Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

The Legend of Zelda: Wind Waker: Co za kapitalna gra. Nieprawdopodobna. Przyłożenie się do detali kładzie moją szczękę na podłogę, właśnie te małe szczegóły czynią tę grę wielką. Klimat przygody, cudowna, przepiękna grafika (najładniejsza gra tamtej generacji. A może i obecnej). Wciągająca muzyka. Świetne dialogi. Pomysłowy, kreatywny gameplay. Mogę tak kontynuować i kontynuować, ale jasne chyba już jest, jaka ta gra jest WSPANIAŁA. 

 

Co do wad, nie ma ich wiele i są drobne - po czasie zmienianie kierunku wiatru bywa męczące, no i quest z szukaniem kawałków Triforce - mogli go skrócić :) I to tyle. 

 

Naprawdę polecam, każdy człowiek, który nazywa siebie graczem, powininen spróbować tego diamentu.

 

9+/10

Odnośnik do komentarza

Saints Row The Third - tak mieszanych uczuć w stosunku do gry nie miałem nigdy. Zaczyna się niesamowicie, wiecie, ta misja z napadem na bank. Dużo śmiechu, dużo dobrych skryptowanych akcji (które tak btw potwarzają się później może ze dwa razy). Gra na sam start sprzedaje nam niesamowitego kopa. I w ogóle ma być super, ta gra od samego początku wyśmiewa schemat "od zera do bohatera" i od samego startu mamy być znanymi celebrytami/gwiazdami, od razu jeździć super furami, strzelać z wypiasionych spluw i w ogóle... Ta. No właśnie problem jest taki, że tak nie jest. Lądujemy w nowym mieście, nie mamy w ogóle pieniędzy, żadnych upgrade'ów, broni, nic. Na dodatek wszędzie dookoła wrogie gangi. Po niesamowitym stracie robi się stagnacja, nuda i tak naprawdę na początku, kiedy nic nie umiemy, mamy słabe bronie i mało życia jest najtrudniej i najnudniej.

 

Od strony sandboksowej gra też mnie zawiodła. Pamiętam, jak dawno temu oglądałem jakąś prezentację pracownika jaka ta gra jest otwarta, jak biegał i napier,dalał ludzi a później w takim samochodzie z armatą jeździł. Wyobrażałem sobie, że jeśli tyle się dzieje w ciągu tych 7 minut, to co dopiero w trakcie całej gry. No i tutaj pojawia się problem, bo koleś pokazuje większość bajerów jakie ta gra ma do zaoferowania, niestety. Miasto jest puste i nudne. Model jazdy pojazdami ssie pałę, pojazdy w ogóle nie mają bezwładności. Jedynie samolotami mi się przyjemnie latało.

 

No i sama mechanika wszystkich misji i aktywności mi cholernie się nie podobała. Wszystko polega na tym samym, tj. wybij do nogi całą armię przeciwników. Cholernie tępych i nadzwyczaj celnych przeciwników. AI jest głupie jak cholera (oni tylko stoją w miejscu, ew. wybiegają zza rogu by mieć widok na Ciebie), więc nadrobiono to ilością i celnością. Przeciwników zawsze jest od cholery, strzelają do Ciebie z każdej strony i nadzwyczaj często trafiają. Wymiany ognia są beznadziejnie bezpłciowe (i to ich cholerne odskakiwanie po każdym strzale!!). Na dodatek dopóki nie ulepszymy dostatecznie broni i samych siebie, to gra jest trudna i mało satysfakcjonująca. Współczuję jeszcze tym, co grali na konsoli, gdzie nie ma auto-aima. Na PC wbijam w to, bo myszką łatwo headshoty sadzić, ale na padzie ogarniać te zastępy mięsa armatniego to naprawdę wyzwanie.

