Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

DMC4 SE - no nie najlepsza to gierka. Jak na gierkę z 2008 roku podciągniętą pod dzisiejsze standardy wygląda całkiem w porządku. Fabuła kupsko, design ubioru postaci to niezły cringe. Lokacje ok ale chyba chcieli za dużo na raz bo różnorodności miejscówek na przestrzeni kilku misji wygląda, mniej więcej, tak: miasto->doki->góry->zamek->industrialne klimaty-> ruiny w dżungli. Mega chamski backtrack, jedną postacią idziemy z punktu A do B a drugą z B do A. Do tego recykling bossów których jest raptem kilku z czego z trzema walczymy... trzy razy, dokładnie tak samo za każdym razem XD System walki - ekspertem nie jestem, grało się przyjemnie. Dodatkowe postacie - Trish/Lady i Vergil bardzo grywalne, szkoda że nie dostały swojego fabularnego DLC albo nie zostały wplecione w podstawową historię. Nie chce mi się cisnąć kolejny raz tych samych lokacji inną postacią...

Trochę się skrzywdziłem grają w 'czwórkę' kiedy całkiem niedawno ogrywałem cudowną 'piąteczkę'.

7/10

Edytowane przez tukan
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zależy czego się od gry oczekuje, bo generalnie nie mam problemu grać w starsze gry, mając świadomość ich ograniczeń, albo specyfiki ich czasów. Jak się wczuję, to wtapiam się w system gry i staram się wyciągnąć z niego ten miód, który czynił grę fajną w swoich czasach. Mnie U1 się spodobał, bo był liniowy i prosty w obsłudze, była prostacka akcja, ale pif-pafowało się przyjemnie. Zresztą, niektóre gry mają ten czynnik, który sprawia że są po prostu uniwersalnie miodne, niczym czysty fun zanurzony w formalinie i zakonserwowany by się nie przeterminował. W taki GTA SA po x-dziesięciu latach od premiery grało mi się średnio (a i tak lepiej niż w wydmuszkowe GTA V), za to przy Bully przecierałem oczy ze zdumienia jak ta gra jest przyjemna i różnorodna, a jednocześnie w swym małym sandboxie przyjemnie skondensowana. Gry Neo-Geo do dziś są po prostu miodne - taki Super Sidekicks 2 czy Shock Troopers są tak samo miodne jak były na automatach.

Planuję wrócić do gier z PSX-a, tych mniej docenionych - takich jak Live Wire, Aironauts, V-2000, Max Power Racing i pare innych. I wiem, że pewnie będę się bawił tak jakbym był w generacji PSX-a ;)

Odnośnik do komentarza

Takie FF7 XX lat temu było dla mnie 9+ jak nie więcej. Przed upłynięciem dekady, nie dałbym mu więcej jak 7, a i tak tylko ze względu na wszystkie aspekty pozagameplayowe i zwyczajnie wychowanie na game designie lat 90'. Takich tytułów będzie znacznie więcej. Kto nie ograł je w czasach V max VI generacji, ten fenomenu większości z nich raczej już nie odczuje, chyba, że ma naprawdę dobry, lub unikalny gameplay/ story i narrację

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Mejm napisał:

Uncharted: Drake's Fortune - mam nieodparte wrazenie, ze gdyby za tym tytulem stalo mniej znane i zamozniejsze studio, ktorego nie stac by bylo na gwiazdy dubbingu i x godzin mocapu to dzis swiat by juz o tej grze nie pamietal. Nie moge nic zlego powiedziec o oprawie. Grafika robi do dzis (w 2007 musial byc opad szczeny), muzyka mimo, ze jej jak na lekarstwo jest swieta i pasuje do klimatu przygody, scenki przerywnikowe bardzo dobrze wyrezyserowane i zagrane, nawet historia dosc ciekawa choc klisza. Ale cala reszta, ojezu. Pomine juz osobiste odczucia co do samej postaci Nathana, jego totalnej przecietnosci, malpiego skakania po skalach i wyrzynaniu ton wrogow. Ale sterowanie i gunplay w tej grze to czysty FUBAR. Widac, ze od czasow Crasha niewiele sie zmienilo. Postac potrafi sie zeslizgnac z krawedzi skaly jesli ta nie jest w calkowitej pozycji poziomej. Skoki sa nieprecyzyjne. Czasem wcisnienecie guzika spowoduje, ze postac poleci daleko, czasem ze jedynie uniesie sie w gore i spadnie w przepasc. W ogole przez cala gre nie bylem pewien praktycznie kazdego skoku czy innej "ewolucji" platforowej, nie potrafilem oszacowac odleglosci jaka Drake jest w stanie przebyc skaczac. Powodowalo to uskutecznianie metody prob i bledow. Ku.rwa, jak ktos je.bal pierwszego Tomb Raidera, ze trzeba bylo mierzyc skoki co do pixela to tutaj strzeli sobie w leb. Tam przynajmniej wiedzielismy gdzie mozemy skoczyc, proste zasady. W U1 to loteria. Raz kamera obraca sie w strone wypustu zeby pozniej w polowie sekcji platformowej stac sie ponownie "luzna" i sobie decyduj/zgaduj. No i sama kamera to tez tzw. kolejny przeciwnik. A jak juz o przeciwnikach to fajnie, ze od czasow Unreala i jego przelomowej "zaawansowanej" AI wrogowie to juz nie kaczki na strzelnicy w parku rozrywki, ale do ch.uja takich gibonow jak tutaj to jeszcze nie spotkalem. Te ch.ujki sa zwinniejsze od tego murzyna, co nie dal sie zlapac w siatke i ktorego wodz nie chcial by sprzedac za paczke fajek. Ale ok, zachowanie przeciwnikow daje jakies wyzwanie, tylko dlaczego jak juz mam celownik na jego glowie to pociski lataja obok? Tak, wiem, "realizm hehe" ale przy tak dobrej AI powinienem byc w stanie ich szybko eliminowac. A tak napier.dalam do jednego nie mogac go trafic a  3 mnie osacza. Dodajac do tego spier.dolony totalnie cover system i mamy przepis na frustracje. Ta poglebia sie bardziej bo jestesmy tutaj naprawde na przyslowiowego "strzala",  samoczynne odnawianie zycia trwa dosc dlugo a przeciwnicy to snajperzy. Gralem na normalu i przecieralem oczy. Pozniej gralem na easy i jak dla mnie te poziomy sie niczym praktycznie w tej kwestii nie roznia. Granie na crushing? Idz pan w ch.uj. I na koniec cos o poziomach. Najgorsze co moze byc to gra zdradzajaca co bedzie za chwile. Wchodzisz na plac i widzisz duzo murkow i skrzynek? No oczywiscie, ze bedzie pif paf. Pokoj z duza iloscia ammo? No oczywiscie, ze bedzie zasadzka i pif paf. I te fale wrogow spawnujace ci sie za plecami bo gra wymagala abys parl do przodu a nie "snajpil" ich z handguna... Niby wszystko wskazuje na to, ze to powinien byc Indiana Jones 21 wieku ale to jest pier.dolony Rambo. Pisze te recenzje i probuje sobie przypomniec jakies ciekawe patenty eksploracyjno-zagadkowe a jedynie co mam w bani to levele usiane murkami i strzelanie, strzelanie, strzelanie. Na koniec jednak zadaje sobie pytanie - jakim ku.rwa cudem powstaly kolejne czesci? 6-/10.


Kurde, dość ostro, ale ciężko się z tym nie zgodzić...
Pamiętam swoje pierwsze podejście... Pograłem chwilkę, zupełnie nie zatrybiło - ten paskudny schemat z kolejnymi killroomami, przeplatanymi okazjonalną zagadką - do zrzygania.
Plus te "gibony", o których wspomniał Mejm - no takich uników by się Neo nie powstydził...
Po jakiejś godzince wyłączyłem, bo miałem dość tego ciągłego pif paf i odpaliłem... Call of Duty 4, bo tu przynajmniej jakieś spokojniejsze fragmenty były (w FPS!!!).

Tak czy siak po jakimś roku kupiłem U2, które latało już w "platynowej" cenie, ale nie wypadało nie znać poprzedniczki, więc się przemogłem i zatrybiło, choć już wtedy masa rzeczy mnie drażniła, więc nie dziwię się Mejmowi, który gra dopiero teraz - dziś też pewnie nie wystawiłbym więcej niż 6/10, a tak z perspektywy czasu to tę siódemkę jednak bym dał.
 

Nie zrażaj się i odpalaj dwójeczkę - chętnie poczytam Twoje wrażenia. Skoro nasze odczucia w przypadku części pierwszej były podobne, to jest szansa, że U2 Ci się spodoba.

Odnośnik do komentarza
Cytat

Masz mylne przekonanie, ze grajac w tytuly starsze ocenia sie je wedlug tego co jest obecnie standardem. 

No a tak trochę nie jest? Lepsze tytuły które wyszły przez ostatnie lata zdążyły nas przyzwyczaić do lepszych standardów.

