Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie z kolei dawno żaden otwarty świat nie przytłoczył tak swoją EPICKOŚCIĄ, designem lokacji, angażującą eksploracją, sekretami czy nieoczywistym (przy tym dość uroczym w swojej pokraczności) lore. Cała rozgrywka dostarcza doznania w wymiarze onirycznym nieosiągalne dla żadnego innego medium; od pierwszych ruchów na mapie mam wrażenie, że ludzie z From Software projektują mi marzenia senne o bohaterstwie w świecie dark fantasy  i ojejku, robią to po prostu bezbłędnie. Uważam też, że zarzuty o pustkę w open-worldzie są chybione, albo inaczej - mają sens na bardzo wczesnym etapie gry, bo po odpowiednim podbiciu poziomu powodującym uzyskanie "lekkości" w wyjaśnianiu napotkanych po drodze mobków (co znacząco ogranicza czasochłonność), ta dociekliwość względem każdej szczeliny naprawdę jest wynagradzana. Zwiedzam sobie Limgrave i kiedy myślę, że odkryłem tam już niemalże wszystko, to chwilę później znajduję windę do w pełni rozbudowanego, prześlicznego artstyle'owo miasta znajdującego się pod ziemią. Zapuszczam się na południe i kiedy już wydaje mi się, że widziałem wszystko co najważniejsze, to nagle odnajduję kilka kościołów z itemami wzmacniającymi Łzy. Zaraz potem idę sobie wzdłuż rzeki i jest to samo - początkowo mam wrażenie, że nic tu nie ma, ale docieram do końca i pojawia się mini-boss, z którego dropi za(pipi)isty sztylet. Nie wiem, może dla was to za mało, szanuję to oczywiście, dla mnie natomiast taki sposób zapełniania przestrzeni jest bardzo satysfakcjonujący i powoduje, że z każdą kolejną godziną narracja narzucona przez Miyazakiego i resztę świty wciąga mnie coraz bardziej. 

Edytowane przez shoegaze
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Il Brutto napisał:

To prawda, glowne lokacje sa fajne, te gdzie sie walczy z glownymi bossami ale te dungeony i ta "eksploracja" nuzy sie po kilku razach bo wszystko jest doslownie takie samo. Taka mieszanka Chalice z Bloodborne z drewnianymi bossami z DS2.

 

Bardzo w punkt.

 

Dla jednego czy drugiego to może być gra życia, mesjasz w sandałach i spełnienie marzeń (zwłaszcza dla sympatyka FS), ale niepokojące są jednogłośne branżowe zachwyty: "100/100, zero wad, opus magnum Miyazakiego"! No nie bardzo - Elden ma swoje problemy. Czyżby gra została przez wielu raptem polizana...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość Rozi
37 minut temu, shoegaze napisał:

Mnie z kolei dawno żaden otwarty świat nie przytłoczył tak swoją EPICKOŚCIĄ, designem lokacji, angażującą eksploracją, sekretami czy nieoczywistym (przy tym dość uroczym w swojej pokraczności) lore. Cała rozgrywka dostarcza doznania w wymiarze onirycznym nieosiągalne dla żadnego innego medium; od pierwszych ruchów na mapie mam wrażenie, że ludzie z From Software projektują mi marzenia senne o bohaterstwie w świecie dark fantasy  i ojejku, robią to po prostu bezbłędnie. Uważam też, że zarzuty o pustkę w open-worldzie są chybione, albo inaczej - mają sens na bardzo wczesnym etapie gry, bo po odpowiednim podbiciu poziomu powodującym uzyskanie "lekkości" w wyjaśnianiu napotkanych po drodze mobków (co znacząco ogranicza czasochłonność), ta dociekliwość względem każdej szczeliny naprawdę jest wynagradzana. Zwiedzam sobie Limgrave i kiedy myślę, że odkryłem tam już niemalże wszystko, to chwilę później znajduję windę do w pełni rozbudowanego, prześlicznego artstyle'owo miasta znajdującego się pod ziemią. Zapuszczam się na południe i kiedy już wydaje mi się, że widziałem wszystko co najważniejsze, to nagle odnajduję kilka kościołów z itemami wzmacniającymi Łzy. Zaraz potem idę sobie wzdłuż rzeki i jest to samo - początkowo mam wrażenie, że nic tu nie ma, ale docieram do końca i pojawia się mini-boss, z którego dropi za(pipi)isty sztylet. Nie wiem, może dla was to za mało, szanuję to oczywiście, dla mnie natomiast taki sposób zapełniania przestrzeni jest bardzo satysfakcjonujący i powoduje, że z każdą kolejną godziną narracja narzucona przez Miyazakiego i resztę świty wciąga mnie coraz bardziej. 

Jerome alert.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, stoodio napisał:

 

Bardzo w punkt.

 

Dla jednego czy drugiego to może być gra życia, mesjasz w sandałach i spełnienie marzeń (zwłaszcza dla sympatyka FS), ale niepokojące są jednogłośne branżowe zachwyty: "100/100, zero wad, opus magnum Miyazakiego"! No nie bardzo - Elden ma swoje problemy. Czyżby gra została przez wielu raptem polizana...

