Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Potwierdzam - Turtlesy rewelacja!

 

Nowa geneza, sporo zmian personalnych na drugim planie, ale jednak z poszanowaniem do materiału źródłowego. Dużo się dzieje, jest zabawnie a animacja w niektórych scenach wymiata.

 

Tak, April jest czarna i ma nadwagę, ale coś tam wnosi do historii. Dzieciaki jednak były całkowicie zbite z tropu i nie kojarzyły, która to postać z ostatnio ogrywanej Shredder's Revenge ;)

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, Kalel napisał:

jaka poprawność polityczna jak film dosłownie powtarza Redpillowe teorie które krążyły po stronach typu Wykop z 5 lat temu? Czy aż tak bardzo feministyczny jest przekaz "bądź sobą, nie rób rzeczy pod publiczkę"?

 

Nie wiem jakie teorie krążyły 5 lat temu i do czego się właściwie odnosisz? W filmie były gadki o patriarchacie co uważam, że jest obecnie "poprawne politycznie" a z czym niekoniecznie bym się zgadzał...

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Elitesse napisał:

 

Dzięki za tą mini recenzje. Właśnie zastanawiałem się ostatnio czy iść na to do kina, bo spodziewałem się czegoś jak Spider Man ale z drugiej strony miałem wrażenie, że to może być bajka dla dzieci. Głupio by było zawyżać średnią wieku na sali ;)

 

Natomiast co do Barbie, to obawiam się tego, że na głosach krytyków mogą w większym stopniu zaważyć tematy poprawnie politycznie niż kwestie, które powinni oceniać. Dla mnie nie ma tam nic co zasługiwałoby na oskara ale tak jest z większością dzisiejszych produkcji. Choć sam film był ok i nie żałuję, że się na nim znalazłem.

 

"Barbie" to film, dla którego, sądzę, ciężko będzie dobrać konkretną grupę wiekową dla której, według producentów, całego sztabu twórców, miał on być tworzony, która miała coś z tego filmu wynieść i bawić się jego formą i stylistyką, która miała wydać na niego jak najwięcej! Na "Barbie" chodzi każdy: ludzie ,,dla beki", ,,dla zobaczenia czegoś nowego", ,,dla samej idei kina, aby oglądać film i się przy tym świetnie bawić", ,,dla nostalgii, czyli są to głównie młode dorosłe kobiety, które kiedyś lalkami się bawiły", ,,dla swoich córeczek, które zabiera się na seans, bo przecież tam jest Barbie, i jest różowo!". To prawdopodobnie największy fenomen, ot abstrakcyjne zjawisko w kinematografii w tym roku. To moje ,,Guilty pleasure", które oceniam bardzo wysoko, i które obejrzę na pewno jeszcze kilka razy, za każdym razem próbując wycisnąć z tej produkcji jeszcze więcej i więcej. I będę tym typem, który ,,dla beki" kupi sobie Steelbook 4K (jeśli będzie z opcją językową polską) tego filmu, jeśli będzie on w wersji kolorystycznej kojarzonej z Barbie! 

 

Na pewno, choćby nie wiem jak bardzo hejtować ten film, "Barbie" dostanie nominację oscarową (a na statuetkę choć jedną ma szansę!) za: scenografię, kostiumy, rolę głównej Barbie, za piosenkę. 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 7.08.2023 o 13:31, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

Na pewno, choćby nie wiem jak bardzo hejtować ten film, "Barbie" dostanie nominację oscarową (a na statuetkę choć jedną ma szansę!) za: scenografię, kostiumy, rolę głównej Barbie, za piosenkę. 

