Skocz do zawartości

Gry a związek.


Rekomendowane odpowiedzi

Jak byłem w zwiazku to ciagle słyszałem jaka to strata czasu, a bym z dzieckiem coś porobił (który zazwyczaj spał), a może byśmy coś obejrzeli razem (zazwyczaj było albo że ja mam coś znaleźć i marudzenie, albo jakiś syf typu Gwiazdy Robia Cośtam Gdzieśtam). Zwykle to zlewałem, bo i grałem rzadko i zazwyczaj zapowiadałem długo przed, że dziś chcę pograć. Ale i tak zazwyczaj humor zepsuty a ochota przechodziła szybko w takiej atmosferze. Jak teraz mieszkam sam wcale nie gram więcej, nawet może mniej, ale przynajmniej mam święty spokój. Jak nie ma w zwiazku akceptacji dla drugiego człowieka jako człowieka to taki zwiazek jest skazany na porażkę i rozstanie w najlepszym wypadku. A w najgorszym na trwanie w nieszczęściu. Oczywiście nie mówie o patologii i graniu po 10h dziennie albo kosztem obowiazków czy samego zwiazku. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

@Homelander
Ale najgorsza jest właśnie ta Hipokryzja Bab.

My mamy znosić ich hobby, które równie jest denne i mało wartościowe, jak nie bardziej od naszego, a one co?
Narzekania na nas? Rezygnacja dla nich? Wyśmiewywanie?
One mogą a my mamy tylko patrzeć co one mogą? Wygląda to trochę tak, jakby będąc w związku z taką, "bądź szczęśliwy, bo ona ci chociaż dała Zielone światło, że możesz oglądać razem z nią JEJ rozrywkę"

O swojej to zupełnie zapomnij!

Ani byłem, choć próbowałem i dobrze, że ogon zwijałem i uciekałem gdzie pieprz rośnie, i ani myślę próbować nawet. Wystarczy mi oglądania i prób na początku tej całej zabawy, nim zacznie się jakikolwiek związek. Ta zabawa polega: "Więc co mi jeszcze pokażesz? Jak przebijesz poprzednie starania i połechczesz moje niezaspokojone, jak studnia bez dna, moje EGO?"

Powiem tak.
Facet, pies i wóda,
to najlepsze kumple dla faceta.

Żadna baba ci tego nie da:unknown::reggie:

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, maciucha napisał:

Ale co wy nie możecie z własnego hajsu wyłożyć 1500zl czy o co chodzi?

 

Też chciałem te pytanie zadać i jestem ciekawy odpowiedzi. 

 

Moim zdaniem najzdrowsza sytuacja jest wtedy gdy w związku obie strony siebie szanują i akceptują to jak spędzają czas. To nie tylko chodzi o gry - sport, motoryzacja czy nawet spotkania z kolegami -  jak druga strona Ci czegokolwiek zakazuje to mi takie coś by nie odpowiadało. Oczywiście mówię tutaj o normalnych rzeczach a nie o jakichś skrajnych przypadkach, że jedyne co robisz to grasz. Ale to nie o to chodzi, żeby ktoś komuś "wyrażał zgodę" dla mnie to jest spora przesada. 

 

A ogólnie ludzie powinni spędzać czas tak jak lubią i chcą. Tak samo jak komuś przeszkadza, że nazywa się gry marnowaniem czasu, dziecinadą itd. tak samo nie powinno się krytykować tego przysłowiowego Tańca z gwiazdami czy czegoś tam - jak ktoś to lubi oglądać to powinno się to uszanować i ogólnie nie ma też w tym nic złego.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Soyokaze napisał:

Ale najgorsza jest właśnie ta Hipokryzja Bab.

My mamy znosić ich hobby, które równie jest denne i mało wartościowe, jak nie bardziej od naszego, a one co?

 

Kurde nie bardzo rozumiem bycie w związku z kimś, kto podcina skrzydła, albo marzenia przybija do ziemi, niczym Aloy w Horizonie pterodaktylowate maszyny. Pasja to pasja. Świętość to świętość.

