Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...

Featured Replies

Opublikowano
44 minuty temu, Paolo de Vesir napisał:

Detroid

 

Detroit :potter:

  • Odpowiedzi 13,8 tys.
  • Wyświetleń 1,2 mln.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Jak widze forumowych "wspierajacych" day 1:   czwartek, caly dzien, statusy na forum - gdzie ten ku.rwa kurier, zaje.bie ch.uja, juz czwartek a jeszcze go nie ma, no ku.rwa lepiej zeby byl przed we

  • Call of Duty Black Ops 3 - nigdy nie lubiłem podserii Black Ops. Jedynka doceniana za fajny scenariusz moim zdaniem klęka od natłoku złych gameplayowych rozwiązań, dwójka miała tak żenująco naciąganą

  • Freshly-Picked Tingle's Rosy Rupeeland  Bardzo dziwna gra, w której chodzimy największym zwyrolem spod ręki Nintendo - Tinglem. Cała gra to taka trochę inna zelda, trochę łazisz, trochę walczysz (tin

Opublikowano

Androit z Detroid

 

Pięknie, w zasadzie większość osób która ograła gierkę zachwala, good. Oby kolejna gra od Cage'a była równie dobra.

Opublikowano

A ja tez. Intrygujacy, bardzo emocjonalny rollercoaster. Po wielu narzekaniach na "za malo wyborow" i konsekwencji tych wyborow, teraz jest ich tyle, ze prawie nikt nie zobaczy wszystkiego. Nie trzyma sie to kupy jako calosc (bo trudno zeby sie trzymalo z taka iloscia rozgalezien scenariusza), ale jako pojedyncze epizody/novele jest bardziej spojnie. SOUNDTRACK.

 

Maly tip dla chcacych "zagrac" - historia Kary jest opcjonalna dla przebiegu glownej osi fabularnej i jesli chcemy, to mozemy ja zakonczyc zanim na dobre sie zacznie

Opublikowano
W dniu 14.07.2019 o 23:32, nobody napisał:

pamiętam jak naczelny schopenhauer gejmingu (hi mate) napisał, że obawia się o potencjonalną zmianę sterowania w rimejku, na bardziej responsywne, bo zniszczyło by to cały efekt czucia się szmacianą lalką, próbujacą wytrzymać szamotanię kolosów, podczas wspinaczki do ich słabych punktów. trochę tego wówczas nie rozumiałem.... i w sumie nadal nie rozumiem xdddd, ale coś w tym w sumie jest, bo blue point nie wiele tu namieszał. za nastepne 14 lat napewno doczekamy się sequela, hehe 

 

Dalej mam takie samo zdanie, bo istotnie tego rodzaju sterowanie pasuje do gry. Gdyby postać reagowała natychmiastowo na każdy akcję, to walki odczuwałoby się IMO zupełnie inaczej.

 

Coś tam grałem ostatnio:

 

Sekiro - ciężko napisać cokolwiek odkrywczego, Sekiro to świetna gra i jej zalety są oczywiste. Jedyne wady jakie mogę wskazać to brak większej ilości walk z bestiami, gdyż preferuję takich bossów od humanoidalnych przeciwników. No i fajnie jakby były jakieś czysto kosmetyczne stroje do wyboru. 9/10.

 

Fighting Fantasy: The Warlock of Firetop Mountain - soczysty, trudny, staroszkolny i pełen ciężkiej atmosfery dungeon crawler z perspektywy pierwszej osoby. Rozgrywka nie jest turowa, tylko chodzimy normalnie jak w grze akcji. Ostatniego bossa nie da się przejść bez ataku dystansowego. Aby go pokonać musiałem grindować parę godzin, że móc używać łuku. xD Polecam wszystkim, dla których Shadow Tower (tak jak dla mnie) jest zbyt trudny, a chcieliby pograć w coś podobnego. 8/10

 

Gato Roboto - słodka metroidvania z niezbyt kreatywnymi unlockami, ale za to z bardzo przyjemnymi audiowizualiami. Dla fanów gatunku nic obowiązkowego, dla fanów kotów i mechów pozycja absolutnie konieczna. 8/10

 

 

Teraz na(pipi)iam w Kangurka (pipi)a Kao 2, także będzie może recenzja niedługo.

