Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Gość GregZPL

Skończyłem Super Mario 3D Land na 100%. Są wszystkie Star Coins (313 łącznie), wszystkie złote flagi i wszystkie levele skończone i Marianem i Luigim, łącznie z tym dodatkowym. Całość zajęła mi około 28 godzin.

Jak wrażenia? Przede wszystkim gra jest pełnoprawnym trójwymiarowym Marianem i spokojnie możemy go postawić obok Super Mario 64, czy Super Mario Galaxy. Ta sama klasa, ta sama liga. Wzięcie kilku elementów z serii NSMB wyszło grze na dobre: jest dynamiczniej, szybciej. SM3DL (głupi skrót) to jednak gra na handheldy, więc levele są krótsze niż w innych odsłonach trójwymiarowych Marianów, ale pomysłowością, designem i wykonaniem zdecydowanie nie odstają. Monety są całkiem sprytnie poukrywane, zdobywanie ich daje frajdę i szkoda ich opuszczać. W NSMB nie chciało mi się ich szukać, tutaj zdecydowanie tak. Światów jest całe mnóstwo (chociaż się powtarzają), ukończenie na 100% wcale takie proste nie jest. Niektóre levele w Special World dają ostro popalić. Ale nawet w tych najłatwiejszych i tak Star Coinsów nie zdobywa się z marszu. Gra się przyjemnie, satysfakcja z ukończenia każdej planszy jest ogromna.

Graficznie i muzycznie gra po prostu miażdży i masakruje. Na moim dużym ekranie 3DS XL gra wygląda cudownie. Mnóstwo kolorów, detali, niesamowity design i efekty - tu jest po prostu wszystko. W ogóle nie odczuwam, że to uproszczona gra handheldowa. Wreszcie przenośna konsola potrafi mi dać przenośną rozrywkę bez koniecznych uproszczeń. Na NDSa gry jednak musiały być prostsze w założeniach, 3DS już się nie musi ograniczać. PSP? To jednak nie było to. Przenośny God of War różnił się od stacjonarnego, był wyraźnie uboższy. Podobnie inne gry. Cieszę się na kupno Vity btw. Skoro 3DS daje mi satysfakcje grania godną stacjonarnej konsoli, to Vita też powinna. Wracając do Super Mario... Trójwymiar sprawdza się w tej grze po prostu idealnie. Nie chce się go wyłączać. W Ocarinie 3D mnie męczyło i grałem bez niego. W Super Mario zagrałem trochę bez 3D i gra się o wiele gorzej. Cudnie to Nintendo zrobiło. Szkoda, że tak zrobione 3D to będzie raczej wyjątek, a u reszty gier to będzie pomijalny bajer niż coś co faktycznie przydaje.

Jakieś minusy? Konieczność przechodzenia wszystkich światów Luigim. A raczej przebiegania, bo nie trzeba Star Coinsów zdobywać. Nudno się w ten sposób gra i niepotrzebne to było. Już bym chyba wolał, że trzeba zdobywać te monety jeszcze raz, bo przynajmniej bym rozumiał po co ten drugi run.

Ogólnie cudowna, doskonała i perfekcyjna gra. Warto było wydać kasę na 3DS XL żeby zagrać w Super Mario 3D Land. Moja ocena

10-/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dishonored - przyznam szczerze, że ostatnimi czasy jakoś nie mogłem się przekonać do tej gry. Zaczeła mi się wydawać nudna i momentami nawet usypiałem. Ale tak naprawdę dopiero wczoraj przysiadłem do niej pierwszy raz o od prawie dwóch tygodni (tak porządnie) i grając od 5 misji dobrnąłem do samego końca. To nie jest kolejna napakowana skryptami przygodówka i shooter TPP w jednym, nie jest to też zwykły fps. Dishonored to jednak tytuł dla nieco bardziej ambitnych graczy, wymagający od nich zaangażowania w świat, tylko z takim podejściem Dishonored ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Sama fabuła może i wydaje się na pozór przewidywalna jednak całość sprawnie uzupełniają setki dzienników i dokumentów. A droga jaką obierzemy podczas zemsty Corvo zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Twórcy w praktycznie sposób niczego nie narzucają a tempo akcji jest uwarunkowane od naszych poczynań. Gra wygląda zupełnie inaczej kiedy siejemy zamęt i wtedy gdy poruszamy się jak duch. Nie ma właściwego i niewłaściwego stylu rozgrywki. Są misje poboczne, które oczywiście wykonujemy opcjonalnie, jest masa rzeczy do zebrania a sposób dotarcia do każdego celu i sposób jego likwidacji to nasz wybór, całkowicie. Graficznie może nie jest to poziom topowy ale też nie można powiedzieć, że to brzydka oprawa bo wszelkie niedociągnięcia techniczne nadrabia design. Dunvall jest brudne, tajemnicze i takie pozostaje do samego końca, choć tutaj od nas zależy jakie bedą dalsze losy miasta. Gameplay jest ok, walki z przeciwnikami są wymagające, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności i nie są frustrujące. W tej grze każdy ruch trzeba przemyśleć, dokonać rozpoznania terenu ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zabawić się w demona zemsty. Zdecydowanie najlepsze nowe IP w tym roku.

