Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Z cyklu Multikina ,,OFFOWE CZWARTKI ZE STORYTEL", często pojawiają się dość ciekawe projekty filmowe. Warto zwrócić uwagę na Sierpień, na ostatni seans z tego cyklu! "2001: Odyseja Kosmiczna" Kubricka, 31 Sierpnia 2023! W Multikinach! Turbo świetna sprawa! Wbijajcie na seans takiego klasyku, jak macie ochotę i dostęp do tej sieci kin, bo nie występuje ona w każdym mieście. 

 

spacer.png

 

 

2 godziny temu, Elitesse napisał:

 

Jak dla mnie to kolejny przedstawiciel infantylnego kina dla dzieci i młodzieży. Sorry, to nie moje klimaty. Oglądając to dzieło miałem nieodparte skojarzenia z Power Rangers. Fajnie, że jest dubbing ale wykonany słabo. Poszedłem na niego głównie dlatego, że o 19:00 miał rozpocząć się tajemniczy seans w kinie. Ostatnio obejrzałem w ten sposób Barbie nie wiedząc na co idę. 

 

 

"Blue Beetle" wygląda mi na film nie tyle co ,,familijny" a ,,pro-familijny". To już kolejny film superbohaterski, i to od DCEU, który ma podkreślać jak ważna w życiu superbohatera jest rodzina, że to ona musi być najważniejsza. Owszem rodzina jest najistotniejsza, a dobre relacji każdego ,,członka stada" w niej są dla niego najważniejsze, ale w niektórych filmach adaptujących realia komiksowe... twórcy posuwają się w tej kwestii o wiele za daleko, gubiąc fabułę lub ją zmiękczając, czyniąc o wiele mniej atrakcyjnym.

 

"Blue Beetle" startuje w Global Box Office kiepściutko. Jeśli z tego tytułu ta produkcja uzyska chociażby 250 mln. dol., to będzie dość dobrze. Czyli co, kolejna klapa filmowa i finansowa od DCEU?

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
9 godzin temu, Homelander napisał:

Dungeons and Dragons: Honor Among Thieves. No bardzo fajny film. To taka bardziej ugrzeczniona Vox Machina w wersji aktorskiej. Oczywiście fabuła jest prosta i przewidywalna, postaci bez żadnego twistu i tak dalej. Ale ogląda się przyjemnie i jak ktoś akurat chce zacząć grać w Baldura to polecam obejrzeć. Oceniam na 6/10

 

"Vox Machina" - naciągane 7/10; obejrzane całe dwa sezony. Projekty postaci

Spoiler

w kwestii graficznej: - infantylne, jakieś takie ,,maślane", zbyt edgy w kierunku nastolatków. Takiego trendu w rysowaniu i animowaniu postaci we współczesnej animacji, cóż, nie do końca rozumiem. Sylwetki bohaterów czasami zostały kreowane na naprawdę trzeźwo myślące, odważne, nieszablonowo rozwiązujące swe i swojej grupy problemy, ale czasami... były kreowane na totalnych idiotów, dandysów, lekkoduchów, na kogoś na kogo po prostu nie chce się już patrzeć bo staje się irytujący, nudny i powtarzalny - patrz Scanlan, Grog, i ten srebrnowłosy harrypotterowski chudol. xD. Natomiast smoki, ależ bestie, ależ udźwiękowienie i dubbing im towarzyszący, jaka potęga! Tak te maszkarony kupiły moje gusta! Dawno nie widziałem tak świetnie wizualnie wykreowanych tychże mitycznych stworzeń. Jeżeli będzie sezon 3 "Vox Machina", będę kibicował Konklawe Smoków. 

