Skocz do zawartości

EXTREME PARTY 2022!


Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie wróciłem do domu. Ogólnie to było bardzo pozytywnie, ludzie bajer, dużo zgredów z którymi można było zamienić kilka słów, cyknąć fotę. Nawet koncercik hiphopowy mnie zaskoczył na plus, myślałem że będzie większe odcinanie kuponów z ich strony. Na minus to mało miejsca w lokalu. Ja mam posturę taką, że jak chodzę ulicami to zawadzam bembenem o słupy wysokiego napięcia, więc musiałem się przeciskać i tarasowałem przejścia (wąskie) :frog:

Nagłośnienie w głównej sali dawało trochę do życzenia, bo jak tłum był trochę głośniejszy to bardzo słabo było słychać ludzi przy mikrofonach. I też widziałem ze dwóch najebusów, ale raczej niegroźnych. Jeden obijał się o ściany, a drugi całował po dłoniach przedstawicieli płci męskiej i po paru godzinach się poskładał. Ludzie na karaoke śpiewali bardzo ładnie, Monika też :notbad:

Tak czy inaczej było godnie i mam nadzieję, że za rok widzimy się znowu. Pozdro @Rogerza ogarniecie tego tematu

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Jest niedziela. Wczoraj było Extreme Party z okazji 25-lecia, a zapewne było grubo …

Zapewne tak sobie wielu nieobecnych mogło pomyśleć. Czy słusznie ?

 

Kiedy znasz się z kimś większość swojego życia, a ten ktoś zaprosi Cię na imprezę, bo takową organizuje, to mimo tego, że coś nie wyszło tak jak powinno, to nie będziesz mu tego wypominał. Pobawicie się, powspominacie stare i dobre czasy, a potem rozjedziecie się w swoje zakątki Polski ze słowami „Fajnie było się znów spotkać!”. To jest wersja dla tych czytelników Szmatławca, którzy nie mogli przyjechać. Dalej przedstawię swoje własne odczucia i spostrzeżenia jako czynny uczestnik tegoż rocznicowego zdarzenia.

 

Pierwsze Extreme Party odbyło się jeszcze w poprzednim millenium. Byłem młodziakiem, coś tam jeszcze pamiętam, ale miałem pewne traumatyczne zdarzenie w drodze powrotnej, więc jakoś nieszczególnie chętnie wracam myślami do tamtych zdarzeń. Na osiemnastce PSX Extreme nie byłem, ale obejrzałem sobie dzisiaj reporterską relację z kanału Playstation. Nawet fajnie się to prezentowało w dużym skrócie, a oglądając pewne postacie w tle miałem odczucia deja vu.

 

Gdy w zeszłym roku byłem na Pixel Haven, to wyszło to całkiem nieźle, z dużym potencjałem na jeszcze lepiej w kolejnych edycjach. Doskonała miejscówka (Warszawska Szkoła Filmowa, sala kinowa na prelekcje) dawała komfort oglądu i odsłuchu z każdego miejsca, retro klimaty w innych salach, a na koniec efektowne wręczanie nagród. Było też spotkanie z redakcją PE, ale Roger wspomniał, że to impreza Pixela i za rok dopiero zrobią swoją.

W tym roku wybrałem się ponownie na Pixel Haven i … ogromny regres. Miejscówka tragiczna, problemy z akustyką, obrazem, komputerami a finałowe wręczenie nagród festiwalowych wypadło beznadziejnie. Wszystkie lata doświadczeń z poprzednich edycji zostały zmarnowane. Wybierając się na to Extreme Party liczyłem, że ktoś tam się na swoich i cudzych błędach czegoś nauczył. Naiwny byłem.

