Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Soyokaze napisał:

Until Dawn

Właśnie zdobyłem Platynkę.
Ocena trudności zdobycia:
2/10
By było i nawet jeden, gdyby nie pewna sekwencja u mnie powtarzana w 5 episodzie, gdzie już na samym początku zawaliłem. Gdyby mi się udało już na samym początku i totemy wszystkie w 3 i Sam uciec od "psychopaty" w 5, to był z 5 razy od 5 nie zaczynał gry:facepalm:
Jedynie trudne momenty to Sam w 5 i Mike goniącą za Jess. Reszta to prosta gra. Biorąc pod uwagę, że odkładamy pada. No ale uśmiercanie postaci... K**a ja chyba sadysta:laugh: Na początku pikawa, by uratować wszystkich, a potem jak miło wszystkim zrobić kuku:D

IMG_7130 (1).PNG

Też zaliczyłem platynkę jeszcze na ps4 i muszę przyznać, że ta pozycja mega mnie zaskoczyła. Funn z gry by ogromny a i opowieść sama w sobie była calkiem przyjemna, większość postaci, no pozajedną dało się lubić i widać zaangażowanie aktorów, którzy wcielili się w ich rolę. Osobiście żałuję, ze nie pociągnęli drugiej części, końcówka otwierała furtkę ku temu. 

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, czarek250885 napisał:

Też zaliczyłem platynkę jeszcze na ps4 i muszę przyznać, że ta pozycja mega mnie zaskoczyła. Funn z gry by ogromny a i opowieść sama w sobie była calkiem przyjemna, większość postaci, no pozajedną dało się lubić i widać zaangażowanie aktorów, którzy wcielili się w ich rolę. Osobiście żałuję, ze nie pociągnęli drugiej części, końcówka otwierała furtkę ku temu. 

Stwierdzili, że nie zrobią, bo ciężko ciągnąć fabułę i same postacie. Raz lepiej rozpisać historię, no i następne tytuły juz są średnie.
Ashley mnie wkurwiała. Jej płaczliwość i wpadanie w panikę
Emily trochę też. Za zołzowatość. No i obie są egoistki w chwili zagrożenia no i gdy coś nie po ich myśli.

Mimo lolitowości to mi szkoda było pod koniec zabijać Jess, za mało jej było. To jak wyglądała potem w kopalni.... :ermm:

Odnośnik do komentarza

DEAD OR ALIVE 5: LAST ROUND (#69) - Chyba nikomu nie trzeba uświadamiać jak ważna dla historii rozwoju ludzkości jest liczba 69. W tym wypadku nie jest inaczej - sprawa ociera się o tę najwyższej rangi, jeśli chodzi o status ważności. Wraz z liczbami 17 oraz 53 stanowi swoisty przepis na platynową nirwanę, której doświadczyć mogą jedynie najbardziej rzetelne w nabijaniu wazonów persony. 17 stanowi bardzo wymagający początek, inicjację wielkiej podróży, drogi ku spełnieniu ostatecznemu. 17 znamionuje siedemnastą platynę w ogóle, wywalczoną w waniliowej wersji Dead or Alive 5 (PS3), która powstała w 2015 roku na moim profilu gamingowym. To była trudna sprawa, ale nie chcę do tego wracać, bo po co? Mimo, iż korci gdyż (od czasu do czasu) lubię się powtarzać. 53 to rok 2018 i wazon zaaplikowany drugiej wersji tej wybitnej gry czyli Dead or Alive 5 Ultimate (PS3). Pisałem o niej na 56 stronie tego tematu wrzucając przy okazji fotki pana Tomonobu Itagakiego, który tej gry nie tworzył :ermm: Do osiągnięcia bram raju brakowało mi właśnie trzeciego z ogniw świętej triady w postaci Dead or Alive 5: Last Round, która została dostarczona na początku tego roku i opatrzona (nieplanowanie!) etykietką 69. Gra to idealna (w przeciwieństwie do wanilii) kopia poprzednika pod względem dzbanków, więc nie ma o czym rozmawiać w tym temacie, jednakże cel okiełznania tej zacnej trylogii miał dużo głębsze, niemal mistyczne podłoże, gdyż przyniósł mi najzwyczajniejsze w świecie hektolitry szczęścia. Fotkę poniżej ochrzciłem nazwą Triada Rozkoszy. Ona ulepiła mnie jakby na nowo. Tchnęła we mnie nowe życie. Jedni za cel swojej egzystencji uznają pasjonowanie się śmierdzącymi skarpetkami, inni nie widzą niczego zdrożnego w zakładaniu rodziny, jeszcze inni realizują się w zawodzie testerów leków i chwała im wszystko za to. Mnie ukontemplowała zakończona ostatecznym sukcesem oraz eksplozją radości (za którą stoją wspomniane święte znaki w liczbie trzech) pogoń za Triadą Rozkoszy i gorąco życzę wam wszystkim abyście i wy mogli wznieść się na wyżyny własnych możliwości i mieli okazję choćby skosztować owoców absolutu szczęścia z drzewa wazonowego poznania. Ocena gry to już 9/10, poziom trudności identyczny jak w przypadku Ultimate bo i wazony identyczne czyli 5/10. Więcej takich niezwykłych wyzwań aby twe/me życie miało wybitny posmak, bo w tym właśnie celu nasze święte stopy stąpają po tym padole.



