Andreal

Wsiąkłem w Elex, gra siermiężna jak kartofel obierany w kwadraty, walka to kwintesencja nieudolności Piranha Bytes, ale świat bardzo mi się podoba, taki bardziej kolorowy Fallout. Najzabawniejsze w tej grze jest to, że po 10h grania dalej nie jestem w stanie zaczepić części słabszych stworów, przyznam, że taki zabieg naprawdę mi się podoba, nie mam wrażenia, że jestem uber zabijaką, a przejście przez dłuższy odcinek mapy powoduje konieczność ciągłego rozglądania się i nasłuchiwania niebezpieczeństwa.

Mendrek, tyle lat na karku, a dalej bawisz się w fanboya PS i walisz takie głupie i niedojrzałe komentarze... czas dorosnąć. Z perspektywy posiadacza XO wydarzenie Sony mi się podobało, sporo fajnych zapowiedzi, kilka mi zupełnie nie podeszło, ale jak napisałeś: "dla każdego coś dobrego". Czy kupię w przyszłości PS5, nie wiem, czy wybiorę XOX, kij wie, a może przeskoczę na sprzęt Nintendo ze względu na kilka ciekawych produkcji? Oto jest pytanie. Biorąc pod uwagę ilość czasu posiadanego na granie mogę skupić się jedynie na jednej platformie, nic na 3ds nie łyknąłem, chociaż 2 sztuki w domu, nawet PS4pro nie brałem jeszcze od brata, a Horizon i Uncharted 4 czeka, Ciężko być dorosłym graczem...

Zrób zapis i przejdź obie ścieżki, jedna z gier, w której naprawdę warto to zrobić. Co do misji pobocznych to nie pamiętam, czy blokowany jest dostęp, czy też nie, ale chyba do lokacji z pierwszego aktu nie ma powrotu.

Przypomniałem sobie niedawno The Abyss, bo zawsze uważałem go za jeden z ciekawszych filmów o tematyce fantastyczno podwodnej, poza tym trzeba było pokazać dzieciakom, czym ojciec się kiedyś zachwycał. Film nic nie stracił ze swojego uroku, dalej trzyma poziom. Nakręcony wyżej wspomnianym klasykiem oraz większą ilością czasu spowodowaną koronaurlopem postanowiłem przyjrzeć się dość świeżej produkcji pt Underwater. Błąd straszny, film oglądałem na 2 raty, głupota goni głupotę, główna bohaterka to drewno straszne, mam wrażenie, że scenarzyści całkowicie stracili głowę do pomysłów, a ci lepsi przeszli do przemysłu growego. Nie polecam.

Przypomniałem sobie, że mam Grę o Tron do zakończenia, przed chwilą obejrzałem ostatni odcinek i nie oczekiwałem niczego więcej. Jestem usatysfakcjonowany tym, co zobaczyłem, zwłaszcza, że książkę już dawno zapomniałem i nawet jeżeli wyjdzie kolejny tom sagi, mam szanownego pisarza w dupie, bo sam pięknie zaspojlował swoje dzieło. Nie wyobrażam sobie nawet próby przypomnienia sobie wszystkich wątków przy jednoczesnej próbie odfiltrowania treści z serialu.

FF XV i ładne widoczki. Gra może i jest czasami nudna, ale spore zróżnicowanie terenu przynajmniej tę nudę umila. W poniższym zapomniałem tych upierdliwych podpowiedzi wyłączyć... I mały bonus:

Ludziska, czy ktokolwiek z was wie, czy można skalibrować analogi przez konsolę? W moim padzie od eSki trzeba było wymienić lewy analog, po wymianie pływa, internety piszą o tylko o kalibracji na Win10, nic o konsoli. Czyżby konsola nie obsługiwała tego programowo? Trochę dupa, bo teraz nie widzi mi się płacić 250 złocisty za nowy pad...

Cebula mnie dopadła, co poradzisz . W sumie warto było, piąty rozdział, trochę przynudza czasami, ale mimo wszystko wciąga.

Ukończyłem krótkie, ale za(pipi)iście klimatyczne Star Wars: Vader Immortal na Oculus Quest. Od dawna tak dobrze się nie bawiłem, fakt wkroczenia do świata gwiezdnych wojen i fizycznego poruszania się w nim zapiera dech w piersiach i ciśnie łzy dawno porzuconego dzieciństwa. Walka na miecze świetlne, używanie mocy w celu wyrwania blastera z rąk szturmowca i sprzedania mu headshota z jego własnej broni jest bezcenny, i to wszystko w pięknym otoczeniu 3d. Zainicjowanie skoku w hiperprzestrzeń i oglądanie tego widowiska z mostka statku kosmicznego wywołuje niepohamowany uśmiech. Szkoda, że historia, chociaż świetna, jest tak krótka, ot max 2h, ale czas ten można trochę rozciągnąć walcząc na miecze świetlne w specjalnym trybie dojo.

C.d. FF XXV: co te Japończyki to ja nie wiem, co najmniej dziwny dizajn stroju roboczego? Mania wielkości: No i potworek graficzny: Kretyńskie zadania, nudny open world, ale coś ta gra jednak w sobie ma, taki trochę lekki powiew czillałtu. Bardzo mi przypomina FF XII, które swego czasu przeszedłem na PS2, szkoda jednak, że nie dali tutaj systemu gambitów, czyli swego rodzaju konfigurowalnego systemu SI drużyny.