 

 

"6 Underground" od Michaela Bay - typowy, aż za bardzo typowy film akcji Baya! Dużo, szybko, szaleńczo w montażu, po prostu turbo dynamicznie! Kino akcji i sensacji aż przesycone modelem bayowskości! Ale wiecie co, dałem mu wysoką ocenę: 8/10, bo to zresztą pan Bay, który niczym się nie przejmuje, robi swoje, a w tym obrazie dał nam niemożliwą wręcz do ogarnięcia skalę ,,big and fast" wszystkiego! :sir:

Edytowane przez JaskinieTerrigenoweMarvela
Odnośnik do komentarza

Equalizer 3 - ale to było dobre, jedynce swojego czasu dałem 7/10, dwójka to była typowa kontynuacja w stylu więcej trupów i wybuchów, nie siadła mi w ogóle i dałem 5/10.

Jak ktoś się spodziewa, że znowu pójda tym schematem i główny bohater bedzie walczyc z cała armią to pewnie się zawiedzie.  Film ma prawie dwie godziny, a sceny akcji na dobrą sprawe są trzy. Fabuła rozkręca się powoli, Denzel zaprzyjaznia się z miejscowymi, pije herbatke, spaceruje po miasteczku, az pod koniec musi sie wziac do roboty. Na duży plus miejsce zdjęc, na stare lata moglbym na tej Sycylii zamieszkac, pieknie tam jest.  Takie solidne 8+/10 daje. 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Shen napisał:

Equalizer 3 - ale to było dobre, jedynce swojego czasu dałem 7/10, dwójka to była typowa kontynuacja w stylu więcej trupów i wybuchów, nie siadła mi w ogóle i dałem 5/10.

Jak ktoś się spodziewa, że znowu pójda tym schematem i główny bohater bedzie walczyc z cała armią to pewnie się zawiedzie.  Film ma prawie dwie godziny, a sceny akcji na dobrą sprawe są trzy. Fabuła rozkręca się powoli, Denzel zaprzyjaznia się z miejscowymi, pije herbatke, spaceruje po miasteczku, az pod koniec musi sie wziac do roboty. Na duży plus miejsce zdjęc, na stare lata moglbym na tej Sycylii zamieszkac, pieknie tam jest.  Takie solidne 8+/10 daje. 

 

 

"Equalizer 3" - ciekawe jest to, jak ten film zaprezentuje się w formacie kinowym IMAX; z tego co wiem w tej technologii (zapewne jest to ,,transformacja" większości taśmy do rozmiaru IMAX poprzez DMR) ten film wyświetla się w IMAXach Cinema City w Polsce. Wizualnie tytuł w takich proporcjach obrazu (taśmy), z tak programowanym dźwiękiem zapewne ogląda się dużo powyżej przeciętnej, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z dynamicznymi sekwencjami, gdzie sporo wybuchów, odgłosów strzelaniny, jakiejś akcyjniakowej efektownej potyczki. Zresztą, jeśli chodzi o najbliższe filmy emitowane w polskich IMAXach CC, to z tego co gdzieś tam mi ,,siadło na uszy" "Zakonnica 2" ma pójść w tym formacie. "The Nun 2" w IMAX? Na pewno było by to niecodzienne doznanie - Zło w większym rozmiarze i lepszym doznaniu dźwiękowym: deal with it! 

 

"How it Ends (2018)", Netflix - nie taki zły film jakim go malują; surowe wkraczająco w erę post-apo (to nie jest jeszcze post-apo) w kwestii gatunku i fabuły, widowisko. Potencjał na sequel, albo zamiast tego, że był to po prostu film można było zrobić długi miniserial. Nie do końca dopracowany film, jakby twórcy sami nie wiedzieli, którą drogą ma on iść. Zaskoczenie, dlatego daję temu filmowi: 8/10. 