 

Zrzut ekranu (2).png

Edytowane przez ciwa22
  • Plusik 6
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

@MEVEK po prostu nie lubię otwartych światów w grach xD Wszystko w tym Eldenie jest rozwleczone, przez co rzeczy, które lubiałem w Soulsach czy Bloodbornie nie robią w ogóle takiego wrażenia i idą w zapomnienie bardzo szybko. Czy to postacie, lokacje czy bossowie. Dla niektórych gra na 10, dla mnie oł boj daleko do tego xD

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

space explorers red planet

 

To chyba moja najszybsza platyna jaką zdobyłem. Przeglądając różne nowe gry dostrzegłem ową produkcję. Cena 6.50, śmiejąc się przeglądam grafiki jak to wygląda, no i zdumiałem się, że to nie pixeloza a normalna gra. Myślę a co mi tam zobaczę sobie. Po chwili ląduje astronautą na Marsie i przemierzam bezkres planety, okazuję się, że w różnych miejscach musimy odwiedzić wyznaczone punkty, które są tak oznaczone, że nie idzie ich przegapić. Za każdy jest jedno trofeum, po odwiedzeniu wszystkich wpada nam platyna. Zajmie nam to nie więcej niż 5-10 minut, a będzie nam w tym czasie przygrywać jeden kawałek dźwiękowy, który nie drażni ucha. Taki mały relak. Trochę krótkie, ale zapewne przypadnie platyniarzom.

 

Screenshot_20220628-211543_PS App.jpg

Edytowane przez czarek250885
Błąd
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Wredny napisał:

PlatyniarzOM*
A w zasadzie - trofi-dziwkOM :reggie:

Coś w tym jest. Nie chciałem tego ujmować tak dosadnie. Kiedyś sam kupiłem grę dla łatwej platyny, ale szczerzę jakoś mało to smakuję i nie polecam. Ciekawiła mnie jeszcze jedna gra z tego katalogu nowości, a która też była za parę zlotych, ale obawiam się, że to mogła być kolejna gra na kilka minut. Na obrazku był szop który skakał w górę po drzewach. W sumie jakiś wysyp tego ostatnio widzę. 

Ps dzięki za zwrócenie uwagi, rzeczownik w liczbie mnogiej, niby wszystko jasne, a jednak robi się głupiego babola.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Resident Evil: Village

 

Czas: ok. 35h
Ocena gry: 8,5/10
Fun platynowania: 8/10
Trudność: średnia (mercenaries zawyża)

Dla mnie jedna z lepszych części, oczywiście jak w każdym RE jest to gierka do wielokrotnego przechodzenia, więc nie każdemu może to przypasować. Pierwsze przejście z lizaniem ścian to jakieś 12h.
Podstawka to prościzna i nie wymaga skilla, natomiast tryb Mercenaries odsieje ziarno od plew ;) Trzeba się nauczyć w to grać i mieć trochę szczęścia przy losowania bonusów. Ja lubię ten tryb, ale dla niektórych jest przekleństwem.

Zaskoczyła mnie fabuła, w której całkiem zgrabnie połączono wcześniejsze wątki klepane od jedynki, a w którą pierwszy raz zagrałem w 1996 roku jeszcze na Playstation. 
Warto chociaż przejść raz dla fabuły i poczuć ten klimat rumuńskiej (najprawdopodobniej) prowincji. 

Oczywiście RE2 Remake wciąż nie do pobicia ;) Jeszcze żaden RE nie zbliżył się do tego poziomu.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

MORTAL KOMBAT X (#70) - Trochę zaskoczka, że ten tytuł się tu znalazł, ale to zasługa od lat rozpieszczającej nas wszystkich usługi Playstation Plus oraz grupki internetowych przyjaciół, bijatykowych zapaleńców, którzy raz na jakiś czas grają turnieje w przeróżne ale przede wszystkimi tanie/darmowe i powszechne bijatyki. Gdyby nie te czynniki to na ten moment (pomimo starań) niechęć do obecności dżonów rambo i innych predatorów w grach z serii MK wzięłaby górę nad sentymentem do tej zasłużonej marki. Stało się inaczej, a do mortalowego contentu single player zainicjowanego jeszcze za czasów PS2 to mam słabość jak stąd do Rejkiawiku. Zacząłem więc grać.

