Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

własnie ukonczyłem...

Featured Replies

Opublikowano

Clair Obscur: Expedition 33 - właśnie skończone. Bez większego zaskoczenia. Po prostu perełka tego roku. Głownie wpadłem podziękować za polecenie tego wybitnego dzieła drinks Gdyby nie forumek to przeszło by mi koło nosa . Cała gre przeszedłem z jęzorem na wierzchu podziwiając co sie do okolą mnie dzieje. Początek byl trudny gdyż nie przepadam za walka turowa lecz mimo to sie udało. Zszedłem z poziomem i wszystko powoli zacząłem chłonąc przy okazji ucząc sie podstaw a przecież nie musiałem tego robi. Mogłem porzucić gre i ograć cos z kupki wstydu tymczasem prawda jest taka ze ja sie nie umiałem oderwać od tego cudownego świata. To naprawdę ukazuje skale zaangażowania studia w projekt i prace jaką wykonali z sercem i dbałością o każdy szczegół. Az dziw bierze ze jest to debiut tego developera. Czapki z głów hi Wspaniała historia od początku do końca. Począwszy od soundtracka którego wszędzie ze sobą zabieram, przez piękny wykreowany artystyczny świat który zapiera dech w piersi przy każdej nowo napotkanej lokacji. Eksploracja świata, nowe zdolności Esquie (zabawny przyjaciel i bohater), elementy zręcznościowe i mini gry w których walczymy, biegamy, skaczemy i wspinamy sie wszystko to jest wykonane w deche. Z wieży pięknie sie spadało, chyba tylko kilka razy ale za to do siatki plażowej musze wrócić bo mnie wpieniła ta 3 faza i uciekłem. Obóz, ang dubbingi rozmowy miedzy bohaterami bardzo fajnie zrealizowane. Na spokojnie można sobie przysiąść z kaweczka i posłuchać historii każdego z bohaterów albo soundtrakow z gry. Na walkę turową jestem za głupi wiec grałem głownie tym samym składem któremu wpakowałem co najlepsze i później czerpałem z tego już większą przyjemność wiec tutaj na pewno jest to dobrze przemyślane: efektowne ataki, skile, perki, blokowanie, parowanie, uniki i skakanie. Wiele możliwości na dostosowanie sie do pojedynku - szkoda tylko ze nie można grać całym składałem. Fabularnie łapie za serce i nie puszcza. Ta pozycja po prostu zachwyca nas we wszystkich możliwych aspektach, zapewniając wyjątkowe doświadczenie banderas

Wracam dokończyć resztę spraw bo tak naprawdę zabawa dopiero sie zaczyna.

  • Odpowiedzi 14,3 tys.
  • Wyświetleń 1,4 mln.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Jak widze forumowych "wspierajacych" day 1:   czwartek, caly dzien, statusy na forum - gdzie ten ku.rwa kurier, zaje.bie ch.uja, juz czwartek a jeszcze go nie ma, no ku.rwa lepiej zeby byl przed we

  • Call of Duty Black Ops 3 - nigdy nie lubiłem podserii Black Ops. Jedynka doceniana za fajny scenariusz moim zdaniem klęka od natłoku złych gameplayowych rozwiązań, dwójka miała tak żenująco naciąganą

  • kotlet_schabowy
    kotlet_schabowy

    Kingdom Come: Deliverance (PS4) Przykład na to, że gierkom warto dawać drugą, a czasami nawet trzecią szansę. Tym bardziej, jeśli instynktownie czujemy, że ów gra powinna nam siąść, tylko coś początk

Opublikowano

Dragon Ball Z: Kakarot (PS4)

Miałem na celowniku w sumie od premiery (bez wielkiego hajpu, bo choć DBZ kocham, tak gierki w tym uniwersum jakoś nigdy mnie specjalnie nie jarały), a że ostatnio latało to w naprawdę śmiesznych pieniądzach to wziąłem...dwa razy xD. Nie, żebym chciał "wesprzeć twórców", ot najpierw kupiłem wersją na Switcha, ale pograłem trochę, nie mogłem się przekonać do sterowania, a i prezentowało się toto niezbyt atrakcyjnie, więc odstawiłem, a po jakimś czasie w niemal takiej samej kwocie (12 zł lol) pojawiła się wersja na PS4, także bez wielkiego poczucia straty nabyłem "dużą" edycję, no i od razu poczułem, że gra mi się lepiej.