 

 

Odnośnik do komentarza

Elvis 2022

 

Ogromny potencjał na fajny film biograficzny, więc zrobiłem sobie nadzieję, bo Elvisa bardzo lubię słuchać. Niestety, pierwsza połowa filmu była tak chaotyczna, że ciężko było nadążyć i po prostu, źle się to oglądało. Jeden wielki chaos i burdel, do tego montaż z dupy, zupełnie mi nie siadł. Druga połowa filmu i część poświęcona pobytowi w Las Vegas już lepsza, a film uratował się finałową sceną z ostatnim występem i przeplatanymi nagraniami z prawdziwym Elvisem, to zrobiło mega robotę. Jakiś czas temu oglądałem Spacer po Linie, czyli film o Johnnym Cashu z 2005 roku i był nieporównywalnie lepiej zrobiony, a historia równie dramatyczna.

 

Widziałem, że w 1979 roku wyprodukowano też film biograficzny Elvisa, z ciekawości zobaczę, bo to jednak ponad 40 lat między tymi produkcjami.

  • Plusik 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza

To po prostu Luhrmann, albo się to łyka, albo nie, ale nie ma za bardzo sensu porównywać tego z typowymi biopicami. Ja ten styl lubię, dlatego dla mnie pierwsza połowa>druga.

 

Ostatnio widziałem: The Flash

 

W sumie ciężko mi oddać wrażenia, straszny miszmasz to był. Pominę już fakt, że z przyczyn, że tak powiem, osobistych, film obejrzałem na dwie raty w odstępie wynoszącym tydzień xD. Na pewno na plus sam Ezra, pasuje mi od początku jego obecności w DCU. Jasne, w swoim drugim wcieleniu trochę irytuje, no ale tak miało być. Generalnie udźwignął podwójną rolę. Fajnie ogląda się też Keatona wracającego tym razem dosłownie do roli Batmana, choć nie jestem jakimś specjalnym fanem jego wersji Gacka, chyba większy uśmiech na gębie miałem, jak

Spoiler

na końcu zobaczyłem Clooney'a xD

 

Sam pomysł wyjściowy to modne obecnie multiwersum, ot możemy sobie uzasadnić wszystko, nawet największe absurdy (i wepchnąć cameo/easter eggi, które w innym kontekście nie miałyby za bardzo racji bytu), ale główny przekaz odnoszący się do tego, jak życiowe wydarzenia nas kształtują, był całkiem niezły (a wątek z mamuśką odpowiednio przedstawiony i nawet trochę poruszający). Tyle, że w to wszystko jest wrzucone w niezbyt porywające wydarzenia i akcje. O ile jeszcze motyw poszukiwania Supka jest całkiem spoko, tak już oglądanie wizyty Zoda i spółki i te wszystkie chaotyczne starcia jest trochę meh. No i to CGI xD. Jest naprawdę źle, aż śmiesznie, nie wiem, o co chodzi, ale to zdecydowanie nie powinno tak wyglądać w 2023, jeszcze przy tym budżecie.

Humor bywa lepszy i gorszy, ale parę razy autentycznie się zaśmiałem, a to już coś. Ogólnie: jeśli ktoś, tak jak ja, odpowiednio sobie dozuje takie komiksowe treści, przez co nie jest nimi przejedzony, to takiego Flasha może łyknąć bez większego zgrzytu. Zabawne, opierające się mocno na fan service, kino.

 

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Wejście Smoka - 25 lat temu oglądało się dobrze, 10 lat temu oglądało się dobrze, i teraz też ogląda się dobrze. W dobie gówna jakie wypuszcza Hollywood ten film nadal jest wybitny. Łezka się w oku kręci że Bruce tak wcześnie odszedł, bo mógł nam tyle fajnych filmów jeszcze dostarczyć.

 

Bloodsport - klasyka Cannon Films. Fabuła prosta jak konstrukcja cepa. Turniej walki, jakiś romans, przyjaźń. Czasem daje po oczach dziwny montaż scen walki, ale to nadal top filmowych mordobić. No i ta muzyka. Kumite!