 

+ desing

+ swoboda działania

+ wymagający gameplay

+ wysokie replayability

 

- momentami kiepska oprawa

- mogło być trochę dłużej

 

9/10

Odnośnik do komentarza

Darksiders II skończone, cóż to była za przygoda!!!

 

Kontynuacja bardzo dobrej jedynki, dająca nam po części przypomnieć sobie starą szkołę tworzenia gier polaną nowoczesnymi pomysłami.

 

Co ważne mnie np jedynka pod koniec zmęczyła, tu nie miałem ani na chwilę takiego uczucia (pewno dlatego też, że gram maks 3 h bo więcej nie jestem w stanie usiedzieć i to obojętnie w co). Przejście zajęło mi 25 h (ok 20 dni grania sesjami 1-3 h), nie robiłem praktycznie zadań pobocznych (tylko 2 zaliczyłem), starałem się nie omijać skrzynek ale też bez spinki i nie szukałem wszystkiego co popadnie ale starałem się w dużo kątów zaglądać.

Porównując jeszcze z jedynką to na pewno łatwiejsze zagadki (ale dalej są, nie ma co się bać), lekko lekko grafa, większy świat, znacznie więcej ekwipunku, zadania poboczne oraz fajne drzewko rozwoju. Poziom trudności w stosunku do jedynki niższy tzn na końcu, tak do połowy czasami można zginąć podczas walki, potem jak się mądrze wykorzysta doświadczenie, ekwipunek i skilla to ciężko polec w boju (grałem jak coś na normal).

 

Technicznie nie jest to może killer, ale design i warstwa artystyczna ukrywa braki w grafie. Animacja płynna, może przez 25 h miałem z 4-5 ścięć przy jakiejś mega zadymie. Muza i efekty spoko, jest DTS 5.1 mimo, że na pudełku tym się nie chwalili.

 

Gra jest dość dobrze zbalansowana. Walka, eksploracja, zagadki elementy platformowe, wszystko to polane sosem fajnego klimatu oraz ciekawych postaci. Napisy PL też dają radę.

 

Podsumowująca i patrząc ile frajdy dał mi D2 to z czystym sumieniem oceniam 8+ / 9 -

 

+ długość gry,

+ różnorodny gameplay

+ świetny design i klimat

+ wielkość

+ dużo znajdek

 

 

- czasami ubytki grafy mogą komuś przeszkadzać

- czas gry (jak ktoś ma go mało i ma zaległości growe : ) )

- pod koniec ciut za łatwa jak się mądrze zarządza postacią,

 

 

Polecam , brać i grać...