 

Zsumujcie to wszystko i po 3-4 godzinach zastanawiałem się, dlaczego marnuję czas na tą grę. Na szczęście kiedy już zarobimy trochę kasy, ulepszymy kilka broni, kupimy kilka posiadłości i odblokujemy większość ciekawych rzeczy w tej grze (to też jest zje,bane, niby nie ma od zera do bohatera, a tak naprawdę jest i to bardzo rozbudowane!) to gra zaczyna się rozkręcać. Misje też robią się ciekawsze, zaczyna się sporo dziać w mieście i u naszych bohaterów. My sami odkrywamy sporo ciekawych smaczków (tu w ogóle nie ma wprowadzenia do mechaniki gry!! W GTA przez pierwsze 2-3h nienachalnie Cię wszystko uczą, a tutaj nic) i nagle gra nabiera zupełnie innych kolorów. Strasznie nie lubię jak to na samym początku jest najtrudniej, bo później odkrywasz cały wachlarz możliwości które urozmaicają i ułatwiają rozgrywkę.

 

A teraz plusy. Humor, a raczej HUMOR. To, co i jak się dzieje w tej grze wynagradza nam wszystkie niedogności. Teksty są niesamowite, atmosfera jest mega pozytywnie poje,bana, a w pewnym momencie przypał zaczyna gonić przypał (gra odzyskuje tempo jakie było na samym początku). Grałem dla samych gagów i niektórych powykręcanych misji i ostatecznie mogę powiedzieć tyle, że nie żałuję i myślę nawet, czy nie zacząć jeszcze raz.

 

Od strony audiowizualnej też nie mam prawie nic do zarzucenia. Muzyka jest fan-ta-stycz-na! No powiedzcie mi, że nie mieliście ciar jak wjechało to:

 

albo

w ostatniej misji

 

Nie tylko piosenki są świetne, muzyczki po wygranej misji, menusy, animacje, to wszystko niesamowicie robi. Klimat i atmosfera są przegenialne.

Voice-acting też mi się niesamowicie podobał ("I'm not sayin', I'm just sayin'!" xD). Jeden, jedyny zarzut: wygląd kobiet. Twarze mają w większości jak plastikowe lalki, a te cyce naprawdę nie muszą być takie ogromne, bo wyglądają wręcz karykaturalnie.

 

Przejście gry zajęło mi 16h. Sporo patrząc na samograje, mało jeśli patrzeć na GTA IV. Właśnie, GTA IV. Podchodząc do tej gry koniecznie zapomnijcie o produkcji Rockstar. Nie wolno ich porównywać, trzeba się wtopić w ten absurdalny klimat SR3, inaczej tak jak ja przez pierwsze 6-7h będziecie tylko marudzić, że to w GTA lepsze, że to też lepsze itd.

 

Ostatecznie nie wiem jaką ocenę dać. 7/10 wydaje mi się odpowiednie. Gra jest jak gów,no owinięte w przepiękny, błyszczący papierek. U podstaw nie leży nic ciekawego, ale wszystko dookoła niesamowicie robi. Jak już się przyzwyczai do zapachu (odkryje wszystkie możliwości jakie gra nam daje), to w ogóle zaczyna być spoko. Strasznie nierówna, ale jednocześnie tak inna i zabawna, że ostatecznie z uśmiechem na ustach polecam, tylko nie oczekujcie zbyt wiele w kwestii samej rozgrywki (jak ja).

Edytowane przez raven_raven
Odnośnik do komentarza

Metro 2033

 

Niecaly rok temu w przecenie na Steam kupilem Metro 2033 i jak wiele gier trafila u mnie do poczekalni. Wiedzialem, ze to solidna pozycja, ale jako, ze ce(pipi)e sie gestym i specyficznym klimatem chcialem w nia zagrac jak bede mial odpowiedni nastroj. Ostatnio zrobilo sie jednak glosno o Last Light i wszyscy zaczeli sie zachwycac ta gra. Zwrocilo to moja uwage wiec zainteresowalem sie tematem. Na filmikach klimat zabijal, swietne konsolowe porty wiec postanowilem ze gram w Metro. Ale nie chcialem w Last Light grac bez znajomosci 2033. Wiem, ze to bezposredni sequel ale dosc luzno powiazany. Nie mniej majac juz jedna gre z serii w posiadaniu, zaczalem grac.

