Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Don't Look Up

 

W internecie się jarajo, to jakoś tak odruchowo włączył mi się lekki sceptycyzm, no i w końcu to Netflix. Cóż, tym razem (z grubsza) pochwały są zasłużone, bo to dobry film. Oczywiście jeśli dosyć wysoko zawiesimy swoją niewiarę i przyjmiemy pewne głupoty z przymrożeniem oka. Bo generalnie mamy do czynienia z satyrą, ale momentami scenarzyści odlecieli trochę za mocno, jednocześnie próbując nam co krok mówić "patrzcie, to właśnie my, głupi ludzie, tacy jesteśmy!", z czym momentami, ze względu właśnie na mocny absurd, ciężko się zgodzić. Mimo wszystko ogląda się to dobrze, seans mimo dosyć długiego czasu trwania zlatuje szybko i bez nudy, cała ekipa aktorska, na czele z DiCaprio, spisuje się naprawdę dobrze (abstrahuję od tego, że za Lawrence nie przepadam, a jeszcze w obecnej tu stylizacji wypada podwójnie drażniąco), można czasem prychnąć, a reżyser wrzuca co jakiś czas (co staje się już jego sztandarową zagrywką) jakieś ciekawe zabiegi formalne. No spoko film i tyle, można oglądać śmiało nawet będąc zgryźliwym boomerem.

Odnośnik do komentarza

King Richard:

Jako osoba siedząca w tenisie od prawie dwóch dekad miałem ciary już na zwiastunie przy okazji innego seansu w kinie i spodziewałem się, że będzie dobrze. No i było, bo tak jak nie jestem jakimś mega fanem Willa Smitha, to co jakiś czas potrafi dostarczyć, ale nie tylko on, bo Punisher w roli trenera też wypadł bardzo dobrze.

Niemniej sam tenis jest tutaj gdzieś w tle(nie trzeba być w temacie, ale fani dopatrzą się wielu smaczków, które zielonym na pewno umkną) i na dobrą sprawę mógłby być o czymkolwiek innym, bo jest to trochę film motywacyjny, trochę laurka - ale nie do końca - parkingowego ciecia z gangsterskiego Compton, który wychował pierwszą czarnoskórą numer jeden i jej siostrę, która w zasadzie jest GOAT-em tej dyscypliny z 23 szlemami na koncie.

Ktoś może się na siłę dopatrzeć murzyńskiej propagandy, BLM i innego syfu, ale znając kontekst i inne polityczne gównofilmy nominowane do ostatnich oskarów, już nie mówiąc o ścieku z Netflixa śmiem się z tym nie zgodzić.

Naprawdę dobra rzecz, spokojnie 7 palców na 10, może nawet osiem i niezły wstęp do potencjalnego filmu, kiedyś tam, już o samych siostrach, bo ten konkretny, tak jak tytuł wskazuje, opowiada w głównej mierze o ich starym.

 

Odnośnik do komentarza

Daylight's end

 

Na filmwebie piszą, że to kino klasy B i może coś na rzeczy jest, jednak to dosyć dobry film ( wbrew w miarę niskim ocenom ). Oczywiście produkcja klasy B nie musi być złą produkcją i tak właśnie jest w tym przypadku. Na świecie wydarzyło się coś złego. Jest samotnik-mściciel obowiązkowo w dobrej poprzerabianej pod  apokalipsę bryce, są hordy stworów pod zombie i jest całe mnóstwo akcji. Cały czas coś się dzieje.   Masa strzelania, uciekania, walki. Fajnie się to oglądało.

 

Hunted

 

Film z kategorii thriller. Scenariusz wydaje się dosyć sztampowy. Laska wbija do pubu, tam napotyka gościa z którym dobrze się bawi. Pojawia się drugi, wywożą ją w plener. I tu zaczyna się prawdziwa akcja. Sztampowy scenariusz zaczyna gdzieś po godzinie seansu biegnąć w dosyć nieprzewidywalnym wcześniej kierunku.

