Opublikowano 7 kwietnia7 kwi Większego debilizmu jak tzw "pojedynek" z gościem na teppo nie widziałem dawno nie, ze w tej jednej grze ale w żadnej grze. Nie wiem jakie procesy myślowe zaszły w głowie tego kto to projektował ale musiały być przerażająco głupie.
Opublikowano 7 kwietnia7 kwi Chłop nie grał w poprzednie czesci (czyli wszystkie te nowe rpgowe assasyny) i punktuje jako wady obszary zamknięte za levelem i oponentów z czaszkami? Materiał raczej do pośmiania się z kolesia, który z uporem maniaka walczy o atencje na youtubku kosztem każdej większej gry, którą można zjechać podłączając się do pociągu nienawiści hejterów.Nawet Zax miał bardziej rzetelną recenzje na dwóch stronach szmatławca, a ten się rozbeczał na ponad godzine
Opublikowano 7 kwietnia7 kwi W dniu 5.04.2025 o 00:16, sph! napisał(a):https://finance.yahoo.com/quote/UBI.PA/Wszystko wina figaro bo nie kupił gry
Opublikowano 7 kwietnia7 kwi 18 minut temu, oFi napisał(a):Chłop nie grał w poprzednie czesci (czyli wszystkie te nowe rpgowe assasyny) i punktuje jako wady obszary zamknięte za levelem i oponentów z czaszkami? Materiał raczej do pośmiania się z kolesia, który z uporem maniaka walczy o atencje na youtubku kosztem każdej większej gry, którą można zjechać podłączając się do pociągu nienawiści hejterów.Nawet Zax miał bardziej rzetelną recenzje na dwóch stronach szmatławca, a ten się rozbeczał na ponad godzine No mnie to akurat wkurzało w Origins i Odyssey, że nie można na przełaj sobie przejść przez regiony, bo pomiędzy są obszary z czaszkami. Niby otwarty świat, ale jednak trzeba podróżować jak pan dev przykazał.
Opublikowano 7 kwietnia7 kwi Godzinę temu, oFi napisał(a):Chłop nie grał w poprzednie czesci (czyli wszystkie te nowe rpgowe assasyny) i punktuje jako wady obszary zamknięte za levelem i oponentów z czaszkami? Materiał raczej do pośmiania się z kolesia, który z uporem maniaka walczy o atencje na youtubku kosztem każdej większej gry, którą można zjechać podłączając się do pociągu nienawiści hejterów.Nawet Zax miał bardziej rzetelną recenzje na dwóch stronach szmatławca, a ten się rozbeczał na ponad godzine Dla mnie ziomuś ma rzetelne recenzja, no jest troche w prawo, ale dla mnie spoko. Obejrzyj starsze recenzje innych gier, on nie jest od roku na youtube. Edytowane 7 kwietnia7 kwi przez GSPdibbler
Opublikowano 9 kwietnia9 kwi Jedną z najgorszych decyzji w serii AC od przejścia w "rpg" było wprowadzenie poziomu przeciwników.
Opublikowano 16 kwietnia16 kwi Od tygodnia żadnego posta o grze co miała premiere trzy tygodnie temu. To musi być hicior że wszyscy grają i czasu pisać nie ma
Opublikowano 19 kwietnia19 kwi Spędziłem z tym Assassynem już dobre 50 godzin i dalej nie mogę przestać się zachwycać jak piękna jest ta gra. Gram na Ps5 pro w trybie zbalansowanym i wygląda chyba lepiej niż Horizon forbidden west. Ogromna w tym zasługa RTGI, który sprawia, że świat wygląda tak żywo i naturalnie jak w żadnej innej grze. Nie grałem w wersję dla pro HFW I szczerze mówiąc nie wiem czy ma ona RT, ale jeśli nie to przegrywa już na starcie. Tylko dla przygody Naoe (i Yasuke też) warto było dać się wyd*mać Sony i kupić prosiaka.
Opublikowano 5 maja5 maj 11 minut temu, Homelander napisał(a):Skończył ktoś?Pewnie modern audience juz dawno
Opublikowano 6 maja6 maj Ciekawe, że ten assassyn wciąż trzyma cenę. Na olx używki na PS5 wciąż za 200+ złociszy.