 

Jasne, ja co do tego nie mam żadnych wątpliwości jednak nie czuję tego aby taka nagroda im się należała w większym stopniu niż komuś innemu. Sam uważam, że filmy w reżyserii Wesa Andersona mają w sobie więcej tego czegoś co by zasługiwało na nominacje i oscary. Przede wszystkim za scenografię, kostiumy, rolę głównej i poboczne. Dla mnie jego filmy to ambitniejsze kino i przyznam się, że (nie widząc dlaczego) oczekiwałem takiej klasy od Barbie. I są tutaj pewne podobieństwa czy może nawet inspiracje jego twórczością ale sam film jest pozbawiony takiej treści. Mi osobiście Barbie przy filmach Andersona jawi się jako tani produkt, może nawet podróbka. Tym bardziej jest to dla mnie niesprawiedliwe, że większą szansę na nagrody ma film gorszy niż ten (w mojej opinii) lepszy ale nieporuszający modnych tematów patriarchatu itp. Z drugiej strony moje odczucia i opinie mogą być nic nie warte, bo duża sala kinowa była wypełniona po brzegi podczas seansu Barbie. W przeciwieństwie do widzów filmów Wesa Andersona ;) Jeżeli rządzi widz masowy i pop-kino poprawnie politycznie, to niemożna oczekiwać docenienia kina bardziej ambitnego.

Odnośnik do komentarza

To, że u Andersona i w Barbie jest kolorowo i pastelowo wcale nie daje tutaj płaszczyzny do wielu porównań. Machina marketingowa plus znane nazwiska zrobiły swoje i Barbie stała się maszynką do zarabiania pieniędzy. Ale jeśli ma to otworzyć drogę do jakichś ambitniejszych projektów (które potem mogą się reklamować "nowy film od twórców Barbie!") to czemu nie.

 

I choć film mi się bardzo podobał to jedyne nominacje do Oscarów jakie mógłbym tam widzieć to te za scenografię/produkcję i kostiumy. Reszta była po prostu okej.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Rudiok napisał:

To, że u Andersona i w Barbie jest kolorowo i pastelowo wcale nie daje tutaj płaszczyzny do wielu porównań. Machina marketingowa plus znane nazwiska zrobiły swoje i Barbie stała się maszynką do zarabiania pieniędzy. Ale jeśli ma to otworzyć drogę do jakichś ambitniejszych projektów (które potem mogą się reklamować "nowy film od twórców Barbie!") to czemu nie.

 

I choć film mi się bardzo podobał to jedyne nominacje do Oscarów jakie mógłbym tam widzieć to te za scenografię/produkcję i kostiumy. Reszta była po prostu okej.

 

U Andersona też z reguły masz znane nazwiska, a treść jego filmów jest głębsza od tego co zaprezentowała Barbie. Chciałem pokazać, że jest ambitniejsze kino. Jednak oczywiście machina marketingowa i nawiązanie do znanej lalki, którą bawiła się każda albo prawie każda obecna 30 i 40 latka zrobiła swoje. Ten film nie jest aż tak dobry aby zgarniać wszystkie nagrody i stawiać go na piedestale. Mimo tego się doskonale sprzedał i porusza popularne tematy więc nagrody ma pewnie zagwarantowane. Sam film jest po prostu okej jak sam zauważyłeś.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Namówiliście mnie i wczoraj poszedłem na Wojownicze Żółwie Ninja: zmutowany chaos.

Prawdopodobnie znów obrażę wasze uczucia jak zacznę odnosić się do treści tej produkcji. Tak jak w przypadku Spidermana. Zaznaczę, że nigdy nie byłem fanem tych bajek i niechętnie to oglądałem. Teraz poszedłem z ciekawości, bo kino mam w abonamencie, a byłem ciekawy warstwy wizualnej. Wizualnie jest super. To, że jest dubbing to jest dla mnie duży plus. To jak został wykonany i że nie ma wyboru wersji językowej już niekoniecznie... Ogólnie to wolę inne kino ale doceniam kunszt kinematografii z jakim zostało to wykonane czy narysowane. Treść jest infantylna ale właściwie niczego innego nie mogłem się przecież spodziewać. Przede mną siedziała matka z dzieckiem, które totalnie nudziło się na produkcji do tego stopnia, że wyszli z kina. Jak widać nie tylko starsze pokolenie nie czuje tego klimatu ale rośnie także nowe, które nie znajduje tutaj niczego dla siebie ;) 