Story po świetnym doświadczeniu z poprzednika prezentuje się tylko nieco słabiej i generalnie trzyma formę. Nowe postacie całkiem zgrabnie (wreszcie!) wpasowały się w klasyczny roster i można nawet powiedzieć, że są interesujące. Wymiana pokoleniowa, która spotkała część głównych bohaterów przebiegła w sposób udany ze wskazaniem na Jackie Briggs. Grafika i muza to wysoki poziom, krypta (tryb w którym odblokowuje się extrasy za walutę z gry) chyba w najlepszej z dotychczasowych wersji (są nawet mini zagadki). Dużo trybów walki online plus tak zwane wieże jako singlowa forma zabawy to kolejne zalety tego fajtera. 3 style gry do wyboru dla każdej z 24 podstawowych postaci i z reguły klimatyczne, chociaż miałem wrażenie, że czasami monotonne kolorystycznie, arenki dopełniają pozytywnego odbioru całości w przypadku gierki. Z minusów to tradycyjnie pokraczna animacja niektórych ciosów, stojąca daleko w tyle za japońską szkołą oraz... przesadna brutalność... Tak, twierdzę, że nie podoba mi się brutalność w MK :D Konkretnie chodzi mi o fatale. Czasami są przekombinowane, stanowią swositą lekcję anatomii ale podaną w groteskowy oraz niesmaczny sposób - jakieś wyrywanie śledziony przez głowę, nerek przez odwłok itd. Albo to po prostu ja zmiękłem na starość lub grafika zrobiła się zbyt realistyczna, a wolałem taką bardziej plastyczną bądź umowną jak za dawnych lat - ok, boomer. Niby wszystko jest ok ale brakuje tej grze jakiegoś pazura - bardzo dobry, acz nie wybitny Mortal jak w sumie przeczuwałem przed konsumpcją właściwą. 8 zjedzonych przez głowę nerek/przewodów pokarmowych/płuc/śledzion itd na 10.

f1.jpg

Trofea są wymagające. Przede wszystkim czasowo. Uspokajam normalnych ludzi - to jednak nie poziom MK9  Prawilna zawartość którą od lat serwuje nam Netherrealm w swoich kolejnych produkcjach robi swoje. Zaliczenie story, 50 wież różnego rodzaju, wykonanie określonej liczby fatali/brutality, zagranie każdą wariacją postaci, dużo "zabawy" w trybach online oraz grind levelu postaci i pięciu frakcji do których możesz dołączyć, to zajęcie na minimum kilkadziesiąt godzin. Do tego jeden z dzbanków online przy odrobinie pecha wymaga czekania ponad miesiąc na możliwość wbicia. Najbardziej czysto skillowa rzecz to moim zdaniem wykonanie każdą postacią 10hit combo. W przypadku niektórych fajterów wystarczy odpalić specjalny atak zwany X-Rayem, ale część wymaga trochę treningu i wykucia wcale niełatwego kombosa, wobec czego bardziej wrażliwi na timing gracze mogą mieć problemy. O trofkach z dlc jedynie napomknę, bo mocny wstyd się czuło kiedy wybierałem alieny czy leatherface'y, żeby dobić klasyczne 100%. Chyba pierwszy raz poczułem się źle, poczułem się brudny... Formą pokuty było wywalenie z dysku wersji XL zawierającej predatory i zostawienie sobie nieskażonej pokrakami premierówki. Cóż, czasem życie jest jak Mortal - pełne bólu, brutalności oraz zwątpienia, co nie znaczy, że nie warto żyć, bo warto. Trudne to jak 6/10.

Edytowane przez ciwa22
  • Plusik 7
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

1820dcfb3f527-screenshotUrl.thumb.jpg.845efd279c2e07f3a561e30dc6932a05.jpg

 

Syphon Filter

Same trofea banał, większość to przejście misji, a te co teoretycznie można pominąć to i tak mi wpadły podczas normalnej gry.

Za to gra wkurzyła mnie wielokrotnie, można się wspomagac przewijaniem, ja to trochę za pozno odkryłem.

Trudność samej platyny to 1/10.

