Treść opublikowana przez Josh
- Growe Szambo
-
Nintendo Switch 2, preorder i ogólna szajba :]
Zrobię tak jak z każdą konsolą Nintendo: kupię używkę po 5 latach od premiery, ogram te 3 wartościowe gierki jakie zdążą wyjść do tego czasu i pogonię na olx. Szanujmy się.
-
własnie ukonczyłem...
Ciekawił mnie tryb multi w Ascension, ale teraz już nie ma za bardzo z kim pograć
-
NETFLIX
Wiem, tylko tam schrzanili to w inny sposób. Mieli idealną protagonistkę, która w punkt pasowałyby im do narracji o twardych kobitkach (i nikomu by to nie przeszkadzało), ale z jakiegoś dziwnego powodu z Lary zrobili płaczliwą cipę. Jedyne z czym do tej pory są konsekwentni to z niszczeniem sylwetek znanych postaci i rozwalaniem lore gier na kawałeczki.
-
Właśnie zacząłem...
Orientuje się ktoś kto ma teraz w ogóle prawa do Duke'a? Jak boją się wtopić pieniądze na grze AAA z Księciem, to mogliby nawet zrobić indyka: albo kolejnego platformera jak Manhattan (chyba żaden fan by się nie obraził) albo wrócić do korzeni i wypuścić doomowca o mniejszej skali. Boomer shootery w ostatnich latach ładnie odżyły (Dusk, Prodeus, Forgive Me Father, Ultrakill), więc nowa część w takim stylu mogłaby się dobrze sprzedać, a ryzyko wtopy przy takim skromnym projekcie jest względnie niskie.
-
Właśnie zacząłem...
KONTROWERSYJNIE. Ale tak poważnie, to szkoda że Duke zdechł. Pograłbym w kolejną część, chociaż mam pewne obawy czy dzisiaj nasterydowany koleś stanowiący parodię typowych macho z lat 80, ruchający szony i rzucający chamskie teksty odnalazłby się we współczesnych czasach. Trzeba będzie wrócić do klasyki, wciąż mam też do zaliczenia Manhattan Project.
-
NETFLIX
Figarszcze już się obsrało, bo myśli że Dżosz szuka dziury w całym albo nie lubi kobiet, ale dokładnie ten sam problem miałbym gdyby zekranizowali Bayonettę, gdzie Cereza przez 3/4 fabuły byłaby popychadłem jakiegoś drugoplanowego fagasa albo gdyby zrobili Tomb Raidera z Larą Croft jako postacią drugoplanową. No sorry, ale nie. Jeżeli bierzesz na blat tak ikoniczną postać jak Dante, to przedstaw ją tak na na to zasługuje. Co dalej? Animacja God of War z Kratosem gnojonym przez silnie, niezależne bossGirls? Doomguy ratowany z opresji przez kobitki? Netflix, dajesz!
-
NETFLIX
Ta scena jak i Lady musi go ratować a chwilę później W odcinkach 3-6 Lady jest główną bohaterką, a syn Spardy robi za tło. Takie coś może kupić i zaakceptować tylko ktoś kto nigdy nie grał w żadną grę, a udawać, że to nie ma nic wspólnego z woke wyłącznie skończony idiota. Tak jak napisał Bzduras: jeżeli traktować serial jako osobny byt, to jest naprawdę spoko, ale pewne Netflixowe naleciałości rażą mocno, a w kilku momentach scenarzystom odjechał pociąg razem z całym peronem.