Odnośnik do komentarza

"Gran Turismo" w polskich kinach. Generalnie okazuje się, że to widowisko... na zagranicznych serwisach filmowych zyskuje - i przyjemnie się patrzy na takie głosy publiki i recenzentów - dobre oceny: średnio to okolice: 7/10. Film puszczany jest m.in. w salach formatu IMAX - w Polsce w CC. Mówi się, że w "GT" furorę robią świetnie, z prawdziwym błyskiem reżyserskim i operatorskim, porządnie oddane sekwencje wyścigowe i dynamiczne akcji; w IMAXie musi to wyglądać rozwalająco, aż prędkość, pisk opon po asfaltowym torze, ten dźwięk i w ogóle każdy aspekt filmu, wszystko to samo będzie wylewać się z immersyjnego ekranu tej technologii i jej udźwiękowienia. Widziałem IMAXowy zwiastun do "GT" - materiał wyglądał na kręcony kamerami IMAX w wysokiej rozdzielczości (chyba nawet 4K), a nie jako poddany DMR. W każdym razie tego filmu w tej technologii, albo w przynajmniej salach kinowych Dream od Helios Polska, nie odpuszczę - ja to muszę zobaczyć! Przynajmniej obejrzałem - pod przygotowanie do seansu "GT" - "APEX: historia supersamochodu" z 2016 roku, którego narratorem jest Zachary Levi, a ten dokument polecam, bo sztosik maks! 

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.08.2023 o 16:06, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

"Gran Turismo" w polskich kinach.

 

Daj znać jak film wyjdzie w praniu. Sam zastanawiam się nad pójściem na ten film w formacie 4D dla tych dynamicznych efektów. Na Top Gunie efekty robiły robotę więc podejrzewam, że tutaj też może być fajnie.

Odnośnik do komentarza

Coś nie podchodzą mi nowe produkcje niestety i po raz kolejny zaliczam pakiet średniaków.

SISU.thumb.jpg.dd01f6d20d385e19abf3c13831685dbb.jpg

Podjarałem się trailerem, ale okazuje się, że ten zawierał praktycznie wszystko, co w tym filmie było warte obejrzenia.
Ot zwykłe gore-porn, w którym najlepiej przewinąć dialogi i inne dłużyzny, żeby tylko zaliczyć akcję, bo w sumie kto nie lubi efektownej rozwałki nazistów :dunno:
Nie kupuję tych filmów z niezniszczalnymi bohaterami, o których losy się nie martwię, bo mi to ich zwyczajnie odczłowiecza, a ja nie mam już trzynastu lat, żeby mnie to jarało.
Naciągane 5/10, bo główny aktor ma fajną mordę, a zdjęcia plenerów były piękne.

AIR.thumb.png.327615bc778b784f22a5fa1f1855b442.png

Nie kumam zachwytów tym filmem. Zwykła, hollywoodzka, poprawna do bólu laurka dla kilku osób, odpowiedzialnych za sukces butów.
Wychowałem się w tych latach, oglądałem NBA z tego okresu, więc to nie tak, że nie czuję tego klimatu.
Nie czują go jednak z pewnością twórcy oraz aktorzy, bo za wyjątkiem paru znanych, muzycznych kawałków, ewentualnie zaparkowanych samochodów, zupełnie nic nie oddawało realiów.
Aktorzy też nie pomogli - Affleck był Affleckiem, Damon Damonem, Bateman Batemanem, a Tucker Tuckerem - nikt tu nawet trochę nie postarał się wejść w jakąś konkretniejszą rolę, ale może po prostu postacie przez nich odtwarzane nie miały wystarczającej charyzmy, byśmy rozpoznali ich manieryzmy czy akcenty.
Wymuskany, komputerowo wygładzony obraz (strasznie pomógłby tu jakiś ziarnisty fitr, jak na samym początku seansu ze zdjęć prawdziwych), wymalowane na czołach brwi kobiecych postaci (lata 80-te tego jeszcze nie miały), prostacko przedstawiona historia typowego "american dream" - 6/10 za buty.