 

Nie bede klamac - klimat podszedl mi z miejsca. Przy moim nieprzeznaczonym do grania kompie, Metro dosc dobrze zniosl. Na wysokich ustawieniach gubil klatki na powierzchni i przy tej zielonej mgle. Tam to nawet dropy gdzies do 10-15 fpsow. Ciemnosc sprzyja slabym kartom graficznym :P

 

Kurcze, gra nie dosc, ze ma przepotezny klimat to kapitalnie oddaje perspektywe 1 osoby. Cala gre czuje sie, ze kieruje sie czlowiekiem. Co prawda troche niemowa, bo tylko zajmujacym sie narracja w czasie loadingow. Dyszenie w masce, pekajaca szybka z maski na ekranie, ograniczona wizja w noktowizorze, zegarek (ktory pokazuje godzine na komputerze/konsoli - czad!), ciagle ladowanie baterii (w ogole mnie nie irytowalo). To moja pierwsza gra ktora przeszedlem niemalze w calosci z rosyjskim dubbingiem (zminilem dopiero na poczatku 1 rozdzialu). Podbija to klimat kilkukrotnie.

 

Poza tym graficznie jest bardzo dobrze. Gralem na wysokich ustawieniach, wiec mysle, ze porownywalnie do wersji Xboxowej. Udzwiekowienie napisalbym tez ze prezentujace najwyzszy poziom tylko ze jest slabo jezeli chodzi o przestrzennosc dzwieku. Gralem wieczorami na sluchawkach i nie bylo roznicy czy przeciwnik skrada sie za mna po prawej stronie czy przede mna po lewej. Nie zawsze, ale glitchowal sie ten dzwiek co mnie irytowalo, bo utrudnialo to gre. Ale genialnym motywem jest majac tlumik i strzelac gosciom w lampke na kasku. Pieknie sie potem bali :D

 

Najslabiej w grze wypadalo wychodzenie na powierzchnie. Mialo to kliamat ale jak widze jak wyglada to teraz w Last Light to jest przepasc. Najlepiej czulem sie pod ziemia i nie mialbym pretensji jakby gracz mniej na powierzchnie wychodzil, a w dopiero w Last Light bylo to prawie nowe.

 

Zawiodlem sie tez koncowka, ktora byla... dziwna.

 

Nie mniej to dla mnie mocne 8+/10. Potezny klimat, immersja i ciekawa fabula. Czytam teraz ksiazke w formie prequelu i zabieram sie dzisiaj za Last Light.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

  • Tales Of Graces f jestem tuż po drugich napisach. 8 rozdziałów zajęło mi 50h z dodatkowym 9 wyszło o 10h (bez zadań pobocznych), więcej jest dość długa i ani przez chwile nie czułem zmęczenia. System walki na początku sprawiał mi problemy, lecz po dwóch rozdziałach załapałem o co chodzi i już nie sprawiał mi problemu. Sama walka jest szybka i dynamiczna, jedynie co może denerwować to starcia ze słabszymi przeciwnikami i początek gry jak jeszcze nie załapaliśmy co i jak, a sama walka nie trwa więcej niż 10s. Wszystkie postacie można polubić mają swoje charaktery i każda z nich walczy inaczej. Mi osobiście bardzo przypasowała postać Sophie. Historia opowiada o dziewczynie która nie pamięta nic o swojej przeszłości i zostaje znaleziona na łące przez chłopca który postanawia się nią zaopiekować, a przede wszystkim pomóc jej poznać kim jest i co tu robi. Opowieść jest bardzo dobra i może ukuć w serce, a do tego jeszcze możemy dodać szczyptę humory w dialogach, które nie są złe. Dla niektórych może to być minus gdyż gra nie posada oryginalnych dialogów w jz. japońskim ale mi to nie przeszkadzało (no jak to jrpg bez japońskich głosów o_0). Grafika nie jest najwyższych lotów w końcu to port z wii, nie kuje w oczy więc jest dobrze, dla wrażliwych znajdą się rozmyte, kraciaste tekstury.... but who cares?. Ostatnio grałem w same "szare" gry, więc odmiana była jak najbardziej na plus. Jest to 100% jrpg i nie każdy może lubić takie klimaty ale jak ktoś uwielbia rpgi to powinien ograć tą część przed wyjściem Xilli w zrozumiałym języku, bo jak wiemy w tej generacji nie rozpieszczają nas zbyt wieloma takimi tytułami.

