Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 23.02.2023 o 00:37, Shen napisał:

Pukając do drzwi - urlop rodzinki [ dwóch tatów i adoptowana córka chinka ] przerywa czwórka nieznajomych i oznajmia, że jedno z nich musi zginąć, inaczej świat się skończy. Pomysł ciekawy, film trzyma w napięciu, niestety muszę obniżyć ocene za tęczową propagande i daje 1/10.

Tęczowa propaganda, to było najgorsze w tym filmie? xD Jebnij się tęczową łopatką w łeb

 

Ogólnie to proponuję zaprosić Mejma do jakiegoś Bizariusza na noc. Jak wreszcie zaspokoicie swoją ciekawość to może przestaniemy czytać w każdym poście jakieś bzdety o woke i lgpt+-? Nie wierzę, że ktoś hetero może tak bardzo interesować się życiem seksualnym innych kolesi. Czy rozmyślacie o męskich uściskach tak często jak o tym piszecie? Cieplutkich snów;*

PS Konieczne weźcie roziego. Hobbita nosi od dawna 

 

A do rzeczy. Ja nie wiem jakim sposobem M Night Shamalaanaan kręci te filmy. Już po Zdarzeniu powinna być ekstradycja do Bangladeszu. A mimo to jakimś cudem przyciąga dalej takich aktorów jak Dave Batista i Ron Wesley. 

Ja wiedziałem co ściągam i co oglądam. Wiedziałem, że to będzie zły film. Nie zawiodłem się.

1/10. Shalaaaman robi gorsze goowno niż Uwe Boll

 

 

 

  • beka z typa 2
Odnośnik do komentarza

Jak zobaczyłem Wen to wydawało mi się po scenie wbiegnięcia do chatki że zobaczy coś takiego:

680327dd4dfb9c1a5c3e85e151147dcd--modern

 

I jak się okazało niewiele się pomyliłem.

Dla mnie forma zwyżkowa po tym filmie co siedzieli na plaży, więc spokojnie można dać na zachętę te 3/10. W książce jakoś wytłumaczyli w jaki sposób w chacie w lesie mieli obraz w 4k na tv a nie mieli zasięgu telefonicznego?

Odnośnik do komentarza

Zapewne chodzi o film Old.:lapka: Natomiast co do osoby samego Shyamalana, to warto zaznaczyć, że Manoj nie tylko jest reżyserem, ale też producentem swoich filmów. Te natomiast swoje zarobiły. Bodaj ponad 3.4 miliarda zielonych. :pope:

Wspominany Old przy budżecie zaledwie 18 baniek, wygenerował ponad dziewięćdziesiąt milionów zysku. Glass, który powiedzmy sobie, znakomitym obrazem nie był, również nie był drogi w produkcji, a przyniósł 248 milionów na świecie. Wydany trzy lata wcześniej, znacznie lepszy Split, miał jeszcze niższy budżet (nieco ponad 8 milionów), a wygenerował okolice 280 mln. zielonych.

Zatem przy wkładzie niespełna 30 milionów, mamy ponad pół miliarda przychodu i to tylko przy dwóch filmach, których średnia oscyluje w granicach 5/10.
A przecież był też słynny "Szósty zmysł", za który
M. Night Shyamalan otrzymał kilkanaście nagród, a film zgarnął blisko siedemset milionów zielonych.

Więc z jego twórczością jest nieco, jak z serią Far Cry od Ubi. Raz na jakiś czas wpadnie coś znakomitego, reszta jest jaka jest, ale - co istotne - zarabia, więc leci taśmowo.

"Pukając do drzwi" jeszcze nie widziałem, ale "Chata na końcu świata" była czytana. Nic wybitnego, ale główne założenie intrygowało na tyle, że chciało się poznać co Tremblay tam wymodził. Niestety nie było to nic szczególnie zajmującego, niemniej główni bohaterowie to para Eric i Andrew oraz ich adoptowana córka Wen.

Nie chłostałbym batem poprawności politycznej założeń filmu, skoro mowa o adaptacji filmowej. :dunno:
Typowa ekranizacja.

Odnośnik do komentarza

Oszustwo / Sharper - jakaś nowość na A+. Julianne Moore, John Lithgow, Sebastian Stan, niby powinno być chociaż poprawnie, no ale nie jest. Historia może i ciekawa z kilkoma twistami, ale całość ciągnie się niemiłosiernie przez słabą reżyserię, a aktorzy grają jak za karę. No nie pykło, 4/10.