Też mam takie wrażenia, jakby recenzenci grali na easy mode i jechali tylko przez głównych bossów. Jednak otwarty świat to zarówna wada (bardzo słaby pacing, wolny rozwój postaci, trzeba eksplorować, bo inaczej bossów głównych pokonać można tylko niesamowitych skillem itd. itp.), jak i zaleta tej gry (ja np. taki wolny progres lubię). Mnie się podoba, ale gdzieś ten pacing jest bardzo zaburzony w stosunku do innych Soulów i Bloodborne'a i aż dziwię się, że w recenzjach był same 10/10, podobnie jak w Zeldzie wszyscy uznali to za plus, tymczasem widać już po opiniach graczy, że dla wielu jest to największa wada gry.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, RIfuk napisał:

W Wiedźminie 3 przykładowo też był open World ale było dużo NPC, którzy dawali ciekawe Zadania, rozbudowane.

Ciągle wiedzieliśmy po co przemieszczamy się po tym świecie. A tutaj, to biegam już prawie 40 godzin i w sumie nie wiem po co i nie wiem gdzie mam iść.

Najwyraźniej po prostu brakuje Ci klasycznych znaczników, aby móc od jednego do drugiego biegać i mieć wreszcie świadomość, że wiesz po co i gdzie. A najlepiej, żeby jeszcze zmysł Wiedźmina/detektywa/zmatowieńca dorzucili.

Wiedźmin miał wspaniały świat, ale projektowany z inną koncepcją, czasami równie chybioną co angażującą (Skellige i te dziesiątki bzdurnych "?").

 

Godzinę temu, RIfuk napisał:

Tak samo dialogi z nielicznymi NPC, są płytkie jak woda w kiblu. Zazwyczaj mówią jeszcze zagadkami i to dość specyficznymi aż człowiek ma ochotę pominąć ten bełkot.

W grach FS zawsze dialogi, a w zasadzie monologi, są... specyficzne. Mało dosłowne, symboliczne, bełkotliwe. Garstka NPCów. Minimum scenek, sam gameplay, zamiast oglądania i słuchania pogaduszek. Jeśli spodziewałeś się czegoś innego, to chyba ktoś Cię oszukał i nie są to twórcy gry.

 

Fenomen tego świata jest podobny, jak tego z Zeldy BotW (oczywiście), czy Shadow od The Colossus - kompletny brak znaczników. Tylko tyle i AŻ tyle. Do eksploracji pcha gracza wyłącznie jego własna ciekawość oraz czyste chęci, a nie kolejny znak zapytania konieczny do odhaczenia i wyczyszczenia mapy. Nie ma tutaj tej presji i "smyczy", która nas ciągnie od punktu do punktu. Można odetchnąć. Chcesz pozwiedzać - zwiedzasz. Nie chcesz? Kierujesz się wskazaniami fabularnymi. Ale nie każdemu taki model gry przypasuje, niektórzy po prostu potrzebują jasnych wskazówek na horyzoncie, miękkich zachęt, by czuć postęp.

Osobiście oba typy gry lubię, ale takich jak ER jest na rynku zdecydowanie mniej i je bardziej cenię. Bo się tak nie narzucają tanimi sztuczkami, by przytrzymać gracza. Zostawiają go samego. Czasem zagubionego, ale wolnego. W grach że znacznikami NIGDY nie jesteś zgubiony. Jeden cel odhaczysz, z automatu gra wrzuca na ekran następny. Go, go, go.

  • Plusik 7
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, devilbot napisał:

Tak jak Kmiot pisze. Open world ze znacznikami to designerski żart.

Najlepsze gry RPG jak Morrowind czy Baldurs Gate nie pokazują gdzie mamy iść. To nie From Software wymyśliło.

 

1 minutę temu, UberAdi napisał:

Wychodzi pełno ubisofciaków z ekranem i mapą pełną znacznikiów - "ale guwno dla casuali, prowadzenie za rączkę i sztuczność otwartego świata"

Wychodzi Elden Ring bez znaczników i pokazywania graczowi jak małpie co ma teraz zrobić - "NO ALE JAK TAK MOŻNA?!?!?"

:ragus:

 

 

Ale czy to oznacza, że wszystkim musi się podobać, bo nie ma znaczników? 

 

Ja np. dziennik bym przytulił i w Elden Ring i w Zeldzie (tam chyba jakiś był, nie pamiętam), nie zawsze musi to oznaczać automatyczne 10/10. W grach open world dziennik jest ok, był i w Morrowindzie i w Baldusach, w tak ogromnej grze, jego brak oznacza minus. 

Odnośnik do komentarza

Być może dlatego Elden dostał dziesiątki. Branża chciała bohatera, który zrobi coś inaczej niż do tej pory mozolnie powtarzają ubiklony i inne bethesdziaki z ładną graficzką.