 

Street Fighter - ostatni raz chyba oglądałem z 15 lat temu jak Polsat lubił go ogłaszać jako hit na poniedziałek. Jedyne co w tym filmie jest dobre to Raul Julia który faktycznie odgrywa swoją role i parę żartów. Reszta do zapomnienia. Drewniane aktorstwo, beznadziejna choreografia walk, słabe nakreślenie większości postaci.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

"Chucky" - serial od (jeśli się nie mylę) SyFy Channel, tak tej stacji, która emitowała niegdyś filmy kiczowate, albo ,,klasy B... C... Z"; tak, tej stacji, do której absolutnie nic nie mam (emisja, emisjami), i która wraz z The Asylum wyprodukowała świetny serial post-apo z elementami horroru, "Z Nation". Adnotację do "Chucky" umieściłem w tym dziale, gdyż akurat zaczynam drugi sezon tej produkcji i jestem z tą serią na bieżąco; gdybym skończył oglądać sezon, to wtedy wtrąciłbym co nieco o "Chucky" na wątku horrorowym. W kwestii jakości wizualnej i dźwiękowej serialu: bardzo płynnie, ciekawy styl operatorski i mistrzowsko poprowadzony, jeśli chodzi o konstrukcję Chucky'ego i innych lalek, także o ich fizyczność (efekty praktyczne + VFX + dublerzy w odpowiednich ujęciach): nasz ukochany Chucky i inni mu podobni ,,lalkowi" antagoniści. Fabuła jest zakręcona na maksa, wątki kontrastujące ze sobą mocno. No ale, jest i on, Chucky: śmieszek, urwipołeć, złol, do którego można poczuć sympatię. Do momentu s02e03, "Chucky" oceniam na: 8/10.

 

Zrzutka z s02e02 serialu. Heheszki i beka w sztos. xD. Humor od razu rośnie w górę. 

 

spacer.png

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.09.2023 o 22:27, Shen napisał:

Equalizer 3 - ale to było dobre, jedynce swojego czasu dałem 7/10, dwójka to była typowa kontynuacja w stylu więcej trupów i wybuchów, nie siadła mi w ogóle i dałem 5/10.

Jak ktoś się spodziewa, że znowu pójda tym schematem i główny bohater bedzie walczyc z cała armią to pewnie się zawiedzie.  Film ma prawie dwie godziny, a sceny akcji na dobrą sprawe są trzy. Fabuła rozkręca się powoli, Denzel zaprzyjaznia się z miejscowymi, pije herbatke, spaceruje po miasteczku, az pod koniec musi sie wziac do roboty. Na duży plus miejsce zdjęc, na stare lata moglbym na tej Sycylii zamieszkac, pieknie tam jest.  Takie solidne 8+/10 daje. 

Ja sie rozczarowalem z bratem. Jako ostatnia czesc z serii liczylem na conajmnien wiecej akcji. Fabularnie wszystko w miare fajnie wyszlo. Widac ze jest juz zmeczony i chce skonczyc z rola i osiasc na du.pie. W sumie liczylem na zakonczenie godne bohatera, jak Wick w ostatnim filmie. Denzel ze swoimi refleksjami zawsze na topie. Sceny akcji bardzo brutalne. Jak juz cos sie dzieje to jest ostro. Imo 6+/10 - stanowczo za duzo pierdzenia w fotel a za malo akcji.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, MEVEK napisał:

e. W sumie liczylem na zakonczenie godne bohatera, jak Wick w ostatnim filmie. Denzel ze swoimi refleksjami zawsze na topie. Sceny akcji bardzo brutalne. Jak juz cos sie dzieje to jest ostro. Imo 6+/10 - stanowczo za duzo pierdzenia w fotel a za malo akcji.