9/10  POLECAM

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dead Space

Potwornie wciągająca gra.Klaustrofobiczny, gęsty klimat Ishimury jest autentycznie uzależniający.IMO to właśnie Ishimura jest głównym bohaterem tej gry,  statek jest doskonale zaprojektowany, designem przywołuje na myśl klasyki horroru (Nostromo).Fabuła sztampowa, ale mimo to przez te 10 godzin zżyłem się Isaac'iem. Dźwiękowo pierwsza klasa,graficznie bardzo ładnie nawet dziś (gra z 2008 roku!) Jak dla mnie 8+/10.

Edytowane przez asax
Odnośnik do komentarza

Fabuła sztampowa, ale mimo to przez te 10 godzin zżyłem się Isaac'iem

dla mnie fabuła wcale taka sztampowa nie była, ale mimo to nie zżyłem się z isaaciem, bo był niemą kukłą na usługach gracza i nie podejmował żadnych decyzji. najmocniej to odczułem przy

pierwszym spotkaniu z nicole, gdzie w żaden sposób nie zareagował......no i oczywiście nie odezwał się ani słowem.

dobrze, że w dwójce uczynili isaaca normalnym charakterem z krwi i kości.

Odnośnik do komentarza

Fabuła IMO jest sztampowa, przez 10 godzin poznajemy całą intrygę, wszystkie motywy i wydarzenia.Dead Space jako survival horror powinien lepiej wykorzystywać tajemnicę oraz motyw z pomieszaniem zmysłów (wiem, że to trudne). Z Isaaciem zżyłem się właśnie dlatego, że był tą niemą kukłą, nie irytował głupimi tekstami i pomysłami.Dzięki jego milczeniu mogłem poczuć, iż to ja jestem na Ishimurze. a co do spotkania

z Nicole to taka jest konwencja liniowych gier, ja ją łykam

 

Odnośnik do komentarza

 

Fabuła IMO jest sztampowa, przez 10 godzin poznajemy całą intrygę, wszystkie motywy i wydarzenia.Dead Space jako survival horror powinien lepiej wykorzystywać tajemnicę oraz motyw z pomieszaniem zmysłów (wiem, że to trudne).

zacznijmy od tego, że nie wszystko jest wyłożone w scenkach i dialogach. większość tajemnic odkrywamy sami, czytając i słuchając notki, obserwując otoczenie i krwawe napisy na ścianach, mijając resztki niedobitków obłąkanej załogi. do pewnych wniosków dochodzimy sami predzej czy później, jeszcze zanim wykrzyczą nam to postacie w dialogach (co issac standardowo skomentuje milczeniem, jakby miał to wszystko głęboko w (pipi)e). to, przez ile godzin będziemy poznawać intrygę, zależy od tego, jak szybko gramy, a kolejne karty są wykładane na stół do samego końca, główny twist fabularny i ostateczne odpowiedzi pojawiają się w ostatnich dwóch chapterach, a scena tuż przed napisami końcowymi nikogo nie pozostawi obojętnym. tyle o realizacji scenariusza, ale sam pomysł na fabułe również daleki jest od sztampy, do jakiej przyzwyczajają nas historie opowiadane w grach. stworzona na wzór nostromo ishimura, zaraza nekromorfów, znaki, doskonale wpleciony  wątek religjny, obłęd, halucynacje, trudne do odgadnięcia intencje bohaterów. 

no i survival horror wcale nie musi wykorzystywać motywu z pomieszaniem zmysłów, nie wiem skąd to założenie. jedynka napoczyna temat obłędu , dwójka należycie go rozwija. nie grałem w extraction, ale podobno też ma sporo do powiedzenia w tym temacie, a trójka to nie wiem. kiedy tworzy się uniwersum, z zamiarem robienia kolejnych części, trzeba odpowiednio dozować elementy istotne dla fabuły, żeby nie wystrzelać się z nich na samym początku.