U1 w swoim okresie nie raził tak swoją mechaniką. Może wszyscy mieli klapy na oczach przez tą grafikę, pościgi i wybuchy kto tam wie. 

Z kamerą się zgadzam w 100 % i dwójka na szczęście ten element naprawia ale z tym skokiem za nic nie mogę sobie przypomnieć problemów a grałem i w oryginał i remaster.

Odnośnik do komentarza

Final Fantasy XII The Zodiac Age (PS4 Pro) - kolejny średni Final któremu dużo brakuje szczególnie do do FF7 czy Tactics. Największym minusem są dungeony i tereny między miastami które są rozwleczone do granic możliwości przez kopiowanie w kółko tych samych assetów (to samo było w Rogue Galaxy), dwie takie lokacje (pod koniec gry) trafiają u mnie do top 5 najgorszych leveli jakie kiedykolwiek powstały. Na plus można za to zaliczyć miasta i jako taki design świata oraz oprawę A/V (oprócz voice actingu), jest ciekawie i wszystko współgra z sobą. Fabuła nie porywa, przez w większości bardzo słaby voice acting (dialogi wyprane całkowicie z emocji) i beznadziejnego 'głównego' bohatera, nie obchodziło mnie co się stanie z postaciami w grze. System walki oparty na gambitach jest ciekawy ale powoduje że nie ma żadnego zaangażowania w walkach (ukończyłem jakieś 60% opcjonalnych bossów/huntów), a po 20h gry jak miałem odblokowane najważniejsze umiejętności i je dobrze ustawiłem to do końca gry jedyna moja aktywność w walkach to rzucenie dispela. Gdyby nie opcja przyspieszenia 4x prędkości to bym nie ukończył tej gry. Moja ocena by oscylowała koło 7 gdyby nie te dungeony. 6/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Nier: Automata- Na początku super wrażenia ale gierka ma też dobry początek który pokazuje wszystko co ma najlepsze. Zaznaczam ,że mam dopiero pierwsze przejście i na razie nie mam ochoty sprawdzać innych zakończeń. Jednak gierka ląduje na półce i kiedyś sprawdzę inne zakończenia. Początek jest super bo gierka jest nietuzinkowa i pokazuje wiele nowych rzeczy. Do tego te zmiany kamery i perspektywy, świetnie to wygląda. Muzyka również świetna. Jedynym minusem dla mnie jest grafika która na poprzedniej generacji nie uchodziła by za ładną. Do tego ciekawe i trudne walki z bossami. Warto ograć i sprawdzić bo jest to ciekawy tytuł. Dla mnie takie 7/10

Odnośnik do komentarza

Można i 12, czemu nie, ale prawdą objawioną jest, że przejść raz, to jak zobaczyć 1/3 gry.

Spoiler

 

Drugie "przejście" to te same wydarzenia z innej perspektywy, nowe mechaniki i fakty do przyswojenia. 

Trzecie "przejście" to już zupełnie nowe doznanie, bo akcja zaczyna się w miejscu, gdzie kończą się pierwsze dwa i jest kontynuacją wątków.

 

Ktoś tutaj bawi się z przyzwyczajeniem graczy, że creditsy = koniec.

Czasami można je odpalić już z menu głównego przed rozpoczęciem gry.

"LOL, jeszcze nie zacząłem grać, a już fajrant! Cyk, na półeczkę/usuń aplikację"

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Tak jak Kmiot pisze. Drugie przejście faktycznie może odrzucić, ale nie zmienia to faktu, że "3 przejście" to jest po prostu druga połowa gry, a nie inne zakończenie i bez jej doświadczenie nie ma mowy o jakimkolwiek ukończeniu gry. Na chwilę obecną, po prostu rzuciłeś ją w połowie.

I najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że gdybyście nie zobaczyli creditsów i gra nie wyrzuciłaby was do menu, to gralibyście dalej i nie traktowali tego jako zakończenie.

Odnośnik do komentarza

Detroit: Become Human - jako fan Heavy Rain (Beyond był ok, ale bez wodotrysków), czekałem aż będę miał okazję zagrać w gierkę o androidach. W sumie przekonałem się, że w zalewie sandboxow, rozbudowanych rpgow itp. takie coś od czasu do czasu wchodzi jak złoto. Historia wciąga od początku, (dla mnie najfajniejszy był wątek Connora), rozgalezien jest dużo i możliwości jest dużo. I to jest super. Gameplay wiadomo, jako to u QD, z kilkoma nowościami. 

W sumie to świetne filmowe doświadczenie, mam nadzieję że takie gry nadal będą się pojawiały 8+/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...