SlimShady

MIalem P.T. dodane do kolejki pobierania zanim zostalo usuniete pod koniec kwietnia i niestety nici z obsranych rajtuz bo nie mozna pobrac. Nie ma opcji jakos to ogarnac z pendrive'a albo inna droga? bo tego projektu zal mi jak skuhwysyn,szczegolnie jak zobaczylem ten drugi konceptualny trailer ktory byl niesamowity.Z gory dzieki za odp.

Powiedzcie mnie dobrzy ludzie taka rzecz.Chciałbym skupić się tylko na glownej fabule,wiec czy po skonczeniu jest mozliwosc kontynuowania zeby nadrobic poboczne,misje towarzyszy czy jednak bezpowrotnie niektore misje przepadaja?? P.S.Aha jeszcze jedno,oprocz zlotych sideopsow dorzucac cos do glownego watku czy to juz bedzie wszystko w kwestii fabuly?

http://imgur.com/feNexiu Mesjasz co prawda dotarł prawie miesiąc przed listopadem,ale za to w pakiecie z nigdzie niedostępnym elementem wyposażenia sowieckich czołgistów.

Przegadana tak samo jak dwojka w taki sposob ze czasem mialem wrazenie ze slucham belkotu(a moze to byl belkot?),ale mimo wszystko za 4/5 akt i epilog propsy,dodac do tego kilka walk na patencie i nie bylo tak źle,ale skradanka to z tego byla slaba.

Prolog za(pipi)isty,ale szkoda ze w niego zagralem wiele miesiecy przed premiera.

Teraz pytanie czy MGSV koniecznie musial byc sandboxem?Czy nie lepiej bylo zrobic gre liniowa,ale z wieloma opcjami podejscia do tematu. Przeciez to jak to bylo skrojone w GZ(pomijajac ze to platne demo) bylo idealne od gameplayu,cutscenek az po prowadzenie akcji,wszystko sie zgadzalo.Misje fabularne powinny byc unikatowe,a z tego co piszecie wychodzi,ze TPP choruje praktycznie na to samo co kazdy sandbox z malymi wyjatkami tj.rozwleczenie,powtarzalnosc i pelno wariacji tych samych misji jak w PW. Lepiej zrobic kozackie 20-30 h po ktorych bedzie ci smutno ze to juz koniec niz 50-100 h gejmingowego brandzlingu po ktorych nawet nie pamieta sie w co sie gralo.

Jeszcze taka jedna kwestia Bizon,ale odpowiedz tylko tak lub nie.Czy brak pospiechu w ratowaniu na poczatku wiadomego ancymona ma powazne konsekwencje?

Mam dwa pytania Wiadomo ile jest wszystkich zakonczen razem z tym "wycietym do znalezienia na youtube" o ktorym wspominal Bizon?oraz czy poboczne misje sa fabularne czy to tylko zapychacze lub wariacje tego samego jak w PW,bo jesli tak to chyba lepiej ograc sama glowna kampanie zeby sobie nie rozwodnic fabuly choc z drugiej strony nie wiem czy to jest mozliwe.

Ewentualnie można kupić teraz i wyjechać do UK żeby ograć,a tak poważnie to myśle ze wystarczy odpowiednia pora dnia żeby nie zepsuć klimatu(o ile wystepuje) Dobrze,że takie gry/interektywne filmy powstaja bo w gruncie rzeczy nie ma ich zbyt wiele,a jeszcze lepiej ze kazda postac w UD moze zginac/przetrwac,bo iluzoryczne wybory od TellTale to juz troche za malo jak na ten gatunek.

W nowym TR tez nie zapadaja w pamiec choc patent z fizyka i zywiolami odpowiednio rozwiniety uwazam za bardziej naturalny,ale juz nie probujcie wmawiac,ze zagadki w Anniversary sa niewiadomo jak trudne. W 96 jako dzieciak rozumiem ze ktos mogl sie na tym glowic i bez solucji i memorki zajelo mu to 3 tygodnie,ale powaznie nie przypominam sobie zebym w rimejku musial to rozkminiac niewiadomo jak bardzo.

Proponuje najpierw zapoznac sie z pojeciem hiperbola to tak odnosnie zagadek(tak bardzo zapadly w pamiec) Strzelanie wymieniam(swoja droga tragiczne),bo zaraz ktos napisze,ze tam sie tylko eksploruje i unika pulapek. Nigdy nie byłem fanem TR,ale Reboot jako calosc jest lepszy niz jakakolwiek inna odslona,w dodatku z najbardziej plastikowowej postaci ever zrobili w koncu czlowieka. Retardowe podpowiedzi miales tylko na wlasne zyczenie,graj bez widzenia przez sciany z wylaczonym wszystkim co sie da. W Hitmanie czy Forzy tez sa ulatwienia,ale nikt ci nie trzyma lufy przy skroni zebys z tego korzystal.