Granie w gry to granie w gry. Wspomniane podcinanie może dotyczyć nie tylko pasji samych w sobie, ale też innych dziedzin. 

   Może np tworzenie latawców i puszczanie ich na silnym wietrze jest czyjąś ulubioną relaksującą czynnością pozwalającą zapomnieć o egzystencjalnym cierpieniu, a druga połówka będzie stale nawijać: weź, uszy ci zawieje, ludzie się śmieją, rzuć to w pieruny! Po pewnym czasie sugestia stanie się rzeczywistością i latawce przestaną bawić, a życie straci jeden z niepowtarzalnych kolorów. Tak jest i z graniem, ale tu wymagania są znacząco większe, bo nakład finansowy i ogromne ilości czasu wymagane. To też niejedna nieułożona odpowiednio partnerka może wytaczać ciężkie argumenty. 

Morał mało odkrywczy:

jedna zrozumie i będzie wspierać, druga zabroni i każe wybierać.

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

  Ja teraz gram trochę mniej ale i tak znajduję czas na kilkugodzinne sesje pomimo tego że życie zrobiło mi mega pozytywnego psikusa i wywróciło wszystko o 180° 

No więc do rzeczy. Często tak jest że siedzimy z narzeczoną, czy leżymy to ona ogląda jakieś swoje rzeczy na YT albo gra w Gardenscapes na fonie a ja młócę w swoje pierdolety. I pretensji, warczenia nie słyszę żadnych. Wiadomo, wiele rzeczy razem się ogląda ale jeśli nie, to ja się nie wpyerdalam w jej aktywności ani ona w moje. Choć bywają wyjątki bo ostatnio zdarzyła się taka akcja:

  Mamy wolne a że pogoda chuyowa to ustaliliśmy że robimy co chcemy, bez wychodzenia na dwór. No to myślę "chuy, odpalę sobie błotko"  i w SnowRunner zaczynam zadanie Tajgą, na mapie Amur. Zimowa sceneria, ale mapa przejebanie trudna. Trzeba przewieźć jakieś klocki z magazynu do jakiejś chaty. Kobita przylepa siedzi obok, jak wcześniej wspominałem - zajmując się swoimi pierdołami typu YT, Netflixy czy oglądanie Bleach. Patrzy na moją Tajgę i pyta: "co to za tygrys?" - bo wie że gram w to jak pojebany i akurat takie założyłem malowanie Tajdze. No to tłumaczę że jedna z lepszych ciężarówek w grze i wiozę towar przez lód uważając aby nie spaść. 
  Mija chwila, ja skupiony na trasie żeby nic nie zjebać a ta mnie nagle szturcha mocno w pada, ręka mi się omsknęła i po chwili cały zestaw wpada i tonie w lodowatej wodzie! Nosz kurwa jego mać! Ponad pół godziny podróży w pizdu a obok słyszę ten babski piskliwy szyderczy śmiech. I jeszcze patrzy kpiarsko zadowolona z siebie. Niby się człowiek powinien wkurzyć ale jakoś nie może..

  Ale żeby nie było tak źle. Ostatnio podczas shoppingu (szukanie ciuchów na potańcówę sylwestrową) nawet sama mnie wyciągnęła do Game i pyta w co następnego bym grał. No to mówię że w Ragnaroka, GT7 lub Stray bo "to ta gra z kotem co Ci pokazywałem na filmiku".

  Czuję że przymierza się do zakupu czegoś do świątecznej skarpety i się delikatnie wypytuje. Tym bardziej że Jej prezent już kupiłem plus ogarnięta wyprawa po Szkocji do Highlands i NorthCoast500 po Nowym Roku, na którą się długo zbieraliśmy. Do tej pory dostawałem od Niej jedynie książki i kosmetyki, gra to by było całkowite zaskoczenie.

  Wygląda na to że dobrze trafiłem również pod względem gamingu. Oby to się nie zmieniło również po ślubie w przyszłości. Bo jeśli coś się wtedy nagle odmani to szlag mnie trafi.