Takenoko jest bardzo lekkie i przyjemne, taka mocno rodzinna gra, ale nie należy traktować tego jako wadę. Ze swojej strony polecam Colt Express, co prawda pożyczone od znajomego, ale ma naprawdę świetny klimat. Gra jest też dość losowa, ale w pozytywny sposób, wsadzając komuś łokieć w żebro można samemu tym łokciem dostać

Final Fantasy XV, po zaczęciu gry mieszane uczucia, ale pomimo tego gra mi się przyjemnie. Ale: główny bohater ma ewidentny problem z prawidłową postawą: A pani ze stacji benzynowej to chyba mokre marzenie któregoś z devów:

W Dead Space widzę więcej inspiracji z System Shock 2 niż z RE4, ale: W wolnym tłumaczeniu: to nie samo RE4 zainspirowało devów do DS, ale sukces finansowy gry od Capcom. Idea System Shock'a została zmieniona bardziej w kierunku horroru, ale sam projekt dobrze przemyślanego statku kosmicznego, na którym dzieje się akcja, fabularne prowadzenie (dzienniki, zapisy audio) oraz dość rozbudowany ekwipunek wraz z możliwością jego modyfikacji zostały zaczerpnięte z System Shock 2. Swoją drogą SS2 to cudowny tytuł, kto nie grał ten wielkanocne zgniłe jajo

Z racji faktu, że w sumie nie mam ciśnienia na żaden tytuł, a niegrana konsola się psuje, dam tytułowi szansę. Jedyne co stracę to czas, który mógłbym przeznaczyć na jakieś inne nicnierobienie. No i zawsze to spacer, wirtualny, ale spacer

Skuszony ceną kupiłem na jakiejś promocji Final Fantasy XV Royal Edition. No i teraz nie wiem, czy zaczynać grę... Gra zdaje się dość długa, season pass dodaje dodatkowe DLC fabularne itd. W dawnych czasach przeszedłem jeszcze na PS2 FFXII i mnie ostro wciągnęła, ale teraz sam nie wiem. Potrzebuję konstruktywnej opinii. Season pass dorzucony do edycji Royal jeszcze nie wklepany, bo nie wiem, czy nie puszczę tytułu dalej. Mały edit, bo wrzuciłem post z innego tematu. Pograłem chwilę i nie jest tak źle, ale po niektórych komentarzach widzę, że chyba oszczędzę sobie nerwów i czasu, i polecę na easy. Mimo wszystko proszę o opinie, również osób niekoniecznie związanych emocjonalnie z serią

Skuszony ceną kupiłem na jakiejś promocji Final Fantasy XV Royal Edition. No i teraz nie wiem, czy zaczynać grę... Gra zdaje się dość długa, season pass dodaje dodatkowe DLC fabularne itd. W dawnych czasach przeszedłem jeszcze na PS2 FFXII i mnie ostro wciągnęła, ale teraz sam nie wiem. Potrzebuję konstruktywnej opinii Season pass jeszcze nie wklepany, bo nie wiem, czy nie puszczę tytułu dalej.

Ukończyć grę od Ubi, to zaliczyć wszystkie możliwe, podobne do siebie misje, odkryć wszystkie możliwe lokacje i zebrać wszystkie znajdźki. Problemem gier od Ubi jest też to, ze tego wszystkiego jest nasrane bez umiaru, także nie ukończyłem Far Cry Pimal, ale zaliczyłem wszystkie możliwe zadania główne (+kilka dodatkowych), odkryłem wszystkie możliwe, ale kluczowe lokacje: forty i stosy, te drugie to odpowiednik słynnych punktów widokowych czy też wież, rozbudowałem maksymalnie osadę moich pierwotnych pobratymców i... więcej nie dałem rady. Fajny pomysł na grę, silnik Dunia daje jak zawsze radę, niestety za dużo wypełniaczy. Kilka rodzajów misji dodatkowych w stylu: uwolnij więźniów, uratuj przed drapieżnikami, eskortuj krajan, zwiedź jaskinię i odkryj naskalne rysunki, ale po pomnożeniu tego razy ilość wychodzi breja. Przechodzisz jedną, 2 misje z każdego rodzaju i masz dość. Są odstępstwa od normy, również zwiedzanie jaskiń, ale o tyle nietypowe, że każda z nich stanowi oddzielną, sporą lokację. Na plus zróżnicowanie mapy: malownicze łąki, jeziora, wodospady, wzgórza, lasy, kaniony, ale też surowe i niegościnne łańcuchy górskie pokryte śniegiem i skute lodem. Jak w czasie społecznej kwarantanny ktoś już ograł wszystko, co miał do ogrania i chce pobiegać jakieś 25h z maczugą: można brać, zwłaszcza, że teraz ten tytuł można dorwać za grosze, jeżeli jednak masz przesyt gier kopiuj-wklej od Ubi - nie tykaj nawet kijem, odczekaj kilka miesięcy i można grać .

Odpadłem na pierwszym pytaniu...

Fable 2 mnie odrzuciło, ale jedynkę miło wspominam. Jedna gra na plus.

Easter Egg z Far Cry: Primal, uśmiałem się

Obejrzany pierwszy odcinek z braku laku, a tu taka perełka. Świetny pomysł, za(pipi)iste postacie, wykonanie na medal.

Ori and the Blind Forest skończony, cudowna gra, na część kolejną przyjdzie jeszcze czas, na razie trzeba zmienić klimat

Smaka na RDR2 mi narobiliście tymi zrzutami, tak z ciekawości, w porównaniu do jedynki jak gra wypada? I żeby nie było, że od rzeczy, dwa zrzuty z Opowieści o pladze: I co nieco jeszcze z FH3:

Przeszedłem na eSce, problemów nie uświadczyłem, ale odpuszczanie sobie tak świetnego tytułu tylko dlatego, że nie ma stabilnych 60 czy też nawet 30 FPS podchodzi pod zboczenie.

Taka ciekawostka, w Plage Tale obraz rozmywa włączona aberracja chromatyczna: ON: OFF No i ogrywanie na biedaboxie nie pomaga