 

"Equalizer" to nie ten typ filmu akcji, nie ten typ głównego pałającego specyficznym rodzajem vendetty bohatera (bo takimi postaciami są w pewnym sensie pan Wick i były agent CIA Denzela), co przypadek Wicka, bo to jest ktoś o innej osobowości, sposobie działania, innym instynkcie zabójcy i renegata własnego losu. Mimo wszystko, te dwie produkcje to dwa różne światy. I w przypadku obrazu z Washingtonem, cóż, jest odwrotnie jak piszesz: jak dla mnie dużo akcji, trochę sentymentu i fajnych emocji, mało pierdzenia w fotel. Powiem więcej, liczyłem w tym przypadku na tego rodzaju naboostowany dynamiką akcyjniak, co np. "John Wick 2", "John Wick 3". A jak wyszło? W sumie dostaliśmy coś o wiele, wiele lepszego: fajnie rozłożona tempem narracji opowieść, mimo iż sceny akcji były w opór szybkie i cięte w montażu jak pomidory na sałatkę do imprezy, która zaraz się zacznie. Historia ostatecznie okazała się w "Equalizer 3" dużo więcej niż znośna - historia w której oczekiwanie na akcję okazało się równie ważne, co ona sama, a to taki ,,akcyjniakowy suspens". 

 

Zmieniamy klimaty i gatunki:

"Zakonnica II" - film inny niż wszystkie dotychczasowe produkcje z ConjuringVersum. Jeden z najlepiej nakręconych filmów z tego cyklu. Lepsze operatorsko i montażowo są od niego tylko "Obecność" i "Obecność 2" Jamesa Wana. Jeśli mogę określić fabułę drugiej części "Zakonnicy", to dodam: główna linia historii w filmie jest prosta, ale wątki poboczne, dobrze oddane aktorsko role, intuicyjne wpleciona muzyka, sprawiają, że sequel pewnego ,,valakowego" horroru z 2018 roku, którego nie przyjęto z entuzjazmem, pożarł swój pierwowzór na śniadanie. Więcej głębi niż w ,,jedynce", więcej emocji i prawdziwszego strachu, mniej gównowiatrowych jumpscare'ów - "Zakonnica II" miała po prostu sens; można przyczepić się do finału całej valakowej historii, ale to i tak nie jest jakiś znaczący minus czy przytyk dla filmu. No i ta scena po napisach... Krutacznie tajemnicza. 

Odnośnik do komentarza

Wyszło na DVD/BD to kupiłem do kolekcji i obejrzenia, oczywiście wszystko poprzedzone powtarzaniem poprzednich dziesięciu części.

FastX.thumb.jpg.86be86a2005b96971468ff3364f5877a.jpg

O k#rwa, jakie to było gówno :kekw:
Co prawda powinienem się tego spodziewać po tym jak seria od kilku części stacza się w odmęty żenady i absurdu, a po "Hobbs&Shaw" i "F9" już w ogóle nie należało mieć żadnych oczekiwań, ale słyszałem opinie, że tu jest lepiej i że Momoa w roli złego robi niezłe show, więc warto.

No więc - nie warto.
Tak, Momoa był najjaśniejszym punktem tej szmiry, ale to nie znaczy, że jakoś wybitnie ten szajs uratował - ot taki Joker z Mrocznego Rycerza, tylko w wersji light.