Opublikowano

Nier: Automata - trochę pisałem już w temacie gry, ale dla niezdecydowanych - tą grę nie trzeba przechodzić 3 razy. Trzeba ukończyć 3 części składowe, z czego ta druga jest bardzo podobna, jednak pojawiają się tam fundamentalne informacje które wpływają na nasze postrzeganie historii. Trzecia ścieżka jest już dokończeniem historii i trzeba ją znać czy móc powiedzieć że ukończyło się Automate. 

Mi udało się zrobić zakończenia A-E, poznałem historię, trochę musiałem doczytać, posilic się interpretacjami itp. Jasne, opowieść nie jest podana w najbardziej przystepny sposób, ale generalnie to fantastyczna sprawa, w fantastycznym świecie. Bohaterowie z którymi naprawdę można się zżyć, ich charaktery, przemyślenia, wątpliwości. Wspomagane przez genialna muzykę, naprawdę gdy pierwszy raz wjechało Birth from a Wish, wow to było coś! 

 

Gameplay z kolei uważam że nie każdemu podejdzie. System walki jest bardzo fajny, walki z bossami również. Tylko że jest to taki schemat, eksploracja, walka, hakowanie, strzelanie samolocikiem. Tylko i aż tyle. Mi to wystarczyło. 

Grafika nie powala ale sam świat wygląda bardzo dobrze. Nie jest to masakrator gałek ocznych, tylko co z tego? Kurde ta gra jest tak inna, w natłoku coraz podobniejszych gier jest czymś naprawdę wyjątkowym, chociaż mam świadomość że nie dla każdego. 

Co do oceny to sam nie wiem, w zasadzie nie ma to znaczenia. Wiem, że będę Niera Automatę pamiętał i wspominał jeszcze za wiele lat. 

Opublikowano

@mate6 o siema, a jak wg Ciebie wypada poziom trudności Sekiro na tle DkS2? Jestem już w Dragonleic Castle, i choć po kilku (ciężkich) godzinach, gra nie zasługuje na aż taki hejt, to niektóre chamskie zagrywki potrafią mocno w(pipi)ić. No jest nieporównywalnie bardziej chamsko, niż w pozostałych tytułach, ale z drugiej strony nadal możliwy jest ciągły grind, w tym zwiększanie kluczowych statsów, a magia i łuk płynnie przeskakują między walką greatswordem w zwarciu, czego w Sekiro, przez brak levelowania brak. 

Edytowane przez nobody

Opublikowano
16 godzin temu, nobody napisał:

@mate6 o siema, a jak wg Ciebie wypada poziom trudności Sekiro na tle DkS2? Jestem już w Dragonleic Castle, i choć po kilku (ciężkich) godzinach, gra nie zasługuje na aż taki hejt, to niektóre chamskie zagrywki potrafią mocno w(pipi)ić. No jest nieporównywalnie bardziej chamsko, niż w pozostałych tytułach, ale z drugiej strony nadal możliwy jest ciągły grind, w tym zwiększanie kluczowych statsów, a magia i łuk płynnie przeskakują między walką greatswordem w zwarciu, czego w Sekiro, przez brak levelowania brak. 

 

W sumie jedyne co pod względem poziomu trudności mi się nie podobało, to jak się walczy z tym pijakiem w hirata estate i tam trzeba chyba z 10 łebków pokonać przed każdą próbą. Jednak krytykowanie tego to już dopie.rdalanie się. Wiem do czego pijesz, bo w Sekiro również jest wiele momentów gdzie gra, podobnie jak DS2, wymusza walkę z wieloma przeciwnikami jednocześnie. Jednak w przeciwieństwie do DS2 w Sekiro ma się narzędzia, żeby sobie  z tym poradzić. Podobnie jest podczas walki z bossami, w Sekiro bohater ma ogromną mobilność, więc te niewiele walk z "mnogimi bossami" jest moim zdaniem spoko. Fajnie w ogóle jest zbalansowany też poziom trudność minibossów, bo niektórzy są zaje.biście trudni, ale można ich pominać i wrócić jak się bardziej ogarnia system i ma się te 3 punkty ataku więcej.