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

The Walking Dead

Możecie sobie mówić, że samograj, że technicznie słabe, że bla bla bla, ale i tak nie zmieni to faktu, że to właśnie ta pozycja była najbliżej wywołania u mnie łez. I naprawdę dużo nie brakło, bo oczy już miałem mokre i grymas na twarz chciał wskoczyć. Ograniczenie gameplayu kosztem fabuły to jest strzał w dziesiątkę dla tego developera i imo powinien powstać jakiś oddzielny podgatunek specjalnie dla takich gier(bo nie chce żeby zastąpił klasyczne przygodówki). Niech sobie istnieje i niech służy do opowiadania nieliniowych historii, do takich właśnie, interaktywnych seriali. Jednak podejmowanie własnych decyzji i patrzenie jak mają one wpływ na bieg wydarzeń i na to jak postrzegają nas inni ma moc i BARDZO różni się od oglądania zwykłego serialu. O wiele bardziej można się zżyć z bohaterami i często wyrażać swoje emocje, czego serial nigdy nam nie zaoferuje(a ile razy chciałem zniszczyć jakąś postac w serialu... tutaj często gra mi daje okazje). I choć technicznie jest raczej słabawo, gameplayowo także, to kompletnie mi to nie przeszkadza. Fabuła i twisty w niej zawarte, bohaterowie i możliwość uzewnętrzniania naszych emocji czy to przez mowe czy przez czyny sprawiają, że gra jest po prostu przeżyciem, w które się wciągasz o wiele niż w czymkolwiek innym. I dlatego też ciężkie sceny potrafią nas dotknąć o wiele łatwiej niż w serialu czy filmie. Tzn, przynajmniej mnie. W heavy raina nie grałem, więc nie mam porównania, ale the walking dead mnie po prostu zniszczyło i zafundowało najbardziej emocjonalną i wciągającą fabularnie przejażdżkę ze wszystkich gier. Żaden MGS, żaden final, żaden rpg, tylko ta właśnie gra. Nie twierdze tutaj broń boże, że ma najlepszą fabułę ze wszystkich gier czy coś... po prostu uderza we właściwe miejsca, jest ludzka, bez tony patosu + my mamy na nią wpływ(a raczej na jej detale). Dwóch mocarnych scen z tej gry(na pewne wiecie o ktore mi chodzi) nie mogę wyrzucić z głowy i do dziś mam niesamowitego doła, zwłaszcza po tej drugiej. Mam ja teraz przed sobą w wyobraźni i czuje jak łzy zbierają mi się oczach. I shit you not. Ostatnia gra, która tak wpłynęła mi na psychę to the longest journey, ale tam to był wielki smutek i dołek bo gra i wielka przygoda april ryan się skończyła. Nazwijcie mnie nienormalnym, ale takie mam odczucie po tej grze i bez zawahania wystawiam jej 10/10, bo żadna inna nie wpłynęła na mnie tak bardzo. Czekam na 2 sezon bardziej niż na cokolwiek.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Też skończyłem The Walking Dead. Jasne, fajna gra, ale... Game of the Year? Najbardziej emocjonalne przeżycie? Nie ma mowy. Przede wszystkim nie rozpatrywałbym tej produkcji jako stricte gra, bo to coś innego. Coś między grą a serialem. Nie mówiąc już o tym, że jako gra, czysto technicznie, to jest słaba :P. No ale wiadomo, 99% siły TWD tkwi w fabule i podejmowanych decyzjach. Ja się trochę zawiodłem, bo było tyle gadania o tym, jaki super interaktywny serial, jaki mamy wpływ na fabułę, a jest jak zawsze... Niezależnie od naszych działań historia zawsze potoczy się tak samo, zmieni się tylko trochę dialogów i będziemy podróżować w różnym składzie. Dopiero w piątym epizodzie tak naprawdę pojawiają się wybory, które dość mocno zmieniają rozgrywkę, choć i tak konkluzja będzie taka sama. To trochę jak w tych starych jRPG-ach, gdzie niezależnie od odpowiedzi i tak stanie się to samo.

Zawiodłem się też trochę na wolnym tempie gry. Ja rozumiem, że to serial, że dużo gadania, ale serio, Lee naprawdę wszędzie musiał chodzić krokiem umarłego?

 

Aha, ja tam od beczenia na koniec byłem daleki. Dość przewidywalne i sztampowe to było IMO. Brakuje mi słowa na to. Nie wiem, może... oklepane? Jasne, ściska za serducho, ale do akcji z MGS3 to są lata świetlne ;).

Odnośnik do komentarza

Jezeli ktos Ci mowil, ze to gra w ktorej masz mnostwo mozliwosci to niestety Ci naklamali, nie wina gry ktora sama twierdzi, ze "doswiadczenie jest skrojone do tego jak grasz".

 

Jeżeli to nie gra to czekam na jakies fajne rozgraniczenie gdzie sie zaczyna ta mityczna "gra".

 

Argumentu o wolnym tempie point'n'clicka nawet nie poruszam.

 

Co do zakonczenia to tak podpowiem, ze niestety wiekszosc historii ktore zobaczysz (jezeli nie wszystkie) beda sie opieraly na paru schematach ktore juz dobrze znasz i bynajmniej nie chodzi o to, zeby wymyslac od nowa kolo a prezentowac to kolo na tyle wiarygodnie i smakowicie, zeby czlowiek sie cieszyl na jego widok. Jezeli szukasz niesztampowej fabuly to polecam Conduit 2.