-
NETFLIX
Dobra, obejrzane do końca na jednym posiedzeniu. Bez jakichś chamskich spoilerów, ale oh boy, od czego by tu w ogóle zacząć... Może od tego co mi się nie spodobało, a niestety trochę tego jest. Przede wszystkim POTĘŻNIE znerfili Dantego, do tego stopnia że wcale się nie zdziwię jeżeli fani serii zjadą serial po całości tylko za ten jeden motyw. Ja wiem, że to nie jest ten stary, doświadczony i przekoksowany Dante z DMC1, 4 czy 5 tylko głupkowaty chłystek stylizowany na tego z Dante's Awakening, ale nawet tam nie był aż tak słaby, żeby nie radzić sobie z subbossami bez Devil Triggera, albo dostawać łomot od Lady. Tak kurva, od LADY, którą rzucał jak ścierą w grze, a tutaj ona rzuca nim Autentycznie w pewnym momencie przestałem liczyć ile razy laska go wykiwała, co dla każdego kto grał chociaż w jedną część DMC i wie jak silny jest Dante, jest nie do pomyślenia. Uwięzienie go w opancerzonym aucie to szczyt idiotyzmu rodem z najgorszych fanfików, przecież w grze kolo by otworzył kopniakem te drzwi xD Ok, z jednej strony rozumiem, że musieli go nieco osłabić, bo inaczej serial zakończyłby się na jednym odcinku, no ale come on, nikt mi nie wmówi, że to nie jest stary dobry element Netflixowej agendy polegający na tym, że faceci są na bieżąco gnojeni przez silne, niezależne kobiety, a nawet sprowadzani do roli drugoplanowej. Środek serialu jest przez to straszny, na szczęście w ostatnich dwóch odcinkach ktoś tam się zreflektował, że to przecież historia o synu Spardy, a nie o jego sidekicku. Ja naprawdę lubię Lady, uważam ją za najfajniejszą laseczkę w całej serii i ostro nią młóciłem w DMC4, ale ktoś tu zachował się mocno nie fair dając jej aż tyle czasu ekranowego. Zwłaszcza, że jej story jest mocno zmodyfikowane (na minus) i animek na luzie by się bez tego całego lania wody obył. No właśnie: modyfikacje. Jeżeli ktoś liczył na trzymanie się fabuły z gier albo jakieś rozwinięcie lore, to może o tym zapomnieć. Serial to jakieś alternatywne uniwersum, w którym podstawowe założenia są takie jak w produkcjach Capcomu, ale wprowadzono szereg zmian, które dyskwalifikują go jako kanoniczne wydarzenia. Mamy więc dokładnie tę samą historię Spardy oraz osieroconego Dantego jak zawsze przyjmującego zlecenia na zabijanie demonów, jednak przedstawiony świat jest mniej fantastyczny, a zamiast tego bliższy naszemu: akcja rozgrywa się w zwykłym amerykańskim mieście, ludzie są kompletnie nieświadomi istnienia demonów, a w całą kabałę zamieszany jest rząd USA (tylko ja mam wrażenie, że ten prezydent to parodia Trumpa?). Lady ma zmienione story. Dante aktywuje devil trigger w innych warunkach. Pojawiają się znani bossowie, których białowłosy powinien klepać dopiero w przyszłości. Pełno jest jakichś z dupy NPCów-zapchajdziur. Ot, taka luźna interpretacja, ale nie jestem pewny czy dokładnie tego oczekiwali fani. Ostatnią słabą rzeczą jest CGI. Serial wygląda świetnie póki na ekranie nie pojawiają się postacie wykonane w 3D (czyli kilku bossów z gier), a to BARDZO kontrastuje z całą resztą. Szczęście w nieszczęściu, że takich scen nie ma zbyt dużo, no i rozumiem czym to jest spowodowane, ale i tak idzie momentami poczuć lekki dyskomfort podczas oglądania. No i czemu Dante nie ma swojego głosu, tylko mówi jak Nero? Nie dogadali się z Langdonem czy koleś brzmi już zbyt staro i zbyt mało "cool"? W takim razie mogli dać innego aktora. Pochwalić za to muszę