Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 12.02.2022 o 19:34, Kalel napisał:

King's Man - jedna fajna scena (walka z Rasputinem) i masa przedziwnego, słabego popcorniaka który uwierzył w swój hype. I ta scena po napisach xD 3/10

 

  Ukryj zawartość

 

WOJENNI ZBRODNIARZE CINEMATIC UNIVERSE

 

oo to to, lepiej bym tego nie wyjaśnił.

 

Tak wygląda seria, która uwierzyła w swój hype, złudnie. Pierwsza część była nawet w miarę, a reszta to tryhardowe jajco o które nikt nie prosił xd

 

To tak jak w szkole, kiedy gadałeś z grubą koleżanką, bo lubiła grać w palaystation, a ona na drugi dzień przyszła w mini, bo uwierzyła, że lecisz na jej sexapil

 

 

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza

King's Man 3 - o jezu jaki chaos. Ogladajac to nie masz absolutnie pojecia kto jest glownym bohaterem. Ba, czasem nie wiesz nawet kto jest glownym zlym. No ja szczerze nie sadzilem ze

Spoiler

syn jest tylko tlem dla pozniejszych wydarzen i kingsmanow zalozy ojciec. Dobrze, ze byla scena z leczeniem nogi xDD,

Akcje na koncu to tez juz czyste s-f. Nie to zeby pierwszy KS byl mega realny ale dawalo sie to jeszcze kupic. Na plus chyba Finnes, jego sie zawsze dobrze oglada i nie widac nawet jakos uplywajacych lat. Nie pasowaly tez przesadzone wulgaryzmy o ruchaniu Rasputina i tego glownego zlego, totalnie od czapy. Czasy sa jakie sa wiec nie moglo tez zabraknac moralizatorskiej roli kobiecej, ktora poucza mezczyzn, ratuje im dope, rozkazuje, motywuje do dzialania i sama rozpracowuje szyfry. Nie do pomyslenia ze w 2014 kiedy bylismy od tego wolni, bohater na koncu zalicza ksiezniczke i nawet mozemy zobaczyc jej nagie dopsko. Najciekawszy dla mnie byl Shola a najlepsza scena jak trenowal walke na noze. Ciekawostka, to jest ten sam aktor, ktory gral kumpla Russella w Gladiatorze. Wspolczuje amerykanom, ktorzy musieli to ogladac bo nawet ja gubilem sie w tych machlojach zwiazanych z pierwsza wojna. Do teraz nie wiem dlaczego po wycofaniu sie Rosji anglia miala miec przeje,bane z niemcami. Moze Rozi wyylumaczy. 4+/10.

 

Mulan - dziekuje pan disney, ze tworzysz tak wspaniale dziela. Oczywiscie mowie o bajce z 1998, ktora nadal jest i zabawna i z moralem. Polski dubbing w grach jest dla klasy nizszej i ssie kule ale dublarz bajek w polskim wykonaniu to jest mistrzostwo swiata. 9/10.

Odnośnik do komentarza

Uncharted

 

Twór to dziwny i trudny do ocenienia. Realizmu tu nie uświadczy, momentami wieje nudą, ale wizualnie i efekciarsko- jak już musi, to daje radę. Kilka dennych dowcipasów możnaby wywalić, bo to nie to co było w grach.

No właśnie. Gry. Film poszedł swoim torem i trudno się dziwić Sony/Columbii, że zechce to ciągnąć. Wzięli najlepsze motywy z gier (albo w zasadzie głównie z czwórki) i cyk- mamy film. Dwójka pewnie już jest w planach, liczę na akcję z pociągiem, która też była w drugiej części.

A jak jest aktorsko? Holland w sumie dał radę, Mark też ujdzie- za to zmarnowany potencjał z Banderasem. No i nie czuć tej "chemii" między postaciami. No ale z racji, że to w zasadzie "origin movie" to można wybaczyć.