 

Mieszkam w Warszawie, więc niefortunna godzina (18:30) rozpoczęcia dla miejscowych nie wyglądała może tak źle, ale dla przyjezdnych już nieszczególnie, zwłaszcza że już mamy zimny koniec roku. Dlaczego tak późno ? To pierwszy minus. Wejściówka to 20 zł (z gwarantowanym piwem w barze) więc tanio, a w wersji z bogatszym pakietem za 80. Dojazd na miejsce wyjątkowo łatwy (metrem z centrum), ale już sama miejscówka to jakaś rockowa speluna, co nawet sam Roger powiedział ze sceny. Po tegorocznym PH nie sądziłem, że może być gorzej.

 

Na miejscu zorientowałem się, że to było coś w rodzaju mini Pixel Heaven, bo były również retro zakątki i turnieje na konsolach, a więc ogólnie zaczęło się wcześniej. Na oficjalne otwarcie jednak zdążyłem, chociaż zrobiła się mała kolejka przed wejściem. Sól, czyli wywiady, odbywała się w małej sali o silent hillowej estetyce. Może komuś się podobało, mi zdecydowanie nie. Trochę miejsc siedzących, reszta musiała stać. No dobra, ruszyło. Tematy zapodane na scenie miały potencjał. Pierwszy był wywiad z twórcą filmu o historii PSX Extreme (w którejś salce był odtwarzany w wersji rozszerzonej do dwóch godzin), potem już miało być tylko lepiej, bo przecież do rozmów zapraszano osoby związane z historią PE, a nawet z Neo Plus. No właśnie, miało być. Człowiek Warga  głównie opowiadał o czymś nie w temacie (przeplatając to mnóstwem wulgaryzmów, myśląc że jest bardziej cool), chociaż zdradził ciekawy wątek, bo jego początek z PE miał w ogóle po spotkaniu ze Ścierą, który na giełdzie przerabiał konsole. Tego nie wiedziałem. Jednak największy problem był z odsłuchem, bo publika w połowie, a może nawet w większości, zajęta była … rozmowami ze sobą (nawet w trakcie najciekawszych wywiadów), przez co był spory gwar. Serio ? W pewnym momencie prowadzący wywiady Krooger zapytał: czy ktoś nas w ogóle jeszcze słucha ?  Bez rezultatu.

 

Wywiady były przemieszane z tzw. crazy camposami, czyli „szalone” konkurencje. Ściera prowadził „jaka to melodia ?”, Komodo i Butcher z wiedzy na temat gier/gry TLoU, a Soq zawody w przysiadach z kubeczkiem wody na głowie (na marginesie: zwycięzca zrobił przysiadów mniej, bo robił je wolniej, tylko dłużej utrzymał kubeczek ;) Były jeszcze questy w wyrywaniu Moniki (na tekst związany z grami) oraz najlepszy taniec na scenie. Panowie ewidentnie nie mieli skilla w tych tematach, co dobrze podsumował Konsolite swoją miną w trakcie konkursu tanecznego i tekstem „wszyscy jesteście przegrani”. Jak ktoś kiedyś powiedział: jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz, ale procenty we krwi zapewne zrobiły swoje.

 

No właśnie, alkohol. Ja przyjechałem i wyjechałem trzeźwy (prowadziłem), ale to zapewne jego zasługa w tym, że tak a nie inaczej zachowywała się publika. Dwóch panów miało mocną fazę już od samego początku. Ten pierwszy upodobał sobie okrzyk „Nie i ch*j!”, ale gdy wpakował się na krzesło scenowe, to Soq pojednawczo wręczył mu grę, którą ów kolega bezinteresownie po chwili oddał ;-) Drugi (upodobał sobie siedzącego pod sceną redakcyjnego Majka jako obiekt do przytulania :) zawalczył i przegrał z grawitacją dwukrotnie (i tak cud, że mu się nic nie stało gdy spadł z wysokiego stołka). Alkohol jest dla ludzi, ale widocznie dla sporej części był najważniejszym punktem imprezy, co podsumował też występ dwóch raperów (nie wymienię, bo nie znam i nie dosłyszałem, podobnie jak większości ich tekstów) w ramach występu muzycznego w utworze, w którym kluczowe było zdanie „Lubimy się naje*ać”. Co kto lubi. Miał być jeszcze jakiś występ tancerza (nie tancerki ?), ale po pasowaniu (i to dosłownie ;) Kacpera Adamusa na redaktora (gratulacje, bo dobrze się go czyta) wybyłem z tej imprezy ćwierćwiecza.