głównego badguy'a. Królik jest zajebiście wplecioną postacią, która na luzaku pasowałaby też do gier. Demoniczny design, brutalność i naprawdę sensowne motywacje, które usprawiedliwiają jego występki. Ogólnie scenariusz jest niezły, jak na tę serię powiedziałbym, że zaskakująco głęboki i wybroniłby się jako pełnoprawne, kanoniczne DMC gdyby nie wspomniane wyżej fanaberie. Najlepsze i tak są sceny akcji, no i nie czarujmy się: po to wszyscy grają w Devil May Cry i po to też każdy odpali serial. Udało się uchwycić to specyficzne, przegięte efekciarstwo niebezpiecznie balansujące na granicy absurdu. To co Dante odpiernicza w swoim biurze niewiele ustępuje intrze DMC3 (tak, kule bilardowe idą w ruch), a później jest jeszcze lepiej: sekwencja na autostradzie z motorem, walka w samolocie, no i of course finałowa potyczka. Lady zresztą też ma kilka niezłych momentów. Widać, że to animacja Adiego Shankara Cały czas przygrywa ostra muza, albo jakiś rock, albo metal albo nawet zremixowane, ale doskonale znane fanom utwory z gier. Bury the light i Devil Trigger wzięły mnie totalnie z zaskoczenia, podobnie jak kawałek lecący podczas creditsów. Nie będzie chyba dla nikogo specjalnym zaskoczeniem, że serial kończy się cliffhangerem zwiastującym drugi sezon, za to na pewno zaskoczeniem będzie to co ten cliffhanger przedstawia. Oj zapowiada się grubo, jestem ciekaw jak Adi chce to wszystko ze sobą połączyć i spiąć tak, żeby to miało jakikolwiek sens... no chyba, że mefedron wszedł już zbyt mocno i to nie ma mieć sensu Anyway, seans uważam za udany, ale też w głębi serduszka czuję się ździebko rozczarowany. Tak trochę. Na pewno nie aż tak jak po obejrzeniu anime z 2007, bo to dopiero było gówno niewiele mające wspólnego z DMC (i nie interesuje mnie że kanoniczne gówno), ale no dało się to zrobić lepiej i z większym poszanowaniem do gierek pana Capcomu. Ciężko mi przeboleć, że to bardziej fanfik niż pełnoprawne story, boli też znerfienie Dantego i fakt, że znani bohaterzy mówią innymi głosami. Z drugiej strony nie pamiętam już kiedy ostatnio spędziłem przy Netflixie 4 godziny bez przerwy, a to też coś znaczy. Następny sezon będę już oglądał z innym nastawieniem, niech po prostu dadzą więcej walk i tym razem dla odmiany skupią się wyłącznie na Dante, a nie na jego przydupasach. Niby powinni, bo w końcu ma się pojawić najważniejszy wątek w serii z udziałem... a to sobie sami sprawdźcie 7+/10
- Growe Szambo
-
NETFLIX
Devil May Cry po dwóch odcinkach OGIEŃ. Gotyku nie ma wcale, ale sceny akcji i muzyka to 10/10, a smaczków prosto z gier jest zatrzęsienie i już samą frajdę sprawia wyłapywanie wszystkich. Jak się pojawił albo jak Dante rozwalał zespół homokomando kulami bilardowymi, to się prawie zesrałem. Niektóre ujęcia podczas walk wywołują przyjemne mrowienie na penisie przypominające oglądanie cutscenek z DMC3. Dzisiaj pewnie wciągnę całość.
- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
-
Konsolowa Tęcza
Ewidentnie liczą na sentyment ze strony graczy, no i trafili też w dobry czas, bo zgredy jak my chętnie teraz sięgają po giereczki z lat 90. Tylko kurva nie za takie pieniądze x__x jeszcze bym zrozumiał jakby to był pakiet jak w przypadku Tomba, wszystkie możliwe odsłony z jakimiś graficznymi bajerami i za MAX 80zł. Tak to pozostaje liczyć na zjazd cenowy albo aż krokodylek wpadnie do Plusa/GP i wtedy dopiero będzie można sprawdzić.
-
Właśnie zacząłem...