TheCovenant.thumb.jpg.ed779e28057d6900e8b27bdecaf0fe9f.jpg

Chyba najlepszy z tej trójki, ale to pewnie dlatego, że lubię takie piaskowe klimaty i uwielbiam Gyllenhaala.
Historyjka prosta, bez większych twistów, aktor grający Ahmeda na plus, ale wszechobecne CGI w wybuchach czy ranach postrzałowych strasznie wybijało mnie z immersji).
Nie jest to film na miarę "Body of Lies", "Hurt Locker" czy chociażby nawet "Greenzone", ale można bez skrzywienia obejrzeć, choć nie nastawiajcie się na coś więcej niż typowego średniaka, robionego na zlecenie serwisów streamingowych -  6/10.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Nie, po prostu wyrosłem już z takiej prostoty - same fajne akcje to za mało, wypadałoby także dać jakiś scenariusz i rozwój bohaterów, a o tym w dzisiejszych produkcjach zapominają.
Niezajebywalny dziad w SISU mógłby być spoko, żeby to była gra i ja bym nim sterował, ale jak typa oglądam to chciałbym czegoś więcej.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Crazy Horse napisał:

Nie słuchajcie go, obie wojenne pozycje to mocarne ÓSEMKI!!!

Jak zrobią film na podstaiwe PUBGA to Wreddny oceni  11/10.

 

Oczywiscie masz rację. Covenant jest świetnym filmem, jednym z najlepszym w dorobku Ritchiego. Porządny film o WARTOŚCIACH kurwa. 

Kino o honorze, braterstwie. Świetne, brutalne sceny wymiany ognia, przepiękne zdjęcia, szeroki plan niczym w filmach Denisa Villenueve. Kapitalna muzyka i jak to w filmach Guya brak dłużyn.  Polecam. 

 

 

  • This 1
Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Hubert249 napisał:

Porządny film o WARTOŚCIACH kurwa. 

Kino o honorze, braterstwie.


Oczywiście, że to tam było, ale podane w taki prosty i łopatologiczny sposób (mimo niewątpliwych starań zajebistego Gyllenhaala, żeby oddać w tych bardzo ograniczonych minutach emocje, które targały osobą, czującą potrzebę spłacenia takiego długu).
Dużo lepszy, w podobnych klimatach i nawet z podobnym motywem, jest "Lone Survivor" ("Ocalony") z Wahlbergiem - pomijając absurdy z niezniszczalnymi cyborgami nie czującymi bólu to wszystko tam jest lepiej zrobione, włącznie z przedstawieniem kilku postaci, a tutaj mieli przybliżyć nam tylko dwie i wyszło tak sobie.
Do filmów Villeneuve'a (Sicario zwłaszcza) to nie ma startu, ani pod względem dramaturgii czy aktorstwa, ani pod względem czysto technicznym - inna liga.
 

2 godziny temu, Crazy Horse napisał:

To typowy "akcyjniak"


A czy "akcyjniakom" ktoś zabrania posiadania scenariusza/dramaturgii/fajnie napisanych postaci?
Choćby właśnie wspomniane wyżej Sicario, albo "Den of thieves" ("Skok stulecia" po naszemu) - też akcyjniaki, ale jednak takie, do których chce się wielokrotnie wracać, a te tutaj popierdółki to coś do jednokrotnego odhaczenia i nigdy więcej.