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

Nier: Automata

 

 

U mnie chłodniejsze przyjęcie, niż u kolegi parę postów wyżej. Miałem odnieść się do niektórych punktów napisanymi przez drozda, ale postawiłem jednak na standardowy ciąg przemyśleń. A na przestrzeni tych ~2 miechów, których potrzebowałem, żeby zaliczyć te słynne 3 scenariusze (przy czym pierwsze dwa machnąłem dosyć szybko, a później z racji braku czasu i chęci, trochę się to rozwlekło) część tych przemyśleń mi się pojawiło i pewnie już uleciało. 

 

Ogólnie, mógłbym tu użyć klasycznego "fałszywy Mesjasz". Hype na forumie był przeje.bany, toteż oczekiwania trochę zawyżone. Ok, gra ma przyjemny, choć raczej prosty system walki, ale ile można powtarzać te same sekwencje ciachania dziesiątek robocików? W pewnych momentach (końcówka 3 scenariusza) idzie to już w przesadę. Tu od razu kolejny zarzut, czyli poziomy trudności. Na normalu gra staje się dosyć szybko wręcz banalna (odpowiednie chipy i praktycznie nie giniemy), a brak wyzwania, jak wiadomo, prowadzi do nudy. Hard jest natomiast przesadzony, opiera się tylko na kosmicznie zwiększonej utracie HP po trafieniu przez wroga (przy co większych gagatkach oznacza to one hit kill), co wiąże się z częstym oglądaniem dosyć długiego loadingu i powrotem po swoje "ciało" od ostatniego checkpointa (albo ładowanie save'a), mijając po drodze zrespionych przeciwników. Ergo-mało grywalne. 

 

Swoją drogą, pomysł na chipy (czyli upgrade'y) całkiem sympatyczny. Co prawda większość z nich jest zupełnie bezużyteczna, ale pozwalają trochę pobawić się gameplay'em. Samo siekanie, jak wspomniałem, wypada dobrze, szczególnie w połączeniu z efektownymi unikami i kontrami (choć brak tu bloku). W pierwszych godzinach bardzo satysfakcjonujące, później trochę powszednieje. Broni można mieć multum, ale co z tego, skoro i tak używać warto tych najlepszych (czyli w moim przypadku ze trzech). Aha, nie podoba mi się, ile pierdółek-znajdziek potrzeba, żeby np. upgrade'ować broń czy poda. 

 

Tyle dobrze, że mamy tu jakąś różnorodność gameplay'ową, no ale znowu, co za dużo to niezdrowo. Sekcje latano-strzelane raz, że są, ponownie, śmiesznie proste, dwa, niesamowicie rozwleczone. To już bardziej spodobało mi się hackowanie, stosunkowo urozmaicone. 

 

No ale wiadomo, że gra (podobno) stoi fabułą i narracją. No cóż, mnie jedno i drugie nie porwało. Owszem, parę patentów, łamania czwartej ściany itd. jest naprawdę ciekawych, ale całokształt nie wywołał we mnie jakichś większych emocji. Wszystko było trochę, jak ta paleta barw: wyblakłe. Może jakąś rolę odgrywa tu brak znajomości Niera: nie wiem. Prawdopodobnie trochę mnie ominęło/pozostało do analizy i interpretacji, ale generalnie takie japońskie, egzystencjalne pitu pitu w stylu "czy maszyny majo dusze" to mnie obecnie średnio rusza. Może jakbym miał 14 lat to bym się jarał. 

 

O grafice można powiedzieć krótko: gra jest po prostu brzydka. Niby jakąś rekompensatą jest 60 fps (baardzo niestabilne), ale kur.wa, panowie, umówmy się. To jest wczesne PS3. Tekstury są paskudne, projekty postaci (no, może poza głównymi bohaterami) i otoczenia biedne, paleta kolorów i mgła, choć to zabiegi celowe, pogłębiają jeszcze efekt brzydoty. Na dodatek mamy tu niesamowite kontrasty, jakby na część assetów nie starczyło kasy/czasu. Artystycznie też nie widzę za wiele powodów do zachwytów. No i w jakiej to śmiga rozdziałce, 720p xd?