 

 

Z Isaaciem zżyłem się właśnie dlatego, że był tą niemą kukłą, nie irytował głupimi tekstami i pomysłami.Dzięki jego milczeniu mogłem poczuć, iż to ja jestem na Ishimurze.

isaac w drugiej części się odzywa i mimo to nie irytuje głupimi tekstami i zachowaniami, tak więc da się.

niemy główny bohater, jako sposób na asymilację gracza z nim, litości. motyw szeroko wykorzystywany w rpg, jednak tam, często z jakimiś możliwościami wyboru odpowiedzi. w dead space, isaac ma konkretny powód, dla którego bierze udział w wyprawie, podczas których jest świadkiem i uczestnikiem makabrycznych i traumatycznych wydarzeń. w kontekście tego, odebranie mu prawa głosu i zasłonięcie twarzy, było jednym z największych błędów autorów, z czego zdali sobie sprawę i naprawili to w seqelu.

dla mnie asymilacja ze światem gry wcale nie oznacza wczuwania się w rolę głównego bohatera, czy nawet, w któregokolwiek z bohaterów. nie mam potrzeby wyobrażania sobie, że to ja tam właśnie jestem. zresztą w czym ma mi tu pomóc milczący bohater ? ja na miejscu isaaca na pewno bym nie milczał.

 

 

a co do spotkania

Spoiler 

 

nie rozumiem wogóle co ma liniowość gry z brakiem reakcji głównego bohatera, na istotne dla niego i fabuły wydarzenia, w których  bierze udział.

było przynajmniej kilka takich momentów, że już myślałem, że właśnie teraz, że to jest ta chwila, że isaac powie wreszcie, co o tym wszystkim myśli, że zdejmie hełm i zobaczę czy jest w(pipi)iony, czy się boi, a może cała sytuacja go bawi. a tu dupa. na pocieszenie dość wymowna animacja postaci, kiedy isaac dowiaduje się o tym, o czym się dowiaduje w ostatnim rozdziale pod koniec gry, no i oczywiście ostatnia scena, podkreślająca, że faktycznie mamy do czynienia z horrorem. bo według mnie dedspejsy zasługują na to miano jak mało która gra w tej generacji.

 

jedynka i dwójka to dla mnie 9/10, a trójka i extraction to się zobaczy. 

Edytowane przez Kazub
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Devil May Cry - jako ktoś kto nie zna się na slasherach ani już tym bardziej na serii DMC bawiłem się nieźle. Całkiem przyjemny system walki i fajne designowo miejscówki. Na minus przede wszystkim cinematic experience, przez które po każdej czasem walce mam nawet 5-sekundową cut-scenkę cholera wie po co (to chyba jakieś ukryte loadingi, oby na next-genach pozbyli się już tego gów.na w 100 procentach) oraz raczej nędzna historia. 7/10.

Odnośnik do komentarza

Assassin's Creed: Revelations

Do gry przysiadałem się dwa razy: pierwszy po maratonie AC, AC2, AC2:Brotherhood - i odpuściłem sobie, natomiast drugie podejście  po dłuższej przerwie strasznie mnie wciągnęło. miałem robić tylko główne zadania, ale jak zwykle rozbudowałem miasto, wybrałem wszystkie zwoje, fragmenty danych Animusa,  wyszkoliłem wszystkich Asasynów,darowałem sobie natomiast skarby, przedmioty w sklepach oraz wyzwania gildii.

Bardzo mi się podoba zwieńczenie historii Altaira i Ezio, z kolei wątku Desmonda akurat tutaj mogłoby w ogóle nie być, ale Ubi jakoś musi ciągnąć temat, więc...

Na minus ode mnie 

 

 

wątek "obcych" i ratowania świata, zupełnie to do mnie nie przemawia, ukazanie genezy rajskiego jabłka w dwójce było dość zaskakujące, ale to co dzieje się w kolejnych częściach to przesada... 