 

Niestety, ale podsumować to muszę jednoznacznie: było słabo, bardzo słabo. Spodziewałem się fajnej imprezy, na której przygotowanie było mnóstwo czasu, a wyszło extrimowo, ale w tym złym tego słowa znaczeniu, bo chaotycznie i bez dobrego planu. Gdzie pytania z publiczności ? Większość opowiedzianych anegdot jest już znana starym czytelnikom z pisma. Fajnie, że można było spotkać jeszcze raz te redakcyjne „mordy” (bez obrazy) na żywo, bo to już mogła być ostatnia impreza tego typu, patrząc na rynek druku, ale to mało, stanowczo za mało.

Edytowane przez macGyver
  • Plusik 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

W sumie to prawda co opisuje Mac Gyver, ale jakoś bardzo mnie to nie zaskoczyło. To jednak jest spotkanie fanów PSX Extreme, nie wiem ile w ogóle PISM w Polsce ma takie ZLOTY fanów które wyglądają jednak przede wszystkim faktycznie jak zlot fanów a nie seria reklam sponsorów. Jest to sobota wieczór w Warszawie (a i tak ile oczekiwanych ludzi ostatecznie się nie pojawiło), kwota za bilety symboliczna. Masa różnych rzeczy w jednym lokalu. Tłok, chaos i zamieszanie dźwiękowe były w tym kontekście dość zrozumiałe.

 

Ogólnie było randomowo w wielu względach. Niektórzy ludzie nie wiadomo skąd się tam wzięli (na pewno fakt że to Warszawa sobota wieczór, a bilety tanie, tutaj też ma wpływ...), tylko wpadli ze znajomymi czy z chłopakiem czy coś. Jednak mogli równie dobrze nagle zasiąść do konsoli od Ponga po PS4 z kimś, kto okazywał się wymiataczem. Ot stoisz w korytarzu, czekasz na kibel, i nagle zdajesz sobie sprawę, że stojący przed tobą koleś jest cyborgiem w Duck Hunta, koleś bez mrugnięcia okiem z beznamiętnym wyrazem twarzy Leona Profesjonalisty sklepał w chwilę 16 serii na samych perfektach.

 

Tak wyszło z okazji 25. urodzin, że w ogóle pojawił się vibe ogólnych wspominków kilka miesięcy temu i było trochę powtarzania historii, odwołań do przeszłości, chociaż to też znaczy dla różnych ludzi tak różne rzeczy. Dla jednych "stare dobre czasy" to Amiga, Secret Service, C64, dla innych nawet PS3, Last of Us. Ale no taki był temat, choć oczywiście każdy chciałby więcej, kto wie, czy byłoby możliwe kiedykolwiek zebrać starych zgredzioli, żeby np. sami grali w multi tych gier. Kto by nie chciał zobaczyć jak Ściera walczy z HIV-em w Battle Arena albo pierwszego Tekkena, albo Kali przechodzi bez przeklinania Ninja Gaiden na wyższym poziomie, i można by wymienić tysiąc innych pomysłów na zlot, ale oczywiście organizacja tego byłaby nierealna.

 

 

W ogóle to tak, jestem w płaszczu na każdym materiale cały czas, bo jak przyszedłem koło 19:00 to mi powiedzieli, że już nie ma miejsc w szatni mdr. W sumie nie wiem czy to była prawda szczerze mówiąc, bo jakoś większość osób przez cały wieczór nie miała jednak odzieży wierzchniej, ale mi tak powiedzieli.