Opublikowano 7 maja7 maj 12 godzin temu, Paolo1986 napisał(a):Ciekawe, że ten assassyn wciąż trzyma cenę. Na olx używki na PS5 wciąż za 200+ złociszy.Za rok bedzie w cenie drwala w zestawie z dodatkami.
Opublikowano 8 maja8 maj Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. No dobrze. Ukończyłem AC: Shadows, co zajęło mi nieco ponad sześćdziesiąt godzin, więc wypada podzielić się swoimi spostrzeżeniami.Stylistyka i klimat.To kombo zasługuje na pochwałę. Stylistycznie gra błyszczy - aż przypomniała mi się Cuszima, którą lata temu ogrywałem. Technicznie nie była topowa, ale stylistycznie tak zachwycała, że w mało której grze zrobiłem tyle zrzutów ekranu. Coś pięknego. A asasynie jest podobnie, z tą różnicą, że technicznie gra wypada znacznie lepiej. Dodatkowo, dwa lata temu miałem przyjemność zwiedzić Japonię, więc powrót do takich miejsc jak: świątynia Kiyomizu-dera albo Zamek Himeiji, to była istna rewelacja. Klimatu również grze nie sposób odmówić. Gorąco zachęcam by przełączyć się na język japoński - brzmi świetnie. Angielskie głosy psują tak zwaną immersję. Grafika. Graficznie jest to jedna z najlepiej prezentujących się obecnie pozycji. Ta gra jest prześliczna i znakomicie wykorzystuje moc Pro. Do dyspozycji mamy 3 tryby wyświetlania grafiki: jakość, zbalansowany, wydajność. Jako że tytuł opiera się na walce, to polecam tryb wydajności. Nawet w nim najnowsza propozycja od Ubi zachwyca: prawdopodobnie najlepiej wykonane lasy jakie widziałem w grach; rewelacyjnie przedstawione zmienne warunki atmosferyczne (burza robi przysłowiową robotę), nie brakuje tu dbałości o detale - postać spogląda na przelatującego motyla, potrafi poślizgnąć się na tafli lodu, całkowicie inaczej w zaspach śnieżnych się porusza. Graficznie wypada wręcz wzorowo, a jak dołożyć do tego stylistykę, o której wspomniałem - coś niebywałego. Mechaniki i walka.Pod względem walki, to najlepiej skonstruowana gra w serii. Nie oznacza to z miejsca, że system potyczek dorównuje Dead Cells czy Sekiro, ale macha się żelastwem dobrze. Od razu polecam grać co najmniej na poziomie "normalnym", a najlepiej na "trudnym", by korzystać z czegoś więcej niż R1, R1, R1, R1... Zwłaszcza, że pomyłka, szczególnie w przypadku takiej Naoe, często równoznaczna jest ze stratą 40% paska życia. Tradycyjnie do dyspozycji mamy: szybki-słaby i wolny-silny atak, blok, zbicie ciosu i kontrę. Jeżeli chodzi o narzędzia mordu, to u Naoe wygląda to tak: katana, kusarigama, tanto plus narzędzia miotane (shuriken, kunai, bomby);Yasuke korzysta między innymi z takich zabawek jak: katana, naginata, kanabo, łuk oraz teppo.Każda broń ma swoje drzewko umiejętności jak i ataki specjalne. Do tego dochodzą dodatkowe mistrzostwa - np. za bycie przykładowo shinobi. Jest w czym wybierać, i wszytko spełnia swoją rolę. W grze mamy również dostęp do zwiadowców, którzy przynoszą nam cenne informacje ze świata (np. o lokalizacji naszego celu) albo surowce do rozbudowy bazy. Ten aspekt nie jest przesadnie rozbudowany, ale też nie irytuje jak w Fallout 4. Ot, gdy zwerbujemy kowala, to możemy mu ulepszyć budynek, a ten będzie dla nas wykuwał lepszy oręż i tak dalej. Bohaterowie i fabuła.Pozwolę