Osobiście kładę lachę bo bawię się przednio i nie obchodzi mnie czy zasługuje na te 10 od graczy czy nie. W Zeldzie koroki też nie miały wyjaśnione w lore czemu są po całym Hyrule pochowane w jakiś zagadkach i jakoś wszyscy się cieszyli.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, UberAdi napisał:

Wychodzi pełno ubisofciaków z ekranem i mapą pełną znacznikiów - "ale guwno dla casuali, prowadzenie za rączkę i sztuczność otwartego świata"

Wychodzi Elden Ring bez znaczników i pokazywania graczowi jak małpie co ma teraz zrobić - "NO ALE JAK TAK MOŻNA?!?!?"

:ragus:

Gracze, tego nie ogarniesz. 

Odnośnik do komentarza

Jestem pewny ze zaden z tych recenzentow z gazet czy portali growych gry nie ukonczyl. Jedynie jacys youtuberzy jak Fextralife czy inni zajmujacy tego typu grami. 10/10 na podstawie zapewne pierwszej krainy + zamku z jednym glownym bossem. Reszte zrobilo zwyczajne tabu gierkowe, czyli nie moge skrytykowac gry od From bo mnie wezma za amatora i lamusa.

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Kmiot napisał:

Najwyraźniej po prostu brakuje Ci klasycznych znaczników, aby móc od jednego do drugiego biegać i mieć wreszcie świadomość, że wiesz po co i gdzie. A najlepiej, żeby jeszcze zmysł Wiedźmina/detektywa/zmatowieńca dorzucili.

Wiedźmin miał wspaniały świat, ale projektowany z inną koncepcją, czasami równie chybioną co angażującą (Skellige i te dziesiątki bzdurnych "?").

 

W grach FS zawsze dialogi, a w zasadzie monologi, są... specyficzne. Mało dosłowne, symboliczne, bełkotliwe. Garstka NPCów. Minimum scenek, sam gameplay, zamiast oglądania i słuchania pogaduszek. Jeśli spodziewałeś się czegoś innego, to chyba ktoś Cię oszukał i nie są to twórcy gry.

 

Fenomen tego świata jest podobny, jak tego z Zeldy BotW (oczywiście), czy Shadow od The Colossus - kompletny brak znaczników. Tylko tyle i AŻ tyle. Do eksploracji pcha gracza wyłącznie jego własna ciekawość oraz czyste chęci, a nie kolejny znak zapytania konieczny do odhaczenia i wyczyszczenia mapy. Nie ma tutaj tej presji i "smyczy", która nas ciągnie od punktu do punktu. Można odetchnąć. Chcesz pozwiedzać - zwiedzasz. Nie chcesz? Kierujesz się wskazaniami fabularnymi. Ale nie każdemu taki model gry przypasuje, niektórzy po prostu potrzebują jasnych wskazówek na horyzoncie, miękkich zachęt, by czuć postęp.

Osobiście oba typy gry lubię, ale takich jak ER jest na rynku zdecydowanie mniej i je bardziej cenię. Bo się tak nie narzucają tanimi sztuczkami, by przytrzymać gracza. Zostawiają go samego. Czasem zagubionego, ale wolnego. W grach że znacznikami NIGDY nie jesteś zgubiony. Jeden cel odhaczysz, z automatu gra wrzuca na ekran następny. Go, go, go.

Ok, przekonałeś mnie ze ma to Swój sens i unikatowy styl. 
 

Ale sadze ze oceny 10/ 10 są bardzo zawyżone. 

Odnośnik do komentarza

Jak wygląda system pory dnia w tej grze? Czy na on wpływ na " pchnięcie " gry do przodu, czy sam się fabularnie zmienia, a może tylko dla innych fantów i pobocznych sam sobie zmieniasz? 

 

No i drugie pytanie. W co najlepiej iść? Siła? Mój styl gry w grach FS to ofensywa, żadnych składanek, czy kontr jak w sekiro, czyli odbijanie uderzeń. Ewentualnie magia, ale w takim demon souls remake była strasznie op i tylko jedne przejście czarowałam xd.

 

Zastanawiam się czy jutro nie kupić. 

 

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Banan91PL napisał:

Ja chyba powoli się odbijam pusty świat w zamku burzowym wszystko mnie jedzie zero progressu trochę żałuje ze kupiłem ;(

XDDDD polecam wbijać level. 

22 minuty temu, Donatello1991 napisał:

Jak wygląda system pory dnia w tej grze? Czy na on wpływ na " pchnięcie " gry do przodu, czy sam się fabularnie zmienia, a może tylko dla innych fantów i pobocznych sam sobie zmieniasz? 

 

No i drugie pytanie. W co najlepiej iść? Siła? Mój styl gry w grach FS to ofensywa, żadnych składanek, czy kontr jak w sekiro, czyli odbijanie uderzeń. Ewentualnie magia, ale w takim demon souls remake była strasznie op i tylko jedne przejście czarowałam xd.

 

Zastanawiam się czy jutro nie kupić. 

 

Zmienia się jak w Wiedzminie. Póki co miałem jednego sub bossa, ktory pojawia się w nocy. Zdecydowanie najprzyjemniejsze Dark Souls. Dużo ognisk oraz checkpoint przed walką z bossem, sprawia, że gra nie frustruje. Ja lecę klasycznie tarcza plus zwykły miecz, bez magii i gra mi się super. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...