  • Plusik 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
25 minutes ago, Konsolite said:

Z swojej strony dziękuję wszystkim, za przybycie, niezależnie czy osobiście czy duchem ;)
Mam nadzieję ze bawiliście się dobrze, mimo warunków oraz ograniczonego miejsca i czasu, imprezka była dla Was.
Na kolejną edycję proponuję plakietki z ksywkami/imionami, w tym specjalne z oznaczeniem dla członków forum ;)
 

lepiej nie bo jeszcze dojdzie do chodzonych bijatyk

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Tegoroczne ExtremeParty było dla mnie pierwszą taką imprezą, na której byłem i po początkowych wątpliwościach dotyczących lokalu to podsumowując była to bardzo fajna i klimatyczna impreza. Zabrałem ze sobą jeszcze narzeczoną, która nie czyta pisemka, oglądała tylko film Dominika, ale i tak całkiem przyjemnie spędziła czas - przed wyjściem z domu pytała nawet czy będzie Pan Szmata, w domyśle Ściera, ofc to tylko taka mała pomyłka, no offence :) 

 

Miło było zobaczyć tyle osób tworzących pismo, którzy są normalnymi, pozytywnymi ludźmi z krwi i kości. Dzięki temu teraz czytając gazetkę może będę bardziej przywiązywał uwagę do tego kto napisał dany tekst. Na imprezie nie było problemu żeby do nich podbić i pogadać, no chyba że było dużo więcej osób chętnych do tego samego. Do Ściery ustawiliśmy się w kolejce (przy okazji pozdrawiam ziomeczka, który też czekał z nami, może tu jesteś :)) i udało się zrobić wspólne zdjęcie i chwilkę porozmawiać. Chciałem go podpytać o parę rzeczy, ale zacząłem w sumie od banalnych pytań i trochę w sumie zmarnowałem okazję na gadkę, bo potem już ktoś inny go przejął. Też nie chciałem zajmować nie wiadomo ile czasu, więc w sumie i tak super, że chociaż to się udało. Szacun, że był tak otwarty, że można było normalnie pogadać. To samo Roger, złapałem go na chwilkę na zdjęcie, od razu powiedział żeby nie mówić do niego Pan, potem też ktoś inny podbił i nie udało mi się z nim pogadać, ale i tak im dziękuję za poświęcony czas. Może zostanę Patronem i zadam im te pytania na spotkaniach z redakcją :D Patrząc na wszystkich dobrze bawiących się redaktorów to tak się zastanawiam nad głosami, że niby to w PE nie ma już dawnego klimatu. To, że sama gazeta stała się bardziej profesjonalna i wygląda dużo lepiej to tylko na plus, a jak komuś brakuje starych czasów to niech po prostu wbija na takie Extreme Party i niech się integruje z tymi wszystkimi pozytywnymi ludźmi.

 

Co do najebanych ludzi to faktycznie już koło 21 było parę takich przypadków, jeden z nich szczególnie zapadł w pamięć. Z wyglądu wyglądał jak podróbka Phila Spencera, więc dostał od nas taką ksywę. Podczas panelu już grubo się zataczał i podbijał do każdego, koniec końców został potraktowany gazem pieprzowym i zgarnęła go straż miejska :D Było też kilka przypadków bliższego spotkania z glebą, nawet był "zamach" na Rogera za sceną. Ale po jakimś czasie chyba ci najbardziej wstawieni odpadli i było już spoko pod tym względem. 

 

Na występ tancerza Andrzeja zebrało się sporo osób, zboczuszki. Narzeczona też chciała pooglądać, stanęła na ławce, ale że ktoś przed nią wpadł na ten sam pomysł (ekhem... redaktor Sobek... ekhem) to się nie udało :) 

 