 

 

Tak właściwie na tej części mógłbym zakończyć cykl AC, być może kiedyś zabiorę się za kolejne odsłony, ale na pewno nie za szybko.

 

Np i trzeba poznać do końca losy Ezio Auditore w  filmie Embers :)

Edytowane przez Andreal
Odnośnik do komentarza

Dead Space 3 - kapitalna gra, pomimo wielu hejtow i opinii, ze niby gra stracila klimat bardzo mi sie podobala. Klimat zostal, a strzelania moze i jest wiecej, ale przeciez Isaac zaszedl wielu osobom za skore, wiec to naturalne, ze ktos go sciga. Gra jest bardzo rozbudowana, ewoluowala i bardzo dobrze bo nie jest zadnym dodatkiem tylko pelnoprawna kontynuacja, jak ktos marudzi, ze nowa czesc nie jest jak jedynka to moze smalo nadal grac w pierwsza. Graficznie wyglada super - jest na co popatrzec, a design oczywiscie pierwsza klasa, bardzo podobala mi sie lokalizacja na snieznej planecie - od razu skojarzyla mi sie z filmem "The Thing". W trojce jest wiele ciekawych nowosci, za jakis czas na pewno zabiore sie za New game +.

 

Napisalem recenzje na PPE, jeszcze czekam na autoryzacje, ale niebawem powinna sie tam pojawic.

Edytowane przez saptis
Odnośnik do komentarza

Hotline Miami

 

W sumie dopóki nie zagrałem nie wiedziałem do końca co to jest. Zachwyty pctowców jednak uzasadnione, bo pomimo bardzo prostej konstrukcji bawiłem się wyśmienicie. Strasznie miodny a przy okazji trudny tytuł z G E N I A L N Y M soundtrackiem (dlaczego gry AAA mimo że kosztują pierdyliard milionów takich nie mają?). To czego mogę się przyczepić to w sumie podobnie jak w nowych dużych produkcjach braku podciągania poziomu trudności w kolejnych etapach. Na początku jest najgorzej, bo człowiek musi ogarnąć o co w ogóle w tym biega, ale jak już się wkręci, to niestety poziomy stają się coraz prostsze. Nie ma tu niestety w późniejszych etapach jakichś nowych rodzai przeciwników albo jakieś inne dodatkowe utrudnienia a szkoda.

 

Nie wiem co tam planują na dwójkę, ale pewnie nawet jak będzie to tylko pakiet nowych misji to kupię i zagram. 8,5/10.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Rage (X360)

 

Po takim sobie demie pełna gra okazała się małą perełką.

 

Wbrew różnym opiniom gra wygląda naprawdę ładnie, chociaż na potrzeby optymalizacji w wielu miejscach możemy znaleźć tekstury w zatrważająco niskiej rozdzielczości, jednak płynność rozgrywki i płynąca z niej radość rekompensują te niedociągnięcia.

 

A rozgrywka? Dużo strzelania do całkiem niegłupich i miejscami nieprzewidywalnych (ale tylko przy pierwszym kontakcie) przeciwników, trochę wyścigów po post-apokaliptycznych sceneriach, trochę misji pobocznych i minigierek.

Szatkować przeciwników możemy dość pokaźnym arsenałem, prawie każda broń ma kilka ulepszeń, - dostępnych w sklepach - do tego wykorzystuje różne rodzaje amunicji, które możemy stworzyć ze znalezionych bądź zakupionych schematów. Do tworzenia przedmiotów oprócz schematu potrzebujemy części - znajdujemy je w trakcie wykonywania różnych zleceń, także warto poszperać po mapach.

Dodatkowym, aczkolwiek integralnym trybem rozgrywki są wyścigi. Dostępne są cztery pojazdy: ATV (nieuzbrojony) i trzy samochody różniące się osiągami i wyposażeniem. Podobnie jak broń możemy je modyfikować za walutę wygrywaną w zawodach. Pojazdy te służą nam również do pokonywania pustkowi, a że pustkowia wbrew pozorom takie puste nie są, więc dostajemy do naszych pojazdów kilka rodzajów uzbrojenia (używanego również podczas wyścigów). 