  • Plusik 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Nie będę tu wywlekał spraw prywatnych ale cycata się zawinęła do ojszczyzny, z wielką obrazą majestatu i bólem dupy. Bo facet (ten niby kurva cuckold co to masuje stópki i oglada mecze na smartfonie jak zwierzę) nie dał się ustawiać według jej widzimisię i jej wizji. Ogólnie to z takim charakterkiem ciężko jej będzie znaleźć kogoś na dłużej ale życzę powodzenia. A co do zdjęć to większość poszła się walić, no i trochę nie po gentelmeńsku by było publikowanie fot swojej ex więc sorry, no bonus ;)

Odnośnik do komentarza

Między Bogiem, a Prawdą, to ważne dla mnie jest, aby akceptować siebie nawzajem takimi, jakimi się jest. Granie w gry jest moją pasją, ale nie poświęcam temu całego życia. Więc jest dobrze. Dużo bym jednak dał, aby jeszcze żona chciała podzielać tę pasję :) Czasem namawiam ją na jakiegoś coopa, może It Takes Two :kaz:

Odnośnik do komentarza
W dniu 2.12.2022 o 07:33, Paolo1986 napisał:

Między Bogiem, a Prawdą, to ważne dla mnie jest, aby akceptować siebie nawzajem takimi, jakimi się jest. Granie w gry jest moją pasją, ale nie poświęcam temu całego życia. Więc jest dobrze. Dużo bym jednak dał, aby jeszcze żona chciała podzielać tę pasję :) Czasem namawiam ją na jakiegoś coopa, może It Takes Two :kaz:

 

Moja się przygotowuje mentalnie do przejścia jej ze mną już rok :sonkassie:

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Fajny temat :) Z moją obecną żoną to już z 8 lat jesteśmy i od początku grałem i położyłem kawę na ławę, że to lubię i nie będę z tego rezygnował. Oczywiście, że tego grania było mniej no bo trzeba ten czas tez poświęcić drugiej osobie więc zazwyczaj grąło się te dwie godzinki jak druga połowa poszła spać. W weekend wiadomo, że do 2 można było popykać więc luzz. Teraz prawdziwym wyzwaniem jest dziecko i tutaj dopiero ono daje popalić. Nie ma już siedzenia do 2 w nocy nad gierkami bo między 7 a 8 jest zawsze pobudka, a wcześniej to człowiek i do 12 się wylegiwał. Teraz niestety zostaje tak 1h lub 1,5h maks na gierki bo inaczej nieprzytomny chodzę :( z czasem mam nadzieje będzie tylko z górki:lapka: 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, PanKamil napisał:

Fajny temat :) Z moją obecną żoną to już z 8 lat jesteśmy i od początku grałem i położyłem kawę na ławę, że to lubię i nie będę z tego rezygnował. Oczywiście, że tego grania było mniej no bo trzeba ten czas tez poświęcić drugiej osobie więc zazwyczaj grąło się te dwie godzinki jak druga połowa poszła spać. W weekend wiadomo, że do 2 można było popykać więc luzz. Teraz prawdziwym wyzwaniem jest dziecko i tutaj dopiero ono daje popalić. Nie ma już siedzenia do 2 w nocy nad gierkami bo między 7 a 8 jest zawsze pobudka, a wcześniej to człowiek i do 12 się wylegiwał. Teraz niestety zostaje tak 1h lub 1,5h maks na gierki bo inaczej nieprzytomny chodzę :( z czasem mam nadzieje będzie tylko z górki:lapka: 

Nie wiem w jakim wieku dzieciak ale mój ma 6 lat i w sumie jest luz. Idzie spać po 20, także w tygodniu można 1-2 godziny w coś pograć a w weekend wiadomo więcej czasu. Także z jednym jeszcze da się żyć, gorzej chyba przy dwójce dzieciaków. 

