SlimShady

A powiedzcie, bo to mnie najbardziej interesuje w grach. Czy Mona Sex jest woke?

Jeżeli coś nie oddaje klimatu oryginału, to prędzej remake, a raczej reimagine z psp, bo to złagodzona wersja niczym kreskówki z sobotnich poranków.

Jak się instalowało na dysku, to nie było źle z hałasem.

W zasadzie nic się nie robi, tylko gada i puszcza muzę, ale potwierdzam, fajne to, i też się z takim pomysłem nie spotkałem.

Kapiszony, to era PS3, a TLOU, a w szczególności dwójka, to najwyższy możliwy poziom(wspomniany gunplay, w połączeniu z gore niczym z soldier of fortune), a do tego inspiracje najlepszą skradanką ever, czyli MGS V. A tej baby ze screena powyżej, proszę mi nie wklejać, bo mogę zrobić dziurę w ekranie.

Z tego, co kojarzę ze znalezionych notatek, to codziennie robiła 100 pompek, brzuszków, przysiadów i 10 km biegania. Sam robię podobnie, więc jest to możliwe.

Ktoś w ogóle był w stanie coś takiego ogarnąć poza trylogią ME? Nie mówię tam o jakichś pierdołach jak z W1 do W2, czy tam Letho(chociaż to było znaczne i bardzo fajne) do wyboru w trójce, ale tak w pełnym zakresie.

Taka różowa alternatywka z nowego blade runnera, to by było dobre, ale pewnie ta łysość się jakoś wyjaśni jak dziurawe pończochy quiet i będzie wam głupio. Obstawiam ucieczkę z kosmicznego więzienia, a włosy będą odrastać w czasie rzeczywistym.

Martwić się można jedynie ich antykonsumenckimi praktykami, a nie tym, że znikną, bo monopol nie jest nigdy dobry, ale to trzeba mieć trochę szerszą perspektywę niż uprawianie darmowej propagandy na forum o gierkach dla dzieci.

Widziałem ją w Sabrinie, oby nie przenieśli sztuczek stamtąd.

Nie mówię o tym, Europa, to nie jest jakaś Japonia(żeby ją porzucać), nawet jeżeli mówimy o środkowej, czy tam wschodniej. Sony zaraz odpali wroty na całego, i jeszcze będziemy tęsknić za akcjami z napędem. No chyba, że switch 2 będzie takim giga koksem, że pójdzie w bezpośrednią rywalizację, ale coś wątpię, może przez chwilę, na początku.

To jest ten słynny ekosystem? Mam nadzieję, że jednak nie, bo dopiero się będą dziać dantejskie sceny.

Niech osiągną poziom tego fejka i mi wystarczy:

Wiecie kiedy całe serie wejdą, jak będziemy robić retro 9 generacji, bo ich nie będzie wcale, albo góra po jednej sztuce. Kiedyś część druga może wjedzie, tak jak przy PS2, bo za dużo dobra.

Dla mnie esencja i prawdziwe uncharted, to najlepszej jakości sceny akcji, w których bierzemy aktywny udział(chociaż też tego nie wymyślili, bo jest np. Fear Effect z szaraka), więc też bym liczył od dwójki. Jedynka, to poza sekcją celowniczkową(?) na jeepie za ckm, jakoś się w tym względzie nie wyróżniała.

Powiedziałbym, że połowa z tego, to już jest bardzo dużo, i pełna dedykacja, ale czegoś takiego jak u niego, to chyba bym nawet nie mógł zdzierżyć. Parę miechów i koniec kariery.

Taki jeden z emotikonka, jego ulubieniec w pewnym sensie, ale lore jest troszkę bardziej skomplikowane(niczym w twoim koronnym silent hill), albo nie wiem, może po prostu zwariowałem od nadrabiania tematu o intergalactic i wiedźminie 4. Przyznam, że łeb już mnie trochę boli.

7.5 godziny dziennie, chyba jakoś tak wychodzi. Ładny świr.

Historia z euro złączem, kilogramowe apetito. Na razie jest złoto, a co będzie dalej, aż strach się bać.

@Kmiot Komodo z 8 strony nie przypomina ci kogoś? Pobieżnie przejrzane, i tak, gowa 3 nie wybaczę, no i grucha dostał o jakieś pięć recenzji za dużo(wiem, że zrobiłeś to celowo), ale poza tym zapowiada się dobrze. No i tak, włosy Piechoty robią za najlepszego exclusive'a, musisz mieć, bo już drugiej takiej okazji nie będzie, no chyba, że się wybierze na wycieczkę do Turcji, ale tak po prawdzie, nie ma takiej potrzeby,

To będzie osobowość wieloraka, więc cztery postaci będą w jednej osobie. W grach tego jeszcze nie było.

Jaka historyjka, o co chodzi z tą wioską.

Biorąc pod uwagę, że wszystkie znajdują się w jednej piwnicy klimat robi się coraz bardziej przerażający.

Nie wiem jak to wygląda, ale coś tam w pogotowiu pewnie jest(no chyba, że nie, i jak co, to tylko zwrot).

Piechota jakby czytał mi w myślach z tym podtytułem "Nie podawajcie ocen...". Już od dawna straciło to na znaczeniu, a w sumie nawet nie pamiętam kiedy ostatnio Roger apelował przy kolejnych wydaniach, a może Perez po prostu tego nie robi.