Serię gier uwielbiam i jakoś filmu nie uważam za gwałt na marce, przez te 2 godziny bawiłem się całkiem nieźle. Choć na prawdziwego Drake'a to możemy poczekać jak Holland będzie 30+. Rzecz w tym, ze on nie wygląda na swój wiek.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

No to jest właśnie problem zarówno Hollanda, jak i Wahlberga - nie dość, że mikrusy to mają ogólnie ten wygląd młodzieńca.
O ile Holland byłby spoko, jako młody Drake z retrospekcji, tak na pełnoprawnego Nate'a się nie nadaje.
Dziś odświeżałem sobie pierwszy "Skarb Narodów" z Cage'm i na początku jego dziadka gra Christopher Plummer - ależ to byłby idealny Sully (w tamtym czasie, bo już nie żyje niestety) :banderas:
Diane Kruger też byłaby fajną Eleną, Cage Drake'm już niekoniecznie, ale i tak byłby pewnie lepszy niż Holland.
 

W dniu 20.02.2022 o 22:52, Banny napisał:

Sicario 2.

 

Fajne. W sam raz na dziś, po ciężkim tygodniu. 

Ale nic nie znalazłem w necie odnośnie części 3ciej i trochę mnie to zasmuciło.


To się należy tylko cieszyć, bo na fali popularności tego tytułu powstały już niskobudżetowe potworki typu Night of the Sicario czy American Sicario.
Nie mówię, że bym nie chciał, bo obydwie części są super (jedynka lepsza, ale dwójka również bardzo dobra, mimo że od innego reżysera i bez Emily Blunt), ale jakoś dziwnie obawiam się, że szczęście może się skończyć i trójka będzie paszkwilem.

Odnośnik do komentarza

Nice Guys

 

Czarna komedia akcji z Russelem Crove i Ryanem Goslingiem osadzona w latach 70-ch. Bawilem sie dobrze i moge spokojnie polecic. Film opowiada o parze prywatnych detektywow szukajacych gwiazdy porno. Aktorzy spisali sie bardzo dobrze, jest troche strzelania i mordobic a film jest mozna powiedziec swiezy. Do tego sa cycki

 

8-/10

Odnośnik do komentarza

Tradycyjnie sprawdzając Oscarowe produkcje:

 

King Richard: czyli standardowy film "pod nagrody". Biograficzny, z lekkim komentarzem społecznym, wzloty i upadki, ale generalnie feel-good movie. Jeśli kogoś interesuje tenis, a już szczególnie historia sióstr Williams, to pewnie pozycja obowiązkowa, ja podchodząc jako totalny laik, mający wyjebane na ten sport, ale chcąc obejrzeć po prostu typowy hollywoodzki film "o karierze sportowców" byłem w sumie kontent. O "Królu" i tak będzie się mówić głównie (jeśli nie "tylko") w kontekście roli Willa Smitha, który, owszem, ciągnie cały film, ale nie powiedziałbym, żeby rola była jakaś niesamowita czy wyjątkowa.

 

Licorice Pizza: czyli trochę akcja w stylu "nie wypada nie chwalić', ale jakby się zastanowić to w sumie nie wiem, co w tym filmie takiego wspaniałego. No ale ja jestem prostym widzem. Albo po prostu rzekomy geniusz P.T. Andersona na mnie nie działa, bo w sumie z jego całej filmografii najbardziej pamiętam i cenię Magnolię, później TWBB a resztę jego tworów podsumowałbym jako przerost formy nad treścią i lekki pretensjonalizm. Tak jest i tu. Na pewno warto zobaczyć syna P.S. Hoffmana w jednej z głównych ról (i będącego, obok występów epizodycznych paru gwiazd, najjaśniejszym punktem filmu).

 

Nightmare Alley: no całkiem niezły film z doborową obsadą (choć Coopera nie lubię i raczej nigdy mnie nie przekona) i ciekawą intrygą. Rozkręca się powoli, ale wbrew powtarzającym się głosom, że początek to nudy, dla mnie pierwsza połowa była najlepsza, a odkąd pojawił się wątek pani terapeutki, to zrobiło się jakoś tak miałko. Na koniec trochę za dużo "twistów" i szokerów. Na plus strona wizualna.

Odnośnik do komentarza

King Richard - podobne zdanie jak kolega wyżej. Film interesujący i mimo czasu trwania wcale się nie dłuży. Historia raczej znana więc jakość tkwi w szczegółach i w aktorach, którzy się dość dobrze spisali. Will Smith spoczko, ale jednak zbyt jednowymiarowo jak dla mnie i pewno przez polityczną poprawność nie pokazali drugiego oblicza pana Williamsa, przez co wyszła trochę taka laurka w stylu American Dream. Ale tak czy inaczej dobry film 7/10.