Odnośnik do komentarza

No chcesz czy nie chcesz, point-n-click też ma jakieś tempo. I ono może być dobre albo beznadziejne. Dla niektórych (jak dla mnie) czasami to będzie decydować o tym, czy grać dalej czy sobie dać spokój po pół godziny. Tak jak jestem fanem starych gier na SCUMM, tak mulastość np. Grey Matter nie dała mi szans poznać reszty tej w miarę ciekawie wyglądającej historii.

 

W The Walking Dead zazwyczaj jest tempo dość dobre, granica irytacji jest bardzo rzadko przekroczona. Jestem w trakcie, więc może coś się zmieni, ale póki co tak to wygląda. Nie wyobrażam sobie grać w to drugi raz, to by musiała być męka kolejnych nieprzewijalnych powtórek, ale jeśli robimy wszystko raz, to jest moim zdaniem ok.

 

Cieszy mnie w grze dokonywanie wyborów. To prawda, że pewnie dalsza część gry wiele się nie zmieni, ale też nie o to chodzi - są same natychmiastowe, bezpośrednie konsekwencje tego co powiem, które tutaj działają, bo są dobrze napisane. To jest ta różnica między Heavy Rainem a Walking Dead. Ile razy ktoś mówił coś w stylu: "pohuśtaj mnie" albo "przekrój deskę", już uchylałem się do ciosu QTE, a tutaj nie, gra nie jest emulatorem takich durnot, tylko gameplay jest dostosowany do sensu całego przeżycia.

 

Bez wątpienia jest to interaktywny film, ale ta interaktywność tylko wydaje się niewielka. Przecież dotyczy ona w zasadzie istoty, czyli kolejnych dialogów i pewnych scen kulminacyjnych. Interaktywność listy dialogowej, bo o nią chodzi tutaj w grze i na szczęście nie ma prób udawania, że o coś więcej, co musiałoby się skończyć porażką spod znaku Quantic Dream. Tutaj wiadomo, o co chodzi i to jest zrobione dobrze. Historia jest dobrze napisana i wyreżyserowana, dodatkowo jest wykonana ładnie i z charakterem. Powoli wychodzi na to, że trudno jest zrobić oryginalnie wyglądającą grę bez cel-shadingu, te "realistyczne" wyglądają dobijająco podobnie do siebie, zaś takie Borderlands czy Walking Dead zdecydowanie mają własny styl i dają radość z oglądania.

Odnośnik do komentarza

No wiadomo, ze moze byc beznadziejnie nudno, ale nie sadze zeby TWD sie w ktorymkolwiek epizodzie zblizal do tego momentu. Fajnym elementem jest wlasnie to, ze kazdy epizod to taka mini-fabula wiec nudy nie ma i cos sie dzieje. Pod wzgledem tempa to jest dosc blisko komiksu czyli akcja sie dzieje w naglych "strzalach". Taka konwencja, każdemu nie musi sie podobac, wiadomo.

Odnośnik do komentarza

Nie przesadzałbym z tym point'n'click, bo to trochę obraza dla tuzów tego gatunku. Zagadki są niesamowicie proste, jeśli nie prostackie.

 

 

Choćby sytuacja z tym doktorkiem w Crawford, proszę Was. Mamy znaleźć taśmę do kamery, którą pewnie ma doktor. I zamiast dać się domyślić, że Molly właśnie doktorka tak tłukła w zaułku, to postacie na głos dokładnie to mówią, byśmy nie mieli zbyt dużych wątpliwości. Później znajdujemy też numer do jego szafki. I co się okazuje? Że nawet nie musimy go pamiętać, bo szafka magicznie się odblokowuje przez samo posiadanie kartki z kombinacją :).

 

 

Sytuacje można mnożyć. A dlaczego twierdzę, że to nawet do końca nie jest gra? Cała interakcja polega na wybieraniu opcji dialogowych i czasami trzeba coś kliknąć na ekranie. Zero swobody, jakiegoś miejsca na naszą kreatywność. Jazda po szynach od początku do końca. Dlatego twierdzę, że bliżej tutaj do interaktywnego serialu niż do gry. Ale czy to wada? Dla mnie absolutnie nie.

 

Styl graficzny jest świetny, tutaj absolutnie nie ma wątpliwości.