Drugim jasnym punktem było nawiązanie do chyba najlepszej w serii "piątki" i wykorzystanie kilku z niej ujęć, ale w ogólnym rozrachunku to tylko pokazało, jak ta seria się od tamtej pory popsuła pod wieloma względami i tylko pogłębiło mojego doła.
No i to doklejanie nowych postaci do starych scen robi się już nudne i mogliby przestać.
Podobnie jak ze wskrzeszaniem uśmierconych kiedyś bohaterów, bo to też zahacza o mem i całkowicie niweczy trudy scenarzystów, którzy chcieli przemycić nam jakieś głębsze feelsy.
Zresztą scenarzystów tu chyba i tak nie ma, bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś na serio bierze pieniądze za te wszystkie macho-one-linery, bicie się przy akompaniamencie sypiących się wieżowców i nieśmiertelnych bohaterów, przy których robi się ekstra żenująco, jak wjeżdża jakaś dramatyczna muzyka i Vin Diesel trzyma kogoś "śmiertelnie" rannego w ramionach, mówiąc że wszystko będzie dobrze.
No k#rwa raczej - koleś wali wielopiętrowe parkingi jednym tupnięciem, burzy wielometrowe, betonowe konstrukcje, pociągając za łańcuchy, przeżył już przysypanie gruzem, wybuch reaktora nuklearnego i utonięcie, więc nie mam pojęcia, czemu jeszcze ktoś czasem próbuje przedstawiać go, jako czowieka, któremu może stać się krzywda. I te jego czułostki oraz mądrości życiowe stuletniego mnicha Shaolin...
Mam poważne podejrzenia, że typ sam sobie pisze teksty i kreuje tego Toretto, żeby zrekompensować małego siura czy coś, bo jest on tak przesadzony, że chyba tylko przenosiny do uniwersum Marvela mogłyby uzasadnić jego super-moce.

Nie kupuję tłumaczeń typu "czego się spodziewałeś, to ma być fajna, efektowna rozrywka" - wszechobecne CGI, przekraczanie granic absurdu, nieśmiertelni bohaterowie - to już nie jest dobra rozrywka, a przynajmniej nie dla kogoś z mózgiem.
To kreskówka dla dzieciaków do lat 6, bo chyba tylko oni mogą się tym bezrefleksyjnie jarać - ten sam poziom, co Sharknado, tylko tam przynajmniej wiedzieli, że robią pastisz, a tutaj takie samo gówno próbują wcisnąć z poważną miną Diesela, który chyba naprawdę wierzy, że jest cool i robi zajebistą robotę.

Z synka tez miałem bekę, bo raz, że momentami zrobiło się z tego jakieś kino familijne to jeszcze chłopak z części na część jest coraz ciemniejszy i na miejscu Dominica poważnie bym porozmawiał z Hobbsem :reggie:
Cieszę się, że mam to już za sobą, bo przynajmniej wiem, że kolejne części, zarówno tej dziesiątkowej trylogii (bo podobno samej dziesiątki mają być trzy odsłony), jak i całej serii, mogę sobie odpuścić, bo to, co tu zobaczyłem, jest wręcz kumulacją tego, czego w dzisiejszych, wysokobudżetowych blockbusterach nienawidzę - nie tędy droga i trzeba wrócić do punktu wyjścia (w tym przypadku do części piątej, która nieodwracalnie zmieniła serię), ale wiem, że wybujałe ego Vina Diesela na to nie nie pozwoli i pewnie w kolejnych odsłonach znowu polecą w kosmos, albo cofną się w czasie, ścigając się rydwanami w starożytnym Rzymie, albo np z raptorami w cross-over z Jurassic World - Delorean się pojawił, więc widzę tu nieograniczone możliwości.
 

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

JOHN WICK 4 (prime video)

 

Ilość trupów jest absurdalna, tak jak długość filmu w stosunku do tego, co chce przedstawić. Pierwsza i druga część, były całkiem spoko- zwłaszcza jedynka, która wniosła pewną świeżość, za sprawą choerografi walk i strzelanin. Trójka przedobrzyła, a czwórka robi to jeszcze bardziej.

160 minut. Dwie i pół godziny patrzenia jak się strzelają, ciachają i ogólnie robią sobie krzywdę. Wick ma tutaj szkielet z adamantium, bo upada, otrzepuje się i nakurwia dalej. Cała ta napierdalanka zaczyna być szybko męcząca. Niezbyt pomagają chwile spokoju, gdzie gadki  "trzeba zabić Wicka" są sztucznie przedłużane, żeby przygotować widza na kolejne pół godziny rozpierduchy.