 

Mortal Kombat - współczuję ludziom, którzy poszli na to nie znając w ogóle historii bo jednak film jest stricte dla fanów. Smaczków jest sporo, a cała historia Bi Hana i Hanzo to zdecydowanie najlepszy punkt filmu. Fatality trochę za mało, walk też jakoś mało jak na Mortal Kombat no i fakt, że w filmie o turnieju nie ma żadnego turnieju to trochę WTF. Aktorzy nawet spoko, poza Shang Tsungiem i potomkiem Scorpiona. Muzyki też mi brakowało jakiejś na modłę starych filmów. No dupy nie urwało, ale jakby się wzięli do roboty i dostarczyli lepszą drugą część to mają kredyt zaufania. 6/10

 

Reacher - no w końcu prawilny Jack Reacher, wielki, postawny, małomówny i spuszczający solidny wpierdol. Oj brakowało takiego serialu, świetne odświeżenie po umęczonych i chimerycznych detektywach z problemami. Reacher prosty chłop z łapą jak szafa znajdzie rozwiązanie z każdej sytuacji. Trzymam kciuki za kolejne sezony bo materiału jest aż nadto. 8/10

 

 

  • Plusik 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Inni Ludzie

 

Zajebisty film. Nie jestem fanem Masłowskiej, nie czytałem książek ale jest to drugi film na podstawie jej książki, który mi się spodobał. Podobnie jak w Wojnie Polsko Ruskiej nie znajdziemy tutaj głębokich przemyśleń głównych bohaterów ani historii mrożącej krew w żyłach. Jeżeli ktoś szuka ambitnego kina, to tutaj go nie znajdzie. Nie oznacza to jednak, że film jest zły. Wręcz przeciwnie! Głównym atutem tego filmu jest narracja - to jak zostały poprowadzone dialogi i opowiedziana historia. Postacie rymują/śpiewają, wypowiadają część swoich tekstów w rytmie hip-hopowych kawałków, co o dziwo wypada naprawdę dobrze. Od dawna nie słucham tego rodzaju muzyki ale tutaj bardzo mi się spodobała tego typu konwencja. Kilka razy postacie odgrywają sceny rozgrywające się w głowach głównych bohaterów, co dodaje filmowi pewnej głębi. Sam nie wiem jakiego słowa użyć aby to dobrze opisać, np. taka scena w szkole na wywiadówce w ciekawy sposób oddaje to, co się dzieje w głowie bohaterki. Bez tego oryginalnego stylu łatwiej byłoby przejść obok filmu obojętnie jak obok kolejnej produkcji o niczym. Bo w gruncie rzeczy film opowiada zwykłe historie zwykłych ludzi, innych ludzi, których być może znamy i mijamy każdego dnia na swojej drodze. Czasami jest trochę śmiesznie, czasem czuć lekkie zażenowanie tym co się odpierdala na ekranie ale mimo wszystko chce się tą historię oglądać do końca. Nie każdemu musi się ten film i taki styl spodobać. Mnie przekonał do siebie swoją oryginalnością. Podobnie jak Wojna Polsko Ruska choć nie jest to do końca ten sam styl opowieści. W jednej ze scen ogywany jest Dying Light albo jakiś jego mod czy dodatek do niego. Myślę, że to ta gra, bo na nic innego mi to nie wygląda.

 

Belfast

 

Kurwa co za gniot. Flaki z olejem i nic ponad to. Oglądając go cały czas czekałem na jakiś zwrot akcji, który aż się prosiło aby go tam wstawić i dodać dramatu całej sytuacji. Z równie wielkim zapałem czekałem aż film się w końcu skończy. Historia młodego chłopaka z Belfastu właściwie o niczym, gdzie tylko tłem są zamieszki z tamtego okresu. Oczekiwałem, że zostanie postawiony większy nacisk na ten aspekt albo, że chociaż pokaże się coś co doda dramatu całej sytuacji. Rozumiem, że film jest pokazany z perspektywy dziecka ale zrobiło się z tego miłe i ciepłe kino familijne, gdzie odbywająca się wojna domowa jest w dalekim tle.  Właściwie to nie wiadomo dlaczego do niej doszło, kto za tym stał i jakie większe przesłanie za nią stało. Dla ludzi, którzy przeżyli tamte zamieszki albo są związani z tamtym miejscem film może nieść jakieś głębsze przesłanie jednak dla ludzi z zewnątrz ciężko znaleźć tutaj coś co mogłoby zainteresować widza. Zmarnowany potencjał. Na plus mogę zaliczyć kostiumy, rekwizyty, budynki oraz oddany klimat życia w tamtych czasach. Przynajmniej w tej części, w której nie dotyczył wojny na tle religijnym i wszystkim co było z nią związane. Tutaj moim zdaniem mogło być lepiej. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Boss Level