 

Chociaż nie wiem, może to ja. Ostatnio jestem strasznie czepialski dla gier. Gra jest naprawdę bardzo dobra, ale chyba liczyłem na trochę za dużo. Pewnie gdyby nie ten hype, to bym był ultra pozytywnie zaskoczony.

Odnośnik do komentarza

Point'n'click point'n'clickowi nierowny co nie znaczy, ze gra to nagle strzelanka czy wyscigi.

 

Smialo mozna sie zgodzic, ze gdyby gra skladalaby sie z samych dialogow to bysmy to nazwali visual novel, ale wystarczy wciepac tam jakis motyw gameplay'owy i o "niegrze" IMHO nie ma mowy (chociazby 999 ktore jest w zasadzie VN z zagadkami).

 

Całe te pojecie co jest gra a co nie to straszna bzdura wedlug mnie. Jezeli w grze jest duzo dialogow a malo gameplay'u nie znaczy, ze nagle ogladamy film czy serial. To jest gra. Uproszczona, ogarniczona, w pewnych elementach niedopracowana (brak jakichkolwiek pobocznych rzeczy, zenujace zagadki), ale to jest nadal, kurna, gra.

Odnośnik do komentarza

L.A. Noire - Wyjatkowa gra pod wzgledem klimatu i poprowadzenia fabuly. Gra cale szczescie oferuje cos wiecej niz tylko podazanie w kierunku kropki na ekranie i wystrzelanie wszystkiego co sie rusza. Podobal mi sie sposob prowadzenia sledztwa - czulem, ze ciagle musze byc skupiony, uwaznie wsluchiwac sie w wypowiedzi i laczyc fakty. Odwzorowanie mimiki twarzy to mistrzostwo swiata. Reszta detali nie jest az tak dopracowana, ale dzieki temu jednemu aspektowi bohaterowie wydaja sie prawdziwymi ludzmi. Mam jedno jedyne zastrzezenie - kilkukrotnie bugi uniemozliwily mi dalsza gre i musialem rozpoczynac sledztwo od poczatku.

Odnośnik do komentarza

HaloReach po raz kolejny (to był chyba 4 raz) ukończyłem kampanie.Muszę przyznać ,że z każdym kolejnym przejściem coraz bardziej podziwiam Bungie i ich pracę włożoną w ten tytuł. Być może niektórzy z was pamiętają ,że Bungie zapowiadało Reach jak sandbox ,sam po pierwszym zaliczeniu kampanii włożyłem to między bajki i niespełnione obietnice.Jednak z biegiem czasu ,Reach odkrywało przede mną swe sekrety , byłem zdumiony gdy odkrywałem coraz to nowe drogi do celu ,gdy potyczki wyglądały za każdym razem wyglądają diametralnie różnie. Bywało ,że AI przeciwników karciło mnie niemiłosiernie gdy na moment zapominałem ,że gram w Halo. Niejednokrotnie zatrzymywałem się by zobaczyć jak potoczy się walka bez mojego udziału czy aby nasi towarzysze nie są tylko statystami ,a oni nie dość ,że walczyli intensywnie to z powodzeniem zabijali przeciwników i to zarówno noble team jak i szeregowi marines.

Co do strony audiowizualnej ,to gra nadal wygląda świetnie mimo ponad 2 lat na karku muzyka różni się od tej z klasycznej trylogii i subiektywnie oceniając jest gorsza ,ale mimo to bardzo dobra

Fabularnie wiadomo ,że gra nie trzyma kanonu ale ze względu na ogólnie pojętą epickość jestem w stanie to wybaczyć.

W multi trochę pograłem i IMO jest gorzej niż w Halo 3 ,nawet zdecydowanie gorzej ale nadal świetnie.

No i to tyle ode mnie 10/10 i gra generacji ;)

Odnośnik do komentarza

VANQUISH

Nie będę się zbytnio rozpisywał i na początku zaznaczę, że nie jestem fanem typowych strzelanek (zwłaszcza FPP.. ale akurat tutaj mamy do czynienia z TPP) ale.. w Vanquisha grało mi się zaskakująco dobrze. Główna zasługa leży chyba po stronie całego systemu i sterowania. gra się naprawdę przyjemnie. Akcja w grze jest bardzo (BARDZO) szybka... zarówno w samym gameplay'u jak i licznych (ale dosyć krótkich) wstawkach. Co jakiś czas mamy maksymalnie kilka minut spokojnej wędrówki.