Nigdy nie miałem okazji zagrać w pierwszego Quake'a, toteż elegancko teraz nadrabiam. Po uprzednim ograniu Dwójki i to na wszystkie możliwe sposoby czuć lekki zjazd: animacje przeciwników, projekty poziomów i sam fun ze strzelania (bronie nie mają zbyt dużego kopa) plasują się kapkę niżej, ale najgorsza jest ta brązowa, srakowata kolorystyka. Bardzo nie lubię tego koloru w grach, od razy przypomina mi się siódma generacja konsol, podczas której takie barwy dominowały Mimo wszystko i tak gra się w to lepiej niż w 3/4 współczesnych shooterów. Trzeba się cały czas pilnować bo zagrożenie czai się na każdym kroku, przeciwnicy gryzą mocno (lecę na Nightmare), nie ma żadnego pitu pitu, jeno ostre rzeźniczenie oparte na czystym refleksie, cieszy mnie że dubeltówka tak szybko wpada w łapy, bo to jedna z moich ulubionych broni w doomowcach (quakeowcach?), rycie po lokacjach w poszukiwaniu sekretów wkręca. Ot gameplay w najprostszym, najbardziej klasycznym wydaniu, a przy tym jest to remasterek przy którym ktoś faktycznie posiedział i upchnął w niego co się tylko dało, wliczając w to wszystkie dodatki, więc grania będzie sporo. Podoba mi się creepy klimat z ambientem lecącym w tle i makabrycznym designem przeciwników, jest jakoś tak bardziej horrorowo niż w Q2.
-
Konsolowa Tęcza
Ograłem na kompie jakiś czas temu, ale kupiłem jeszcze raz na plejce. Niech mają, za tak zrobione i tak uczciwie wycenione remastery zasługują, może nawet pobawię się w trofiki jak starczy chęci. Dla porównania: zrobiony na odpierdol Croc bez platyny kosztuje 120zł
-
MindsEye
Na hit się nie zapowiada, ale mi się podoba, mało jest na tej generacji shooterków TPP więc biorę co dają. Sporo akcji, trochę jeżdżenia po mieście, jakaś szpiegowska intryga, klimat trochę w kierunku Raportu mniejszości, a trochę Headhuntera z Dreamcasta, poruszanie się postacią i strzelanko przypomina Max Payne'a 3 (minus bullet time), naprawdę nie mam na co narzekać.
-
Croc
Z ceną to ich ładnie popitoliło, myślałem że to będzie max stówka i to za pakiet dwóch części no nic, poczeka się na promkę albo aż wpadnie do Plusa.
-
The Duskbloods
- Mamo, kupisz nam Bloodborne 2? - Nie, mamy Bloodborne 2 w domu. Bloodborne 2 w domu:
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
To już wiesz skąd taka cena. Za innowacyjność się PŁACI.
-
NETFLIX
Lubię wszelkiego rodzaju programy o tematyce kulinarnej, więc odpaliłem świeżo dodane Garnachas: boskie uliczne jedzenie - jak łatwo się domyślić po tytule, skupiające się na meksykańskim żarciu. Zrzygałem się prawie po 10 minutach oglądania i to bynajmniej nie od widoku niezdrowego jedzenia, tylko od ludzi którzy występują w tej miniserii: same spocone gringo ważące po 150 kilo, gdzie nawet ich wąsy ociekają tłuszczem oraz ich kobiety przy których nasza Dominika Gwit prezentuje się jak modelka. Bonusowo nałożony jakiś dziwny, wyprany z kolorów filtr jak w naszych polskich filmach kręconych za komuny, przez co wszystkie potrawy wyglądają wyjątkowo mało apetycznie, wręcz nieświeżo + co 10 sekund ujęcia z maksymalnym zoomem prosto na ulane mordy ludzi wsadzających sobie do nich burrito czy inne czimiczangi, z których skapuje olej i wypadają kawałki jedzenia Jeszcze nigdy aż tak nie straciłem apetytu od odglądania programu o jedzeniu. Może teraz czas na program o indyjskim street foodzie?
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Z tą ceną za gry na Switcha 2 to rozumiem, że jakiś żart prima aprillisowy? Nintendo nie wie, że obchodzi się to 1 kwietnia? Piękny to będzie test dla graczy, który podejrzewam że i tak obleją. Jeżeli nie dojdzie do jakiegoś bojkotu i się nowy pułap cenowy przyjmie u Nintendo, to za chwilę na Steamie i u Sony też gierki pójdą w górę. Nie wiem tylko czy wydawcom wyjdzie to na dobre biorąc pod uwagę, że już teraz gracze chętniej rzucają się na indyki i wracają do staroci niż płacą gruby hajs na produkcje AAA. Czas zwerfikuje. W sumie nie pokazali kompletnie nic co by mnie zainteresowało czy chociażby w minimalnym stopniu skłoniło do zakupu tej konsoli. Mario Kart wygląda kropka w kropkę jak Ósemka, Donkey Kong to nie mój klimat i tylko dygnął mi przez chwilę podczas pokazu Duskbloods - niestety cała krew momentalnie odpłynęła, kiedy doszło do mnie, że to jakiś multiplayerowy szmelc. Tragedia.