Żona też w coś tam czasem zagra, teraz znowu Raymana Legends katuje, chociaż na PS3 miała platynę. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, BRY@N napisał:

Nie wiem w jakim wieku dzieciak ale mój ma 6 lat i w sumie jest luz. Idzie spać po 20, także w tygodniu można 1-2 godziny w coś pograć a w weekend wiadomo więcej czasu. Także z jednym jeszcze da się żyć, gorzej chyba przy dwójce dzieciaków. 

Żona też w coś tam czasem zagra, teraz znowu Raymana Legends katuje, chociaż na PS3 miała platynę. 

1,5 roku. No u mnie tak między 20 a 21 jest sen. Oprócz tego wykonuje później spacer z pieskiem i udaje się usiąść do konoli między 22 a 22.30 i siedze tak do 23 45 maks. Niestety pobudki między 7 a 8 mnie zabijają bo ja jestem z tych co potrzebują snu:(

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, PanKamil napisał:

1,5 roku. No u mnie tak między 20 a 21 jest sen. Oprócz tego wykonuje później spacer z pieskiem i udaje się usiąść do konoli między 22 a 22.30 i siedze tak do 23 45 maks. Niestety pobudki między 7 a 8 mnie zabijają bo ja jestem z tych co potrzebują snu:(

No ja nie mam psa :nosacz3:

A tak serio to 1,5 roku to jeszcze trzeba poczekać na lepsze czasy. Fakt, że ja jak chodzę spać o tej 22-23 to i tak wstaję 6-7 bo tak jestem przyzwyczajony 6-7 godzin snu mi wystarcza przeważnie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
W dniu 1.12.2022 o 22:22, maciucha napisał:

Ale co wy nie możecie z własnego hajsu wyłożyć 1500zl czy o co chodzi?

 

Myślę, że to zależy od relacji wydatku do budżetu jakim się dysponuje i kwestii tego czy żeby zrobić określony zakup, to nie trzeba przyciąć wydatków gdzie indziej.

 

Generalnie wydatki, które mają wpływ na domowy budżet lub są po prostu większe, powinny być konsultowane w domu bo to jest zdrowa sytuacja.

 

Dla osoby, która zarabia 8 czy 10 tys. i ma np. własne mieszkanie, które dostała w spadku, wydatek 2.000 zł może wydawać się nieistotny. Ale jak ktoś ma jedno czy dwójkę dzieci na utrzymaniu, kredyt hipoteczny z ratą 3-4 tys. miesięcznie itp. To taki wydatek już będzie miał inną wagę, nawet przy takich samych zarobkach.

 

 

  • This 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, SnoD napisał:

Ale jak ktoś ma jedno czy dwójkę dzieci na utrzymaniu,

No przecież dla dzieci to też będzie c’nie? 
:yao:
 

U mnie to jest tak.
Tomek: Kurde Ania nowa konsola wychodzi, nie wiem czy kupić tyle wydatków ostatnio… :leo:

Ania: Daj spokój to twoje hobby, jak ma ci to radość sprawić to sobie kup…

 

 

Scenariusz praktycznie zawsze ten sam:)

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Jak ma dzieci na utrzymaniu to tysiaka miesiecznie na gierki ma od żondu :yao:

A serio to mogę sobie wyobrazić, że komuś starcza tylko tyle byle odłożyć na te jedne wakacje w roku, wiec wtedy konsola czy gadżety stają się dalekim priorytetem na liście wydatków.

 

U nas zwykle konsultujemy się, że fajnie byłoby zrobić wydatek XYZ. Nigdy nikt z nas tak nie robił, że nagle na spontanie wrócił z nowym TV pod pachą, bo wspólnie odkładamy do worka z monetami (więc wypada chociaż kurtuazyjnie drugiej połówce oznajmić plan), no ale też w życiu nie musiałem z żoną negocjować czy m o g ę cos kupić.

 

Zwykle wygląda to tak, że to ja więcej racjonalizuje po co trzeba coś nabyć, aż w końcu mówi mi, żebym już skończył tłumaczyć i po prostu zamówił xD

 

I tak stanął na półce nowy OLED :kekyayaya:

Teraz tylko pomyśleć nad pseudoracjonalizacją zakupu PSVR2 :sadkek:

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...