 

Wiele osób narzekało na fabułę. Cóż - jest, jaka jest i wbrew pozorom idealnie wkomponowuje się w wizję zniszczonego świata.

 

Od siebie polecam, zwłaszcza że mało jest FPS-ów na aż 15h rozgrywki, do tego nową grę można teraz dostać za jakieś 40 zł ;)

Edytowane przez Andreal
Odnośnik do komentarza

The Last of Us (Survivor) - ta gra trzyma i nie chce puścić. Najwyższy poziom trudności to taki majstersztyk. Znakomicie wyważony, tam gdzie ma przygnieść przygniecie, ale w jest również do zrobienia bez zbędnych momentów a'la atak klonów Kratosa. Surowców na poziomie Survivor jest tyle ile trzeba. Ani za mało, ani za dużo. Prawdę powiedziawszy to prócz shiv'ów nie brakło mi niczego. I znów, te ostatnie miałem zawsze, ale ich części zbiera się strasznie mozolnie.

Nie chce się kończyć tej gry. Zaraz po ukończeniu złapałem się za Survivor +.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Super Mario 3D Land

 

Nie ukrywam, że był to jeden z głównych powodów, dla których kupiłem 3DSa, zresztą podobnie było i z DSem. Tutaj trochę się jednak rozczarowałem. Początkowe 8 światów przechodzi się bardzo szybko, bo poziom trudności  jest bardzo niski. Same levele przypominają hybrydę trójwymiarowych i klasycznych części, bliżej im jednak do tych drugich. Są bardzo krótkie, a spora część z nich to praktycznie 2,5D. Potem odblokowujemy kolejne 8 światów, które nieznacznie różnią się od tych wcześniejszych (głównie poziomem trudności). Uzbieranie wszystkich monet zajęło mi trochę czasu, ale raczej się nie przemęczyłem. Bardzo dobre wrażenie zrobiła natomiast grafika. To czołówka gier na 3DSa, wygląda niemal jak Super Mario Galaxy na małym ekranie i to w 3D.

 

8/10

Odnośnik do komentarza

Crash Team Racing - za czasów PSX nie dałem rady przejść - płytka się cięła, laser siadał, brak karty pamięci, a dodatkowo nawet nie wiedziałem o sposobach jeżdżenia bokiem na nitrze choć grałem namiętnie miesiącami. Tym razem dwa dni siedziałem z bratem i zrobiliśmy 100% w adventure zdobywając wszystko co się da. Mistrzowski tytuł, ściągnąłem ostatnio LBP:Karting licząc na tytuł bliźniaczo podobny w lepszej oprawie niestety mocno się rozczarowując. Przykra sprawa i współczuje dzisiejszym dzieciakom, że muszą wychowywać się na takim chłamie jakim jest LBP:K bo CTR nic nie straciło na rajcowności i jedynie czego bym chciał to stabilnego fr bo momentami to ten tytuł działa chyba w 15 klatkach. Cudo, następny tytuł w kolejce to, już zakupiony, Bandicoot. 8,55zł FTW!

Odnośnik do komentarza

Max Payne 3 Obie poprzednie czesci ukonczylem na PC. Fanem nigdy nie bylem ale mam sentyment do tej serii. W koncu dorwalem 3ke i pomimo zmiany klimatu bawilem sie dobrze. Max chyba jeszcze nigdy nie byl az tak cyniczny. Fabula dala rade. Jedyne do czego mam mieszane odczucia to strzelanie. Feeling super ale na 40'' ta kropeczke momentami ledwo bylo widac. Za pierwszym razem gre przeszedlem na poziomie Trudnym i widze po achievach, ze sa jeszcze 2. Zabiore sie za kolejne przejscie po malej przerwie od gry.

Odnośnik do komentarza

Metro: Last Light. 