-
własnie ukonczyłem...
Ale że co, nawet na easy mieli problem? Nie rozumiem takich decyzji, po to chyba właśnie są różne poziomy trudności, żeby każdy dostosował sobie poziom wyzwania pod siebie, takiego hardzika mogli przecież zostawić. Pomijając niektóre puzzle i slide w 24 rozdziale bez zgonu (dla trofika) gra i tak wydawała mi się sporo łatwiejsza od pozostałych części. Jebane casuale psujo gierki
-
własnie ukonczyłem...
Ta zagadka akurat wymagała tylko wykorzystania "klona", ale spędziłem przy niej więcej czasu niż powinienem. Kompletnie nie zajarzyłem, że przecież sobowtór Kratosa nie jest sztywno przytwierdzony do podłoża, tylko może zjechać po tych rolkach No i tutaj też spędziłem parę minut. W żadnych innych GoWach nie miałem problemu z zagadkami.
-
Właśnie wróciłem...
Disco Elysium Zacząłem dawno temu, ale szybko porzuciłem, bo uznałem wtedy, że gry bez gameplayu, to nie moja bajka. Na szczęście wystarczyło zaledwie kilka lat autorefleksji, całkowita zmiana nastawienia z "gram w grę" w kierunku "czytam interaktywną książkę" i znowu bujam się po Revacholu Tym razem wciągnąłem się na dobre, a powrót na stare śmieci ułatwiły mi save'y, które jakimś cudem ostały się przez te wszystkie lata. O gierce już chyba wszystko zostało napisane w stosownym temacie, więc nie wiem co tu jeszcze można dodać. Absolutnie fenomenalny artstyle, świetny klimat zapuszczonego miasta na skraju destrukcji (kto był w Sosnowcu, ten szybko poczuje się jak w domu), ogrom opcji dialogowych, które nie są (albo przynajmniej nie wydają się być) zwykłą ściemą jak to w większości erpegów bywa i możliwość rozwinięcia protagonisty w dowolnym kierunku. Same dialogi to mistrzostwo świata w pisaniu, ale chyba nawet bardziej zmiażdżył mnie fakt, że w edycji Final Cut dosłownie każda jedna linijka jest tu czytana przez aktorów Coś niesamowitego, ogrom pracy jaką włożono w tę produkcję po prostu trzeba docenić. Tak więc bujam się trochę po mieście, wdaję się w długie konwersacje czasem mocno główkując co odpowiedzieć tym NPCom, zbieram trochę śmieci i chłonę gęsty klimat. Jedyne, ale za to duże "ALE" mam jeżeli chodzi o mechanikę zmiennej pory dnia i nocy oraz konieczność opłacania pokoju w hotelu. Można zaliczyć naprawdę chamskiego softlocka jeżeli między drugim a trzecim dniem skończą się pieniądze i nie ma jak zapłacić właścicielowi przybytku za przenocowanie naszej spoconej dupy. Gra w żaden sposób nie informuje, że nie ma innej możliwości żeby przesunąć czas do przodu jak poprzez kimnięcie się w hotelu i nawet nie raczy wyświetlić napisu "game over" jeżeli wyczerpią się wszystkie możliwości, więc de facto można bujać się po mieście jak skończony idiota próbując posunąć akcję dalej nawet nie wiedząc, że nastąpił softlock. Fatalny game-design, zresztą wielokrotnie zgłaszany deweloperowi i przez te wszystkie lata nikt z tym nic nie zrobił. O tyle dobrze, że gra często i na różnych slotach wykonuje autosave, więc wystarczy wczytać jakiś starszy zapis, no ale... come on, tak dobra i przemyślana gra z takim babolem?
-
własnie ukonczyłem...
Tak, ale ceny za używki na olx są lekko z dupy. Łudzę się, że Sony w końcu je też wpuści do Plusa.