Całem PE życzę żeby przynajmniej wytrwali do 30 urodzin i żeby takie imprezy organizowali co roku. Rogerowi dzięki za wkład pracy w pismo i organizację eventu. Oby Extreme przetrwał jak najdłużej i mam nadzieję, że wydawca ma jakiś pomysł na przyszłość. Czy to forma cyfrowa gazety w formie interaktywnego serwisu połączonego z abonamentem + papier dla ludzi stare daty, albo chociaż jakieś większe działania marketingowe wykorzystujące chociażby takiego TikToka. Plus oczywiście mam nadzieję, że w końcu ktoś ogarnie burdel z prenumeratą, komunikacją przy Patronite. Bo szkoda było by zmarnować legendę, szczególnie, że teraz macie dobry rok za sobą. A macie dużo oddanych fanów i nie kupuję tłumaczenia, że są ciężkie czasy, że coraz mniej ludzi czyta, można dać jeszcze więcej od siebie, są różne opcje. Natomiast nie są to słowa adresowane do redakcji, która trzyma swój poziom. Ze swojej strony zazdroszczę Wam tworzenia takiego pisma i takiej fajnej ekipy :) 

 

Kończąc jeszcze raz dzięki za imprezę i wszystkiego najlepszego dla PE i mam nadzieję na takie wydarzenie za rok :) 

 

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

  • Plusik 3
  • Lubię! 1
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

   Właśnie powróciłem z wojaży. Po kolei, na miejsce dotarłem koło 18.20 (do Wawy wyjechałem o 12.00) w kolejce była rozmowa pracowników klubu którzy się zastanawiali jak wszyscy się pomieszczą xd W środku klimat wybitnie undergroundowy i klaustrofobiczny, miejsca za mało na taką ilość ludu ale można było wyczaić parę spokojniejszych miejscówek. Sala turniejowa to była dosłownie sauna, nie wiem jak Rozbo i Adamus wytrzymali w takich warunkach, ale brawa dla nich. Z tego co zauważyłem ludzie zbytnio nie lgnęli do starych konsol i automatów, Duck Hunt, Street Fighter 2 i Mortal był ogrywany ale Virtua Fighter nikt nie tykał. Były też stoiska z grami jak by ktoś chciał uzupełnić kolekcję. Alko było w dobrych cenach, można było też zamówić pizze. Główna sala miała średnie nagłośnienie, czasami ciężko było usłyszeć co tam gadają. Jeśli chodzi o lokal to największym minusem była ilość miejsca, być może Łapusz nie sądził że tyle ludu najdzie. Aha przy wejściu były Giga Testy (właściwie mini testy bo pytań było z 10) które jakimś cudem ominąłem ale Butcher dał info gdzie są i gdzie je oddać.

 

   Co do odwiedzających to faktycznie było parę osób co koło 20.00 już ledwo stała (albo i nie) na nogach, mistrzem był koleś który miał zrobić fotkę kolegi z Norbym, zapytał się czemu widzi siebie w ekranie (ustawione selfie camera) i na odpowiedź żeby odwrócił... odwrócił cały telefon i zastanawiał się jak ma zrobić fotę nie widząc ekranu xd

 

  Jeśli chodzi o redaktorów to zagadałem prawie ze wszystkimi których rozpoznałem i każdy był mega pozytywnym człowiekiem, czy to Butcher czy Majk czy Konsolite (mimo swojego wisielczego humoru) to z każdym można było chwilę pogadać czy wdać się w dyskusję na temat jakiejś gierki lub w przypadku Muttiego chińskich sztuk walki xd Z Sobkiem, Komodem i Magdą udało się nawet przysiąść na dłużej i powspominać stare i obecne czasy. Czuć było w rozmowie że chcą żeby Extreme istniał jeszcze przez wiele lat, respekt dla Rogera (szczególnie w ostatnim czasie) i bezsilność jeśli chodzi w kwestie wydawnicze.

 

   Wystartowałem też w konkursie Battle Royal i zająłem drugie miejsce ex aequo z Nr Geekiem niestety wyłożyłem się na pytaniu o Smasha. No i pozbierałem autografy (+ ulubiona gra na PS1 lub DC, a w przypadku @K.Adamus PC a nie DC xd) dużej części PSX Extreme + w bonusie Spoxa 2 (koleś od naprawiania konsol). Niestety nie mam autografu Ściery i Sojera. Z Sojerem myślałem że gadałem ale to pewnie było drugie spotkanie Adamusa, a Ściera nie mógł się zdecydować na ulubioną grę z PS1/DC więc poprosił o pół godziny na zastanowienie, pół godziny później nie mogłem już go nigdzie znaleźć, pewnie zakamuflował się wśród rur Alien jeden. Zmyłem się trochę wcześniej (coś koło 23.30) bo już byłem całkowicie wypompowany.