Odnośnik do komentarza

GOTG 3 - dużo już zostało napisane i tylko dołożę swoje 3 gr, że faktycznie wyszedł jeden z lepszych filmów Marvela ostatnich lat. I to zupełnie odcinając się od multwersum/Avengersów/seriali. Po prostu dobra, emocjonalna historia, dużo akcji i cały team w komplecie z odpowiednią dawką czasu ekranowego dla każdego. 8+/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Air - dobrze zrobiony film, który ciekawie mi się oglądało. Ja w tym filmie zauważyłem akurat coś innego. Jest to kolejna produkcja, w której czuć pewien sentyment amerykanów do tamtych lat kiedy ameryka była wielka, wygrywała zimną wojnę, a zaraz miała nastąpić ich jednobiegunowa dominacja na świecie. Na początku pojawia się migawka z Reganem, oczywiście muzyka z epoki, samochody. Nie wiem jakoś tak dostrzegam tutaj drugie dno w kręceniu filmów z tamtej epoki albo nawiązywaniu do niej czy innych lepszych lat dla USA ;) A może po porostu minęło akurat tyle czasu, że warto przypominać o tamtej epoce. Bez wątpienia były to ciekawe i dobre czasy dla Ameryki. Nie wiem czy o obecnych czasach będzie można nakręcić tego typu film. Może przy przejmowaniu Acti przez M$ też będzie można tyle ciekawego powiedzieć za jakiś czas jak wszystko przestanie być tajemnicą przedsiębiorstwa ;) Sam przekaz filmu to też coś więcej niż tylko buty, nba i chęć zrobienia wyniku finansowego. Widać tutaj upór, determinację, naruszanie pewnych reguły, dużą dozę ryzyka, niestandardowe podejście do rozwiązania problemów ale też charyzmę bohaterów i sporo szczęścia. Odnoszę wrażenie, że teraz jest już tego sporo mniej w korporacjach, a właśnie tamto podejście pozwoliło amerykańskim firmom i państwu odnieść taki sukces. Akurat czytam teraz książkę "Wielka wojna o chipy" Chrisa Millera, gdzie opowiada o przemyśle półprzewodników gdzie jest sporo gotowych scenariuszy na podobny film (lub filmy).  

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Elitesse napisał:

Sam przekaz filmu to też coś więcej niż tylko buty, nba i chęć zrobienia wyniku finansowego. Widać tutaj upór, determinację, naruszanie pewnych reguły, dużą dozę ryzyka, niestandardowe podejście do rozwiązania problemów ale też charyzmę bohaterów i sporo szczęścia. 

 

 

"Air", to film, w którym jedną z, albo i największą, zalet jest to, że jest to... film o Michaelu Jordanie i jego fenomenie sportowo-popkulturowym w skali raczej nie światowej a galaktycznej!, ale bez samego Michaela Jordana. Zaczynając seans "Air" wprawiony widz wie o czym jest ta produkcja, ale chce wiedzieć w jaki sposób MJ stał się legendą, także co mu w tym pomogło, jak zyskała dzięki temu marka obuwia, która miała spory wpływ na zrobienie ze sportu nie tylko stricte sportowego widowiska, ale i reklamy, która wniosły atletyzm na poziom globalnego zawodowego show, dzięki któremu sportowcy zarabiają miliony. 

 

A tu Google zrobiło sobie reklamę; z drugiej strony to dość dobry film: 

 

https://www.filmweb.pl/film/Stażyści-2013-655221

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

"Air", to film, w którym jedną z, albo i największą, zalet jest to, że jest to... film o Michaelu Jordanie i jego fenomenie sportowo-popkulturowym w skali raczej nie światowej a galaktycznej!, ale bez samego Michaela Jordana. Zaczynając seans "Air" wprawiony widz wie o czym jest ta produkcja, ale chce wiedzieć w jaki sposób MJ stał się legendą, także co mu w tym pomogło, jak zyskała dzięki temu marka obuwia, która miała spory wpływ na zrobienie ze sportu nie tylko stricte sportowego widowiska, ale i reklamy, która wniosły atletyzm na poziom globalnego zawodowego show, dzięki któremu sportowcy zarabiają miliony.

 

Ja akurat niczego nie oczekiwałem po tym filmie i na nic się nie nastawiałem. Skusiłem się tym, że to miał nie być film o tym (albo tylko o tym) o czym wydawał się na pierwszy rzut oka. Nie interesuję się sportem czy życiem gwiazd i celebrytów więc jakoś zawsze tego typu ewenementy odbywają się gdzieś obok i ich specjalnie nie rozumiem. W tym filmie tego co sprawiło, że stał się legendą akurat nie zobaczyłem poza tym, że pokładano duże nadzieję w nim co miało przełożyć się na reklamę i zyski firmy. Dopiero na końcu dowiedziałem się, że dzięki tej historii zmieniły się zwyczaje w tym sporcie. Spoko, na pewno jest to ważna rzecz.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Elitesse napisał:

 