 

Obejrzalem kilka dni temu i film mocno mi sie podobal. Opowiada o gosciu ktory budzi sie rano tego samego dnia gdy w ciagu tego samego dnia umiera zabijany przez platnych mordercow. Taki filmowy rogalik w ktorym spodobal mi sie czarny humor i akcja ktorej jest pelno. Fanom filmow akcji ktorych nie odstraszy respawn glownego bohatera moge smialo polecic


8-/10

Odnośnik do komentarza

Avengers Confidential: Black Widow & Punisher - odpaliłem sobie z ciekawości PS+ Pass, a tam anime z Punisher, no to sobie obejrzałem. Animacja wysokobudżetowa i ładna, sceny walki super miód, fabuła mało ambtna, a dialogi można byłoby w sumie wyłączyć. No i parę naleciałości anime, typu młody, irytujący geek. Są też fajne cameo. Przyjemnie się oglądało, choć  głównie dla scen walki ;)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

The Adam Project - Reynolds znów gra Reynoldsa w akompaniamencie podróży w czasie, wybuchów i scenariusza mającego więcej dziur niż ser szwajcarski. Najlepszy element filmu to młody aktor grający młodego Reynoldsa. Film do piwerka przy sobocie może wejść, ale bez szału. 5/10

 

The Cabin in the Woods - no klasyk, który uwielbiam za tonę nawiązań do innych klasyków i ociekającą wręcz zajebistością końcówkę i wszystkie sceny z "centrum dowodzenia". 8/10
 
Najmro - przydługi, kolorowy, efekciarski teledysk i jeśli patrzeć na to w ten sposób to może być, ale za długi. Plusik za cycki. 5/10.

 

21 - mimo że scenariusz rysowany trochę zbyt grubymi liniami miejscami bywa niezamierzenie krindżowy to bardzo miło się to ogląda, za bardzo się nie zestarzało a Spacey jak zawsze z klasą. 7/10

 

Malignant / Wcielenie - na początku nie wiadomo w którą stronę film pójdzie i w głowie rodzi się wiele pytań bez odpowiedzi. Ale po finalnym twiście wszystko ładnie się zaczyna rozwijać. Twórcy mnie zaskoczyli bo takiego pomysłu chyba jeszcze w kinie nie było. 7/10.

 

VVitch / Czarownica - niepokojący, tajemniczy, oszczędny, mocny - takie mam wrażenia. Niektóre sceny autentycznie niesmaczne i niewygodne dla wrażliwego widza. Za klimacik 8/10, za historię 6/10, średnia 7/10.

  • Plusik 3
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

"Zielony Rycerz" - film do którego obejrzenia przymierzałem się długo. Oczekiwałem odpowiedniej chwili, zajawki, klimatu. Potrzebowałem całej tej otoczki: obejrzenia jakiegoś dokumentu historycznego, poczytania kilku tematycznych opowiadań itd. 

     Film obejrzany i jako całość oceniam wysoko, bo to specyficzna produkcja bardziej kojarząca się z... namalowanym obrazem, dziełem artysty, niż wytworem kinematografii. Nie czytałem wcześniej recenzji, opinii, nie oglądałem trailerów (tak samo uczyniłem z filmem Joker, z tym że tego drugiego obejrzałem w  kinie). Tak więc do końca nie wiedziałem czego się spodziewać. 

A "Zielony rycerz" okazał się czymś zupełnie innym, niż się spodziewałem - tu dosyć szybko wchodzą elementy fantasy, które są jak się okazuje podstawą scenariusza i na nich właśnie oparta jest główna oś fabularna. Sądziłem, że dostanę realizm w skali 1:1 i mocno wbitą w prawdziwe wydarzenia historię.

Zawiodłem się, ale pozytywnie, ponieważ obejrzałem dobry film z powolną, jak życie na średniowiecznym dworze akcją.