 

Muzyka to inna historia. I tu znowu temat wszechobecnego hype'u. Pewnie narażę się niektórym, ale dla mnie ten aspekt w Automacie jest przereklamowany. Oczywiście, ogólnie rzecz biorąc to kawał dobrej roboty (a do kilku utworów będę wracał), ale często miałem odczucie takiej, nie wiem, czy to dobre określenie, pretensjonalności. Idealnym przykładem jest dla mnie park rozrywki, jako całokształt. Fajerwerki, kolory, majestatyczne budowle i piękna, podkreślam, PIĘKNA muzyka w tle, skrzypce, kobiecy śpiew w dziwnym języku, no jak dla mnie to jest barok, żeby nie powiedzieć, kicz. Ale props za płynne zmiany tempa a przede wszystkim patent z chiptunem w czasie hackowania. 


Z takich luźniejszch kwestii: momentami kamera niedomaga, misje poboczne to jest tragedia (zrobiłem 80% i ze świecą szukać wartościowych pod względem fabularnym czy tam szeroko pojętego l0re), voice acting w wersji angielskiej świetny (odpaliłem na początku japoński i po prologu się z nim pożegnałem), bardzo ładna animacja ciosów czy ogólnie poruszania się naszych postaci, no i mimo wszystko interesujący świat i wątek główny. Tyle, że poprowadzony w sposób, mnie przynajmniej, trochę niesatysfakcjonujący. Grę na pewno "trzeba" sprawdzić, bo jak na dzisiejsze standardy to mocny rodzynek, a sam gameplay, dopóki nie wkrada się monotonia, jest zwyczajnie przyjemny. No ale dla mnie nie będzie to żaden kamień milowy i tytuł, do którego będę wracał (choć w kolekcji raczej zostawię). 

Opublikowano

Minuta od napisania bomb prawdy i zero minusów? :obama:

Opublikowano

Może jakbym grał w jedną grę rocznie i nie znał bardziej ambitnych fabularnie rzeczy, to zachwycałbym się tym tytułem. Sama prawda w poście kotleta, winszuję. Hype na tę grę na forum to jakaś chyba zmowa.

Edytowane przez Rozi

Opublikowano

Jeden z większych plusów tej gry to że można sobie w niej kupić platynę :kaz:

Opublikowano
8 minut temu, Rozi napisał:

Może jakbym grał w jedną grę rocznie i nie znał bardziej ambitnych fabularnie rzeczy, to zachwycałbym się tym tytułem. Sama prawda w poście kotleta, winszuję. Hype na tę grę na forum to jakaś chyba zmowa.

Ty ale np. RDR2 juz nie wolno bylo krytykowac, co? 

Opublikowano

Ależ oczywiście, że wolno było krytykować. Wiązało się to oczywiście z minusowaniem przeze mnie tej krytyki, ale nikomu nie zabronię przecież.

Opublikowano

Przeciez nier autoszmata to wiadomk ze żaden mesjasz. Schaboszczak dobrze opisal grę, ktora jednak ma wiele brakow i broni się najbardziej tym ze jest inna od wszystkich (w dobie kopiuj wklej open worldow). 

Tylko wątek glowny w tej grze tak na prawde sie liczy a reszta mnie męczyła. 

Ale warto zagrac, jest to unikalne doświadczenie. 

Opublikowano

Ja pomimo tego że bardzo gra mi się podobała jestem w stanie zrozumieć problemy o których pisał Kotlet. Ktoś przymknie oko na niedociągnięcia, a ktoś nie. 

Pierwszy Nier też był ułomny pod wieloma względami, a przeszedłem z przyjemnością. 

Jednak zgadzamy się że jest to dość unikalny tytuł 

Opublikowano
10 godzin temu, bartiz napisał:

Jeden z większych plusów tej gry to że można sobie w niej kupić platynę :kaz:

Ta gra była taka wspaniała, że nawet tego mi się robić nie chciało :rotfl:

Opublikowano

Przeczytalem i to samo mozna napisac o pierwszym Nierze. Takze ja juz daje Automacie a priori 11/10 i ch.uj mnie tam obchodzi, ze graficzka z ps3, mogla by byc nawet z nesa.