 

Bardzo przyjemny tytuł. Świetna oprawa A/V, ciekawa (choć dość przewidywalna i na siłę 'z przekazem') historia, dobrze nakreśleni bohaterowie. Gra okrutnie liniowa ale zróżnicowanie poziomów, przeciwników i możliwość wyboru sposobu eksploracji (na Rambo albo Stealth) sprawiły, że liniowość mi nie przeszkadzała a jedynie pompowała adrenalinę. Największą bolączką Metro jest chyba nierówne AI. Przeciwnicy często nie widzą cię z 10 cm by za chwilę usłyszeć jak przebiegłeś dwa kroki. Ogólnie za klimacik, smaczki (przecieranie maski tlenowej w celu poprawienia widoczności albo dynamo do latarki) oraz stealth daje 8-/10

Edytowane przez Kalinho_PL
Odnośnik do komentarza

Hitman Absolution

 

Godny następca serii. Zasmuciło mnie to, że twórcy odeszli od formuły pojedynczych, różnorodnych kontraktów, znanych z poprzednich części (po prostu mamy rozkaz kogoś zabić, jesteśmy rozmieszczeni na sporym obszarze, i mamy wiele sposobów na zabicie celu), na rzecz liniowych poziomów z jasno nakreśloną fabułą. Sama historia wcale mnie nie zachwyciła, ba, nie spodobała się, niemrawe zakończenie, a spodziewałem się wielkiego bum (no dosłowne bum było, ale bardzo niemrawe - powinni zrezygnować z epilogu). Grafika nawet na PS3 bardzo ładna, zero spadków animacji, zbyt dużo skradania, głupota z rozpoznawaniem 47 w stroju (47 nie bierze maski z ubieranego stroju, 47 jest wykrywany gdy jest w stroju wiewiórki, całkowicie zasłonięty). Grałem na hardzie, grę męczyłem 28 dni (z małymi przerwami), ale jest też dość długa. Platyna też wpadła. Tytuł na raz, tryb kontrakty to te same misje z innymi celami - mnie nie zaciekawił. Gra na raz, choć do pojedynczych misji kampanii smialo mozna wracac na wyższych poziomach trudności. 7/10, niech stracę, 8/10 bo grało się dobrze. Ale i tak poprzednie Hitmany > Absolution.

 

PS Polski dubbing ok, ale odtwórca Hitmana, Paweł Małaszyński jakoś tak dziwnie akcentował angielskie nazwy. No, angielski Hitman o niebo lepszy.

Odnośnik do komentarza
Gość DonSterydo

"głupota z rozpoznawaniem 47 w stroju (47 nie bierze maski z ubieranego stroju, 47 jest wykrywany gdy jest w stroju wiewiórki, całkowicie zasłonięty"

 

Mi to zepsuło całą przyjemność płynącą z gry. Gdyby to był jakiś poboczny motyw to mógłbym na to oko przymknąć, ale jest to jednak kluczowy element rozgrywki.

Odnośnik do komentarza

Quacamelee - zauroczyła mnie ta pozycja, kapitalny reprezentant szkoły metroidvanii - czyli połączenia platformówki z przygodówką z minimalna ilością elementów rpg gdzie odblokowanie nowych zdolności daje nam dostęp do wcześniej niedostępnych części leveli. Graficznie gra prezentuje się wybornie, kapitalnie animowane 2d w świetnym klimacie meksyku - właśnie klimat to chyba największa zaleta gry - przez styl lokacji, przeciwników, po muzykę...wszystko przesiąknięte klimatem kraju tequili kaktusa. System walki świetny - niby prosty ale daje nadspodziewanie dużo możliwości, elementy platformowe również wyśmienite - zabawa z dwoma światami daje czadu, do tego niektóre sekwencje są na prawdę wymagające, na szczęście sama mechanika skoku jest dobra. Co mi się nie podobało...na pewno prostacka fabuła, mogli tu sie bardziej postarać, no i zabawa mogłaby byc trochę dłuższa - zaliczyłem całość w 9h ale wykonałem wszystkie sidequesty i wiele ukrytych skrzyń udało mi się odszukać, bez tego spokojnie tytuł do skończenia w 6h. Mimo wszystko za całość daje mocne 9/10, od dawna tak dobrze nie bawiłem sie przy produkcji indie, tytuł wręcz skrojony pod vitę.

Edytowane przez Ficuś
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...