Ja akurat niczego nie oczekiwałem po tym filmie i na nic się nie nastawiałem. Skusiłem się tym, że to miał nie być film o tym (albo tylko o tym) o czym wydawał się na pierwszy rzut oka. Nie interesuję się sportem czy życiem gwiazd i celebrytów więc jakoś zawsze tego typu ewenementy odbywają się gdzieś obok i ich specjalnie nie rozumiem. W tym filmie tego co sprawiło, że stał się legendą akurat nie zobaczyłem poza tym, że pokładano duże nadzieję w nim co miało przełożyć się na reklamę i zyski firmy. Dopiero na końcu dowiedziałem się, że dzięki tej historii zmieniły się zwyczaje w tym sporcie. Spoko, na pewno jest to ważna rzecz.

 

"Air" w ogóle sam w sobie - ważna rzecz dla kinematografii! Mały a wielki projekt, wsparty o nazwiska wielkich gwiazd kina, bez nie wiadomo jak wypaśnego budżetu, bez jakichkolwiek wiązanych nadziei na zysk ze sprzedaży biletów. Film z ideą? Raczej tak! To właśnie takich obrazów biograficzno-obyczajowych potrzeba kinu, czy telewizji streamingowej! Był genialny "Elvis", coś Whitney Houston, mamy w końcu i "Air", a w przygotowaniu jest film o Michaelu Jacksonie, rzekomo na podobnej zasadzie, co "Elvis". Odnoszę wrażenie, że niektórych ludzi tego rodzaju i gatunku film w kinie kompletnie nie interesuje. Januszeria woli chodzić na same hity i ekscytować się nazwiskami aktorów i ,,wielkim" widowiskiem za kilkaset milionów dolarów, a reszta ich nie obchodzi - choć nie zawsze i wszędzie tak jest.

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Przymierze - trochę przypadkowo wybrałem sobiie film z Prime Video i choć początkowo byłem nieco sceptyczny (ojej kolejny film o wojnie na Bliskim Wschodzie), tak pozytywnie się zaskoczyłem. Nie jest to akcyjniak, a dramat i thriller trzymający w napięciu, ale na przekór pełny heroicznych wyczynów i podążania za wartościami. To trochę taka wojenna baśń w realiach konfliktu w Afganistanie. Atmosfera jest często gęsta, choć film szafuje tempem i nawet miejscami wydarzeń. Wszystko zmierza do efektownego i pełnego dramaturgii finału, a Guy Ritchie spisał się tu jako reżyser. Do tego montaż i dobór muzyki (instrumenty smyczkowe) oddają klimat nierównej wojny, oraz trudnej sytuacji w kraju ogarniętym wojną od 20 lat (tym bardziej, że dzieje się pod jej koniec i widać, że talibowie wygrywają). To historia sierżanta na ostatniej misji, oraz nieco nieokrzesanego ale poczciwego tłumacza walczącego z talibami z personalnych powodów, oraz to jak los związał ich ze sobą i wystawił ich wartości na próbę. I choć film nie bawi się w żadne filozofie, to czuć pewną wyniosłość. Tak jakby spośród wojennego brudu, smutku i okrucieństwa wyłuskać te błyszczące elementy, by móc opowiadać dziatkom o tym jak wojna wykuwa historie wyjątkowe. Choć mimo wszystko cały film zamyka dość przykra informacja, która niczym manifest przypomina o losie tłumaczy w Afganistanie po tym jak Amerykanie wycofali się z operacji wojskowej.

Sam film - warto obejrzeć na pewno ;)

Odnośnik do komentarza
30 minutes ago, Mendrek said:

Przymierze - trochę przypadkowo wybrałem sobiie film z Prime Video i choć początkowo byłem nieco sceptyczny (ojej kolejny film o wojnie na Bliskim Wschodzie), tak pozytywnie się zaskoczyłem. Nie jest to akcyjniak, a dramat i thriller trzymający w napięciu, ale na przekór pełny heroicznych wyczynów i podążania za wartościami. To trochę taka wojenna baśń w realiach konfliktu w Afganistanie. Atmosfera jest często gęsta, choć film szafuje tempem i nawet miejscami wydarzeń. Wszystko zmierza do efektownego i pełnego dramaturgii finału, a Guy Ritchie spisał się tu jako reżyser. Do tego montaż i dobór muzyki (instrumenty smyczkowe) oddają klimat nierównej wojny, oraz trudnej sytuacji w kraju ogarniętym wojną od 20 lat (tym bardziej, że dzieje się pod jej koniec i widać, że talibowie wygrywają). To historia sierżanta na ostatniej misji, oraz nieco nieokrzesanego ale poczciwego tłumacza walczącego z talibami z personalnych powodów, oraz to jak los związał ich ze sobą i wystawił ich wartości na próbę. I choć film nie bawi się w żadne filozofie, to czuć pewną wyniosłość. Tak jakby spośród wojennego brudu, smutku i okrucieństwa wyłuskać te błyszczące elementy, by móc opowiadać dziatkom o tym jak wojna wykuwa historie wyjątkowe. Choć mimo wszystko cały film zamyka dość przykra informacja, która niczym manifest przypomina o losie tłumaczy w Afganistanie po tym jak Amerykanie wycofali się z operacji wojskowej.

Sam film - warto obejrzeć na pewno ;)

 

Podczas wycofywania się z Afganistanu amerykanie pozostawili za sobą sprzęt (przez co talibowie są jedną z najlepiej wyposażonych armii na bliskim wschodzie), tłumaczy i innych ludzi współpracujących z nimi a także mnóstwo psów pozostawionych w klatkach, które zdechły z głodu.

Odnośnik do komentarza

 

 

"Barbie" to według wielu... najważniejszy film roku. A dlaczego? Bo to ,,taki różowy, lukrowany" film, który teoretycznie podejmuje w najodważniejszy sposób ze wszystkich filmów tego roku trudną tematykę, zahaczając w tym wszystkim o ukrytą w warstwie przekazu dzieła głębię. Hmmm, czy tak w rzeczywistości jest? Osobiście nie mam aż takiego wyrobionego zdania na temat "Barbie"; film widziałem dopiero 1x, żeby cokolwiek ,,więcej" wyciągnąć z jego całości, trzeba szerszego spojrzenia w większej ilości seansów.

 

A tymczasem, jak widać z wstawki powyżej... troszku śmieszków w tematyce ,,Barbieliardu" (tak, ten film osiągnął już 1,2 mld. dolarów zysku w BoxOfficeGlobal) nie zaszkodzi. :Coolface:

 

Ano właśnie, a ten "Blue Beetle", jak wypada jako film? Rzekomo to nie kino superbohaterskie, a film familijny z elementami superbohaterów z DC. 

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.08.2023 o 12:57, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał:

Ano właśnie, a ten "Blue Beetle", jak wypada jako film? Rzekomo to nie kino superbohaterskie, a film familijny z elementami superbohaterów z DC.

 

Jak dla mnie to kolejny przedstawiciel infantylnego kina dla dzieci i młodzieży. Sorry, to nie moje klimaty. Oglądając to dzieło miałem nieodparte skojarzenia z Power Rangers. Fajnie, że jest dubbing ale wykonany słabo. Poszedłem na niego głównie dlatego, że o 19:00 miał rozpocząć się tajemniczy seans w kinie. Ostatnio obejrzałem w ten sposób Barbie nie wiedząc na co idę. Tym razem jednak udostępniona została polska produkcja:

 

Teściowie 2

Niczego nie oczekiwałem ale całkiem spoko spędziłem ten czas na oglądaniu filmu. Jest to polska komedia nawiązująca do pierwszej części pomysłem oraz bohaterami. W przeciwieństwie do opisywanej wyżej produkcji podczas seansu nie towarzyszyło mi uczucie irytacji tak jak to bywa z polskimi komediami. Sympatyczne kino nawiązujące do naszych podziałów i koncepcji patrzenia na świat. Jest tutaj postępowa pani grana (jakże by inaczej) przez Ostaszewską oraz dwójka zaściankowych przedstawicieli polskiej prowincji z uprzedzeniami. Można się uśmiechnąć, czasem zaśmiać i nie najgorzej spędzić czas z dziewczyną w kinie albo obejrzeć to w TV.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...