 

Soul / Co w duszy gra - poprawnie, ale bez efektu wow. Historia ciekawa, cały koncept zaświatów i tamtejszych istot bardzo świeży, ale jakoś te Disneyowskie animacje z ostatnich lat straciły wg mnie powera. Fajnie się oglądało, ale jakoś niewiele po nim w głowie zostanie. 6/10

 

Wyznania gejszy - odświeżyłem sobie na fali powrotu do japońskich filmów. Wiele się film nie zestarzał, ale mocno denerwuje, że wszyscy mówią łamanym angielskim, w który okazjonalnie pojawiają się jednak oryginalne wyrażenia. Psuje to trochę całość. Historia jak na dzisiejsze standardy ledwie skrobie po wieczku kontrowersyjności, ale klimat w połączeniu z muzyką robią swoje. 8/10.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Rudiok napisał:

Soul / Co w duszy gra - poprawnie, ale bez efektu wow. Historia ciekawa, cały koncept zaświatów i tamtejszych istot bardzo świeży, ale jakoś te Disneyowskie animacje z ostatnich lat straciły wg mnie powera. Fajnie się oglądało, ale jakoś niewiele po nim w głowie zostanie. 6/10

Sprawdź sobie "To nie wypanda". To jest animacja z życiem, która siadła mi jak złoto.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Menu - ktos juz polecal ale ogolnie nie widze forumowego zainteresowania tym filmem. A szkoda, bo warto. Pisac nic wiecej nie bede bo szkoda zdradzac o czym film jest. W sumie nie pasowalo mi kilka naciagniec scenariusza w tego typu gatunku ale trudno. Moze zawierac mikroskopijne ilosci woke go.wna. 8-/10.

 

Populaire - francuska komedia romantyczna (chociaz czasem wiecej tu "dramatu") z 2012 roku, krecona mocno na modle filmow z Audrey Hepburn czy MM (akcja koncowka lat 50ych). Jak to u francuzow, to co widac na ekranie nie do konca czasami pasuje do naszych standardow. Ale to na plus. Cala fabula jest rowniez oryginalna, bo tego szczerze mowiac o czym de facto film jest, to sie w zyciu nie spodziewalem (i w sumie nie widzialem drugiego takiego wczesniej). Absolutny brak woke go.wna, data krecenia nie klamie i mozna cieszyc sie dobrze napisanymi postaciami z obu stron plciowej barykady. 7+/10.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 22.02.2023 o 23:37, Shen napisał:

Pukając do drzwi - urlop rodzinki [ dwóch tatów i adoptowana córka chinka ] przerywa czwórka nieznajomych i oznajmia, że jedno z nich musi zginąć, inaczej świat się skończy. Pomysł ciekawy, film trzyma w napięciu, niestety muszę obniżyć ocene za tęczową propagande i daje 1/10.

Obejrzałem. Świeżo po książce, dlatego film oglądałem z zaciekawieniem. 

Mniej więcej od połowy wszystko jest inaczej, złagodzone, brakuje gore a finał to porażka. Książka miała klimat, zwłaszcza moment ataku na dom oraz sceny śmierci. Była masa niedopowiedzeń i do końca nie widomo czy jest ten koniec świata czy to po prostu 4 świrów napadło na chatkę w lesie. 

Filmu nie polecam, książka jest ok/10

Odnośnik do komentarza

The Empty Man (2020)

The Empty Man (2020) - IMDb

Czyli kolejna perełka w klimatach Lovecrafta. Horror psychologiczny, bez tandetnych jumpscarów, trzymający w napięciu, skłaniający do refleksji. Świetna warstwa dźwiekowa i wizualna. Atmosfera przywodzi na myśl polecanego tu niedawno klasyka "In the Mouth of Madness". Ponad 2h zleciały szybko. Warto obejrzeć.

Odnośnik do komentarza

Nadrobiłem sobie ostatnio dwa "wspaniałe" filmy. Choć bardziej zrobiłem sobie krzywdę.

 

Monster Hunter (2020) - no nie wiem co tak słabo. Choć w sumie to wiem, duet Anderson - Jovovich. Nie wiem co tam się w głowie Andersona poprzestawiało przez lata ale żeby reżyser tak fajnych filmów jak Event Horizon i Mortal Kombat zaczął od już dłuższego czasu kręcić takie gówna. No fajnie że wziął sobie licencje MH, tylko że zrobił z tego film o niczym. Naprawdę trzeba pchać wątek współczesnych postaci (wojskowych) i przenosić je do innego świata by stworzyć z tego fabułę :reggie:. Chyba w grze nie było takiego wątku. I to zakończenie, w stylu jego udanego Mortal Kombat. Chyba Anderson liczył że zrobi jakąś trylogię w tym uniwersum. Naprawdę nie warto tego oglądać. Nawet jakby płacili.

 

Nowi mutanci (2020) - kolejny filmy który nie wie czym chce definitywnie być. Jest trochę lekkim horrorem, trochę dramatem o młodzieży i ich problemach i trochę filmem o mutantach. I z tej kombinacji wychodzi obraz o którym się zapomni parę dni po obejrzeniu. Trochę lepszy od Monster Hunter, ale i tak nic nie wnoszący do uniwersum x-men. Ja wole starych mutantów.