Mocne 8+/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Moonfall

 

Czyli "Księżyc zmienił orbitę i spada na Ziemię" xD. W tle wątki obcych, AI i rodzinna drama, wszystko to sygnowane nazwiskiem niezawodnego Rolanda Emmericha.

 

W skrócie: absolutne gówno. Tak głupiego filmu (a przynajmniej tak głupiego i jednocześnie udającego poważny i epicki, bo przykładowo taki "Old" jest równie debilny, ale przynajmniej śmieszny) nie widziałem od dawna, w sumie to chyba od czasu poprzedniej premiery tego samego reżysera, czyli "Dnia Niepodległości 2". Tak, Emmerich znowu "dostarczył", co w jego przypadku ostatnio oznacza, że od filmu najlepiej trzymać się z daleka. Mógłbym tu długo się znęcać nad poszczególnymi nielogicznościami, ale pewnie i tak ktoś w internecie dawno mnie wyręczył, zresztą nie ma to dużego sensu. Wystarczy powiedzieć, że jest tu więcej głupot, niż w takim "Armageddonie", ale w przeciwieństwie do klasyka z Brucem i spółką, tutaj nie dostajemy w zamian żadnych zalet.

 

Pomijając denny scenariusz, chyba największym grzechem tego dzieła jest to, że w ogóle nie wykorzystano potencjału na fajne wizualia, które miał w całym swoim absurdzie motyw zbliżającego się do naszej planety Księżyca. W ogóle jak na 2h filmu to epickich, kosmicznych scen czy nawet dobrej rozpierduchy na Ziemi dostajemy dziwnie mało, a jak już się pojawia, to CGI w ogóle nie robi wrażenia. Zamiast tego mamy jeden z najbardziej dennych i najmniej wizualnie kreatywnych motywów sci-fi ostatnich lat, czyli "złego" w formie "chmury nanocząsteczek". Bohaterowie mają kija w dupie i nikogo mnie da się polubić (pomijam to, że są absolutnymi kliszami i reżyser kseruje zarówno swoje ulubione tropy, jak i motywy przerabiane dziesiątki razy w innych filmach: nieporadny nerd-sidekick, którego nikt nie brał na poważnie, ale jednak miał rację, silny żołnierz z problemami rodzinnymi/służbowymi, jego równie silna partnerka, zbuntowany dzieciak, wahający się przed trudną decyzją generał, do tego oczywiście motywy typu "ucieczka przed falą oceaniczną w ostatniej sekundzie", deszcz meteorytów, który w sumie nikomu nie robi krzywdy itd.

 

Zresztą miałem się nie rozpisywać i nie pastwić, ale w sumie ciężko mi się powstrzymać, bo to nie jest crap w stylu "obejrzeć i się pośmiać z głupotek". "Moonfall" nie ma prawie żadnej wartości rozrywkowej, obraża inteligencję widza i jest wręcz szkodliwy. Dodajcie do tego niesmaczne biznesowe zagrywki, czyli wepchanie chińskich motywów i aktorów pod kątem tamtejszej widowni, czy product placement ruskich produktów i macie mniej więcej podsumowanie tego syfu. Na koniec niech będzie, że dam jakiegoś plusa: występuje tu paru niezłych aktorów i cóż, robią co mogą ze swoimi rolami, więc raczej nikt jakoś mocno nie gryzie w oczy. Aha, z seansu zapamiętam na pewno to, że jakieś pół filmu nie był pewien, czy główną rolę kobiecą odgrywa Halle Berry, czy ktoś zajebiście do niej podobny, ale o połowę młodszy. I niestety mam wrażenie, że to nie tylko efekt ładnego starzenia się tej aktorki (czego nie neguję), ale jakiegoś dziwacznego, nienaturalnego makijażu i filtra.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Legion Samobójców (ten nowy) - no fajnie fajnie... Film zaczyna się obiecująco, ale im dalej tym słabiej. Ostatnią godzinę mogli sobie darować, albo to jakoś zcisnąć razem. Szkoda bo początek obiecywał coś lepszego. Prasowałem podczas oglądania a i tak lekko się nudziłem. Poprzedniego nie widziałem, ogólnie "universum" DC skończyłem na BvS i jeżeli to ma być powrót DC do formy, to ja sobie chyba odpuszczam resztę. 

Dziś dam szansę Peacemakerowi do prasowania, nie nastawiam się na nic szczególnego.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...