Niestety mimo to... przy jednym przechodzeniu przechodziłem maksymalnie kilka misji i musiałem robić przerwy bo.. trochę mnie to nudziło. być może to wina strasznej monotonii otoczenia. Ciągle wszsytko jest szare... tylko jeden fragment gry (moze godzina) jest w nieco innych kolorach (trochę roślinności).

Graficznie nie jest źle.. ale jednolite otoczenie nie robi też jakiegoś specjalnego wrażenia.

Chyba największą zaletą gry jest po prostu świetne i dające sporo satysfakcji strzelanie.

 

Grafika: 8-

Udźwiękowienie: 7+

Ogólnie: 8= (myślę, że fan strzelanek może dodać przynajmniej 1 oczko)

Edytowane przez Emet
Odnośnik do komentarza

Dragon Ball Z Ultimate Tenkaichi - Po ograniu BT3 na PS2 kontynuowałem zaspokajanie swojego głodu gierek w uniwersum DBZ, padło na DBZ UT. W tej części mamy do czynienia z nowym systemem walki. Dużo zgadywania podczas walki, mało różnorodność ciosów, ale także sporo planowania. Odpowiednio rozkładający "siły", możemy w pewnym momencie beznadziejną sytuację odwrócić całkowicie na swoją korzyść. Wszystko na początku wygląda cudownie, ale dość szybko odkrywamy, że każda postać walczy praktycznie tak samo. Mimo naprawdę zjawiskowej grafiki (jakby miała powstać komputerowa animacja DBZ, to chciałbym, by wyglądała jak ta gra) wachlarz ruchów zaczyna się bardzo szybko powtarzać. Na plus dość dobre oddanie fabuły z anime, choć bolą czasami ogromne przeskoki między wydarzeniami. Denerwuje też zastępowanie potencjalnych cut-scenek suchym tekstem. Jakby do gry usiadł absolutny laik w temacie Dragon Balla, to po skończeniu gry miałby w głowie jedną wielką sieczkę i nie skumałby absolutnie nic.

Long story short: miło popatrzeć, ale dość szybko robi się nudno. Idealna gra w uni DBZ mogłaby od tej produkcji pożyczyć grafikę i animacje.

 

Batman Arkham Asylum - cytując R.E.D-a: "łoooooooooooooooooł". Nie wiem jak ja mogłem tak długo przechodzić obojętnie obok tak dobrej gry. Wszystko jest tuaj absolutnie mistrzowskie. Design, grafika, gameplay, przedstawienie fabuły, zwroty akcji, walki z bossami, możliwości, replayability, system walki... Po prostu genialna gra. Jedyna jej wada to to, że za szybko się kończy. Mógłbym długo rozpływać się nad każdą rzeczą, która w tej grze została dobrze zrobiona, ale po co? Dość powiedzieć, że jakikolwiek aspekt tej produkcji jaki Wam przyjdzie do głowy jest zrobiony fenomenalnie.

Edytowane przez raven_raven
Odnośnik do komentarza

Crysis 2 - no (pipi)a, geniusz! Nowa wizja climaxowego fps'a! Zostałem zniszczony - grafika, oprawa dźwiękowa, gameplay, klimat, miejscówki w grze i epickie zdarzenia przy których miałem banana i ciary. No coś cudownego, nie wiem jak ten tytuł mógł mi się nie spodobać rok temu, gdy męczyłem się z 2 misjami przez tydzień i dałem sobie spokój. Dałem grze jeszcze jedną szansę i sponiewierało mnie. Czekam na "trzecią" część.

Jedyna wada? Zakończenie mi nie zagrało, ale reszta fantastyczne.

Odnośnik do komentarza

Vanquish - już demo mnie przekonało, że japoński developer potrafi zrobić dobrego shootera. Akcja nonstop nie pozwala się nudzić, chociaż nie jest to gra do przechodzenia za jednym razem bo raczej od początku do końca robi się to samo. Cutscenki tylko tą akcję niepotrzebnie zwalniały. Nie dość, że dialogi i fabuła była tylko momentami zabawna to jeszcze wiele rzeczy można było spokojnie zrobić podczas gameplayu. Grało się jednak bardzo przyjemnie, sterowanie i strzelanie rewelacyjne. Grafika przyjemna dla oka, ale już udźwiękowienie jest tylko poprawne. Warto zagrać.