sobie pominąć słuszność pewnych zabiegów - o tym było już napisane. W każdym razie Yasuke jako bohater wypada więcej niż przyzwoicie. Da się chłopa lubić, że tak kolokwialnie się wyrażę, i można byłoby z nim sake wypić. Naoe - sądziłem, że będzie pyskata, nieznośna i irytująca, a tymczasem też wypadła dobrze. Yasuke (nie licząc prologu) spotykamy dopiero po... dziesięciu godzinach gry. Mamy możliwość wyboru, którą postacią chcemy grać i w raptem kilku przypadkach trzeba wybrać danego protagonistę. A trzeba przyznać, że gra się nimi kompletnie inaczej. Yasuke to czołg - idealny do bezpośrednich starć i mocniejszych bossów.Naoe to klasyka: mniej wytrzymała, słabsza, ale szybsza i zwinniejsza. Jak trzeba wejść na dach, to jedyna słuszna opcja. Powiem wam, że jak tak czaiłem się na tych pagodach z kataną w dłoni, to aż chciałoby się zapowiedzi rimejku Tenchu. Fabularnie niestety jest bez szału. Przeszedłem wszystkie asasyny i nigdy w segmencie fabuły nie błyszczały. Dodam przy tym, że nie wypadały też źle - typowe akcyjniaki w stylu: ktoś komuś zrobił krzywdę i wchodzi motyw zemsty z jakąś tam tajemnicą w tle. Owszem w serii zdarzały tak zwane momenty, ale drugiego Spec Ops The Line, bądź Ekspedycji 33 nie należy się spodziewać. Szkoda, bo był potencjał w tym zakresie, brakuje też zwrotów fabularnych. Mamy sztampowe: "Wyrządziłeś mi krzywdę, spotkamy się pod koniec gry, łajdaku". Czy Shadows jest grywalne? Ano - grywalne. Ale to Assassin's Creed w pełnej krasie: olbrzymia mapa, od groma znaczników, różne aktywności poboczne. W grze pojawiają się tak zwani towarzysze, którym pomagamy w zadaniach; są grupy przestępcze, których członków i liderów możemy eliminować; do tego dochodzą jaskinie ze skarbami, mini gry. Zawartości jest tu na dziesiątki godzin. I uczciwie przyznam - bardzo dobrze grało mi się w tę odsłonę. Lepiej niż w Walhallę, dla przykładu. Trzeba jednak pamiętać, że jednak nic tu nie chwyta za serce - nie licząc pięknych widoków. Reasumując: śliczna gra z całkiem sprawnymi mechanikami. Grania jest na kilkadziesiąt godzin. Grę kupiłem kilka dni przed premierą i nie spotkał mnie żaden błąd, ani przed premierą, ani grając już po. A bawiłem się przy tym bardzo dobrze. Spokojnie wystawiłbym 8/10, bo po skończeniu gry, złapałem się na tym, że jeszcze kilka godzin poświęciłem na ulepszenie postaci i polowania na siatki przestępcze. Należy tylko pamiętać, że w żadnym wypadku nie jest to kandydat do tytułu Gry Roku, że to nie pozycja, która w jednej linii stoi z takimi grami jak: NieR: Automata, Bioszok, Red Dead II czy wydany niedawno Clair Obscur. Za pudełkowe wydanie zapłaciłem 249zł. Świetna cena jak za 60 godzin gry na wysokim poziomie. Kto dobrze bawił się przy Odysei i Valhalii, śmiało może atakować, a jak ktoś od dekady jest na "nie", to nic go nie przekona. Ogólnie polecam - przede wszystkim miłośnikom serii.
Opublikowano 12 maja12 maj W momencie premiery trochę się wahałem, czy aby nie kupić szczególnie, że miejscówka jest bardzo klimatyczna, ale przetrzymałem i teraz już mnie w ogóle nie ciągnie. Zagrać zagram, ale poczekam na co najmniej 50% zniżki na cenie. 350 zł za wersję cyfrową to jednak 175 zł za drogo.