Opublikowano
4 minuty temu, Mejm napisał:

Przeczytalem i to samo mozna napisac o pierwszym Nierze. Takze ja juz daje Automacie a priori 11/10 i ch.uj mnie tam obchodzi, ze graficzka z ps3, mogla by byc nawet z nesa.

Przez takich fanów BF (chodziło mi o Roziego) jak wyżej prawie ominąłem pierwszą część. Od tamtego momentu nie biorę na poważnie recenzji.

Edytowane przez frankfuter

Opublikowano
24 minuty temu, Rozi napisał:

Ta gra była taka wspaniała, że nawet tego mi się robić nie chciało :rotfl:

 

No bo byś musiał przejść wszystkie trzy fragmenty fabularne spaślunie. 

Opublikowano
23 godziny temu, _Be_ napisał:

Będziesz tak za nim chodził i tryhardował?

Opublikowano

Przesrane tak nie jarać sie nierem automatą

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
31 minut temu, frankfuter napisał:

Przez takich fanów BF (chodziło mi o Roziego) jak wyżej prawie ominąłem pierwszą część. Od tamtego momentu nie biorę na poważnie recenzji.

 

No ale to całkiem fajnie działa, bo jak n.p. taki Rozi czy tam Yakubu napisze, że gierka chuyowa to wiesz, że warto sprawdzić.

Opublikowano

Yakuza kiwami 2

Kolejny rok, kolejne dżakuzi nadrobione. Oj sztywna część to była, przesiadka na nowy silnik to plusy i minusy bo 30fps i tyko jeden styl walki jednak trochę bolą ale za to graficzka i ryjce chinoli dostały sporego boosta.
Fabułka dość spokojna i dopiero pod koniec się rozkręca ale jak już się odpali to ożesz c00rwa xD O D Y E B A Ł E M na początku 12 chaptera i końcówce gry. Ale mimo wszystko w rankingu w kwestii historii to u mnie jak narazie 0>kiwi1> 2 to samo sub storisy, no mało było takich które będę wspominał jak chociażby te z 0. Za to ten bonusik z Panem Majimą mi tak średnio podpasował, krótkie to i w sumie mało ciekawe :( 

 

Gameplay jak to gameplay w yakuzie, ten sam co zawsze xD mi to nie przeszkadadza bo sobie go dawkuje raz na rok ale zdaje sobie sprawe że nie każdy będzie tak samo wyrozumiały.

Z minigierek jak zwykle hostessy to sztos nieziemski moge w to grać i grać. Ale najlepsza nowość w tej części to chyba ten tower defense Pana Majimy :obama: jake to je dobre, przydałaby się jakaś wersja na komórki, byłoby granko.

 

Zayebista część, poletzam mocno i mam nadzieję że wydadzą remaster trójki do przyszłego roku bo chce kontynuować moją przygodą z tą S Z T Y W N Ą  serią.

Opublikowano
12 godzin temu, Mejm napisał:

Przeczytalem i to samo mozna napisac o pierwszym Nierze. Takze ja juz daje Automacie a priori 11/10 i ch.uj mnie tam obchodzi, ze graficzka z ps3, mogla by byc nawet z nesa.

 

Zaczepiłeś o jeden aspekt z całości, tak jakby to było meritum. 

 

No ale rozumiem, że gra może się podobać i życzę dobrej zabawy. Ja np. mam fioła na punkcie MGSów i pewnie niektórzy by się popukali w głowę na myśl, że można się jarać scenkami z gościem w egzoszkielecie rozwalającym z P90 trzy potężne mechy sterowane przez zawirusowaną SI, w rytm energicznej, epickiej muzyki skomponowanej przez hollywoodzkiego kompozytora. A, że z Nierem nie pykło, to bywa. W sumie sprawdziłbym jedynkę, no ale wiadomo, jak wygląda sytuacja. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.