Wlasnie skonczylem prequel prequela. Gra jest słabsza od trojki,ale jak w przypadku innych odslon kazda jest conajmniej dobra. Plusy: -Grafika,muzyka jak zawsze sztos i chyba nic ladniejszego nie wyszlo na ps3. -Duzo zagadek i to na dobrym poziomie moze nawet najlepsze w serii. -Maly powiew swiezosci zwiazany z pewna umiejetnoscia -Pierwsza i ostatnia walka sa niewiarygodnie epickie,a przy ostatniej to juz w ogole odnosze wrazanie ze wylapanie wszystkiego co tam sie dzieje wymaga kilkunastu podejsc.Skala i przepych rozpier*dala łeb,tylko zakonczenie walki jakos troche odstaje. Minusy: -Fabuła nigdy w serii nie blyszczala,ale tutaj jest niczym wiecej niz pretekstem -Bardzo malo walk z bossami,poza poczatkiem i koncem w pamiec zapada jeszcze tylko jedna,gdzie wpleciony jest bardzo fajny etap platformowy uncharted style -System walki dobry jak zawsze,ale chyba niepotrzebnie przekombinowany,co prawda nie jestem znawca slaszerow ale poza tym ze jest troche trudniej niz poprzednio raczej niewiele wnosi W moim odczuciu na 8.5/10 spokojnie zasluguje,a jezeli ktos przedklada zagadki/elementy platformowe ponad walke z duza iloscia bossow to moze nawet dodac pol oczka wiecej. Czekam na nowa odslone,ale naprawde Kratos musi zrobic wjazd na chate Bogom z innych mitologii,bo grecka juz zwyczajnie zostala przerobiona ponad stan

Korzenie serii były pokazane w Legend,Underworld i wlasnie Anniversary i widać,że ta formuła jest już dawno przestarzała i zbyt archaiczna,więc jakoś nie tesknie ze nie trzeba biegać z jednego końca mapy do drugiego żeby przełączyć dzwignie(zagadki roku) i tak bardzo malo sztrzelac z dwoch pistolecikow. Opcjonalne grobowce oparte na fizyce i zywiolach w TR,większy teren i możliwosci w gameplayu a przede wszystkim mroczny i bardziej dorosly klimat to coś co odroznia go od Uncharted skrojonego pod nastolatkow. Jedyne czego żaluje i obawiam sie ze slusznie to kwestia survivalu w najnowszej czesci.Liczylem ze w tym temacie po sukcesie 1-szej czesci pojda zdecydowanie dalej,a tutaj jednak sie na to nie zapowiada. Nie mam na mysli ze odrazu trzeba wp*ierdalac jagody i robic nudny symulator,ale np rozwiniete nastawianie kosci czy leczenie ran z mgsa3 byloby mile widziane. P.S.Platformowe elementy nie liczac skryptow tez moglyby byc bardziej wymagajace,ale bez skrajnosci z odliczonych co do piksela skokow.

Dlatego,że to jest jeden żyjący organizm.Słaby scenariusz już sam w sobie zniszczy historie,a fabuła bez niego nie istnieje. Masz Silent Hilla 2,gdzie fabuła na standardy gier jest sztosem,teraz zabierz scenariusz i powiedz co zostanie? Scenariusz jest dobry to fabuła jest dobra,a takie dialogi byly przeciez slabo-srednie nagrane(realizacja). Realizacja scenariusza to juz inny temat,no bo jak cos sie chu*owo zrobi to nic nie poradzisz,a to o czym piszesz to kwestia wlasnie realizacji i scenariusz nie ma wplywu na to ze aktor bedzie w komiczny sposob umieral jak w killzonie. Zrób eksperyment i przeczytaj np ksiazke "jesteś Bogiem",ktora jest scenariuszem a pozniej obejrzyj film na podstawie tego i powiedz czy cokolwiek było inaczej ? Moze nie chcesz marnowac czasu to podpowiem tobie,ze roznic nie zobaczysz bo jedno wynika z drugiego.

Ja to wszystko wiem nobody,tylko nikt tego tak hipstersko nie rozdziela .Na fabule sklada sie scenariusz(to fakt) i mozna powiedziec ze to wlasnie taka bardziej szczegolowa wersja fabuly,bo sie dobrze zastanow rezyserze czy na podstawie scenariusza nie poznasz fabuly a przyklad ktory podales to co najwzyej tylko jej zarys.

zabawne że fabuła i scenariusz brane są za to samo. MGS2 ma prawdopodobnie najlepszą fabułę w skali całej serii (pomijając fakt że to jedynka zrewolucjonizowała grową narrację). niestety jest też najbardziej ciężkostrawny pod względem jej podania (nudny gameplay środkowej części, zbyt długie gadki przez codec, zbytnie przegadanie wątków pobocznych, które zamiast wzbudzić większą epatię do np. takiej EE wprowadziły w totalne znużenie i zobojętnienie jej późniejszymi losami..). pod względem prowadzenia scenariusza jedynka to niemal ideał. dwa kroki za nią jest trójka (o ile kupuje się formułę szpiegowskiego kina lat 60') Scenariusz jest zawarty w fabule takze nie ma sensu tego rozbijac bo rownie dobrze zamiast ocenic dzwieki w grze np na 9/10 mozna napisac: dzwiek potluczonego szkla 8/10 odglos kropli deszczu 6/10 szum lisci 10/10 Co kto lubi,ale to niepotrzebne komplikowanie. Wracajac do tematu 1 i 3 sa pod wzgledem fabuly porownywalne,wiec o roznicy klas raczej nie ma mowy.(chyba ze twierdzisz tak z perspektywy nostalgii,ja w tamtym okresie preferowalem duzo bardziej syphon filtera takze nie mam tego problemu) Oczywiscie gry ocenia sie jako calosc i jako takie 1 i 3 sa dla mnie niemal na tym samym wysokim poziomie,a jesli chodzi o dwojke to byla to najbardziej meczaca odslona i fabula ktora w zamiarze miala byc wielce ambitna stala sie belkotem w zalewie monotonii choc nadal to lepsze niz historia z PW,gdzie bylo widac tak jak przy GoW(brak epickosci) z psp ze to ewidentnie nie jest duza odslona.