Opublikowano 12 maja12 maj Również skończyłem i podpisuję się pod wszystkim co napisał Sylvan. Jeden z lepszych Asasynów z nieco zbyt rozwleczonym i powtarzalnym drugim aktem.Plusy:Oszałamiajaca grafika, być może najładniejsza gra na konsolach. Wzorowe wykorzystanie PS5 Pro i PSSRGenialna muzyka The Flight oraz japońsko-kanadyjskiego zespołu TEKE TEKE (łapcie próbkę Kage no koe). Co oni przygotowali na potrzebę tego Asasyna to głowa mała, instant classics jak kiedyś 'Ezio's Family' w AC2 Walka, animacje i styl rozgrywki Naoe. Czujesz się jak ninja, poruszasz się jak ninja, likwidujesz jak ninja. Płynnie, efektowanie, satysfakcjonująco - miód malinaCore rozgrywki oparty na likwidacji likwidacji kolejnych celów z listy, uprzednio każdorazowo wykonując 'śledztwo' będące po prostu dedykowanym quest chainem. Przypomina to trochę trzon rozgrywki w pamiętnym AC1 i ja to bardzo lubię, ale rozumiem że dla wielu jest to nużacy gameplay loopIlość contentu - niech nikogo nie zmyli mniejsza mapa niż w Valhalli, aktywności jest w cholerę i po przejściu fabuły jest spooro do robotyJaponia - Ubi dalej umie w miejscówki i sama eksploracja jest bardzo przyjemnaPoziom trudności - grałem na hardzie zarówno w walce jak i skradaniu (osobne suwaki) no i jest naprawdę satysfakcjonująco - bardzo łatwo dać się zauważyć (nawet na dachach), a Naoe wytrzymuje ok. 2-3 bezpośrednich ciosów zanim padnie. Wymusza to granie po cichu i tak powinno byćNawiazania do starszych odsłon i generalnie fajne korzystanie z lore i jego rozbudowanie (są np. odniesienia do działalności Ezio i Rodrigo Borgii z AC2, pojawiają się klasyczne zbroje itd.)Dynamiczne zmieniajace się pory roku robią świetny efektZajebiste finishery i miły dla oka interfejs - szczególnie tablica zadań jest fajnie pomyślana i zrobionaMinusy:Fabuła, dialogi - standard Ubisoftowy czyli nic ponad prostą zemstę i ratowanie świata przed Templariuszami. Dialogi wciąż są proste i naiwne, pierwszy akt obiecuje dużo więcej niż ostatecznie dostajemyPowtarzalne aktywności poboczne - normalka dla serii czyli czyszczenie obozów, odkrywanie punktów widokowych, znajdźki w postaci świątyń i kapliczek (męczące na dłuższą metę) oraz tory przeszkód i krypty (to akurat fajne)Walka i styl rozgrywki Yasuke - to kompletnie nie jest to czego szukam w serii AC, Yasuke jest tankiem do mashowania ataku i swoistym easy mode jak ktoś sobie nie radzi ze skradaniem (na szczęście można ograniczyć granie nim do minimum)Pomysł z dwoma postaciami - moim zdaniem chybiony i zrealizowane jest to kiepsko (druga postać pojawiaś się znikąd podczas cutscenek, a potem znika, lol). Można było dać Yasuke kilka questów na zasadzie Atreusa w GoW i obyłoby się bez kontrowersji i bardziej naturalnieLevel scallingZa mało dużych miast, za dużo dzikich terenów (taki setting, co zrobić)Gaasowych funkcji nie oceniam, bo to i tak nie dla mnie. Jest coś w stylu darmowego battlepassa, gdzie w miarę zdobywania doświadczenia wpadają nowe itemy. Fajnie zrobili z Animusem, czuć klimat Abstergo, pojawiająs się jakieś notatki itd., ale jest to całkowicie opcjonalne i nie łączy się bezpośrednio z grą.Przejście wątku głównego + sporo spokojnego zwiedzania przepięknej Japonii i trochę aktywności pobocznych zajęło mi 63 godziny. Ale contentu jest dużo dużo więcej (epilog, misje poboczne, dodatkowe cele do likwidacji, zamki, znajdźki) i z przyjemnością wrócę jak tylko przegryzę sobie Doomikiem :)8/10 i jestem ciekaw co przyniesie przyszłość dla tej serii. Hejterów Ubi/murzyna nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.