  • Plusik 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

GRASS CUTTER - MUTATED LAWNS (#71) - Kiedy ja oraz paczka moim przyjaciół byliśmy dziećmi, następnie nastolatkami często dzieliliśmy się marzeniami na temat tego jaka praca za granicą jest dla nas najfajniejsza. Jaką chcielibyśmy podjąć kiedy będziemy już dorośli. Większość oczywiście marzyła o pichceniu/kelnerce/zmywaku ale ja podchodziłem do sprawy nieco bardziej ambitnie - chciałem kosić trawniki na szwedzkich polach golfowych. Nie ukrywałem też, że szczytem moich ambicji była nie tyle sama Szwecja co w ogóle kraje uznawane powszechnie za te skandynawskie. Chciałem kosić w Szwecji, chciałem kosić w Norwegii, chciałem kosić w Danii, chciałem kosić w Finlandii, no i wreszcie chciałem też kosić na Islandii. Moje marzenia nie do końca się ziściły ale po latach zagrałem w pewną grę... Indorek o koszeniu trawników z przeszkadzajkami i rzutem z góry. Brzmi przepysznie i takie jest w istocie - stara szkoła skilla, która łączy w sobie krótki czas na podejmowanie decyzji (co do następnych ruchów koszących) z logicznym myśleniem. Jest to połączenie nad wyraz koszące/smakowite. Poziomów jest około 70, mózg ci się odradza kiedy w to śmigasz, zaczynasz po prostu pięknie i czysto myśleć, pomimo tego, że na co dzień jesteś graczem. Oprawa graficzna jest urocza (zawiera w sobie subtelne smaczki) mimo, że nieco umowna, fajnie odstresowująca klimatycznie. Muza to trochę beka, bo chyba dwa kawałki na krzyż ale ten tytuł robił 1 facio - wybaczcie mu. Nic więcej nie trzeba dodawać (ale dodam) - mój premierowy PS4owy indyczek okazał się niemałym hitem - 8/10 bo bardzo pomysłowo-skillowa jest ta gierka.

be3c69f145062ea4b53f8feab24b13589c44201f

Tutaj niestety trzeba zdołować - platyna może nie z gatunku "za 20 sekund wpadnie tylko poskacz chwilę tymi frytkami", natomiast z wora "pograj se z dwie godziny jak chcesz w tę gierkę to wbijesz mi platynę, dzięki". Nie przepadam za aktualnymi trendami ułatwiania gdzie dla dzbanuszków, nie trzeba nawet gry przechodzić. Tę przejść to kawał roboty, a wymasterować to jeszcze większy kawał roboty. Gdybym to zrobił (a zrobiłem w około 30H angażujących uwagę gracza treningów) i dostałbym za to platynę (a dostałem prawie, że za nic) to czułbym, że skosiłem (wspomniany wielokrotnie w tej grze) trawnik jak trzeba. Mimo wszystko tytuł jest kapitalny, natomiast o platynie napisałem o 5 zdań za dużo - 2/10

Edytowane przez ciwa22
  • Plusik 4
  • Lubię! 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Last of Us Part II

Wczoraj zdobyte. Giereczka spoko, jednak dla mnie to nie część 1. Brak typowe survivalu, zaszczucia, a sama fabuła ciągnącej się zemsty. Dla mnie za długo to trwało. Z każdej opowiedzianej historii bym wyciął dobre 30-50% bo tyle bez sensownego ciągnięcia się. Nie mówię już o samych wątkach, a o samej podróży. Bardzo się to dłużyło. Nie potrzebnie tyle chodzenia, skradania i tłuczenia przeciwników. Nic to wnosił odo gry.

Najbardziej było to widać by zdobyć 2 ostatnie osiągnięcia w kwestii rozwinięcia broni i umiejętności. Musiałem około 3/4 gry przejść w New Game+ Uciążliwe... Jedynkę, to bym jeszcze raz przeszedł, ale dwójkę już niekoniecznie.

Sama gra jest dla mnie 7+/10
Trudność w osiągnięciu  platyny 3/10
 

 

IMG_8692.PNG

 

 

@Shen


Hahahaha xD

The best game ever na Ps One:wub:

Ja tą giereczkę przechodziłem kilka razy bez kart pamieci do szaraka, bo był za drogie. Pamietam, że chyba to misji w klasztorze, bodajże 10 lub 11 misja, bo 8 to chyba była w mazie w Rosji. Bez żadnego save`a na jednym podejsciu doszedłem do połowy gry. To był wyczyn wtedy xD

No niestety ale walka już z helikopterem na padzie i emulacji na pc szła mi gorzej, ale tą grę za dzieciaka to przechodziłem.... 30 razy?

Próbowałem przejść ponownie na emulacji jednak zapomniałem o broni przebijającej kamizelki pod koniec i byłem goły w ostatniej z rakietą i odmierzającym sie czasem:rofl:

 

Edytowane przez Soyokaze
  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...