Głupot tutaj co niemiara. Pomijam, że Kijanu kosi chyba tutaj tylu wrogów co w poprzednich filmach razem wziętych, a ślepy Cain kładzie na parkiet pięciu "normalnych" zabijaków. No litości. I akcja pod łukiem Triumfalnym, rodem z jednej z aktywności z Saints Row :D

 

Tak krytykuję, ale wirtuozeria tych walk, choć przedobrzona to majstersztyk. Podobnie jak scenografia.  Strzelanina z początku drugiej godziny i schody in duży plus. 

JW4 to cholernie dziwny twór. Za długi, absurdalny, momentami męczący. Z drugiej strony, trudno nie docenić ogromnego wysiłku jaki włożono w powstanie tego filmu.

Jak nie oglądaliście- spróbujcie, choćby dzieląc go na 2 części (jak ja) i sami oceńcie.

 P.S. Zakończenie

Spoiler

to plaskacz z gównem w twarz i oczywiste stwierdzenie "przecież on żyje". Po co to? Już bym wolał pokazanie jakiejś ręki ze zdjęciem Wicka i tekstem sugerującym, że trzeba go w końcu kurła odstrzelić.

 

Edytowane przez PiotrekP
  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 17.09.2023 o 15:09, Wredny napisał:

No więc - nie warto.
Tak, Momoa był najjaśniejszym punktem tej szmiry, ale to nie znaczy, że jakoś wybitnie ten szajs uratował - ot taki Joker z Mrocznego Rycerza, tylko w wersji light.

Drugim jasnym punktem było nawiązanie do chyba najlepszej w serii "piątki" i wykorzystanie kilku z niej ujęć, ale w ogólnym rozrachunku to tylko pokazało, jak ta seria się od tamtej pory popsuła pod wieloma względami i tylko pogłębiło mojego doła.
No i to doklejanie nowych postaci do starych scen robi się już nudne i mogliby przestać.

 

PrimeVIdeo umożliwił mi ,,tak zwane" wypożyczenie "Szybcy i Wściekli 10" w jakości obrazu i dźwięku w UHD i DolbyAtmos... za jedyne 15zł. Czy żałuję? I tak, i nie. Tak, bo: jakość ogólna tej produkcji, czyli: fabuła, niektóre efekty wizualne, chaotyczne wątki, wciskanie na siłę niektórych aktorów, żeby coś tam zagrali, ciągnięcie tego samego stylu narracji i akcji przez dźylion części Sagi, dziwne montowanie filmu oraz ciągłe bla, bla, bla o Rodzinie - to wszystko strasznie zaniżało doznania płynące z ,,X", choćby i nie wiem na jakim turbo-hiper zaawansowanym TV by się to oglądało. Nie, bo PrimeVideo - oczywiście dochodzi do tego świetne łącze internetowe oraz TV OLED - umożliwił mi doświadczenie tego widowiska w świetnej opcji obrazu i dźwięku. Generalnie najnowszych Szybkich i Wściekłych zaliczam do obrazów tak samo dobrych jak i złych, plasujących się na liście ,,guilty pleasure"; film oceniłem na 5,5/10. No i fakt... Momoa wygrał wszystko. Te jego malunki paznokci! Ha! Czy kiedyś to ,,coś" jeszcze oglądnę? Tylko gdy będę miał 85 cali w OLEDzie albo Mini-LEDzie na ścianie. xD

 

Kto nie widział, ten niech leci śmigiem migiem do kin: Ukryta sieć - polski film z gatunku thriller psychologiczny z el. akcji. Ostry, agresywny, skryty, pod wieloma względami wysmakowany, próbujący prowadzić dialog z widzem na temat ciężkich problemów społecznych, z debatą wobec niby wolności w sieci - tak, wymiana danych w sieci internetowej przyjmuje gigantyczny rozmiar, czego nie sposób kontrolować. Na seansie byłem ok. miesiąc temu, oceniam film na: 7/10. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

John Wick 4. Prime.