Otóż twórcom udało się zbudować w pierwszej połowie filmu niesamowite napięcie. Naprawdę, klimat gęsty i w świetny sposób narastający. Później zaczyna się typowa walka o przetrwanie, ale to co się dzieje po wspomnianej "godzince seansu" to jest zamierzona przez twórców zmiana formy przekazu, która od tej chwili przybiera postać mocnej komedii. Naprawdę można się pośmiać. Nie spodziewałem się tak dobrej zabawy. Polecam.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Boomcio napisał:

Daylight's end

 

Na filmwebie piszą, że to kino klasy B i może coś na rzeczy jest, jednak to dosyć dobry film ( wbrew w miarę niskim ocenom ). Oczywiście produkcja klasy B nie musi być złą produkcją i tak właśnie jest w tym przypadku. Na świecie wydarzyło się coś złego. Jest samotnik-mściciel obowiązkowo w dobrej poprzerabianej pod  apokalipsę bryce, są hordy stworów pod zombie i jest całe mnóstwo akcji. Cały czas coś się dzieje.   Masa strzelania, uciekania, walki. Fajnie się to oglądało.

 

Hunted

 

Film z kategorii thriller. Scenariusz wydaje się dosyć sztampowy. Laska wbija do pubu, tam napotyka gościa z którym dobrze się bawi. Pojawia się drugi, wywożą ją w plener. I tu zaczyna się prawdziwa akcja. Sztampowy scenariusz zaczyna gdzieś po godzinie seansu biegnąć w dosyć nieprzewidywalnym wcześniej kierunku.

Otóż twórcom udało się zbudować w pierwszej połowie filmu niesamowite napięcie. Naprawdę, klimat gęsty i w świetny sposób narastający. Później zaczyna się typowa walka o przetrwanie, ale to co się dzieje po wspomnianej "godzince seansu" to jest zamierzona przez twórców zmiana formy przekazu, która od tej chwili przybiera postać mocnej komedii. Naprawdę można się pośmiać. Nie spodziewałem się tak dobrej zabawy. Polecam.

Oba mnie zaciekawiły i trafiają na listę do obejrzenia. W Daylight's end widze gra Lance Henriksen, lubię typa.

A to Hunted to jest może to https://www.imdb.com/title/tt10011228/?ref_=nv_sr_srsg_8?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jak pokochałam gangstera

 

Wczoraj późnym wieczorem włączyłem żeby zobaczyć czy film trzyma poziom wcześniejszego "Jak zostałem gangsterem, historia prawdziwa" i tak mnie wciągnęło, że oglądałem do 2 w nocy dnia następnego. Bardzo dobre kino, podobało mi się wykreowanie postaci, gra aktorska, ścieżka dźwiękowa, montaż i realizacja. Jak ktoś jest fanem wcześniejszego filmu Kawulskiego, to pewnie spodobają mu się też nawiązania do tamtej części. Bardzo miły ukłon w stronę fanów sklejający obie historię w jedną całość. "Pierwszą część" oglądałem chyba 3 razy, w tym 2 w kinie i czuję, że z tą będzie podobnie. Czuję nawet pewien niedosyt po tym co obejrzałem i chętnie obejrzę kolejny film Kawulskiego przedstawiający inną historię. Naprawdę polecam obejrzeć i samemu się przekonać. Dla mnie solidne 10/10.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

dont look up - spodziewałem się parodii jadącej po bandzie ze wszystkim i ze wszystkimi.....i tego też troche jest ale jako całość, to bardzo inteligentna satyra z odpowiednią dawką dramaturgii, równoważącej napięcie i ton filmu. obsada świetna, społeczne i polityczne komentarze trafiają w punkt a śmiesznie jest głównie wtedy kiedy ma być. może epilog po napisach wstępnych jest nieco zwariowany na wyrost ale spokojnie można przymknąć na nie oko. polecam.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Licorice Pizza - w moim mieście nie grali, więc pocisnąłem 30 km do Katowic, żeby zobaczyć dziś ten film i "boy oh boy" - było warto. To taki film, w którym brak wyraźnego kierunku fabuły, a większość czasu po prostu bujamy się po mieście w Californi w latach siedemdziesiątych. Motorem napędowym jest relacja miłosna dwójki bohaterów, która byłaby pewnie o wiele bardziej kontrowersyjna w dzisiejszych czasach, gdyż ona ma 25 lat, a on 15. Przez dwie godziny filmu mają różne zaskakujące przygody, wodzą się za nos i poznają wzajemnie. Całość utrzymana jest w bardzo luźnym, ale niezwykle angażującym tonie (przynajmniej dla mnie), a spotykane przez nich postaci czasem mają coś wspólnego z branżą filmową, co zawsze chętnie witam na ekranie. Jest śmiesznie, jest niespodziewanie emocjonująco i ogólnie polecam.