Edytowane przez MajorZero64
Odnośnik do komentarza

CoD:MW3 nie grałem w poprzednie, wiec usiadłem do tego tytułu tak o. Jednak mile mnie zaskoczył, od samego początku akcja pełną gębą, każda misja inna, zróżnicowana. Jednak jak to cod ma kilka bolączek. Respawn przeciwników za ścianą (nie wiadomo skąd...), czy grafika... No i najważniejszy minus gry to czas trwania. Na normalu troszeczkę ponad 5 godzin. No ale wiadomo ze dla większości ważniejsze jest multi w którym jest pelno osób praktycznie o każdej porze. Dla mnie gra na 8- :-)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Batman: Arkham City

Tak... w końcu przyszedł czas na wielbionego tak bardzo przez wielu "Batka" :P

 

Przyznam, że z założenia byłem negatywnie nastawiony ponieważ dema AA

i AC w ogóle mi nie podeszły... ale mimo to dałem pełnej wersji szansę

(dzięki PS + ;)).

Początek gry niespecjalnie bawił... szczególnie przez skomplikowane

sterowanie (różne kombinacje L/R i innych przycisków.. trzeba je

zapamiętać aby grać sensownie). Jak wszystko ogarniemy sterowanie

okazuje się jednak być ok.

Niestety kamera mogłaby zachowywać się troche inaczej.. szczególnie

misje z lataniem są irytujące przez zmianę kamery przy pikowaniu w

dół.. co niemal całkowicie uniemożliwia ocenę odległości od ziemi.

Poza tym podstawowa kamera podczas poruszania się jest zbyt blisko (postać

zajmuje 1/3 ekranu).

 

Chyba większość misji daje pewną swobodę w tym jak do nich

podejdziemy. Często kiedy w pomieszczeniu jest dużo przeciwników (z

bronią palną) trzeba troche pokombinować i ułożyć sobie w głowie jakiś

plan działania... bo wbicie na żywioł zazwyczaj kończy się szybkim

zgonem.

Walka z założenia jest prosta.. i gdyby nie kolesie z bronią palną

(którzy potrafia czasem napsuć trochę krwi) byłaby banalna. Mimo to

sprawia sporo satysfakcji bo jest płynna i efektowna.

 

Kolejny plus to kreujące klimat dobre kreacje postaci i świetny

voice-acting głównych "złych". Szkoda, że Batman brzmi.. raczej

czerstwo i az za bardzo sztywno.

 

Graficznie jest solidnie. Szału nie ma ale nie ma się też do czego

specjalnie przyczepić. Wszystko wygląda dobrze... no nie podoba mi się

wygląd górnej części peleryny Batmana.

Na plus (w dzisiejszych czasach) należy też zaliczyć zawsze płynną animację.

 

Ogólnie jestem jednak pozytywnie zaskoczony. Dema obydwu częsci raczej

mnie odrzuciły.. ale teraz uważam AC za bardzo dobrą grę. Zdecydowanie

nie widzę tutaj jakiegoś ósmego cudu świata, na jaki niektórzy tą grę

kreowali.. ale jest naprawdę solidnie.. chociaż ja jednak nieco wyżej

od AC stawiam InFamousa 2.

 

Grafika: 8+

Udźwiękowienie: 9-

Ogólnie: 8+

 

e: @ bluber

Może nie jakoś bardzo.. ale jednak tak :)

 

e2: Wiem, że taki urok "świata Batmana" wiec wcześniej tego nie pisałem... ale mimo wszystko dla mnie minusem jest też ciągła noc.

Edytowane przez Emet
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

banjo-kazooie (ten klasyczny z xbla)

No i to jest szpil. Genialna platformówka, żal dupe ściska co się stało z rare... microsoft gdyby nie był takim betonem miałby exa w postaci genialnej platformówki, której nie powstydziłoby się ninny, ale nie... zrobili jakies (pipi) z budowaniem pojazdów. Klimat był genialny i rare dalej ma to coś, ale jak nie pozwolą im się wykazać w tym w czym są najlepsi to lipton. No trudno, sam klasyk trochę krótki, bo 12 godzin na wymasterowanie gry na 100% to nie jest długo jak na tamte czasy, ale to jest nie ważne, bo gierka bardzo syta jest. Kamera potrafi w(pipi)ić a i sterowanie nie jest super mega precyzyjne(zwłaszcza latanie i pływanie), ale i tak zabawa dla fanów platformówek jest przednia. Dla fanów gatunku must-have.

Dobrze, że jeszcze sequel jest :D

9/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...