 

Kolega na górze jest zbyt szczodry. Ten film to gówno obesrane wielkości słońca. Obejrzałem do końca bo zapłaciłem ale od połowy siedziałem na telefonie.

 

Wiadomo czego się po wicku spodziewać ale styl z jakim to zrobione jest rodem filmiku zrobionego przez gimnazjaliste.

 

Setki profesjonalnych zabójców i żaden nie może go w głowę strzelić. To nawet nie ma prawa się wydarzyć gdyby na ślepo walili. Prawdopodobieństwo trafienia bani byłoby w 5min 100%. Ale Ci profesjonaliści walczą oczywiście jeden za drugim i wstają po upadkach jakby dopiero uczyli się chodzić a nie jakby ich życie od tego zależało.

 

Choreografia może i ok, ale w ogóle, ale to w ogooooole nie czuć pyerdolniecia przy ciosach. A jak John nunczaku z drewna zaczął machać, to przez moment myślałem że to komedia.

 

A sama końcówka. No, jak mój syn który nie ma 4 lat coś takiego by wymyślił (że ślepy będzie się duelowal), to byłbym bardzo zawiedziony i lodów bym mu na pewno nie kupił.

 

Lepiej ofiarować te 5 Euro na jakąś akcje charytatywną, i zaoszczędzić 2.5h swojego życia niż to oglądać.

 

Kolejny przykład że imdb itd. to random number generator bo tam ten szmatławiec ma 7.8.

 

Nie wiem czy zasnę dzisiaj z nerwów.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza

"Nieznajomi z pociągu (1951)" - stary poczciwy Alfred, Pan Hitch, którego Akademia nigdy w pełni nie doceniła, nie przyznając mu żadnego konkretnego Oscara za choćby jeden z wielkich i tak filmów. ,,Nieznajomi", to przykład twórczości Hitcha, w którym komedyjny plot miesza się z suspensem detektywistycznym, zagadkami i tajemnicą, gdzie ,,Hitch"  dodaje co nieco specyficznych nawiązań i podtekstów o różnym zabarwieniu. W tym obrazie jest on w zdecydowanym blasku; jako reżyser dał nam jeden z lepszych całościowo filmów z całego swojego dorobku, należących do tych ,,na 80% możliwości" twórczych. Piekielnie hipnotyzujący aktorsko, przenikliwy warstwą obrazu, jazdami kamer, oświetleniem, montażem. Do wielkiej piątki ,,Nieznajomym" daleko, ale solidne 7/10 w ocenie się temu filmowi należy! 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, MEVEK napisał:

8+/10 od zagrajmera. Bardzo dobrze zrealizowany film. 

 

Tak, "Gran Turismo" to jedna z lepszych produkcji z motywami wyścigów samochodowych (pościgi, motorsport, najróżniejsze sceny akcji), jaka powstała w ciągu ostatnich kilkunastu lat - w tym aspekcie chodzi mi o ,,topkę" tego rodzaju filmów, ale ze względu na sam akcent realizowania sekwencji wyścigowych, a nie na całokształt dzieła. Tu "Gran Turismo" śmiało może konkurować z - choć jest to dość odważna, bardziej subiektywna opinia - "Rush" z 2013 roku w reżyserii Rona Howarda, który to był filmem nagradzanym m.in. wyróżnieniem BAFTA, bodaj rywalizującym o Oscary w wielu kategoriach. Cóż, film produkowany przez Sony, z śmiałą i odważnie dobraną obsadą aktorską wyróżnień jako takich nie zdobył (,,no bo przecież to cuś na podstawie gry video, i to wyścigowej, z auto-reklamą widowiska!"), ale to nie oznacza że jest słabym, ba, średnim dziełem. "Gran Turismo" to bardzo, bardzo dobre kino w swojej kategorii! :headbanger:

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...