Jak wspomniałem, jestem miłośnikiem całej oryginalnej sagi Dragon Ball, a jak łatwo się domyślić, Kakarot jest tytułem dokładnie dla takich osób. Mimo, że jest tu całkiem sensowny gameplay, to nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nie wkręcony w uniwersum (lub mający do niego jakiś tam lekki sentyment, bo za dzieciaka pobieżnie oglądał w TV) zaangażował się w zabawę. Choć, paradoksalnie, znając historyjkę na wylot, można momentami czuć znużenie, bo mamy tu do czynienia z "przechodzeniem serialu", oczywiście z pewnymi urozmaiceniami. Zaczynamy przygodę, co naturalne, od spotkania z Radditzem, a potem lecimy przez główne sagi, w międzyczasie dostając przerywniki w otwartym świecie. Są tu pewne elementy rozszerzające lore (ale trochę materiału też pominięto, o co trudno mieć pretensje przy tak długiej przygodzie), ale raczej nic rewolucyjnego. Aha, dostajemy też swego rodzaju encyklopedię, do której nowe wpisy wpadają wraz z nowymi postępami, dla fanatyków raczej nic nowego, a i forma nie jest jakoś wybitnie atrakcyjna (ot przykładowo parę zdań o jakiejś postaci, okraszonych jej modelem z gry), ale lubię takie patenty i czasami w momentach "ochłonięcia" sobie tam zajrzałem.

W zakresie gameplay'u można z grubsza wyróżnić dwa elementy: walkę oraz eksplorację w otwartym świecie. Bitka stanowi rzecz jasna mięso, co nie powinno dziwić w świecie Dragon Ball. No i przyznam, że autorzy dopieścili ten element. Spotkałem się z głosami, że to rozwinięcie formuły znanej z serii Budokai Tenkaichi: nie wiem, grałem w jakieś jej losowe części dosłownie parę razy w życiu. W skrócie: walczymy z reguły 1 vs. 1 (ale zdarzają się starcia z większą liczbą przeciwników/wraz ze wspomagającymi nas kompanami, którym możemy wydawać pewne komendy), poruszając się swobodnie w powietrzu, atakując "w zwarciu" (kombosy, w praktyce klepanie jednego przycisku), waląc energią Ki z dystansu lub, co stanowi w sumie sedno całej zabawy, nawalając atakami specjalnymi, do użycia których zużywamy pasek Ki (ładowany poprzez...ładowanie energii, trzymając button). Specjale wybieramy z menu podręcznego i mamy ich przypisane maksymalnie 4 (repertuar poszerzamy w swego rodzaju trybie treningowym, poza głównymi walkami). Całość jest mega szybka i momentami chaotyczna, ale sprawia frajdę i przede wszystkim robi mocne wrażenia wizualne, oddając fajnie dynamikę i moc znaną z anime. Wszelkiego rodzaje Kamehamy, Final Flashe czy Masenka emanują siłą i prezentują się kozacko, choć problem z nimi jest taki, że dosyć szybko powszednieją, a sam gameplay robi się mocno powtarzalny, kiedy już walczymy z bardziej wymagającymi przeciwnikami. No bo w praktyce wygląda to tak: wskakujemy "na ring", wróg ma wyjebany w kosmos pasek HP, no i sobie go zbijamy, na zmianę waląc specjale i ładując KI, żeby móc dalej walić specjale. Oczywiście można (a nawet trzeba, bo czasami specjalne moce złoczyńców tego wymagają) to sobie urozmaicić starym, dobrym oklepywaniem gęby, no i trzeba momentami mocno skupić się na defensywie (klasyczne Dragon Ballowe "znikanie" i pojawianie się za rywalem, ale też standardowa garda), i tutaj gra staje się momentami faktycznie wymagająca, szczególnie przy paru późniejszych walkach. Mimo, że poziom trudności jest raczej stonowany, to czasem pojawi się ktoś, kto potrafi zajść za skórę. Inna sprawa, że odpowiednio się przygotowując i kupując zawczasu dużo regenerującego stuffu/zbierając fasolki Senzu, można w zasadzie do każdej walki podchodzić bezstresowo (jeszcze inna sprawa, że możliwość zakupów jest czasami odebrana przez cały szereg następujących jedna po drugiej walk).

Drugi element rozgrywki to swobodne zwiedzanie świata, wiążące się zazwyczaj z fabularnym przestojem. Możemy sobie pozbierać znajdźki (tych są absurdalne ilości, a kule, które pełnią rolę pewnego rodzaju waluty, wręcz zaśmiecają ekran i rozpraszają gracza), pozaliczać misje poboczne (zrobiłem kilka i odpuściłem, typowe do bólu fetch questy bez głębszej podbudowy fabularnej, gdzie nagrodą, poza punktami doświadczenia, są rzeczy, których i tak będziemy mieć pełno), podexpić na jakichś mobach w random encounterach (swoją drogą ich obecność jest dosyć upierdliwa, bo występują w dużej liczbie i uprzykrzają podróżowanie, ale powiedzmy, że można ich niemal zawsze ominąć) czy poznać nowe ataki we wspomnianym trybie treningowym. Gra oferuje też dosyć ciekawy, choć w zasadzie bezużyteczny w głównej rozgrywce patent "społeczności": ot, wraz z rozwojem fabuły/postępem w sidequestach, zdobywamy "tokeny" z postaciami: sojusznikami, których możemy sobie umiejscowić w odpowiednim miejscu na diagramie jednej z kilku kategorii, m.in. wojowników, kucharzy czy bogów. Później możemy zwiększać ich staty, ofiarując im prezenty (znalezione/zdobyte w trakcie normalnej rozgrywki), a odpowiednio łącząc bohaterów, dostajemy bonusy do gameplay'u. Spoko, ale na dłuższą metę nie ma się co na tym skupiać.