Rozbijanie oddzielnie na fabule i scenariusz troche zabawne,bo to praktycznie to samo ale zgaduje ze chodzi ci o podanie fabuly w bardziej przystepny sposob.

Nie wierze,ze to jest na powaznie....... Chcialbym zeby nowa seria kultowego anime byla na poziomie openingow z KAI,ale o tym mozna chyba zapomniec.

Mafia to był growy odpowiednik Ojca Chrzestnego,z kolei Mafia 2 uderzała bardziej w tony "Goodellas" i wiadomo,że fani oczekuja po tej marce w glownej mierze takich klimatow. Pewnie,ze mozna zrobic gre o kolumbijskich kartelach,meksykanskich czy cokowiek,ale nie bedzie to mialo nic wspolnego z poprzednimi tytulami oprocz nazwy. Tez sie ciesze ze nie poszli na latwizne i probuja wykorzystac jakies swieze motywy(lata 60-70) i zamiast sztampowego od pucybuta do zostania Donem rodziny bedziemy po drugiej stronie barykady starajac sie prawdopodobnie ja zniszczyc.Motyw zemsty jest juz mniej swiezy,ale taki temat tez trzeba umiec poprowadzic. Osobiscie licze tez na retrospekcje z grywalnym Vito w roli glownej(jako niespodzianka) albo chociaz jakas cutscenke,ktora nakresli co sie z nim dzialo przez ten czas.

Nalezec do wloskiej mafii,a wykonywac dla niej zlecenia to dwie zupelnie rozne rzeczy,a czarna mafia to jest w kosciele.

To prawda,trzeba byc włochem czystej krwi,ale tutaj wyglada na to ze glowny bohater zamiast nalezec do wloskiej mafii bedzie z nia walczyc przy pomocy innych wyrzutkow.(irlandczyk,haitanka i wlasnie Vito). P.S.Mam dziwne wrazenie,ze ta gra jest na zbyt wczesnym etapie zeby wyjsc w 2016

Mafia-lata 20-30,Mafia 2- 40-50 ,wiec przy trojce 60-70 to naturalna kolej rzeczy,ale oby nigdy nie wyszli poza 80,bo to juz bedzie mialo sredni sens. Trailer kozak lacznie z muzyka,te przybitki z Vietnamu mam nadzieje ze znacza cos wiecej niz tylko backstory sieroty. Glos,wyglad afromurzyna jest ok,ale zaluje ze Vito nie jest grywalny(poznalem po sznycie na mordzie),jednak w grze o mafii brak makarona jako glownego bohatera to odwazny ruch,ale nie jestem przekonany czy dobry. Brutalnosc na plus,za to brak sypiacego sie otoczenia czy fury zapalajace sie lewdo po dotknieciu koniecznie musza byc ogarniete na premiere bo to bedzie mocny krok wstecz. Tak poza tym czekam bardziej niz na cokolwiek innego,ale niech sie skoncentruja na fabule nawet kosztem liniowosci,bo naprawde granie w kregle,nic nie znaczace znajdzki czy generyczne misje poboczne nie sa tutaj potrzebne.

No własnie cos mnie tutaj nie pasowało(zmiana na minus zdecydowanie) im mniej znanych mord w grach tym lepiej dla wczuty. Najwazniejsze jednak zeby gra sie obronila sama w sobie,narazie ciezko cos wyrokowac bo nie bardzo wiem co sie dzieje na ekranie,ale Remedy uwielbiam i wierze ze bedzie sztos.

Nie zmienił sie czasem głowny bohater?

To musisz to koniecznie naprawić,bo nieliczac grafiki i moze malej topornosci w sterowaniu jedynka jest niesamowita do dzisiaj (w przeciwienstwie do GTA III bedziesz pamietal niemal kazda misje).......... zreszta jedna z misji z dwójki to taki motyw,że dla kogoś kto nie poznał najpierw jedynki to raczej nic wielkiego i nie będzie dla niego jakos bardzo istotna,ale jezeli jestes fanem,ktory dotarl do momentu po ktorym mogl posluchac Lordz Of Brooklyn - Lake of Fire to odbior wtedy jest diametralnie inny. Nie wspominajac,ze gier w tym temacie praktycznie nie ma,a takie slabizny jak seria godfather nawet nie moga stac przy pierwszej mafii.