 

Power of the Dog - widziany tydzień temu, ale dał mi sporo do namysłu. Lubię obserwować ludzi i doszukiwać się powodów takiego, a nie innego zachowania, a tutaj dostałem wspaniałą okazję do domysłów w postaci granej przez Benedicta. Fantastycznie napisany złoczyńca, który żyje przeszłością i trzyma w sobie wielki gniew, który promieniuje na jego ofiary. Napięcie jest zauważalne od pierwszych scen i choć film nie jest bogaty w typową akcję, to między bohaterami dzieje się mnóstwo ciekawych rzeczy. To taka pożywka dla umysłu, która zainspirowała mnie do ponownego zastanowienia się jaka jest geneza dobrze napisanych złych charakterów, których ten jest przykładem i który jest kręgosłupem tego filmu. Moim zdaniem warto spędzić te dwie godziny przez telewizorem.

Odnośnik do komentarza
Jak pokochałam gangstera
 
Wczoraj późnym wieczorem włączyłem żeby zobaczyć czy film trzyma poziom wcześniejszego "Jak zostałem gangsterem, historia prawdziwa" i tak mnie wciągnęło, że oglądałem do 2 w nocy dnia następnego. Bardzo dobre kino, podobało mi się wykreowanie postaci, gra aktorska, ścieżka dźwiękowa, montaż i realizacja. Jak ktoś jest fanem wcześniejszego filmu Kawulskiego, to pewnie spodobają mu się też nawiązania do tamtej części. Bardzo miły ukłon w stronę fanów sklejający obie historię w jedną całość. "Pierwszą część" oglądałem chyba 3 razy, w tym 2 w kinie i czuję, że z tą będzie podobnie. Czuję nawet pewien niedosyt po tym co obejrzałem i chętnie obejrzę kolejny film Kawulskiego przedstawiający inną historię. Naprawdę polecam obejrzeć i samemu się przekonać. Dla mnie solidne 10/10.
Dzięki za namiar. Jak zostałem gangsterem właśnie obejrzane. Dobre kino
Odnośnik do komentarza
W dniu 14.01.2022 o 08:44, Banny napisał:

Z kolei "jak pokochałam gangstera" to jeden z gorszych filmów jakie widziałem w tym i zeszłym roku, wytrzymałem jakąś godzinę, potem dałem sobie spokój. Totalnie nie jestem odbiorcą tego typu kina.

 

 

No ja właśnie mocno sceptycznie podchodzę do pochwał, bo "prequel" to dla mnie absolutny balas i tandeta, a z tego co piszą ludzie, to mamy do czynienia z "godną" kontynuacją.

 

 

Ostatnio widziałem:

 

Diuna: napisałem parę zdań w innym wątku. Uczta audiowizualna i ciekawy świat, ale trochę to wszystko takie bez życia. 7/10 w skali blockbusterów.

 

Psie Pazury: zarys fabuły mnie trochę zniechęcił, spodziewałem się jakiegoś typowo "woke" przekazu i poniekąd gdzieś tam w tle on wisi, ale nie jest nachalny i film jest sam w sobie całkiem dobry. Poza ładnymi zdjęciami zapamiętam z niego na pewno gęstą, niezręczną czy wręcz otwarcie wrogą atmosferę, którą tworzy swoją obecnością przy każdym pojawieniu się Benedict Cucumber, który jest w ogóle największą zaletą filmu. Są momenty mniej lub bardziej subtelne, postać jest niejednoznaczna (choć "twist" z nim związany mało odkrywczy i szokujący), nie jest to typowy zły psychol, co z każdym kwadransem wychodzi coraz bardziej. Nie jest to arcydzieło, które zrobiło na mnie jakieś piorunujące wrażenie, ale solidny, dobrze obsadzony film, warty sprawdzenia.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...