

Jak wiadomo gra korytarzy-kowa, oskryptowana, ale co tam, daje to całkiem fajny filmowy efekt. Najważniejsze by czerpać z tego przyjemność, a ta część jest na prawda dobrze poprowadzona. Graficznie jest dobrze, sekwencje z noktowizorem są zrealizowane wręcz fenomenalnie, broni jak zawsze multi wybór. Fabularnie choć wszyscy już to znamy z niejednego filmu akcji, można się wciągnąć, lecz nie liczyłbym tu na coś głębszego, w końcu gra nastawiona jest na efektowność. Nie znaczy to jednak, że w kilku miejscach gra nie wpłynie na nasze moralne podejście, choćby podczas akcji w Londynie,  ataku Rosjan na jedno z miast (sceny niczym z Syrii), czy choćby przesłuchania jednego handlarza przy pomocy jego rodziny.

Jeśli chodzi o platynę, to w tej części jest na serio banalna, pomijam fakt, że weteran/realistyczny w tej grze jest chyba najłatwiejszym z jakim do tej pory się spotkałem w serii, to i dodatkowe zadania nie stawiają przed nami zbyt dużego wyzwania.

Tak czy inaczej polecam wszystkim, szczególnie tym co nie mają dużo czasu, gdyż każda misja czasowo nie obciąża nas zbytnio i nawet mając 30 minut, spokojnie możemy rozsiąść się na kanapie.

 

Screenshot_20230113-092706_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, giger_andrus napisał:

U mnie także z czasem nie jest zbyt kolorowy. Dlatego Frozen Wilds i dodatkowe trofea HFW robiłem dopiero w ostatnim czasie. Myślę, że dla równowagi wpadnie teraz kilka krótszych gier, może coś indie.

No dla mnie gry do 20h to teraz złoto. Kiedyś człowiek narzekał, że są zbyt krótkie, a teraz takich sam szukam. Więc obecnie ogrywam Medium i Ratchet-a w ramach premium. 

Odnośnik do komentarza

W ostatnich miesiącach :platinum: przy których spędziłem najwięcej czasu, to Darkest Dungeon, NioH II, Elden Ring. Łącznie, to będzie dobre 340 godzin.:shok:
Sifu, które splatynowałem w mniej niż 40 wydaje się przy tym szybkim 100%. :D Nieśmiało spoglądam w stronę Diablo II, ale chyba nie chce mi się aż tak bawić z 99 lv HC, choć kto wie....:diablo:

Panowie, chyba czas najwyższy na wrzucanie naszych podsumowań z ubiegłego roku. W 2022r. sporo łowców wrzucało tu stosowne grafiki.
Będę miał nieco czasu, także je dodam. Liczę na stosowny odzew. :hi:

Odnośnik do komentarza

Ghost of Tsushima - podstawka. 

 

Tytuł bardzo mi się spodobał, więc postanowiłem zrobić platynę, która jest łatwa choć dość czasochłonna. Trudność oceniam na takie 3/10. Nie ma tu nic z czym ktoś mógłby sobie nie poradzić. Dodatek i tryby online zostawiam już jak kupię PS5, na pewno wymaksuje reszte. Kupiłem w promocji Horizon: FW jednak chyba musze zrobić przerwę od open worldów na chwilę.

Screenshot_20230121_202529_PS App.jpg

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...