 

Zdjęć żadnych nie robiłem bo miałem ręce zajęte Verbatimami ale pewnie na paru się pojawię (tak ten z łysiną to ja). Poniżej w spoilerze wszystkie fanty. W sumie to był mój najdroższy wypad jednodniowy (wliczając nocleg, przejazd itd.) ale było warto.

@Roger Na imprezie nie było zbytnio czasu bo ganiałeś w te i na zad ale jeszcze raz dzięki że to ogarnąłeś i czekam na kolejne party, tylko w jakimś cieplejszym miesiącu poproszę : ) No i special thanksy dla @koso Norbiego, @KOMODO, Sobka i Magdy.

 

Spoiler

image.thumb.jpeg.43a44583a1475d9d450ed3ad2f1ed16b.jpeg

 

 

 

 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

I ja tam z gośćmi byłem, whiskey z nimi piłem,
A com widział i słyszał, poniżej opisuję...


Miejscówka na taką imprezę, może i była niefortunna, i pewnie można było wybrać lepszą, ale może taki był zamysł, żeby nadać imprezie klimatu dawnych czasów?
Jedyne co bym na przyszłość radził, to przetestować nagłośnienie, bo panelistów praktycznie nie było słychać, a szkoda :( Chyba, że panele były nagrywane, to dajcie linka, bo niektórych z chęcią bym wysłuchał :)
Nie wiem również czy tancerka była potrzebnym punktem programu. Kosztowała pewnie dużo za 5 minut tańca, którego poza pierwszym rzędem i tak nie było widać... a za tę cenę można było zorganizować coś innego, lepszego :)
Impreza jak dla mnie była fajna. A jak to na imprezach bywa, zawsze znajdą się osoby, które lubią przekraczać granice, ale na szczęście Ci, co to robili, szybko zakończyli swoje podr(z)ygi i później obyło już bez widocznych ekscesów.
Udało mi się dorwać Ściere, cyknąć fotkę i trochę pogadać. :)
Ciekawe czy to ktoś z forum miał ze sobą 3DS'a, bo StreetPass zadziałał :D

 

W załączeniu klika moich zdjęć z:
1. panelu naczelnych,
2. turnieju plastycznego, gdzie jak zawsze jury miało trudny orzech do zgryzienia, jaką dać ocenę ;) ,
3. turnieju The Last of Us,
4. turnieju tańca męskiego, który cytując piosenkę "Ups, I did it again" zdominowała i wygrała... Monika :D

 

Dzięki organizatorom, całej redakcji i uczestnikom za atmosferę na jubileuszowej imprezie.
PSX Extreme życzę kolejnych 25 lat istnienia na rynku i do zobaczenia na następnym jubileuszu :)

 

Spoiler

20221119_191809443_iOS.thumb.jpg.f95ec34ce684e880ab29e6c79b6a3a85.jpg20221119_194930510_iOS.thumb.jpg.567d1596080e3864998efafaecb05f9e.jpg20221119_200834724_iOS.thumb.jpg.e46b207e096f2181079b934657620b24.jpg20221119_201333777_iOS.thumb.jpg.7d90fbff6c94a39e23e1a7bf9677fc63.jpg20221119_202542313_iOS.thumb.jpg.747817c5525e4d639f4d2be1e4361d94.jpg20221119_220626780_iOS.thumb.jpg.507f80988dcef057a36639cbe2f65100.jpg20221119_225339736_iOS.thumb.jpg.92afc6162b82d3bb80c0d608d0935bd3.jpg

 

  • Plusik 5
  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...