Odnośnik do komentarza

Glass Onion

 

Słabszy, niż jedynka, zbyt przekombinowany, szczególnie w kwestii intrygi (z marnym jej rozwiązaniem, choć rozumiem ogólny tego koncept) no i przede wszystkim nie podoba mi zrobienie z Benoit Blanca lekko krindżowego dziwaka (czy "safanduły", jak to ładnie ujął Walkiewicz), który w połowie filmu staje się niemal postacią drugoplanową/sidekickiem totalnie słabej strong female black character. Tyle dobrze, że większość z pozostałej ekipy potrafi skupić na sobie uwagę widza i ma jakąś charyzmę (choć Norton wypadł zaskakująco mdło). Tu wyróżnienie dla Bautisty. Wszystko to mocno kolorowe, śliczne wizualnie, odpowiednio skrojone, z luźnym klimatem i netflixowym humorem. W sumie ogląda się dobrze, ale po seansie zaraz wylatuje z pamięci.

 

Wszystko, wszędzie, naraz

 

Oj nie mogłem się zabrać za ten film, a miałem go na liście jakoś od premiery. Dosłownie ze dwa razy odpaliłem i wyłączyłem, coś mi zwyczajnie nie mogło pyknąć. Może zadziałało to, że generalnie nie jestem fanem azjatyckiego kina (tak, wiem, to nie jest stricte Made in Asia), może to, że im więcej dowiadywałem się o filmie , czy to z opinii, czy jakichś fragmentów, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że to nie jest dla mnie. No ale w końcu się zmusiłem i nie było tak źle, szczególnie w pierwszej połowie. 

Ogólnie idea multiwersum mnie nudzi i mierzi od lat, już od czasów, zanim została wchłonięta i przeprocesowana na komiksowo-efektowny sposób w stylu Hollywood. Tutaj staje się ona pretekstem do absolutnie przesadzonych, męczących swoim nagromadzeniem i  ogólnym chaosem, absurdalnych motywów, wątków czy inkarnacji bohaterów. Czysto wizualnie ma to swój urok i mogę nawet pochwalić pomysłowość twórców. Ale takiej wizalnej zabawy było paradoksalnie za mało. Większość filmu to albo przeciągające się sceny walki, albo melodramatyczne smęcenie dotyczące relacji rodzinnych głównej bohaterki i jej drogi życiowej. To wszystko w sosie dosyć cringe'owego humoru. I żeby nie było: odpowiednio podane, takie wątki mają potencjał, mimo niewielkiej odkrywczości. Efekt motyla, potencjalne efekty różnych decyzji itd. Ale tutaj to wszystko jest jakieś takie...puste. Kolorowa wydmuszka, przy której momentami można prychnąć (a momentami poczuć zażenowanie), czasami ziewnąć, czasem być pod wrażeniem zaskakującego czy wręcz głupkowatego pomysłu scenarzystów. Ale poza tym: nic nadzwyczajnego.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
16 minut temu, kotlet_schabowy napisał:

fekt motyla, potencjalne efekty różnych decyzji itd. Ale tutaj to wszystko jest jakieś takie...puste. Kolorowa wydmuszka, przy której momentami można prychnąć (a momentami poczuć zażenowanie), czasami ziewnąć, czasem być pod wrażeniem zaskakującego czy wręcz głupkowatego pomysłu scenarzystów. Ale poza tym: nic nadzwyczajnego.

 

mam ten problem z większością obecnych filmów które są mocno chwalone. Większość z nich opowiada dość proste historie z prostym przesłaniem gdzie po prostu otoczka jest tak mocno przestylizowana że ma dać ci poczucie ze oglądasz coś wow. Opowiadając historie, narracjom obecne filmy nie wychodzą ponad przeciętność czy nawet cieszą się ze swojej mierności bo nadrabiają spoko montażem. Taki Mad Max Fury Road to tez bardzo prosta historii, ale tam działa absolutnie wszystko inne. We wszystko wszędzie na raz działa efekt wow przez pierwsze 15 minut a potem jest ech, no niby spoko ale za mocne style over substance.

 

 

Creed 3 - czuć że B Jordan kocha anime :D. Sceny walki jak z Dragon Balla czy innego Naruto (w początkowych scenach rertrosepckcji młody Adonis ma plakat Uzumakiego w pokoju) które są wykorzystywane w taki sposób ze myślisz sobie "o, fajny zabieg". Dzięki temu nie miałem AŻ TAKIEGO  wrażenia że oglądam Rockyego 3 :). No i ostatnia walka w filmie - bardzo ciekawie rozwiązana. A i trybuty dla anime bardzo fajne. 7/10.

 

Filip - bardzo spore zaskoczenie. Prócz przestylizowanych scen zagubienia bohatera to bardzo mocna pozycja. Jest tam trochę Tyramndwoskiego bohatera, buntującego się przeciw systemowi na swój sposób ale jest też fajniutki montaż i efektowne sceny! 7+/10

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

John Wick 4

Poprzednie części bardzo mi się podobały, a jak było tutaj? Pierwsza 1.5h to 11 :banderas:/10, ale później już przekombinowali i stało się trochę męczące, ten film jest zdecydowanie za długi o jakieś 40min, mogli sobie darować część scen. Techniczne, dźwiękowo i choreografia walk to absolutny majstersztyk, fabularnie i scenariusz przez przeciągnięcie czasu trwania tak sobie.

 

6.5-7/10.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...