Gra ma więcej elementów RPG, ale sprawiają one wrażenie trochę doklejonych na siłę. Owszem, można do zabawy podejść jak do rozbudowanego jrpga, zbierać materiały do craftingu, rozmawiać z kim się da, przygotowywać dania, handlować zebranymi śmieciami, ale mnie dosyć szybko się tego odechciało, bo ani to specjalnie interesujące, ani przynoszące wymierne korzyści.

Wizualnie jest super, choć na PS4 framerate nie rozpieszcza i docelowo śmiga w 30 klatkach. Postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki (choć, co oczywiste, trójwymiarowość zmienia trochę ich prezencję), animacje są świetne i różnorodne, a co jakiś czas dostajemy scenki wręcz żywcem skopiowane z anime (najbardziej klasyczne momenty). Gorzej wypadają wszelkiego rodzaju otwarte przestrzenie czy roślinność (modele momentami pachnące czasami PS2), ale w praktyce najczęściej oglądamy je z daleka, z lotu ptaka.

Dużą wadą jest dla mnie system save. Przy sekwencjach kilku pojedynków z rzędu, przerywanych filmikami i dialogami (tudzież loadingami sugerującymi, że ukończyliśmy jakąś sekcję) zdarza się, że nie mamy możliwości zapisać stanu przez...pół godziny! Boleśnie się o tym przekonałem, kiedy pewnego razu, święcie przekonany o tym, że ukończyłem dosyć znaczący segment, wyłączyłem konsolę, po czym przy kolejnym odpaleniu gry musiałem powtórzyć kilka ważnych pojedynków. Żeby było śmieszniej, nie jest takie oczywiste, kiedy gra się zapisała i najpewniejszym sposobem na upewnienie się, jest zajrzenie do menu konsoli xD.

Trochę momentami dłużyły się też momenty nieinteraktywne. O ile dialogi w większości można sobie skipować, a sporą część filmików "na silniku gry" przyspieszać, tak momentami dostajemy sporą porcję nieprzerywalnych scenek, i tak sobie oglądamy anime.

Inny minus to niestety warstwa muzyczna. Autorzy odjebali znany już chyba z FighterZ patent, mianowicie sporą część oryginalnego (czyli japońskiego, bo innego nie uznaję) OST można sobie...dokupić jako DLC xD Jak dla mnie złodziejstwo, szczególnie, że muzyka w DBZ to jeden z trzonów, budujących atmosferę tego świata i ważnych momentów historii (z czego, jak widać, doskonale zdają sobie sprawę twórcy i cynicznie to wykorzystują, żeby naciągać graczy) a wyszło na to, że poza paroma znanymi melodiami, większość czasu gry dostajemy generyczne i powtarzające się co chwilę, mdłe melodyjki. No po kilkunastu godzinach gry naprawdę można mieć tego już dość. Szkoda, duża szkoda.

Generalnie: bawiłem się całkiem dobrze, przyjemnie się nawalało ze znanymi i lubianymi złolami, obserwowało postępy w rozwoju naszych bohaterów czy koniec końców, oglądało znane momenty z sagi. Całość jest dosyć długa (prawie 30h, gdzie mocno pokpiłem side questy, wkręcając się mocniej można spokojnie wyciągnąć 40-50h, nie mówiąc o platynie) i niestety momentami robię się trochę schematyczna i monotonna. Całe szczęście twórcy starali się wprowadzać trochę różnorodności, czy to poprzez przeskakiwanie między protagonistami, czy to dzięki ciekawym atakom/taktykom antagonistów. Nie zdążyłem się znudzić, ale też w zupełności wystarczy mi to, co dostałem i jakiekolwiek DLC fabularne (a tych jest sporo) sobie odpuszczam. Dla fanów.

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20250926224050.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20250926233203.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251003223313.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251021231752.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251022230849.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251025001424.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251026001144.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251113214129.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251114234241.jpg

DRAGON BALL Z_ KAKAROT_20251115010307.jpg

Edytowane przez kotlet_schabowy

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.